Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
912_1481369774

Bitwa pod Monte Cassino

Rekomendowane odpowiedzi

W 1943r. to alianci dyktowali już warunki w Europie. Od wylądowania na Sycylii, sytuacja włoch była praktycznie beznadziejna. Hitler widząc co się dzieje, wysłał swoje dywizje, żeby bronić Półwyspu Apenińskiego przed pochodem aliantów na Rzym. Na drodze do wiecznego miasta stała jedna przeszkoda: Monte Cassino. Niemcy wybudowali na okolicznych wzgórzach umocnienia zwane linią Gustava i obsadzili je doborową dywizją spadochronową "Herman Goering". Walki jak wiemy, były ciężkie poniewasz ukształtowanie terenu utrudniał odziałania ofensywne. Pierwsze trzy natarcia poniosły wielkie straty, dopiero czwarte natarcie 2 korpusu Polskiego dowodzonego przez Andersa zdobyły ruiny klasztoru. Okupiliśmy to jednak cięzkimi stratami. Jak oceniacie tę bitwę?? Legendarne zwyciestwo oręża polskiego?? Czy zmitologizowany obraz zwyklej bitwy? Co o tym myslicie?

post-912-1162306916.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
w4w   

Zdobycie Monte Cassino było kwestią czasu, to piękny mit. Chwała Polakom za ten czyn, ale gdyby nie szturmować tylko bombordować niemców, to i tak w końcu by uciekli. Kilka dni nie zrobiłoby różnicy dla przebiegu całej wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pewnie masz rację, jednak z tego co pamiętam Niemcy dysponowali w tym miejscu silną obrpną przeciwlotniczą w dodatku trudną do zlokalizowania (teren). Dlatego atak musiał być przeprowadzony z lądu. Polacy wykazali się odwagą i determinacją.. Szkoda mi tych dywizji Wileńskich, Lwowskich bo walczyli o swoje miasta, po to żeby były polskie po wojnie. Jednak po niej nie milei już dokąd wracać... smutne.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Generalnie zgadzam się z Wami, że wielka wiktoria II Korpusu na masywie Cassino to w większości legenda, lecz dalej mam nieco inne zdanie na ten temat.

Zdobycie Monte Cassino było kwestią czasu, to piękny mit. Chwała Polakom za ten czyn, ale gdyby nie szturmować tylko bombordować niemców, to i tak w końcu by uciekli. Kilka dni nie zrobiłoby różnicy dla przebiegu całej wojny.

Zacznę od pierwszej kwestii, czyli głoszone od dziesięcioleci w Polsce hasło "zdobycia Monte Cassino". Cóż, jak sama nazwa wskazuje, wyglądałoby to na zajęcie wzgórza klasztornego w wyniku krwawych walk o nie. Tego jednak nikt nie dodaje, bo przecież patrol pod dowództwem porucznika Gurbiela zajął szczyt i zawiesił na ruinach klasztoru Polską flagę... no właśnie, zajął, a nie zdobył. W tym czasie jedynymi Niemcami w całej okolicy byli ciężko ranni spadochroniarze w podziemiach klasztoru. Ale przecież "zdobyć" brzmi znacznie lepiej, niż "zająć", nieprawdaż?:wink:

Odnośnie samego polskiego ataku- cóż, niewątpliwie były to krwawe i ciężkie zmagania, co do tego nie mam wątpliwości. Zupełnie inaczej na to patrzę, gdy wszyscy w koło rozchwytują tą wiktorię, jako wielkie zwycięstwo militarne. Cóż, z początku rzeczywiście polski pierwszy szturm miał sens, gdy Brytyjczycy nadal tkwili nad brzegiem Rapido, nie mogąc się przeprawić. W tych okolicznościach zespół wzgórz koło Wzgórza Klasztornego istotnie miał olbrzymie znaczenie militarne dla ruszenia ofensywy.

Niemniej jednak główne nadzieje wiązano nie jednak ze zdobyciem Monte Cassino, o które toczono boje już od pół roku, lecz wiązano je z brytyjską przeprawą mostową przez rzekę Rapido. By udało się ją postawić, należano odwrócić uwagę Niemców od miejsca przeprawy, a temu miał posłużyć w zamyśle niektórych wyższych dowódców szturm II Korpusu Andersa. I choć został on odparty (800 spadochroniarzy odparło natarcie dwóch dywizji), cel został osiągnięty i Brytyjczycy za cenę 80 saperów postawili słynny most Amazon. I w tym momencie pojawiły się warunki do przeprawienia na drugi brzeg zmasowanych sił pancernych i dużych związków piechoty, ruszyła ofensywa brytyjska w głąb doliny Liri, a sam kompleks wzgórz drastycznie stracił na znaczeniu. Parker pisze, że w obecnej sytuacji M. Cassino dało się po prostu obejść lub zablokować, co też do tego pierwszego dążyli Brytyczycy. Niemniej generał Anders był zrozpaczony niepowodzeniem natarcia (które miało być kontrą na radziecką propagandę i miało na celu umocnienie pozycji Rządu Londyńskiego na arenie międzynarodowej) i jak wiemy, przeprowadził drugi szturm, zakończony powodzeniem. Choć w tym czasie szeregi obrońców znacznie się przerzedziły. Muszę nadmienić, że przy okazji drugiego natarcia sytuacja odwróciła się o 180 stp- to brytyjski korpus wspomógł działania Polaków i związał ogniem dużą część wojsk niemieckich.

Chociaż zakończony powodzeniem drugi szturm nie posiadał już takiego znaczenia militarnego, jak wcześniej, wygrana była wielka- ale było to zwycięstwo propagandowe i psychologiczne. W końcu w tamym czasie Monte Cassino zajmowało pierwsze strony gazet na całym świecie. Tak więc wydźwięk propagandowy był wielki, i to się niewątpliwie udało osiągnąć Andersowi. Niemniej jednak legenda stworzona przez Polaków (apropos olbrzymiego sukcesy militarnego; tak naprawdę największe zasługi w kwestii przełamania linii Gustawa należą się Francuskiemu Korpusowi Ekspedycyjnemu, który posunął się najdalej ze wszystkich związków taktycznych sprzymierzonych i którego działania przyczyniły się bezpośrednio do ewakuacji wzgórz atakowanych przez Polaków) wydaje mi się być mocno naciągana.

Albinos- uściślając- Brytyjczycy postawili most Amazon (inżynieryjny most Baileya, nośność bodajże 40t), a nie zajęli;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Albinos- uściślając- Brytyjczycy postawili most Amazon (inżynieryjny most Baileya, nośność bodajże 40t), a nie zajęli;)

?????

Zupełnie inaczej na to patrzę, gdy wszyscy w koło rozchwytują tą wiktorię, jako wielkie zwycięstwo militarne.

Fragment z wypowiedzi gen. Andersa:

"Rozważając propozycję dowódcy 8 Armii, gen. Anders przeprowadził na głoś rachunek sumienia >>Monte Cassino to twierdza, o którą walczyło wiele narodów, to twierdza znana na całym świecie. Jeśli odmówię to korpus będzie użyty w dolinie Liri, gdzie natarcie przyniesie równie ciężkie straty , lecz będzie rozrzucone na dłuższy okres czasu.(...) Jeśli zdobędziemy MC, a zdobyć je musimy, wysuniemy sprawę polską- obecnie tak tłamszoną- na czoło zagadnień święta i damy rządowi polskiemu nowy atut w obronie naszych praw. Wydaje mi się, że w obecnych warunkach dla dobra przyszłości narodu i jego dalszych pokoleń zestawienie zysków i strat- przy wykonaniu tego zadania- daje nam saldo dodatnie i stąd też straty przypuszczalne 3500 żołnierzy musimy wziąć na swoje sumienie.<<"

To już nie chodziło nawet o zwycięstw militarne, ale o pokazanie, że Polska też bierze udział w tej wojnie, że jest sojusznikiem, który za wszelką cenę stara się doprowadzić do upadku III Rzeszy.

Zbombardowaliby go kilka razy

Niby tak, ale przecież oni bombardowali niemieckie pozycje ładne parę razy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
To już nie chodziło nawet o zwycięstw militarne, ale o pokazanie, że Polska też bierze udział w tej wojnie, że jest sojusznikiem, który za wszelką cenę stara się doprowadzić do upadku III Rzeszy.

Tym bardziej, że w tym czasie żołnierze II Korpusu byli jedynymi Polakami z wojsk lądowych, walczących za "wolność naszą i waszą". Można rzec, że podtrzymywali oni na duchu opór walczącej ojczyzny. Anders, decydując się na przeprowadzenie natarcia na Masyw Cassino, brał pod uwagę rozgłos, jaki Monte Cassino zyskało wówczas na świecie, co w jego mniemaniu mogło mieć olbrzymie znaczenie dla sprawy polskiej. Byłoby też najlepszą odpowiedź na radziecką propagandę, która głosiła, że Polacy nie chcą się bić z Niemcami.

Albinosie- apropos cytatu, czyżby za źródło "Mówią Wieki" z maja 2004?

Zbombardowaliby go kilka razy a Niemcy tak czy siak by uciekli po jakimś czasie.

Nie powiedziałbym. Udowodnili to spadochroniarze z 3. PSS 1. DSS, którzy obronili miasto Cassino w marcu 1944 roku, pomimo nalotu dywanowego, który dotknął to miasto (był to jedyny przypadek na froncie włoskim, kiedy bombowce starły miasteczko z powierzchni ziemi).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

No dobrze, a tak dla rozkręcenia dyskusji- bo przecież bitwa o Monte Cassino i Linię Gustawa to nie tylko dwa szturmy Polaków w maju 1944 roku, ale przecież półroczne zmagania na całym froncie, przypominające najgorsze epizody z IWŚ. Czemu nie piszemy o bitwach I, II czy III a jedynie o naszym bądź co bądź raczej skromnym udziale w IV bitwie (obok Francuzów, Brytyjczyków i Amerykanów)?

Pytanie do Was, jak myślicie, czy Linię Gustawa dało się przełamać wcześniej? Jak oceniacie przeprowadzoną kampanię?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A czy posiadacie liste osób pochowanych na cmentarzu u stóp Monte Cassino?

Ja dodam tyle, że będą na Monte Cassino to zobcze tego wzgórza jest niemalże poziome..., jestem pełen podziwu dla zdobywców wzgórza, gdyż ze stanowiska CKM można naprawdę czyścić obszar przed sobą, bo widoczność jest olbrzymia.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Domen   
Zacznę od pierwszej kwestii, czyli głoszone od dziesięcioleci w Polsce hasło "zdobycia Monte Cassino". Cóż, jak sama nazwa wskazuje, wyglądałoby to na zajęcie wzgórza klasztornego w wyniku krwawych walk o nie. Tego jednak nikt nie dodaje, bo przecież patrol pod dowództwem porucznika Gurbiela zajął szczyt i zawiesił na ruinach klasztoru Polską flagę... no właśnie, zajął, a nie zdobył. W tym czasie jedynymi Niemcami w całej okolicy byli ciężko ranni spadochroniarze w podziemiach klasztoru. Ale przecież "zdobyć" brzmi znacznie lepiej, niż "zająć", nieprawdaż?:wink:

Zapominasz chyba, że najcięższe walki nie toczyły się o klasztor, tylko o sąsiednie wzgórza i parowy, a potem także o miasteczko Piedimonte. Sam klasztor został natomiast opuszczony po tym jak Polacy zagrozili okrążeniem i odcięciem jego załogi od reszty wojsk niemieckich. Nie można powiedzieć że zajęliśmy klasztor bez walki, a nie zdobyliśmy go - straty niemieckie w walkach z Polakami w rejonie Cassino były większe od polskich, po wliczeniu jeńców wziętych przez naszych żołnierzy.

Jak najbardziej klasztor został zdobyty, a nie zajęty, przez Polaków - gdyż zajęcie go nastąpiło w wyniku wycofania się stamtąd większości wojsk niemieckich i wywieszenia przez tych którzy zostali w klasztorze, BIAŁEJ FLAGI, natomiast wycofanie się stamtąd wojsk niemieckich nastąpiło na skutek zagrożenia odcięciem, a potem faktycznym odcięciem i okrążeniem klasztoru przez wojska polskie walczące kilka kilometrów dalej (w chwili zdobycia klasztor był już całkowicie okrążony).

Ja dodam tyle, że będą na Monte Cassino to zobcze tego wzgórza jest niemalże poziome..., jestem pełen podziwu dla zdobywców wzgórza, gdyż ze stanowiska CKM można naprawdę czyścić obszar przed sobą, bo widoczność jest olbrzymia.

O ile mi wiadomo to Polacy nie szturmowali klasztoru od frontu, tylko najpierw zajęli wzgórza go otaczające i potem obeszli go od tyłu - wtedy to właśnie Niemcy zaczęli wycofywać się z klasztoru - a następnie całkowicie okrążyli.

Szczyt wzgórza klasztornego zajęło od tyłu bez walki 6 Polaków, po tym jak zobaczyli powiewającą nad jego ruinami białą flagę, znajdując wśród ruin tylko 17 spadochroniarzy niemieckich.

Pierwsze trzy natarcia poniosły wielkie straty, dopiero czwarte natarcie 2 korpusu Polskiego dowodzonego przez Andersa zdobyły ruiny klasztoru.

Nie było ANI jednego natarcia na klasztor!!! W walkach o klasztor nie zginął ani jeden żołnierz, a klasztor zajęto siłą 6 żołnierzy (patrol liczył 12, ale 6 zostawiono na straży przy podejściu, a tylko 6 wkroczyło do klasztoru).

Ciężkie walki toczyły się na wzgórzach, o bunkry niemieckie i w dolinkach wokół klasztoru - chociażby Massa Albanetta, Głowa Węża, wzgórze 575, wzgórze 505, Gardziel, wzgórze 706, wzgórze Cairo, Mała Miska, Duża Miska, San Angelo, Widmo, a także wzdłuż linii kolejowej na Rzym, oraz o miasteczka i wioski - Cairo, Villa, St. Lucia, St. Germano oraz miasto Piedimonte - o tym że Polacy zajęli Piedimonte i opanowali linię kolejową oraz drogę nr. 6, przełamując Linię Hitlera (a wcześniej Gustawa) i odblokowując tym samym drogę na północ Włoch - też należy pamiętać.

By udało się ją postawić, należano odwrócić uwagę Niemców od miejsca przeprawy, a temu miał posłużyć w zamyśle niektórych wyższych dowódców szturm II Korpusu Andersa. I choć został on odparty (800 spadochroniarzy odparło natarcie dwóch dywizji)

Nie 800 spadochroniarzy - 800 to może ich było w samym klasztorze!! - natomiast w pasie polskiego natarcia, to znaczy między rzeką Rapido i Cassino a Passo Corno i Monte Cairo, znajdowała się cała 1. Dywizja Spadochronowa wzmocniona wieloma oddziałami górskimi (między innymi 100 pułk wysokogórski) z Korupus Górskiego, oraz 4 batalion alpejski i batalion 115 pułku grenadierów pancernych - razem 20,000 żołnierzy w tym 16,000 spadochroniarzy, posiadających 230 sztuk artylerii i mogących liczyć na wsparcie kolejnych 150 sztuk artylerii ciężkiej, w której zasięgu znajdowały się pozycje polskiego korpusu.

Rejon w którym nacierali Polacy był najsilniej ufortyfikowanym rejonem zarówno Linii Gustawa jak i Linii Hitlera - był to też rejon w którym obie linie dzieliło zaledwie kilka kilometrów - znajdowały się tutaj ogromnie liczne umocnienia - między innymi wykute w skałach, głębokie bunkry ze stalowymi, pancernymi wieżami, odpornymi na ogień nawet najcięższej artylerii kalibru 200 mm i więcej.

Dodatkowo na szczytach wzgórz Niemcy ulokowali liczne nebelwerfery - czyli moździerze duzego kalibru (od 150 do 240 mm) posiadające każdy po 6 sprzężonych luf, strzelające pociskami kruszącymi.

No dobrze, a tak dla rozkręcenia dyskusji- bo przecież bitwa o Monte Cassino i Linię Gustawa

Na masywie Cassino Polacy przełamali dwie linie obronne - Gustawa i Hitlera. Zdobycie Piedimonte i Monte Cairo przez Polaków w walkach między 10 a 25 maja było może nawet ważniejsze niż wcześniej opanowanie masywu Cassino (19 maja ostatnie punkty oporu na masywie Cassino zostały przez nas zdławione, jednak już dnia poprzedniego mieliśmy w rękach wszystkie najważniejsze miejsca). Ważne było też opanowanie linii kolejowej na Rzym oraz drogi nr. 6 prowadzącej do Rzymu w dniach wcześniejszych. Natomiast w walkach o sam klasztor nie zginął ani jeden polski żołnierz, a samo opanowanie klasztoru to mało znaczący epizod, kropla w morzu polskiego udziału i polskiego wkładu w zwycięstwo w tej bitwie. Zdobycie klasztoru nie było NIGDY zadaniem naszych żołnierzy - nasi mieli za zadanie IZOLOWAĆ klasztor - klasztor okrążono, ale nie szturmowano go - szturm na wzgórze klasztorne oznaczałby samobójstwo. Co więcej - zdobycie klasztoru nie zakończyło ani walk o masyw Cassino (które trwały jeszcze dzień), ani walk w okolicy, które Polacy toczyli z pełnym powodzeniem aż do 25 maja, biorąc setki jeśli nie tysiące niemieckich jeńców.

Później uczestniczyli przez wiele dni w pościgu za Niemcami, biorąc wielu jeńców.

Straty 2 Korpusu Polskiego w całościowych walkach między 10 a 31 maja wyniosły 860 poległych (w tym 72 oficerów), 2822 rannych (w tym 204 oficerów) i 97 zaginionych (w tym 5 oficerów), oprócz tego Niemcy wzięli pewną, dosyć dużą, ilość jeńców, która potem została odbita. Łącznie ze stratami w jednostkach korpuśnych straty wyniosły 4075 żołnierzy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Zapominasz chyba, że najcięższe walki nie toczyły się o klasztor, tylko o sąsiednie wzgórza i parowy, a potem także o miasteczko Piedimonte. (…)Nie można powiedzieć że zajęliśmy klasztor bez walki, a nie zdobyliśmy go (…)Jak najbardziej klasztor został zdobyty, a nie zajęty, przez Polaków - gdyż zajęcie go nastąpiło w wyniku wycofania się stamtąd większości wojsk niemieckich i wywieszenia przez tych którzy zostali w klasztorze, BIAŁEJ FLAGI, (…)”.

Nigdzie nie napisałem, że Polacy czy inne nacje toczyły jakiekolwiek walki na Wzgórzu Klasztornym. Inna rzecz, że silnie obsadzany klasztor (by nie było niejasności- już po marcowym zbombardowaniu) stanowił fortecę z której można było- i prowadzono- silny ogień na sąsiednie pozycje, wzgórza czy miasto Cassino.

Co do zdobycia klasztoru- moim zdaniem nie można tak tego nazwać. Nazwa sugeruje, że ruiny klasztoru znalazły się w posiadaniu Polaków w wyniku przewlekłych walk o nie a jak sam napisałeś- wzgórze i klasztor został zajęty bez oddania jednego wystrzału, po wycofaniu się wojsk niemieckich, przez patrol ppor. Gurbiela z 12. Pułku Ułanów Podolskich. O godzinie 9:50 na ruinach klasztoru Benedyktynów zawisł proporzec 12. PUP zrobiony przez ludzi Gurbiela z flagi Czerwonego Krzyża i niebieskiej chusty. O godz. 10:45 gen. Duch rozkazał zatknąć flagę narodową w tym miejscu, co uczynił mieszany patrol z 4. i 5. Batalionu 3. DSK.

Sam klasztor został natomiast opuszczony po tym jak Polacy zagrozili okrążeniem i odcięciem jego załogi od reszty wojsk niemieckich. (…)natomiast wycofanie się stamtąd wojsk niemieckich nastąpiło na skutek zagrożenia odcięciem, a potem faktycznym odcięciem i okrążeniem klasztoru przez wojska polskie walczące kilka kilometrów dalej (w chwili zdobycia klasztor był już całkowicie okrążony). (…)

14 maja Francuski Korpus Ekspedycyjny przełamał Linię Gustawa na masywie Aurunci- i parł dalej (w przeciwieństwie do Brytyjczyków, którzy mieli tendencje do umacniania swoich pozycji tuż po zdobyciu)- co kompletnie rozbiło południowo-zachodnią niemiecką flankę, co znacznie skomplikowało sytuację Niemców na amerykańskim odcinku (rejon Santa Maria Infante-Castelforte nad Morzem Tyrreńskim) i w dolinie Liri- i to było bezpośrednią przyczyną wycofania się wojsk z masywu Cassino. Francuzi spenetrowali niemieckie linie na 16 kilometrów w głąb.

Okrążenia masywu Cassino dokonał II Korpus Polski wespół z brytyjskim XIII Korpusem, który zagroził niemieckiej flance na masywie od strony doliny Liri. Poza tym, brytyjskie sukcesy w dolinie (które zaczęły się z chwilą przekroczenia przez czołgi mostu Amazon na Rapido) bardzo odciążyły drugi polski szturm, który napotkał nieporównywalnie mniej liczne siły obrońców. Zresztą, miało to swoje przełożenie na tempo natarcia Polaków i zdobywania kolejnych wzgórz.

Ciężkie walki toczyły się na wzgórzach, o bunkry niemieckie i w dolinkach wokół klasztoru - chociażby Massa Albanetta, Głowa Węża, wzgórze 575, wzgórze 505, Gardziel, wzgórze 706, wzgórze Cairo, Mała Miska, Duża Miska, San Angelo, Widmo, a także wzdłuż linii kolejowej na Rzym, oraz o miasteczka i wioski - Cairo, Villa, St. Lucia, St. Germano oraz miasto Piedimonte - o tym że Polacy zajęli Piedimonte i opanowali linię kolejową oraz drogę nr. 6, przełamując Linię Hitlera (a wcześniej Gustawa) i odblokowując tym samym drogę na północ Włoch - też należy pamiętać.

San Angelo zdobyli Brytyjczycy 13 maja siłami batalionu Gurkhów z 8. Dywizji Indyjskiej i kompanii 1. Batalionu Fizylierów z 4. Dywizji Indyjskiej. Polacy atakowali Colle San Angelo 17 maja pododdziałami 5. KDP i do rana zajęli jego znaczną część.

Drogę nr. 6 przecięły nie oddziały polskie, ale 4. Dywizji Indyjskiej (XIII KA), która była częścią natarcia w głąb doliny Liri.

Widmo- polskie oddziały z 5. KDP miały pecha- zaatakowały w chwili, gdy obsadzający wzgórze 2. Batalion 100. Pułku Strzelców Górskich był luzowany przez batalion 1. DSS, przez co mieli przeciwko sobie dwukrotnie większą liczbę obrońców. Tak tą walkę wspomina ppor. Alwingier z 13. Batalionu:

„Doszło tam do walki wręcz. Oddawanie ognia z lkm i Thompsonów odbywało się na odległościach nie dalszych niż 10 metrów”, z kolei ppłk. Kamiński wspominał, że „Oddziały topniały niewiarygodnie szybko”.

Za: „Mówią Wieki”, nr. 05/04, str. 41

Nie 800 spadochroniarzy - 800 to może ich było w samym klasztorze!! - natomiast w pasie polskiego natarcia, to znaczy między rzeką Rapido i Cassino a Passo Corno i Monte Cairo, znajdowała się cała 1. Dywizja Spadochronowa wzmocniona wieloma oddziałami górskimi (między innymi 100 pułk wysokogórski) z Korupus Górskiego, oraz 4 batalion alpejski i batalion 115 pułku grenadierów pancernych - razem 20,000 żołnierzy w tym 16,000 spadochroniarzy, posiadających 230 sztuk artylerii i mogących liczyć na wsparcie kolejnych 150 sztuk artylerii ciężkiej, w której zasięgu znajdowały się pozycje polskiego korpusu.

16 tys. spadochroniarzy z 1. DSS? Skąd wziąłeś te liczby?? Według moich informacji niemiecka dywizja strzelców spadochronowych liczyła 4500 żołnierzy- przynajmniej tyle liczyła 7. Dywizja Lotnicza przed operacją „Merkur”, trzy pułkowa, trzy bataliony w każdym. Nie pomnę, ale chyba wyczytałem to u Macdonalda w jego „Krecie 1941”. Przy okazji 1. DSS weź też pod uwagę, że dywizja ta walczyła już od końcówki lutego 1944 roku i przeżyła też ciężkie walki podczas III bitwy o Monte Cassino z Korpusem Nowozelandzkim.

Odnośnie liczebności obrońców- ciężko tu będzie nam znaleźć jakąś prawdę. Parker pisze o 800 spadochroniarzach (choć być może chodzi tu właśnie o oddziały zajmujące klasztor), natomiast posłużę się cytatem z Piekałkiewicza:

„Przeciwnikiem II Korpusu Polskiego jest niemiecki 3.Pułk Strzelców Spadochronowych (d-ca: płk Heilmann). Już podczas ostatniej bitwy o Monte Cassino ten właśnie pułk ponosił główny ciężar walki. Ponieważ w końcu kwietnia ‘44 roku jego trzeci batalion został przeniesiony do Francji, w celu ponownego sformowania, pułk ów składa się zaledwie z dwóch słabych batalionów. podporządkowany mu 4. Batalion Wysokogórski (d-ca mjr von Ruffin) broni Monte Cairo”.

Teraz informacje z "Pikujących Orłów" Lucasa: wg. niego przed rozpoczęciem operacji "Diadem" 1. DSS przegrupowała się- masyw Cassino i miasto Cassino obsadził 4. PSS i batalion karabinów maszynowych, 3. PSS udał się na Monte Cairo, chroniąc styk z oddziałami strzelców górskich, natomiast 1. PSS przeszedł do odwodu dywizji.

Zdobycie klasztoru nie było NIGDY zadaniem naszych żołnierzy - nasi mieli za zadanie IZOLOWAĆ klasztor - klasztor okrążono, ale nie szturmowano go - szturm na wzgórze klasztorne oznaczałby samobójstwo. Co więcej - zdobycie klasztoru nie zakończyło ani walk o masyw Cassino (które trwały jeszcze dzień), ani walk w okolicy, które Polacy toczyl

Klasztor miał znaczenie nader symboliczne- w ciągu tych 6 miesięcy toczonych walk stał się symbolem oporu niemieckiego, a przede wszystkim symbolem spadochroniarzy. I zgodzę się, że prócz tego nie miał o aż takiego znaczenia jak chociażby wzgórze 575, czy Widmo.

Straty 2 Korpusu Polskiego w całościowych walkach między 10 a 31 maja wyniosły 860 poległych (w tym 72 oficerów), 2822 rannych (w tym 204 oficerów) i 97 zaginionych (w tym 5 oficerów),

Trzeba zaznaczyć, że zakładano dużo większe straty, rzędu 3 tys. zabitych. Tyle też miejsc szykowano na cmentarzach.

Pozdrawiam!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Bitwa o Monte Cassino i Linię Gustawa to nie tylko dwa szturmy Polaków w maju 1944 roku, ale przecież półroczne zmagania na całym froncie, przypominające najgorsze epizody z IWŚ. Czemu nie piszemy o bitwach I, II czy III a jedynie o naszym bądź co bądź raczej skromnym udziale w IV bitwie (obok Francuzów, Brytyjczyków i Amerykanów)?

Pytanie do Was, jak myślicie, czy Linię Gustawa dało się przełamać wcześniej? Jak oceniacie przeprowadzoną kampanię?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jacekra1   

Dla czego my Polacy najczęściej piszemy i mówimy o IV bitwie montecassińskiej - bo w niej właśnie brali udział Polacy.

Czy to był skromny wkład w zwycięstwo, w przełamanie niemieckich pozycji?

Chyba nie. Świadczą o tym polskie straty. Ktoś powie że nasi sprzymierzeńcy mieli większe.

Tak , zgadza się. Musieli jednak 3 razy przekonać się na własnej skórze w 3 natarciach aby dojść do przekonania że nie da się otworzyć drogi na Rzym wbijając się klinem w niemieckie pozycje. Trzecie natarcie - najlepiej przygotowane - o mały włos nie zakończyło się zdobyciem Cassino i uchwyceniem przyczółków w dolinie Liri. Amerykanie zajęli nawet stację kolejową ale cóż z tego gdy nad ich głowami jak topór katowski wisiało wzgórze klasztorne/ sam klasztor do momentu zbombardowania nie był obsadzony / z którego można było kierować ogniem z pozostałych pozycji jak i prowadzić ogień do znajdującego się w dole przeciwnika.

4 natarcie zostało już wykonane na całej długości frontu od Gaety po Cassino.

Jak podkreślił gen. Leese Polacy dostali najtrudniejsze zadnie do wykonania a brzmiało ono następująco : odizolować rejon wzgórza klasztoru Cassino od PN i PN Zach i zapanować nad drogą nr 6 do czasu nawiązania łączności z 13 Korpusem. Natrzeć i zdobyć wzgórze Klasztorne a następnie nawiązać styczność z linią Adolfa Hitlera na PN od drogi nr 6 i przeprowadzić operację mające na celu obejście jej od PN.

Reasumując Polacy mieli tak długo absorbować niemiecką obronę na swoim odcinku aż będzie możliwe przeprowadzenie ataku 13 Korpusu brytyjskiego z przekroczeniem Rapido i wyjściem na drogę nr 6. Traf chciał że przy takim nasileniu polskiego naporu na swoim odcinku możliwe było natarcie Francuskiego Korpusu / Francuzów jak na lekarstwo - Marokańczycy/ przez o wiele słabiej bronione / gross sił na lini Zengera/ pozycje w górach Aurunci. Tyle tylko ze wspomniany w mojej wypowiedzi wyżej " topór katowski" już był nieco stępiony przez polskie natarcie i nie mógł już tak skutecznie zająć się doliny Lirii.

A sam Klasztor jak to bywa czasami w historii rzeczywiście został zajęty przez patrol 12 Pułku Ułanów w dniu 18 maja bez walki gdyż Niemcy opuścili tę pozycję wczesnym rankiem pozostawiając swoich rannych.

Bez polskiego natarcia jednak zarówno francuskie jak i angielski natarcie nie byłoby możliwe. To Polacy zablokowali na tyle skutecznie 2 linie obrony niemieckiej a w końcu je przełamali że było możliwe wdarcie się wojsk sprzymierzonych na tyły przeciwnika.

I tu tkwi chyba klucz do polskiego mitu o Monte Cassino który mitem nie jest bo stoją za nim żołnierska krew i mogiły poległych a to nie są mityczne czytaj wymyślone, bajkowe opowieści.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
A sam Klasztor jak to bywa czasami w historii rzeczywiście został zajęty przez patrol 12 Pułku Ułanów w dniu 18 maja bez walki gdyż Niemcy opuścili tę pozycję wczesnym rankiem pozostawiając swoich rannych.
I tu tkwi chyba klucz do polskiego mitu o Monte Cassino który mitem nie jest bo stoją za nim żołnierska krew i mogiły poległych a to nie są mityczne czytaj wymyślone, bajkowe opowieści.

Taka ciekawostka - Niemcy twierdzą, że Polacy klasztor właśnie "zajęli", a nie "zdobyli" - lepiej to brzmi, że żołnierze II Korpusu weszli do opuszczonego klasztoru, niż że zdobyli go w walce. "My się wycofaliśmy". Tylko nie chcą dodać, czemu się z niego wycofali :wink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.