Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
atrix

Okupacja niemiecka kontra sowiecka

Rekomendowane odpowiedzi

ciekawy   
ciekawy: zabawa w łamanie postanowień tak naprawdę nas do niczego nie doprowadzi. Prawo i to krajowe i międzynarodowe łamali wszyscy.

Ja natomiast uważam, że ustalenie stanu prawnego, oraz zmłamanie umów i traktatów miedzynarodowych przez Sowietów na dzień 17.09.1939r. ma kluczowe znaczenie (m.inn. dla rodzin ofiar). Bo obecnie Rosja nie ma ochoty całej winy wziąść na siebie, a ichniejsi prokuratorzy zasłaniają się brakiem stanu prawnego (np. kim byli Polacy rozwaleni w Katyniu ? Jeńcami wojennymi, internowanymi, czy też partyzantami ?). Dla nich nie ma sprawy - skoro nie ma formalnego statusu prawnego - nie ma o czym dyskutować. ZSRS w 1939r. przecież nie wszedł na terytorium II RP, tylko zapewnił ochronę Białorusinom i Ukraińcom ...

Począwszy od naszych kochanych sojuszników, poprzez niedocenianych sojuszników

Po raz kolenjy - w jaki sposób sojusznicy nas zdradzili ? Nie pomogli nam sformować rządu, nie pomogli nam odtworzyć PSZ przy ich boku ? A przecież mogli nas totalnie olać, potraktować z góry, jak przegrany kraj.

Niestety z różnych powodów nie uważam by wojsko, policja czy szerzej: oficerowie lub podoficerowie zawodowi będący w st spocz. na różnych stołkach stanowili elitę narodu niezbędną do przeżycia. Z tego powodu iż opis Mackiewicza o tym jak wyglądało "spolszczanie" Kresów jest prawdziwe.

Kol. FSO: co mają wspólnego Kresy z ofiarami Katynia czy Charkowa ??? Czy wreszcie dotrze do Ciebie, że w Katyniu m.inn. zginęli:

- oficerowie 24 pułku ułanów z Kraśnika (np. rtm. Roman Janas, który urodził się i mieszkał w Ciężkowicach, w TWOIM województwie);

- oficerowie, którzy walczyli przez cały wrzesień 1939r. z Niemcami, a znaleźli się w tzw. Grupie płk. Zieleniewskiego, która to skapitulowała 01.10.1939r. w okolicach Momotów k/ Janowa Lub. (Zadanie domowe: sprawdź na mapie, gdzie leży Janów Lubelski, jak daleko od Wisły, i co ma wspólnego z naszym sanacyjnym osadnictwem na kresach);

- oficerowie KOP ze zgrupowania gen. Orlika-Rückemanna - to była elita WP - radzę sprawdzić miejsca urodzenia i zamieszkania;

- oficerowie i podoficerowie WP, wzięci do niewoli przez Sowietów przy okazji II Bitwy pod Tomaszowem Lub.

Do bólu. I tego że nie wiadomo czy śmiać się czy płakać.

Z ust mi to wyjąłeś :)

Tak samo to, że wysiedlenia nie dotykały Polaków, a obywateli polskich, co jest różnicą. Dotyczyło to wszystkich nacji, lecz z racji iż to w swej przeważającej większości to Polacy byli najbogatsi - oni to najlepiej są pamiętani.

Do kogo, i z racji czego użyłeś tej wypowiedzi ? Odróżniamy Polaków od obywateli IIRP mieszkających na kresach, jednak tych drugich (po przymusowym nadaniu obywatelstwa)rozwałki i wywózki dotyczyły jakby mniej.

Zabicie czy uwięzienie kilkuset profesorów, i to nie tylko uczelnianych, ale z najlepszych liceów czy gimnazjów oznaczało spacyfikowanie znakomitej części inteligencji, profesury - czyli osób wykształconych mających wiedzę, przekazujących ją dalej

Jak widzę, dla ciebie okupacja zaczęła się (i zakończyła) aresztowaniem profesorów w ramach Akcji AB. Wykaż mi proszę wyższość śmierci prof. chemii organicznej UJ Karola Dziewońskiego od śmierci genrała Mieczysława Smorawińskiego, który zarządzał DOK nr II w Lublinie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   
Kol. FSO: co mają wspólnego Kresy z ofiarami Katynia czy Charkowa ??? Czy wreszcie dotrze do Ciebie, że w Katyniu m.inn. zginęli:

Właśnie.

Zamordowani oficerowie rezerwy to zmobilizowani cywilni lekarze, architekci, inżynierowie itp.

z podanego linku, alfabetycznie:

13. Por. Władysław ADAM, ur.1897-09-02,

miejsce urodzenia: Błażowa woj. lwowskie, (obecnie Podkarpackie, ze 30km od Rzeszowa)

dr praw, 75 pp, zm. 1940, Katyń

Facet -dr praw- miał 42 lata w chwili mobilizacji i był tylko porucznikiem.

Teraz wchodzimy w Rocznik oficerski rezerw 1934.

http://www.wbc.pozna...rom=publication

Strona 17 (28) pozycja 910 widnieje nam por. rezerwy Władysław Adam, dr, ta sama data ur.

Dalej, strona 548 (559), widnieje nam w kolumnie po lewej - porucznicy 75 pp - Władysław Adam, dr, ta sama data ur. PKU Pszczyna.

Zamordowany w Katyniu por. rez. Władysław Adam to cywilny dr praw. Zwykły cywil z rejonu Pszczyny.

Czy mamy domniemywać, że jako cywil, dr praw mieszkający w rejonie Pszczyny, urodzony pod Rzeszowem, walczący w składzie 23 Górnośląskiej DP był sanacyjnym polonizatorem kresów i co więcej, miał na koncie jakieś uczynki uzasadniające kulę w głowie?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Ech... Małe pytanie: jaki jest wspólny mianownik osób które zginęły w Katyniu czy Charkowie? Czy to, że byli profesorami? Czy to że byli wykładowcami uczelni, liceów? Czy może to, że wszyscy byli w wojsku, że byli oficerami. A może były ich dwie grupy: wojskowi i policjanci. Oficerowie i podoficerowie głównie tych dwóch formacji? Rodzi to pytanie: co wspólnego ma ze sobą wojsko i policja. Zwykle i jedna i druga są zbrojnym ramieniem systemu władzy jaki jest sprawowany w danym kraju. Przy okazji n.p. Berling także był schwytany, potem przesłuchiwany i uznano, że jego zapatrywania względem systemu radzieckiego są przyjazne, lub inaczej - rokują, że będzie rozumiał zmiany jakie mogą zostać wprowadzone. Sam pisze, że takie rozmowy były prowadzone z wieloma, o ile nie wszystkimi osobami. Oznacza to, że z radzieckiego punktu widzenia złapano osoby związane z racji wykonywanego zawodu, czy tego co robiły w '39 r. postrzegane jako podpora władzy. Te które dawały nadzieję, że zrozumieją zmiany - zwolniono, lub odesłano gdzieś indziej. Pozostałych zabito.

Rozpatrując działania niemieckie z tego samego punktu widzenia - wszyscy złapani, zabici, wymordowani mieli także wspólną cechę - byli elitą szkolnictwa i to wyższego, nie tego podstawowego. By być nauczycielem w II R.P. nie trzeba było mieć wykształcenia wyższego. Brakło by ludzi. Pewnie wystarczyło średnie... dla wielu i tak nieosiągalne. Zabicie czy próba zabicia całej lub prawie całej kadry uczelni wyższych i wojskowej kadry oficerskiej ma dwa zupełnie osobne cele. Nie da się mówić o oficerach czy podoficerach jako o elicie narodu, natomiast o nauczycielach akademickich - a i owszem.

Niemcy nie bawili się w rozmowy - będziesz wyznawał wiarę w Adolfa czy nie. Więzienie, obóz, kula...

Każdy mieszkający na Kresach formalnie był obywatelem polskim. Ale nie każdy był Polakiem [w sensie osobą narodowości polskiej]. Charakterystyka Kresów, także majątkowa sprawiała, że o ile handel w miastach należał do Żydów, o tyle majątki ziemskie, dworki etc były lub należały do Polaków. Stąd to ich najbardziej dotknęło wysiedlenie. Czytając o Wileńszczyźnie i przymusowym osadnictwie można podejrzewać, że dla zwykłego obywatela użytki rolne o wielkości 20 ha były duże... Tym bardziej, że te nadziały rodziły protesty z powodu tzw. głodu ziemi. Tacy nowi "obszarnicy" byli oczywiście jednymi z pierwszych kandydatów do przesiedlenia...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Dobra. OK. Szkoda pisać - Katyń i Charków to w/g kol. FSO druga liga - jacyś tam wymordowani oficerowie (zapewnie z Kresów), policjanci (sanacyjne resorty siłowe - dobrze im tak !), księża (precz z kościołem !), nauczyciele (nie z Krakowa, i nie z UJ - czyli się nie liczą), urzędnicy (a kto im kazał pracować w reżymowym, sanacyjno - pańskim aparacie administrcyjnym?) ...

By być nauczycielem w II R.P. nie trzeba było mieć wykształcenia wyższego. Brakło by ludzi. Pewnie wystarczyło średnie... dla wielu i tak nieosiągalne.

Dlatego kol. FSO wysuwa daleko idący wniosek, iż być nauczycielem w II RP to błachostka - wystarczyło skończyć III klasy Szkoły Powszechnej :)

P.S. Ja swój udział w tej dyskusji kończę. To naprawdę nie ma sensu...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Delwin   

Nie ma. Bo niektórzy usiłują udowodnić, że skoro okupacja niemiecka była w pewnych aspektach gorsza (dla Żydów na ten przykład) przez okres 6 lat wobec 2 lat ZSRR to ta krótsza z definicji jest lepsza...

Edytowane przez Delwin

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Smardz   

Kolejna ciekawostka z listy ofiar:

116. Kpt. Władysław ANCZYC, ur.1894-10-17,

miejsce urodzenia: Kraków,

dr muzykolog, OK V, zm. 1940, Charków

45 letni doktor muzykologii - podpora "złego" reżimu jak się patrzy.

Przy okazji, FSO w jaki sposób uzyskuje się tytuł doktorski, jeśli nie pracą naukową?

Oraz jaki jest sens zamordowania 50 czy 100 starych dziadków na uniwersytetach, jak można wymordować tysiące ich adeptów i w ten sposób zniweczyć cały dotychczasowy wysiłek edukacji narodowej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
atrix   

Ciekawy napisał

Po raz kolenjy - w jaki sposób sojusznicy nas zdradzili ? Nie pomogli nam sformować rządu, nie pomogli nam odtworzyć PSZ przy ich boku ? A przecież mogli nas totalnie olać, potraktować z góry, jak przegrany kraj.

Sojusznicy kol Ciekawy nas totalnie olali.

Cyt Wikipedia - Chociaż ustalenia układu zobowiązywały Wielką Brytanię do pełnej i natychmiastowej pomocy Polsce w razie agresji III Rzeszy to rzeczywistość nie spełniła polskich oczekiwań. Wielka Brytania 3 września 1939 r. wypowiedziała Niemcom wojnę. Jednak prócz blokady morskiej Niemiec (w której został w dniu 17 września 1939 r. zatopiony lotniskowiec HMS "Courageous") i nalotu samolotów RAF na niemieckie bazy morskie w Wilhelmshaven, Cuxhaven i Brunsbuttelkoog w dniu 5 września, nie podjęła żadnych poważnych działań militarnych wobec Niemiec w 1939 roku[8]. Zamiast tego sojusznicy Polski podjęli dość niezrozumiałe przedsięwzięcia, które przeszły do historii jako tzw. "dziwna wojna".

Kol. FSO: co mają wspólnego Kresy z ofiarami Katynia czy Charkowa ??? Czy wreszcie dotrze do Ciebie, że w Katyniu m.inn. zginęli:

- oficerowie 24 pułku ułanów z Kraśnika (np. rtm. Roman Janas, który urodził się i mieszkał w Ciężkowicach, w TWOIM województwie);

- oficerowie, którzy walczyli przez cały wrzesień 1939r. z Niemcami, a znaleźli się w tzw. Grupie płk. Zieleniewskiego, która to skapitulowała 01.10.1939r. w okolicach Momotów k/ Janowa Lub. (Zadanie domowe: sprawdź na mapie, gdzie leży Janów Lubelski, jak daleko od Wisły, i co ma wspólnego z naszym sanacyjnym osadnictwem na kresach);

- oficerowie KOP ze zgrupowania gen. Orlika-Rückemanna - to była elita WP - radzę sprawdzić miejsca urodzenia i zamieszkania;

- oficerowie i podoficerowie WP, wzięci do niewoli przez Sowietów przy okazji II Bitwy pod Tomaszowem Lub.

Tutaj chyba wszystko jest jasne - Katyń to mord na oficerach wojska Polskiego, Policji i ja to nazwie po swojemu - ludzi wykształconych.

Dlaczego zginęli, z prostego powodu - by nie stanowić dla ZSRR zagrożenia. Tłumem jest łatwo rządzić , wtedy kiedy tłum jest niewykształcony. Wtedy kiedy nie ma przywódcy, bądź grupy ludzi która mogła by temu tłumowi przewodzić. Tymi potencjalnymi przywódcami lub grupami przywódczymi mogli być właśnie Ci co zginęli w Katyniu.

Niemcy postąpili w podobny sposób, internowali wszystkich Polskich oficerów.Co prawda nie rozstrzeli ich, ale można przypuszczać że czekało by ich to samo co ich kolegów w Katyniu. Gdyby tylko losy wojny potoczyły się korzystnie dla III Rzeszy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

atrix: jak pisałem wszyscy ci muzykolodzy, nauczyciele, urzędnicy i tak dalej mieli jedną cechę wspólną. Należeli oni w ten czy inny sposób do grupy oficerów lub podoficerów. Spora ich część była urzędnikami, co w warunkach przedwojennych znaczyło to, że byli podporą systemu, sanacji - na wschodzie. Wojsko i policja z zasady są podporą danego systemu politycznego, czasem stanowiąc go niejako "z urzędu". Czym innym jest elita systemu, a czym innym jest elita intelektualna. Jedno nie wyklucza drugiego, choć owe pojęcia nie są i nie będą tożsame. Stąd takie a nie inne działania Stalina na wschodzie a Hitlera na zachodzie.

NKWD-ziści przeprowadzali rozmowy o zapatrywaniach owych oficerów - może kogoś uda się wyłuskać. Kilku się udało. Reszta, z racji przekonać, i tego kim byli [oficerami i podoficerami wojska oraz policjantami] została rozstrzelana. Ten fakt, nie oznacza tego iż zagłada tej grupy oznaczała dla narodu stratę nie do odrobienia. Dało się ją zastąpić, ba nawet w warunkach radzieckich i działających uniwersytetów - nadrobić. Bo można było się kształcić i uczyć. Stalin zadowolił się usunięciem tej grupy ludzi i tyle. Reszta - w tym profesura mogła normalnie wykładać, studenci chodzić na zajęcia i tak dalej...

Niemcy w tej kwestii mieli zupełnie inne zapatrywania - zero nauki, zero studiów - do łopaty i liczenia tyle by umieć zmierzyć szerokość i głębokość rowu. To docelowo. Na szybko zamordowanie kadry naukowej.

Kraj bez wojska [ kadry oficerskiej] może istnieć. Da sobie radę. Kraj bez naukowców i to wybitnych - nie może. Nawet biorąc pod uwagę fakt, że istnieją szkoły wojskowe... i to wyższe.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Sierpień 1939 r. Mobilizacja! Miałem przydział mobilizacyjny do Ośrodka Zapasowego Wielkopolskiej Brygady Kawalerii w Kraśniku. W stopniu kaprala podchorążego rezerwy pożegnałem rodzinę i wyjechałem w "nieznane". Zdawałem sobie sprawę, że nie jadę na ćwiczenia, lecz na wojnę, z której mogę nie wrócić.

Z Turku do Koła autobusem. Z Koła do Warszawy pociągiem pospiesznym.

W Warszawie czuć wojnę! Tłumy na ulicach. Gorączkowe zakupy. Podniecone rozmowy. Kupiłem niedrogi zegarek i po południu w przeładowanym do granic możliwości pociągu odjechałem do Lublina, i dalej do Kraśnika.

W Kraśniku stacjonował 24. Pułk Ułanów - białe otoki. Po zajęciu Zaolzia (pułk został zmotoryzowany i przerzucony na Zaolzie) a w jego koszarach został zlokalizowany Ośrodek Zapasowy Wielkopolskiej Brygady Kawalerii. Skład Wielkopolskiej Brygady Kawalerii tworzyły: 15. Pułk Ułanów z Poznania, 17. Pułk Ułanów z Leszna im. Króla Bolesława Chrobrego i 7. Pułk Strzelców Konnych Poznań - Biedrusko.

Wszystkie trzy pułki w kampanii wrześniowej 1939 r. wyróżniły się męstwem, odwagą i dyscypliną. Chwała im i cześć! Walczyły w Armii Poznań pod dowództwem generała Tadeusza Kutrzeby.

Dowódcą Wielkopolskiej Brygady Kawalerii był generał Roman Abraham. Wspaniały dowódca i żołnierz.

Stało się! 1 września 1939 r. Niemcy hitlerowskie zaatakowały Polskę z lądu, powietrza i morza. Pierwszy nalot na Kraśnik (miasto przemysłowe) już przed południem 1 września. Nasze wyposażenie - maski przeciwgazowe. Na terenie koszar doły i rowy przeciwlotnicze, w których chowamy się w czasie nalotów. Na szosach trwa exodus ludności Śląska i innych południowych województw. Masa samochodów, autobusów, ciężarówek. Powozy, bryczki, furmanki, rowery i tłumy pieszych. Widok przerażający. Nikt z nas nie spodziewał się w kilka godzin po wybuchu wojny tutaj w Kraśniku takich widoków!

Inna sprawa to, że my sami nie możemy uwierzyć, że niemieckie samoloty tak bezkarnie latają i bombardują bez przeszkód.

W koszarach bez zmian. Koni przybywa - broni nie ma - żołnierzy coraz więcej. Chodzą słuchy, że mamy jechać konno do Brodów (bardzo daleko na wschód od Kraśnika) po uzbrojenie.

Tymczasem 2 września liczba cywilnych uciekinierów wzrasta. Widok okropny. Dokąd oni uciekają i dlaczego? Nikt z nas nie wiedział wtedy, że Niemcy wnoszą ze sobą zbrodnie i niewolnictwo. Pytamy siebie, co będzie dalej? Na to nikt odpowiedzieć nie potrafił. Czekamy. Wiadomości o postępach i sukcesach Niemców w Polsce coraz smutniejsze i tragiczniejsze.

Wreszcie! Ruszamy konno, bez uzbrojenia do miasta Brody, woj. lwowskie. Daleko! Jak na warunki wojenne, bardzo daleko! Naszym szwadronem zapasowym 17. Pułku Ułanów dowodzi rtm. Jan Bakradze. Dowódcą mojego plutonu został

por. rez. Żółtowski. Objąłem funkcję zastępcy dowódcy plutonu.

Posuwaliśmy się nocami. W ciągu dnia odpoczywaliśmy w lasach. Wszędzie cywilni uciekinierzy. Mijamy Janów Lubelski. Krótko przed naszym przejazdem strasznie zbombardowany. Widok przerażający! Budynki zniszczone, liczne pożary, pełno ciał ludzkich obok zmasakrowanych koni i krów. Wrażenie straszne i przygnębiające.

Podobnie został zbombardowany Biłgoraj, nieduże miasteczko. Przestaliśmy wierzyć, że dotrzemy do Brodów. Posuwać się w takiej masie koni i ludzi było niezmiernie trudno, tym bardziej że Niemcy byli tuż-tuż, a my nie posiadaliśmy żadnych środków łączności.

W lasach niedaleko miasteczka kresowego Sokal zatrzymaliśmy się na odpoczynek. Mnie z kolegą wysłano do Sokala na zakupy, szczególnie papierosów. W mieście, na rynku spotkałem p. Sajnoka, właściciela taksówki z Turku. Gdy mnie zobaczył, natychmiast nas ostrzegł, że bolszewicy przekroczyli granice wschodnie Polski, i jak wieść niesie, przednie oddziały są już niedaleko Sokala. Pospiesznie kupiliśmy, co nam było potrzeba, na koń i do swoich ze straszną wiadomością. Nikt nie chciał uwierzyć w ten napad. Dopiero gdy spotkane oddziały żołnierzy i osoby cywilne potwierdziły tę wiadomość, nastąpiła w dowództwie konsternacja. O dalszym marszu nie było mowy.

Rozpoczął się odwrót. Część koni oddaliśmy rolnikom. Coraz głośniej słychać było o rozpuszczeniu wojska. Nasze zgrupowanie się podzieliło. Szwadron 17. Pułku Ułanów (o ile pamięć mnie nie zawodzi) skierował się w kierunku Lwowa. Pod Kamionką Strumiłową pułkownik Kulesza zorganizował dość liczny oddział wojska, do którego i nasz szwadron dołączył.

Po zorganizowaniu grupa stoczyła zaciętą bitwę z Niemcami. O jej wyniku zadecydował silniejszy i lepiej uzbrojony przeciwnik. Nasze oddziały zostały rozpuszczone i każdy z nas rozpoczął wędrówkę w nieznane. Powstało pytanie: dokąd mamy się udać? Nie mieliśmy wiadomości o sytuacji w kraju. Te, które posiadaliśmy, pochodziły od żołnierzy, od oficerów i cywilów. Ostrzegano nas przed Ukraińcami i Żydami. Po krótkiej naradzie, grupka nasza (około 6-7 ułanów) skierowała się, oczywiście pieszo, bez koni w kierunku Lublina.

Tymczasem wojska sowieckie parły na zachód. Zachodziła obawa, że nas zagarną. I tak się stało! Zaprowadzili nas na wielki, strzeżony przez krasnoarmiejców plac, na którym już zgromadzono kilkuset żołnierzy i cywilów. Przy wejściu spotkałem księdza Kurzawskiego z Turku. Gdy mnie poznał i zobaczył, że jestem w mundurze z odznakami plutonowego-podchorążego, kazał natychmiast zdjąć epolety, oderwać od munduru guziki i zasmarować błotem buty i ręce. Bolszewicy oglądali ręce. Jak dłonie miały wygląd niespracowany, to byłeś burżuj, a takich nie tolerowali. Na tym placu byłem świadkiem, gdyż stałem tuż-tuż, jak enkawudzista oficer zabił strzałem w tył głowy porucznika z 18. Pułku Ułanów tylko za to, że oddział, którym dowodził, strzelał do ruskich. Do dziś ten obraz mnie prześladuje. Byłem młody i niedoświadczony. Nie orientowałem się zupełnie, co to za draństwo ten bolszewizm. Na szczęście po kilku godzinach cywilów i szeregowych żołnierzy puścili wolno. Kilku z nas wojskowych ruszyło w kierunku Lublina. Co stało się z księdzem? Nie wiem. Na tak ogromnym placu łatwo było się zgubić. Życzyłem mu jak najlepiej! Jemu tylko zawdzięczam i św. Antoniemu, swemu patronowi, że stamtąd się wydostałem.

Droga była koszmarna. Ukraińcy i Żydzi wracających żołnierzy skrytobójczo mordowali lub oddawali w ręce NKWD. Milicja czy policja to przeważnie Żydzi. Nosili czerwone opaski na rękawach. Posiadali broń. Nienawidzili wszystkiego co polskie. Tam zobaczyłem i przekonałem się, jak Żydzi "kochali" nasz kraj i Polaków. Kto tego nie widział i nie przeżył, nie ma najmniejszego pojęcia, co za okrutne piekło stworzyli na tych terenach Polski, które zajęli bolszewicy. Bolszewików witali z wielkim entuzjazmem jako wyzwolicieli od znienawidzonych Polaków. Podobnie jak Żydzi okrutnie postępowali Ukraińcy.Szliśmy tylko w dzień, i to grupą. W nocy ukrywaliśmy się w stodołach lub chlewach, pełniąc na zmianę warty. W ten cudowny sposób dotarliśmy do miejscowości Piaski, niedaleko Lublina. Tu doszła do nas wiadomość, że czerwonoarmiejcy wyłapują wszystkich polskich żołnierzy z powrotem do niewoli. Zakopaliśmy wszystkie swoje dokumenty wojskowe i cywilne.

Niestety! Wiadomości okazały się prawdziwe. Którego to było września, nie pamiętam. Rano zagarnęli mnie i setki, może tysiące innych żołnierzy. Sformowali ogromną kolumnę, przy gęstej obstawie rozpoczęliśmy pochód w kierunku Lubomla (małe miasteczko wołyńskie). Na noc wpędzili nas na rozmokłą łąkę i kazali leżeć lub siedzieć w wodzie. Ratował mnie mój kawaleryjski kożuszek.

Rano zmarzniętych, głodnych, a przede wszystkim zmoczonych, popędzili dalej. Po kilku godzinach marszu dotarliśmy do stacji kolejowej Luboml. Głód i pragnienie dokuczało coraz silniej. Załadowano nas do krytych ciężarowych wagonów przy bardzo licznej obstawie żołnierzy. Byliśmy tak głodni, że za zgodą nieznanej nam osoby dostaliśmy wiadro "żarcia" dla świnki, które opróżniliśmy błyskawicznie. Pociąg nie ruszał. Dopiero po kilku godzinach nastąpił odjazd w nieznane. Każdego trapiła myśl, dokąd nas zawiozą? Co nas czeka? Nikt nie wiedział, a nawet się nie domyślał. Po dobie długo ciągnącej się jazdy wysadzili nas na stacji granicznej polsko-rosyjskiej Szepietówka. Sformowali kolumnę i pomaszerowaliśmy do opustoszałych koszar w Szepietówce. W obozie tym skoncentrowano około 13 tysięcy żołnierzy i cywilów. Był to koszmar.

Antoni Baszkowski, wachmistrz - podchorąży rez. 17. Pułku Ułanów im. Króla Bolesława Chrobrego

http://www.republika.pl/ofiaromwojny/teksty/0142.htm

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

W ramach mojej dobroci nikogo nie skrzywdzę, ograniczę się do podania tematów dotyczących działań Francji i Wielkiej Brytanii w okolicach września '39:

https://forum.historia.org.pl/topic/369-zdrada-sojusznikow/

https://forum.historia.org.pl/topic/8166-czy-brytyjczycy-w-ogole-zamierzali-nam-pomoc/

Prosiłbym - a nawet usilnie zalecałbym - tam kontynuować powyższe rozważania na temat tego, kto gdzie nas miał.

EDIT: ostatnie posty trafiły do tematu o zdradzie sojuszników.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

ciekawy: tutaj jest to temat OT więc, tylko tak do przemyślenia i do dyskusji w innym miejscu. Najpierw do przemyślenia... pytania dwa albo trzy:

1. W jaki sposób sanacja, a przy okazji i społeczeństwo traktowało Żydów, także na Kresach gdzie niejednokrotnie stanowili duży odsetek mieszkańców? I jak Żydzi postrzegali tam nas, Polaków - dokładniej urzędników, władzę i jej podpory...

2. W jaki sposób sanacja traktowała Ukraińców, na Kresach, gdzie niemal z zasady byli dominującą grupą ludnościową. Jak zachowywali się względem nich urzędnicy sanacyjni. Jak oni nas postrzegali, w tym właśnie owe urzędy obsadzone w znacznej części przez Polaków.

3. W ilu wojnach wkroczenie npla na tereny zamieszkane przez mniejszość stanowiło okazję do wewnętrznych rozliczeń?

To tyle.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.