Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
maxgall

Stawaj Waść!!!

Rekomendowane odpowiedzi

X. Bogusław Radziwiłł bawiąc swego czasu we Francji przyłączył się do polskiego poselstwa zdążającego po narzeczoną dla naszego króla - Ludwikę Marię. Tam wdał się w awanturę z hrabią de Rieux (jak sam powiadał: w policzek musiał mu dać, bo ten mu szpetnie przymówił), którą postanowił rozstrzygnąć za pomocą pojedynku. W latach 1645-1647 trzykrotnie próbował odbyć ów pojedynek i trzykrotnie ostał ten zamiar udaremniony przez kardynała Mazariniego, za każdym nasz rodak musiał opuścić teren Francji.

Szerzej:

https://storino.pl/p/36W1d

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Doby czasów Targowicy, poseł pełnomocny rosyjski Sievers wspominał o wyzwaniu przez ks. Józefa Poniatowskiego - Szczęsnego Potockiego.

Kiedy Szczęsny Potocki nakazał odebrać od wojska przysięgę na nową konfederację, książę wydał cyrkularz do wszystkich korpusów, w którym potępiał odstępstwo Targowiczan.

Jak wiemy książę zrzucił mundur i udał się zagranicę. Z okazji Nowego Roku 1793 r. Szczęsny Potocki wydał do wojsk własny cyrkularz, w którym nader niepochlebnie wyraził się o dawnych dowódcach, co to: "wojsko niepotrzebnie na pogrom narazili". Poniatowski wyraził opinię, że takie słowa jawią się jako niemoralne, odpowiedź Szczęsnego w swym tonie była nader mało powściągliwa. Pisze zatem ów do księcia z Grodna (4 lutego 1793 r.) m.in. tymi słowami:

"Nie rozumiem Pańskiego listu. Nauczyłeś się słuchać, lecz nie myśleć. Należałoby przypomnieć sobie, że tylko na skutek mojego zalecenia wszedłeś do służby Rzplitej...".

13 lutego książę Józef odpowiada:

"Powiedziałem Panu prawdę, Odpowiadasz na nią obelgą. Człowiek zdolny do napisania jej, umie także jej bronić. Trzymam się ostatnich wyrażeń Pańskiego listu i proszę o oznaczenie mi miejsca spotkania na granicy".

Szczęsny, wedle relacji Parandiera, którą zdał podczas swej bytności w Wiedniu ministrowi (w marcu), miał odpowiedzieć w tym duchu:

"Europa byłaby zdziwioną widząc dwóch bijących się ze sobą Polaków, w tej właśnie chwili, gdy życie ich winno być poświęconem obronie kraju. Zamiarem moim nie było ubliżenie Waszej Książ. Mości. Jęsli ci to usprawiedliwienie nie jest dostatecznem, przybądź i wpakuj mi w łeb dwie przeznaczone to kule...".

W sprawę włączyły się czynniki oficjalne: Siviers wystąpił z wnioskiem do ministra Razumowskiego, ten zaś zwrócił się do odpowiednich władz o wydalenie Poniatowskiego z granic dzielnic Cesarstwa Niemieckiego. Ambasador postarał się również o mocniejsze zaangażowanie w konflikt naszego króla, przypominając mu, że musi wpłynąć na wyjazd księcia z Wiednia o ile chce liczyć na sprawę uregulowania swych długów.

Do pojedynku zatem nie doszło...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

Zimą 1675/76 dwaj towarzysze z kompanii rotmistrza Rybińskiego (na służbie Wielkiego Elektora) pociągnąwszy uprzednio tęgo węgrzyna wzięli się do bitki, a że w pijackiej swawoli nie uzgodnili zasad pojedynku jeden wziął się za szablę, a drugi za pistolet. Coby rozpalone głowy ochłodzić musieli potem , odziani w końskie czapraki :lol:/>, za swoim oddziałem pieszo iść, a żeby wiedzieli za co ta kara, jeden miał na szyi zawieszaną nagą szablę a drugi pistolet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zimą 1675/76 dwaj towarzysze z kompanii rotmistrza Rybińskiego (na służbie Wielkiego Elektora)

O jaką jednostkę chodzi?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
harry   

O dwie kompanie polskiej jazdy sformowanej na sposób towarzyski w Gorzowie latem 1675, pod komendą rotmistrzów Rybińskiego i Jaskółeckiego. Długo sobie nie posłużyli, w maju 1676 już dostali bana. Nawet miałem do Ciebie pisać, czy coś więcej wiesz na ten temat?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, ciekawe. Nie kojarzę tego, ale warto się tematem zainteresować. Skrobnij mi po Świętach maila, to poszukam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

O pewnym pojedynku wzmiankowanym przez Lelewela wspomniałem w poście numer 5, tu garść dodatkowych szczegółów.

Zygmunt Gloger w swej "Księdze rzeczy..." podaje informację o pojedynku (roku 1634) wojewodzica Sapiehy z Kossobudzkim, wojewodzicem mazowieckim.

Ot, jeden z wielu.

O tyle jednak ciekawy, a to z dwu powodów: Kossobudzki za swą zapalczywość "gardło dał", a pokłosiem jego zgonu jest zadziwiające epitafium na jego grobie.

Z anonimowego pamiętnika (w zasobach Muzeum Czartoryskich w Krakowie) Władysław Czapliński w "Na dworze króla Władysława IV" podaje:

"...W 1634 w imię bezpieczeństwa w stolicy dał gardło wojewodzie mazowiecki Kossobudzki, mimo stanowiska swego ojca i mimo że ludzie jego w zmowie z katem próbowali go porwać z miejsca egzekucji w chwili, gdy kat za pierwszym uderzeniem nie pozbawił go życia. Jednak — jak pisze współczesny pamiętnikarz

— pan marszałek patrzając oknem z gospody swej kazał kata imać i pana wojewodzica, którego była już czeladź jego porwała, dociąć, co uczynił (kat)".

Pojedynek miał prawdopodobnie miejsce pomiędzy synem Adama Kossobudzkiego kasztelana wyszogrodzkiego (1606 r.), wojewody mazowieckiego (1625 r.), starosty łomżyńskiego i koleńskiego.

Najprawdopodobniej pojedynkowiczem był Jan, co do Sapiehy to wiemy, ze chodziło o dworzanina królewskiego, najprawdopodobniej był to Kazimierz syna wojewody nowogrodzkiego Mikołaja Sapiehy.

Jeśli zaś chodzi o epitafium, jest ono o tyle zadziwiające, ze te na ogół miały charakter panegiryczny, pochwalny, co innego z epitafium dla Kossobudzkiego.

Jak podaje Starowolski (w: "Monumentum Sarmatarum"), znajdowało się ono w warszawskiej katedrze św. Jana:

WOJEWODZICA MAZOW1ECKIEGO

KOSSOBUDZKIEGO

KAŹNI POŚWIĘCONE.

OSZCZĘDNEGO OJCA OPŁYWAJĄCY W DOSTATKI SYN.

CO ROZTROPNA PIECZOŁOWITOŚĆ OJCA NAGROMADZIŁA

TO SKWAPLIWIE ROZPROSZYŁA DZIEDZICA SWAWOLA.

O ILE TAMTEN BYŁ OPATRZNY, O TYLE TEN ZDROŻNY.

ABY PRZYJEMNIE ŻYĆ, NIEPOŻYTECZNY ŻYŁEM.

DOBR CIAŁA I MAJĄTKU MOJEGO ŹLE UŻYWAŁEM

AZ DO ŚMIERCI,

PRZYCZYNY LOSU SZUKAJĄC, NIE GROM, PRZECHODNIU,

I SMUTNĄ CZERWIENIĄ SPŁYWAJĄCEJ

NIE, DEPCZ SZYI.

BIADA ACH

TO MIEJSCE JEST POŚWIĘCONE.

ZROZUM, JEŚLI JESTEŚ MĄDRY.

SPRAWIEDLIWOŚĆ CZUWA.

TY STRZEŻ SIĘ ZUCHWALSTWA".

/tłum. M. Kieffer-Kostanecka/

oczywiście owa tragiczna w skutkach zwada związana była z szerszym sporem, natury politycznej, pomiędzy dwoma rodami, które znajdowały się w przeciwstawnych obozach, mających różne zapatrywania co do w jakim kierunku winna iść polska ekspansja.

/za: M. Kieffer-Kostanecka "Mazowiecki epizod z czasów panowania Władysława IV", "Notatki Płockie" 1969/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Źle się działo w małżeńskich związkach Radziejowskiego, kiedy zmarły dwie jego pierwsze małżonki powiadano, że "obie połamał, raczéj pomorzył".

Nie inaczej działo się w trzecim jego związku.

Podkanclerzyna miała dwóch pomocników: Tyzenhausa, pokojowca i faworyta królewskiego, oraz brata swego Bogusława Słuszkę. Ponoć jeden i drugi

mącili w rzeczonym stadle, w konsekwencji czego Radziejowski wymówił dom Tyzenhausowi. Ten wyzwał go na pistolety, jak pisze Karol Szajnocha: "o śmierć lub życie"

sprawa oparła się o króla, który nakazał odprawić zapalczywego młodzieńca z dworu. Zresztą na krótko, wnet przywrócił go do łask, karę wymierzając niezbyt srogą, miał

jeno "królową na kolanach przeprosić".

Takoż i podskarbi nadworny litewski Słuszka wyzwał na pojedynek Radziejowskiego, a gdy ten nie dał mu pola "afrontował go i jego ludzi w sposób dokuczliwy i

krzywdzący".

/tegoż, "Szkice Historyczne", rozdz. "Hieronim i Elżbieta Radziejowscy", T. IV, Lwów 1869, L. Kubala "Szkice Historyczne", rozdz. "Proces Radziejowskiego", s. II, Lwów 1880/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kochowski wspomina o nietypowym (a może typowym?) pojedynku. Oto pod Opatowem roku 1671 r.

stojący tam żołnierze nadto swawoli po okolicy. Tedy urodzony Pałucki, kiedy już nie mógł

zdzierżyć owych kradzieży i gwałtów, udał się wraz z synem i dwoma służącymi do owej chorągwi

(roty).

Tam wyzwali na pojedynek żołnierzy i w nierównej walce pokonali.

Ponoć Jan Władysław Radziwiłł (wnuk Albrychta, co to pomarł na Klecku w 1592 r.), starosta

wiślicki, podczas swych licznych wojaży zagranicznych zabawiał na dworze króla francuskiego.

Tam miał nieprzyjemność wysłuchiwać niepochlebnych opinii o swej nacji z ust posła hiszpańskiego.

Zatem stając w obronie honoru Polaków wyzwał tamtego na pojedynek i ubił.

maxgall wspominał o Sobieskim i Pacu w 1652 r. kiedy szło o pannę. Ponoć na jednym z sejmów

grodzieńskich (1688 r.?) Sobieski zniecierpliwiony przymówkami jednego Paca chwycił za szablę

mówiąc:

- Nie wywołuj ciężaru ramienia mego!

na co Pac, również chwytając za broń, odrzekł:

- Pomnij żem był sprawny gdyśmy byli równi.

U schyłku RON jednym z ulubionych miejsc pojedynkowania była Jezierna, co uwiecznił Krasicki:

W uciszeniu i myślach dalszą podróż odprawowałem, i gdy się już przy nader mocnych upałach ku południowi zabierało, stanąłem:

Utrudzony niezmiernie,

W owej sławnej Jeziernie.

Nie wiem, czyli godne zastanowienia miejsce, które raczej osławionem, niżeli sławnem zwać należy.

Tam w niezmiernej cholerze,

Rozjuszeni rycerze,

Dla przymówki, lub flaszki,

Kładą życie za fraszki.

Częstokroć i nie kładą, a natychmiast rozlanie krwi, wino zastępuje. Z przeproszeniem rycerzów, ja to wolę.

Wdzięczniejsza zgody, niźli bitwy postać,

Lepiej się upić, niż w łeb kulą dostać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.