Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Wolf

Strzały na Bonifraterskiej - przemilczany epizod Powstania

Rekomendowane odpowiedzi

Wolf   
Zrozpaczona ludność cywilna Starówki pod koniec sierpnia zaczęła skupiać się w zwarte gromady,wywieszać białe flagi i żądać od powstańców złożenia broni i poddania się.

31 sierpnia 1944 rozpoczął się silny napór ludności cywilnej na barykady powstańcze na ulicach Freta i Bonifraterskiej.Postawa zgromadzonego tłumu ludności cywilnej wobec powstańców obsadzających te barykady stała się agresywna-powstańcom wymyślano od bandytów,odpychano ich i obrzucano ich kamieniami. Powiadomiony o sytuacji dowódca Grupy "Północ" płk Karol Ziemski " Wachnowski" rozkazał użyć broni palnej .Na ulicy Freta po ,oddaniu salwy w powietrze ponad głowami napierającego tłumu ludność chwilowo cofnęła się.

Natomiast na Bonifraterskiej siłą odepchnęła powstańców i przystąpiła do rozbierania barykady.W tej sytuacji wobec spodziewanego natarcia Niemców dowódca barykady oddał salwę w tłum z karabinu maszynowego zabijając i raniąc kilkanaście osób w tym także kobiety.Widząc to reszta cofnęła się.

Jak sądzicie dlaczego ani w Muzeum PW ani w wielu bardzo szczegółowych nawet monografiach Powstania nie ma ani słowa o tym dramatycznym wydarzeniu i takich nastrojach panujących wśród ludności cywilnej ?

Dlaczego ani słowem nie wspomina o nim żaden z programów,audycji czy filmów poświęconych tematyce PW 1944?

Tak to tragiczne wydarzenie opisał S.Podlewski:

Ludność cywilną ogarnia jakiś zbiorowy szał rozpaczy i zapamiętania.Całe gromady kobiet z dziećmi i starców wychodzą z nor i ruin ,łączą się w ogromne koryto i ruszają na powstańczą barykadę na pl.Krasińskich.(...)

Dowódca barykady otrzymuje meldunek że zbliżają się Niemcy i ma rozkaz utrzymać barykadę za wszelką cenę daje więc rozkaz otwarcia ognia do tłumu.Wielu ludzi stacza się z barykady,inni rozbiegają się w ruiny.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Co nieco o tego typu przypadkach w Powstaniu (tj. próbach przechodzenia cywili na teren zajęty przez Niemców albo wywieszania białych flag) pisał w swojej pracy Janusz Marszalec [Ochrona porządku i bezpieczeństwa publicznego w Powstaniu Warszawskim, Warszawa 1999, s. 229-233]. Już 25 sierpnia grupa cywili, którzy znaleźli schronienie w kościołach Najświętszej Maryi Panny i ojców franciszkanów uznała, że należy przejść na stronę niemiecką. Jednak siostra przełożona i kanonik franciszkanów, którzy nie chcieli postępować wbrew władzom wojskowym, zasugerowali aby delegacja udała się do dowództwa AK. Do rozmowy grupki cywili i oficerów AK doszło w sztabie mjra Stanisława Błaszczaka "Roga". W trakcie ostrej wymiany zdań delegacji cywili zagrożono, że jeśli spróbują przejść na stronę niemiecką, wojsko zacznie strzelać. Później te groźby tłumaczono tym, że żołnierze nie broniliby samych murów. Odejście cywili załamałoby morale ostatecznie, a tego chciano uniknąć.

Trzy dni później na kościele franciszkanów przy Zakroczymskiej ludność cywilna powiesiła białe flagi. Zostały one usunięte przez Milicję PPS. Z kolei na rogu Miodowej i Senatorskiej grupa cywili próbowała rozebrać barykadę, aby przejść do Niemców. Jednak interwencja kpta Tadeusza Dąbrowskiego "Prusa" z baonu "Gozdawa" [Z. Wróblewski, Pod komendą "Gozdawy". 1 VIII - 4 X 1944, Warszawa 1989, s. 163] pozwoliła całą sytuację rozładować bez problemów. Jeszcze w nocy z 28 na 29 sierpnia grupki cywili próbowały przejść przez barykady na Hipotecznej i Świętojerskiej (tutaj także próbowano zejść do kanałów).

Natomiast spora grupa przeszła do Niemców 31 sierpnia. Wówczas to od rana cywile na domach w rejonie Świętojerskiej, Koziej i Freta wywieszali białe flagi, które jednak ściągali od razu żołnierze, którzy nawoływali też ludność cywilną do tego, aby wróciła do piwnic. W tym samym czasie Niemcy przez megafony zachęcali do tego, aby przechodzić do nich (i rozbierać przy okazji barykady). Łącznie kilka tysięcy ludzi miało przejść przez linię frontu.

Również na Mokotowie miało dojść do starć między chcącymi się poddać cywilami, a Powstańcami. Janusz Marszalec powołując się na A. Borkiewicza pisze o rzekomych samosądach, jakich Powstańcy dokonywali na cywilach wywieszających białe flagi na domach. Jednak zaznacza przy tym, że nie udało mu się nigdzie tego potwierdzić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak to tragiczne wydarzenie opisał S.Podlewski:

Ludność cywilną ogarnia jakiś zbiorowy szał rozpaczy i zapamiętania.Całe gromady kobiet z dziećmi i starców wychodzą z nor i ruin ,łączą się w ogromne koryto i ruszają na powstańczą barykadę na pl.Krasińskich.(...)

Dowódca barykady otrzymuje meldunek że zbliżają się Niemcy i ma rozkaz utrzymać barykadę za wszelką cenę daje więc rozkaz otwarcia ognia do tłumu.Wielu ludzi stacza się z barykady,inni rozbiegają się w ruiny.

Mógłbyś podać tytuł rozdziału?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   

Do wydarzeń na Bonifraterskiej nijak nie mogło dojść Adamie pod koniec Powstania. I nie wiem, czy należy to zrzucać na "wojenną schizofrenię" (jakaś definicja?). Pierwsze przejawy wrogości wobec Powstańców to już połowa sierpnia i wchodzenie oddziałów "Radosława" na Starówkę. Ludzie zwyczajnie bali się o swoje życie. Po tym jak przeżyli blisko pięć lat okupacji, gdzie za każdym rogiem czekała śmierć, pod koniec lipca 1944 mieli już szczerą nadzieję, że koszmar się kończy. Tymczasem znaleźli się nagle w sytuacji, gdzie pociski leciały na nich ze wszystkich stron, a do tego z terenów zajmowanych przez Niemców przychodziły wiadomości o zbrodniach przekraczających wszystko, z czym warszawiacy wcześniej się zetknęli. To była zwyczajna walka o życie, szukanie cienia szansy na wyrwanie się z piekła. Jak dla mnie to absolutnie normalna reakcja, wywołana coraz pewniejszym dla każdego upadkiem Starego Miasta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.