Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Prezydencki samolot rozbił się w Smoleńsku na pokładzie był Lech Kaczyński

Rekomendowane odpowiedzi

Andreas   

Dziś usłyszałem coś ciekawego.

Autor pierwszej, amatorskiej relacji z miejsca katastrofy, nie żyje. Został zamordowany. Ktoś pchnął go nożem w klatkę piersiową, a następnie, gdy leżał w szpitalu, został pchnięty jeszcze trzykrotnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Gnome   

A jakieś dowody, bo czy nie lepiej by było aby znikną, gdyby faktycznie ten filmik był prawdziwy FSB nie bawiłaby się w dźganie go nożem, no ale co ja tam wiem ;).

No ale nawet jeśli zginął to powody mogą być różne, nie wiemy z jakiego środowiska się wywodził, czym się zajmował, z kim się zadawał etc.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Bryśka   

No cóż pozostało nam teraz czekać na resztę jeszcze nie zidentyfikowanych ofiar katastrofy,bo przecież nie ma jeszcze 21( z tym ,że zwłoki szefowej klubu PIS udało się zidentyfikować) osób.

Hm..z całej załogi" wróciły jedynie "2 stewardessy,nie ma ani jednego pilota.Takie dziwne myśli mam w stosunku co do tego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dziś usłyszałem coś ciekawego.

Autor pierwszej, amatorskiej relacji z miejsca katastrofy, nie żyje. Został zamordowany. Ktoś pchnął go nożem w klatkę piersiową, a następnie, gdy leżał w szpitalu, został pchnięty jeszcze trzykrotnie.

A gdzież to usłyszałeś?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to zostałem przekonany:

a następnie, gdy leżał w szpitalu, został pchnięty jeszcze trzykrotnie

Napisałeś... a skąd ta wiadomość?

Został przywieziony w tragicznym stanie do szpitala w Kijowie gdzie odłączono aparaturę!" - napisał autor wiadomości

/to z twego linku/

To dźgano go trzykrotnie w trakcie wyłączania aparatury, czy zapobiegliwie - potem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Nie mam pojęcia. O tym, że pchnięto go nożem trzykrotnie w szpitalu, wiem od taty(a w wiadomościach siedzi jakieś 10 h/dobę).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A najzabawniejsze jest to, że w tych artykułach właściwie nic nie wiedzą, ani czy ów Andriej był faktycznym autorem filmu, ani czy faktycznie nie żyje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JolaSz   

Drugi Katyń, drugi Sikorski, drugi Kaczyński

1. Bezgraniczność histerii.

W 2008 roku w wypadkach drogowych zginęło 5437 osób, 62097 zostało rannych. W ciągu trzech lat, od 2006 roku, zginęło ponad 16 tys. ludzi, zaś liczba rannych przekroczyła 180 tys. Osoby te nie były politykami, na ogół też nie zajmowały eksponowanych stanowisk. Ich śmierć nie wpłynęła zauważalnie na zmianę naszego zachowania na drogach, czy gdziekolwiek indziej. Nie wywołała publicznej dyskusji.

To wielka szkoda, że nie potrafimy z nieszczęścia innych wyciągnąć dla siebie odpowiedniego wniosku. A może nie chcemy, bo wolimy poznać na własnej skórze, co to brawura :) Kiedyś w szpitalu reanimowali gościa 2 godziny, a potem on otwarł okno i wyskoczył przez nie, oczywiście się zabijając, bo widocznie nie chciał już żyć. Skąd wiadomo, co myśli człowiek, który jedzie z oszalałą prędkością?

W erze informacji jednostkowe cierpienie anonimowych osób dla opinii publicznej, nawet tysiąckrotnie zwielokrotnione, trudno medialnie zdyskontować. Trudno opakować w emocje i sprzedać. Inaczej rzecz wygląda, gdy ofiary giną w nagłym, gwałtownym wydarzeniu. To ono staje się wówczas sensacją. Budzi strach albo zaciekawienie. Katastrofa lotnicza, kolejowa, zamach terrorystyczny czy wybuch wojny – doskonale wpisują się w logikę działania przemysłu informacyjnego. Ten łaskawie obdziela ofiary tych zdarzeń masowym zainteresowaniem. Powoduje, że fakt ich istnienia i nieistnienia zarazem staje się przedmiotem uwagi. Lecz już nie ich życie, osobiste zasługi, winy, ich historia.

Empatia - to dorobek starszego wieku. Młode osoby nie potrafią głęboko przezywać cudzych nieszczęść - może i dobrze, czego by się uczyły w czasie swego życia, gdyby już wszystko umiały i rozumiały?????

Gwałtowne wydarzenia ze spora ilością ofiar, to już coś innego - to budzi grozę i potężny strach, człowiek czuje się mocno zagrożony.

To powoduje większy zwrot ku sposobom na te nieszczęścia - tu pomocna staje się religia, kościół, gdzie można w ciszy poczuć jedność z innymi cierpiącymi, tu można zapalić świece, zawiesić kir - jako zewnętrzną oznakę cierpienia. Tak właśnie było po katastrofie.

Dopiero, gdy ofiarami stają się osoby znane, światło reflektorów zaczyna padać na nie. Wydaje się, że wówczas wreszcie pojedynczy człowiek zaczyna przeważać nad wydarzeniem. Ale czy rzeczywiście człowiek? Śmierć pop-gwiazdy, obojętnie czy jest piosenkarzem, czy politykiem, przekształca ją w Symbol. Błyski fleszy oświetlą jej biografię, znosząc z niej wszystkie cienie. Poprawność polityczna przemysłu sprzedającego informacje przenosi się na obiektywność sądów. Zastąpioną obiektywem kamery. Symbole nie mają ludzkich wad. Trwają. Nie są już ludźmi. Stają się super-bohaterami zbiorowej świadomości.

2. Martyrologia zamiast refleksji.

Powyżej fragment projektu grupy MIGHT zgłoszonego w 5 Konkursie Plakatu Reklamowego. Temat – reklama społeczna udziału w wyborach. Ale czy rzeczywiście w wyborach?

Na plakacie twarz Kaczyńskich symbolizuje upadek dyskursu publicznego w Polsce, stanowi znak firmowy krajowej polityki. Nie chodzi wyłącznie o treść – eksploatację narodowych fobii, powielanie przywar. Kaczyńscy stali się przewrotnym, wizualnym symbolem polityki braku wyboru. Polityki partii oraz grup nacisków, przy stale zacieśniającym się polu obywatelskich swobód i suwerenności.

Dobrze powiedziane. Kaczyńscy proponują niewielki wybór, gdyż poruszają się w świecie, w którym właśnie nie ma zbyt wielu wyborów, w którym osiągnęli pewien pułap, poniżej którego nie można zejść - są przewidywalni.

Widać po tym, ze w społeczeństwie polskim jest sporo osób, które chcą w życiu korzystać w większego wachlarza wyborów, bo jak twierdzą - jest demokracja, ale to wcale nie oznacza, że "rubta co chceta".

Dziś polityka realizowana jest głownie środkami masowego przekazu. Zaś politycy stając się gwiazdami, zyskują swoisty immunitet – przeżywając osobiste dramaty wyniesione na ekrany telewizorów, zrzucają z barków ciężar odpowiedzialności za decyzje, które kształtują życie wszystkich. W przypływie wyzwolonej telewizyjnym egzorcyzmem empatii, winy zostają odpuszczone i darowane.

Nie ma się co łudzić, to "odpuszczenie" nawet jeśli się pojawiło, to potrwa chwilę. Znane są przecież sytuacje ciągłego powrotu do szukania win. Wcale tak nie jest, ze o każdym zmarłym mówi się tylko dobrze...

Znienawidzeni beneficjenci systemu reprezentacji okazują się nieusuwalni. A gdy już odejdą, na mocy telewizyjnych zaklęć przeistaczają się w mit. Społeczne emocje odbite od ekranów telewizorów spowijają ich w nimb legendy. Gusła zastępują refleksję. A komentarze komentowaną treść.

Te "gusła" tak jakoś nieomylnie uwieczniają niektórych. Czyżby jednak zwykły Kowalski wiedział, kogo należy uwiecznić ?

Zbiorowemu fałszowaniu pamięci nie ma końca. Uchodzi wszystko. Patetyczne bzdury, tandetna symbolika, przypadkowe gesty spędzonej ciekawością gawiedzi, stają się pełnym sensu wyrazem ducha dziejów. Politycznym wyciskaczem łez.

Czyżby tak wielu się myliło, a tak niewielu miało rację?

No i gawiedzi, co za słowo??????????????

W świecie realnym, w którym nie tylko nie ma już miejsca na rewolucje, ale nawet na wybory, które odbywałoby się nie pod dyktando rządzących od wieków partii, obywatelom pozostaje liczyć jedynie na Tupolewy

Jeśli świat realny osiągnął już taki poziom, że nie ma w nim miejsca na rewolucję, to powinniśmy się cieszyć. Znaczy to, ze społeczeństwo osiągnęło taki poziom, ze pewne rzeczy w tym społeczeństwie już się nie zdarzą - brawo dla nas Polaków !!!!!!

Pewne wybory, tez już się nie zdarzą - też chwała Polakom.

A co do liczenia na Tupolewy - to nie skomentuję.

W świecie medialnej kreacji, odwrotnie – Tupolew zastępuje wszelkie argumenty. Wytrąca obrońcom demokracji oręż z ręki

Zawsze obrońcy demokracji stali za większością. Dziś większość się już wypowiedziała odnośnie Tupolewa.

3. Wniosek.

Paradoks. Potrzebujemy więcej i mniej Tupolewów jednocześnie.

Czyli piszący artykuł sam nie wie, czego chce: więcej, czy mnie Tupolewów ??????????

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A co w słowie gawiedź jest nieodpowiedniego?

gawiedź - pogard. o dużej grupie natrętnych gapiów

Pasuje jak ulał.

Czyli piszący artykuł sam nie wie, czego chce: więcej, czy mnie Tupolewów

Piszący wie czego chce, stąd użył słowa paradoks.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JolaSz   
A co w słowie gawiedź jest nieodpowiedniego?

gawiedź - pogard. o dużej grupie natrętnych gapiów

Pasuje jak ulał.

Czyli piszący artykuł sam nie wie, czego chce: więcej, czy mnie Tupolewów

Piszący wie czego chce, stąd użył słowa paradoks.

Jeśli piszący wie, czego chce, to znaczy, że jeśli potrzeba więcej Tupolewów, to sam stwierdził, że jest to bzdura.

A jeśli potrzeba mniej Tupolewów, to znaczy, że racja jest po stronie gawiedzi (to Twoje określenie społeczeństwa, nie moje)

pozdrawiam

:)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jeśli piszący wie, czego chce, to znaczy, że jeśli potrzeba więcej Tupolewów, to sam stwierdził, że jest to bzdura.

A jeśli potrzeba mniej Tupolewów, to znaczy, że racja jest po stronie gawiedzi (to Twoje określenie społeczeństwa, nie moje)

pozdrawiam

:)

Jeśli piszący wie, czego chce, to znaczy, że jeśli potrzeba więcej Tupolewów, to sam stwierdził, że jest to bzdura.

A jeśli potrzeba mniej Tupolewów, to znaczy...

JoluSz chyba na tym polega paradoks, albo mieliśmy inne wykłady z logiki formalnej.

gawiedzi (to Twoje określenie społeczeństwa, nie moje)

A gdzież u licha ja napisałem, że gawiedź to nasze społeczeństwo?

Poproszę o konkret z mego postu w tej kwestii.

Autor do którego koleżanka się odnosi, też tak nie pisał o całym społeczeństwie:

Patetyczne bzdury, tandetna symbolika, przypadkowe gesty spędzonej ciekawością gawiedzi[/

Chyba, że koleżanka uważa, iż udało się spędzić całe społeczeństwo... co raz - jest mało możliwe, dwa - jest nieprawdą, bo mnie nikt na ten przykład nigdzie nie zapędził.

A tak na marginesie, to raczej nie zgadzam się się z kilkoma wnioskami autora.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.