Skocz do zawartości

marekmarecki

Użytkownicy
  • Zawartość

    13
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez marekmarecki


  1. Ale pięknie Jaśniepanowie po angielsku wycofali się z wiodącego zagadnienia , a szczególnie secesjonista . Nawiązując do tamtego tematu - może Kol. secesjonista rozwinie temat zbrodni wojennych na morzu o kompanię wartowniczą pilnującą jeńców włoskich i niemieckich na statku Laconia oraz usilnych starań ww wartowników aby jak najmniej owych jeńców , oraz możliwie jak najpóźniej dotarło do środków ratunkowych na statku . Czekam niecierpliwie.


  2. Jak pięknie Panie / Panowie piszą . ... tylko dlaczego nikt nie raczy zwrócić uwagę na fakt , że gdyby nie finanse Ks . Eugeniusza Sabaudzkiego ( Prinz Eugena ) toby mógł sobie Sobieś pojeździć...ale po swojej Marysieńce - bo na wyprawę pod Wiedeń toby mu ani na owies dla koni forsy nie starczyło.I na razie toby było na tyle. ps secesjonista ani niech się nie waży tego co tak lubi


  3. Czyli nie dowiemy się jakie konkretnie liczby padły u autora i świadków?

    Oj , przepraszam , dwa razy wysłałem to samo . Nie , nie dowiemy się , nikt nie jest w stanie policzyć ile dokładnie było ofiar tamtej rzezi.Ale mam wrażenie że próbujesz się delikatnie określając Kolego Secesjonista czepić jak ten przysłowiowy rzep .Usilnie szukasz dziury w całym , niczym Antoś M. w sprawie katastrofy smoleńskiej.Zastanawiam się czy warto dać się prowokować dalej do kolejnych wpisów,dobrze wiesz że piszę o faktach a mimo to wciąż prowokujesz. Zobaczę czy w innych tematach na forum też bywałeś taki skrupulatny.Pozdrawiam


  4. Czym innym jest strzelanie do wrogiego transportowca nie wiedząc co wiezie a czym innym świadomie wydany rozkaz likwidacji "siły żywej przeciwnika" pływającej na środkach ratunkowych(szalupy, tratwy) albo utrzymujących się na wodzie dzięki kamizelkom ratunkowym. Jakkolwiek faktem jest , że inny japoński transportowiec potem pozbierałby rozbitków i dowiózł do celu , i znów Marines musieliby wystrzelać kilka wagonów amunicji żeby ich wytłuc.My nie posuwamy się w swoich rozważaniach tak daleko - mieliśmy napisać , co kto wie o zbrodniach wojennych na morzu. Więc napisałem . Inna rzecz , że nie wszystkim przypadło to do gustu. Widocznie zbrodniarzami mieli być tylko Japończycy ,Niemcy i kacapy


  5. Wyświetl postUżytkownik secesjonista dnia 01 listopad 2011 - 15:21 napisał

    Światopogląd światopoglądem, a kolega wciąż nie przedstawił, jakież to dokładne dane autor przytoczył co do realnej liczby zabitych.

    Gdyby nie pasowało mi to aż tak do mych przekonań nie wspomniałbym, że ów Morton; fakt że nieświadomie; w tejże akcji był odpowiedzialny za śmierć brytyjskich jeńców będących na pokładzie "Buyo Maru".

    Nikt nie przeczy zajściu, acz co do motywacji i przebiegu to są już różne relacje, mnie interesują jednak "te tysiące". Zatem jacy świadkowie twierdzą, że z pokładu statku uratowało się tysiące żołnierzy, po czym zostali wystrzelani?

    "Just before noon on the 26th, Morton engaged the Buyo Maru, one of the four ships in the convoy. She was a freighter chartered by the Japanese government to carry troops and materiel to war zones in and around New Guinea. Just a few miles off shore, Morton's initial torpedo attack sank the ship, but not before over 1,000 troops made it into the water in 20 wooden lifeboats. Her batteries nearly depleted from many hours of submerged action, Morton surfaced the Wahoo amid the boats and assessed the situation. Realizing that the boats were within easy range of Japanese held territory, and that the majority of the men in the boats would survive and make it back to Japanese control, Morton made the command decision to finish the Wahoo ’s mission and destroy the boats.

    At 1342 that afternoon, he gave the order to fire on the boats with the Wahoo ’s 4”/50 cal. deck gun and .50 caliber machine guns after having received incoming small arms fire as they approached the scene. . The gun's methodically aimed fire quickly turned the boats into flotsam. Morton's intentions were to destroy the boats and thus their means of reaching friendly territory; in essence finishing the mission of sinking the transport.

    Reports of what actually happened differ depending how much one saw and where they were located during the action.

    "According to Richard O'Kane, Morton's executive officer (who was probably below during much of the action and thus had a poor vantage point), “some Japanese troops were undoubtedly hit during this action, but no individual was deliberately shot in the boats or the sea.” O'Kane also stated that Morton even sharply reprimanded a sailor who shot at a soldier with a .45 caliber pistol when it appeared the soldier was going to lob a grenade at the sub.

    George Grider, the Engineering Officer described the action as “nightmarish minutes”. One other account had at least one soldier deliberately killed with machine gun fire. By 1400, the action was finished and the Wahoo departed the area. A total of 282 men had been killed.

    Morton openly reported the incident in both message form and in his subsequent patrol report, which was reviewed by the chain of command and eventually received a glowing endorsement from Commander Submarines Pacific, Admiral Charles Lockwood. No attempt was made to hide or diminish anything. Morton actually badly overestimated the number of troops killed, estimating the number to be between 6,000 and 10,000.

    In a supremely ironic and tragic postscript, it was later revealed that the Buyo Maru also carried 491 British allied Indian POW's, 195 of which were killed.

    This was information that Morton obviously did not have at the time.

    The remainder of the ship's 1,126 troops, POW's, and crew were rescued by the Japanese. All told only 87 Japanese were killed."

    /za Davidem L. Johnstonem/

    Czym innym jest strzelanie do wrogiego transportowca nie wiedząc co wiezie a czym innym świadomie wydany rozkaz likwidacji "siły żywej przeciwnika" pływającej na środkach ratunkowych(szalupy, tratwy) albo utrzymujących się na wodzie dzięki kamizelkom ratunkowym. Jakkolwiek faktem jest , że inny japoński transportowiec potem pozbierałby rozbitków i dowiózł do celu , i znów Marines musieliby wystrzelać kilka wagonów amunicji żeby ich wytłuc.My nie posuwamy się w swoich rozważaniach tak daleko - mieliśmy napisać , co kto wie o zbrodniach wojennych na morzu. Więc napisałem . Inna rzecz , że nie wszystkim przypadło to do gustu. Widocznie zbrodniarzami mieli być tylko Japończycy ,Niemcy i kacapy Domyślam się, że ostatnie słowo to Rosjanie?


  6. Skąd wiesz o tych 20 szalupach?

    Ja akurat sprawy nie znam, pytam się więc.

    marekmarecki

    Jak wyżej. Sprawy nie znam. Kto to nagłośnił?

    I ile to jest ?

    I czy kazał strzelać do Japończyków, czy wystrzelać ich?

    Ustalmy ponadto, że tekst typu nie pasują do światopoglądu?są co najmniej nieuprzejme

    Podałem źródło - moim zdaniem zeznania naocznych świadków - bądź co bądź oficerów US Navy mogą być wiarygodne.Zajrzyjcie sami do wskazanego źródła.Skąd Kol. Secesjonista wziął informację że szalup było 20 , a w każdej było po 300 rozbitków, jaka to różnica czy dowódca Wahoo kazał rozpocząć ostrzał rozbitków , czy też ich wystrzelać . Mam wrażenie że ktoś tu coś " nie kaman". Fakty to fakty , dyskutować z nimi się nie da , a takie próby przeinaczania , naciągania , podważania , wypaczania mogą być postrzegane różnie , niekoniecznie w sposób taki , jak chciałby Kol. Secesjonista.Nikogo nie zamierzałem obrazić wtrącając sugestię o światopoglądach- nasuwa mi się tylko przypowieść o słomce w oku... i o belce... na myśl . Nie tylko Naszych mordowano, należy przyjąć do szanownej świadomości że sami my i nasi sprzymierzeńcy nie byliśmy lepsi.


  7. A ja powtórzę: jak upchnięto kilka tysięcy ludzi w 20 drewnianych szalupach, po trzystu w jednej?

    Poza tym: ile konkretnie ów autor podał ofiar śmiertelnych działań Mortona, i ile spóśród nich to Japończycy a ilu brytyjskich poddanych?

    Widzę że Kolega poddaje w wątpliwość zeznania naocznych świadków ww zdarzenia. Cóż to - nie pasują do światopoglądu?


  8. Sprawa "Musha" Mortona jest znana, acz relacje sprzeczne, choć bez wątpienia doszło do pewnego złamania reguł, nie bardzo jednak wiem skąd wziął kolega:

    "kazał wystrzelać z broni maszynowej kilka tysięcy rozbitków..."

    W 20 szalupach?

    A Japończyków zginęło około 87...

    Służę Koledze uprzejmie:Clay Blair "Ciche Zwycięstwo" wyd. Magnum (org.- Silent Victory) str 321 - 322


  9. Witam Serdecznie i pozdrawiam Użytkowników . Jako że jestem nowy na tym forum , - pozwólcie że się przedstawię. Mam na imię Marek , mam 43 lata , mieszkam w Szamotułach ( wielkopolskie). A w temacie - nasuwają mi się akurat dwa przypadki (chociaż pewnie słyszałem i o innych) pierwszy - pozostawienie rozbitków z Bismarcka na pastwę oceanu, ( załogi brytyjskich okrętów mogły przynajmniej zrzucić kilka tratw ratunkowych) bo opowiastka o rzekomej obecności niemieckich OP w strefie działań była późniejszą naiwną próbą usprawiedliwiania się , i drugi przypadek , gdy dowódca amerykańskiego OP Wahoo niejaki Morton kazał wystrzelać z broni maszynowej kilka tysięcy rozbitków z zatopionego japońskiego transportowca wojskowego.( jak myślicie - czy Japończycy po odkryciu tego co się stało , mieli jakiekolwiek wyrzuty sumienia patrosząc żywcem amerykańskich jeńców ?- inna sprawa , że uprzednio też nie mieli żadnych uprzedzeń ani wyrzutów sumienia)W późniejszym okresie wojny amerykańskie OPz upodobaniem niszczyły jednostki rybackie japońskie , i krajowców , pod pretekstem że dokonują połowu dla Japończyków

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.