Skocz do zawartości

Szumo

Użytkownicy
  • Zawartość

    234
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Szumo


  1. Na pewno coś u nich znajdą, co będzie można wrzucić do statystyk, wszak te nie przewidują podziału na to, co i od kogo, prawda?

    Trochę Stenów z zepsutym zamkiem i przewierconą lufą na pewno się naszej policji przyda prawda? No i zamknięci zostaną bandyci, którzy tę broń mogliby jeszcze nie daj Boże użyć! Prawo jest prawem, ale to, że nikt w Polsce nie ma o nim zielonego pojęcia, to nie jest już nasza wina. Państwo wg mnie powinno zadbać o to, żeby jego obywatele znali prawo i żeby takich przypadków jak ten opisany w Rzepie, zdarzało się jak najmniej.


  2. Jak to wszystko wypadło w ostatecznym rozrachunku? Czy wszystkie prace zostały przeprowadzone w prawidłowy sposób? Gdzie popełniono błędy?

    Powstanie było szykowane całkiem sprawnie. Stworzono oddziały wosjka, podzielono Warszawę na Obwody, w których walczyć miały poszczególne Zgrupowania. Powstanie wybuchło w dobrym momencie, bo zaskoczyło Niemców, pozwalając powstańcom zająć większą część miasta. Co z tego jednak, kiedy siadły przygotowania logistyczne i polityczne. Powstanie miało pomóc w zajęciu miasta przez Armię Czerwoną, gdzie Powstańcy witaliby "sojuszników" jako gospodarze. Rozmów z Sowietami w tej sprawie jednak nie prowadzono. Efekt był jaki był. Kolejna sprawa to zbyt krótkie starania na zachodzie o pomoc dla powstania. Gdyby rozmowy były prowadzone wcześniej niż w trakcie powstania jak miało to miejsce, to może tych zrzutów byłoby więcej i byłyby efektywniejsze. No i sprawa zaopatrzenia w bron, amunicję, żywność, opatrunki itp. Powstanie, jak zakładano, miało trwać maksymalnie tydzień, ale wydaje mi się, że na dobrą sprawę nawet na ten tydzień nie było porządnego zaopatrzenia. Błąd tutaj popełniony był już w chwili rozpoczęcia przygotowań do powstania. Nie zastanowiono się, że walki mogą się tak przeciągnąć, w związku z czym nie pomyślano o tym, że żołnierze nie będą mieli czym walczyć i do tej walki nie będą mieli siły. Efekty tego błędu, również znamy.


  3. A teraz powiedz mi, co z tego wynika? Alianci wiedzieli do jakich celów została stworzona, ale nie zmienia to faktu, że technicznie taka operacja była niemożliwa. I czego by o nich nie powiedzieć, to tutaj wina leży po naszej stronie. Mit który jest lansowany w Polsce od lat, zaczyna robić się trochę denerwujący. Liczą się fakty, a nie marzenia bez pokrycia.

    Technicznie operacja była możliwa, gorzej było z ilością potrzebnych samolotów i z tym czy cała wyprawa się powiedzie. Dlaczego nasza wina? Alianci pomagając stworzyć brygadę, która na wstępie jest przeznaczona do zrzutu na kraj, chyba wzięli pod uwagę, że nie przylecą po nią samoloty z Polski, tylko będą musieli udostępnić własne?

    P.S. Żeby potem nie było na mnie, że ciągnę dyskusję w złym temacie. :)


  4. Przeczytałeś dokładnie temat, do którego podałem link? Poza tym, weź pod uwagę sytuację na zachodzie. Alianci szykują się do operacji powietrznodesantowej (bowiem plany takowej były aktualne już podczas walk we Francji), a tutaj mają odstąpić dla nic dla nich nie znaczącej operacji, która i tak ma minimalne szanse na powodzenie, swoje samoloty? Troszkę nie bardzo mi się to widzi. Poza tym proponuję jednak przenieść dyskusję na ten temat do tematu, który już wskazałem, tutaj skupmy się na samej 1. SBS już w Warszawie.

    Alianci planowali to co planowali, jednak wiedzieli do jakich celów tak naprawdę została stworzona ta Brygada.

    Co do SBS w Warszawie, na pewno ich pomoc nie poszłaby na marne. Gdyby zostali zrzuceni w Kampinosie, powinni wraz z oddziałami "Szymona" przypuścić atak na lotnisko Bielany (który z takim wsparciem powinien się udać). To byłoby chyba najrozsądniejsze zadanie dla żołnierzy 1. SBS.


  5. Żeby miała jakikolwiek sens, trzeba by zrzucić 1. SBS "na jeden raz". Nasza 1586 EdZS raczej nie dałaby rady zrzucić całej brygady.

    Skoro nad Warszawę były w stanie przylecieć 123 B-17 z zaopatrzeniem, to nie wątpię, że udało by się do pomocy polskiej eskadrze załatwić podobnej ilości transportowców.

    Co do szkoleń- ok. Tylko skąd wziąłeś te stoczone walki? Bo chyba nie masz na myśli tego, że ci żołnierze walczyli jeszcze przed wstąpieniem do 1. SBS?

    Z tymi stoczonymi walkami i doświadczeniem przesadziłem. Przepraszam. :oops:


  6. A wziąłeś pod uwagę, że taki atak kosztowałby aliantów pewną ilość samolotów. Tymczasem na zachodzie toczą się ciężkie walki. Jak sądzisz, co było ważniejsze, pogonić Niemców z Francji aż do Niemiec, czy może wysyłać kolejne samoloty do Warszawy. Nasza brygada była tworzona z myślą o locie do Warszawy. Dlatego tylko i wyłącznie ją bierzemy pod uwagę. Okęcie było zbyt silnie bronione, aby w jego rejonie jeszcze próbować desantu. Chyba że planujesz masakrę całej brygady.

    W kwestii samolotów, Polacy mieli przecież swoją 1586 Eskadrę do Zadań Specjalnych, tylko nie mieli pozwolenia. Na Zachodzie walki szala zwycięstwa i tak była przechylona na korzyść aliantów, którzy już na pewno nie ugięli by się pod atakami Niemców, a jedna eskadra samolotów i jedna brygada desantowa na pewno nie zaważyłaby na przebiegu wojny. Co do miejsca zrzutu, po co w ogóle brać pod uwagę Okęcie? Wiadomo, że było strasznie silnie bronione i powstańcy mieli nikłe szanse na jego zdobycie. Strefa zrzutu jeśli by w ogóle była ustalana, to najprawdopodobniej byłby to Kampinos.

    Jeśli chodzi o wkład brygady do powstania, to byłby on na pewno ogromny. W pełni zaopatrzeni żołnierze, z wielkim doświadczeniem, po wielu szkoleniach i stoczonych walkach, na pewno zaskoczyła by Niemców oraz pomogła wykonać najważniejsze zadania postawione sobie przez powstańców. Gdyby brygada znalazła się na początku powstania w Warszawie, na pewno trwało by ono dłużej i byłaby dużo większa szansa na jego wygranie.


  7. Jak wyglądało traktowanie przez oddziały polskie jeńców niemieckich? Co działo się z nimi w trakcie powstania? Czy byli wykorzystywani do pracy?

    Z tego co czytałem w kilku dziennikach i co widać było na zdjęciach w wielu albumach, jeńcy byli traktowani według zasad konwencji genewskiej. Wiem, że malowano im na plecach swastykę oraz golono im głowy (jest seria zdjęć w jednym z albumów, gdzie Niemcy stoją pod ścianą z wymalowaną na plecach swastyką oraz gdzie są goleni przez fryzjera). O wykorzystywaniu do pracy słyszałem tylko od powstańców, którzy mówili, że Niemcom kazano pomagać w grzebaniu zwłok i wyciąganiu ich z gruzów. Jak znajdę coś jeszcze, to dopiszę. :)


  8. Ja uważam że tak dyskusja nie ma sensu bo każdy mysliwiec miał i wady i zalety, jednak jak już mam zagłosować to uważam że najlepszy był Bf-109, który był świetnym niemieckim myśliwcem. A tak jak wy mówicie to Me-262 nie był wcale taki dobry. Miał wiele wad. I przy takiej prędkości ciężko mu było walczyć z powolnymi samolotami aliantów. Bo jak z samochodu sportowego trafić w żółwia? Także widzicie że prędkość to była raczej jego wada.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.