Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Charles de Gaulle

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

de Gaulle [1890 - 1970], już przed wojną pisał o koniecznych zmianach w armii francuskiej [m.in. Francja i jej armia], zasadniczo zwolennik wojsk szybkich [pancernych] o organizacji podobnej do tej jaka była w W.H. Po upadku Francji przedostaje się na Wyspy, gdzie tworzy rząd Wolnych Francuzów stojących po stronie Aliantów. Wymógł na Aliantach by wydzieli dla Francji własną strefę okupacyjną w Niemczech. W niepodległej już Francji włączył się w życie polityczne, jednakże po klęsce wyborczej [?] - czyli otrzymaniu ok 20% głosów, w kolejnych wyborach wycofał się z życia politycznego, w wyniku wojny domowej w Algierii i faktu iż sama Francja stałą na skraju wojny domowej ponownie wszedł do rządu - ['59 r], zaś w polityce aktywnym był do '69 r, niemal do końca - zmarł w roku '70.

Jak można ocenić jego postawę w ostatnich latach przed wojną i w czasie samej wojny [do '45 r]? Kim był buntownikiem któremu się udało, wizjonerem czy mężem stanu potrafiącym w odpowiednim momencie wejść na scenę i wykorzystać swoją szansę? Jak był traktowany przez sojuszników, którym sam nieraz załaził za skórę, gdyż był dużą indywidualnością, mającą swoje zdanie...

Swoje wspomnienia zwarł w trzech tomach Pamiętników wojennych obejmujących okres od końca lat '30 tych do '46 r. wydanych we Francji w l. 50 tych, w Polsce bodajże w l. 60 tych.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Powiew pożądanego zachodu, dla społeczeństwa to były nadzieje na jakieś otwarcie, czy to konsumpcyjne, czy to w sferze świadomości.

Propaganda w prasie też musiała mieć pewne oddziaływanie na emocje społeczne. Winogradow sugerował by w polskiej prasie ukazywały się serie artykułów przyjaznych względem Francji i poszerzenie kontaktów z burżuazyjnymi politykami Francji.

/za AMSZ z 8, t. 562, w 43, P. Ogrodziński do S. Skrzeszewskiego 23 X 1953/

De Gaulle tradycyjnie był dobrze odbierany zarazem dlatego, iż trudno mu przypisywać współudział w ustalaniu statusu Polski. Zarazem do Polski docierały głosy jak wypowiedzi Aumerana, Lebona, Daladiera, w ZN (1954) o obronie zachodniej granicy Polski.

Wszystko to razem stwarzało przychylny klimat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gdzie był ponoć entuzjastycznie witany - dlaczego?

Wizyty zachodnich mężów stanu w czasach Gomułki nie były zbyt częste (zmieniło się to za Gierka, który zdecydowanie bardziej lubił wizyty i rewizyty), zatem ludzie po prostu byli życzliwie ciekawi. Do tego dochodziła tradycyjny sentyment do Francji, jej kultury, języka, wówczas chyba dużo silniejszy niż dziś (szczególnie wśród ówczesnego inteligenckiego pokolenia 40+). I jeszcze działała legenda wybitnego żołnierza i polityka.

I wreszcie najważniejsze - Francja de Gaulle'a była jedynym krajem Zachodu, który oficjalnie uznawał nasze granice na Odrze i Nysie Łużyckiej. Generał nawet zahaczył o Ziemie Odzyskane (Gdańsk, Zabrze - w którym wzniósł słynny okrzyk). Inny polityk zachodni tam się nie miał prawa pojawić, zachodnich konsulatów też tam nie było. To się podobało - i władzy, która propolskie stanowisko Francji mocno podkreślała, ale także i społeczeństwu.

Dopisek:

Bardzo interesujące są wspomnienia ambasadora S. Gajewskiego (R. Jarocki, Pięć minut ambasadora. Rozmowy ze Stanisławem Gajewskim, Warszawa 1993). Między innymi mowa jest tam o jego propozycji z 6 października 1958 r., aby w zamian za uznanie przez Francję polskiej granicy zachodniej, Polska odwdzięczyła się nieuznawaniem algierskiego rządu emigracyjnego F. Abbasa (s. 122). De Gaulle na to przystał, ale nic z tego nie wyszło. Ale i tak wkrótce (w marcu 1959 r.) generał uznał wyraźnie prawo Niemiec do zjednoczenia tylko w istniejących granicach. Jak na zachodnią głowę państwa AD 1959 posunięcie niebywałe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W kontekście niebywale ofensywnej polityki Moskwy względem Francji, nie do końca posunięcia generała są tak niebywałe:

Ale i tak wkrótce (w marcu 1959 r.) generał uznał wyraźnie prawo Niemiec do zjednoczenia tylko w istniejących granicach. Jak na zachodnią głowę państwa AD 1959 posunięcie niebywałe

Acz generałowi trzeba oddać szacunek, choćby wspominając jaką zadrą musiała być dlań kwestia Instytutu Francuskiego i sprawy: Yvonne Bassaler, Andre Simona Robineau i Etienne Decaux

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Secesjonisto, wydaje mi się, że nadmiernie akcentujesz znaczenie wydarzeń, które miały miejsce przed polskim Październikiem i przed dojściem de Gaulle'a do władzy. Instytut Francuski to 1949 r., Daladier to twarz III i IV Republiki i przeciwnik generała itp. A do tego w 1958 taki Robineau był już od prawie pięciu lat na wolności.

V Republika to zupełnie nowa wizja Francji - ustrojowa i w zakresie polityki zagranicznej. Autorstwa generała, zgodna z jego pomysłem na Francję i Europę. A, że w jakimś zakresie mocarstwowa Francja, marząca o własnej koncepcji integracji Europy od Atlantyku po Ural, która wycofuje się ze struktur wojskowych NATO, buduje własną broń jądrową, prowadzi samodzielny dialog z ZSRR, była na rękę Rosjanom, to już inna historia. Owa koincydencja nie oznacza, że "złowroga ręka Moskwy" wymyśliła generała i jego politykę (także w sprawie Polski).

Tak, czy inaczej - fakt pozostaje faktem, jedynie Francja - choć budująca z Adenauerem nową jakość relacji francusko-niemieckich - miała odwagę nie siedzieć cicho w sprawie polskich granic. I tylko de Gaulle był w Zabrzu - "najbardziej polskim z polskich miast".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Być może nadmiernie uwypukliłem okres wcześniejszy... chciałem jedynie nakreślić tło zmiany stosunków pomiędzy naszymi krajami, udział w tym wszystkim interesów Moskwy, zarazem interesów Francji.

Wreszcie i Daldier, E. Herriot i z drugiej strony de Gaulle byli przeciwni EWO.

Niezależnie od tego, że Daladier był przeciwnikiem generała we Francji, dla Polaków był jednak twarzą zachodu, którą mogli oglądać w Polsce. To on wraz z Jacquesem Soustelle przybył wraz z delegacją parlamentarzystów w grudniu 1953 i po tej wizycie powiedział Ogrdzińskiemu:

"Polska jest pomostem między Francją i Związkiem Radzieckim. Zbliżenie Francji z ZR jest łatwiej realizować na tle zbliżenia między Francją a Polską, ponieważ we Francji istnieje czynnik psychologiczny tradycji przyjaźni z Polską..."

/za AMSZ z8, t 562, w 43 Wyciąg korespondencyjny z Paryża nr 14579 z 14 XII 1953/

Zresztą wycieczka w świetle raportu Ogrodzińskiego miała poparcie de Gaulle'a, takie poparcie wyrażono też w kwietniu 1954 r. gaulistom: Torresowi, Vallonowi i Auburtinowi.

To Daladier, Lebon, Lanet, Soustelle po stronie Francuskiej uczestniczyli w tzw. "syndykacie inicjatywy" jak określał to G. Cophornic.

wreszcie najważniejsze - Francja de Gaulle'a była jedynym krajem Zachodu, który oficjalnie uznawał nasze granice na Odrze i Nysie Łużyckiej

Głos takiej osoby ja de Gaulle był nieoceniony, należy jednak nadmienić że uczestnicy wyjazdu do Polski 5-15 IV 1956 r. senatorowie pod przewodnictwem Michela de Pontbrianda (ok. 40), uczestnicy Resistance też złożyli taką deklarację.

Generał nawet zahaczył o Ziemie Odzyskane (Gdańsk, Zabrze - w którym wzniósł słynny okrzyk). Inny polityk zachodni tam się nie miał prawa pojawić, zachodnich konsulatów też tam nie było.

To nie do końca prawda, wspomniani powyżej senatorowie zwiedzali Ziemie Odzyskane, nawet chwalili zagospodarowanie tych terenów.

Instytut Francuski to 1949 r.,

Będąc dokładnym sprawa Robineu to - 1949.

Zaś zawieszenie Instytutu nastapiło w styczniu 1950 r. a był on przedmiotem częstych sporów jeszcze w 1956 r.

do tego w 1958 taki Robineau był już od prawie pięciu lat na wolności

On tak, jednakże w kwietniu 1954 wciąż przebywało w więzieniu 9 Francuzów, a zgodnie z notatkami p.o. dyr. Gabinetu ministra J. Pawlaka do dyr. Dep. II W. Domagały w więzieniach przebywali:

3 IX 1955 K. Jakubowski, B. Bukisof, J. Lipiński, J. Bastard, S. Pawlik, W. Wilbrandt

12 I 1957 J. Bastard, K. Jakubowski, W. Wilbrandt

Co do większości twych tez to pełna zgoda, Francja de Gaulle'a to inna jakość i priorytety polityczne obu stron, to też inna sytuacja międzynarodowa.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
chciałem jedynie nakreślić tło zmiany stosunków pomiędzy naszymi krajami, udział w tym wszystkim interesów Moskwy, zarazem interesów Francji.

Jest jasne, że de Gaulle popierał nasze granice nie tylko z sympatii do Polski, choć ta niewątpliwie nie była mu obca, jako i sami Polacy, a raczej Polki ;) (choć doniesienia o romansie młodego francuskiego oficera z ks. Czetwertyńską, ten ostatni po latach podobno zbył prychnięciem - "Peuh!").

Realizował swoje marzenia o wizji organizacji państwa wyrażone w Bayeux , realizował (czy starał się realizować) swoje marzenia o "Europie ojczyzn". Z marzeniami tymi jakoś zgodne było uznanie granicy Polski. Choć skądinąd wcale nie konieczne, przynajmniej już tak wczesne (w roku 1958, czy 1959).

A co do roli Moskwy. Pozwolę sobie na odległą analogię - spór Chin z ZSRR był zapewne na rękę USA, które później nawet zdecydowały się na "pingpongowe" zbliżenie, ale nie wynikał bynajmniej z intryg Waszyngtonu, tylko z realizacji wizji Mao. Podobnie pewne ochłodzenie stosunków Francji z USA, było na rękę ZSRR, ale nie było efektem działań Moskwy, tylko realizacji wizji de Gaulle'a.

Zaś w - oderwanej od propagandowej retoryki - politycznej rzeczywistości uznanie przez Francję zachodniej granicy Polski, Moskwie zapewne było nader obojętne. Zdawała sobie sprawę z korzyści, które w sprawie polskiej dawał jej fakt, że jest jedynym gwarantem polskiej granicy (właściwie aż do 1990 r., bo nawet układ Cyrankiewicz-Brandt nie miał charakteru ostatecznego, przynajmniej zdaniem Niemców). Wiedziała, że ogranicza to możliwości manewrów "emancypacyjnych" polskich władz. A "jakby co do czego", tj. pojawiła się szansa na neutralizację zjednoczonych Niemiec, radzieccy bez żalu pewnie (przynajmniej Chruszczow) wyraziliby zgodę przynajmniej na cesję Szczecina i okolic. Co potwierdzałyby pewne okoliczności wizyty Adżubeja w RFN.

Zaś zawieszenie Instytutu nastapiło w styczniu 1950 r. a był on przedmiotem częstych sporów jeszcze w 1956 r.

Ocieplenie stosunków francusko-polskich rozpoczyna się gdzieś około końca 1953 r., a już na pewno w roku 1954. Strona polska powoli wycofuje się z języka skrajnej propagandy antyfrancuskiej, skądinąd rodem z "l'Humanité", wreszcie po kilku latach mamy nie chargé d'affaires, lecz ambasadora. Tak, czy inaczej - na pewno w roku 1958 sprawa Instytutu była już tylko wspomnieniem, a sytuacja w Polsce i we Francji nader odmienna o tej sprzed kilku lat.

Będąc dokładnym sprawa Robineu to - 1949. Zaś zawieszenie Instytutu nastapiło w styczniu 1950 r.
To nie do końca prawda, wspomniani powyżej senatorowie zwiedzali Ziemie Odzyskane

Oczywiście, w jednym i drugim przypadku posłużyłem się pewnym skrótem, myślę, że jasnym do odczytania. Robineau był pracownikiem Instytutu i od jego aresztowania na lotnisku zaczęła się w wymiarze publicznym cała sprawa. Natomiast wizyta senatorów miała może nieco wyższy polityczny ciężar gatunkowy niż np. wizyta Klausa von Bismarcka (dyrektora WDR) z 1964 r., czy artystów na kongresie wrocławskim z 1948 r., ale nieporównywalny do wizyty de Gaulle'a, a o tym kalibrze polityków i o takiej sile decyzyjnej, czy możliwości wpływu oczywiście myślałem.

Polecam wam ten artykuł w kontekście de Gaulle a Algieria

Warto odnotować, że mamy już także nieźle napisaną popularną najnowszą historię Algierii pióra A. Kosznik-Chrystian.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

ad Bruno Watpliwy

Tak, czy inaczej - na pewno w roku 1958 sprawa Instytutu była już tylko wspomnieniem, a sytuacja w Polsce i we Francji nader odmienna o tej sprzed kilku lat.

Co do odmiennej sytuacji zgoda, co do Instytutu - nie. Ta sprawa wciąż się przewijała we wzajemnych stosunkach dyplomatycznych; dla Francji istotny był Instytut dla nas sprawa Biblioteki.

Nie wiem jak w Warszawie, ale w Krakowie oddział został odtworzony dopiero w 1966 i to pod nazwą Czytelni francuskiej (pierwotna nazwa powróciła w 1979).

Co do roli Moskwy napiszę jutro... kobieta zagania mnie do kuchni

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dla jasności - "była wspomnieniem" oznacza, że nie miała większego wpływu na relacje polsko-francuskie w skali państwowej, a nie, że nie pozostawiła jakichkolwiek reminiscencji. Per analogiam - sprawa biblioteki pruskiej nie ma większego wpływu na stosunki polsko-niemieckie w skali makro, choć gdzieś w ich tle od lat się pojawia.

A co do właściwego tematu, czyli de Gaulle'a. Ciekawe byłoby pytanie - co zostało z dziedzictwa generała? Na pewno mit z czasów II wojny, historyczna rola "odkupiciela francuskich grzechów", instytucje i praktyka ustrojowa V Republiki, niedawno obchodzącej 50. lecie konstytucji. Natomiast chyba nie za bardzo udał się pomysł mocarstwowej "Wielkiej Francji" i roli, którą miała odgrywać w "Europie ojczyzn".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Forteca   
Natomiast chyba nie za bardzo udał się pomysł mocarstwowej "Wielkiej Francji" i roli, którą miała odgrywać w "Europie ojczyzn".

Chyba się jednak trochę udał - potężny przemysł, program kosmiczny, broń jądrowa itp., no i daleko idący protekcjonizm. Najbardziej podobała mi się odpowiedź Sarkozy`ego na niemieckie zarzuty, ze w przetargach faforyzują firmy francuskie łamiąc prawo EU - "a kogo to obchodzi ?"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Acz generałowi trzeba oddać szacunek, choćby wspominając jaką zadrą musiała być dlań kwestia Instytutu Francuskiego i sprawy: Yvonne Bassaler, Andre Simona Robineau i Etienne Decaux

Istotnie wpadka w 1949 roku rezydentów wywiadu francuskiego w Polsce-Andre Robineau(rezydenta wywiadu francuskiego w Szczecinie-oficjalnie sekretarza konsulatu francuskiego w Szczecinie )i chor. Dexieume Bureau Ivonne Basseler(rezydenta wywiadu francuskiego we Wrocławiu-oficjalnie sekretarki francuskiego konsulatu )oraz ich siatek przy jednoczesnej dekonspiracji szefa wywiadu francuskiego w Polsce(oficjalnie wicekonsula Francji w Krakowie)De Mere , szefa wywiadu francuskiego na Polskę północną Rene Bardeta(oficjalnie konsula w Gdańsku) oraz rezydenta wywiadu francuskiego na Dolnym Śląsku-kapitana Pallandre

a zwłaszcza wytoczony im(Robineau et consortes) pokazowy proces wraz z całą otoczką propagandową i falą wzajemnych retorsji mógł być jakąś zadrą dla de Gaulla w roku 1958-ale czy tak wielką ?

Wpadki w wywiadzie na terytorium przeciwnika i aresztowania jego oficerów i pracowników się zdarzają-a cała huczna oprawa propagandowa m.in nazywanie partii gaulistowskiej faszystowską to już efekt zaostrzania się Zimnej Wojny.Poszły wzajemne retorsje-do aresztowania konsulów włącznie.Władze PRL aż do 1953 postanowiły demonstrować "twardy kurs' z Francją.

Za Gierka w takiej sytuacji pracowników konsulatów francuskich się po cichu wypraszało a nie z hukiem zamykało i sądziło .

W podobnej sytuacji w latach 70 gdy pracownika ambasady francuskiej w Warszawie bodaj z attachatu wojskowego złapano dosłownie "za rękę" ze sprzętem fotograficznym w głębi poligonu wojskowego-nie tylko nie bylo aresztowania i procesu ale nawet ekspulsowania/wydalenia .Odwołali go szybko sami Francuzi.Ale on nie miał siatki-bo polscy współpracownicy wywiadu francuskiego zostaliby aresztowani i za rządów Gierka.

Warto dodać że co do działalnosci wywiadowczej w Polsce pierwszej dwójki wymienionych przez Ciebie(chorąży Bassaller i Robineau) nie ma żadnej wątpliwości(no chyba że ktoś zakłada iż Dexieume Bureau było instytucją charytatywną)-znalezli się oni w wydanym w 1986 roku przez MSW resortowym informatorze co do ujętych wywiadowców czy jak kto woli szpiegów przeciwnika ztymże chorąży Yvonne Bassaler była kadrowym oficerem wywiadu francuskiego ..

Robineau został wymieniony na agentów wywiadu PRL w grudniu 1953.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Chyba się jednak trochę udał

Trochę - na pewno tak. Ale, "trochę", czy "prawie" robi dużą różnicę ;) . Francja jest silnym państwem, ma status mocarstwa "drugiego rzędu", olbrzymie wpływy w byłych koloniach itp. Jednak myślę, że plany de Gaulle'a, jakiegoś nawiązania do Karolingów, Ludwików, Napoleona, a przy tym uczynienia ze swojej ojczyzny osnowy nowego ładu europejskiego ostatecznie się nie powiodły w pełni. Francja straciła chyba definitywnie pozycję lidera Europy, na rzecz Niemiec, mimo, że te nie mają broni jądrowej i stałego miejsca w Radzie Bezpieczeństwa.

Ale fakt faktem, bez de Gaulle'a, przy założeniu prostej kontynuacji IV Republiki - mogło być z mocarstwowością Francji jeszcze gorzej. Tchnął we Francję nowego ducha w 1958 r., ale nakreślił plany chyba ponad francuskie możliwości.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

coś się dyskusja rozwija:) Poniżej wrażenia "na bieżąco" M.F.R. z wizyty w '67 r. zawarte w jego dziennikach:

"12 września.

W Polsce od pięciu dni przebywa z oficjalną wizytą generał Charles de Gaulle. Odbywa wręcz tryumfalną podróż po naszym kraju. byl w Krakowie, Nowej Hucie, Oświęcimiu, Katowicach,m Zabrzu i Gdańsku. Wszędzie na trasie przejazdu stały ogromne tłumy, których nikt nie zganiał. Wątpię, czy w jakimkolwiek innym kraju witano go z taką serdecznością i entuzjazmem. Generał wchodzil w tłum, rozmaiwał z ludźmi, ściskał dłonie. Widać było, że jest wzruszony powitaniem. W Zabrzu wygłosił przemówinie które zakończyl słowami: "Niech żyje Zabrze, najbardziej śląskie miasto ze wszystkim miast śląskich, a tym samym najbardziej polskie miasto ze wszystkich polskich miast". Prasa francuska zamieszcza ogromną ilość bardzo przychylnych Polsce komentarzy. W Bonn zaś duży katzenajmmer, ponieważ de Gaulle po przybyciu do Warszawy mówil o niezmienności polskiej granicy na Odrze i Nysie.

Wczoraj de Gaulle przemawiał w Sejmie. Powiedział że z wielkim zadowoleniem patrzy dziś na Polskę odbudowaną, że po olbrzymich zniszczeniach mamy kopalnie o wielkiej wydajności, potężny i nowoczesnyprzemysł, rolnictwo, ktoe nie przestaje się doskonalić, drogi, porty, lotniska, kraj w pełnym rozwoju, i szkoły oraz uniwersytety zapełnione młodzieżą, któa ma ambicję sprostać wymaganiom nowoczesności. Widzę - mówił - że Polska ma zwarte terytorium, bez obcych elementów etnicznch, z barzo sprawiedliwymi i wyraźnie wytyczonymi granicami, na któe Francja od zakończenia wojny, tj. od 1944 roku, się zgadzała. Widzę - dodał - że Polska niezależnie od okoliczności politycznych w jakich się znajduje [tonkij namiok poniał], jest jak zawsze pewna swej narodowej osobowości.

Rozmawiałem dziś z Arturem [starewiczem - F.]. Gomułka jest bardzo zadowolony z wizyty de Gaulle'a. Nic dzwinego, to bowiem co generał mówił o naszej granicy zachodniej, umacnia go w przekonaniu, że jego polityka w tej arcyważnej dla Polski sprawie jest słuszna..." [Dzienniki Polityczne t. 3 ss 80 -81]

Wpis w dzienniku z 26 marca 1959:

"26. marca

De Gaulle na konferencji prasowej, wypowiedział się na temat kwestii niemieckiej. Powiedział, że w przeciwieństwie do Związku Radzieckiego, Frnacja nie zamierza wyciągać korzyści z obecnego kryzysu Niemiec i ich podziału. Jego zdaniem Niemcy nie przedstawiają obecnie dla Francji żadnego zagrożenia, a przeciwnie, dzięki swytm zdolnościom i energii stanowią istotny element życia i postępu w Europie i na świecie. Francja i Niemcy to dwa kraje, które - jak to bywa pomiędzy dwoma dawnymi przeciwnikami, którzy zrezygnowali z wzajmnego zwalczania i wyniszaczania - są zdecydowane współpracować ze sobą. Co się tyczy propozycji Chruszczowa, de Gaulle powiedzial, że Francja uważa, iż zachodni aliancji muszą bezwzględnie odrzucić wszelkie koncepcje zagrażające w jakikolwiek sposób swobodnemu dostępowi ich wojsk do Berlina. Francja, oświadczył, nie zgodzi się na wydanie zachodniej części miasta, w ręce reżimu wschodnioniemieckiego, którego zresztą nie zamierza uznać, gdyż nie reprezentuje suwerennego i niezawislego państwa, a istnieje jedynie jako rezulatat okupacji radzieckiej i bewzględnej dykataury. De Gaulle ten najbardziej chyba pojednawczy wobec Wschodu polityk odpowiedział jednoznacznie na pamiętną propozycję Chruszczowa. Od dnia w któym ją zgłosił nasi przywódcy a także pozostałych KS-ów nieustanie ten temat wałkowali no i teraz okazało się że nic z tego.

Stanowisko zajęte przez Zachód można było przewidzieć od razu. To prawda że Nikita na pewno chce, by obydwa systemy oparły swe stosunki na pokojowym wspólistnieniu, ale to wcale nie znaczy, że jeden drugiemu ustąpi albo odda coś co jest jego. Każde mocarstwo pilnuje swojej trzódki. Dla nas jedyną osłodą jest to, że de Gaulle powiedzial, iż jedynym słusznym i zdrowym rozwiązaniem przyszłości Niemiec, jest połączenie obu ich części w jedno państwo pod warunkiem, że nie będzie ono kwestionować istniejących granić na wschodzie i na zachodzie, na południu i na pólnocy. Już widzę komentarze w naszej prasie. De Gaulle zostanie pochwalony za stsunek do granic, bo dotyczy to także naszej na Odrze i Nysie i zganiony za odrzucenie radzieckich propozycji..."

Dzienniki Polityczne T 1. ss. 100 - 101

Patrząc na wpis z '59 r. można nie dziwić się, że de Gaulle był u nas ceniony i szanowany - uznał i to oficjalnie naszą zachodnią granicę i to mimo tego, że podkreślał, że sama Francja swe stosunki z Niemcami buduje na zupelnie innej podstawie.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.