Skocz do zawartości

Amilkar

Przyjaciel
  • Zawartość

    1,492
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Amilkar


  1. Dziękuję .Bardzo dobrze ! Czwarty Pułk Piechoty XW.

    A C. Godebski pisał jak najbardziej do Legjonów.

    O tym pułku także pieśni układano , co już jest tematem na inne opowiadanie .

    Przekazuję więc inicjatywę .

    4-ty XW był elitą armii , podobnie jak w przyszłości 4-ty KP .

    Dziękuję i inicjatywę przejmuję ;)

    Pytanie należy do pytań łatwych ,proszę powiedzieć o jaki polski pułk kawalerii chodzi, na podstawie cząstkowych przytoczonych danych :

    Pułk sformowany był w roku 1809 ( miejscowość zostanie podana jako podpowiedź) pułk był kosztowny toteż planowano go przeformować na początku w pułk dragonów , potem planowano na strzelców konnych ,ale ostatecznie zachował formę pierwotną.

    Pułk brał udział w II wojnie polskiej od 12 maja 1812 roku, oraz czynny udział w bitwie Możajskiej.

    Pytanie myślę proste , jak coś to podam więcej informacji.


  2. Senatorze drogi, nie mam pojęcia na jakiej zasadzie twierdzisz, że ja częściej ubliżam Salahowi, ale OK nie będę się kłócił, bo jesteś Amilkar senatorem i skromnemu userowi się nie godzi z władzą dyskutować...

    Ale ustalmy sobie jedną rzecz: jeżeli powtórzysz argumenty innych i napiszesz, że są one prawdziwe wcale nie oznacza to, że one są prawdziwe, tym bardziej że na każdy z wymienionych przez Ciebie argumentów odpowiedziałem...

    Nie rozumiesz mnie , ja wcale nie twierdze iż mu "ubliżasz" jak sam powiedziałeś ,ale więcej jest docinek "ad persona" , Salah też wykłócał się z tobą na całego ,toteż zwróciłem uwagę wam obu czyż nie? Dobrze też wiesz ,że

    użyłem swej funkcji jako czyste działanie porządkowe, nie zaś żeby się wywyższać.

    Jeśli chodzi o argumenty to sam możesz zobaczyć podparłem dwa z jego kluczowych argumentów własnym zdaniem, dlaczego więc twierdzisz ,że uważam tylko obce argumenty za dobre.

    Widzę ,iż podali ci sensowne argumenty , ale ty próbujesz podważyć fakty i logikę .Wtrąciłem się do dyskusji aby ją trochę ochłodzić i udowodnić po której stronie jest prawda.


  3. Wielka Brytania panowała nad 1/3 globu... WB była w stanie okupować USA, wystarczy spojrzeć na armię jaka dysponowała. Tylko że byłoby to najprawdopodobniej nieopłacalne, nie zdawano sobie jeszcze wówczas sprawy z potęgi kontynentu amerykańskiego.

    O ile pierwsze dwa wymienione przez Ciebie czynniki znaczenia nie mają (bo co może rząd czy konstytucja bez państwa), o tyle ostatni nie może się absolutnie równać z brytyjskim. Czyli de facto wymienione przez Ciebie czynniki nic nie znaczą.

    Biorąc pod uwagę przebieg wojny 40-50 tys. z pewnością by wystarczyło - z tym że mogli przerzucić do USA (bez uszczerbku ochrony wojskowej innych kolonii) ponad 100 tys. ludzi.

    Biorąc pod uwagę fakt, że dowództwo brytyjskie było nieudolne, porę roku i oddalenie Brytyjczyków od Kanady to ogromny sukces...

    Po raz pierwszy , to trzeba was przestrzec przed bezpośrednim wyliczaniem sobie błędów , dodawaniem personalnych komentarzy i niepotrzebnych uwag, które nic nie wnoszą do tematu. Częściej robi to adam więc przestrzegam (a jako senator moge to uczynić) ,gdyż to nie przynosi korzyści dyskusji.

    Po raz drugi to argumenty ,które podaje Salah ad din są wystarczająco przekonujące :

    e.g. argument dotyczący wzmożonej dyplomacji w Europie, a jeśli chcieć to potwierdzać wystarczy pomyśleć, że dyplomacja w tamtych czasach to zupełnie kosztowna ,a przede wszystkim czasochłonna rzecz. Obrady kongresu były dla GB o wiele ważniejsze, niż sprawy w USA , bowiem kształtował się podczas kongresu układ sił w przyszłej Europie, także na działanie na 2 fronty GB pozwolić sobie nie mogła. Również pozbywanie się sił militarnych z Europy ( a do zajęcia USA potrzeba duuużo wojska) nie byłoby mądrym posunięciem,w podczas ,gdy Francja jeszcze "nie ostygła", a w Europie toczą się zażarte dysputy co do kształtu stosunków.

    Toż samo dotyczy trafnego argumentu z wolą Brytyjczyków do kolejnej wojny. Kto po groźbie blokady kontynentalnej i kosztownej wojnie z huraganem napoleońskim ,pójdzie walczyć o małe korzyści w USA? To są

    połacie ziemi, myślisz adamie troche zbyt optymistycznie , młody entuzjazm wychodzi na wierzch.

    Reszta argumentów też potwierdza jego założenie, a udowodnił to w pełni Capricornus .


  4. Jeśli dodać do tego nastroje rewolucyjne szerzące się w społeczeństwie, to można przypuszczać że w 1919 Niemcy mogłyby się posypać nawet bez żadnych alianckich ofensyw. W szczególności dotyczy to Hochseeflotte o które wspominałeś a która wobec małej aktywności od 1916 r. była najbardziej chyba zdemoralizowana i zrewolucjonizowana jeśli tak można powiedzieć. Więc nie było się za bardzo sensu nią przejmować.

    Był sens wogóle wkładać ogromne fundusze w Hochseeflotte , na dreadnoughty , ciężkie krążowniki i monitory ???? Nie lepiej było zorganizować wsparcie dla floty podwodnej ubotów, która osiągała owocne rezultaty

    w walce z Byrytyjczykami, podczas gdy utrzymanie nawodnych kolosów ,które praktycznie tak nie zrobiły nic po za bitwą Jutlandzką. Czy nie lepiej fundusze i materiały wydane na bujne marzenia o zniszczeniu floty brytyjskiej , można było spożytkować na wojnę lądową?


  5. Zbyt mało czasu poświęca się mu jako dowódcy, a zdecydowanie zbyt dużo jako politykowi. Przecież wszystko, co zdobył zawdzięcza właściwie sile oręża i niemałemu szczęściu. Wojny galijskie to nieprzerwane 10 lat sukcesów nad plemionami barbarzyńskich plemion, które mało, co ustępowały Rzymowi np. Helweci, Germanie, Nerwiowie, Belgowie. Zwyciężał dzięki swej mistrzowskiej strategii i dyscyplinie swoich oddziałów.

    Jednakże miał też porażki nie udały mu się wyprawy do Brytanii, a w 52 r. p.n.e. musiał uznać wyższość władcy Galów Wercyngetoryksa pod Gregowią, jednakże zrekompensował sobie tę porażkę udanym oblężeniem Alezji.

    To był naprawde wielki człowiek. Politycznie i militarnie wysforował się na czoło bohaterów rzymskich i nie znam zdolniejszego Rzymianina . On brał wszystko na zdrowy rozsądek, kierował się wyłącznie rozumem i myślał tylko o tym co przyniesie korzyść , najmniej zaś o przyjemnościach. Przed Napoleonem Boanaparte było tylko 2 równych mu mężczyzn jeśli chodzi o osiągnięcia : Aleksander Wielki i Gajusz Juliusz Cezar.


  6. Mam kolejną infromację relacja samego Prugara Ketlinga, patrzcie na liczbe 53 i konfrontujcie z informacją dziadka mojego:

    Gdy zbliżyliśmy się na odległość 1 km od Mużyłowic, usłyszeliśmy przed sobą odgłosy gwałtownej walki. Padło kilka strzałów artyleryjskich czy moździerzowych i odezwały się ciężkie karabiny maszynowe, które grały całymi taśmami. Wiedziałem, że to niemieckie, bo nasi idąc do nocnego natarcia rozładowali z mojego rozkazu broń. Na pewien czas zatrzymałem kolumnę, a sam z ppłk. Popielem podjechałem bliżej wsi. Walka trwała dalej, ale ogień słabł. Strzelcy 49. pp i 53 ps ["Strzelców Kresowych"] wtargnęli już do środka wsi, siekąc i kłując bagnetem każdego, kto się im pod rękę nawinął. Odzywające się od czasu do czasu seriami strzały pistoletów maszynowych urywały się nagle, w połowie magazynków. Czuło się, że ręka która jeszcze przed ułamkiem sekundy naciskała spust, martwieje i bezwładnie opada, paraliżowana uderzeniem kolby lub pchnięciem bagnetu. Nie słychać było żadnych okrzyków. Bój toczył się w ciemnościach i złowrogiej ciszy. Nikt już nim nie kierował - nikt o pardon nie prosił. Wrażenie było niesamowite. Toteż groza, jaka opanowała Niemców, musiała przewyższać wszystkie dotychczasowe ich przeżycia. Z takim zaskoczeniem i z takim atakiem nie spotkali się na pewno nigdy. Trupy, które oglądaliśmy później, miały wyraz straszny. Trwoga, wśród której ginęli, nie znikła z ich twarzy. Wysiedliśmy z samochodu i pieszo podążaliśmy za cichnącym i dogorywającym odgłosem nocnego szturmu. W coraz jaśniejszym brzasku porannym odróżnialiśmy domy, drzewa, opłotki, a później... działa, jaszcze, ciągniki, samochody - najpierw pojedyncze, potem grupy, całe parki. Przecieraliśmy oczy, by się upewnić, czy to nie złudzenie, tak nieprawdopodobnie zdobycz ta wyglądała. Duża i bogata wieś... zawalona była po brzegi sprzętem i materiałem wojennym... Mużyłowice atakowane były przez dwa bataliony /pułki-wyjaśnienie własne/ od strony zachodniej i od południa. Zaskoczenie było kompletne, więc walka trwała nie dłużej niż pół godziny...


  7. Brała jako sojusznik Napoleona , a raczej została do tego zmuszona ,jako można powiedzieć nawet wasal Francji . Skoro byli tam szwoleżerowie, 4 pułk piechoty i pokaźna Legia Nadwiślańska, oraz Polacy w innych formacjach niż typowo polskie ,to ewidentnie XW bierze udział w tej wojnie. Na pewno jednak wielu było jej przeciwnych.

    Oto fragment z pracy magisterskiej "między mitem a rzeczywistością" ze strony napoleon.gery.pl .Stosunek Polaków do wojny:

    "Jak już wyżej wspomniano, znakomita większość Polaków w początkach swego pobytu w Hiszpanii była przekonana, że kampania iberyjska nie potrwa długo; że wszystko przebiegnie według sprawdzonego napoleońskiego schematu: szybka, miażdżąca przeciwnika ofensywa pod dowództwem cesarza, doprowadzi do zdobycia stolicy i zaprowadzenia pokoju. Bardzo charakterystyczne są listy polskich oficerów z okresu oczekiwania na przybycie Napoleona do Hiszpanii: Dowiedzieliśmy się z największą radością o przybyciu naszego Cesarza do Vittoryi. Jego obecność jest jedynym środkiem, ażeby podnieść ducha, który nieco był upadł - pisał do rodziny Tomasz Łubieński. Z kolei płk Sułkowski w liście pisanym jeszcze z Paryża, w drodze do Hiszpanii, pewien był szybkiego zakończenia wojny: Kampania w Hiszpanii nie będzie teraz [tzn. po pojawieniu się Napoleona za Pirenejami] tak nużąca jak w początkach. [...] nie może ona trwać długo, bo wysyłamy tam siły tak wielkie, że nie tylko przełamiemy największy opór, ale wszystko, co można sobie wyobrazić. Jest to wojna, w której będzie tysiąc wawrzynów. Liczę, że i mnie przypadnie ich część. Zwycięstwo pod Somosierrą i zajęcie Madrytu dla wielu żołnierzy oznaczało początek końca kampanii hiszpańskiej.

    Kolejny:

    "List wachmistrza szwoleżerów Joachima Hempla, pisany do matki z Wiednia 15 VII 1809, pozwala spojrzeć na wojnę hiszpańską z innego punktu widzenia - żołnierza, który stoi wobec możliwości powrotu na Półwysep: Słychać, że cesarz ma na powrót jechać do Hiszpanii dla ukończenia wojny. A ja sobie tego wojażu nie życzę powtórnie robić, wysiedziawszy się tam rok cały i wycierpiawszy tyle biedy. Z całą pewnością dzielny Hempel nie był odosobniony w takim stanowisku. I w tym pułku nastąpiły teraz prośby o dymisje.

    Dla oficerów polskich uzyskanie dymisji było jedynym - jeśli nie liczyć dezercji i zwolnień z powodu złego stanu zdrowia - sposobem wydostania się z Hiszpanii. Protekcji szukano wszędzie. Wincenty Hołownia w dramatycznym liście prosi swego dawnego pułkownika o pomoc w powrocie do kraju: O! czyżbym nie z większą ochotą tracił tam [czyli w Polsce] i kilka życiów, gdybym one mógł mieć, niżeli w Hiszpanii jedno. Oficer 4.pp. Legii Nadwiślańskiej ze wzruszeniem wspomina dzień 24 III 1811 roku - dzień, w którym otrzymał zgodę na wyjazd z Hiszpanii: Nad moje spodziewanie tak rychło odzyskana wolność poruszyła moją krew i uczucia: śmiech i płacz były wspólną oznaką mojej radości. Odtąd cała moja uwaga na przyspieszenie oddalenia się z Hiszpanii zwróconą była."


  8. Widze ża padło wiele ciekawych argumentów i wywiązała się owocna dyskusja.

    A zastanawialiście się czy Polacy ,mogli odmówić walki w Hiszpanii? Czy autonomiczny rząd polski mógł odmówic posyłania swego wojska do Hiszpanii ? I jaka mogłaby być reakcja Napoleona ,wkroczyłby do XW zbrojnie ,gdyby nie uzyskał dyplomatycznie posłuchu?


  9. Bardzo wyraziście opisuje też tę wojnę Henryk Brandt w "Mojej słuzbie w Legii Nadwiślańskiej" . Pod Saragossą powstańcy podpalili budynek gdzie mieścił się szpital dla rannych Polaków i Francuzów. Wszyscy ,żywi czy martwi popalili się w tym budynku i na dodatek resztę czasu do przybycia odsieczy spali tam Polacy posród smrodu i obecności ciał spalonych, gdyż wyjść z budynku od razu nie mogli bo groził im ciągły ogień karabinowy dosyć celny.

    Inny przykład to moment ,gdy kirasjer francuski ,który z normalnego człowieka zdziwaczał i pewnego razu gdy wzięto jeńców w tym hiszpańską kobietę .Zabrał ją on do stodoły ,zgwałcił ,zabił ,a potem strzelił sobie z pistoletu w głowę .


  10. Znowu patrzymy na nasze zachowanie pod względem super sprawiedliwości. Czy tego honoru i sprawiedliwości aby nie za dużo przedkłada sie ponad interes narodu?

    Czy zaborców interesowało to że krzywdzą naród polski? Czy państwa ościennne zrobiły coś przeciwko rozgrabieniu Polski przez zaborców?

    Zadaje pytanie! Czy Francuzi , Hiszpanie , Włosi nie zrobili by tego samego na naszym miejscu??? Jakoś nikt wtedy nie krzyczałby ,że zrobili tak samo. Sam fakt usprawiedliwia też to że walczyliśmy nie tylko z Hiszpanami , ale z tymi uważającymi się za wielkich panów świata handlarzów Brytyjczyków i skopaliśmy im tyłek pod Albuhera czy Fuengirolą .


  11. Z inicjatywy Naryego zakładam ten temat , zapomniany troche i pomijany.

    Mianowicie rola Wielkopolski w inicjowaniu wolnej namiastki państwa polskiego pod berłem Cesarza francuzów. Region ten bardziej niż centrum byłej Polski zaangażował się w walkę u boku boga wojny , oraz przyjął Cesarza w progu swego domu , witając szansę na niepodległość ,dlaczego tak się stało? Wielu dzielnych i zdolnych generałów pochodziło właśnie z Wielkopolski ( jak Dezydery Chłapowski czy Antoni Kosiński). Czy Wielkopolska mogła mieć jeszcze poważniejszą rolę w kształtowaniu XW? Wszak była bogatą prowincją.


  12. Ten sam! Dzieki.

    Dokładnie Picton , nikt inny. Pod Waterloo był w stroju cywilnym , z parasolką bodajże.

    Przykład iście kawaleryjskiej fantazji dał ułan Trandowski, który podczas utarczki nad rzeką Salzach założył się, że porwie generała austriackiego sprzed frontu brygady. I rzeczywiście porwał księcia Lichtensteina, którego później wymieniono na dzielnego legionistę Stanisława Fiszera.

    To analogia do krakusów ,którzy pod Lipskiem porwali gen. austriackiego i kilka dział , ale to już chyba opisywałem.


  13. Że był genialnym wodzem to wszyscy wiedzą.

    Że był prawodawcą już mniej osób.

    To, że żywił ogromny szacunek dla nauki i naukowców jeszcze mniej.

    Myślę, że talenty militarne przesłoniły inne zalety tej postaci.

    Co do stosunku do Polski i Polaków to nie wiem czy wszystkich kochał (zdaje się, że przynajmniej jedna Polkę). Na pewno doceniał ale to, że utworzył Księstwo Warszawskie wynikało z politycznej kalkulacji a nie z sympatii, czy antypatii. W końcu był też politykiem.

    Może to Księstwo było za ciasne jak na ambicje Polaków ale powiedzcie mi kiedy w historii rozbiorowej (całe 123 lata) Polacy dla siebie zrobili więcej?

    Ja bym się raczej zastanawiam skąd bierze się czarna legenda tej postaci i dlaczego jest rozpowszechniona wśród Polaków? Chyba tylko dlatego aby nas przekonać, że jedynym dobrym dla nas rozwiązaniem jest łaszenie się do nóg Rosji.

    Gregski porusza bardzo ważną rzecz , najpierw zastanówmy się ilu Polaków zna Napoleona takiego jakim był w rzeczywistości ( pomijając już niektóre pozycje książkowe Anglików i Tarlego, który zbłaźnił się jako historyk totalnie) .

    Polacy od dawna wyrastali na tradycji patriotycznej opowiadajacej piękną historię wyzwoliciela z Korsyki. Jednak dzisiaj wielu patrzy już na Napoleona i legendę obiektywniej, nie ma już wpajania idealnych cech ,z pokolenia na pokolenie.

    Ale ten który zaczyna obiektywizować w stronę przesadzania, mianowicie z bohatera tworzy krzywoprzysiężcę i zimnego "wykorzystywacza", niech sobie trochę poczyta. Bowiem Polacy nie mogą wyłącznie liczyć na pomoc obcą i tak pod pewnymi warunkami. To tak jakbyśmy czekali łaskawie na dary pana Bonapartego , a jak nie to odracamy się "tyłkiem" , to śmieszne. ;)


  14. Reczywiście powiedzenie to w pełni określało skutki grudniowego dekretu księcia warszawskiego. Chłopi odchodząc ze wsi pana, musieli mu oddać grunty, zasiewy, maszyny rolnicze i inne przybory potrzebne do gospodarzenia. Taki chłop nie miał nic ,że tak powiem na nową drogę życia,gdyż wszystko oddawał panu. Skutkiem tego chłoptaś chcący przeprowadzić się do miasta żył w nędzy i ubóstwie , dekret nie zmienił prawie niczego w sytuacji chłopa, gdyż nie decydowali się oni na opuszczenie wsi, gdyż dawne życie było bardziej opłacalne. Jedyną korzyścią wprowadzenia dekretu było pośrednie uwzględnienie sprawy chłopstwa , zapoczątkowywało ono kwestię uwłaszczenia, zniesienia pańszczyzny i powinności. Na dobrą sprawę jednak takie działanie w społeczeństwie chłop-szlachcic ,było mało że tak powiem wydajne bowiem system taki był już zakorzeniony i dopiero solidarność w walce o XW zaczęła kruszyć , choć nie skruszyła realiów na ziemiach typowo polskich.


  15. Idealnie to ująłeś, pomimo swego wellingtonowskiego opanowania , postradałby chyba zmysły.

    któż mógł przypuszczać że armia rosyjska po stracie ponad połowy stanu bojowego jednego dnia!!! Mogła rozpocząć uporządkowany odwrót w stronę Moskwy?!?, prowadząc jednocześnie udane manewry opóźniające własną ariergardą, przeciw wojskom Murata.!!

    Pozostaje to chyba "zwalić" na wytrzymałość Rosjan i determinacje w wojnie ojczyźnianej ,których mało było zabić ,jeszcze zepchnąć trzeba było z linii.

    A nie można było kosztem ryzyka ,że uciekną Rosjanie , oskrzydlić pajaców od południa , spod pozycji korpusu poniatowskiego? Napoleon zawsze wolał złapać przeciwnika i bić zanim ucieknie, miały tu wpływ warunki długiego pochodu.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.