Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Don Pedrosso

Legitymizacja "Londynu","leśnych" i "Warszawy"

Rekomendowane odpowiedzi

Wladze PRL wcale nie mialy gorszej legitymizacji niz londynczycy.

Zastanowny sie przez chwile.

Legalnosc Sanacji to czysty smiech. jak po 1926 roku mozna mowic o jakiejkolwiek legalnosci wladzy?

Potem wybuchla wojna, rzad i naczelne dowodctwo zwialo do Rumunii az sie za nimi kurzylo.

(To chyba Tuwim napisal w jednym ze swoich wierszy fraze: "rznij karabinem w bruk ulicy" i wladze naczelne go posluchaly.

To sie nazywa sila poezji!)

Potem przekazywano sobie wladze niemal jak flaszke na imprezie. Z reki do reki. Nawet taki pajac jak wieniawa na chwile sie zalapal.

I pomyslec, ze ci ludzie smieli zarzucac rzadowi PRL-u nielegalnosc!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wladze PRL wcale nie mialy gorszej legitymizacji niz londynczycy.

Zastanowny sie przez chwile.

Legalnosc Sanacji to czysty smiech. jak po 1926 roku mozna mowic o jakiejkolwiek legalnosci wladzy?

Potem wybuchla wojna, rzad i naczelne dowodctwo zwialo do Rumunii az sie za nimi kurzylo.

(To chyba Tuwim napisal w jednym ze swoich wierszy fraze: "rznij karabinem w bruk ulicy" i wladze naczelne go posluchaly.

To sie nazywa sila poezji!)

Potem przekazywano sobie wladze niemal jak flaszke na imprezie. Z reki do reki. Nawet taki pajac jak wieniawa na chwile sie zalapal.

I pomyslec, ze ci ludzie smieli zarzucac rzadowi PRL-u nielegalnosc!

pomyslec, ze ci ludzie smieli zarzucac rzadowi PRL-u nielegalnosc!

Nie tylko się ośmielali podważać, ale nawet zwalczać.

Legalność jednak warto by wykazać argumentami, a nie wtrętami, że tamci "śmieli podważać"

Czy za próbę tej legalności uznamy fałszowanie wyborów, czy raczej pominiemy to i od razu przejdziemy do kwestii znaczenia siły politycznej wschodniego sąsiada?

Potem wybuchla wojna, rzad i naczelne dowodctwo zwialo do Rumunii az sie za nimi kurzylo.

To argument nie do końca trafiony, albowiem elita władz tworzących PRL udała się również za granicę, tyle że w innym kierunku.

Nawet taki pajac jak wieniawa na chwile sie zalapal.

Skoro ja staram się używać form poprawnych grzecznościowo (nie używając konstrukcji typu: "jaruzel") to proponuję zastosować zasadę wzajemności względem dyskutanta (vide: "pajac wieniawa")

Brak legalności rządów sanacji, czy rządu emigracyjnego w żaden jeszcze sposób nie implikuje legitymizacji dla polskich komunistów i socjalistów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No przeciez Wieniawa nie byl przez nikogo traktowany powaznie. Desygnowanie go na prezydenta to zakrawalo na ponury zart!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
No przeciez Wieniawa nie byl przez nikogo traktowany powaznie. Desygnowanie go na prezydenta to zakrawalo na ponury zart!

Mnie chodzi o formę, a nie ocenę postaci.

Roli brata Wincentego Witosa w PKWN, też nikt nie traktował poważnie, a jednak wyciągnięto go z łagru.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

R.GH.: dwie kwestie: poproszę o trochę kultury i szacunku, dla postaci które sobie choćby szczątkowo na to zasłużyły i troszkę więcej ortografii. Ad rem:

Władze polskie p uznając konstytucję kwietniową, i będąc same uznawane wówczas w świecie miały problem który był niewielki. Detaliczny wręcz. Desygnowanie Wieniawy i jego odwołanie i powołanie Sikorskiego było już ewidentnym złamaniem prawa dającym podstawy ewentualnych problemów i podważań legalności władz. Co też się stało.

Tak naprawdę legitymizacja [uznanie legalności] władz może nastąpić w dwóch wymiarach [już o tym pisałem]

1. Na zewnątrz: tzn, jaki rząd uznają sąsiedzi i świat. W tej kwestii od '45 r. gros a może i cały liczący się świat uznawał rząd warszawski, dając mu niejako podstawę do działań na arenie miedzynarodowej, i pośrednio [poprzez "niecofanie" tego uznania] do tego co robił w kraju

2. Wewnątrz - tutaj opowiadało się za nim [lub nie] społeczeństwo. Być może początkow było z tym różnie [brak tradycji komunistycznych wPolsce, lub tradycje z naciskiem "narodowym"], leczreformy i zmiany w kraju spowodowały że Wiesław dostał poparcie i ogromny kredyt zaufania liczony nawet w 90 kilku procentacg jego zwolenników. Mimo późniejszych działań władz i rozwiązań nazwijmy je "siłowych" - społeczeństwo także uważało ów system i rządy za legalne i sprawiedliwe. To jest danie mandatu "od środka".

secesjonista: pisałem o wsi podkrakowskiej, o tym kiedy pojawiła się tam pierwsza osoba [kobieta] z wyższym wykształceniem, kiedyś o tym, że nawet bogaty chłop nie mógł sobie pozwolić na pójście na studia wyższe. W takim otoczeniu bezpłatna edukcja było to coś co doceniali wszyscy.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Mimo późniejszych działań władz i rozwiązań nazwijmy je "siłowych" - społeczeństwo także uważało ów system i rządy za legalne i sprawiedliwe.

Oczywiscie, ze tak! Z reszta jaka wladza nie siega po rozwiazania silowe gdy jest do tego zmuszona?

Sam zas tytul tego tematu powoduje chec porownan. Tak wiec uczciwie porownujac "Londyn" i "Warszawe" trudno jest wykazac, ze to wlasnie "Londyn", czy tak zwani "Lesni" mieli jakies wieksze prawo do nazywania sie "Legalnym Rzadem Polski"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie, ze tak! Z reszta jaka wladza nie siega po rozwiazania silowe gdy jest do tego zmuszona?

Sam zas tytul tego tematu powoduje chec porownan. Tak wiec uczciwie porownujac "Londyn" i "Warszawe" trudno jest wykazac, ze to wlasnie "Londyn", czy tak zwani "Lesni" mieli jakies wieksze prawo do nazywania sie "Legalnym Rzadem Polski"

Oczywiscie, ze tak!

Poproszę w tej oczywistości o liczby: z badań, wyników głosowań, to chyba nie będzie trudne, wobec tej "oczywistości" dla kolegi Robin Hooda.

Tak wiec uczciwie porownujac "Londyn" i "Warszawe" trudno jest wykazac, ze to wlasnie "Londyn", czy tak zwani "Lesni" mieli jakies wieksze prawo do nazywania sie "Legalnym Rzadem Polski"

Uczciwie to by było gdyby poza swą opinią kolega Robin Hood ujawnił argumentację, na razie mamy jego mniemanie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Wladze PRL wcale nie mialy gorszej legitymizacji niz londynczycy.

;)

Zastanowny sie przez chwile.

Legalnosc Sanacji to czysty smiech. jak po 1926 roku mozna mowic o jakiejkolwiek legalnosci wladzy?

Działał bezproblemowo trójpodział władzy (władza ustawodawcza, wykonawcza, i sądownicza), parlament pochodził z legalnych wyborów, a nie z ustaleń marsz. Połsudskiego, kto ma posłem być, a kto być nie powinien ;) - mijasz się więc z prawdą.

Potem wybuchla wojna, rzad i naczelne dowodctwo zwialo do Rumunii az sie za nimi kurzylo.

I znowu komunistyczna propaganda.... Polecam temat: https://forum.historia.org.pl/index.php?showtopic=4018

Potem przekazywano sobie wladze niemal jak flaszke na imprezie. Z reki do reki. Nawet taki pajac jak wieniawa na chwile sie zalapal

Nie wiem czy wiesz, o czym piszesz - znasz historię obalenia legalnych władz przez gen. Sikorskiego ? Pomijając już fakt, że nazwiska piszemy z dużej litery - czy gen. Wieniawa - Długoszewski był twoim kolegą ?

I pomyslec, ze ci ludzie smieli zarzucac rzadowi PRL-u nielegalnosc!

Był jak najbardziej legalny. Przygotowany do legalnego "rządzenia" przez Stalina w ZSRS :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Działał bezproblemowo trójpodział władzy (władza ustawodawcza, wykonawcza, i sądownicza), parlament pochodził z legalnych wyborów, a nie z ustaleń marsz. Połsudskiego, kto ma posłem być, a kto być nie powinien smile.gif - mijasz się więc z prawdą.

Czyzby?

Moze jeszcze napiszesz, ze wybory byly wolne i w pelni demokratyczne? BBWR nie mial zadnych przywilejow?

A co do konstytucji kwietniowej to nawet Twoj ukochany marszalek stwierdzil, ze zostala uchwalona trickiem.

Pomijając już fakt, że nazwiska piszemy z dużej litery - czy gen. Wieniawa - Długoszewski był twoim kolegą ?

Raczej nie pasowalibysmy do siebie. Nie jestem ani babiarz ani pijaczyna.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Czyzby?

Moze jeszcze napiszesz, ze wybory byly wolne i w pelni demokratyczne? BBWR nie mial zadnych przywilejow?

A co do konstytucji kwietniowej to nawet Twoj ukochany marszalek stwierdzil, ze zostala uchwalona trickiem.

Raczej nie pasowalibysmy do siebie. Nie jestem ani babiarz ani pijaczyna.

Robin Hood czemu uciekasz od pytań?

Czy to wymaga aż takiego namysłu w kwestii umotywowania własnego stanowiska?

Moze jeszcze napiszesz, ze wybory byly wolne i w pelni demokratyczne?

Nie nie były, natomiast trudno wnioskować, iż były na potęgę fałszowane wypaczając wynik, czego nie można powiedzieć o działaniach rządu którego bronisz.

Raczej nie pasowalibysmy do siebie. Nie jestem ani babiarz ani pijaczyna.

Mógłbyś udowodnić tezę o tym pijaku, nie posługując się obiegowymi opiniami i komunałami?

Ja rozumiem różnicę zdań, ale cała twa argumentacja jak na razie zawiera się li wyłącznie w mniej lub bardziej niewybrednych epitetach.

To wszystko na co Ciebie stać w dyskursie historycznym?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
A co do konstytucji kwietniowej to nawet Twoj ukochany marszalek stwierdzil, ze zostala uchwalona trickiem.

Po pierwsze - rozmawiajmy o faktach, a nie o sentymentach. Ponawiam pytanie - czy w II RP istniał i unkcjonował trójpodział władzy, czy nie ?

Raczej nie pasowalibysmy do siebie. Nie jestem ani babiarz ani pijaczyna.

Nie interesuje mnie, kim jesteś, i jakie są twoje upodobania/ preferencje. Gen. Wieniawa - Długoszewski był ambasadorem II RP we Włoszech. Prosiłbym też o zaprzestanie pisania OT, i "argumentów" ad personam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w kwestii problemu jaki zaistniał|: czyli czy wybory były czy nie były wolne i demokratyczne. Powiem tak: R.H. ma mimo braku argumentacji i haseł co nieco rzucanych w powietrze, bardzo dużo racji. Ówczesne karykatury wyborcze pokazują, że tak naprawdę BBWR, potem inne listy "obozu rządzącego", zawsze miały z góki, inni - pod górkę. Proces brzeski był tak naprawdę próbą pacyfikacji i to udaną opozycji. Bereza - także nie była wymysłem i imgainacją. Problem władze miały jeden - gros działań było prowadzone bez ładu i bez składu. Patrząc z tego punktu widzenia na pierwsze lata PRL-u - czy wiele się różniło od tego? Referendum - wiadomo jak wyglądało, i wiadomo gdzie wyniki powstawały, co robiono z wrogami systemu - takoż, procesy pokazowe - a jakże. Przecież w II R.P. istniał paragraf za szkalowanie godności Piłsudskiego. Czyż to nie kult jednostki? Z tego punktu widzenia, ludności było naprawdę "obojętne" kto rządził.

Leśni - stosując metody takie jaki stosowali, zachowując się tak jak się zachowywali - wiedząc, że władze ogłaszają amnestię puszczając w świat szeroki wiadomość że dla tych co posypią głowę popiołem i uderzą się w pierś krzycząc "mea culpa" gwarantujemy odpuszczenie grzechów i spokojne życie, stawiali się poza nawiasem.

Londyn - poza nawiasem postawił się od '43 r., od zerwania stosunków z ZSRR. zaś późniejsze działania także nie były sczytem rozsądku. O przejęciu władzy przez Sikorskiego pisałem.

Przy takim spojrzeniu okazuje się, że to komuniści potrafili zrobić dwie rzeczy: dostać popracie wszystkich Aliantów, przekonać ich że są dobrzy, a w kraju w ciężkich warunkach robić niezbędne reformy. Z naszego punktu widzenia być może niewiele, wtedy dla tamtych osób ogrom.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Leśni - stosując metody takie jaki stosowali, zachowując się tak jak się zachowywali - wiedząc, że władze ogłaszają amnestię puszczając w świat szeroki wiadomość że dla tych co posypią głowę popiołem i uderzą się w pierś krzycząc "mea culpa" gwarantujemy odpuszczenie grzechów i spokojne życie, stawiali się poza nawiasem.

I ci co naiwniejsi - jak pokończyli, wierząc w komunistyczną amnestię ? Dlaczego mjr. Hieronim Dekutowski "Zapora" zwiał z powrotem do "lasu" ? Oto przykład:

Amnestia została ogłoszona z końcem lutego 1947 r. Jak się wkrótce okazało, było to wielkie kłamstwo. Ci, którzy się ujawnili, w niedługim czasie zostali aresztowani, a po ciągnącym się miesiącami śledztwie, czyli okrutnym katowaniu, skazani na śmierć lub długoletnie więzienie.

W kilka tygodni po ogłoszeniu amnestii, postanowił skorzystać z niej jeden z dowódców plutonu oddziału "Młota", Władysław Wasilewski, ps. "Grot". Oto dokument dotyczący jego ujawnienia:

Zaświadczenie nr 7740

Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie

Lp. Oświadczenia 1033

Data 15 kwietnia 1947 r.

Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie niniejszym zaświadcza, że "Grot" - ob. Wasilewski Władysław ur. dn. 4.04.1910 r., zam. Siemiatycze, pow. Bielsk Podlaski, dnia 15 kwietnia 1947 r. uczynił zadość warunkom przewidzianym w art. 2 ustawy z dnia 22 lutego 1947 r. o amnestii i korzysta z niej.

Pod dokumentem widnieje pieczęć szefa Urzędu Bezpieczeństwa.

Po spisaniu tego krótkiego oświadczenia, pracownik Urzędu Bezpieczeństwa rozpoczął dalsze przesłuchanie Wasilewskiego:

Lp. 1033

Oświadczenie

Wasilewski Władysław, s. Stanisława, ur. 4.04.1910 r. Wospuszka, tereny Rosji, posiada wykształcenie - szkoła powszechna, posiada młyn, posiada matkę, ojca, żonę i troje dzieci, bez stałego miejsca zamieszkania, udaje się Siemiatycze pow. Bielsk Podlaski, nie pracuje. Zarejestrowany w RKU Bielsk Podl. 80 p.p w Słonimie 32, kapral, bezpartyjny, należał do AK Brygady Wileńskiej "Łupaszki" pow. Bielsk Podl. północ Siedleckiego, pełnił funkcję dowódcy żandarmerii na terenie w/w, pod ps. "Grot", posiadał broń - pistolet piętnastkę T.N. zdałem 22.04.47 r. na ręce majora "Łupaszki".

Działalność.

W roku 1939 wstąpiłem do organizacji niepodległościowej "Legionu Podlaskiego" na terenie powiatu Bielsk Podlaski, występując pod ps. "Grot", pełniąc funkcję dowódcy plutonu rezerwy, następnie organizacja wymieniona podlegała pod rozkazy AK, w której pełniłem funkcje w/w, następnie po oswobodzeniu terenów polskich spod okupanta przed aresztowaniem ukrywałem się do 10 kwietnia 1945 roku. Daty w/w na rozkaz komendanta ośrodka "Szumnego" (nie żyje) zostałem wciągnięty do oddziału stałego "Młota", gdzie pełniłem funkcje dowódcy plutonu oraz instruktora wyszkolenia bojowego, na funkcji tej byłem do 2 sierpnia 1945 r., chodząc z oddziałem po terenie powiatu Bielska, Siedlec, po czym na odprawie okręgów oddziały leśne Okręgu Białystok zostały rozwiązane. Komendantem okręgu był "Mścisław", po wyjściu z oddziału zacząłem pracować na terenie powiatu siedleckiego jako cieśla, w dniu siódmego marca 1946 r. na rozkaz dowódcy "VI Brygady Wileńskiej" ps. "Wiktor" zostałem wezwany do oddziału, gdzie ponownie zacząłem działać w organizacji AK ,otrzymując funkcję dowódcy żandarmerii lotnej, otrzymując awans na podporucznika - w październiku 1946 r. na funkcji tej zadaniem moim było chodzenie po terenie powiatu Bielsk Podlaski i Siedlce, kontrolowanie oddziałów lotnych , które chodziły na moim terenie, tj. oddział "Młota", "Lufy", "Bartosz", "Żwirko", "Lech", wyłapywanie dezerterów z oddziałów oraz zbieranie wiadomości dodatnich i ujemnych o oddziałach.

W dniu 21 marca odbyła się odprawa wszystkich dowódców oddziałów oraz koncentracja wszystkich oddziałów na terenie powiatu Bielsk Podlaski w okolicy Rodki w obecności "Łupaszki", gdzie odbyła się odprawa oddziałów, następnie zwolnienie członków z oddziałów na własne żądanie. W dniu 12 kwietnia odbyła się druga odprawa oraz koncentracja oddziałów lotnych na okolicy Jesiononki, gdzie były oddziały "Lecha", "Lufy", "Bartosza". "Młot? na odprawie tej na własne żądanie został zwolniony. Oddziały lotne nie przewyższały 50 ludzi, posiadają uzbrojenie, działka, granatniki, automaty, broń przeważnie nieznaną. Poza tym, będąc w organizacji dokonałem napadu w miesiącu maju 1945 r. w Siemiatyczach, gdzie rozbroiliśmy 130 żołnierzy, gdzie jednego z rozbrojonych żołnierzy "Młot" rozstrzelał na rozkaz "Szumnego" za rabunek. Będąc na funkcji wymienionej posiadałem pistolet "piętnastkę", którą przy zwalnianiu z oddziału w dniu 12 kwietnia 1947 r. oddałem "Łupaszce". Poza tym żadnej działalności innej nie przejawiałem.

Wasilewski Wł.

Niniejsze oświadczenie zostało złożone dn. 15.04.1947 r. przed Komisją w Wojewódzkim Urzędzie Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie.

Otrzymał zaświadczenie nr 77948.

Wasilewski

Na oświadczeniu widnieje pieczęć Urzędu Bezpieczeństwa.

Po ujawnieniu się 15 kwietnia 1947 r., kilkanaście miesięcy później, tj. 10 lipca 1948 r. Władysław Wasilewski został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa. W tym też dniu sporządzono przeciwko niemu akt oskarżenia.

6478

Akt oskarżenia przeciwko Wasilewskiemu Władysławowi, syn Stanisława, podejrzany z art. 28 w związku z art. 86SS2 K.K.W.P.

(Podejrzany aresztowany)

W dniu 10.07.1948 r. przez Władze Bezpieczeństwa został zatrzymany Wasilewski Władysław vel Dunajewski Marian jako podejrzany o udzielenie pomocy i współudział w bandach dywersyjno-terrorystycznych Łukasika Władysława ps. "Młot?, Szendzielarza Zygmunta ps. "Łupaszko".

W wyniku przeprowadzonego śledztwa ustalono, że Wasilewski Władysław w okresie okupacji niemieckiej zamieszkując we wsi Smarklice gm. Drohiczyn, powiat Bielsk Podlaski w 1942 r. nawiązał kontakt z organizacją Armia Krajowa AK, obierając sobie pseudonim organizacyjny "Grot?, pod którym to pseudonimem był znany do chwili zatrzymania.

W czasie swej działalności konspiracyjnej Wasilewski Władysław używał od 1943 r. dokumentów (karty rozpoznawczej na nazwisko Dunajewski Marian K-4). Po zorganizowaniu przez siebie oddziału zbrojnego w ilości około 20 ludzi, Wasilewski Władysław przebywał od 14.07.1944 r. do 3.08.1945 r. w lasach powiatu bielskiego, dokonując akcji przeciwko Niemcom, a po wyzwoleniu tych terenów przez wojska radzieckie i polskie rzekomo rozwiązał swój oddział i udał się do swego szwagra Dunajewskiego Leonarda, u którego przebywał do dnia 20.12.1944 r., po czym powrócił do swego domu we wsi Smarklice.

W dniu 10.04.1945 r. do Wasilewskiego Władysława przyszedł Śmiałkowski Teodor ps. "Grzmot " Szumny", który zakomunikował mu, że może wstąpić do bandy pod jego dowództwem, na co Wasilewski zgodził się i tego samego dnia poszedł z nim do bandy, gdzie otrzymał broń - pistolet maszynowy P.P.Sz., a po kilku dniach otrzymał od dowódcy bandy Łukasika Władysława ps. "Młot" pistolet typu TT wraz z amunicją. W bandzie wtedy Wasilewski Władysław pełnił funkcję dowódcy drużyny, a od lipca 1945 r. dowódcy plutonu (K - 4).

W maju 1945 r. Wasilewski Władysław ps. "Grot" jako dowódca drużyny wraz z bandą brał udział w napadzie na jednostkę Wojska Polskiego gdzie zrabowano broń jednostki. W innych napadach Wasilewski Władysław rzekomo nie brał udziału. W dniu 2 lipca 1945 r. odbyła się koncentracja band, na którą przybył między innymi Szendzielarz Zygmunt, ps. "Łupaszka". Na koncentracji tej inspektor obwodu białostockiego, ps. "Maciek" odczytał rozkaz komendy okręgu białostockiego o rozwiązaniu organizacji AK i band tej organizacji.

Po ogłoszeniu tego rozkazu Wasilewski rzekomo opuścił szeregi bandy "Młota" i udał się do wsi Smarklice, gdzie na skutek swej przestępczej działalności ukrywał się przed władzami bezpieczeństwa, nie korzystając z łaski ogłoszonej amnestii, obowiązującej do 15 października 1945 r. W dniu 7.03.1946 r. Wasilewski otrzymał zawiadomienie od Łukasika Władysława ps. "Młot? i Minkiewicza Lucjana ps. "Wiktor" z zaproszeniem na spotkanie na kolonii Sierociniec, powiat siedlecki. Tego samego dnia Wasilewski Władysław pojechał na spotkanie, gdzie zastał ?Młota" i "Wiktora", który oświadczył mu, że powstała organizacja "Wolność i Niezawisłość" (WiN), do której się nie przyłączył, a podlega wraz z "Młotem" dowództwu "Łupaszki", działającego w ramach dawnej AK Okręgu Wileńskiego i zaproponował Wasilewskiemu współpracę z bandą, na co Wasilewski zgodził się i otrzymał szarżę żandarmerii lotnej z zadaniem kontrolowania członków bandy i wyłapywania osobników podszywających się za członków bandy z terenu działania powiatu siedleckiego i bielskiego (K-7). Od "Wiktora" Wasilewski otrzymał pozwolenie dobrania sobie do żandarmerii Wodyńskiego Antoniego ps. "Odyniec" i "Lecha" oraz innych według uznania. Jako szef żandarmerii, Wasilewski brał czynny udział w organizacyjnym życiu bandy, bywając na koncentracjach hersztów band, gdzie składał sprawozdania ze swej działalności.

W dniu 12.04.1947 r. Wasilewski zwolnił się na własną prośbę z bandy i w dniu 15.04.1947 r. ujawnił się przed komisją amnestyjną Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa w Warszawie (K-8).

Po fikcyjnym ujawnieniu się, Wasilewski Władysław powrócił do Warszawy, gdzie zamieszkiwał od 10.01.1947 r. przy ulicy Bródnowskiej 1, zakładając w swym mieszkaniu punkt kontaktowy dla członków. Już w dniu 16.04.1947 r. tj. następnego dnia po ujawnieniu się Wasilewskiego, zgłosił się do niego dowódca oddziału bandy "Młota" - Minkiewicz Lucjan ps. ?Wiktor", któremu Wasilewski zakomunikował o swym ujawnieniu. Minkiewicz Lucjan zażądał wtedy rozliczenia się z pieniędzy jego bandy, które Wasilewski Władysław miał zużytkować na potrzeby bandy, więc zaproponował mu, aby pojechał do bandy i rozliczył się z pieniędzy otrzymanych od Łukasika Władysława ps. "Młot". Wasilewski zgodził się na to i tego samego dnia pojechał z Minkiewiczem Lucjanem ps. "Wiktor" do miejscowości Michałki, gdzie spotkał "Młota" stacjonującego wraz z bandą. Następnego dnia, tj. 17.04.1947 r. Wasilewski Władysław udał się do swego ojca, zamieszkałego we wsi Smarklice, od którego pobrał 10.000 zł i wręczył je Minkiewiczowi Lucjanowi ps. "Wiktor" w kolonii Zajączki (K-19). W nocy z 18/19.09.1947 r. Wasilewski przyjechał do Warszawy wraz z Minkiewiczem Lucjanem ps. "Wiktor", który u niego nocował, a następnego dnia wyjechał rzekomo do Zakopanego. W czerwcu 1947 r. do Wasilewskiego Władysława przyjechali członkowie bandy "Łupaszki": ps. "Orszak" i Miecio (nazwiska nie ustalono), którzy oznajmili Wasilewskiemu, że zostali wykryci przez milicję wraz z Szendzielarzem Zygmuntem ps. "Łupaszka" i jego kochanką ps. "Lalka" i zmuszeni są ukrywać się. Wasilewski udzielił im schronienia w swoim mieszkaniu, w Warszawie, przy ul. Bródnowskiej 1. W mieszkaniu jego przebywał "Miecio" rzekomo dwa dni, a "Orszak" około dwóch tygodni. Wtedy też Wasilewski wręczył "Orszakowi" 10.000 zł jako zwrot pożyczki zaciągniętej rzekomo przez niego od "Łupaszki" (K-20).

W lipcu 1947 r. Wasilewski Władysław został zatrzymany przez Wojewódzki Urząd Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie i po zwolnieniu napisał list do Minkiewicza Lucjana przebywającego w Zakopanem, z prośbą o spotkanie się. Na list swój otrzymał od Minkiewicza odpowiedź, w której w/w wyznaczył mu spotkanie w Radomiu przy ul. Słowackiego 14 w mieszkaniu członka bandy Jabłonowskiego Józefa ps. "Żbik", gdzie Minkiewicz Lucjan zażądał od niego zwrotu pieniędzy bandy (K-20). Po odjeździe do Warszawy w październiku 1947 r. Wasilewski Władysław przy bazarze Różyckiego na Pradze spotkał Minkiewicza Lucjana ps. "Wiktor" i Wodyńskiego Antoniego ps. "Odyniec", którzy po rozmowie powiedzieli mu, że są w dalszym ciągu członkami bandy "Młota" i żądali zwrotu pieniędzy bandy.

FSO - naprawdę, uwierz mi - to co robili komuniści, jest nieporównywalnie do władz sanacyjnych, naprawdę ....

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Działał bezproblemowo trójpodział władzy (władza ustawodawcza, wykonawcza, i sądownicza), parlament pochodził z legalnych wyborów, a nie z ustaleń marsz. Połsudskiego, kto ma posłem być, a kto być nie powinien smile.gif - mijasz się więc z prawdą.
Ponawiam pytanie - czy w II RP istniał i unkcjonował trójpodział władzy, czy nie ?

Dwa małe drobiazgi w ramach OT. Ciekawy, z tymi wyborami było naprawdę różnie. Nie jesteśmy w stanie ustalić w jakim stopniu "fałszerstwa i presja na wyborców wpłynęła na wynik wyborów" ("brzeskich" - przyp Bruno W.). A. Ajnenkiel, Historia Sejmu Polskiego, t. II, Warszawa 1989, s. 161. Choć stopień manipulacji był wielki, to element konkurencyjności w nich jednak występował.

Ordynacje wyborcze do sejmu, a szczególnie do senatu z 1935 r. to już - moim zdaniem - de facto odstąpienie od idei demokratycznych wyborów nawet w wymiarze li tylko fikcyjnym, czy fasadowym.

Co do trójpodziału. Konstytucja marcowa go przewidywała (po noweli sierpniowej także). Jego realizacja w praktyce była wszakże mocno dyskusyjna, skoro głównym (a w praktyce jedynym, o ile nie wyraził innej woli) centrum decyzyjnym władzy w Polsce stał się człowiek pełniący "tylko" funkcje Ministra Spraw Wojskowych, Generalnego Inspektora Sił Zbrojnych i - od czasu do czasu - premiera. Tego twórcy konstytucji redagując jej artykuł 2, traktujący o trójpodziale, z pewnością nie przewidywali.

Od konstytucji kwietniowej o żadnym trójpodziale nie może być oczywiście mowy. Zgodnie z jej artykułem 2 w osobie prezydenta skupiała się jednolita i niepodzielna władza państwowa, a zgodnie z art. 3 pozostałe organy państwa (w tym sejm i senat) pozostawały pod zwierzchnictwem prezydenta.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Wiutam;

ciekawy: jest jedna różnica. W takie ceregiele jak amnestie [i potem pewnie dośc ściła kontrola co porabia ów amnestionowany] II R.P. się nie bawiła. Szybko i bezboleśnie aresztowała i wysyłała gdzie trzeba. Zastanawia mnie jedno w tym co napisałeś o ile dobrze zrozumiałem]: jeżeli utworzył punkt kontaktowy to czemu się ujawniał. To tak na marginesie. Przy okazji - nie wszystkim to groziło. Sankcje - owszem, ale nie wszystkich areszt dotyczył. Wspominany przeze mnie Wilczur, działału "Ponurego", aresztowany, zwolniony [wiosna '45] wybył za granicę, po czym wrócił w '47, studiował na przełomie lat 40-tych i 50-tych. Podskakiwał, studia ukończył z tym, że miał tzw. wilczy bilet.

W kwestii tego co pisze Bruno: tak naprawdę proces brzeski ujawnił fakt fasadowości trójpodziału władzy. Było na papierze. Co tak samo jest zarzucane PRL-owi, i to w latach stalinoiwskich. Potem konstytucja, formalnie, sprawiała że w kraju był niemal cesarz. Trzymał w ręku wszystkie nitki władzy - a za swoje czyny nie był odpowiedzialny przed nikim z żywych.

Ludzie to pamiętali, ludzie doskonale wiedzieli jak wyglądały rządy, mieli w pamięci bunty chłopskie i in., pamiętali biedę, brak pracy, czyli wszystko to co zmienił PRL.

Kiedyś w jednej ksiązce, napisanej przez osobę znającą mentalność Afrykanów, padło pytanie: czyja władza lepsza, czyja władza porządniejsza: czy ta co mówi i prawie do głosowania i władzy dla luidu, czy ta która daje pracę. Odpowiedź była jednoznaczna. Ta druga.

Czemu o tym piszę - bo tak naprawdę w '45 r. ludność była uboga, zmęczona wojną, poniosła olbrzymie straty materialne i doskonale widziała co było "przed wojna". Dla niej władzą lepszą była ta gwarantująca zmiany, dająca pracę i spokój. Nawet po niemal 40 latach...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.