Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Prezydencki samolot rozbił się w Smoleńsku na pokładzie był Lech Kaczyński

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

Tomasz N: o ile mnie pamięć nie myli to owym spec pułkiem dysponowały kancelarie Prezydenta, Premiera i tak dalej. W tym wypadku rozkaz wylotu wydała temu samolotowi kancelaria ś.p. Kaczyńskiego, jak podejrzewam - ileś dni wcześniej.

Hauer: o ile wiem, to nie minister odpowiada za przygotowanie do lotu. Są do tego odnośne służby, do których zgłaszają się piloci z zapotrzebowaniem, jest ktoś kto zbiera wywiad i tak dalej. Nie są to, lub inaczej, nie powinny być stanowiska zmienne w zależności od konstelacji politycznej która rządzi w naszym wesołym kraju. Jeżeli zaś na tym lotnisku lądowały samoloty choć nie powinny to bezpośrednią odpowiedzialność ponosi szef pułku który powinien iść do zamawiającego z tymi słowami: Nie możemy lecieć gdyż lotnisko nie ma tego wszystkiego, zaś Tupolew jest ciut za duży i może być wielki bum, zwłaszcza jeżeli pogoda będzie inna niż plażowa... Minister nie jest od tego by znał na wyrywki wszystkie lotniska na świecie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: o ile mnie pamięć nie myli to owym spec pułkiem dysponowały kancelarie Prezydenta, Premiera i tak dalej. W tym wypadku rozkaz wylotu wydała temu samolotowi kancelaria ś.p. Kaczyńskiego, jak podejrzewam - ileś dni wcześniej.

Naprawdę? A ten wniosek wyciągasz m.in. na podstawie poprzednich przelotów Premiera i Prezydenta np do Brukseli ? Jeżeli kancelaria prezydenta mogła im wydać rozkaz, to czemu sobie wtedy musiała wynająć samolot ?

PS. FSO widać że nie byłeś w wojsku. Organ zbiorowy nie może wydać rozkazu, bo w wojsku jest jednoosobowa odpowiedzialność. Więc pisz od razu ś.p. Prezydent.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   
Dlatego ktoś powinien ponieść polityczną odpowiedzialność.

Hauer - co to znaczy ten użyty przez ciebie (a uknuty przez Jarosława K.) slogan "polityczna odpowiedzialność" ? Jak może ktoś politycznie odpowiadać za przelot prezydenta RP ????? Szukanie na siłę wrogów (przeciwników) politycznych ? Jeżeli idzie o nich, to z tezami głoszonymi przez braci Kaczyńskich nie zgadzała się większość polityków UE (i co najgorsze - większość naszych sąsiadów). To są osoby "odpowiedzialne politycznie" ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: w każdej kancelarii, przy każdym urzędzie jest osoba odpowiedzialna za takie wyjazdy która z up. takiego-a-takiego wydaje rozkaz, by przygotować się do takiego a nie innego lotu. Mimo wszystko ów urzędnik sam z siebie dla własnej wygody takiego pisma / rozkazu wydać nie może. Tak czy inaczej wydanie rozkazu "lecimy" obciąża w tym konkretnym wypadku Prezydenta ś.p.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
GP_mars   
Jak ktoś tu dokonuje prymitywnej manipulacji to chyba Ty. W sprawie smoleńska zastosowano Konwencje chicagowską, która ma zastosowanie WYŁĄCZNIE do "statków powietrznych" cywilnych.

Hmmm. Jakby Ci tu powiedzieć. To, że zapis konwencji mówi, że nie stosuje się procedur w niej obowiązujących do statków powietrznych państwowych nie oznacza, że NIE można ich stosować do takich statków powietrznych.

Konstrukcja aktów prawnych się kłania. Przepis ten określa tylko, zakres przedmiotowy tej regulacji prawnej.

Oznacza to ni mniej ni więcej - że państwa sygnatariusze konwencji zobowiązują się do jej stosowania do wszystkich statków powietrznych za wyjątkiem państwowych.

Nic nie stoi na przeszkodzie aby stosować te przepisy w sytuacjach, w których ich stosowanie nie jest wymagane. Tak jak istnieją w Polsce podmioty, które nie są zobowiązane do stosowania ustawy Prawo zamówień publicznych a z własnej woli normy te stosują - tak samo IMHO nie ma żadnego problemu ze stosowaniem cywilnych procedur badania katastrof w sytuacji wojskowej maszyny jaką był prezydencki Tu-154 - o ile obie strony wyrażą taką wolę.

Ponadto zauważam, że bądź co bądź człowiek, który się zajmuje tymi sprawami - znaczy Edmund Klich nie ma wątpliwości nad tym, że większość lotu Tu-154 miało charakter cywilny. W jednym z ostatnich wywiadów narzekał, że nie dostał wsparcia od rządu w postaci pomocy ekspertów, którzy mieliby zająć się ustaleniem, czy w związku z lądowaniem na lotnisku wojskowym - końcowy fragment lotu nie był objęty procedurami wojskowymi.

Czyli oczywistej oczywistości, że Tu-154 w tym locie należało traktować jako maszynę wojskową - nie ma.

Przykro mi - nie mam naturalnej podejrzliwości w stosunku do każdego eksperta w każdej dziedzinie. Klich jak na razie gra dość otwarcie (celowo lub naturalnie - nie ma znaczenia) nie złapałem go na absurdalnych wypowiedziach, więc nie widzę żadnego powodu do kwestionowania jego zdania.

A Ty - skoro kwestionujesz zdanie eksperta i osoby odpowiedzialnej za badanie tej sprawy masz obowiązek wykazać, że się myli. Do tej pory tego nie zrobiłeś. Ponadto próbowałeś przerzucić obowiązek dowodowy - dlatego nazwałem to manipulacją.

Oczywiście masz prawo uważać co chcesz - przekazywałeś swoje słowa jednak jako prawdy obiektywne - co zmusza mnie do oponowania.

Po drugie jeżeli samolot objęty był immunitetem to Rosjanie nie powinni przejmować żadnych przedmiotów, które były na pokładzie i nie powinno być najmniejszych problemów ze zwrotem czarnych skrzynek i wraku. Tymczasem rząd z ledwością uprosił uzyskanie obietnicy przykrycia wraku.

O tym za chwilę.

Trochę precedensów jednak jest. Zdarzają się wypadki maszyn wojskowych na terenie innego państwa (rządowy Tupolew był samolotem wojskowym, wchodzącym w skład sił powietrznych RP i obsługiwanym przez czynnych oficerów WP). Nie spotkałem się jeszcze by takie wypadki były badane na podstawie konwencji dotyczącej wyłącznie maszyn cywilnych.

Gdzie, kiedy, jaka maszyna i jaka komisja, jaki wynik.

"Zdarzają się" - to jednak trochę za mało.

W zasadzie ejst umowa z czasów wycofywania wojsk radzieckich z Europy Wschodniej podpisana na wypadek katastrofy rosyjskiego samolotu w Polsce, ale z zapisami o wzajemności. Nie zna szczegółów, ale może byłaby bardziej adekwatna skoro tu chodzi o samolot wojskowy. Poza tym zostaje kwestia immunitetu dyplomatycznego - już tylko z tego powodu zawartość maszyny i jej wrak powinni zabezpieczyć i przetransportować do Polski polscy specjaliści.

Nie znasz szczegółów - ale wiesz, że jest lepszym rozwiązaniem?

Problem w tym, ze jest to skandaliczne łamanie prawa miedzynarodowego i ignorowanie immunitetu dyplomatycznego przy pełnej akceptacji tych działań ze strony premiera i po. prezydenta.

Hmmm, o tym dalej. Ciekawe, ciekawe

To masz kiepska wiedzę. Immunitet dyplomatyczny nie dotyczy jedynie osób, ale i placówek dyplomatycznych, pojazdów korpusu dyplomatycznego, BAGAŻU dyplomatycznego (np. telefonu komórkowego natowskiego generała podczas wizyty o charakterze dyplomatyczno-ceremonialnym) itd. Minister Jerzy Miller potwierdził także, że rządowemu Tupolewowi również przysługiwał immunitet dyplomatyczny.

Nie jestem ekspertem od prawa międzynarodowego, coś czytając jednak w książkach historycznych wpadało mi do głowy z tego zakresu. Więc twoje twierdzenia o objęciu "immunitetem dyplomatycznym" samolotu wydawały mi się dziwne.

Sprawdziłem więc angielską wiki i ustaliłem jakie konwencje międzynarodowe regulują.

I potwierdzam. Konwencja Wiedeńska o stosunkach dyplomatycznych - http://www.stosunki-miedzynarodowe.pl/trak...a_wiedenska.pdf

stwierdza jednoznacznie, że immunitet dyplomatyczny jest przywilejem osobowym przynależnym danej osobie.

Artykuł 22 reguluje zasady postępowania względem pomieszczeń misji - tam znajdziesz interesujące cie ograniczenia względem wstępu do pomieszczeń oraz rewizji, rekwizycji, zajęciu lub egzekucji przedmiotów misji.

Problem w tym, że art. 1 lit. i stanowi, że: wyrażenie "pomieszczenia misji" oznacza budynki lub części budynków i tereny przyległe do nich, niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem, użytkowane dla celów misji, łącznie z rezydencją szefa misji.

Podobne zapisy znajdują się w Konwencji wiedeńskiej o stosunkach konsularnych oraz Konwencja o misjach specjalnych z 69 roku.

Nie można od tak sobie rozciągać zapisów o przywilejach dyplomatycznych na każdą Bardzo Ważną Osobę, która znajduje się poza krajem oraz na każdy obiekt, budynek, środek transportu w jakim się znajduje. Dochodzimy do absurdów.

Owszem Prezydenta jako głowę państwa będą zapewne obejmowały przepisy międzynarodowe w zakresie immunitetu dyplomatycznego a przewożone przez niego dokumenty będą traktowane jak poczta dyplomatyczna - o ile cel jego wyjazdu będzie miał charakter dyplomatyczny - tj. będzie uwzględniał jakiekolwiek relacje, spotkania z przedstawicielami innego państwa.

Tymczasem wyjazd do Smoleńska, był oficjalnym wyjazdem państwowym (był notyfikowany - żadną wycieczką nie był) - jednak jego charakter dyplomatyczny jest wątpliwy.

znaczy telefon komórkowy ministra nie zawiera Twoim zdaniem żadnych informacji cennych dla wywiadu Federacji Rosyjskiej? Pogratulować.

Nie powinien. Jeśli zawierał, nie powinien tam być. Nie wiem jak wyglądały zatwierdzone procedury użytkowania takiego sprzętu. Ustawa o ochronie informacji niejawnej reguluje także bezpieczeństwo systemów teleinformatycznych w tym i obowiązek sporządzania procedur korzystania z nich oraz system nadzoru nad poprawnością tych procedur. Naczelną zasadą powinno być - nie stosować bez potrzeby, nie ryzykować. Tak powinny wyglądać takie procedury. Generał lecący na uroczystości okolicznościowe nie powinien takiego sprzętu zabierać - nie ma bowiem w tym celu. Taki sprzęt służy do pełnienia funkcji. Na uroczystości nie mógłby i tak ich pełnić, więc sprzęt był mu zbędny. Cała zabawa z dobrym zarządzaniem to jest zostawić za sobą kompetentnego zastępce a nie sterować wszystkim "z uroczystości w kraju "rządzonym przez byłego agenta KGB" przez bezpieczne urządzenia teleinformatyczne.

Nie jesteśmy w stanie tego ustalić, bo żyjemy w dziwnym państwie, które z pełnym zaufaniem oddało śledztwo służbom kraju rządzonego przez byłego agenta KGB. do tego mamy jakąś schizofrenię, bo czeczeńskiego prezydenta samozwańca nie wydamy Rosjanom z obawy o to, że "nie miałby uczciwego procesu". A w sprawie Smoleńska będą uczciwi, jeśli oni w czymś zawinili? Dobre żarty.

Oczywiście nie zakładam, że Rosja jest normalnym krajem - tak jak nie zakładam, że Polska.

Szkoda, że nienormalności Rosji nikt nie widział przed wylotem i nie wziął na tą sytuację poprawki. Wtedy z nienormalnością Rosji nie trzeba byłoby się liczyć. Teraz jest to już dyskusja po czasie. Wypadek był, są ofiary. Nie wierzę, że dałoby się to rozegrać inaczej. Rosjanie na nasze próby przejęcia śledztwa mogliby odpowiedzieć nie. W końcu Konwencja Chicagowska niezależnie od stosowania dla statków państwowych czy nie - wyraża także przekonanie państw, iż: "Umawiające się Państwa uznają, że każde Państwo posiada całkowitą i wyłączną suwerenność w przestrzeni powietrznej nad swoim terytorium."

Dlatego ktoś powinien ponieść polityczną odpowiedzialność. Szczególnie wobec rewelacji ujawnionych przez naszego obserwatora. Jeżeli minister był zdymisjonowany za powieszenie się faceta w celi, to mówić o takiej katastrofie?

Nie polityczną. Polityczna odpowiedzialność to przegrane wybory. To za mało.

Ktoś powinien pójść siedzieć. Jeśli będą takie ustalenia - to i w wojsku i w rządzie.

Ponadto niestety nie pójdzie siedzieć nigdy bardzo wiele osób. Bo wizyty Kazany w kokpicie oraz siedzenie i gadulstwo gen. Błasika - przy braku jakiejkolwiek reakcji pilotów - wskazuje, że to nie była to nadzwyczajna sytuacja w lotach VIPów - tylko tak wyglądały "normalne" loty w tym kraju. Czyli wygląda, że takie skandaliczne zachowanie było praktykowane od dawna (na to dowodów już się niestety nie da znaleźć). Siedzieć powinien (a niestety się to nie zdarzy brak paragrafu) poseł Karski za doniesienie na pilota, który przestrzegał procedur w locie do Gruzji - oraz siedzieć powinien ten kto przyznał pilotowi medal zanim prokuratura rozpatrzyła wniosek Karskiego.

Siedzieć być może powinien i ktoś z kancelarii kto zrobił listę generałów w tą podróż - oraz minister, który ją zatwierdził.

Tak dalej, tak dalej.

Zadowolony?

Edytowane przez GP_mars

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: w każdej kancelarii, przy każdym urzędzie jest osoba odpowiedzialna za takie wyjazdy która z up. takiego-a-takiego wydaje rozkaz, by przygotować się do takiego a nie innego lotu.

Wybacz ale nie przeczytałeś uważnie mego wcześniejszego posta (albo nie doczytałeś P.S.). Kancelarie są dwie, więc nie mogą obie na raz mieć prawo wydawać rozkazy pilotom. Której podlega osoba wydająca rozkazy, wyjaśniają loty do Brukseli. W tym aspekcie druga część Twej wypowiedzi brzmi ciekawie:

Mimo wszystko ów urzędnik sam z siebie dla własnej wygody takiego pisma / rozkazu wydać nie może. Tak czy inaczej wydanie rozkazu "lecimy" obciąża w tym konkretnym wypadku ......

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: wyjazdy ministerialne czy prezydenckie uzgadniane są między kancelariami [powinny być] po czym, wiadomo w jakich dniach kto poleci i kto zarazem organizuje. Nie podejrzewam, by wylot prezydenta, organizował premier i minister spraw zagranicznych...

GP-mars: uzupełniając - powinny także zostać dokładnie uregulowane procedury wylotu generalicji i tego kto i jak daje ostateczną parafkę. Czasem słysząc wypowiedzi wielkich w temacie czemu leciało tylu najważniejszych w państwie, część z nich stwierdzała: bo nikt nie wpadł na pomysł, że można zaprosić aż tylu do jednej maszyny, w celu który oficjalną wizytą nie jest. Regulacje zaś w takich sprawach nie wymagały zgody a jedynie chyba "do wiadomości". Co jest różnicą i to znaczną. Samo zaś zachowanie prezydenta było wynikiem wewnętrznych porachunków na rodzimej scenie politycznej, co znów jest [choć mówiono o tym i wcześniej] sygnałem by wyraźnie rozdzielić kompetencje prezydenta i premiera.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: wyjazdy ministerialne czy prezydenckie uzgadniane są między kancelariami [powinny być] po czym, wiadomo w jakich dniach kto poleci i kto zarazem organizuje. Nie podejrzewam, by wylot prezydenta, organizował premier i minister spraw zagranicznych...

Wybacz FSO, ale ściemniasz, bo trochę się zapętliłeś. Pisałeś kto wydał rozkaz nie kto organizował, więc wróćmy do meritum.

Przypomnę Twe słowa:

Tak czy inaczej wydanie rozkazu "lecimy" obciąża w tym konkretnym wypadku Prezydenta ś.p.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Hauer   

GP_mars

Hmmm. Jakby Ci tu powiedzieć. To, że zapis konwencji mówi, że nie stosuje się procedur w niej obowiązujących do statków powietrznych państwowych nie oznacza, że NIE można ich stosować do takich statków powietrznych.

Jak by ci to powiedzieć. To, ze zapis konwencji mówi, że nie stosuje się jej procedur do statków powietrznych państwowych oznacza, że wcale nie jest oczywiste, ze zapisy tej konwencji trzeba zastosować do statku powietrznego państwowego. Tymczasem strona polska bez przemyślenia na to się zgodziła i zdaje się nawet trudno ustalić kto podjął decyzje i na jakiej podstawie.

nie ma żadnego problemu ze stosowaniem cywilnych procedur badania katastrof w sytuacji wojskowej maszyny jaką był prezydencki Tu-154 - o ile obie strony wyrażą taką wolę.
Wcale nie musieliśmy wyrażać takiej woli i tym samym rezygnować z naszych praw.
Ponadto zauważam, że bądź co bądź człowiek, który się zajmuje tymi sprawami - znaczy Edmund Klich nie ma wątpliwości nad tym, że większość lotu Tu-154 miało charakter cywilny.
Sędzia we własnej sprawie? Przecież to prawdopodobnie pan Edmund Klich jest odpowiedzialny za przyjęcie w tej sprawie Konwencji Chicagowskiej. teraz miałby mówić, że to był błąd?
Czyli oczywistej oczywistości, że Tu-154 w tym locie należało traktować jako maszynę wojskową - nie ma.

Samolot należał do 36. Pułku Specjalnego Lotnictwa Transportowego Sił Powietrznych RP. Wykonywał lot w związku z wizytą o charakterze dyplomatyczno - ceremonialnym. Delegacji przewodniczył Prezydent RP, czyli najwyższy przedstawiciel RP. Robienie z tego "lotu cywilnego" to dla mnie przejaw chorobliwego zaślepienia tuskizmem.

Gdzie, kiedy, jaka maszyna i jaka komisja, jaki wynik.

"Zdarzają się" - to jednak trochę za mało.

No wybacz, ale nie mam czasu na gigantyczny OT, ani nie jest to właściwe miejsce na to. Samolot był wojskowy, a lot był dyplomatyczny. Redukowanie tego do poziomu lotu cywilnego to błąd. Jeżeli się nie zgadzasz to przedstaw dowody na to, że to był lot cywilny, a nie domagaj się udowadniania, ze Tupolew nie był wielbłądem.

Nie znasz szczegółów - ale wiesz, że jest lepszym rozwiązaniem?

Panie specjalisto od manipulacji, napisałem: "może byłaby bardziej adekwatna skoro tu chodzi o samolot wojskowy". Dziękuję za rozmowę na takim poziomie.

Nie jestem ekspertem od prawa międzynarodowego

To może przestań wyrywać fragmenty z kontekstu...

Problem w tym, że art. 1 lit. i stanowi, że: wyrażenie "pomieszczenia misji" oznacza budynki lub części budynków i tereny przyległe do nich, niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem, użytkowane dla celów misji, łącznie z rezydencją szefa misji.

Problem w tym, ze albo nie wiesz o jaką "misję" chodzi, albo celowo manipulujesz wklejając tekst bez związku ze sprawą.

Nie można od tak sobie rozciągać zapisów o przywilejach dyplomatycznych na każdą Bardzo Ważną Osobę, która znajduje się poza krajem oraz na każdy obiekt, budynek, środek transportu w jakim się znajduje. Dochodzimy do absurdów.

absurdem byłoby gdyby po lądowaniu Rosjanie weszli na pokład z kałachami i aresztowali wszystkich np. za przemyt narkotyków (podrzuconych przez FSB), a Tusk i GP_mars dowodziliby, ze wszystko jest OK, bo to przecież terytorium Rosji, i rosyjskie służby mogą samodzielnie prowadzić śledztwo, a samolot przecież nie był budynkiem "misji dyplomatycznej". To byłby absurd. Tymczasem objęcie prezydenckiego samolotu podczas wizyty i innym kraju immunitetem dyplomatycznym absurdem nie jest. Zresztą minister Jerzy Miller to w końcu potwierdził.

Owszem Prezydenta jako głowę państwa będą zapewne obejmowały przepisy międzynarodowe w zakresie immunitetu dyplomatycznego a przewożone przez niego dokumenty będą traktowane jak poczta dyplomatyczna - o ile cel jego wyjazdu będzie miał charakter dyplomatyczny - tj. będzie uwzględniał jakiekolwiek relacje, spotkania z przedstawicielami innego państwa.

A teraz wracamy do początku dyskusji, bo kolejny użytkownik będzie sztucznie zawężał pojęcie dyplomacji?

Nie powinien. Jeśli zawierał, nie powinien tam być.

Sam spis kontaktów i historia połączeń to są cenne informacje dla wywiadu. Postulujesz zakaz używania komórek przez polskich wojskowych i dyplomatów za granicą? Czy nie wygodniej byłoby domagać się respektowania immunitetu dyplomatycznego? ...ach nie, bo Tusk zrobił błąd i trzeba teraz tego osła za uszy wyciągać.

Nie wierzę, że dałoby się to rozegrać inaczej. Rosjanie na nasze próby przejęcia śledztwa mogliby odpowiedzieć nie.

Ale co szkodziło spróbować? Najwyżej to oni sami postawiliby siebie w złym świetle. A teraz zaufanie polskiego rządu pozwala robić MAK co zechce.

Nie polityczną. Polityczna odpowiedzialność to przegrane wybory. To za mało. 
Ktoś powinien pójść siedzieć. Jeśli będą takie ustalenia - to i w wojsku i w rządzie.

Miałem na myśli zdymisjonowanie osób, które mogły współodpowiadać za ten lot. Bez dymisji teraz nadzorują śledztwo we własnej sprawie. Wątpliwe by w tych okolicznościach ktokolwiek poszedł siedzieć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

ad GP_mars:

W końcu Konwencja Chicagowska niezależnie od stosowania dla statków państwowych czy nie - wyraża także przekonanie państw, iż: "Umawiające się Państwa uznają, że każde Państwo posiada całkowitą i wyłączną suwerenność w przestrzeni powietrznej nad swoim terytorium."

W sumie to trochę nietrafiony argument.

Śledztwo nie toczy się w przestrzeni powietrznej, a raczej całkiem przyziemnie na ziemi smoleńskiej... tak mi się zdawało do tej pory.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: podejrzewam, że "obieg decyzyjny" był następujący: Prezydent via swoja kancelaria organizuje wylot, zlecając spec pułkowi obsługę pod względem lotniczym. W tym ostatnim jego dowódca patrzy w grafik i wyznacza dzień, godzinę i załogę. Zgłasza ją do kancelarii i tyle. To pułk powinien się zatroszczyć o wszystko. Nagle w dzień D okazuje się, że pogoda u nas jeszcze-jeszcze, towarzystwo spóźnione. Dane z lotniska docelowego mówią o coraz większej mgle, zaś samo lotnisko jest ok. jedynie wtedy gdy jest słoneczko. W takim wypadku pilot powinien zgłosić to co ma do Prezydenta i powiedzieć, że należy się liczyć z opóźnieniem, a najlepiej byłoby odłożyć to wszystko. Lecą - nad lotniskiem - nic nie widać i trzeba odlecieć. A to klapa... bo gwiazdki i zwierzchnik mają inne plany.

Każdy z etapów ma różne osoby odpowiedzialne za to co się dzieje. Inną ma prezydent, inną szef pułku. Częsć osób już poniosła karę, inne nie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Tomasz N: podejrzewam, że

No i wreszcie. Nie mogłeś wcześniej napisać, że nic nie wiesz (podobnie jak ja) o procedurach i rozkazach w tym temacie ?

Bo tak Twe kategoryczne

Tak czy inaczej wydanie rozkazu "lecimy" obciąża w tym konkretnym wypadku Prezydenta ś.p.

niestety jest póki co wyssane z palca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: bo fakt że samolot lądował obciąża prezydenta, a dokładniej to jak się zachowywał w Gruzji i to z jakimi przytupami PiS i on sam [Prezydent] obsobaczali pilota który podjął decyzję by lądować gdzieś indziej. Powinno paść pytanie: z jakiego powodu są bardzo poważne podejrzenia, że kabina pilotów była otwarta, już w trakcie lądowania, dlaczego w kabinie były głosy [czyt. osoby] które być tam nie powinny... Gdzieś pada tekst że Prezydent nie podjął jeszcze decyzji, a co on ma do decydowania o lądowaniu w warunkach poniżej krytycznych? Przecież nie jest pilotem. Jeżeli presję wywierał ich szef - generał od lotnictwa, to w chwili kiedy to rozkazał, powinie zostać zdymisjonowany. Decydent daleko nie siedział.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.