Skocz do zawartości

Wschodni

Użytkownicy
  • Zawartość

    193
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Wschodni

  1. Nowy kalendarz

    W 1582 roku papież Grzegorz XIII wprowadził nowy kalendarz nazywany obecnie "gregoriańskim" (od imienia papieża). Istnieją jednak głosy, że owy kalendarz mógłby być bardziej dokładny i próbuje się wprowadzać w życie nowe "ulepszone" kalendarze. Przykładem najbardziej znanym jest Kalendarz Światowy http://pl.wikipedia.org/wiki/World_Calendar Gdybyście żyli w czasach papieża Grzegorza XIII i mieli możliwość współdecydowania o wprowadzeniu nowego kalendarza to zrobilibyście to? Co zmienilibyście, a co według Was powinno być zmienione w nowym kalendarzu? Czy ówczesny papież mógł go jeszcze bardziej udoskonalić? Czy wprowadzenie nowego kalendarza w obecnych czasach ma w ogóle sens? Zapraszam do dyskusji.
  2. Największe miasta w Polsce pod względem liczby zameldowanych mieszkańców: 1. Warszawa - 1 714 400 2. Kraków - 755 000 3. Łódź - 742 400 4. Wrocław - 632 100 5. Poznań - 554 200 6. Gdańsk - 456 600 7. Szczecin - 406 300 8. Bydgoszcz - 357 700 9. Lublin - 349 400 10. Katowice - 308 500 11. Białystok - 294 700 12. Gdynia - 247 900 13. Częstochowa - 239 300 14. Radom - 223 400 15. Sosnowiec - 219 300 16. Toruń - 205 700 17. Kielce - 204 800 Lista powyżej przedstawia wszystkie miejscowości w Polsce przekraczające liczbę 200 000 zameldowanych mieszkańców. Uważam, że właśnie te miejscowości powinny zostać stolicami nowych województw, jeśli kiedykolwiek pojawiłby się pomysł utworzenia nowego podziału administracyjnego Polski. Oczywiście województw byłoby 15 a nie 17, gdyż Katowice leżą zbyt blisko Sosnowca, aby oba miasta mogły zostać stolicami dwóch oddzielnych województw. To samo dotyczy Gdańska i Gdyni. Innymi słowy stolicą województwa katowickiego byłaby Aglomeracja Katowicka jako jedno miasto, a stolicą województwa gdańskiego byłoby Trójmiasto jako jedno miasto. I właśnie co do nazewnictwa to uważam, że województwa powinny być nazwane od nazw ich stolic, czyli warszawskie od Warszawy, czy łódzkie od Łodzi itd. Dzisiaj jest to pomieszane, np. stolicą łódzkiego jest Łódź a małopolskiego Kraków. Poza tym uważam, że należy zlikwidować gminy, a obecne powiaty przekształcić właśnie w gminy. Co o tym sądzicie?
  3. Wojna o Falklandy - Malwiny

    A Berlin założyli Słowianie, ale czy to oznacza, że nie powinien należeć do Niemiec? Pisałem już kilka razy - odległość stolic nie ma nic do rzeczy. Władywostok leży w Rosji i niech tak zostanie. Nie ma znaczenia, że bliżej mu do Seulu niż do Moskwy.
  4. Wojna o Falklandy - Malwiny

    1. Pani Prezydent pokazała, że nawet biorąc pod uwagę tylko Londyn i Buenos Aires, to bliżej jest do stolicy Argentyny. Nie ma sensu więc wspominać w tym kontekście o terytorium skoro jasne jest, że Argentyna ma o wiele bliżej. Po drugie już pisałem, że Urugwaj nie rości sobie pretensji do Malwinów. Po trzecie branie odległości stolic jest bez sensu. Stolicę można przenieść. 2. Kuba jest niepodległym państwem. Kaliningrad powinien należeć do Polski lub Litwy. Malwiny powinny należeć do Argentyny - ewentualnie stać się niepodległym państwem (w obu przypadkach znika kolonializm). 3. Gdyby uznać, że "wyścig" o Malwiny rozpoczął się w momencie, kiedy zaczęły istnieć jako dwa równorzędne państwa Argentyna i Wielka Brytania (czyli od kiedy faktycznie zaczęła istnieć Argentyna), to Argentyna była tam pierwsza. Wcześniej nie miała szans tam być, bo jej po prostu nie było. Gdzie byli Brytyjczycy przez ten czas kiedy Argentyny nie było? Obudzili się dopiero wtedy, gdy Argentyna pozostawiła swój garnizon na wyspach? To niech się teraz bujają. Trzeba było je wcześniej zająć i zasiedlić, a nie dopiero wtedy, gdy jakieś państwo leżące najbliżej pomyślało o ich wchłonięciu.
  5. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Wielka Brytania najpierw wypędziła Argentyńczyków z wysp, a potem zaczęła osiedlać Brytyjczykami. Tak samo Wielka Brytania robiła w innych koloniach. To postępowanie niczym się nie różni. Ciekawe skąd tam się wzięli ci zwykli Brytyjczycy? Kto im zapłacił za to, żeby tam zamieszkać? Nikt nigogo by nie wypędzał. Czy z Hongkongu wypędzono Brytyjczyków? Mieszkańcy jeszcze by skorzystali na utworzeniu specjalnej strefy ekonomicznej.
  6. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Dokładnie powinno być tak jak mówisz - ewentualnie jeśli te terytoria chciałyby być niepodległymi państwami to proszę bardzo. Prawo międzynarodowe powinno być konkretne i stanowcze.
  7. Wojna o Falklandy - Malwiny

    secesjonista: Jak zatem rozumiem wedle użytkownika Wschodni istnieje w stosunkach międzynarodowych taka zasada, że jeśli chodzi o państwa to argument o bliskości danych wysp - nie działa, Ale już jeśli chodzi o zamorskie terytoria - to działa. A z czego wywiódł takie prawo użytkownik Wschodni? Nigdzie nie napisałem, że taki argument o bliskości wysp działa. Twierdzę tylko, że powinien w ten sposób działać, albo w jakiś sposób powinno być to uregulowane. Czasami może pojawić się skała w połowie drogi między państwami i będą się kłócić o tą skałę. Prawo międzynarodowe powinno to jakoś regulować. Nie byłoby np. konfliktu o wyspy Senkaku, które moim zdaniem powinny należeć do Japonii (160 km od tego państwa). Wyspy są bezludne. secesjonista: A co zadowoli Argentynę? Najpierw chęć przystąpienia do negocjacji a potem rzucony już przeze mnie pomysł. Malwiny stają się czymś na kształt Hongkongu. secesjonista: A co mądry użytkownik Wschodni proponuje? Czemu Brytyjczycy mieliby się zgadzać na zmiany, skoro wszystkie atu są w ich rękach? A temu, żeby zakończyć konflikt. Mówiłem już, że każde rozwiązanie dające władzę tylko jednemu z tch państw na tym archipelagu nie zakończy sporu. Tylko głupek myśli, że Argentyna ustąpi. secesjonista: Jak mniemam obecni Argentyńczycy nie rozważają jednak oddania ziem owym Indianom. A dlaczego? Ponieważ Argentyna jest w Argentynie, a Wielka Brytania w Wielkiej Brytanii a nie na Malwinach. Oddając szeroko pojętym Indianom Argentynę likwidujemy państwowość tego kraju. Oddając Malwiny likwidujemy kolonię brytyjską oddaloną od macierzy prawie 14 000 km. secesjonista: A to akurat strzał w stopę... do stolicy Argentyny z Falklandów jest jakieś - 1915 km, do stolicy Urugwaju - 1902 km. Wedle takiej logiki pani prezydent winna się wycofać ze swych roszczeń na rzecz Urugwaju. Po pierwsze nie chodzi o bliskość stolic tylko terytoriów (chociaż nawet patrząc tylko na stolice to Londyn jest o wiele dalej niż Buenos Aires). Argentyna leży bliżej wysp niż Urugwaj. Po drugie Urugwaj nie rości sobie pretensji do archipelagu. secesjonista: A teraz taka ciekawostka o alternatywnej rzeczywistości... Jak wiadomo Argentyńskie władze wypowiedziały się, że referendum nie uznają, jak i jego wyniku - z racji tego, że wypowiadać się będą mieszkańcy wedle nich będący obcymi i narzuconymi. Stanowisko zrozumiałe, al rodzi to konsekwencje. Mieszkańcy wysp w referendum stwierdzają, że są za zmianą swego obecnego statusu. W kolejnym - głosują za przyłączeniem do Argentyny. Władze brytyjskie akceptują taki głos mieszkańców. Co robią władze Argentyny? I tu zagwozdka, by być konsekwentnym - nie akceptują obu wyników. Jeśli je akceptują - wystawiają się na śmieszność. Jak mieszkańcy wysp - wypowiadają się wbrew opinii władz argentyńskich to są obcy i ich głosu nie należy uwzględniać. Jak wypowiadają się zgodnie... przestają być obcymi i narzuconymi mieszkańcami. I tu widać, że Ty w ogóle nie rozumiesz o co tu chodzi. Takie referendum, gdzie jedno państwo robi je tylko, żeby pokazać drugiemu kto ma rację, to można sobie wsadzić w d... Skoro to dotyczy obu państw, to oba państwa siadają do stołu i wspólnie, zanim zostanie przeprowadzone referendum, umawiają się, że będą respektować jego wynik. Nikt Argentyny nie pytał o zgodę, bo po co? Przecież to nie ich terytorium. Ale z drugiej strony właśnie po to robi się to referendum, żeby Argentyna się odczepiła. Więc po co robić to referendum? Gdzie tu sens? Gdzie tu logika? Skoro Wielka Brytania upiera się przy swoim bez rozmów to po co robić referendum? Poza tym i tak było wiadomo, jaki będzie wynik. To tak się prowadzi politykę? Przecież można zrobić z Malwinów specjalną strefę ekonomiczną, podobną do tej w Hongkongu. Wystarczy tylko porozmawiać, dogadać się. Ale nie. Najlepiej wywołać konflikt i pobawić się w wojnę.
  8. Kto odkrył Amerykę?

    Czy czasem pierwsi Europejczycy w Ameryce Północnej to nie Normanowie? Choć niektórzy badacze[kto?] uważają, że Ameryka mogła być odkryta już w starożytności przez Fenicjan, chociaż wielokrotnie udowodniono, że pokonanie oceanu jest możliwe, nawet przy wykorzystaniu prymitywnych środków (np. wyprawa Kon-Tiki), to brakuje przekonujących źródeł historycznych potwierdzających ten fakt. Podobnie jest z mnichem Brendanem, który w VI wieku miał jakoby odbyć podróż za Ocean Atlantycki[1]. Istnieją natomiast niepodważalne dowody, iż kontynent amerykański został odkryty około roku 1000 przez wikingów, którzy już wcześniej skolonizowali wybrzeża Grenlandii. Pierwszym, który oglądał, w 985 roku, amerykańskie brzegi, był Bjarni Herjólfsson, który zbłądziwszy w swej podróży na Grenlandię dotarł do wybrzeży amerykańskich. Nie próbował jednak lądować w nieznanych okolicach. W 1000 roku Leif Eriksson, wraz z 35-osobową załogą wybrał się w podróż, w poszukiwaniu nieznanego lądu. Wyprawa wylądowała w kamienistej okolicy, którą podróżnicy nazwali Hallunland - Kamienisty Kraj. Prawdopodobnie były to wybrzeża Labradoru. Opuściwszy niegościnne okolice żeglowali na południe docierając do Marklenland Lesistego Kraju, przypuszczalnie Nowej Fundlandii i dalej docierając do bardziej przyjaznej okolicy, w której nawet rosło dzikie wino. Nazwano ją Winlandia "Kraj Wina". Był to prawdopodobnie rejonu dzisiejszego stanu Massachusetts. Po przezimowaniu, wyprawa wróciła na Grenlandię. Około roku 1010 inny normandzki żeglarz, Thorfinn Karlsefni, zorganizował wyprawę do Ameryki z myślą o kolonizacji, która jednak się nie powiodła. Choć nie ma na to dowodów, należy przyjąć, że Normanowie kontynuowali swe odkrywcze wyprawy przez następne wieki. Znaleziska archeologiczne w północnej Kanadzie sugerują, że wikingowie mogli dotrzeć do Zatoki Hudsona. Najbardziej tajemniczym znaleziskiem związanym z normańskimi wyprawami jest tzw. Kamień z Kensington. Został on odnaleziony w 1898 w Kensington w stanie Minnesota. Runiczny napis na kamieniu mówi, że do tego miejsca w 1362 roku dotarła wyprawa złożona z 8 Szwedów i 22 Norwegów. Autentyczność znaleziska jest podważana przez część uczonych. Jakkolwiek daleko Normanowie docierali i jakkolwiek rozległa ich wiedza na temat kontynentu była, została ona całkowicie zapomniana. Na przełomie wieków XV i XVI, istnienia olbrzymiego kontynentu na zachodzie nawet się nie domyślano. Wśród innych, domniemanych odkrywców Ameryki wymienia się João Vaz Corte-Real, Diderick Pinning, Hans Pothorst i Johannes Scolvus. http://pl.wikipedia.org/wiki/Odkrycia_i_badania_Ameryki
  9. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Czy z tego wynika iż możliwe jest, że po uzyskaniu niepodległości Szkocja będzie miała swoje terytorium zamorskie?
  10. Wojna o Falklandy - Malwiny

    1. W liście otwartym, opublikowanym w londyńskim dzienniku "The Guardian", pani prezydent powołuje się na rezolucję ONZ z 1965 roku, która wzywa obie strony do rokowań w sprawie przyszłości archipelagu. W czwartek przypada 180 rocznica wciągnięcia brytyjskiej flagi na Falklandach. Prezydent Cristina Kirchner twierdzi, że Brytyjczycy deportowali argentyńskich mieszkańców archipelagu i sprowadzili kolonistów. Wielka Brytania utrzymuje, że jedynie potwierdziła swoje wcześniejsze prawa w obliczu sporów międzynarodowych o prawa połowowe. W swoim liście do "Guardiana" prezydent Kirchner zapewnia, że Argentyna nie zamierza wywołać nowej wojny o archipelag, ale powołuje się na historyczne prawa swego kraju do wysp. Podkreśla też, że leżą one niespełna 2 tysiące kilometrów od Buenos Aires, ale aż 14 tysięcy kilometrów od Londynu. Wielka Brytania odmawia dialogu ponad głowami mieszkańców wysp. Rzecznik brytyjskiego MSZ powiedział, że nie da się ich wykreślić z historii i wezwał Argentynę, aby uszanowała wynik referendum, które odbędzie się na Wyspach Falklandzkich w marcu. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/754940,Prezydent-Argentyny-oddajcie-nam-Falklandy 5. Falklandy od 1833 r. należały do imperium brytyjskiego http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,13545753,Cameron_wzywa_Argentyne__by_uszanowala_wynik_referendum.html 6. Mowa o garnizonie, który został zaatakowany i pokonany w 1833 roku. 8. Przed przybyciem Europejczyków w 1516 r. terenami obecnej Argentyny władali Indianie. W 1536 Hiszpan Mendoza założył Buenos Aires. Do 1776 r. ziemie te leżały w obrębie wicekrólestwa Peru, a następnie weszły w skład wydzielonego wicekrólestwa La Platy ze stolicą w Buenos Aires. W 1806 r. Buenos Aires zostało zaatakowane przez flotę brytyjską. Najeźdźcy zdobyli miasto, jednakże wkrótce zostali pokonani przez armię obywatelską. W 1810 r. antyhiszpańskie powstanie Kreolów obaliło wicekróla. Odtąd 25 maja obchodzone jest święto narodowe – na cześć rewolucji z 1810 r. W walkach, w których w latach 1814-1815 siłami argentyńskimi dowodził generał José de San Martín, wojska hiszpańskie zostały wyparte z kraju. 9 lipca 1816 r. kongres przedstawicieli prowincji proklamował w San Miguel de Tucuman niepodległość Zjednoczonych Prowincji La Plata. Rocznice tego dnia są obchodzone jako święto niepodległości. http://pl.wikipedia.org/wiki/Argentyna
  11. Wojna o Falklandy - Malwiny

    1. Nie wiem. Ale skoro o tym piszą to ufam autorowi. 2. Nie wiem. 3. Nie wiem. 4. Są w dużej mierze potomkami kolonizatorów hiszpańskich, utworzyli własne państwo, w którym każdy jest Argentyńczykiem - nie tylko potomkowie z Europy, ale również autochtoni. 5. Wszystkie terytoria zamorskie państw europejskich są efektem kolonializmu, bo jak nie to jak to inaczej można nazwać? 6. Tego nikt nie wie, ale najprawdopodobniej Brytyjczycy. Przypłynęli i odpłynęli. Zapomnieli o nim. Dopiero gdy na Malwinach pojawił się garnizon argentyński to raptem Brytyjczykom przypomniało się, że tu kiedyś byli. Wypędzili Argentyńczyków a sami zaczęli zasiedlać archipelag. 7. Nie mam pojęcia czy w ogóle była jakakolwiek autochtoniczna ludność na Malwinach. 8. Myślę, że od momentu kiedy sami zaczęli uznawać się za naród. Ja myślę, że od powstania państwa argentyńskiego, choć za naród na pewno zaczęli się uznawać wcześniej.
  12. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Jeśli był tam garnizon argentyński to oznacza, że nikogo tam w tej chwili nie było. Dopiero kilka tygodni później pojawili się tam Anglicy i pobili Argentyńczyków. Po co oni tam się pojawili skoro nie było tam ani jednego Anglika? Nie wiem. Kuba jest niepodległym państwem. Likwidując Kubę likwidujemy państwowość tego kraju. Moglibyśmy tak rozmawiać gdyby Malwiny były niepodległym państwem. W tym wszystkich chodzi tylko o to, że Brytyjczycy nie chcą nawet rozmawiać. Tak się po prostu nie robi. Argentyńczycy chcą usiąść do stołu negocjacyjnego nie po to, aby powiedzieć tylko, że zajmują Malwiny. Chcą nowych rozwiązań dzięki którym obie strony byłyby zadowolone. Jeżeli ktoś myśli, że wyłączna zwierzchość Argentyny lub Wielkiej Brytanii nad tym terytorium zakończy długoletni konflikt to jest albo głupi, albo nie rozumie polityki. Rozwiązywanie konfliktów polega na ustępstwach z obu stron.
  13. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Wszystko zależy od tego co dla kogo jest priorytetem. Dla mnie to referendum było tylko niepotrzebną prowokacją. Przecież to było jasne, że większość mieszkańców opowie się za pozostaniem pod zwierzchnictwem Wielkiej Brytanii. Przeprowadzenie tego referendum miało na celu tylko rozwcieczenie Argentyny. Najpierw Brytyjczycy wypędzili Argentyńczyków z archipelagu, a potem przeprowadzili referendum. Takie referendum nie ma osobiście dla mnie żadnego znaczenia. Dla mnie taka okupacja Malwinów nie różni się niczym od okupacji Zachodniego Brzegu Jordanu przez Izraelczyków, ba - nie różni się niczym od okupacji Irlandii Północnej przez Anglików. Malwinom jest najbliżej do Argentyny - to po pierwsze. Po drugie Wielka Brytania nie przestrzega relolucji ONZ z 1965 roku by "renegocjować postanowienia" w sprawie Malwinów. Wyspy zostały przejęte w wyniku dziewiętnastowiecznego kolonializmu. A po trzecie to najprawdopodobniej Wielka Brytania jako państwo przestanie niedługo istnieć. Referendum niepodlegóściowe w Szkocji w 2014 roku, coraz bardziej widoczne tendencje niepodległościowe Walijczyków oraz coraz bardziej prawdopodobne zjednoczenie całej Irlandii spowoduje, że Anglia zostanie sama. Oczywiście w tym konflikcie trzymam stronę Argentyny, ale nie jestem jakimś fanatykiem twierdzącym, że Malwiny powinny stanowić integralną część terytorium tego kraju. Najlepszym rozwiązaniem tego konfliktu byłoby zrobienie z Malwinów drugiego Hongkongu. Na takiej samej zasadzie jak Wielka Brytania dogadała się z Chinami, tak samo powinna dogadać się z Argentyną.
  14. Czerpak to na lubelszczyźnie nabierak do zupy. Gdy powiedziałem to słowo koleżance ze Śląska to nie miała pojęcia o czym mówię. Dopiero jak pokazałem jej jak to wygląda to od razu zrozumiała, że chodzi o chochlę (o takim wyrazie z kolei ja wcześniej nie słyszałem).
  15. Nowe nazwy na Ziemiach Odzyskanych

    Jak uważacie? Jak powinna wyglądać Polska (terytorium), żeby nikt nie rościł pretensji? Czy to będzie coś na kształt Księstwa Warszawskiego?
  16. Wojna o Falklandy - Malwiny

    Nie wypada tak pisać o czyjejś śmierci. Każdego to czeka. Gdzie odbywa się referendum? Na Malwinach?
  17. Szwedzka droga do socjalizmu

    Wam podoba się tylko to z socjala, co sami prezentujecie na tym forum Widać to gołym okiem Forum jest socjalistyczne
  18. Wojna o Falklandy - Malwiny

    "Królowo Anglii, do ciebie mówię! Imperia się skończyły, nie zauważyłaś? Oddaj Malwiny argentyńskiemu ludowi!" Hugo Chavez
  19. Właśnie - tu nie ma socjalizmu i nikt tu za Ciebie nic nie zrobi
  20. Hugo Chavez Frias

    Hugo Rafael Chávez Frías (ur. 28 lipca 1954 w Sabanecie[1], zm. 5 marca 2013 w Caracas[2]) – wenezuelski wojskowy i polityk socjalistyczny. Dowódca nieudanego zamachu stanu z 1992. W latach 1999 – 2013 był prezydentem Wenezueli. Był także przywódcą ruchu rewolucyjnego, zwanego „rewolucją boliwariańską”. Zdobył ogromną popularność, dzięki której wygrał wybory prezydenckie: 6 grudnia 1998 uzyskał 56,24% głosów. Chávez stał się rzecznikiem biedoty, krytykując ludzi bogatych, Kościół i media. Szereg zainicjowanych przez niego reform miało skierować zyski z naturalnych bogactw Wenezueli, głównie ropy naftowej, dla poprawienia losu wenezuelskiej biedoty. Zwolennicy prezydenta przypominają, że Wenezuela za jego urzędowania osiągnęła znaczne sukcesy gospodarcze oraz w walce z ubóstwem. Kraj dzięki wysokim cenom ropy naftowej, której sprzedaż stanowi 90% eksportu i ponad 50% wpływów budżetu, zlikwidował deficyt oraz osiągnął nadwyżkę w bilansie płatniczym[6]. Eksport tego surowca jest kluczowym dla jego kondycji gospodarczej. W Wenezueli poprawiają się też wskaźniki społeczne. Od 2003 r. bezrobocie spadło o 8 p. proc. (z 18 do 10%). Wzrosła płaca minimalna, która w 2006 r. zwiększyła się o 10%. Od początku rządów Cháveza spadł też poziom biedy. W 1998 roku poniżej progu ubóstwa żyło 55% Wenezuelczyków, a w 2005 roku 37,9%. W 2004 roku wzrost gospodarczy Wenezueli wynosił 18%, w 2005 – 11%, w 2006 – 9% przy szacunkowej inflacji rzędu 13,7% (2006). Systematycznej deprecjacji ulega boliwar. Cena dolara w relacji do tej waluty kształtowała się następująco: 2,147 (2006), 2,0898 (2005), 1,8913 (2004), 1,607 (2003), 1,161 (2002)[6]. 2 grudnia 2007 odbyło się referendum konstytucyjne, które Chávez przegrał, ponieważ przeciwko zmianom głosowało 51% obywateli (49% było za). Referendum dotyczyło zmian w konstytucji Wenezueli, a dawałoby m.in. prezydentowi możliwość nieograniczonego kandydowania w kolejnych kadencjach, podporządkowanie prezydentowi Banku Centralnego oraz skrócenie dnia pracy do 6 godzin, obniżenie wieku wyborczego z 18 do 16 lat i inne zmiany. 15 lutego 2009 odbyło się ponownie referendum konstytucyjne, które Chávez tym razem wygrał. Referendum, tak jak poprzednio, dotyczyło zmian w konstytucji Wenezueli i daje ono m.in. prezydentowi możliwość nieograniczonego kandydowania w kolejnych kadencjach. Po ogłoszeniu wyniku referendum Chávez wołał do tłumów z balkonu pałacu Miraflores: „W 2012 roku będą wybory. Jeśli Bóg nie postanowi inaczej i jeśli lud nie zadecyduje inaczej, ten oto żołnierz znów będzie kandydatem!”[10]. Chávez odżegnywał się od komunizmu i krytykował ZSRR, czytał prace Trockiego[21], jego przyjacielem był Fidel Castro. W czasie pobytu w Moskwie w 2007 r. chwalił również idee Lenina[21]. Opowiadał się jednak za wprowadzaniem socjalistycznych zmian drogą pokojową. Sam prezydent określał się jako socjaldemokratę[22]. „ Fidel jest komunistą, ja nie. Jestem socjaldemokratą. Fidel jest marksistą-leninistą. Ja nie. Fidel jest ateistą, ja nie jestem ” — Hugo Chávez http://pl.wikipedia....ugo_Ch%C3%A1vez Oczywiście byłem zwolennikiem tego Pana. Moje ulubione cytaty Hugo Chaveza: Czytać, czytać i jeszcze raz czytać. To hasło każdego dnia. Musimy krzewić wartości prowadzące do wytworzenia nowego człowieka, nowego mężczyzny i nowej kobiety, którzy staną się podstawą socjalistycznej ojczyzny. To będzie nasz zbiorowy czyn budujący socjalizm. http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Ile razy mnie krytykowali za znacjonalizowanie firmy telefonicznej. Mówią „Państwo nie powinno się w to włączać”. Ale teraz nie krytykują Busha za nacjonalizowanie… największych banków na świecie. Towarzyszu Bush, jak się macie? http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Zmienimy tą firmę z kapitalistycznej korporacji w socjalistyczne przedsiębiorstwo. http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Przysięgam na Chrystusa, największego socjalistę w dziejach, przysięgam na wszelkie męki, nadzieje i miłości: Ojczyzna, socjalizm albo śmierć! http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Nie mogę określić się jako trockista, nie, ale mam taką inklinację, bo bardzo szanuję myśl Lwa Trockiego i im bardziej ją szanuje, tym lepiej ją postrzegam. Na przykład rewolucja permanentna to niezwykle ważna teza. Trzeba czytać, trzeba studiować, wszyscy powinni to robić, tu nikt nie jest wyuczony. http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Na budowie wenezuelskiego socjalizmu upłynie nam życie. Ale ja wiem, że to jest droga zbawienia i odkupienia naszego narodu. W kapitalizmie nie ma równości. http://cytatybaza.pl...vez.html?cid=71 Królowo Anglii, do ciebie mówię! Imperia się skończyły, nie zauważyłaś? Oddaj Malwiny argentyńskiemu ludowi! http://pl.wikiquote....ugo_Ch%C3%A1vez
  21. Szwedzka droga do socjalizmu

    Co to za jakieś socjalistyczne zasady? :thumbup: Jak wolność to wolność //Ostrzegałem. Warn za publiczną dyskusję z postanowieniami moderatora i ignorowanie poleceń administracji.
  22. Szwedzka droga do socjalizmu

    Nie przykuje. Nie będzie musiał. Pracownik sam będzie ***********, bo nie będzie miał innego wyjścia. Pokazali, że socjalizm w demokracji doprowadza do życia na wysokim poziomie.
  23. Szwedzka droga do socjalizmu

    Pomysł, że między pracodawcą a pracownikiem nie powinno stać państwo doprowadziłby do legalnego niewolnictwa.
  24. Czy Rosja to kraj azjatycki?

    Nie odniosę się. Swoje napisałem.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.