Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Nieznany

Autonomia Galicji

Rekomendowane odpowiedzi

Nieznany   

Proszę o przedstawienie swojego poglądu na temat uzyskania przez Galicję dużej autonomii. Jakie były tego główne powody i co zyskało społeczeństwo polskie zamieszkujące tamte tereny...

Główna przyczyna uzyskania przez Galicję autonomii:

Moim zdaniem główną przyczyną było przekształcenie się w 1867r. cesarstwa austriackiego w państwo dualistyczne: Austro-Węgry. Ponieważ wielonarodowy charakter niewęgierskiej części monarchii uniemożliwiał rządzenie państwem parlamentarnym, opierając się jedynie na ludności niemiecko-austriackiej podpisano z Polakami kompromis, który polegał na nadaniu Galicji autonomii i oddaniu władzy nad nią polskim arystokrata.

Co zyskała Galicja po nadaniu jej autonomii:

-W 1869r. wprowadzono język polski jako język urzędowy administracji i sądownictwie.

-Polacy przejęli władze nad oświatą.

-Polskie rządy w Galicji zapewniły swobodny rozwój kultury narodowej.

Z poważaniem...

Nieznany

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albertus   

Zgaszam się z Tobą w 100%. Jednak Polacy mogli nawet ubiegać o stanowiska polityczne w Austro-Węgrzech. Był jeden Polak który znalazł się w rządzie austriacko-węgierskim. Był bodajże ministrem. Jednak zapomniałem jak się nazywał. ..

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   
Jednak Polacy mogli nawet ubiegać o stanowiska polityczne w Austro-Węgrzech. Był jeden Polak który znalazł się w rządzie austriacko-węgierskim. Był bodajże ministrem. Jednak zapomniałem jak się nazywał. ..

Nie jeden a wielu, było nawet dwóch premierów Alfred Potocki i Kazimierz Badeni, a wcześniej Agenor Gołuchowski był ministrem stanu, autor tzw. dyplomu październikowego z 1860 r., a ten minister to zapewne Julian Dunajewski wieloletni minister finansów (do teraz w wielu Austriackich miastach i miasteczkach są ulice i place noszące jego imię), poza tym było jeszcze wielu innych Polaków w rządach Austro-Węgier.

A Galicja była wtedy nazywana Polskim Piemontem, o ile pamięć mnie nie myli to Ukraińcy też mili swój "Piemont" tylko teraz już nie wiem dokładnie gdzie on się znajdował (ale to było później bo wtedy nazywani byli Tyrolczykami Wschodu).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Rezz112   

Autonimia autonimią, lecz Polska dalej była pod zaborami. A podczas 1 wojny światowej i tak musiała walczyć przeciw Entencie. Polacy nie mieli wolnośći wyboru gdzie chcą walczyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Rezz112: Autopnomia autonomią ale... tym ale było to w Galicji doby F.J., językiem mówionym i urzędowym był polski, językiem wykłądowym był polski, językiem elit był polski, językiem uczonym w szkole był polski, ministrem był Polak, działal Daszyński, istniało Koło Polskie w Parlamencie we Wiedniu i kilka innych spraw. Zapomniałbym - o sprawach miejscowych decydował Parlament Krajowy, bodajże we Lwowie. Może wlaśnie dzięki temu odpowiednie komitety zdołały same poukładać sobie spawę Śląska Cieszyńskiego zamin się za to nie wzięli wielcy politycy.

To właśnie efektem autonomii okresu Galicji jest to, że Krakow, Lwow czy teren b. zaboru austriackiego do tej pory czule wspomina samego F.J., to właśnie efektem autonomii jest fakt, że pierwszym prezydentem miasta zorganizowanego po nowemu został syn Austriaka, urzędnika przysłanego by zaprowadzić w mieście porządek - J. Dietl.

Traktwanie autonomii galicyjskiej jako innego zaboru jest jak porównywanie wakacji na Kamczatce i we francji - tylko warunki jakieś różne i w ogole. Przy okazji n.t. tego co o autonomii podobnej do galicyjskiej sądzil Mannerheim [miała ją przez długi okres czasu Finlandia, potem ją zabrano. Rożnice są.]

pozdr

PS. W odpowiedzi na post poniżej - F.J. to Franz Joseph - Franciszek Józef I - miłościwie panujący nam cesarz Austrii, potem Austro - Węgier w latach 1848 - 1916.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Pozwolę sobie króciutko przedstawić moje zdanie nt. autonomii galicyjskiej.

Przypominam, że jej uzyskanie stało się możliwe - paradoksalnie - dzięki najgorszemu z trzech zaborców, tj. Prusom, które w jednej z tzw. "Einheitskriege" ("Wojen zjednoczeniowych") w 1866 r. pokonały Austrię.

Autonomia nie była dana Polakom, gdyż FJ miał gest i nas lubił, ale dlatego, że Austriacy mieli w tym biznes. Przypominam, że próby stworzenia monarchii trialistycznej (Austro-Węgro-Polska) zostały z miejsca storpedowane przez Węgrów, obawiających się, że Polacy staliby się rzecznikami Słowian - dominującego w Monarchii Naddunajskiej żywiołu. A oni chcieli Słowian gnębić (patrz: madziaryzacja Słowaków).

Doceniając możliwości, jakie dawała Galicji autonomia (ruch niepodległościowy, język polski itp.), pragnę przypomnieć, że nadal działa tam cenzura (jedną z powieści któregoś ze znanych polskich pisarzy wydano tylko dzięki podstępowi, mianowicie: przeczytał ją w parlamencie wiedeńskim któryś z pomysłów Koła Polskiego, gdyż wszystkie przemowy były drukowane, nie podlegając cenzurze).

Galicja to kraj bardzo przez Wiedeń zaniedbany gospodarczo. Przemysł naftowy, o którym się tyle mówi, należał w większości do obcokrajowców (choćby rafineria ropy naftowej w Gorlicach - firma MacGarvey&Bergheim). W "Golicji i Głodomerii" wyróżniały się "in plus" zasadniczo tylko dwa miasta: Lwów (stolica) i Kraków.

Oczywiście nie neguję, jak wspomniałem, pozytywów (rozwój kultury itd.), ale należy mieć pełen ogląd.

Kłody, jakie rzucano pod nogi przy organizacji Legionów Polskich w 1914 r. (poszli na wojnę ze starymi karabinami jednostrzałowymi!) są aż nadto wymowne.

Kiedyś we Wrocławiu na konferencji naukowej prof. Tomasz Nałęcz z UWr mówił, że u nich w Warszawie nigdy by nie przeszło umieszczenie wizerunku władcy zaborczego (jak by na to nie patrzeć) państwa na współczesnej wodzie mineralnej ("Żywiec"). Niby śmieszne, ale coś w tym jest...

Osobom zainteresowanym tematem (z właszcza ewolucją stosunku Austrii do Polski) polecam popularnonaukową książkę Jarosława Skowrońskiego "Kraków cesarsko-królewski" (Wyd. GALAKTYKA, Łódź, 2003, 167 stron). Interesujące omówienie tej pozycji: http://austro-wegry.info/plink10697.htm

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Leuthen : tego co napisałeś nie neguję [chodzi mi głównie o otoczkę zewnętrzną], lecz zmiany jakie nastąpily w l. 60 tych XIX w. i później sprawily, że wykształciło się spoleczeństwo obywatelskie - które mogło brać udzial w wyborach [bodajże zwało się to kurialnymi], glosować na socjalistów mówiących po polsku, myślących po polsku, broniących polskich interesów. Wykształciła się klasa urzędnicza - mogąca mieć nieco szerszy ogląd sytuacji niż jedynie rządzenie miastem, a wielka polityka naprawdę nie była obca. Do tego wszystkiego - możliwość mówienia po polsku, pewien typ patriotyzmu [Grunwald i manifestacje z innych okazji]...

Życie w wielonarodowej monarchii sprawilo, że zwykli ludzie, jeśli chcieli, potrafili się porozumieć w trudnych sprawach narodowych...

W kwestii własności - w warunkach A-W to że rafinerią w Drohobyczu n.p. kierował Czech, a jej właścicielem byl Węgier nie stanowiło niczego nadzwyczajnego - wszak wszyscy oni byli mieszkańcami jednego kraju, poddanymi jednego cesarza. Zupełnie z boku: do dziś tereny byłej Galicji nie należą do rozwiniętych pod względem przemysłu [pomijam tutaj Kraków i Nową Hutę, bo to osobna bajka]...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   
W kwestii własności - w warunkach A-W to że rafinerią w Drohobyczu n.p. kierował Czech, a jej właścicielem byl Węgier nie stanowiło niczego nadzwyczajnego - wszak wszyscy oni byli mieszkańcami jednego kraju, poddanymi jednego cesarza.

Problem nie polega na tym, że szefem danego przedsiębiorstwa był "Niepolak", ale na tym, że zyski wypracowane przez dane przedsiębiorstwo szły przez to na zewnątrz. Innymi słowy - korzyści finansowe np. z wydobycia ropy naftowej tylko w minimalnym stopniu zostawały w Galicji (oczywiście zatrudnienie znajdowali tam miejscowi, ale głównie jako robotnicy). Przedsiębiorcy zależało na maksymalnej eksploatacji pokładów, a region gospodarczo niezbyt na tym zyskiwał (inwestycje, rozwój itd.).

Jeśli mowa o wyrobieniu politycznym. Cóż - nasi byli też w sejmie niemieckim, a nie wiem, czy tam przypadkiem nie było dużo wyższej kultury politycznej niż w parlamencie wiedeńskim (warto poczytać, co się w nim działo) :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

Leuthen: może zejdziemy nieco na O.T. ale... tak naprawdę właściciel danego przedsiębiorstwa może ale nie musi inwestować w okoliczne drogi, infrastrukturę [jak to się ładnie obecnie nazywa]. Mniej lub bardziej rabunkowa eksploatacja danych bogactw mineralnych także zależy od właściciela przedsiębiorstwa i systemu prawnego [dokładniej warunków koncesji] jaka została mu udzielona...

Z drugiej strony każdy taki przemysł w rolniczej przecież Galicji, dawał szansę rozwoju okolicznych terenów. Zupelnie osobną sprawą pozostawał fakt, że tak naprawdę nie posiada znaczących bogactw mineralnych.

Parlament wiedeński z racji specyfiki i tego jak i w jaki sposób byly toczone dyskusje podoba mi się o wiele bardziej od niemieckiego :), ale jest to wyłącznie moje subiektywne odczucie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Leuthen   

Wniosek, że Galicja niewiele (jako kraj) zyskiwała na przemyśle naftowym, nie jest mój - wystarczy poczytać polskie publikacje dotyczące tegoż tematu.

Galicja była generalnie krajem zacofanym gospodarczo i biedny. Ileż to procent stanowili w niej ludzie "uświadomieni narodowo"? Owszem, byłoby ich mniej, gdyby nie autonomia. Zgoda. Ale nikt mi nie powie, że większość Polaków z Galicji szła w 1914 r. na wojnę z mocnym przekonaniem, że walczą o własny kraj. Walczyli za Franza-Josepha I...

Parlament wiedeński przypomina mi... obecny polski. Więcej nie powiem, bo to nie forum polityczne :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Leuthen: zgadzam się nigdy nie będę twierdził że Galicja czasów F.J. I to kraina co miodem i mlekiem plynęła, niegdy także nie będę twierdził że rozwój przemyłśu naftowego, chyba poza Zagłębiem Chrzanowskim i Śląskiem [-> Galicja?, chyba raczej część Śląska] był odosobniony. Wielkie miasta to trochę zakładow przemysłowych [wystarczy rzucić okiem na sam Krakówna ten przykłąd], ale to nadal wyjątki od reguły.

z drugiej zupelnie strony - owa polityka przynosiła naprawdę niezłe skutki kiedy mieszkaniec Krakowa, mówiący po polsku, wiedzący że może manifestować przywiązanie do historii [n.b to za "Austriaka" rozpoczęła się pierwsza renowacja i pierwsze badania Wawelu, a stacjonujące tam wojska zostały przeniesione w inne miejsce] a z drugiej strony walczyć za swego cesarza, którego nawet p[o odzyskaniu niepodległości przez Polskę darzył sentymentem, tęskniąc za swobodą podróży do Wiednia czy Pragi...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Po kolei :)

Przypominam, że jej uzyskanie stało się możliwe - paradoksalnie - dzięki najgorszemu z trzech zaborców, tj. Prusom, które w jednej z tzw. "Einheitskriege" ("Wojen zjednoczeniowych") w 1866 r. pokonały Austrię.

Reformy w cesarstwie zaczęły się dużo wcześniej, już od końca lat 50. Od roku 59Gołuchowski będąc namiestnikiem Galicji odsyłał niemieckich biurokratów, no chyba, że zaczęli się uczyć polskiego i walczył o język polski w szkolnictwie, urzędach i sądach, co całkowicie zrealizował podczas II kadencji.

Przypominam, że próby stworzenia monarchii trialistycznej (Austro-Węgro-Polska) zostały z miejsca storpedowane przez Węgrów, obawiających się, że Polacy staliby się rzecznikami Słowian - dominującego w Monarchii Naddunajskiej żywiołu. A oni chcieli Słowian gnębić (patrz: madziaryzacja Słowaków).

Przypominam, że ustrój A-W w takim kształcie nie byłby możliwy, gdyby Polacy nie poparli Węgrów, mogli poprzeć Czechów, ale nie zrobili tego.

pragnę przypomnieć, że nadal działa tam cenzura (jedną z powieści któregoś ze znanych polskich pisarzy wydano tylko dzięki podstępowi, mianowicie: przeczytał ją w parlamencie wiedeńskim któryś z pomysłów Koła Polskiego, gdyż wszystkie przemowy były drukowane, nie podlegając cenzurze).

Chętnie dowiem się, jaka to książka? :)

Przemysł naftowy, o którym się tyle mówi, należał w większości do obcokrajowców (choćby rafineria ropy naftowej w Gorlicach - firma MacGarvey&Bergheim)

Wymieniłeś jedną firmę, a co z pierwszą kopalnią w Bóbrce (tam, gdzie teraz muzeum), czyją była własnością? A kim był Stanisław Jabłonowski? Nie mówiąc już o tym, że William Henry Mac Garvey był de facto spolonizowanym Kanadyjczykiem.

W "Golicji i Głodomerii" wyróżniały się "in plus" zasadniczo tylko dwa miasta: Lwów (stolica) i Kraków.

A to nieprawda, ciekawych i dobrze rozwijających się miast było dużo więcej, ot choćby Gorlice i Jasło rozwijające się dzięki przemysłowi naftowemu, czy nawet moja maleńka mieścina, gdzie znajdowała się jedna z największych bibliotek na ziemiach polskich.

Kiedyś we Wrocławiu na konferencji naukowej prof. Tomasz Nałęcz z UWr mówił, że u nich w Warszawie nigdy by nie przeszło umieszczenie wizerunku władcy zaborczego (jak by na to nie patrzeć) państwa na współczesnej wodzie mineralnej ("Żywiec"). Niby śmieszne, ale coś w tym jest...

Akurat skaczący z kwiatka na kwiatek Nałęcz to nie jest dobra osoba, do cytowania, bo zmienia pogląd i opinie, jak wiatr zawieje. Zresztą cóż mamy porównywać? Galicję do części Rosji? Nie wspomnę już o tym, że kompania "Żywiec" nie zaistniałaby bez Habsburgów.

Osobom zainteresowanym tematem (z właszcza ewolucją stosunku Austrii do Polski) polecam popularnonaukową książkę Jarosława Skowrońskiego "Kraków cesarsko-królewski" (Wyd. GALAKTYKA, Łódź, 2003, 167 stron). Interesujące omówienie tej pozycji: http://austro-wegry..../plink10697.htm

A ja polecam Józefa Buszko Galicja 1859-1914. Polski Piemont?

Ale nikt mi nie powie, że większość Polaków z Galicji szła w 1914 r. na wojnę z mocnym przekonaniem, że walczą o własny kraj.

Trzynasty regiment na Prądniku stoi,

Bo się ten trzynasty

nikogo nie boi.

Moskal cham, Moskal cham, te moskiewskie

chamy

Piszą do cesarza:

„Wojnę zaczynamy”

Cesarz odpisuje czarnym atramentem,

Że się ich nie boi

Z całym regimentem.

Moskal cham, Moskal cham, te moskiewskie

chamy

Od zachodu słońca

Wojnę zaczynamy.

Wojnę zaczynamy, do Boga wołamy

„Boże nasz, wspomóż nas,

Żebyśmy wygrali”

Boże nasz wspomóż nas, Najświętsza

Maryjo,

Bo długo Moskale

Już krew naszą piją.

Bo krew naszą piją, na Sybirze dręczą,

Boże, spojrzyj z nieba,

Jak tam nasi jęczą.

Moskal cham, Moskal cham, te moskiewskie

chamy -

„Boże, wspomóż nas,

A wojnę wygramy”

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o Autonomii Królestwo Galicji i Lodomerii , nie sposób zapomnieć o wpływie wykształconych i wychowanych w duchu polskim kadr urzędniczych i naukowych na odrodzone Państwo Polskie .

W czasie dyskusji wspomniano również Ukraińców , jakoby Galicja i dla nich była "Piemontem "miejscem odrodzenia narodowego , i trudno sie z tym nie zgodzić , o ile nawet możemy pójść dalej , to tu Austriacy dokonali wielkiego zapomnianego dziś nieco eksperymentu , i stworzyli na miejsce Rusinów naród ukraiński

( oczywiście w obronie przed roszczeniowa polityka rosyjska ) ,

Edytowane przez lancaster

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pisząc o Autonomii Królestwo Galicji i Lodomerii , nie sposób zapomnieć o wpływie wykształconych i wychowanych w duchu polskim kadr urzędniczych i naukowych na odrodzone Państwo Polskie .

Nie tylko kadr urzędniczych. W końcu np ustawa samorządowa odrodzonej Rzeczpospolitej to klon ustawy austriackiej z 1867 roku. A o austriackich oficerach sporo już napisano np http://krakow.gazeta.pl/krakow/1,42699,3706192.html ftp://www.circle-network.jaaz.pl/pub/historia/Th12/th12_ulatowski.pdf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.