Skocz do zawartości

miles

Użytkownicy
  • Zawartość

    26
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez miles

  1. W przededniu wybuchu Wielkiej Wojny, w większym zakresie nasłuch radiowy był jedynie prowadzony przez Hochseeflotte. Jednym z pierwszych przyczynków poczynionych w tej materii, było wybudowane na wyspie Helgoland w 1907 roku stacji nasłuchowej, którą to zarządzała wykwalifikowana załoga radiotelegraficzna; natomiast centrala radiowywiadu marynarki znajdująca się w mieście Neumünster [w kraju związkowym Szlezwik-Holsztyn], była obsługiwana przez dobrych kryptologów przygotowanych głównie do odczytywania korespondencji okrętów angielskich. Jednocześnie w tym okresie, w silną radiostację odbiorczą wyposażono awizo [klasa okrętów, ówczesne polskie odpowiedniki eskortowców bądź kanonierek] "Zieten", który to okręt kursując po Atlantyku prowadził nasłuch korespondencji okrętów angielskich. W trochę późniejszym okresie w odrębną aparaturę nasłuchową uposażono m.in. flagowy okręt niemieckiej Floty Pełnego Morza tj. pancernik "Kaiser Wilhelm II" W powyższej materii tj. odszyfrowywania angielskich wiadomości, Niemcy osiągnęli dużą wprawę. Na potwierdzenie powyżej tezy wystarczy przypomnieć Skagerrakschlacht, tj. osławioną bitwę koło Jutlandii, gdzie Niemcy przejęli i odczytali rozkazy dowódcy brytyjskiego zespołu okrętów admirała Johna Jellicoea, umożliwiając admirałowi Scheerowi wycofanie się do portów w obawie przed zniszczeniem przez silniejsze brytyjskie zgrupowanie. W tym jednak miejscu należy się zatrzymać na chwilkę. Niemcy rozpoczynając wojnę w 1914 roku, popełnili szereg błędów we własnych zabezpieczeniach informacyjnych. Otóż, flota niemiecka nie zmieniła dotychczasowych [pokojowych] szyfrów, ksiąg kodowych oraz sygnałów wywoławczych (w tym świetlnych), które to wywiad angielski otrzymał na jesieni roku 1914 od wywiadu rosyjskiego. To poważne zaniedbanie, przyczyniło się do równoczesnego przechwycenia i odszyfrowania przez załogę "Pokoju 40", rozkazu o zawróceniu floty niemieckiej do portów w działaniach morskich 1916 roku. Wyciągnięte wnioski przez Brytyjską stronę, spowodowały ostatecznie zmianę kodów własnych. [nastąpiło to jednak 1. VIII. 1918 r.] Jeżeli chodzi o stronę wojsk lądowych Cóż, Niemcy zaliczani są do pionierów radiokomunikacji [Choćby wspomnieć o profesorze Adolfie Slabym, który w 1897 roku, uczestniczył w pierwszych próbach z użyciem "telegrafu bez drutu" przeprowadzanych przez Marconiego]. Od roku 1908 kiedy to rozpoczęto budowę szeregu stałych stacji radiotelegraficznych w większych niemieckich twierdzach nadgranicznych, proces "uzbrajania" i tworzenia szeregu połączeń zaczął się z wolna rozwijać. Wystarczy wspomnieć o pierwszej twierdzy, w której zastosowano powyższe rozwiązania komunikacyjne tj. Metz, gdzie zainstalowano nadajnik o mocy 5 kW o iskrach dźwięcznych Telefunken i 4 kW nadajnik Poulsena. W kolejnych latach utworzono kolejne stacje w: -Strasburgu, -Kolonii [morska], -Królewcu [morska], -Toruniu [1,5 Kw O iskrach dźwięcznych], -Poznaniu w forcie Coubiera Wszystkie te radiostacje posiadały maszty wysokie na 80 m i zasięg do 500 km. Największą radiostację we wschodnim systemie fortec niemieckich była stacja w Grudziądzu, której budowę rozpoczęto w 1913 r. Miała ona nadajnik 25 kW [sic!] oraz 100 metrowy maszt. W 1914 roku podporządkowana została Naczelnemu Dowództwu na Wschodzie. Ponieważ zdaję sobie sprawę, że wyszedłem znacznie poza ramy toczącej się wyżej dyskusji, pragnę poniżej przedstawić podział oraz charakterystykę niemieckich formacji radiotelegraficznych używanych w latach 1914-1918, [w:] Mayer von gen., Wojska łączności jako formacje dowodzenia w czasie wojny światowej, "Die F-Flagge" 1938, z. 10-11, (tłum. B. i W.), "Przegląd Łączności" 1939, R. XIII, s. 268-270.: [1] Radiostacje stałe (w tym forteczne) o zasięgu 600-1000 km, [2] Duże polowe o mocy 2,5 kW, na samochodach o zasięgu 300 km, [3] Ciężkie polowe o mocy 1,5 kW, o trakcji konnej/samochodowej, o zasięgu 200 km [4] Lekkie polowe o mocy 0,5 kW, o trakcji konnej, o zasięgu 100 km.
  2. Traugutt - proces

    Andrzej Sienkiewicz w swoim tekście pt. "Przebieg śledztwa i procesu", w: Proces Romualda Traugutta i członków Rządu Narodowego, t. I, pod red. E. Halicza, Warszawa 1960 s. XLVII podaje iż "Wbrew zewnętrznym pozorom istnieje związek miedzy procesami; Rozmanithów i Traugutta. Łączy je tzw. sprawa ekspedytury powstańczej..." Tym niemniej dopiero gruntowna lektura kolejnych tomów zwłaszcza II [cz. 1 i cz. 2] oraz po części III, da szerszy ogląd na sprawę.
  3. Tuchaczewski do czołowego natarcia od wschodu, na przestrzeni operacyjnej od Bugu do Wieprza, przeznaczył zaledwie jedną armię i grupę operacyjną tj. XVI Armia i Grupa Mozyrska. Biorąc pod uwagę fakt, iż większość dywizji wchodzących w skład XVI A dowodzonej przez Sołłohuba została zaangażowana w walkach na przedmościu warszawskim, można w przybliżeniu ustalić potencjał sił rosyjskich, jaki znalazł się w pasie działań Frontu Środkowego. W zaistniałej sytuacji pierwszym przeciwnikiem polskiego zgrupowania uderzeniowego znad Wieprza miała być Grupa Mozyrska dowodzona przez Tichona Chwiesina, w skład której wchodziły następujące jednostki: [1] 57 DS; 169., 170., 171. BS, [2] Od 12 VIII, 58 DS; 172., 173., 174. BS, [3] Oddział zbiorowy [4] Flotylla [5] 2 BK Źródło: Bitwa warszawska, T. 1, Bitwa nad Bugiem 27 VII-7 VIII 1920, cz. 1, Warszawa 1939, szkic nr 33 Rosyjscy historycy Kakurin i Mielikow, podają że w połowie sierpnia, Grupa Mozyrska liczyła zaledwie 7658 żołnierzy, 138 karabinów maszynowych oraz 27 dział. Kakurin N.E., Mielikow B.A., Wojna z Biełopoliakami 1920 g., Moskwa 1925, s. 485 Natomiast według danych przedstawionych przez Stanisława Biegańskiego stan walczących w oddziałach piechoty i kawalerii wynosił łącznie 12.690 żołnierzy. Biegański S., Bitwa warszawska 1920 roku, „Bellona”, Londyn 1956, nr 1-2, s.10. Przy ogólnej ocenie tego związku operacyjnego, należy wziąć również pod rozwagę fakt, że podczas ofensywy lipcowej poniósł on znaczne straty bojowe, których to nie zdołał wyrównać do połowy sierpnia 1920 roku. Grupa nie zapewniała minimalnego choćby bezpieczeństwa dla południowego skrzydła Frontu Zachodniego. Poniżej przedstawiam zdjęcia map z książek Żarkowskiego oraz Kakurina i Mielikowa: [1]Przebieg działań odwrotowych wojsk rosyjskich Frontu Zachodniego w dniach 16-25 sierpnia 1920 roku: [2]Plan polskiego kontrnatarcia. Na niniejszej złączonej mapie widać wyraźnie lukę w styku rosyjskich frontów, którą to nieskutecznie próbowała wypełnić Grupa Mozyrska: Dlaczego waszym zdaniem XII Armia i 1 Armia Konna, które przecież formalnie weszły w skład Frontu Zachodniego od połowy sierpnia, nie zdołały zabezpieczyć lewej flanki wojsk Tuchaczewskiego, przeciw potencjalnemu kontruderzeniu WP? Zapraszam do dyskusji.
  4. Polacy i Żydzi

    Byli Żydzi i Żydzi. Tak jak Polacy i Polacy. Świnie były po każdej stronie. A ponieważ polaków od żydów było stosunkowo więcej, więc rozkład statystyczny miał inne proporcje. Czytając opracowanie dr hab. Strzeżeka tj. Polska ofensywa wiosenna w 1831 roku, możemy dowiedzieć się jak to żydzi polscy w sukurs pierwszej ofensywie wojsk Dybicza, grabili mienie polskiej szlachty, która to opuściła swe posiadłości na wieść o wkroczeniu Rosjan do wschodniej części Królestwa Polskiego, a następnie mienie to sprzedawali/wymieniali swoim "braciom" żyjącym w Prusach Wschodnich. Wielu polskich intelektualistów/wojskowych [choćby Fredro] miało uraz [nie bezpodstawny] do żydów. Wspomnieć wydarzenia z Wilna 1812 roku.
  5. 18 Pułk Ułanów Pomorskich

    Wyborny regiment jazdy. Zabłysnął w wojnie polsko bolszewickiej. Wtenczas zarówno materiał koński jak i oporządzenie było doborowe, a posiadając w szeregach starych wiarusów byłego wojska niemieckiego, ukazywał wzorową prezencję na polu bitwy. Jedynym problemem stanowiły lapsusy karabinów maszynowych Schwarzlose, do których brakowało części składowych. Pułk działał m.in. podczas boju pod Wołkowyskiem w dn. 23-24.IX.1920 r., na prawym skrzydle grupy płk. Wrzalińskiego. 24 września podczas bitwy pod miastem Krzesły, doszło do szarży plutonu ułanów i dłuższej walki dwóch szwadronów w szyku pieszym. Wyróżniły się podjazdy 2 szwadronu [por. Zieliński]. Wynik: 120 jeńców z 48 dywizji strzelców.
  6. Nie przystoi na forum historycznym, szafować terminologią "parterową". Cóż bowiem znaczą słowa Analfabeta? użyte w sposób tak butny? ... Piłsudski był analfabetą. Ekonomicznym także FSO podaj jak możesz wyciąg stosownej literatury naukowej, w której to odnajdę kwintesencję analfabetyzmu Marszałka wyłączając ekonomiczną, bo ta jak wiemy znalazła posłuch i zakrawa o prawdę oczywistą.
  7. GP_mars, przeczytałeś chociaż kapkę z tego co zostało wydane w zbiorowych pismach Józefa Piłsudskiego [10 tomów]? Możesz mieć swoje zdanie, na temat Piłsudskiego i autorstwa operacji warszawskiej. Lecz, nie jestem przekonany do powyższych twoich wywodów. Wyraziłem swoje stanowisko w niniejszym temacie. Wyrazili je też naukowcy w szeregu prac. Choćby szacowny dr Marek Tarczyński.
  8. Na zachodzie europy wraz z ustaniem linii frontu w końcu 1914 roku, komunikacja drogą radiową została ograniczona do niezbędnego minimum. Strona niemiecka rozbudowywała sieć połączeń telefonicznych i telegraficznych rozciągając setki kilometrów kabli wzdłuż frontu. Francuzi w takich warunkach dotknęli novum w zastosowaniu wojennym, tj. stacji radiogoniometrycznych, które dysponowały antenami kierunkowymi. Metodą analogiczną jak i przy pomiarach triangulacyjnych określały one miejsce postoju poszczególnych stacji nieprzyjacielskich oraz ich sygnały wywoławcze. Następnie staro się ustalić wspólnie ze stacjami nasłuchowymi, kto z kim koresponduje i co ważniejsze jakie są wzajemne zależności służbowe stacji nieprzyjacielskich, ustalając przy okazji system stacji wyższych dowództw i stacji im podległych. Była to często podstawowa wiedza, która wraz z innymi materiałami wywiadowczymi stanowiła punkt odniesienia do ustalenia struktury jednostek nieprzyjacielskich, gęstości obsady frontu i wszelkich zmian w dyslokacji. Powyższe wiadomości zostały wycięte z różnych wątków i zebrane tu. Zachęcam do umieszczania informacji na temat łączności radiowej i wywiadu radiowego w tym wątku. //redbaron
  9. Idee manewru zawsze pozostają. W tym wypadku chodziło o wybór drogi marszu. Odnośnie kwestii porównania obydwu epok, FSO. -No właśnie. Dlaczego kolega w opisie samej idei kierunku prowadzenia wojny widzi ograniczenia w postaci granic? To przecież nie o to się rozchodzi. A o to co postaram się poniżej streścić. Proszę odnosić się klarowniej do moich postów. Bym mógł precyzyjniej wyłapać twoje zamysły. Czy kolega zdaje sobie sprawę z tego co to jest bariera poleska? Władysław Sikorski w swoim artykule, tj. Polesie jako węzeł strategiczny naszego frontu wschodniego, „Bellona” R. VII, t. XIII, Warszawa 1924, s. 10. ukazał istotę tzw. „klucza strategicznego, którego: ”oś stałą stanowi [...] rozległe i pokryte lasem bagienne bezdroże rozciągające się w słabo zaludnionym dorzeczu Prypeci, które dzieli cały obszar frontu na dwie części - północną i południowo-wschodnią. Toż jest to obszar bagienno-lesisty rozciągający się równoleżnikowo na przestrzeni blisko 500 kilometrów od Bugu po Dniepr z osią, którą stanowi rzeka Prypeć [oraz od 1848 roku Kanał Królewski]. Lubo wspomnieć że do tej osi również dołączy dopiero powstała na przełomie XIX i XX wieku linia kolejowa łącząca Brześć z Mozyrzem oraz biegnąca wzdłuż niej droga bita. Generał Sikorski podłóg nakazanej tradycji wyróżnił przeto dwa teatry działań wojennych tj. Litewsko-Białoruski na północy i Ukraiński na południu. Przez północny TDW wiodła przez Mińsk i bramę Smoleńską droga wojenna do Moskwy i odwrotnie przez bramę Podlaską droga do Warszawy. [Plany rosyjskich ofensyw z 1810-1811 roku] Na południowym TDW, przez bramę Wołyńską prowadził szlak na Kijów i odwrotnie przez Lwów i Lublin nad środkową Wisłę i Kraków. Przegroda poleska, dzieląca te dwa odwieczne szlaki wojenne stanowiła istotny dylemat wyboru, tj. od nacierającego wymagała wybrania decydującego kierunku i koncentracji głównych sił; natomiast przed broniącym się ukazywała problem wykorzystania rozdzielenia sił przeciwnika. Toż generał Ignacy Prądzyński, w publikacji zbiorczej Pamiętniki, opr. Bronisław Gembarzewski, t. I, s. 288-289 zwracał uwagę na ten fakt: „Dwa były zawsze zupełnie odrębne teatra tych wojen co koniecznie wypływało z tak rozległej granicy i natury kraju wyraźnie podzielonego całym systemem Prypeci i rzekami do niej płynącymi, bagnami Polesia[...] Dwa teatra wymagały by w zwyczajnym rzeczy porządku dwóch armii oddzielnych i samoistnie działających, które jednak w czynnościach swoich jedna na drugą oglądać się powinny, niekiedy nawet by jedna być drugiej pomocną” W 1812 roku, Napoleon wybrał szlak północny, podobnie Kutuzow w swojej ofensywnie z przełomu 1812/1813 roku, Dybicz w kampanii 1831 roku. W 1920 roku dowódca RKKA Kamieniew, a w 1941 roku Brauchitsch i Keitel również. Z południowego wyboru w 1794 roku skorzystał Suworow, w 1916 Brusiłow.
  10. Jarek to demagog. Typ niskich lotów.
  11. Na podstawie uchwały KC RKP(b) z 3 sierpnia 1920 roku, Kamieniew skierował dyrektywę do dowódców frontów, w której podano iż: "Z chwilą sforsowania przez armie Frontu Zachodniego rzeki Narew i Brześcia Litewskiego nadszedł czas połącznia w ręku dowództwa Frontu Zachodniego dowodzenia wszystkimi armiami posuwającymi się w dalszym ciągu do rzeki Wisły, tj. przekazania w najbliższych dniach XII Armii i I Armii Konnej przez Front Południowo-Zachodni do dyspozycji Frontu Zachodniego" [w:]Iz istorii grażdanskoj wojny w SSSR. Sbornik dokumientow i materiałow, t. 3, Moskwa 1969, s. 336 Kolejnym stronnikiem powyższej dyrektywy poza Kamieniewem i Tuchaczewskim, był Lenin, który począł niepokój gdy działania Jegorowa i Stalina do 29 lipca nie przyniosły efektu w postaci zdobycia Lwowa. Z jednej strony była wtenczas w Moskwie euforia spowodowana sukcesami Frontu Zachodniego, jak i obawa odnośnie luki powstałej pomiędzy frontami. Największym grzechem Tuchaczewskiego, było stwierdzenie że wojsko polskie jest zdemoralizowane i niezdolne do przyjęcia jakiejkolwiek walki, tym samym odrzucił możliwości ofensywne przeciwnika. Jednak nie bazując na Suworowie, który nie stanowi miarodajnego źródła, muszę stwierdzić że Tuchaczewski był bardzo zdolnym organizatorem -zwolennikiem utworzenia dobrze zorganizowanej i wyszkolonej Armii Czerwonej - który przecież położył duże zasługi w formowaniu nowych jednostek. Ten dawny oficer pułku Siemienowskiego lejb-gwardii, potrafił dobrze wykorzystywać błędy polskiego dowództwa i swoją przewagę, wreszcie to on zrozumiał że wojska frontu Jegorowa muszą zwrócić się w stronę Lublina-Hrubieszowa, by tę lukę powstałą w skutek ofensywy jego wojsk, załatać. Tutaj też należy stwierdzić, że nie dowodził on całością wojsk na froncie przeciwpolskim, a tylko jedną jej częścią. Za całokształt działań odpowiadał Kamieniew dowódca RKKA oraz Trocki. To w jego gestii leżało wybranie nadrzędnego TDW i skupienie wysiłków na wybranym kierunku. Zamiast tego, kwestie polityczne wywołania "światowej rewolucji" za jednym zamachem, poprowadziły do odrębnych działań na dwóch rozbieżnych teatrach wojny, rozdzielonymi przecież barierą Polesia. Tuchaczewski w tej sytuacji nie miał wielkiego pola manewru.
  12. Najlepszy czołg II Wojny Światowej

    Już na samym początku tego zestawienia popełniłeś podstawowy błąd w metodologii. Z tego co wiem podczas drugiej światowej, czołgi dzieliły się na ciężkie, średnie i lekkie. Dany czołg może rywalizować z innym czołgiem tylko w obrębie własnej grupy. Tutaj natomiast mamy wymieszane średnie z ciężkimi. Zresztą podobnie jest z klasyfikacją i ankietą tego tematu. PS. Użytkownik Amon, w temacie o najlepszych bombowcach II wojny, również poruszył kwestię czasu. Czołgi z kampanii 1939 roku różniły się od tych używanych w kampanii 1944 toczonej np. na zachodzie.
  13. Technika w I wś pomoc praca domowa

    Zwróć jednak uwagę na fakt że karabin maszynowy nie został wynaleziony w przededniu lub w chwili wybuchu wielkiej wojny. Radio również nie zostało, jednak doktryna użycia jego na polu bitwy została wypracowana dopiero podczas lat 1914-1918. Z CKM-em również jest podobnie. Bo i choć funkcjonował w organizacji armii wszystkich imperiów na długo przed wybuchem wielkiej wojny, to de facto z chwilą rozpoczęcia tego konfliktu, armie nie podejrzewały do czego on m.in. doprowadzi. Musisz więc, chcąc czy nie chcąc, poruszyć najważniejszy aspekt tych nowinek= doktrynę i sposób ich użycia.
  14. Technika w I wś pomoc praca domowa

    Wstaw, z ciekawością przeczytam.
  15. Technika w I wś pomoc praca domowa

    Wystarczy ci w zupełności to co masz. Artylerię bym pominął, mimo że Wielka Wojna jest nią przesiąknięta. Lepiej skup się na mniejszej liczbie "nowinek", i opracuj to dobrze. Ilość nie znaczy jakość.
  16. Technika w I wś pomoc praca domowa

    Dobrze ci się wydaje Arku. Zapomniałeś jednak o łączności. Radio ot co powinno być twoim mottem wiodącym.
  17. Kilka słów o organizacji systemu radiostacji w sowieckiej armii. Na szczeblu frontów oraz armii działały radiogrupy, każda w składzie kilku radiostacji. Były odpowiedzialne, jak można się domyśleć, za organizację systemu łączności w obrębie swojego odcinka frontu [Armia] i sąsiednimi związkami operacyjnymi [Front]. Do sztabu frontów oraz armii, przydzielano z reguły nowoczesne radiostacje samochodowe Marconi wz. 1914, o mocy 5 kW, pracowały w zakresie fal średnich i długich od 700 do 2500 m, przy maksymalnym zasięgu 500 km. Wyposażenie w radia powyższych grup nie było jednolite. Bywało i tak że jedna radiostacja armii pełniła służbę w systemie duplex tj. nadawania i odbioru w kilku sieciach z podległymi dywizjami, z sąsiadami i z dowództwem frontu. [1] Wyposażenie szczebla Dywizji Strzeleckiej/Kawaleryjskiej Według etatu ustalonego w kwietniu 1918 roku, funkcjonował dywizyjny batalion łączności, który dzielił się na: -dywizjon [dwie kompanie] telegraficzno-telefoniczny, -kompania samochodowa, -kompania radiotelegraficzna (iskrowa) Kompania radiotelegraficzna wg powyższego etatu, miała posiadać dwie polowe radiostacje średniego zasięgu i cztery stacje krótkiego zasięgu do łączności z brygadami. Podstawowym sprzętem używanym do komunikacji drogą radiową były polowe radiostacje Siemens i Galskie oraz Telefunken, wz. 1910, 1914 i 1915. Miały moc od 1,5 do 2 kW, a pracowały w zakresie fal średnich i długich od 400 do 2300 m, z maksymalnym zasięgiem do 250 km. Wyposażone były w 25 metrowy maszt, natomiast źródłem energii elektrycznej było dynamo ręczne lub rzadziej agregat prądotwórczy. Przewożono je na sześciu dwukółkach, a ich etat był podobny do radiostacji polskich i obejmował: -dowódcę, -zastępcę dowódcy, -6 lub 8 radiotelegrafistów, -4 lub 5 mechaników, -6 masztowców, -6 taborytów Łącznie: 20 do 30 żołnierzy W dywizjach kawalerii, używano lekkich jucznych radiostacji Telefunken wz. 1914 o mocy 0,6 kW, które pracowały w zakresie fal średnich 230-740 m i miały zasięg do 60 km. Podobne parametry miała też juczna radiostacja Marconi wz. 1915 o mocy 0,5 kW, z zakresem fal od 220 do 850 m i zasięgiem do 50 km. [2] Wyposażenie szczebla Brygady W każdej brygadzie, miała funkcjonować kompania łączności złożona z dwóch plutonów telefonicznych i jednego telegraficznego. Jak wiemy, żadna dywizja strzelców walcząca przeciw Polsce nie miała etatowego składu, ani wyposażenia. Niektóre dywizje nie posiadały choćby jednej radiostacji. W okresie 1918-1920 RKKA używała wiele typów radiostacji, korzystając przede wszystkim ze sprzętu pozostałego po dawnej imperialnej armii. Wliczyć w to można kilkanaście rodzajów i wzorów polowych oraz jucznych radiostacji typu „SiG” tj. Siemens i Galskie, „ROBiT” tj. Telefunken oraz samochodowe systemu „M” Marconi.
  18. Książka, którą właśnie czytam to...

    Na moim biurku czytelnika, pojawiła się ostatnio Erystyka czyli sztuka prowadzenia sporów, autorstwa Artura Schopenhauera. Pierwodruk tego dzieła ukazał się w Polsce w 1893 r., nakładem warszawskiego wydawnictwa Teodora Paprockiego i S-ki. Od tamtej pory ukazały się trzy wydania, w tym czytana przeze mnie tegoroczna, krakowska edycja wydawnictwa Verso. O ile nie przepadam za dziełami tego filozofa, ową prawie "broszurkę" nabyłem za 4 zł i pochłonąłem przy porannej kawie, dnia drugiego po zakupie. Wszak teraz czas mnie goni, i nie nadmienię - na tę chwilę - nic więcej, acz w skrótowej tylko konkluzji, stwierdzić muszę, że to dziełko, ciekawie rozpisane, powinien przeczytać każdy kto na forum dyskutować i atakować przez się pragnie. Jako uzupełnienie Clausewitza, O wojnie, idealne i jakie na czasie!
  19. I do bardzo dobrego wniosku doszedłeś. Słowo bitwa użyte do opisu i dalszej dysputy nie odzwierciedla klasycznej batalii rozstrzygającej jak np. Wagram. Według słów płk. dr Marka Tarczyńskiego, „W tej wojnie działania sił wielkości frontu nazywamy operacjami i bitwami strategicznymi.” Bitwa Lwowska i Zamojska 25 VII - 18 X 1920 r., Dokumenty operacyjne, cz. III (21 VIII - 4 IX 1920), Warszawa 2009, s.8. Tj. szereg różnych pomniejszych bitew, toczonych na rozległym froncie decyduje o pomyślności tej operacji. Doprawdy 208? Ja zawsze sądziłem że chodziło o 203 ochotniczy pułk ułanów. Co więcej przejęcie to miało miejsce 15 sierpnia, a już 12 sierpnia radiostacja w Warszawie, na Cytadeli przejęła rozkaz rosyjskiej XVI Armii, pod dow. Mikołaja Sołłohuba, który wyznaczał zadania opanowania Warszawy, w pierwszej mierze Pragi. Część wojsk miała atakować na południu, w rejonie Wilanowa, a część na północy, od Jabłonny. Cały nacisk ataku miał iść na Pragę. Poszczególne dywizje XVI Armii miały forsować Wisłę na odcinku od Jabłonny na północy Warszawy aż po Karczew na południu. Tak jak prawi dr hab. Nowik, W ciągu godziny rozkaz ten został rozszyfrowany, a więc w czasie szybszym, niż rozszyfrowali go Rosjanie. Akurat w tym czasie w sierpniu na północnym Mazowszu i na Białorusi przechodził front atmosferyczny i były wyładowania, które zakłócają transmisje radiotelegraficzne. Myśmy tego rozkazu nie przejęli w całości, ale również nie przejęli go Rosjanie. Ich radiostacje dywizyjne żądały powtórzenia rozkazu. W tym czasie przejęty rozkaz został zawieziony, w wersji oryginalnej, po rosyjsku, samochodem do Belwederu i podany do wiadomości Wodza Naczelnego. Znajomość tego rozkazu ułatwiała polskiej I Armii, która broniła przedmościa warszawskiego na odcinku od Bugo-Narwi aż po Otwock, organizację obrony. Wiedziano dokładnie, jakie przeciwnik ma zadania i jakimi siłami dysponuje. Jednej tylko rzeczy wtedy żeśmy nie przewidzieli, mianowicie rywalizacji dwóch dowódców armii rosyjskiej. Obecnie, w dużej mierze dzięki zasługom dr hab. Grzegorza Nowika, jesteśmy w stanie stwierdzić, że dzięki wybornej pracy radiowywiadu, wielkiej wydajności w dekryptażu rosyjskich szyfrów, oraz docenieniu wagi tej formy pozyskiwania informacji przez Piłsudskiego, było możliwe uderzenie Frontu Środkowego w bok Frontu Tuchaczewskiego w połowie sierpnia 1920 roku. Wódz Naczelny mając rozeznanie w tym, że I Armia Konna jak i XII Armia nie zagraża skrzydłu frontu środkowego dowodzonego w praktyce przez niego, może wykonać swój manewr.
  20. W drugim, z czterech istniejących okresów funkcjonowania WP w Polsce międzywojennej, tj. w latach 1921-1926, zaobserwować można szereg niedomagań, od zaniedbań w sferze planowania strategicznego, zacofania technicznego, czy początkowych częstych rotacji na kierowniczych stanowiskach dowódczych i administracyjnych, które nie służyły realizacji jednolitej doktryny szkoleniowej wojsk, a także bieżącemu funkcjonowaniu wojska. Tym niemniej, pod koniec trwania tego etapu w połowie lat 30'tych, zaobserwowano na kanwie wydania wielu regulaminów, wytycznych i instrukcji szkoleniowych, znaczącą poprawę w wyszkoleniu jednostek, czego potwierdzeniem były manewry z 1925 roku prowadzone na Wołyniu i Pomorzu. W tym też czasie wprowadzono pokojowy model kształcenia oficerów, stawiający jako podstawowy wymóg ubiegania się o przyjęcie do szkoły oficerskiej legitymowanie się maturą.
  21. Do obalenia całej zażartej wymiany zdań wystarczy przeczytanie listu, w którym generał Rozwadowski kilkakrotnie podkreśla autorstwo planu pochodzące od Józefa Piłsudskiego, jak co ważniejsze, całkowite i niekwestionowane podporządkowanie Komendantowi, ograniczone do wykonawstwa nakreślonych dyrektyw. Odnośnie łączności i komunikacji pomiędzy Warszawą a grupą uderzeniową, a także podporządkowania Rozwadowskiego Naczelnemu Wodzowi, warto zwrócić uwagę w jakim stopniu zachowana była łączność pomiędzy Puławami a Warszawą, co skonstatować można po szybkości wymiany korespondencji i po jej datacji, przeczącej brakowi wpływu na bieg wydarzeń po opuszczeniu stolicy przez Józefa Piłsudskiego 12 sierpnia 1920 roku. Co jest jeszcze bardziej znamienite, to fakt że wytyczne i wskazania Wodza Naczelnego nie dotyczą wyłącznie Grupy Uderzeniowej, ale całości wojsk. By podkreślić powyższe zdania, polecam zapoznać się czytelnikom z publikacją naukową Pawła Żarkowskiego, Polska sztuka wojenna w okresie bitwy warszawskiej. Front Środkowy w działaniach manewrowych w sierpniu 1920 roku, Warszawa 2000. Autor, w konkluzji zaznacza: "Sukces odniesiony przez stronę polską w bitwie warszawskiej był bezsprzeczny. Pomyślny przebieg działań na kierunku natarcia Frontu Środkowego mógł być urzeczywistniony wyłącznie pod warunkiem wcześniejszych głębokich przemyśleń, dobrej organizacji i konsekwencji w realizacji. W tym ujęciu zwycięstwo odniesione przez stronę polską w bitwie warszawskiej nie było żadnym "cudem nad Wisłą". Było natomiast rezultatem uzdolnień, rozwagi i siły charakteru Naczelnego Wodza, połączonych z siłą moralną i wytrwałością całego wojska. Było również szeregiem działań mających miejsce w sprzyjających okolicznościach, bez których nigdy nie można osiągnąć końcowego sukcesu" Żarkowski P., op. cit., s. 191.
  22. Faktem jest że nie istniały w 1914 roku regularne służby nasłuchowe. Tym niemniej jak wykazałem w powyższych moich postach funkcjonowała doraźnie powołana "komórka" szeregu radiostacji. Nie jest też prawdą, że Niemcy nie znali częstotliwości rosyjskich stacji szczebla, frontu, armii, korpusów a nawet dywizji. Można na ten przykład powołać się na wspomnienia generała Ericha von Ludendorffa, który w swych memuarach kilkakrotnie wspomina, iż to właśnie sam generał Aleksander Samsonow, dowódca 2 armii "bezpośrednio" informował Niemców o rozmieszczeniu swoich sił i o swoich zamiarach, a radiostacje podległych 2 armii korpusów informowały jednocześnie Samsonowa i... Ludendorfa o swoich pozycjach oraz ruchach. [w:] Ludendorff, E. v., Meine Kreigserinnerungen 1914-1918, mit zahlerichen Skizzen und Planen, Berlin 1919, s. 39-56. Co więcej major Praun, w artykule poświęconym łączności niemieckich 8. i 10. armii podczas bitwy pod Tannenbergiem pisze, że: "Rosjanie nadużywali łączności radiotelegraficznej, Niemcy zaś byli w korespondencji oszczędni." Owo nadużywanie łączności radiowej i przesyłanie niezaszyfrowanych radiogramów uznaje niniejszy autor za jedno z istotnych źródeł rosyjskiej klęski. Zob. K., Łączność 8 i 10 armii niemieckiej w bitwach na Mazurach (Kampanie w Prusach Wschodnich), (streszczenie artykułu pod tym samym tutułem mjr. Prauna, w: "Militar Wochenblatt" 1935, nr 18), w: "Przegląd Wojskowo-Techniczny", R. X, t. XIX, Warszawa styczeń-czerwiec 1936. Tłumaczeniem z rosyjskiego na niemiecki, zajmował się w Królewcu emerytowany uniwersytecki językoznawca Ludwig Deubner.
  23. Odnośnie użyteczności radiowywiadu niemieckiego w działaniach toczonych w Prusach Wschodnich należy nadmienić kilka kwestii. [1] W 1914 roku, armia niemiecka w wojskach lądowych nie posiadała zorganizowanych struktur radiowywiadu [tj. wydzielonych komórek radionasłuchu i dekryptażu], [2] Nasłuch prowadziły zatem normalne tj. korespondencyjne stacje radiowe przydzielone do dowództwa 8 armii, oraz radiostacja stała w Królewcu, [3] Dekryptaż, wiadomości rosyjskich był zbyteczny, ponieważ radiostacje rosyjskie większość depesz nadawały tekstem otwartym. Działo się tak, ponieważ sieć łączności przewodowej, 2 armii rosyjskiej nie nadążała z „okablowaniem” szybko maszerujących korpusów tejże armii, natomiast stacje radiowe rosyjskich korpusów i dywizji nie otrzymały zestawów kluczy szyfrowych. Stanu tego nie zmieniono, nawet po wysłaniu przestrogi do dowództw 1. i 2. armii rosyjskich, z Brześcia nad Bugiem tj. sztabu Frontu Północno-Zachodniego, o ryzyku używania radiostacji bez szyfrów.
  24. Czytam obecnie artykuł kapitana Coussiliana, La recherche de renseignement par les transmissions, "Revue du Genie Militaire" 1924. Autor w sposób szczegółowy opisuje, proces nasłuchu niemieckich stacji na froncie zachodnim, celem odtworzenia na podstawie pomiarów radiogoniometrycznych oraz obserwacji ruchu radiotelegraficznego, sieci połączeń oraz identyfikacji zarówno miejsc jak i rozpoznaniu szczebla do którego przynależała dana stacja radiowa. Powyższa metoda pozwalała na dokładne odtworzenie i ukazanie na mapie, OdB sił wroga. Przykładowo niemieckie stacje, francuski radiowywiad dzielił na trzy kategorie: [1] nieliczne stacje korespondujące z liczną grupą, zawsze tych samych adresatów. Pierwsze z nich rozpoznano jako stacje wyższego szczebla, najczęściej dowództwa armii, drugie jako stacje jednostek podległych tj. korpusów. Korespondowały one na różnych długościach fal. [2] stacje dowództw podległych działających na niższych zakresach fal, które korespondowały bardzo często między sobą i stacjami dowództw wyższych. Francuzi określili je jako radiostacje dywizji kawalerii operujące na terytorium Belgii i Francji. [3] stacje dowództw podległych, pracujące rzadko, które zidentyfikowano jako należące do korpusów i dywizji piechoty maszerujących w znacznie wolniejszym tempie. Gwoli ścisłości, streszczenie artykułu kapitana Coussiliana, popełnił ppor. rez. Jerzy Biernacki, Zdobywanie wiadomości przy pomocy technicznych środków łączności, "Przegląd Wojskowy. Kwartalnik poświęcony wojskowej myśli"1925, z. 5, s. 139-140. W uzupełnieniu do poprzedniej wiadomości, pragnę podzielić się trzema szkicami wykonanymi przez kapitana Coussiliana, a edytowanymi dla polskich potrzeb przez ppor. rez. Jerzego Biernackiego. Sygnały wywoławcze niemieckich stacji dywizyjnych podległych temu samemu korpusowi rozpoczynały się tą samą literą. Przykładowo, wszystkie stacje dywizji i korpusu kawalerii operującego w Belgii rozpoczynały się na literę "S" (gen. Marwitz), itp. Ponieważ strona niemiecka stosowała dość sztywne zasady nazewnictwa w wywoływaniu komunikatów radiowych, Francuzi w łatwy sposób rozeznali się co do powyższego systemu nazewnictwa literami. Celem pozyskania wymaganych informacji, do stworzenia mapy rozłożenia wojsk przeciwnika, Wielka Kwatera Główna wojsk francuskich rozkazała poszczególnym armiom, a te zaś dowództwom stacji radiotelegraficznych wyznaczenia tzw. stref nasłuchu. Rejestrowano: [1] znaki wywoławcze poszczególnych radiostacji, [2] długość ich fal, [3] formularz dokumentów, [4] nagłówki, [5] sposoby umieszczania dat, nazw miejscowych i nazwiska dowódców Przez ten sposób odtwarzano nie tylko usytuowanie poszczególnych radiostacji, ale i ich przydziały do jednostek wojskowych oraz w konsekwencji, struktur nieprzyjacielskich sieci radiowych. Jednakże by rozpoznanie miało sens, należało przechwycić znaczną ilość meldunków wrogich stacji. Chcąc przyspieszyć proces nadawania komunikatów bojowych przez niemieckie obsługi radiotelegrafistów, Francuzi prowadzili ostrzał artyleryjski wybranych odcinków frontu, po czym czekali na rezultat - który najczęściej objawiał się "korkiem" w eterze, szeregu raportów o ewentualnych stratach, potrzebie posiłków itp.
  25. Niejednolitość kulturowa rodaków z 3 różnych zaborów była w pewnych dziedzinach istotną zaletą. Choćby wspomnieć osławione sukcesy Biura Szyfrów. Zasadniczo wg dr hab. Grzegorza Nowika, potrzeba jest trzech elementów by stać się dobrym łamaczem kodów. Do tych elementów wliczają się zdolności: [1] lingwistyczne, [2] matematyczne, [3] oraz słuch muzyczny. Matematyka to oczywiście logiczne myślenie, a muzyka to rytm i wyobraźnia. Dlatego dobrzy specjaliści pochodzą z krajów wielokulturowych, gdzie mówi się różnymi językami, gdzie są uniwersytety z matematyką na wysokim poziomie i gdzie komponuje się muzykę. Dlatego też w kryptografii najlepsi byli Austriacy, Włosi no i Polacy.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.