Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Obozy pracy w Polsce

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

w momencie zmiany władzy i dojścia do steru komunistów utworzono obozy pracy. Znakomita część z nich miała służyć do "zemsty" za to co dzialo się w czasie wojny. Odpłaty za podpisanie DVL, zemstę za to że Polacy narodowości niemieckiej nie uciekli przed RKKA, by wykorzystać jeńców niemieckich. Ludzi tam zgromadzonych wykorzystywano w pracy w kopalniach, przy odbudowie zniszczonego kraju, w miejscach gdzie było duże zagrożenie życia... Jak mamy oceniać ten fragment historii? Wstdzić się za niego czy może traktować jako słuszną zemstę na tych którzy wymordowali około 6 mln naszych rodaków? A może za coś jeszcze innego? Z drugiej strony opada pytanie o ekonomiczność takiego rozwiązania, o warunki jakie w nich panowały o to co się w nich działo...

Zapraszam do dyskusji.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Warunki panowały adekwatne do ogólnego stanu kraju, jeśli dodać do tego element zemsty sytuacja osadzonych nie była "sielankowa". Warunki sanitarne były katastrofalne (tyfus z lata 1945); dla jeńców brakowało pieniędzy na wypłaty. W pierwszych obozach internowania, a później obozach pracy przemieszani byli cywile, maruderzy, trafiała też tam ludność rodzima będąca podejrzana dla nowej władzy. W tzw. obozie "Zgoda" znaleźli się m.in. Belg, Czesi, Holender, Jugosłowianie, a nawet... jedna Amerykanka. Dla części władz obozy nie były tylko miejscem internewonia wrogiego elementu, ale miały osadzonych tam chronić przed samosądami. Pośród najgorzej wspominanych obozów można wymienić: Świętochłowice, w Sikawie, w Potulicach, Mysłowicach, Łambinowicach czy Jaworznie.

W wyniku postanowień Sojuszniczej Rady kontroli Niemiec 20 XI postanowiono, że z terneów Polski należy wysiedlić 3,5 mln Niemców; a ze spisu z 14 II 1946 r. wynika, że na naszych terenach pozostawało ok. 2 mln 300 tys. Niemców; a dane te wobec spisów z 1950 r. uważa się zaniżone o jakieś 20-30%. Weryfikacja wynikająca z dekretu z 13 IX 1946 r. poszerzyła jedynie krąg podejrzanych osób. Podejrzanym stawał się ewangelik, każdy przymusowy posiadacz zielonego Ausweisu z grupy III. Co ciekawe ci sami ludzie przez Niemców nie zostali uznani za obywateli Rzeszy Niemieckiej, a jedynie za "przynależnych" (w dokumencie była uwaga: "do odwołania").

Z paradoksów śląskich weryfikacji narodościowych: kiedy 10 tys Ślązaków z II Korpusu powróciło do siebie zostali uznani za Niemców! Na Śląsku powszechne było nierespektowanie decyzji władz, wielu Ślązaków z II-ki trafiało do obozów bez orzeczeń prokuratorskich. W Świętochłowicach stwak dzienna żywieniowa to:

czarna kawa i 125 g chleba wydwane rano i wieczorem

obiad to na ogół zupa z buraków

Znane były przypadki spożywania przez osadzonych trawy. Warunki bytowe były złe; jedna prycza na trzy osoby, żadnych sienników czy kocy. Brak akcji odszawiania sprawił, że tyfus latem 1945 zbieraól żniwo klikudziesięciu osób dziennie. Przyjmuje się, że oficjalna liczba zgonów to 1855 osób. Komendant Salomon Morel przy pochówku kazał odspiewywać:

"Jużeś zdechł, jużeś zdechł,

jużeś wydał sój ostatni dech"

Na porządku było bicie i tortury nad osadzonym w tzw. "brunatnym" baraku (podejrzani o przynależność do organizacji nazistowskich). Morel lubił stosować tzw. "piramidki". Kiedy wizytująca komisja na przełomie X/XI 1945 roku zwolniła prawie wszystkich osadzonych musieli podpisać zobowiązanie, że pod groźbą kary więzienia nic o swych przeżyciach nie będą mówić.

Z ciekawostek podam, że we Wrocławiu zamierzano otworzyć getto dla ludności niemieckiej czego projektodawcą był Bolesław Drobner.

Jeśli patrzeć na sens ekonomiczny to takowy istniał; starano się wykorzystać specjalistów różnych dziedzin. Rosjanie np. w większości swych gospodarstw rolnych czy połowowych jako personel wykorzystywali właśnie Niemców. Kiedy rozpoczęła się propagandowa akcja wyjazdów Niemców na mocy porozumienia z 2 I 1950 (propagowanego przez szefa Polskiej Misji Wojskowej w Berlinie ge. Jakuba Prawina) władze zostały zaskoczone ilością wniosków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w kwestii specjalistów niemieckich. Mam w swych sbiorach monografię o jednej z kopalń w okolicach Wałbrzycha. Jeszcze w '55 roku liczba specjalistów - Niemców [wśród pracowników średniego a zwłaszcza wyższego szczebla] była bardzo dużo i sięgała grubo powyżej 10% [!].

Ślązacy jako nacja, która z racji hsitorii łapala się na wszystkie DVL, była problemem. Historia wielu rodzin jest tak zawiła że nieraz stali rozdzieleni linią frontu, żołnierze z jednej rodziny, strzelając do siebie. Problem z DVL podpisaną przez Ślązaków był długo rozwiązywany i wśród tych co podpisali III grupę liczba "zrehabilitowanych" jest bardzo duża i sięga około 90%... Lecz w początkowym okresie było bardzo różnie...

Obozy w Świętochłowicach [m.in.]

1. Ten mniej chyba znany:

[84] CZPW - Śląsk

N: obóz [pracy przymusowej] jeńców wojennych przy kopalni Śląsk

O: rozwiązany w grudniu '49 r.

P: w strukturach CZPW w Katowicach [biuro Mobilizacji Sił Roboczych], Chorzowskie Zjednoczenie Przemysłu Węglowego [Wydział Mobilizacji Sił Roboczych]; numer obozu jenieckiego 51/IV/5, ChZPW

L: Chropaczów, dzisiaj dzielnica Świętochówic [woj. śląskie], przy kopalni Śląsk. W. '45 r. obóz podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu Karnego w Katowicach. [...]

W: Niemcy, volksdeutsche, jeńcy. Więźniowie pracowali w kopalniach: "Śląsk", "Polska", "Wyzwolenie" i "Prezydent". We wrześniu '45 r. prokuratorzy ssk w Katowicach przesłuchali 243 więźniów obozu. W '49 r. istniał samorząd jeniecki. Liczba wieźniów obozu z 31 maja '46 r. - 408 osób; w kwietniu '48 r. w obozie przy kopalni Śląsk przebywało ogółem 376 osadzonych w tym 374 jeńców. W obozie Śląsk według raportu z inspekcji w obozach 6 - 7 grudnia '49 r. przebywało 55 jeńców. Według wykazu z '45 r. część jeńców z obozu byłą przeznacozna do repatriacji do ZSRR [czmu tam? -F.]. Śmiertelność jeńców ogółem według danych oficjalnych - 23 osoby, według zeznań jeńców - 63 - 72...

[...]

2. Ten bardziej zany

[174] Świętochłowice Zgoda

N: na początku używanoi nazwy Obóż Karny w Świętochłowicach a od połowy kwietnia '45 r. Obóz Pracy w Świętochłowicach

O: listopad - luty '45

P: W strukturach MBP. Obóz pracy I klasy. Od kwietnia podlegał bezpośrednio COP w Jaworznie. Po likwidacji obozu w listopadzie '45 więźniów [tych co ocaleli - 301; [...] ] i obozową infratsrukturę przejął COP w Jaworznie

L: Świętochłowice [woj śląskie], na terenie filii byłego hitlerowskiego obzu koncentracyjnego w Óświęcimiu. Leżał naprzeciw zakładów Zgoda w Świętochłowicach [ZUT Zgoda]

W: Niemcy, Polacy, Ślązacy, oraz Austriacy, Rumuni, Czesi, Francuzi, Jugosłowianie, Amerykanka, Holender i Belg; członkowie NSDAP, SS, volksdeutsche, reichsdeutsche, także tzw. antypaństwowi. Więźniowie byli wykorzystywani do pracy w kopalniach [m.in "Polska" i "Rozbark"], hutach i na kolei [prawdopodobnie przy demontażu dla ZSRR górnośląskich fabryk].

Pojemność obozu ustalono na 1400 - 1500 więźniów. W rzeczywistości przeludnienie obozu było permanentne. Szacuje się, że faktyczny stan osobowy obozu to 2500 - 2700. W lipcu / sierpniu wybuchła epidemia tyfusu. Dziennie umierało 100 osób [jednego dnia anwet 138]. Przed wybuchem epidemii, 1 lipca '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starców [powyżej 60 roku życia] było 397 osadzonych, w tym 64 Niemców i 333 volksdeutschów. Natomiast w danych z 1 września [czyli po wybuchu epidemii] wyraźnie zauważalny jest sspadek zaludnienia obozu w tej grupie o 50% - 152 osoby, w tym 4 Niemców i 148 volksdeutschów. Przypuszcza się że w ciągu 300 dni istnienia obozu straciło w nim życie 1800 - 2500 osób. Do tej pory w USC w Świętochłowicach odnalazło się ok. 1800 świadectw zgodnu, przeważnie z podpisem Salomona Morela. Ogółem w obozie więziono 6000 osób, z których niemal 1/3 nie przeżyła obozu. Na pomniku zmarłych i zabitych w obozie w Zgodzie na cmentarzu w Rudzie Śląskiej widnieje dwujęzyczny napis w jęz. polskim i niemieckim : "Ofiarom Obozu// Zgoda/ Świętochłowice/1945"

K: na początku obozem kierowały dwie osoby przybyłe na Górny Śląsk z woj. lubelskiego lubelskiego : 20 letni Aleksy Krut oraz 26 letni Salomon Morel, który od czerwca '45 r., już samodzielnie kierował obozem, Aleksy Krut - zastępca naczelnika obozu...."

[168] Sikawa

N: Obóz Pracy Sikawa; Obóz Pracy w Sikawie

O: 1945 - 1950/1951

P: w strukturach MBP. Obóz pracy klasy I

L: Sikawa, obecnie dzielnica Łodzi [dzielnica adm. Widzwe]. W okresie okupacji hitlerowskiej, był w Sikawie obóz "pracy wychowawczej" [...]. Powojenny obóz położony był "śród wioski i pól" Sikawa. OP Sikawa podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu KArnego w Łodzi.

W: Polacy, Niemcy [m.in. wkrótce po wyzwoleniu został użyty jako obóz zbiorczy dla licznej w Łodzi i okolicy ludności niemieckiej], Austriacy, Czesi, Francuzi, Jugosłowianie, Węgrzy, volksdeutsche, reichsdeutsche, jeńcy, internowani, aresztańci, ludność cywilna

27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie nr 17 o osadzeniu w obozach w Jarosławiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Leszniewi - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [zarzadzenie uchylono 10 marca '48 r.]. Pod koniec '48 r. OP w Sikawie stał się centralnym obozem dla oficerów - jeńców [dodatkowo używano w instrukcjach DW MBP : "niemieckich"]. Od grudnia '50 r. obóz był już przeznaczony wyłącznie dla Polaków. W latach '50 - '51 Sikawa obok obozu pracy pelniła funkcję aresztu miasta Łodzi.

Głównym pracodawcą dla więźniów Sikawy były zakłady i instytucje Łodzi. [...]. Więźniów będących w ewidencji wynajmowano za opłątą ustaloną w umowie z naczelnikiem obozu. Jednak ten system okazał się dla obozu bardzo deficytowy, ponieważ ściągalność należności za "wynajmowanie taniej siły roboczej" była nikła [w lipcu '46 r. lista dłużników OP w Sikawie liczyła 466 pozycji]. Możliwości zatrudniania wewnątrz obozu ograniczlay się do prac na roli lub przy budowaniu nowych baraków. Najwięcej jeńców trafiało z Sikawy do jednostek wjskowych, instytucji warszawskich i Jaworzna.

Pojemność obozu wynosiła ok 1300 osób.: 700 w części męskiej i 600 w przeznaczonej dla kobiet. W sierpniu '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starcy [powyżej 60 roku życia] wykazano w danych z DWiO 212 osób w tym 3 Niemców i 209 volksdeutschó. W '45 r. prokuratorzy ssk z Łodzi przesłuchali 1598 osadzonych z obozu w Sikawie, zatrzymano 1598 nikogo nie zwolniono. W marcu '46 r. było w obozie 71 jeńców. W maju '47 roku stan obozu wynosił 14 794 osadzonych, poza obozem pracowało 13 409 osób. W czerwcu '47 r. chorzy, starcy, kaleki i niezdolni do pracy stanowili ok. 33% ogółu osadzonych w obozie [401 osób]. 1 grudnia w ewidencji obozu było ogółem 10 525 więźniów, 9361 pracowało poza obozem, 1164 na utrzymaniu. 1 grudnia '48 r. w ewidencji obozu było ogółem 4444 więźniów, 3651 pracowało poza obozem, 793 na utrzymaniu. 1 grudnia '49 r. w ewidencji obozu ogółem 198 osadzonych 198 na utrzymaniu, W lipcu 1950 roku w obozie przebywało 183 jeńców i 400 aresztantów. Liczbę zmarłych w OP w Sikawie lista z CZZK określa w przybliżeniu na 1080 osób

K: komendant obozu do czerwca '45 r. H Chudzyński, naczelnicy obozu: ppor Fr. Sadowski [od czerwca / lipca '45 r], kpt. Fr. Bednarek ['45 , '46 r.]L. Kotlarski ['47 r.], ppor J. Steczek ['47, '48 r.]; zastępca naczelnika obozu - J. Radomski ['46 r.]....

[155] Potulice

N: Obóz pracy w Potulicach [do kwietnia '45 r.], potem Centralny Obóz Pracy w Potulicach, czasami nazywany Przymusowy Obóz Pracy Potulice

O: przełom stycznia i lutego '45 - '50

P: w strukturach MBP. Od czerwca '45 r. oficjalnie podlegał DWiO MBP. Tzw. obóz centralny, obóz pracy klasy I. Randę obozu podnosił fakt umiejscowanie w nim siedziby Pomorskiego Zarządu Obozów Pracy [Vi - X '45 r.] któremu podlegały wszystkie obozy pracy w województwach pn - zach. Polski.

L: Potulice, wieś koło Nakła nad Notecią [woj. kujawsko - pomorskie]. Powstał na terenach po byłym niemieckim obozie pracy [...]. Położony w lesie, 8 km od stacji kolejowej.

W: Niemcy, Polacy, Francuzi, volksdetsche, reichsdeutrsche, jeńcy, jeńcy - volksdeutsche [przechodzili przez obóz zweryfikowani negatywnie w obozach w Złotowie i Mielęcinie], internowani, więźniowie śledczy i karni. Bardzo dużą grupę osadzonych stanowiłą ludność cywilna, zwłaszcza kobiety i dzieci. Pod koniec '45 r. wydzielono oddziały dla nieletnich, chłopców i dziewcząt oraz volksdeutschów.

27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie nr 17 o osadzeniu w bozach w JAroslawiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Lesznie - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [uchylono je 10 marca '48 r.]

Pod koniec '49 r. COP w Potuliach stal się centralnym punktem repatriacyjnym dla internowanych. Osadzeni pracowali w obozowych i przyobozowych warsztatach, takich jak: ślusarski, stolarski, szewski, krawiecki, wikliniarski, i samochodowe, powstałe na bazie zakladów lotniczych. Jednak najwięcej osób pracowało poza oboze: w gospodarstwach rolnych - klucz potulicki [majątki rolne zarządzane przez COP], PGR i u indywiduwalnych rolników. Osadzeni pracowali również przy karczowaniu lasu, odgruzowywaniu Bydgoszczy, części jeńców używanio do przeprowadzenia eksumacji zamordowanych Polaków w hitlerowskim obozie Potulice. COP w Potulicach przekazywał Niemców do różnych prac na zasadzie umów ze starostami.

Oficjalna pojemność obozu wynosila 15 000 osadzonych. W maju '45 r. w grupie dzieci do lat 13 i starców [powyżej 60 roku życia] wykazano w danych z DWiO 485 osób w tym 91 Niemców i 394 volksdeutschów. W marcu '46 r. było w obozie 6676 więźniow śledczych, w tym 3507 przebywających ponad 6 miesięcy. W tym samym czasie było zarejestrowanych w Potulicach 595 jeńców. W maju '47 r. stan obozu wynosił 16 296 więźniów, poza obozem pracowało 12 744 [12 702]. 1 grudnia '47 r. w ewidencji obozu było ogółem 16 318 więźniów, 1342 dzieci, 33 pozostających w więzieniu - za zgodą DW ewidencyjnie przybnależni do obozu, 11 871 pracowało poza obozem, 5822 pozostawało na utrzymaniu. 1 grudnia '48 r. w ewidencji było ogółem 13 678 więźniów, 1352 dzieci, 9796 pracowało poza obozem, 5263 na utrzymaniu. 1 kwietnia '49 r. bylo w ewidencji 15799 więźniów, 1528 dzieci, 11020 pracowało poza obozem, 6397 na utrzymaniu. 1 grudnia '49 r. w ewidencji było ogółem 289 więźniów , 289 na utrzymaniu. Liczba zgodnów w COP w Potulicach i poza nim w latach '45 - '49 wynosiła 4495 osób ['45 - 926, '46 - 438 , '47 - 689, '48 - 659, '49 - 389], osoby będące w obozach przynależnych do COP - 1396 [...]

K: ppor/por E. Wasilewski [od lipca '45], por T. Wyczechowski [do września '45 r. pełnił jednocześnie funkcję kierownika Pomorskiego Zarządu Obozów Pracy], por. W. Chudecki [p.o. od października / listopada '45 do 25 marca '46, następnie od czerwca / lipca '46 - naczelnik], St. Nowak [listopad '45 ?], por. M. Kwiatek - Kwieciński [od połowy stycznia '47 r.], kpt. J. Gąska [do połowy lutego '48 r. odwołany za nadużycia [- ciekawe co to musiało być... - F]], mjr. W. Zrazil [do lutego '49.], kpt. J. Mardal [z pewnością do końca '49.], chor. O. Rozenberg ['50 r.]...

Informacje i dane za:

B. Kopka, Obozy pracy w Polsce 1944 - 1950, wyd Karta, 2002

pozdr

PS. cdn czyli Jaworzno i Łambinowce - wkrótce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

c.d. czyli Łambinowice i Jaworzno

[132] Łambinowice

N: Obóz Pracy w ŁĄmbinowicach; punkt przejściowy dla Niemców

O: od lipca '45 r. do października '46 r.

P: założony na mocy decyzji włądz powiatowych w Niemodlinie. Jako obóz pracy pozostawał pod nadzorem [zarządem] PUBP w Niemodlinie

L: Łambinowice, wieś gminna w woj. opolskim. Obóz został usytuowany w pd - zach części poligonu wojskowego. [...]. Obecnie jest to teren położony tuż za budynkiem Centralnego Muzeum Jeńców Wojennych w Łambinowiach

W: Niemcy, Polacy. Przede wszystkim ludność cywilna [kobiety, dzieci, starsze osoby] z okolicznych miejscowości - Bielice, Gracze, Jaczewice, Jakubowice, Klucznik, Kuźnica Ligocka, Ligota Tułowicka, Lipowa, Magnuszewice, Oldrzychowice, Przechód, Szydłów, Piechocice, Goszczowice, Grabin, Niewodniki, Pleśnica, Malerzowice, Skorogoszcz, Przydroże Wielkie, Wierzbie. W obozie znaleźli się także mieszkańcy Prudnika, Niemodlina, Łambinowic.

Więźniowie pracowali w przyobozoym gospodarstwie rolnym, przy eksumacji zwłok jeńców radzieckich oraz poza obozem. Odnaleziona w listopadzie '92 r. część ewidencji obozwej pozwala na ustalenie losu 2050 osób. Spośród nich zmarło 785 [38%], 545 [27%] zwolniono lub wysłąno do pracy poza obozem, 390 [20%] przesiedlono do Niemiec, 330 [15%] opuściło obóz [przeniesiono do innch obozów, np. do COP Jaworzno lub skierowano gdzie indziej, 14 ucieczek]. Wg. Edmunda Nowaga przez obóz przesżło ok 5 tys. osób, z tego zmarło ok 1500 [ [...], natomiast według źródeł niemieckich zmarło około 6,5 tys ludzi]. Ponad 70% zgodnów spowodowanych było tyfusem plamistym w okresie luty - maj '46 r.

4 października '45 r. wybuchł w obozie pożar. Straż obozowa na rozkaz komendanta Czesława Grębockiego użyłą broni palnej, rzekomo w celu zapobieżenia ucieczce uwięzionych. Zginęło według oficjalnych danych, 44 - 46 osób. Nieustalona liczba opsób zostałą ranna, poparzona i później zmarłą. Po tej tragedii komendant obozu został aresztowany, a wojewoda śląsko - dąbrowski powołał specjalną komisję do zbadania sytuacji w obozie. Obecnie na terenie byłego obozu pracy w Łambinowicach stoi poświęcony ofiarom obozu granitowy pomnik w kształcie śląskiego krzyża pokutnego z wyrytym dwujęzycznym napisem [w języku polkim i niemieckim]: "Niemcom i Polakom - ofiarom obozu Łambinowice w latach 1945 - 1946". 16 września '02 r. otwarto Cmentarz Ofiar Obozu Pracy w ŁAmbinowicach z lat '45 - 46 [...].

K: Cz. Grębocki [lipiec - październik '45 r; komendantem obozu został jako 20 letni funkcjonariusz milicjo w stopniu sierżanta. Jest pierwszym Polakiem oskarżonym o zbrodnie przeciwko ludzkości - w '00 r. do Sądu Okręgowego w Opolu, wpłynął Akt oskarżenia, a na początku '02 r. rozpoczął się pzed tym sądem proces byłego komendanta obozu w Łambinowicach; w dokumentach można czasami znaleźć błędną pisownię jego nazwiska [Gemborski, Gimborski]; A. Nawój [do grudnia '45 r.]; St. Drzemalski [zmarł w marcu '46 r.], A. Szebestwa [marzec - wrzesień- październik 46 r.]

[108] Jaworzno

N: Centralny Obóz Pracy w Jaworznie, Obóż Pracy w Jaworznie

O: '45 - '49/'50

P: tzw. obóz centralny, I klasa, podporządkowany Departamentowi Więziennictwa oi Obozów MBP [od '46 Departament Więziennictwa WUBP w Krakowie. Placówkę wizytowali też funkcjonariusze WUBP w Katowicach. W okresie '49 - '50 w stanie likwidacji, przekształcony w więzienie karne o systemie progresywnym I klasy.; fili: podobozy w Chrustach i Libiążu

L: Jaworzno, miasto w woj. śląskim. Powstał w miejscu gdzie w czasie okupacji hitklerowskiej znajdował się obóz koncetracyjny SS Lager Dachsgrube, filia KL Auschwitz [ [...]. Powstał przy skrzyżowaniu drogi Jaworzno Katowice z szosą Jaworzno Mysłowice na gruntach gminy Szczakowa między Dąbrową Narodową a kopalnią "Dachsgrube" / "Jan Kanty". Obecnie są to tereny Osiedla Stałęgo w Jaworznie. Był to zespół kilkudziesięciu baraków drewnianych i murowanych otoczonych podwójnym ogrodzeniem z drutu kolczastego, podłączonego do prądu, podobnie jak w KL Auschwitz]. W '45 r. COP w Jaworznie podlegał właściwości terytorialnej Specjalnego Sądu Karnego w Krakowie.

W: Niemcy, Polacy, Ślązacy, Ukraińcy, Łemkowie, Austriacy, Holendrzy, Francuzi, Jugosłowianie, Czesi, Rumuni, Łotysze, jeńcy wojenni wraz z oficerami [od końca '45 r. do '47 r.obóz w Jaworznie był centralnym obozem jenieckim w Polsce; tutaj mieścil się jeden z najważniejszych punktów koncentracji - weryfikacji jeńców narodowści polskiej [...] ], volksdeutsche, reichsdeutsche, internowani, skazani przez KS, tzw. więźniowie karni.

27 sierpnia '45 r. COP w Jaworznie zawarł umowę z CZPW w Katowicach na dostarczenie polskim kopalniom węgla kamiennego 10 000 Niemców i volksdeutschó. 20 listopada '45 r. z Obozu Pracy w Łambinowiach przybywa do COP w Jaworznie transport więźniów [miesiąc wcześniej w ŁĄmbinowicach wybuchł wielki pożar [...] ]. 27 grudnia '45 r. dyrektor DWiO MBP wydaje zarządzenie 17 o osadzeniu w obozach w Jarosławiu, Mielęcinie, Sikawie, Jaworznie, Leszniewi - Gronowie i Potulicach osób dotychczas bezpodstawnie przetrzymywanych w więzieniach [zarzadzenie uchylono 10 marca '48 r.]. W '46 r. osadzeni zostali w Jaworznie "jeńcy niemieccy narodowści poslkiej" przekazani przez ZSRR. W grupie tej znaleźli się m. in. polscy gónicy przymusowi wywiezieni do Związku Radzieckiego w '45 r. [razem do Jaworzna i Złotowa trafiło z ZSRR 5492 jeńców]. Oprócz volksdeutschów osadzono także żołnierzy organizacji [...]: AK, BCh, WiN.

Osadzeni pracowali m.in. w koszarach warsztatach stolarskich, krawieckich, szewskich, ślusarskich, kowalskich/ Niektóre kobiety zajmowały się nawet zielarstwem. Tych więźniów którzy byli w ewidencji obozu, ale w nim fizycznie nie przebywali wynajmowano do pracy w kopalniach oraz w przemyśle hutniczym, np. w Stalowej Woli. Niektórych "wymieniano" lub "podrzucano" do innych obozów pracy na terenie całego kraju n.p,. Warszawy, Sikawy.

W raamch akzji "Wisła" Jaworzno przeznaczono na miejsce przetrzymywania osób związanych lub podejrzanych o współpracę z UPA, oraz jako punkt przesiedleńczy dla ukrauińskiej ludnoścy cywilnej [także Łemków], którą przesiedlano na Ziemie Zachodnie i Północne. W tym celu na terenie COP utworzono podobóz dla Ukraińców [składał się z pięciu baraków męskich i dwóch żeńskich, był oddzielony od pozostałej części COP, podobnie jak baraki męskie od żeńskich, płotem z drutu kolczastego]. Pierwszy transport więźnió ukraińskich przybył do Jaworzna 9 maja '47 r. z Oświęcimia. Dane z lat '47 i '48 zawarte w Księdzie Głównej Więźniów Śledczych COP w Jaworznie wykazały, iż w obozie umieszczono łącznie 3873 Ukraińców, w tym 916 kobiet i dziewcząt, 107 dzieci w wieku do 17 lat, oraz 27 duchownych greckokatolickich i prawosławnych. W podobozie zmarło 158 osób. Ciała więźniów zakopywano w bezimiennych mogiłąch w pobliskim lasku, pomiędzy obozem a Szczakową, w odległości 0,5 - 1 km od obozu. 8 stycznia '49 r. podobóz dla ludności ukraińskiej i łemkowskiej przestał istnieć.

W obozie przesłuchania w tzw. sprawach "UPA" prowadziła specjalna Grupa Śledcza MBP [...]. W stosunku do 660 osób skierowano akty oskarżenia do wojskowych sądów rejonowych, 8 osób przekazano do dyspozycji urzędów bezpieczeństwa [...].

Od wiosny '48 r. istniał w obozie samorząd jeńców, któego głównym zadaniem była indoktrynacja jeńców przewidzianych do reptriacji [od '48 r. COP w Jaworznie pełnił rolę głównego ośrodka repatriacyjnego dla jeńców wojennych przetrzymywanych w obozach na Śląsku, wyłączając obozy CZPW].

Jako obóz I klasy miał pojemność ustaloną na 4500 więźnió. Według statystyk DWiO MBP 1 lipca '45 r. stan osadzonych dzeci do lat 13 i starców [powyżej lat 60] wynosił 178 osób, w tym 7 Polaków [w innych wykazach przy tym punkcie - Polacy - dopisywano "AK, NSZ"], 5 Niemców, 163 volksdeutschów i 3 "inne". Ogółem stan osadzonych w obozie w Jaworznie, wraz z podobozami "Chrusty" , "Nowy Butom" i "Libiąż" wynosił w sierpniu '45 r. -3463. 1 stycznia '46 r. było już 7987 więźniów, w tym 5327 mężczyzn [381 jeńców], 2622 kobiety i 38 dzieci [uwaga: w niektórych statystykach UB za dziecko uważano osobę poniżej trzynastego roku życia]. Według stanu na 5 września '45 r. w obozie przebywało 3790 osób w tym 641 VD grupy II, 264 VD grupy II, 27 VD grupy IV, 150 VD bez grup, 6 VD - któych wniosek władze okupacyjne odrzuciły, 593 "Deutschsammige", 365 RD, 223 "Leistungspolen" oraz 3 tzw. V-Gorale i 1 osoba oskarżona o przynależność do Armii Krajowej. W wyakzie więźniów, więzień i obozów z 1 grudnia '47 roku czytamy że w okresie sporządzania ewidencji stan zaludnienia obozu wynosił 13 017 , w tym pracujących poza obozem 6790, a na utrzymaniu pozostawało 6227 osób. Na 31 grudnia '47 r. COP w Jaworznie podlegało 6880 jeńców, 1702 VD i 1329 "internowanych" [głównie Ukraińców]; w obozie przebywało: a] meżćzyzn VD - 354 pracujących w obozie, 114 choprych i niezdolnych do pracy oraz 186 dzieci, b] kobiet VD - pracująycch w obozie 97, chorych i niezdolnych do pracy - 27, dzieci 170; poza obozem przebywało i pracowało [mężczyźni - kobiety]: w jednostkach wojskowych 21 - 30, w MBP, UBP, MP, KBW 54 - 49, w przedsiębiorstwach i fabrykach panstwowych 366 - 3, w PGR - 13 -13, w innych gospodarstwach rolnych 5 - 32, w więziennych gospodarstwach i warsztatach 82 - 49, u osób prywatnych 15 - 23 [...] . 1 grudnia '48 r było w ewidencji obozu 6699 osób w tym 10 dzieci, 4164 pracowało poza bozem, na utrzymaniu pozostawało 2545 osób. 1 kwietnia '49 r. odnotowano w ewidencji 5960 więźniów, w tym, 6 dzieci, 3240 osób pracowało poza obozem i 2726 pozostaje "na utrzymaniu". 1 grudnia '49 r. - w okresie przeksztalcania się obozu w więzienie progresywne - w ewidencji było 2330 i tyle samo na utrzymaniu. W dniach 28 - 29 stycznia '51 r. 1152 więźniów ze zlikwidowanego COP w Jaworznie przeniesiono do OPW w Chrustach [...].

Liczba zmarłych w COP w Jaworznie jest trudna dzisiaj do ustalenia. Dysponujemy "Listą osób zmarłych w więzieniach poslkich w latach 1944 - 1956, oprac. CZZK, marzec 1993. Dla Jaworzna [wraz z podobozami] liczba zgodnów - według tej listy - za cały okres stalinowski ['44 - '56] wynozi 6987, dla innych obozów łącznie - 3932. Z pewnością te dane są zaniżone. Na terenach leśnych na pd. - zach. od kopalni węgla "Jan Kanty", pomiędzy Osiedlem Stałym i Podłężem istnieje miejsce pochówku więźnió COP w Jaworznie. Na pomniku ofiar Obozu Pracy w Jaworznie widnieje napis: "Zdało się oczom głupich, że pomarli,/ a oni trwają w pokoju". Na trzech tablicach wypisano w językach: polskim, ukraińskim i niemieckim, jednakowej treści napis: "Pamięci Polaków, Ukrainców, Niemców ,/tych wszystkich którzy cierpieli tu niewinnie/ jako ofiary terroru komunistycznego,/ więzionych, zamordowanyc, zmarłych/ w latach 1945 - 1956/ w Centralnym Obozie Pracy/ Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego/ w Jaworznie/ w hołdzie potomni"

K:p.o. naczelnika w '45b r E. karaś [być może jest to nazwisko kpt. J. Mordasowa [...] ], kpt. Fr. Bednarek [pomimo rozkazu nr 44 dyrektora DWiO T. dudy z 11 czerwca '45 r nie objął stanowsika naczelnika obozu, został naczelnikiem obozu w Sikawie]; naczelnicy : St. Szablewski [?], por Wł. Staniszewski [do października '45 r.], mjr. St. Kwiatkowski [do marca '48 r], por T. Hazelmajer [do lutego '49 r], następnie kpt. S. Morel [do litopada '51]. W okresie od 19 maja '48 r do 22 lutego '49 r. zastępcą naczelnika ds. polityczno wychowawczych COP w Jaworznie był kpt. J. Mordasow. [...].

Informacje i dane za:

B. Kopka, Obozy pracy w Polsce 1944 - 1950, wyd Karta, 2002

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kopkę znam osobiście... a poczytać mogę w domu ;)

A gdzież tu zaczyn do dyskusji? Może napiszesz coś od siebie byśmy mogli wymienić się przemyśleniami?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

wklepałem obozy - jakby ktoś wpadł i nie wiedzial co i jak. Jest takie wydawnictwo, niewielka pozycja o historii rodzin na Śląsku. Wspomnienia są tragiczne - ukrywanie się przez kilka lat bo W.H. był "w papierach".

Z innej beczki - zastanawia mnie jedna rzecz - przecież w tych obozach siedzieli zarówno jeńcy wojenny [wzięci do niewoli żołnierze W.H.], osoby cywilne z konkretnych rejonów, i to nie tylko województw / powiatów ale i gmin. Dlaczego istniały one po wojnie conajmniej 5 lat [zwykle okres zamknięcia to mniej więcej końcówka '49 lub początek '50], dlaczego dopiero tragiczne wydarzenia [typu : rzezie jeńców / więźniów w obozie] powodowały jakiekolwiek zainteresowanie państwa...

Poza tym wiadomo nie od dziś, że niewolnicza praca [a za taką należy uznać pracę jeńców czy szerzej: ludzi uwięzionych] jest niewydajna, tym bardziej jeżeli nikt nie przejmuje się tym że trzeba pracującym zapewnić jakiekolwiek warunki [n.p. wyżywienie].

Przecież nasi decydenci musieli wiedzieć jak sabotowali pracę w niemieckich fabrykach polscy robotnicy przymusowi, jak niszczyli maszyny i urządzenia, jak prostymi sposobami spowalniali produkcję.

Przeglądając dane o komendantach [tych znanych], można zauważyć, że duża część z nich to ludzie, bardzo młodzi, raczej średnio wykształceni, w wielu wypadkach nawet nie oficerowie w swej formacji. Zemsta?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witaj;

Z innej beczki - zastanawia mnie jedna rzecz - przecież w tych obozach siedzieli zarówno jeńcy wojenny [wzięci do niewoli żołnierze W.H.], osoby cywilne z konkretnych rejonów, i to nie tylko województw / powiatów ale i gmin. Dlaczego istniały one po wojnie conajmniej 5 lat [zwykle okres zamknięcia to mniej więcej końcówka '49 lub początek '50], dlaczego dopiero tragiczne wydarzenia [typu : rzezie jeńców / więźniów w obozie] powodowały jakiekolwiek zainteresowanie państwa...

Poza tym wiadomo nie od dziś, że niewolnicza praca [a za taką należy uznać pracę jeńców czy szerzej: ludzi uwięzionych] jest niewydajna, tym bardziej jeżeli nikt nie przejmuje się tym że trzeba pracującym zapewnić jakiekolwiek warunki [n.p. wyżywienie].

Przecież nasi decydenci musieli wiedzieć jak sabotowali pracę w niemieckich fabrykach polscy robotnicy przymusowi, jak niszczyli maszyny i urządzenia, jak prostymi sposobami spowalniali produkcję.

Przeglądając dane o komendantach [tych znanych], można zauważyć, że duża część z nich to ludzie, bardzo młodzi, raczej średnio wykształceni, w wielu wypadkach nawet nie oficerowie w swej formacji. Zemsta?

pozdr

Praca może była niezbyt efektywna, ale miała ogromny walor: niskie koszty. Brakowało specjalistów, a tu byli pod ręką. Przypadki sabotowania były bardzo sporadyczne, rzadko się o takich wydarzeniach wspomina.

NKWD już w październiku szacowała liczbę Niemców na zajmowanych terenach, a w 1944 Państwowy

Komitet Obrony nakazał deportacje zdolnych do pracy. Rozkazem 0016 NKWD miano przygotować obozy deportacyjne; PKO polecił "wszystkich zdolnych do pracy i do noszenia broni Niemców - mężczyzn od 17 do 50 lat, którym udowodniono służbę w armii niemieckiej, umieścić w obozach NKWD i traktować jak jeńców, a pozostałych skierować do prac w ZW. Radz."

Trzeba pamiętać, że w Jałcie alianci zgodzili się w ramach odszkodowań wojennych na wykorzystanie Niemców jako siły roboczej.

Sporządzony przez władze polskie "spis wywiezionych górników polskich do ZSRR" zawierał 9877 osób. Do XII 1949 potwierdzono powrót 1645 osób z tej listy. Materiały ambasady polskiej w Moskwie z 1946 potwierdzają wywózki z Górnego Śląska 15 000 osób pochodzenia polskiego.

Kiedy Rosjanie w styczniu 1945 nakazali ludności Śląska stawić się do usuwania szkód wojennych nikt nie spodziewał się jak szybko część z nich trafi wgłąb ZSRR. Dopiero właśnie działania komisji gen (i wojewody) Jerzego Ziętka zwróciły na to uwagę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

dla mnie jest jedna rzecz dzwina - przecież niemal 95% Ślązaków podpisało DVL-ke, z tego niemal 3/4 to III grupa [urzędowa jakby rzecz], dlalej - przecież z racji tego jakie były granice przed wojną normą było to, że Ślązacy służyli w W.H. [i innych niemieckich jednostkach wojskowych] było niejako normą, gdyż byl;li obywatelami niemieckimi... Przecież gdyby pozwolić im pracować, przyniosłoby to o wiele lepsze efekty, tym bardziej, że cały Śląsk [bez terenów poniżej linii Pszczyna - Kędzierzyn K.] wpadł niemal bez zniszczeń w ręce polsko - radzieckie...

Przecież szykany wobec Ślązaków, szykany wobec osób narodowości niemieckiej mieszkających tam od lat, spędzanie ich do obozów i przesłuchania [pewnie nie były prowadzone w "bialych rękawiczkach", przecież wszystko to sprawiało że ludzie sami uciekali spod "ostrza" nowej władzy...

To byłą jeden z bzdurniejszych pomysłów. Tym bardziej, że "zielone" osoby w kopalniach mogą robić najwyżej za silę fizyczną a nie za fachowych kopaczy czy rębaczy węgla... Mimo, że czasy były inne, i w wielu wypadkach tragiczne, to ten sposób "zemsty" za to co było do niczego nie prowadził. Nawe jeńcy inaczej by pracowali gdyby byli "dyrygowani" przez majstrów którzy choć Ślązacy mówiący z twardym akcentem by normalnie pracowali "na wolności" a nie leżeli prycza w pryczę, pod niki Ak-owiec z RD a poniżej VD z Rumunem....

Co ciekawe obozy zaczęto od '48 r. przekształcać w różne formy aresztów śledczych, regularnych więzień dla aresztantów. Czyżby w końcu ich praca okazala się nieopłacalna aż tak bardzo, że nawet komuniści musieli z niej zrezygnować?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Witaj;

dla mnie jest jedna rzecz dzwina - przecież niemal 95% Ślązaków podpisało DVL-ke, z tego niemal 3/4 to III grupa [urzędowa jakby rzecz], dlalej - przecież z racji tego jakie były granice przed wojną normą było to, że Ślązacy służyli w W.H. [i innych niemieckich jednostkach wojskowych] było niejako normą, gdyż byl;li obywatelami niemieckimi... Przecież gdyby pozwolić im pracować, przyniosłoby to o wiele lepsze efekty, tym bardziej, że cały Śląsk [bez terenów poniżej linii Pszczyna - Kędzierzyn K.] wpadł niemal bez zniszczeń w ręce polsko - radzieckie...

Przecież szykany wobec Ślązaków, szykany wobec osób narodowości niemieckiej mieszkających tam od lat, spędzanie ich do obozów i przesłuchania [pewnie nie były prowadzone w "bialych rękawiczkach", przecież wszystko to sprawiało że ludzie sami uciekali spod "ostrza" nowej władzy...

To byłą jeden z bzdurniejszych pomysłów. Tym bardziej, że "zielone" osoby w kopalniach mogą robić najwyżej za silę fizyczną a nie za fachowych kopaczy czy rębaczy węgla... Mimo, że czasy były inne, i w wielu wypadkach tragiczne, to ten sposób "zemsty" za to co było do niczego nie prowadził. Nawe jeńcy inaczej by pracowali gdyby byli "dyrygowani" przez majstrów którzy choć Ślązacy mówiący z twardym akcentem by normalnie pracowali "na wolności" a nie leżeli prycza w pryczę, pod niki Ak-owiec z RD a poniżej VD z Rumunem....

Co ciekawe obozy zaczęto od '48 r. przekształcać w różne formy aresztów śledczych, regularnych więzień dla aresztantów. Czyżby w końcu ich praca okazala się nieopłacalna aż tak bardzo, że nawet komuniści musieli z niej zrezygnować?

pozdr

A skąd mniemanie o "zielonych" ludziach? Czyżby predwojenne doświadczenie zawodowe wyparowało?

Nie stwierdzono nieopłacalności; po prostu czas wojny mijał i następowała pewna normalizacja. Dużą część zwolniono, część wysłano do ZSRR, część wyjechała na Zachód.

Areszty śledcze pozostały dla wrogów nowej władzy, a ci zmieniali się zależnie od optyki władz.

Masz jakąś obsesję tej niopłacalności... ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witaj;

secesjonista: a bo jestem po ekonomii i wożąc [rozwożąc] towar bo różnych budwach napatrzyłem się aż nadto co znaczy kiedy relacje na linii szef - pracownik są złe. Od historii w stylu : przywiozłem to "se znieS", bo pelną wiedzę kto z kim gdzie i ile zarabia i gdzie jest dany złom...

Po prostu "przymus pracy"; "nakaz pracy" i inne tego typu pomysły, dodatkowo "wspomagane" koszarowaniem, obozowaniem ludzi, wcześniej wolnych, wcześniej czujących się gospodarzami ziemi musi skończyć się "sabotowaniem" pracy, tym bardziej że ani wyżywienie, ani opieka lekarska ani warunki nie należały do najwyższych, zaś sam skłąd więźnió wyzwalał wszystko na czele z pogardą i nienawiścią. Wszystko - pomijając jakąkolwiek chęć wspólpracy z przedstawicielami systemu.

Troszkę z boku: jakie musiało być podejście do uwięzionych, jaka nienawiść, że dopiero rozstrzeliwanie więźniów, czy strzelanie doń sprawiało, że zjawiala się komisja, która starałą się coś zmienić. W innym wypadku zwykle cyfry: stan, zmarło, chorych, pracuje, na utrzymaniu... Mnie osobiście to przeraża i to bardzo mocno. Przecież takim postępowaniem roboiono sobie wrogów z ludzi którzy byli solą ziemi śląskiej, którzy przez Niemców byli uważani za coś nieco innego, przez Polaków, za coś nieco innego...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

FSO napisał:

Po prostu "przymus pracy"; "nakaz pracy" i inne tego typu pomysły, dodatkowo "wspomagane" koszarowaniem, obozowaniem ludzi, wcześniej wolnych, wcześniej czujących się gospodarzami ziemi musi skończyć się "sabotowaniem" pracy, tym bardziej że ani wyżywienie, ani opieka lekarska ani warunki nie należały do najwyższych, zaś sam skład więźniów wyzwalał wszystko na czele z pogardą i nienawiścią. Wszystko - pomijając jakąkolwiek chęć współpracy z przedstawicielami systemu.

Akurat zdziwiłbyś się. U Polaków pewnie tak, ale Niemcy, rdzenni i ci śląscy, mieli inną mentalność, która każe wszystko robić porządnie. Rozmawiałem z więźniem takiego obozu, DVL I. Budował z ojcem halę z suwnicą w jakiejś hucie, chyba Pokój. Nie wiem czy chodziło o to, żeby pokazać Polakom gdzie są, czy o to, że nie potrafili inaczej, ale oni tę halę wykonali tak, że jak przyjechał polski inżynier i zobaczył jak staranne są jej słupy żelbetowe, to kazał założyć suwnicę o dwa razy większym udźwigu.

A mój rozmówca wcale nie był budowlańcem.

Edytowane przez Tomasz N

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Tomasz N: przy okazji jakiejś "imprezy" albo "spotkania" rozmawialem z jedną z osób mieszkających także na Śląsku. Rodzina jak rodzina - po dwóch stronach frontu... Opiniao pracy bylą taka, że pracować można tylko dobrze, tylko z dokładnością taką jak trzeba, z dokładnością taką jaka była nauczona... ale, po zwolnieniu, wiele osób po prostu wyjechało do "Heimatu". Tam ich przynajmniej nie więziono, choć obcy byli dokładnie tak samo. i tu i tam. Mam gdzieś historie rodzin na Śląsku. Jedna z bohaterek opowiadań jest Ślązaczką, która zakochała się w Niemcu [dokładniej Ślązaku w "niemieckiej" opcji], mieli plany, sklepy i inne. Ona po handlówce on mial wiedzę. W pewnym momencie zniknął, nie wrócił, ona przez długie lata byla "gorsza"...

Podejrzewam, że było to i jedno i drugie: i chęć pokazania Polakom, że dumny Ślązak, i to że w ogóle byli nauczeni dokładności. Niestety polityka [obozy pracy, liczone w setkach, rozmaitych małych i dużych - od gminnych po ogólnokrajowe, deportacje, szykany i in.] spowodowała że straciliśmy ludzi będących niejednokrotnie solą ziemi, którą próbowaliśmy ujarzmić na nowo?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Poprzez przymusowe zatrudnianie ludności niemieckiej rozwiązano kwestię egzystencji Niemców i volksdeutschów (...). Przydział tej siły roboczej do pomocy rolnikom miał duże znaczenie wobec braku rąk do pracy (...). Siła robocza była niezbędna do podjęcia produkcji rolnej w majątkach ziemskich przejętych przez państwo, gospodarstwach poniemieckich, przeznaczonych na cele reformy rolnej. Ponadto przydzielano niemieckich robotników do pomocy obejmującym gospodarstwa repatriantom, a także miejscowym rolnikom. Niemców do pracy mogły otrzymać bowiem również osoby prywatne, pod warunkiem wzięcia na siebie odpowiedzialności za powrót do miejsca skoszarowania oraz przestrzegania zakazu siadania do stołu z przydzielonym do pracy Niemcami. P.A. Stasiak, Ludność niemiecka w powiecie kutnowskim w latach 1945 - 1948, "Studia i materiały z dziejów Kutna i powiatu" t.2 (2012), s.86

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.