Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

widiowy7   

Zakładam ten temat, bo mało wiem o wojskowości XVIII wieku. A już o pojedyńczym żołnierzu wcale :D

A cóż mnie interesuje.

Wszystko. Poczynając od bielizny, materiały użyte do szycia mundurów, do zawartości żołnierskiego plecaka.

Może są jakies mądre strony na ten temat?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Tak, tylko że to temat na kilka doktoratów. W sprawie pruskiej piechoty czuję się, w miarę, kompetentny, ale raczej wolałbym odpowiadać na konkretne pytania niż snuć opowieść. Poniżej fragment mojego nieopublikowanego jeszcze tekstu o historii regimentu który rekonstruujemy, z opisem pruskiego piechura z okresu "późnego" Fryderyka II (tak w przeddzień wojny kartoflanej).

Regiment otrzymał umundurowanie takie jak pozostałe regimenty fizylierskie (Fussilier-Regiment)[1]. Nakryciem głowy była tzw. czapka fizylierska (Fussilier Muetze), podobna do czapki grenadierskiej, wykonana z klejonego filcu i obciągnięta ciemnogranatowym suknem. Na dole sformowanego na kształt głowy cukru stożka, znajdowała się szeroka na trzy cale taśma z sukna o kolorze szkarłatnoczerwonym. Od dołu aż do czubka, po obu stronach, znajdowały się posrebrzane blaszki szerokości jednego cala, z wytłoczonymi motywami uzbrojenia. Na czubku znajdował się metalowy kapturek, zakończony niewielkim również metalowym płomieniem. Z przodu czapki znajdowała się przewyższająca wysokość czapki metalowa blacha, na której pomiędzy panopliami wytłoczona był monogram (reksyna) Fryderyka II: dwie, w barokowy, ozdobny sposób splatające się litery FR. Spod takiej czapki, po obu stronach głowy miały ukazywać się misternie ułożone, sztywne i mocno upudrowane, dwa loki, a z tyłu, związany czarną taśmą, długi aż do talii, warkocz (Haarzopf).

Surdut (Uniformsrocke), był wykonany z grubego ciemnogranatowego sukna, z czerwoną podszewką i szkarłatnoczerwonymi rabatami, kołnierzem i otwartymi (szwedzkimi) mankietami. Surdut był ciasny, poły długie na długość swobodnie opuszczonej wzdłuż ciała ręki, na samym dole z przodu i z tyłu zapinany, tak, że było widać na większej przestrzeni wystającą spod spodu białą kamizelkę (Weste), oraz czerwoną podszewkę. Guziki na rabatach i mankietach, odpowiadające kolorowi blachy na czapkach - srebrne (cynowe). Spodnie były białe, ciasne, sięgające do kolan, latem z lnu a zimą z sukna. Na nogach noszono kamasze (Stiefletten) z cwelichu (rodzaj lnianej tkaniny), farbowanego na czarno, oraz trzewiki, na grubej podeszwie zaopatrzone w obcas o wysokości 2 cali (!), mocowane do stopy, za pomocą rzemieni.

Na szyi, dla ochrony przed chłodem, ciasno wiązana była czarna opaska, z białym obramowaniem tzw. Halsbinda.

Umundurowanie oficerów nie różniło się zbytnio od munduru żołnierskiego. Oficerowie nosili inne nakrycie głowy, czyli trójgraniasty kapelusz ze srebrnym wykończeniem, w pasie oplatali się srebrno-czarną szarfą, a na piersi wisiał metalowy ryngraf w kształcie półksiężyca ze złotym rantem.

Bronią strzelecką, była strzelba skałkowa, ze stożkowym otworem zapałowym.

Swój bagaż, na który składała się ładownica, chlebak, tornister oraz broń, żołnierz nosił na sobie. Wszystkie torby noszone były na pojedynczych pasach i przewieszane były przez ramiona. Ładownica, zawierała 60 patronów, czyli papierowych rurek wypełnionych prochem czarnym i kulą i noszona była zawsze po prawej stronie, przewieszona przez lewe ramie. Na lewym ramieniu surduta, znajdował się rodzaj zapinanego na guzik naramiennika, czyli tzw. „Dragoner”, który umożliwiał przytrzymywanie pasa ładownicy w stałej pozycji. Na lewej stronie noszono chlebak, czyli lniany worek, służący do przechowywania produktów żywnościowych, standardowa ilość żywności w chlebaku miała wystarczyć na 3 dni marszu. Tornister, czyli skórzaną torbę, w której noszono rzeczy osobiste i zapasowe części ubrania, na krótkim skórzanym pasku, noszono zazwyczaj na lewej stronie, przekręcając go mocno do tyłu, wysoko na plecy. Do tego dochodził karabin, noszony w lewej ręce, opierany o lewe ramie. Wyposażenie dodatkowe: łopata, siekiera, motyka lub manierka, noszone było również na skórzanym pasie przerzucanym przez prawe lub lewe ramie [2], przekręcane na plecy, ale inaczej niż tornister nie wysoko, a dość nisko, na wysokości krzyża.

[1] Regimenty fizylierskie (Fusillier Regiment), tworzone przez Fryderyka II, różniły się od regimentów muszkieterskich (Regiment zu Fuss), wyłącznie nakryciem głowy. W żadnym wypadku nie należy ich mylić z powstającymi od 1787 roku batalionami fizylierskimi, które były faktycznymi regularnymi jednostkami lekkiej piechoty w armii pruskiej.

[2] Z uwagi na różną ilość żywności, która znajdowała się w chlebaku, pozycja tornistra i wyposażenia dodatkowego była zmieniana, tak aby zrównoważyć obciążenie na ramionach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Zakładając temat, myślałem o Tobie :D

Prawie odpowiedziałeś na moje pytanie.

Teraz konkretnie.

Bielizna!!!!!!!!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Od dołu:

- pończochy z dzianiny za kolano

- kalesony lniane, wiązane na troki pod kolanem i w pasie

- koszula lniana, szeroka i dość długa ze "stójką" na szyi

Piszę lniane, ale ponieważ to rzeczy osobiste, jeśli żołnierz był zamożniejszy mógł to mieć z jedwabiu lub bawełny, szczególnie pod koniec XVIII wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

harry w Twoim tekście nie zauważyłem śladu hmm. środków higieny.

To jedno, a drugie pytanie, czy żołnierze mieli przy sobie jakieś narzędzia do prostej naprawy broni. Jakaś oliwa czy coś oraz czy mieli zapasowe skałki?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
harry w Twoim tekście nie zauważyłem śladu hmm. środków higieny.

Tu już przechodzimy do tematu zawartości tornistra :D

Środków higieny nie było wiele, a nawet te co były, to nie mieszczą się w dzisiejszym wyobrażeniu o czystości :)

Słowa mydło czy mycie nie znalazłem w pruskim regulaminie piechoty. Ze źródeł wiemy, że największą wagę przywiązywano do wyglądu włosów, w związku z czym w tornistrze obowiązkowo musiało być po pół funta pudru i pomady. Pomadą natłuszczano włosy, a pudrem je posypywano, w ten sposób otrzymywano trwałą i modną fryzurę. Z doświadczenia wiem, że lniane luźne kalesony, w gorące dni strasznie obcierają okolice męskich klejnotów, więc podejrzewam, że ten puder przydawał się też w innym miejscu niż na głowie (ja używam zasypki dla dzieci lub mączki kartoflanej).

Był zakaz posiadania środków do golenia - golenie odbywało się raz w tygodniu, w sobotę wieczorem, przez felczerów kompanijnych.

Oprócz tego w tornistrze trzeba było nosić: zapasowe kamasze, pończochy, koszulę, dwa żaboty, dwie halsbindy, zapasową wstążkę do wiązania harcapa, zapasowe rękawy do kamizeli, lagermyce czyli czapkę obozową, książeczkę żołdu, szczotkę do munduru, szczotkę do butów oraz widelec i łyżkę. Przy plecaku obowiązkowo przytroczone trzy drewniane śledzie do namiotu.

To jedno, a drugie pytanie, czy żołnierze mieli przy sobie jakieś narzędzia do prostej naprawy broni. Jakaś oliwa czy coś oraz czy mieli zapasowe skałki?

Karabin to osobna rzecz, ciągle do czyszczenia ;)

Kilka słów wyjaśnienia: na 60 patronów w ładownicy, o których wspominałem wyżej, składało się 30 przygotowanych do strzału w tzw. kartuszu i 30 złożonych pod kartuszem w 5 lnianych i nawoskowanych woreczkach po 6 sztuk każdy.Trzy zapasowe skałki oprawione w ołów - jedną nową montowano zawsze przed bitwą a drugą nową po wystrzeleniu 30 strzałów tak, że, de facto, w zapasie zostawała tylko jedna. W ładownicy znajdował się też rodzaj śrubokręta - trójpalczasta blacha z dwoma końcami zaklepanymi na kształt śrubokręta płaskiego i trzecim zaostrzonym służącym jako dźwignia do dokręcania skałki oraz buteleczka oliwy i sproszkowanej cegły - te dwie ostatnie rzeczy do czyszczenia karabinu. Oliwę mieszano z cegłą, otrzymując coś na kształt pasty polerskiej, którą poleruje się wszystkie żelazne i mosiężne części broni. 'Śrubokrętem' można dokręcić śruby od zamka, lub go zdemontować do czyszczenia. Poważniejsze naprawy wykonywał rusznikarz (jeden na kompanię).

Wprawdzie to już XIX wiek, ale podczas oblężenia Gdańska w 1807, gubernator twierdzy zakazywał noszenia w ładownicach, czegokolwiek poza wymienionymi przeze mnie akcesoriami, a zwłaszcza (!) fajek i tytoniu, więc jak widać regulamin swoje, a wojsko nosiło co popadnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
Tu już przechodzimy do tematu zawartości tornistra :D

Środków higieny nie było wiele, a nawet te co były, to nie mieszczą się w dzisiejszym wyobrażeniu o czystości :)

Słowa mydło czy mycie nie znalazłem w pruskim regulaminie piechoty. Ze źródeł wiemy, że największą wagę przywiązywano do wyglądu włosów, w związku z czym w tornistrze obowiązkowo musiało być po pół funta pudru i pomady. Pomadą natłuszczano włosy, a pudrem je posypywano, w ten sposób otrzymywano trwałą i modną fryzurę.

Znaczy ówczesna armia capić musiała solidnie ;) A co się działo z tymi włosami po takiej kuracji, niewyobrażalne.

Przy plecaku obowiązkowo przytroczone trzy drewniane śledzie do namiotu.

Wyjaśnisz ten namiot?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
Wyjaśnisz ten namiot?

Część wyposażenia wożona była na wozach lub koniach jucznych, w tym namioty, derki, kociołki do gotowania (oraz całą masę różnego innego sprzętu od polowej apteki, poprzez żarna do mielenia mąki, łóżka dla oficerów aż po polowe piekarnie!). Na sześciu ludzi przypadał jeden namiot, dwie derki, z których jedną kładziono na słomę a drugą się przykrywano, oraz kociołek do gotowania. Jeśli rozbijano obóz, namiot przytwierdzano do ziemi za pomocą wspomnianych już śledzi/kołków. Namioty były ciasne, spało się blisko przytulając do siebie. Szóstka, dzieląca namiot, tworzyła podstawową komórkę społeczną w armii, zwaną "Zeltenkammeradenschaft" (ach, te niemieckie rzeczowniki :D ). Taka szóstka wspólnie pobierała prowiant i wspólnie gotowała. Gotowało się w specjalnie wyznaczonych miejscach zwanych 'kuchniami ziemnymi': na planie prostokąta wykopywało się rów ok. 30-40 cm głęboki a ziemię wysypywało do środka tworząc kopiec w którym wycinano prostokątne nisze, o nieco mniejszym boku niż średnica garnka. Miało to kilka celów: po pierwsze garnek stawiało się na palenisku bez żadnych rusztów czy innych skomplikowanych urządzeń, po drugie zużywano stosunkowo mało opału, o który mogło być ciężko, a po trzecie (najważniejsze!), trzymano w ten sposób cały pluton w jednym miejscu i łatwo było pilnować, żeby któryś nie zwiał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Czego nie dostarczała żołnierzowi armia?( z wyposażenia). Napisałeś że delikwenci musieli sobie gotować sami. Co im dostarczała armia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Prawie wszystko, za wyjątkiem osobistych drobiazgów, typu fajka, tabakiera, łyżka etc, dostarczał pułk, chociaż nie wszystko w naturze. Dodatek do żołdu miał umożliwiać zakup tzw. małego umundurowania, czyli koszul, trzewików, lnianych spodni, taśmy do włosów, kamaszy i halsbind. Część rzeczy wykonywana była przez żołnierz np: lagermyce wykonywało się ze starych mundurów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co prawda tylko przeslizgnąłem sie po opisie ( bardzo dobry ) Harrego ale warto przypomnieć iż w dużym stopniu odnosi sie on do większości armii europejskich, tzn. tych, które ubierały swoje armie na wzór niermiecki zatem także do armii XVIII w. Rzeczypospolitej, róznica była tylko taka, że piechota polska nosiła wtedy rajtroki pąsowe, pruska granatowe, reszta różnic to już kosmetytka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

harry mógłbys wyjaśnić to:

Na nogach noszono kamasze (Stiefletten) z cwelichu (rodzaj lnianej tkaniny), farbowanego na czarno, oraz trzewiki, na grubej podeszwie zaopatrzone w obcas o wysokości 2 cali (!), mocowane do stopy, za pomocą rzemieni.
Wszak kamasze i trzewiki to obuwie :)

Dodatkowe pytanie "obuwnicze" to zapewne onuce?

Adam Zwoiński

Ja się domyślam że wyposażenie żołnierza ówczesnej Europy musiało być podobne. Ale dzięki harremu, można się dowiedzieć jak to w epoce było.

I jeszcze jedno:

Dodatek do żołdu

Ile było żołdu i jaka on miał siłę nabywczą?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   
harry mógłbys wyjaśnić to:

Wszak kamasze i trzewiki to obuwie :(

Dodatkowe pytanie "obuwnicze" to zapewne onuce?

:) Proszę zerknąć na RYSUNEK POGLĄDOWY , na którym widać od tyłu grenadiera regimentu Forcade z okresu wojny siedmioletniej. To czarne na łydkach, zapinane na guziczki to kamasze, zwane getrami lub sztylpami - płócienne lub sukienne opinacze. Jedno z najważniejszych elementów wyposażenia piechura, mocno opięte zapobiegają spływaniu krwi do nóg i chronią przed wpadającymi do butów kamykami. Dobrze dopasowane kamasze to ponad połowa sukcesu w marszu. Sprawdzone.

Trzewiki, to dopiero obuwie. Niskie do kostki, na grubej podeszwie i wysokim obcasie, na rysunku ledwo wystają spod kamaszy. Żadnych onuc! Latem, jak już pisałem pończochy, zimą dodatkowo wełniane skarpety.

Na rysunku widać, też całe oporządzenie, z lewej płócienny chlebak i skórzany tornister z przytroczonymi kołkami do namiotu, z prawej ładownica, powyżej ładownicy "nadbagaż", czyli w tym przypadku motyka, w skórzanym pokrowcu, której trzonek przytwierdzony jest do pasa ładownicy. Zamiast motyki mogła by być łopata lub manierka. Widać też harcap w czarnej wstążce i upudrowane włosy.

Ile było żołdu i jaka on miał siłę nabywczą?

Według pruskiego regulaminu z 1743 - zwykły żołnierz otrzymywał 2 talary miesięcznie. Wypłata co 5 dni, podczas porannego apelu ( zwanego żartobliwie przez żołnierzy Geldparade :) ), za wyjątkiem niedziel i świąt kiedy żołdy wypłacane były po nabożeństwie. Co do siły nabywczej to mam kłopoty z jej określeniem (może ktoś pomoże ?). Wedle powszechnej opinii, po zapłaceniu tego co musiał żołnierz zapłacić ( np. za pranie) i kupieniu tego co musiał kupić (np. puder, pomada, gacie itd), nie zostawało wiele więcej ponad chleb i wodę. Stąd też wielu żołnierzy w okresie wolnym od służby pracowało, ale nie chciałbym aby ten wątek zmienił się wątek o stylu życia w epoce :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.