Skocz do zawartości

Smardz

Użytkownicy
  • Zawartość

    683
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Smardz


  1. Ponadto nie znam w historii żadnego przykładu zmasowanego nalotu czy ostrzału, który obezwładnił czy zlikwidował bronę

    Ale czy to nie zbytni narcyzm uważać, że zna się całą historię wojen świata :) ?

    Rotterdam 1940 to pierwszy z brzegu przykład.

    Bombardowanie Warszawy w 1939r. też walnie przyczyniło się do przyspieszonej kapitulacji ze względy na sytuację w mieście.

    Bombardowanie, ostrzeliwanie nieufortyfikowanych pozycji przynosi efekt mniejszy lub większy.

    Poza tym jak wyobrażacie sobie szturmowanie niezburzonego klasztoru Monte Cassino? Atak a la Bolesław Chrobry na bramy Kijowa?


  2. Piłsudski nigdy nie dochodzi do wniosku ze socjalistyczna Rosja to lepsza Rosja. nie godzi się na pokój w 21 r. prowadzi kampanie nadal - zdobywa Moskwę i Petersburg.

    Trzydziestoma dywizjami? Proszę ;)

    Poza tym to nie Piłsudski wyrażał akceptację dla pokoju ryskiego, ale Sejm. Piłsudski całą jesień/zime 1920 kombinował, a nawet wypowiedział się do jednego pana "Pan naprawdę wierzy że te słupy [graniczne] przetrwają wiosnę?"


  3. Adolf Hitler popełnił kilka zasadniczych błędów, przede wszystkim nie powinien atakować Europy z dwóch stron! Nie powinien atakować Francji ani Anglii tylko od razu w 1941 powinien z pełnymi siłami zaatakować Rosję. Hitler powinien zrobić wszystko by przekonać Polskę aby przyłączyła się do niego, Polska powinna była przyłączyć się do Hitlera tak jak to Hitler proponował Polsce. Hitler nie powinien rozciągać frontu jak atakował to ogromny błąd. Widać że nie grał w C&C Generals. Żartowałam w przed ostatnim zdaniu.

    Poza tym Hitler nie proponował Polsce "przyłączenia się" :) On po prostu brał, przy biernym oporze opinii światowej lub nawet z jej sympatią (przykładowo wejście do Nadrenii było bardzo różnie odbierane)

    Polska i jej romantyczna myśl strategiczna były paradoksalnie tym czynnikiem, którego Hitler być może do końca nie rozumiał i przez który został postawiony (w końcu, definitywnie) w sytuacji tego "złego".


  4. Bardzo ciekawa jest książka "Buntownicy - Oni wynieśli Churchilla do władzy i pomogli uratować Anglię" Lynne Olson.

    Zacząłem dopiero niedawno i muszę przyznać że świat angielskiej polityki i zagadnień społecznych z lat trzydziestych jest pełen zaskakujących faktów, a ogólnie pomijany w naszych nadwiślańskich dywagacjach nt. zachowania ("zdrady") Anglii w 1939r. Warto to przeczytać by "zrozumieć" Anglię tamtego okresu.

    Z narastającym zdumieniem czytałem o popularności Nazistów w przedwojennej Anglii, o wieczorkach z deserami ze swastyką, publicznie wygłaszanych poglądach elit politycznych nt. Hitlera i panującej ogólnej atmosferze, streszczonej w krótkich słowach w pamiętniku sir Harolda Nicolsona, który każdego wieczora kładł się spać "myśląc o upadku Imperium Brytyjskiego"


  5. Niekiedy mówi się, że jako, że Kurlandia była lennem Polski to te kolonie było po części polskie. Jest to kompletny nonsens, gdyż ani Kurlandia, ani tym bardziej jej kolonie, nie miały nic wspólnego ani z Polską, ani z Polakami, oprócz nadania formalnego aktu lenna.

    Doucz się co to "lenno".

    Może będziesz zaskoczony, ale na terenie Kurlandii legalnie podróżowały oraz broniły jej wojska wojska litewskie. Zaiste nie miały nic wspólnego z RP.


  6. Bez przesady. Okazało się w 100% skuteczne w sprawie hiszpańskiej i całkiem nieźle się spisało w sprawie greckiej i tureckiej. Austria jednak nie włączyła się do wojny tureckiej, choć miała w tym interes. Rzeczywiscie, wydarzenia 1830 spowodowały faktyczny rozpad Świętego Przymierza.

    Plus rewolucja węgierska 1848. Zniweczona dzięki interwencji armii rosyjskiej. A i Prusy też wyraziły wolę pomocy Austrii, choć z tej nie skorzystano.


  7. P.. w bambus, chyba mój post był na tyle czytelny by nie byłm obrażliwy.

    Jak napisał secesjonista, należy sobie odpowiedzieć na kilka podstawoch pytań.

    Nie należy wierzyć w ani jedno zdanie powiedziane przez osobę zajmującą się tematem bez podstawowej wiedzy historycznej (jak choćby to że "okolice Lwowa" to rejon carskiej branki).

    Brednia A uzupełnia brednie B, i nie ma tu możliwości dojścia do faktów bo inicjator wątku upiera się przy bredni C.

    Jeśli inicjator wątku ma wolę kontynuowania to proszę u przedstawienie nam - gdzie mieszkał przodek, w jakich latach i co z tą wojną.


  8. Przedmówcy mniej więcej chodziło o to:

    1. Rzuć okiem gdzie Lwów (Lemberg) znajdował się w Austrii latach 1772 - 1918

    http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/18/OesterreichUngarn.png

    Współczene Krasiczyny które znalazłem to:

    Красічин w obwodzie lwowskim

    Krasiczyn pod Przemyślem,

    Jeśli przodek pochodził z któregokolwiek z nich, to nadal Austro-Węgry.

    To rzuca cień wątpliwości na mniej więcej... wszystko co składa się na przekazane ci opowieści.

    - Gdzie i kiedy służył przodek

    - W jakiej wojnie brał udział

    - itd.

    Ze skromnego mego doświadczenia, bo poszukiwania to tylko moje hobby, wiem jak bardzo kosmicznie potrafią "historie rodzinne" poprzekręcać, niemal zniweczyć, osoby przekazujące te opowieść, a nie mające żadnego pojęcia o historii, ani choćby analitycznego podejścia.

    Czego ja się osłuchałem o "bojach przodków" w różnych armiach to z zażenowania można się podpalić.

    A tu są pytania, jakim Krasiczynie mieszkał, skąd się wziął na wojnie japońskiej i czy na pewno to była wojna japońska itd. zlokalizować "bunt kozaków" można dopiero na końcu.


  9. Pierwszym takim preludium jest bezsprzecznie ofensywa na Ukrainie. Wódz Naczelny, tworząc zrąb do swojego uderzenia, zdawał sobie sprawę że jedynie ruchem, manewrem i to manewrem tym intensywniejszym im mniej było sił, można zniwelować stosunek ilości wojska do przestrzeni.

    No można i tak. Ja nie twierdzę, że Piłsudski był złym wodzem. Moim skromnym zdaniem jednak, zarys "frontu" na wiosnę 1920r sam podsuwał możliwość "wymyślenia" takiego kształtu ofensywy.

    Geniuszu upatrywałbym w tym, kto w kwietniu/maju 1920r. przeforsowałby pomysł stworzenia wielkich jednostek jazdy mając na uwadze potencjał armii Budionnego zmierzającej wówczas na Ukrainę.


  10. Posiadanie broni przez normalnego szarego obywatela musiało być czymś nie tylko dozwolonym przez prawo ale i powszechnie akceptowanym. (Osobiście wątpię aby w tamtym rejonie i w tamtych czasach mógł istnieć system wydawania pozwoleń.)

    Przypomniało mi to pierwsze zdjęcia grupowe z drugiej połowy XIXw Przewodników Tatrzańskich. Jeśli możecie, zajrzyjcie. Każdy jeden pozuje z tzw. ciupagą, a nie jestem pewien czy na którymś zdjęciu nie widziałem i broni palnej.

    Kwestia chyba konkretnej populacji.


  11. A zawodu szukają gdzie indziej, bo archiwistyka uchodzi za nudną i chyba płaca nie jest tam szczytem marzeń, praca w szkole wymagająca, na uniwersytet zapraszają tylko wybranych itd.

    Praca w archiwistyce to raczej szczyt marzeń po historii. Jeśli w przykładowym Lublinie rocznie wypluwanych jest powiedzmy ze stu absolwentów archiwistyki, to etatów w danym roku na archiwistę może pojawić się 1.5. Wątpie by we Wawce czy gdzieś indziej było dużo lepiej.

    Praca pewnie fajna.Ograniczony kontakt z ludźmi, siedzisz w dokumentach które raczej cie interesują, unormowany czas pracy itp.

    Dla kogoś o smykałce nauczycielskiej praca w tej branży też jest trudno osiągalna.

    A na uniwerku musiałbyś być naprawdę w gronie 1-3 najlepszych na danej seminarce, czyli należeć do 5-10% studentów.

    A zawodu szukają gdzie indziej

    A kończą często w call center, w sprzedaży albo w McDonaldzie.

    Nie zrozum mnie źle, ale jeśli nie zamierzasz być naprawdę świetnym historykiem, a historia to też jakaś tam wiedza o literaturze, to nie idź w te strone ;)

    Poznałem sporo pożałowania godnych studentów historii ;)

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.