Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Andrzej

Bolesław Chrobry - ocena

Rekomendowane odpowiedzi

Henryk musiał być ciągle w gotowości

Chodzi mi o czas, nie można trzymać pod bronią kilka tysięcy rycerstwa przez parę lat, więc mimo ciągłych wojen nie zawsze można spodziewać się ataku właśnie w tym czasie i można być do niego niezbyt przygotowanym. Chodzi by uderzyć właśnie w tym momencie, gdy przeciwnik nie jest w pełni przygotowany do walki, i nie koniecznie po to by go pokonać, ale można też walczyć po to by nasz wróg nie zebrał wszystkich sił, by jego przygotowania przeciągnąć jak najdłużej.

aby Henrykowi spadały z nieba oddziały.

Nie musiały spadać, w historii jest kilka przypadków, kiedy to mniej liczebne, słabsze wojska pokonywały tych silniejszych.

Błąd przy pracy?

To według Ciebie Mazowsze w XIII wieku ucierpiało od najazdów Pruskich czy nie. Gdyby nie ucierpiało to wyjaśnij, po co Konrad Mazowiecki sprowadzał Krzyżaków. Z moich danych wynika, że nie bardzo mógł sobie poradzić z ciągłymi najazdami, które pustoszyły pogranicze a on nie mógł zająć się sprawami bardziej go zajmującymi.

I dodajmy, że udaną

Więc, czy Mazowsze nie mogło dokonać tego samego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Chodzi mi o czas, nie można trzymać pod bronią kilka tysięcy rycerstwa przez parę lat,

Oczywiście, że nie, ale w razie czego trzeba mieć osłonę przed mobilizacją armii. Mam na myśli linię grodów, które byłyby tą osłoną. Pieniądze na te grody by się znalazły.

Nie musiały spadać, w historii jest kilka przypadków, kiedy to mniej liczebne, słabsze wojska pokonywały tych silniejszych.

Tyle, że błędem Chrobrego było to, że wojny polsko - niemieckie były toczone głównie na terytorium polskim lub zdobytym przez Polaków. Ograniczaliśmy się do pojedynczych wypraw (jak w II wojnie) lub do zajęcia danych terytoriów (jak w I wojnie). Błędem było to, że cała III wojna była toczona na naszym terytorium mimo tego, że nasze wojska słabsze liczebnie pokonały wojska cesarskie i nie najechały Niemiec.

o według Ciebie Mazowsze w XIII wieku ucierpiało od najazdów Pruskich czy nie.

Oczywiście, że Mazowsze ucierpiało od najazdów pruskich w XIII wieku. To Ty uznałeś za błąd przy pracy najazdy pruskie w XI wieku, a ja z kolei je uznaję za wyprawy pojedyncze i sporadyczne.

Gdyby nie ucierpiało to wyjaśnij, po co Konrad Mazowiecki sprowadzał Krzyżaków. Z moich danych wynika, że nie bardzo mógł sobie poradzić z ciągłymi najazdami, które pustoszyły pogranicze a on nie mógł zająć się sprawami bardziej go zajmującymi.

Z moich to samo.

Więc, czy Mazowsze nie mogło dokonać tego samego.

Nie mogli tego dokonać najpotężniejsi polscy książęta to co dopiero samo Mazowsze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
lukas   

Pozwolę sobie zauważyć, że z perspektywy ludzi średniowiecza Bolesław Chrobry był niemalże idealnym władcą. Silny, odważny, stanowczy, te cecchy w oczach dawnych mieszkańców kraju nad Wisłą były cenione. Z kolei dzisiaj patrząc nieco bardziej krytycznym okiem na dokonania tego władcy, jasno widzimy negatywne aspekty jego panowania. Co do Mieszka II, to, w moim przekonaniu, mógł zyskać wiekszą sławę od ojca, ale nie miał chłopak szczęścia. Tatuś zostawił mu niezły bałagan, z którym nie tylko Mieszko Lambert, ale i inni średniowieczni władcy, nie poradzili by sobie. Cóż, każde pańswto przeżywa okresy wzlotów, jak i upadków. Mimo wszystko czasy Chrobrego to okres świetności Polski, a jego następcy......powstał prawdziwy burdel, ale na szczeście nie na długo.:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Pozwolę sobie zauważyć, że z perspektywy ludzi średniowiecza Bolesław Chrobry był niemalże idealnym władcą.

Nie wiem czy to zdanie podzielałby zwykły biedny chłop, który musiał składać coraz większe daniny na potrzeby wojny.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Mam na myśli linię grodów, które byłyby tą osłoną. Pieniądze na te grody by się znalazły.

Albo ziemie traktowane jako strefa buforowa, nie muszą one być silnie bronione, ale na jakiś czas wstrzymają przeciwnika. Skąd te pieniądze większość była potrzebna na budowę armii. Poza tym musiał zdawać sobie sprawę, że Niemcy nie odpuszczą sobie tych terenów na zawsze, więc, po co umacniać tereny, które mogą wrócić w ich ręce, żeby mieli gotowe umocnienia? Umocnienie tych terenów pozostawił swoim następcom gdyby udało się je utrzymać, gdyby zrosły się one na stałe z ziemiami polskimi.

Tyle, że błędem Chrobrego było to, że wojny polsko - niemieckie były toczone głównie na terytorium polskim lub zdobytym przez Polaków.

No właśnie, to jedynie świadczy jak ostrożnie Chrobry prowadził wojny. Wiedział, że jest słabszy, więc gdzie miał walczyć, na obcym terenie gdzie zawsze mógł się spodziewać ataku, gdzie nie znając dostatecznie terenu mógł zostać wmanewrowany w walną bitwę w niedogodnym dla siebie terenie? Mógł pójść dalej zdobyć nowe tereny, ale byłyby one jeszcze trudniejsze do utrzymania niż poprzednie nabytki. Już Milsko i Łużyce ciężko było mu utrzymać i były te ziemie ciągłym punktem zapalnym do kolejnych wojen.

To Ty uznałeś za błąd przy pracy najazdy pruskie w XI wieku, a ja z kolei je uznaję za wyprawy pojedyncze i sporadyczne.

Pozwól, że Ci przypomnę.

,„Jeśli nie ma tego w źródłach to chyba raczej nie było najazdów pruskich za czasów Chrobrego.”

Twoje słowa, początkowo negowałeś możliwość takich wypraw. Za błąd przy pracy nie uznałem najazdów pruskich w XI wieku, bo cały czas to ja przekonywałem Ciebie, że takowe musiały mieć miejsce. Za błąd przy pracy uznałem to zdane:

„To ciekawym dlaczego Mazowsze tak nie ucierpiało...”

Podkreślam Mazowsze tak nie ucierpiało... Twoje słowa. Uznałem, że słówko „nie” znalazło się tam przez przypadek. A czy w XI wieku były to wyprawy „pojedyncze i sporadyczne” czy nie chyba nikt nie jest w stanie tego rozstrzygnąć.

Z moich to samo.

No i bardzo słusznie.

Nie mogli tego dokonać najpotężniejsi polscy książęta to co dopiero samo Mazowsze.

Twierdzisz, że Polacy są gorsi od garstki niemieckiego rycerstwa?

Pokaż mi gdzie i kiedy najpotężniejsi polscy książęta prowadzili długofalową, planową politykę podboju wobec Prusów?

Z tego, co ja wiem były to duże jednorazowe wyprawy a takie w tym przypadku raczej nie mogły zakończyć się sukcesem no chyba, że poddaliby Prusów masowej eksterminacji i wycieli wszystkich w pień.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Albo ziemie traktowane jako strefa buforowa, nie muszą one być silnie bronione, ale na jakiś czas wstrzymają przeciwnika. Skąd te pieniądze większość była potrzebna na budowę armii. Poza tym musiał zdawać sobie sprawę, że Niemcy nie odpuszczą sobie tych terenów na zawsze, więc, po co umacniać tereny, które mogą wrócić w ich ręce, żeby mieli gotowe umocnienia? Umocnienie tych terenów pozostawił swoim następcom gdyby udało się je utrzymać, gdyby zrosły się one na stałe z ziemiami polskimi.

U nas taką strefą buforową był Śląsk. I na dodatek silnie broniony, co obrazuje atak Niemców w 1017 r. Niemcy nie wdarli się dalej, to był nasz wielki sukces. Niemcy za taką strefę postrzegali Milsko i Łużyce - tyle, że stracili je już w 1003 r. a potem nie podjęli żadnych kroków, aby umocnić choćby tereny w pobliżu Miśni. Jak można było tego nie wykorzystać?

No właśnie, to jedynie świadczy jak ostrożnie Chrobry prowadził wojny.

Tyle, że walcząc na własnym terenie straty ponosiliśmy też my - coś tam Niemcy niszczyli. A potem, gdy granica nie była chroniona Chrobry zamiast odegrać się na Niemcach, stał nadal w Polsce.

Wiedział, że jest słabszy, więc gdzie miał walczyć, na obcym terenie gdzie zawsze mógł się spodziewać ataku, gdzie nie znając dostatecznie terenu mógł zostać wmanewrowany w walną bitwę w niedogodnym dla siebie terenie?

Henryk bez armii lub z dopiero jej mobilizacją nie mógł mu nic zrobić, Chrobry mógł do woli niszczyć i plądrować.

Mógł pójść dalej zdobyć nowe tereny, ale byłyby one jeszcze trudniejsze do utrzymania niż poprzednie nabytki. Już Milsko i Łużyce ciężko było mu utrzymać i były te ziemie ciągłym punktem zapalnym do kolejnych wojen.

Nie chodzi mi tu o zdobywanie, bo ziemie najdalej wysunięte na zachód - okolice Miśni - straciliśmy już po roku. Chodzi mi o ciągłe niszczenie najbardziej wysuniętych na wschód części Niemiec, aby zmniejszyć potencjał cesarza.

A czy w XI wieku były to wyprawy „pojedyncze i sporadyczne” czy nie chyba nikt nie jest w stanie tego rozstrzygnąć.

Owszem. Ale można się domyślać, że czegoś takiego nie było. Polacy roztrąbiliby to (jak Konrad w XIII wieku) i szukaliby pomocy, a byłoby to łatwiejsze z tego powodu, że ciągle istniały pogańskie plemiona Słowian Połabskich.

Twierdzisz, że Polacy są gorsi od garstki niemieckiego rycerstwa?

To, że nie potrafili się porozumieć z Kawalerami Mieczowymi, czyni ich gorszymi jeśli chodzi o politykę związaną z Prusami.

Z tego, co ja wiem były to duże jednorazowe wyprawy a takie w tym przypadku raczej nie mogły zakończyć się sukcesem no chyba, że poddaliby Prusów masowej eksterminacji i wycieli wszystkich w pień.

Zależy co rozumiesz przez pojęcie "sukces". W przypadku wyprawy do Prus dla mnie oznacza to, zniszczenie i złupienie jakiejś części Prus i powrót z armią niezdziesiątkowaną . A - i zdobycie jeńców.

Na dalszą dyskusję o szansach Polaków na podbój Prus zapraszam do tego tematu: http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=2179

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
U nas taką strefą buforową był Śląsk

Spójrz na mapę a zobaczysz, co od zachodniej strony państwa polskiego stanowi strefę buforową.

aby zmniejszyć potencjał cesarza.

Jeszcze raz spójrz na mapę, potem zerknij na szacunkowe dane ludnościowe w obu państwach a zobaczysz potencjał cesarza. Wschodnie rubieże Niemiec to był pryszcz, który można było poświęcić, cesarz mógł ponieść kilka takich klęsk z państwem polskim bez większego uszczerbku dla swego potencjału.

można się domyślać, że czegoś takiego nie było

Zdecyduj się wreszcie, bo zaczynam się gubić, początkowo twierdzisz, że nie było wypraw na pograniczu polsko – pruskim potem przyznajesz, że takowe miały miejsce, tylko pojedyncze i sporadyczne a teraz znowu, że ich nie było w ogóle.

dla mnie oznacza to, zniszczenie i złupienie jakiejś części Prus i powrót z armią niezdziesiątkowaną . A - i zdobycie jeńców.

Mało ambitny i mało perspektywiczny ten sukces. Przykro mi to mówić, ale jeżeli twój sposób myślenia jest analogiczny do sposobu myślenia książąt piastowskich to musiałbym przyznać Ci rację, nawet za Chrobrego, Krzywoustego czy Kazimierza Wielkiego (wiem wtedy już Prusów nie było), choć Polska w okresie ich panowania była najsilniejsza nie mieli szans na podbicie ziem pruskich. Mimo wszystko wydaje mi się jednak, że ich sposób myślenia był bardziej perspektywiczny tylko zabrakło im czasu i możliwości, mieli ważniejsze sprawy na głowie i tego załatwić po prostu nie zdążyli.

zapraszam do tego tematu:

Na razie tylko zajrzałem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Spójrz na mapę a zobaczysz, co od zachodniej strony państwa polskiego stanowi strefę buforową.

Ja mówiłem o polskiej strefie buforowej. Ponadto dobrze umocnionej strefie. Bo w większości przypadków atakowana była raczej Wielkopolska, tylko tam dochodziło zazwyczaj do walnych bitew, a nie oblężeń grodów.

Jeszcze raz spójrz na mapę, potem zerknij na szacunkowe dane ludnościowe w obu państwach a zobaczysz potencjał cesarza. Wschodnie rubieże Niemiec to był pryszcz, który można było poświęcić, cesarz mógł ponieść kilka takich klęsk z państwem polskim bez większego uszczerbku dla swego potencjału.

Lepiej zniszczyć pryszcz niż go zostawić.

Zdecyduj się wreszcie, bo zaczynam się gubić, początkowo twierdzisz, że nie było wypraw na pograniczu polsko – pruskim potem przyznajesz, że takowe miały miejsce, tylko pojedyncze i sporadyczne a teraz znowu, że ich nie było w ogóle.

Więc tak:

- za Bolesława I Chrobrego najazdy nie miały miejsca,

- w XIII wieku miały miejsce.

Mało ambitny i mało perspektywiczny ten sukces.

To nie moja wina, że ten "mało ambitny sukces" był wszystkim na co nas było stać. Taki Henryk Brodaty i Leszek Biały wyprawiali się do Prus tylko po to, aby zaspokoić sojusznika - Konrada Mazowieckiego. Sam Konrad mógł zrobić tylko coś w sprawie obrony - ale zabił wojewodę Krystyna i nie miał kto kierować tym systemem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Panna Karolina napisał/a:

zaprzyjaźnił się z Ottonem II.

Gwoli ścisłości - Ottonem III.

To miałam na myśli – zabrakło jednego „I”

I nie zapominajmy, kto zaczął wojnę z Konradem II, to Mieszko II jako pierwszy zorganizował wyprawy na Saksonię.

Z tego, co zauważyłam rozmawiamy o Chrobrym i o Jego polityce

W tak krótkim czasie chyba jednak nie można się zaprzyjaźnić. Chrobry przebywał na dworze cesarskim jako zakładnik i wtedy miałby szansę na zaprzyjaźnienie się z Ottonem III (moim zdaniem o to chodziło Pannie Karolinie), ale wydaje się, że różnica wieku to uniemożliwiała.

Panna Karolina całkowicie zapomniała, że się w tym temacie wypowiadała i teraz sprostuje, że nie chodziło jej o przyjaźń w czasie, gdy Chrobry przebywał w Niemczech jako zakładnik.

Mieszko II w 1013 roku w Marseburgu negocjował zawieszenie broni, młody jeszcze był a Henryk II to stary wyjadacz, prawdopodobnie Mieszko złożył cesarzowi hołd lenny, dał się wmanewrować.
Prawdopodobnie. BTW skąd ta informacja?

Też o tym czytałam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Ja mówiłem o polskiej strefie buforowej.

Ja też.

Lepiej zniszczyć pryszcz niż go zostawić.

Tylko zniszczenie go nic właściwie nie daje.

A poza tym znasz warunki atmosferyczne, jakie tam wtedy panowały, wiesz, jaka była pora roku, kiedy wojny średniowieczne ulegały zawieszeniu.

Asfaltowych dróg wtedy nie było (mimo że to Niemcy :D ), głupi deszcz mógł zatrzymać całą armię.

- za Bolesława I Chrobrego najazdy nie miały miejsca,

- w XIII wieku miały miejsce.

I przez kilkaset lat siedzieli sobie spokojnie na tyłku nie reagowali nawet na różnego rodzaju zaczepki a potem im odbiło wybacz, ale to przeczy zdrowemu rozsądkowi. Według tego, co piszesz byli oni „chłopcami do bicia” a taki lud nie ma racji bytu w naszym świecie.

"mało ambitny sukces" był wszystkim na co nas było stać

Wątpię.

Z tego, co zauważyłam rozmawiamy o Chrobrym i o Jego polityce

Tylko to, co działo się za panowania Mieszka II to pokłosie polityki Chrobrego, więc ma to pewien związek z tematem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Tylko zniszczenie go nic właściwie nie daje.

Daje - odbudowywanie zniszczeń cesarzowi może troszkę zająć czas. Mogą też przeszkodzić w drodze do Polski. Wśród zamordowanych mogą znaleźć się rekruci - cesarz traci ewentualnych żołnierzy. Kolejne grody zostaną spalone.

A poza tym znasz warunki atmosferyczne, jakie tam wtedy panowały, wiesz, jaka była pora roku, kiedy wojny średniowieczne ulegały zawieszeniu.

Asfaltowych dróg wtedy nie było (mimo że to Niemcy :D ), głupi deszcz mógł zatrzymać całą armię.

Mógł zatrzymać, ale niekoniecznie naszą, przy niszczeniu wschodnich Niemiec, prawdopodobieństwo zatrzymania niemieckiej armii powiększałoby się.

I przez kilkaset lat siedzieli sobie spokojnie na tyłku nie reagowali nawet na różnego rodzaju zaczepki a potem im odbiło wybacz, ale to przeczy zdrowemu rozsądkowi. Według tego, co piszesz byli oni „chłopcami do bicia” a taki lud nie ma racji bytu w naszym świecie.

Mogli się tłuc z Rosją lub nawet z Litwą (co dla nich za różnica). Problem w tym, że oni zaczęli atakować, gdy doszły do Europy Środkowej hasła krucjatowe. Oni się po prostu mścili, od wyprawy w 1166 r. się zaczęło. Nieruszani byliby spokojni.

Wątpię.

Dlaczego?

Tylko to, co działo się za panowania Mieszka II to pokłosie polityki Chrobrego, więc ma to pewien związek z tematem.

Niby ma, ale tutaj raczej rozmawiamy o wpływie Chrobrego na przyszłą polską politykę, także zbytnio nie wybiegajmy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Daje

Jeszcze raz polecam spojrzeć na mapę i szacunki ludności w obu państwach być może, na podstawie tych danych, dojdziesz jednak do wniosku, że zniszczenie terenów przygranicznych nic nie daje.

Mógł zatrzymać, ale niekoniecznie naszą,

A na jakiej podstawie twierdzisz, że polskie wojska lepiej potrafiły poradzić sobie z przeprawą przez rozlaną rzekę czy drogą w błocie?

Moim zdaniem takie warunki zatrzymują obie strony i najlepszym rozwiązaniem jest wtedy wycofanie się i zawieszenie działań wojennych a nie taplanie się w błocie.

(co dla nich za różnica).

I tu trafiłeś w sedno, co dla nich za różnica wschód, zachód czy południe? Zemsta za krucjaty jest pewnym motywem, ale czy nie uważasz, że wcześniej nie było żadnych najazdów, za Chrobrego, za Mieszka I, czy jeszcze wcześniejszych, za które chcieliby się mścić? Sami też mogli wybierać się po niewolników na południe, w okresie przed Mieszkiem plemiona polskie dostarczały niewolników Prusom a Prusowie im, normalne wydarzenia na pograniczu.

Dlaczego?

Trochę napisałem wcześniej, ale nie przyjmujesz tego do wiadomości.

Niby ma, ale tutaj raczej rozmawiamy o wpływie Chrobrego na przyszłą polską politykę,

Jeżeli rozmawiamy o wpływie Chrobrego na przyszłą politykę Polski to wskazanie na Mieszka II jest jak najbardziej na miejscu, a i przyszłość nie jest tak odległa.

Myślałem ze rozmawiamy o Chrobrym a nie jego wpływach na przyszłość, tak przynajmniej wynika z postu założyciela tego tematu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
Jeszcze raz polecam spojrzeć na mapę i szacunki ludności w obu państwach być może, na podstawie tych danych, dojdziesz jednak do wniosku, że zniszczenie terenów przygranicznych nic nie daje.

Przykładowo: miasto x liczy 1 mieszkańca, całe państwo liczy 100 mieszkańców. Możliwość ataku na to miasto ma wojsko polskie - wg mnie lepiej zniszczyć to miasto niż wrócić bez niczego.

A na jakiej podstawie twierdzisz, że polskie wojska lepiej potrafiły poradzić sobie z przeprawą przez rozlaną rzekę czy drogą w błocie?

Moim zdaniem takie warunki zatrzymują obie strony i najlepszym rozwiązaniem jest wtedy wycofanie się i zawieszenie działań wojennych a nie taplanie się w błocie.

Henryka taka pogoda mogła zatrzymać na zachodzie Niemiec, na wschodzie Niemiec Polakom pogoda całkowicie by sprzyjała - oczywiście to tylko przypuszczenia, ale czy było to niemożliwe?

Zemsta za krucjaty jest pewnym motywem, ale czy nie uważasz, że wcześniej nie było żadnych najazdów, za Chrobrego, za Mieszka I, czy jeszcze wcześniejszych, za które chcieliby się mścić

Uważam, że nie było tych najazdów, gdyż gdyby były to Polacy by to rozgłosili - dość szeroko jak w XII i XIII wieku. Oni się mścili za polskie wyprawy w XII wieku. Polskie wyprawy tam były w charakterze krucjat.

Trochę napisałem wcześniej, ale nie przyjmujesz tego do wiadomości.

No tak, nie warto powtarzać skoro i tak się z tym nie zgodzę.

Myślałem ze rozmawiamy o Chrobrym a nie jego wpływach na przyszłość, tak przynajmniej wynika z postu założyciela tego tematu.

No cóż, jego wpływ na kryzys lat 30. można rozpatrywać też tu, ale tylko jego wpływ, a nie sytuacje Polski w czasach Mieszka II.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
miasto x liczy 1 mieszkańca, całe państwo liczy 100 mieszkańców

No, jeżeli państwo liczy 100 mieszkańców to strata 1 nawet starego obywatela jest stratą znaczącą, w przypadku przez nas dyskutowanym nawet śmierć 1000 ludzi nie ma takiego znaczenia.

Henryka taka pogoda mogła zatrzymać na zachodzie Niemiec

Parę dni temu kartkowałem sobie książkę poświęconą historii polskiej wojskowości (w Empiku, więc nie było czasu na zbyt dokładną analizę tekstu) i tam autor napisał, że w czasie drugiej wojny z Niemcami to Chrobrego właśnie zatrzymały jesienne deszcze i rozmokłe drogi jednego roku a następnego rozlana rzeka (nie pamiętam nazwy). Czy było to niemożliwe?

gdyby były to Polacy by to rozgłosili - dość szeroko jak w XII i XIII wieku.

Trudno porównywać Polskę z X – XI wieku do tej z XII – XIII wieku, inne czasy, inne realia, inna sytuacja Polski na arenie międzynarodowej.

nie warto powtarzać skoro i tak się z tym nie zgodzę

Po co powtarzać skoro można sobie cofnąć i przeczytać a na rozwijanie tematu nie tu miejsce. :shock:

nie sytuacje Polski w czasach Mieszka II.

A ktoś to robi?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tofik   
No, jeżeli państwo liczy 100 mieszkańców to strata 1 nawet starego obywatela jest stratą znaczącą, w przypadku przez nas dyskutowanym nawet śmierć 1000 ludzi nie ma takiego znaczenia.

No nie sądzę, ten tysiąc może iść do pracy na potrzeby armii, a może iść też do armii. Zwłaszcza, że wszyscy panowie w Rzeszy nie uwielbiali Henryka II, który dopiero po dwunastu latach od koronacji królewskiej mógł doprowadzić do koronacji cesarskiej. Gdy ma się (niesłabego) wroga na wschodzie i (nie do końca słabych) nieprzyjaznych panów w kraju lepiej nie szastać swymi siłami.

Parę dni temu kartkowałem sobie książkę poświęconą historii polskiej wojskowości (w Empiku, więc nie było czasu na zbyt dokładną analizę tekstu) i tam autor napisał, że w czasie drugiej wojny z Niemcami to Chrobrego właśnie zatrzymały jesienne deszcze i rozmokłe drogi jednego roku a następnego rozlana rzeka (nie pamiętam nazwy).

II wojna to akurat lekkie zwycięstwo niemieckie, ja o świetnej polskiej sytuacji mówię jeśli chodzi o rok 1015 i 1016 i III wojnę polsko - niemiecką.

Czy było to niemożliwe?

A czy to było pewne? :)

Trudno porównywać Polskę z X – XI wieku do tej z XII – XIII wieku, inne czasy, inne realia, inna sytuacja Polski na arenie międzynarodowej.

Jaki to ma wpływ na zrobienie rozgłosu? Polska zawsze mogła narobić szumu jesli chodzi o wyprawy do Prus.

A ktoś to robi?

A nie wiem, w każdym razie ja nie odnoszę takiego wrażenia, że ktoś to robi. Tu się toczy dyskusja głównie o szansach Chrobrego w czasie (głównie III) wojen polsko - niemieckich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.