Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

W związku z zainspirowaniem mnie przez kolegę Secesjonistę pewną wypowiedzią o wsadzaniu pręta w pewne miejsce, postanowiłem założyć temat o ubeckich metodach tortur.

Jakie one były? Jak bardzo różniły się od metod stosowanych, np. w Berezie Kartuskiej czy w katowniach gestapo i NKWD? Jaka część funkcjonariuszy UB-SB zajmowała się torturowaniem przetrzymywanych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W związku z zainspirowaniem mnie przez kolegę Secesjonistę pewną wypowiedzią o wsadzaniu pręta w pewne miejsce, postanowiłem założyć temat o ubeckich metodach tortur.

Jakie one były? Jak bardzo różniły się od metod stosowanych, np. w Berezie Kartuskiej czy w katowniach gestapo i NKWD? Jaka część funkcjonariuszy UB-SB zajmowała się torturowaniem przetrzymywanych?

Jakie to miejsce , czy chodzi o to gdzie krzyż swoja szlachetna nazwę kończy ?

Ad Rem

1)W Berezie nie do pomyślenia ( o Berezie napisano wiele bzdur , które jedynie utrwaliły lata komunistycznej propagandy )

2)Od metod Gestapo i NKWD , niewiele wszak NKWD to Alma Mater UB ( A UB to pojętny student )

3)Cały pion śledczy i woluntariusze z innych wydziałów , zasadniczo każdy mógł być oprawca nawet osoba na etacie kierowcy .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
2)Od metod Gestapo i NKWD , niewiele wszak NKWD to Alma Mater UB ( A UB to pojętny student )

Utkwiły mi w pamięci słowa żołnierza AK : "Wśród gestapowców trafiali się ludzie, wśród ubeków nie"

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Tutaj lista 49 tortur stosowanych przez UB, wszystkie zostały użyte wobec Kazimierza Moczarskiego (tak więc lista może być sporo dłuższa): http://www.rzeczpospolita.pl/specjal_041002/specjal_a_11.html

A tutaj fragment ze wspomnień Henryka Pawła Kozłowskiego "Kmity" dotyczący aranżowanej egzekucji:

Ale wtedy, w lutym, siedzę w pojedynce i wiem, że jeszcze mam przynajmniej parę dni spokoju. Od razu po wyroku przecież w czapę nie dają. Jeszcze jest szansa na odwołanie się do Sądu Najwyższego, wyrok musi się uprawomocnić. Na koniec zostaje jeszcze ułaskawienie przez prezydenta. Tak że można liczyć na jakieś trzy-cztery tygodnie i dopiero potem zaczynają się nerwowe chwile. A tu, któregoś wieczora wezwali mnie i prowadzą. Weszło takich dwóch, widzę, że jest trochę inaczej, niż mi opowiadali, ale przecież nikt nie mógł mi opowiedzieć, jak to się robi "naprawdę", bo nikt z tego spotkania żywy nie wracał. Czarną robotę, prowadzenie na rozwałkę wykonywali siedzący z nami Niemcy.

Każą mi wychodzić, Idę miedzy nimi, ale pot się ze mnie ciurkiem leje. Sprowadzają mnie na dół, ale dzieje się coś dziwnego Nie wyczuwam w nich żadnego napięcia. Wychodzimy na zewnątrz i każą mi stanąć tyłem do ściany. Trzymają mnie tam chwilę, a potem prowadzą z powrotem do celi. Przypuszczam, że to była prywatna inicjatywa Szymańskiego, szefa oddziałowych, łobuza i zwyrodnialca.

Za: H. P. Kozłowski, 12 miesięcy przez wiele lat. Wspomnienia z AK i inne, Warszawa 2010, s. 282-283.

Tadeusz Szymański faktycznie miał być inicjatorem takich udawanych egzekucji.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

secesjonista: bo to była służba jaką ma każdy normalny kraj. W teorii od spec zadań. Oczywiście różne tajne organizacje w USA tam gdzie w teorii nikt nie zobaczy - także robią różne ciekawe rzeczy.

Troszkę o Berezie : http://www.eioba.pl/..._koncentracyjny

"... Trzeba pamiętać, że cele aresztanckie były przepełnione, panował tam okropny zaduch i smród. Betonowe posadzki cel polewano zimną wodą aby więźniowie nie mogli usiąść ani się położyć, bo w celach było 15 miejsc leżących, ale nawet 70 osadzonych na detencji. Nie było w celach ani stołów ani taboretów. Więźniowie zwolnieni z Berezy często mieli zaburzenia psychiczne, epilepsje, psychozy, szybko umierali, co może wskazywać tak na wyniszczenie jak i na podtruwanie..."

"... Nie był ten obóz w Berezie miejscem masowej zagłady, jakimi była większość obozów hitlerowskich, ale był ośrodkiem wyrafinowanego terroru, przy pomocy bezprzykładnego bicia, katorżniczej pracy, ćwiczeń fizycznych przekraczających siły człowieka, nieustannego maltretowania tak pod względem fizycznym, jak i moralnym - to jest całkiem pewne..."

"...Do prac obozu więziennego należało czyszczenie ustępów dokonywane małą szmatką, a więc w praktyce gołymi rękami. Przed posiłkiem nie pozwalano umyć rąk ubrudzonych kałem. Za najbardziej uciążliwą pracę uznawano pompowanie wody, które odbywało się przy użyciu kieratu. Orczyki były tak przymocowane, że więźniowie musieli pracować w głębokim pochyleniu. Kazano wykonywać również prace całkowicie bezsensowne jak kopanie i zasypywanie rowów, przenoszenie ciężkich kamieni z jednego miejsca na drugie miejsce, a po skończeniu w odwrotną stronę. Wieźniów poganiano i batożono, bito pałkami gdy zasłabli i zwolnili pracę...""...Pobudka była o 4 rano, pół godziny później śniadanie (niesłodzona kawa zbożowa lub żur i 400 gramów czarnego chleba na cały dzień. O 6.30 rozpoczynała się "praca" lub "gimnastyka", które trwały do godziny 11. Obiad podawano o 12, składał się z gorącego płynu bez tłuszczu i porcji ziemniaków. Po obiedzie kontynuowano zajęcia. Kolację podawano o godzinie 17 i składała się z niesłodzonej kawy zbożowej lub żuru. Przygotowania do snu zarządzano o 18.30. Racje żywnościowe były niewystarczające, więźniowie obozu Berezy pozostawali wiecznie głodni, a nie zezwalano na paczki od rodzin. Nie było widzeń z rodziną..."

"...Po 1938 roku wprowadzono nową deklarację, która zakładała, że, aby zostać zwolnionym z odbywania kary, należy złożyć szczegółowe i zweryfikowane zeznania dotyczące dotychczasowej działalności oraz wyrazić zgodę na penetrację środowiska, w którym się dotychczas działało..."

"... W niedzielę odbywało się także religijne nabożeństwo rzymskokatolickie, można było korzystać z biblioteki, w której znajdowały się wszystkie dzieła wodza Józefa Piłsudskiego, mówiące m. in. o taktyce wojennej. Istniał okrutny przymus uczestniczenia w niedzielnych mszach w obrządku rzymskokatolickim, mimo że większość więźniów była grekokatolikami bądź ateistami. Sporo więźniów sanacyjnego "dołka" było także wyznania mojżeszowego. Wszyscy musieli poświęcić co najmniej pół godziny tygodniowo na propagandową lekturę, np. "Pism" wodza Piłsudskiego. Tak uczono trzech wartości sanacji: Bóg, Honor, Ojczyzna..."

A tu troszkę o bohaterach z Katynia...

"...Złą sławę w pamięci więźniów pozostawiali zwłaszcza posterunkowi Mieczysław Sitek - podczas wojny w Policji Polskiej w Generalnej Guberni, Mieczysław Markowski - stracony w Miednoje i starszy przodownik Szymborski. Wielu funkcjonariuszy i oprawców z Berezy to dzisiaj wielcy bohaterowie straceni w Katyniu czy Miednoje, co warto także pamiętać, kto za co i kiedy zginął. Policjanci z nadzoru łagru w Berezie zdążyli we wrześniu 1939 roku opuścić obóz, gdy nadeszła Armia Czerwona lecz większość z nich trafiła później i tak do Ostaszkowa - w drodze na Katyń..."

W dalszej części strony co ciekawsze wyjątki z opisów w Berezie. Jeżeli odbiegała - to bardzo niedaleko od swoich braci w postaci UB...

Przy okazji wspomnienia ONR-owców mają podobny wydźwięk...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Podsumowywując Mości FSO, to i tak wszystkie tzw, służby używały tych samych, lub podobnych metod,

I nie ma się czym ekscytować.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Funkcjonariuszka Julia Brystiger osobiście katowała zatrzymanych, miała własne wyrafinowane metody znęcania się nad nimi (np. biła pejczem mężczyzn po genitaliach i przycinała je szufladą). Ofiarą takich tortur padł m.in. szef propagandy Polskiego Stronnictwa Ludowego na województwo olsztyńskie Szafarzyński, który wkrótce po sesji przesłuchań zmarł z ogólnego wycieńczenia. Jeden z aresztowanych wspomina ją tak: zbrodnicze monstrum przewyższające okrucieństwem niemieckie dozorczynie z obozów koncentracyjnych. Żołnierka AK i była więźniarka polityczna Anna Rószkiewicz-Litwinowiczowa tak wspominała Brystigerową w swojej książce: Julia Brystygierowa słynęła z sadystycznych tortur zadawanych młodym więźniom, była zdaje się zboczona na punkcie seksualnym i tu miała pole do popisu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
"... Nie był ten obóz w Berezie miejscem masowej zagłady, jakimi była większość obozów hitlerowskich, ale był ośrodkiem wyrafinowanego terroru, przy pomocy bezprzykładnego bicia, katorżniczej pracy, ćwiczeń fizycznych przekraczających siły człowieka, nieustannego maltretowania tak pod względem fizycznym, jak i moralnym - to jest całkiem pewne..."

Czy na podstawie tego fragmentu wyrobił już sobie kol. FSO zdanie, jak była różnica pomiędzy Berezą Kartuską, a katowniami UB, gdzie bito i torturowano, a później mordowano po cichu (i grzebano) setki opozycjonistów ? Poza tym - UB wzięła się za czystki z rozmachem i kompleksowo.

Oto protokół z posiedzenia Głównej Komisji Politycznej dla Spraw Walki z Bandytyzmem z dn.8 czerwca 1945r.:

63bbd10a2ca51ae7m.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Może takie coś z tego tygodnia o powojennym funkcjonowaniu obozu Auschwitz:

bielsko%20auschwitz-1.jpg

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

uwag dwie:

1. Sanatorzy nie walczyli z tzw. "zbrojnym podziemiem", ale organizacjami społeczno - politycznymi. Stąd nieco inne założenia. Szkolenia ideolo były także w Berezie...

2. Uznaję wyższość komunistów - kazali więźniom pracować po kopalniach i zakładach, a nie czyścić utwardzoną kocimi łbami szosę na święto Wodza Naszego...

pozdrt

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Po zestawieniu ofiar śmiertelnych metody a la Bereza z tą o proweniencji ubeckiej zgadzam się z kolegą FSO i "uznaję wyższość komunistów".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kazimierz Moczarski wymienił 49 rodzajów tortur zadawanych mu w śledztwie przez oficerów MBP - ppłk. Józefa Duszę, mjr. Jerzego Kaskiewicza, kpt. Eugeniusza Chimczaka, kpt. Adama Adamuszka, ppor. Tadeusza Szymańskiego, st. sierż. Mazurkiewicza i sierż. Stanisława Wardyńskiego:

"bicie całego ciała ("gdzie popadnie"):

l) ręką (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak),

2) policyjną pałką gumową (Dusza, Kaskiewicz),

3) drążkiem mosiężnym (Dusza),

4) drutem (Dusza oraz oddziałowy Stanisław Wardyński lub Wardeński, Wardęski),

5) drewnianą linijką okutą metalem (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak),

6) kijem (Dusza),

7) batem (Kaskiewicz),

8) suszką i podstawą do kałamarza (Chimczak, Adamuszek);

bicie szczególnie uczulonych miejsc ciała:

9) nasady nosa - pałką gumową (Dusza),

10) wystających części łopatek - pałką gumową (Dusza),

11) podbródka w okolicy gruczołów, które obrzękają przy tym do rozmiarów "świnki" - pałką gumową (Dusza), linijką (Dusza, Kaskiewicz),

12) stawów barkowych - pałką gumową,

13) wierzchniej części nagich stóp w okolicach palców - batem obciągniętym w tzw. lepką gumę (Kaskiewicz),

14) czubków palców rąk - suszką i podstawą kałamarza (Chimczak i Adamuszek),

15) czubków palców nagich stóp - pałką gumową (Dusza),

16) obnażonych pięt (seria po 10 uderzeń na piętę pałką gumową, kilka razy na dzień) - (Dusza);

wyrywanie włosów:

17) z wierzchniej części czaszki (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak),

18) ze skroni, znad uszu i z karku - tzw. podskubywanie gęsi (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak),

19) z brody i wąsów (Dusza, Chimczak),

20) z piersi (Chimczak),

21) z krocza i z moszny (Chimczak);

przypalanie:

22) rozżarzonym papierosem okolic ust i oczu (Chimczak),

23) płomieniem - palców obu dłoni (Dusza, Kaskiewicz i Chimczak);

24) miażdżenie palców obu rąk między ołówkami (Dusza, Kaskiewicz);

25) miażdżenie palców stóp (wskakiwanie butami na stopy) - (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak);

26) kopanie nóg i korpusu ciała (Dusza, Kaskiewicz oraz oddziałowy Stanisław Wardyński lub Wardeński, Wardęski);

27) kopanie specjalnie w kości goleniowe (Dusza, Kaskiewicz, Chimczak);

28) kłucie szpilką, stalówką itp. (Dusza, Chimczak);

29) szczypanie twarzy i uszu ręką przy pomocy klucza (Chimczak);

30) siedzenie na kancie stołka (Dusza, Chimczak);

31) siedzenie na śrubie, która rani odbytnicę (Dusza);

32) skuwanie rąk do tyłu automatycznymi kajdankami, tzw. amerykankami, oraz zrywanie siłą z przegubów tych kajdanek, które rzekomo nie chciały się otworzyć (Dusza przy pomocy ówczesnego starszego oddziałowego, plut. Tadeusza Szymańskiego);

33) "gimnastyka" - przysiady aż do omdlenia (Dusza);

34) bieganie po schodach (20 - 30 minut) - (dozorował oddziałowy z rozkazu ppłk. Duszy);

35) wielogodzinny karcer (m.in. nago) - (Dusza);

36) zmuszanie do niespania przez okres 7 - 9 dni drogą "budzenia" mnie (stojącego w mroźnej celi) uderzeniami w twarz, zadawanymi przez dozorującego urzędnika b. MBP; metoda ta, nazywana przez oficerów śledczych plażą lub Zakopanem, wywołała u mnie stan półobłąkańczy i spowodowała zaburzenia psychiczne (m.in. widzenia barwne i dźwiękowe), zbliżone do odczuwanych po użyciu peyotlu lub meskaliny (Dusza przy pomocy oddziałowych);

37) wielogodzinna "stójka" w celi na baczność (Dusza przy pomocy oficerów inspekcyjnych i oddziałowych Oddziału XI Mokotowa oraz później (po 11 XI 1950 r.) Pawilonu A Mokotowa);

38) wielogodzinna "stójka" w celi i w pokoju śledczym z rękami podniesionymi w górę (Dusza przy pomocy oddziałowych oraz oficerów inspekcyjnych Oddziału XI i X Mokotowa);

39) pozbawianie paczek od rodziny (Siostra moja stale przysyłała mi paczki żywnościowe, co tydzień, w myśl obowiązującego wówczas regulaminu; z około 70 przysłanych mi paczek dopuszczono do moich rąk około 10 - 15 - reszty paczek nie zwrócono mej Siostrze) - zarządzenie ppłk. Duszy;

40) zmniejszona porcja jedzenia (w czasie największego nasilenia śledztwa otrzymywałem tylko '/2 litra kawy, ok. 350 gr chleba oraz litr wodnistej zupki dziennie), a ponadto w pewnym okresie - tortura pragnienia (przez kilka dni nie dawano mi absolutnie nic do picia) - ppłk Dusza przy współudziale oddziałowych;

41) rewizje nocne w celi, przy czym musiałem (rozgrzany snem) stawać nago na "stójce" w mroźnym przeciągu, spowodowanym równoczesnym otwarciem okna i drzwi celi; taka naga "stójka" w zimowym przeciągu trwała do l godz. (z rozkazu ppłk. Duszy zabiegu powyższego dokonywał oficer inspekcyjny XI Oddziału, nazwany przez więźniów Hiszpanem lub Grubym, wraz z oddziałowymi);

42) wyjmowanie okien w celi w październiku 1949 r. na 24 godziny, przy spaniu pod l kocem, częściowo bezpośrednio na betonie (l siennik na 3 więźniów) - z rozkazu ppłk. Duszy przypilnowywał wykonania Inspekcyjny XI Oddziału oraz oddziałowy Mazurkiewicz;

43) wielokrotne wlewanie do celi kubłów wody (z rozkazu ppłk. Duszy - Inspekcyjny XI Oddziału oraz oddziałowi, m.in. Mazurkiewicz i Stanisław Wardęski czy Wardeński);

44) pozbawienie pomocy lekarskiej, mimo choroby (przez ok. l i pół miesiąca oddawałem mocz z krwią itp.); stan ten trwał z rozkazu ppłk. Duszy do czasu objęcia przez dr Kamińską opieki lekarskiej (b. troskliwej opieki) nad więźniami Pawilonu A;

45) pozbawienie spaceru - z rozkazu ppłk. Duszy; w czasie mego pobytu w więzieniu nie wypuszczano mnie na spacer przez sześć lat i trzy miesiące; po raz pierwszy poszedłem na spacer w dn. 22 września 1952 w celi nr 22 Pawilonu A Mokotowa; dodaję, że w czasie mego pobytu w więzieniu nie byłem kąpany przez 2 lata i 10 miesięcy;

46) maltretacje moralne - wymyślne i chuligańskie obrzucanie mnie i mojej rodziny stekiem obelg, znieważeń, wymyślań przez ppłk. Duszę, mjr. Kaskiewicza, kpt. Chimczaka oraz oddziałowych XI Oddziału Mokotowa (m.in. Mazurkiewicza, Wardyńskiego i wielu innych) oraz ciągłe, codzienne szykanowanie na XI Oddziale przez oficerów inspekcyjnych i oddziałowych - z rozkazu ppłk. Duszy;

47) pozbawienie absolutne kontaktu z rodziną (przez około 4 i pół roku żadnej wieści, żadnego listu od Matki, Żony, Siostry) oraz ze światem zewnętrznym (żadnych gazet itp.), jak również pozbawienie książek (od 30 X1 1948 do 6 X1 1952 nie przeczytałem nawet skrawka drukowanego papieru) - z rozkazu ppłk. Duszy;

48) zadawanie mi tortur moralnych przez: a) oficjalne (choć kłamliwe) oświadczenie mi przez płk. Różańskiego w obecności ówczesnego kapitana Duszy, iż Żona moja Zofia Moczarska, którą bardzo kocham, zmarła na płuca (żona jest gruźliczką), oraz przez b) insynuacyjne oświadczenie kpt. Chimczaka, przystrojone w brudne epitety, na temat nieetycznego rzekomo zachowania się mojej Żony;

49) zadawanie mi tortur moralnych: a) przez mjr. Kaskiewicza, który nazywając mnie - analogicznie do innych oficerów śledczych - gestapowcem, wymalował mi anilinowym ołówkiem na czole duży napis "GESTAPO" i, nie pozwalając mi się myć, kazał mi go nosić w celi i na śledztwie, oraz b) przez ppłk. Duszę, który dla zhańbienia mnie zarządził osadzenie mnie w celi tylko z gestapowcami, m.in. z katem Getta Warszawskiego, gen. SS J. Stroopem."

Takie to były ubeckie metody śledztwa.

Sadystyczne tortury stosowali, poza wymienionymi przez Moczarskiego, płk. Józef Goldberg-Różański, płk. Anatol Fejgin, płk. Adam Humer, mjr Józef Bik, mjr Jan Wołkow, kpt. Stanisław Supruniuk i por. Aleksander Omiljanowicz.

Były też inne metody, jak wyciąganie w nocy ludzi z domów i mordowanie ich na ulicy - np. z 3 na 4 marca 1945 w Hrubieszowie grupa operacyjna UB pod dowództwem szefa PUBP Feliksa Jacentego Grodka wywlekła z domów i zastrzeliła 16 osób. W nocy z 12 na 13 kwietnia 1945 grupa siedleckiego UB zamordowała 17 osób podejrzewanych o przynależność do AK i NSZ.

We wrześniu 1946 agenci i funkcjonariusze UB zorganizowali szeroko zakrojoną akcję fizycznej likwidacji członków zgrupowania NSZ Henryka Flame "Bartka" działającego na Podbeskidziu. Część partyzantów załadowano do pociągów pod pozorem wykonania rzekomego rozkazu dowództwa przerzucenia ich w inne miejsce, po czym wyprowadzono z pociągów wprost pod lufy karabinów maszynowych, a część umieszczono w zaminowanych barakach i wysadzono w powietrze; łącznie zamordowano ok. 180 osób. Za tę zbrodniczą operację odpowiadali m.in. szef WUBP w Katowicach Józef Kratko, dyrektor departamentu MBP Izydor Kurc vel Józef Czaplicki, naczelnik Wydziału III WUBP w Katowicach Marek Finkienberg vel Fink i oficer UB Henryk Wendrowski.

Poza tym ubecy stosowali i taką metodę prowokacji, że podszywali się pod partyzantów antykomunistycznych i w tym wcieleniu usiłowali dowiedzieć się jak najwięcej o prawdziwych partyzantach, a po dowiedzeniu się ująć lub zabić tych, od których się tego dowiedzieli. A czasami te tzw. grupy pozorowane dokonywały "na konto podziemia" gwałtów, rabunków i morderstw, żeby skompromitować prawdziwych członków podziemia w oczach społeczeństwa; niekiedy fałszywi partyzanci zostawiali "pokwitowania" mówiąc lub zostawiając ulotki z nazwą ugrupowania, którego członków udawali.

słowa żołnierza AK : "Wśród gestapowców trafiali się ludzie, wśród ubeków nie"

To ciekawe, czemu niektórzy ubecy - jak naczelnik Wydziału do Walki z Bandytyzmem WUBP w Gdańsku Henryk Baranowski - zdezerterowali i przyłączyli się do podziemnych organizacji antykomunistycznych. Albo czemu dali się zwerbować WiN-owi i pełnić funkcję "wtyczek" tej organizacji w bezpiece - takimi wtyczkami byli m.in. Lesław Gawalewicz, Marian Babiński, Franciszek Topolski, Tadeusz Pyć. Pierwsi trzej byli ubekami z Rzeszowszczyzny, ostatni z Koszalina - współpracował z 5 Brygadą Wileńską AK majora "Łupaszki".

A na Kielecczyźnie 15 grudnia 1944 za współpracę z AK został usunięty kierownik powiatowego UB Roman Parlicki.

Przez pewien czas oficerem śledczym PUBP w Sanoku był NSZ-owiec Antoni Żubryd "Zuch", który w czerwcu 1945 zdezerterował, uwolnił aresztowanych i rozpoczął walkę zbrojną z reżimem komunistycznym.

Poza tym, bywali ubecy, którzy - w odróżnieniu od innych - nawet w swoich oficjalnych raportach do przełożonych nie określali oddziałów AK mianem "band", tylko oddziałów lub organizacji. Np. szef PUBP w Lubartowie, a później MUBP w Sosnowcu, Zabrzu i Siemianowicach Śląskich por. Mikołaj Demczuk (były AL-owiec). Jego raporty można znaleźć w książce pod red. Sławomira Poleszaka "Rok pierwszy. Powstanie i działalność aparatu bezpieczeństwa publicznego na Lubelszczyźnie (lipiec 1944 - czerwiec 1945), Warszawa 2004.

Wśród ubeków byli przedwojenni komuniści, GL-owcy, AL-owcy, czerwonoarmiści, żołnierze armii Berlinga (najczęściej 1 DP im. Tadeusza Kościuszki, rzadziej 2 DP im. Henryka Dąbrowskiego lub innych), NKWD-yści, zdarzali się i BCh-owcy i AK-owcy, ludowcy i ludzie apolityczni i zwykli karierowicze. Jednak trzon kadr UB i MBP stanowili wyszkoleni przez NKWD absolwenci kursów w Aleksandrowskiej Szkole NKWD w Smoleńsku, w Gorkach i w Kujbyszewie (tzw. "kujbyszewiacy") na czele z Faustynem Grzybowskim, Henrykiem Palką i wspomnianym już Józefem Czaplickim. Dużą rolę odgrywali też byli dowódcy GL-AL, jak Mieczysław Moczar "Mietek", Czesław Byk-Borecki "Brzoza", Stefan Kilanowicz "Grzegorz", Henryk Połowniak, Stefan Szymański "Osa", "Góral", Władysław Spychaj-Sobczyński "Jurand", Józef Mrozek, Franciszek Bloch "Bogdan".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w kwestii tzw. zbrojnego podziemia - ono nie zachowywało się jak lelije, także samo torturowało w wielu wypadkach schwytanych żołnierzy czy to z wojska czy KBW o organach innych nie wspominając...Poza tym metody stosowane przez odpowiednie służby są podobne. Do tego co były wcześniej, do tego co jest później. Może zmieniać się tylko szczegół, może zmieniać się tylko miejsce - zamiast wiecznie mokrego zagłębienia - może być rów, zamiast szorowania szczoteczką do zębów drogi czyszczenie szczoteczką placu apelowego...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To jest temat o podziemiu?

Mam; jak kolega FSO lubi pisać: małe pytanie; czy Milicja Obywatelska w PRL mogła werbować informatorów/agentów ewidencyjnych pośród dzieci?

Po za tym wszystkim wiadomo jest, że "lelije" były wyłącznie w UB/SB co to byli wykształceni i ideowi.

Z wielkim oporem zatem funkcjonariusze wpychali w odbyt ludziom z opozycji rozgrzany pręt

Jak rozumiem dla kolegi FSO jest to normalne działanie normalnej służby.

I takie małe pytanie: według jakiego alfabetu była zorganizowana kartoteka UB?SB, kolega FSO wie, bo zdaje się, że wie wszystko?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.