-
Content count
39 -
Joined
-
Last visited
About Blues Boy
-
Rank
Ranga: Student
- Birthday 03/03/1990
Poprzednie pola
-
Specjalizacja
II wojna światowa
Kontakt
-
Strona WWW
http://
Informacje o profilu
-
Płeć
Mężczyzna
-
Lokalizacja
Brzozów
-
Wow nigdy bym do tego nie doszedł zwłaszcza z filiżanką i piosenką. Odpowiedź oczywiście prawidłowa;)
-
Głównie zacząłem szukać w Wilczym Szańcu, reszta nic totalnie mi nie mówiła. Pojawiało się często nazwisko Stauffenberg więc zaryzykowałem;)
-
To był totalny strzał No, ale pozwolę sobie zadać pytanie, bo bardzo dawno już mnie tutaj nie było. Może coś prostego: W jakim francuskim porcie schodził na ląd Stanisław Skalski po Kampanii wrześniowej 1939 roku?
-
Nina Schenk hrabina von Stauffenberg ?
-
Chyba dalej nic może jakaś podpowiedź
-
Bardzo proszę o pomoc. Potrzebuję zdjęcie wymienionego w temacie oficera Wermachtu. Udało mi się znaleźć jego biografię, jednak nie znam niemieckiego. (http://www.lexikon-der-wehrmacht.de/Personenregister/S/SchellmannErnst.htm). Najbardziej jednak interesuje mnie fotografia tego człowieka i jeśli ktoś posiadałby krótką notkę o nim byłbym bardzo wdzięczny. Z góry dziękuję za pomoc i przepraszam jeśli źle umieściłem temat. Pozdrawiam.
-
Quiz Starożytność
Blues Boy replied to Andrzej's topic in Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Brawo;) Twoje pytanie. -
Quiz Starożytność
Blues Boy replied to Andrzej's topic in Starożytność (ok. 3500 r. p.n.e. - 476 r. n.e.)
Pozwolę sobie zadać pytanie, bo dawno mnie nie było;) Gdzie odbyła się bitwa Izraelitów z Ogiem, królem Baszanu??? -
Ja bym stawiał na B-17. Zdecydowanie najlepiej uzbrojony i najbardziej wytrzymały ze wszystkich bombowców. 13 KM, 2200 kg bomb, nie na darmo otrzymał nazwę latająca forteca. Trudno jedna określić, który był najlepszy, my możemy się licytować na dane techniczne, ale najlepiej było by zapytać pilotów z tamtych czasów. Założę się jednak o wszystkie pieniądze, że każdy wskaże inny typ, bo każdemu inny przypadł do gustu;)
-
Mam początek tej historii do moment ostatnie wylotu. Wkrótce dodam kolejną część dotyczącą losów Szu Szu Szu Baby po lądowaniu w Szwecji. Przepraszam z góry za błędy, zwłaszcza w nazwach własnych (pisałem ze słuchu). Na początku 1944 r. zakłady lotnicze nr 2 firmy Boeing Corporation w Seattle w stanie Waszyngton osiągnęły szczytowy poziom produkcji samolotów bombowych typu B17 Flying Fortress. Zakłady w Seattle zatrudniały ponad 3000 pracowników, ale prawie 80% załogi stanowiły kobiety. Dzięki ich pracy, poblisko 10 godzin na dobę przez 7 dni w tygodniu, linię produkcyjną opuszczało codziennie 14 maszyn, ale ta produkcja wystarczała zaledwie na pokrycie strat ponoszonych przez amerykańską 8 Armię Lotniczą bazującą na wyspach brytyjskich. W połowie stycznia 1944 r. na plac przed zakładami w Seattle wytoczono 114 samolot wyprodukowany w wersji B17 G 35 BO, który nosił wojskowy numer seryjny 4232076. Kilka dni wcześniej okazało się, że w zakładach Boeinga podjęto pewne zmiany o charakterze administracyjnym, ale nikt nie przypuszczał , że właśnie to wydarzenie, ta maszyna, która jako 114 zeszła z linii seryjnej, będzie bohaterem wyjątkowej historii. Tropami tej historii podążał mieszkaniec Poznania Michał Mucha. Jest jedynym z niewielu w Polsce znawców historii działań powietrznych sił amerykańskiego lotnictwa nad Europą, wręcz można było by zaryzykować stwierdzenie „wie dużo”, kto wie, może nawet najwięcej. Gdy pewnego dnia zapytałem go ile amerykańskich maszyn spadło na polską ziemię w okresie II wojny światowej, odpowiedział: „Tyle ile gwiazd na niebie”. Zaiste jest ich duża liczba, ale Szu Szu Szu Baby w 1944 r. zaginęła nad Europą w czasie nalotu na Poznań. Szu Szu Szu Baby, kto by pomyślał, taka mała zapomniana historia, której wspomniany poznaniak Michał Mucha poświęcił kilka lat swojego życia. Był ranek 24 stycznia 1944 r., samolot B17 G Flying Fortress oznaczony numerem 4232076, po raz pierwszy oderwał się od ziemi podczas godzinnego lotu. Przedstawiciele sił powietrznych Stanów Zjednoczonych sprawdzili prace wszystkich podstawowych mechanizmów. Jeszcze tego samego dnia maszyna przeleciała na lotnisko wojskowe Whritephilt w stanie Ohio, a 2 marca 1944 r. maszyna wylądowała w Burtonwood w Wielkiej Brytanii. Burtonwood leżało na południe od Liverpool, było centrum dystrybucji samolotów dla jednostek 8 Armii Powietrznej Stanów Zjednoczonych. Tutaj uzupełniono wyposażenie maszyny zgodnie z wymaganiami europejskiego teatru działań wojennych , tutaj prawdopodobnie używając farby w kolorze szarym zamalowano szereg oznakowań. 5 marca 1944 r. 91 grupa bombowa, która wchodziła w skład 1 Dywizji bombowej, odpoczywała po wcześniejszym nalocie na Zagłębie Ruhry. Kiedy mechanicy naprawiali uszkodzone maszyny bombowe, część personelu latającego odleciała do Cheschire k. Burtonwood. Zamierzano odebrać 6 nowych B17 G. W tej właśnie grupie znalazł się pilot z 410 Dywizjonu bombowego, który wchodziła w skład 91 grupy bombowej podporucznik Paul McDuffie. Były sierżant jako pilot służący w Royal Canadian Air Force. McDuffie był doświadczonym pilotem, miał za sobą 28 lotów bojowych na maszynach typu Wickers Wellington i 10 lotów bojowych na maszynach Boeing B17 Flying Fortress. To on przeprowadził samolot o numerze serynjum 4232076 do Bartonwood. Przypadł mu tak wyjątkowo do gustu, że natychmiast po wylądowaniu McDuffie pobiegł do dowódcy płk. Claude Patmana z prośbą, aby ten przydzielił „latającą fortece” jego załodze. Paul McDuffie był weteranem, jego dowódca płk. Patman nie mógł mu odmówić. Od tego momentu zaczęła się historia legendarnego Szu Szu Szu Baby. Kołysanka Szu Szu Baby napisana została przez Phila Moora w 1943 r. Grupa muzyczna Phil Moore Four jako pierwsza dokonała nagrania tej piosenki, ale dopiero zespół sióstr Andrews uczynił z Szu Szu Baby prawdziwy przebój. Utwór wyrażający tęsknotę za rodziną, za domem stał się bardzo popularny wśród amerykańskich żołnierzy walczących z dala od swoich bliskich. Sierżant Hank Cordes szef mechaników 410 dywizjonu bombowego krzątał się wokół swoich podwładnych którzy naprawiali uszkodzone „latające fortece”. To za sprawą tegoż właśnie Hanka Cordesa forteca por McDuffiego przestała być bezimiennym samolotem. Na cześć ulubionej piosenki swojej żony ochrzcił ten samolot tytułem przeboju sióstr Andrews. Od tej pory w zestawieniach figurowała „Szu Szu Baby”. Jeszcze tego samego dnia Hank Cordes używając czarnej farby, namalował imię z lewej i prawej strony na nosie bombowca: Szu Szu Baby. Nie było jeszcze trzeciego elementu, ale okazało się, że to było właśnie tzw. Nos Artem. W czasie II wojny światowej w amerykańskim lotnictwie bardzo często malowano różne figury, różne postacie, mniej bądź bardziej roznegliżowane, przeważnie niewieście na dziobach maszyn B17 Flying Fortress i B24 Libereator. Tym razem Nos Art nie był jeszcze pełen, ale pojawiła się już nazwa Szu Szu Baby. Do pierwszego lotu bojowego samolot nr 4232076 wystartował rankiem 24 marca 1944 r. Celem 91 grupy bombowej tego dnia był Frankfurt nad Menem. Maszynę prowadził naturalnie ppor. Paul McDuffy. Chrzest bojowy na Frankfurtem Szu Szu Baby przeszła szczęśliwie, powrót nastąpił co prawda z kilkoma dziurami w kadłubie i ogonie, ale nikomu z członków załogo nic się nie stało. W najbliższej przyszłości miało stać się to regułą, że wśród załóg 401 grupy bombowej z akcji na akcję rosła sława tego właśnie szczęśliwego bombowca. Plutonowy Tony Sterser, członek personelu naziemnego, zdolny plastyk, miał zwyczaj za niewielką opłatą ozdabiać fortece 91 grupy bombowej. Były to wizerunki mniej lub bardzie roznegliżowanych dziewczyn wzorowane na pracach słynnego ilustratora magazynu „Esquire” Alberto Vargasa. Dla samolotu ppor. Mc Duffiego wybrano w ramach Nos Artu postać blondynki w sarongu z białego materiału w czerwone kwiaty. Od tego momentu chrzciny Szu Szu Baby stały się faktem. 9 kwietnia 1944 r. zaplanowany został nalot na port w Gdyni. Tuż po starcie, kiedy samoloty z bazy Bassingbourn nabrały wysokości i przebiły się przez gęste chmury, wyprawa została odwołana, ale prawdopodobnie na skutek awarii radia rozkaz powrotu do bazy nie dotarł do załogi Szu Szu Baby. Ta kontynuowała lot. Jakie było zdziwienie porucznika McDuffiego, kiedy po wyjściu z chmur nie ujrzał żadnego samolotu z formacji. Niechciał przerywać obowiązującej w początkowej fazie lotu ciszy radiowej, krążył ponad chmurami i po kilku minutach pojawiła się w okolicy grupa amerykańskich maszyn, ale były to bombowce typu B24 Liberator. Kilka minut później pojawiły się B17, ale nie były to bombowce z 91 grupy bombowej. Nie mając innego wyboru załoga Szu Szu Baby dołączyła do 41 skrzydła bombowego i nie znając celu wyprawy ruszyła przed siebie. Przyglądając się maszyną lecącym z przodu wykonywano zmiany kursu, w pobliżu Gdyni otworzono luki bombowe i wtedy na ziemię zrzucono cały ładunek. Okazało się, że nalot na Gdynię został odwołany, a nalot który wykonała Szu Szu Baby wraz z maszynami 41 grupy bombowej to historia bombardowania fabryki lotniczej w Malborku. Tego dnia Szu Szu Baby wróciła po raz kolejny do bazy. Mit szczęśliwej maszyny ciągle trwał. Ostatni lot bojowy za sterami Szu Szu Baby ppor. McDuffie wykonał 22 maja 1944 r. bombardując Kilonię. Kiedy wracał, w szczególny sposób uczcił zakończenie tury bojowej. Mając w nosie regulamin przeleciał na wysokości zaledwie kilku metrów, tuż obok wieży kontrolnej i zmusił sztab płk. Patmana do ucieczki z balkonu. Po tym wyczynie sierżant Cordes znalazł kawałek drutu kolczastego wplątanego w kółko ogonowe maszyny. Gdy McDuffie odszedł z jednostki, „jego” samolot nie był przydzielany na stałe żadnemu innemu pilotowi. W tym czasie jedna z załóg wiedząc, że jest kilka maszyn o tejże nazwie, zdecydowała się na domalowanie trzeciego Szu. W ten sposób pojawiła się pełna Szu Szu Szu Baby. Była niedziela 29 maja 1944 r. latające fortece 91 grupy bombowej wystartowały do nalotu na zakłady Focke Wulfa w Poznaniu. Poznań leżał na granicy zasięgu latających fortec stacjonujących na terenie Wielkiej Brytanii. Nikt nie przypuszczał, że z tego nalotu Szu Szu Szu Baby, szczęśliwy bombowiec nie powróci.
-
Mam na myśli tylko jedną maszynę, która właśnie miała 3x Szu. Chodzi o tą z wikipedi bo zgadza się numer seryjny. Nie potrafię tego poprzeć konkretnym źródłem pisanym, ale prof dr hab Andrzej Olejko wykładowca historii na Uniwersytecie Rzeszowskim przedstawił tą historię w dawnym Radiu Bieszczady. Z całością tej historii zapoznał go (jak sam opowiadał) pan Michał Mucha z Poznania, który wiele lat poświęcił na dokładne poznanie historii tej właśnie maszyny o nr seryjnym 4232076. Gdzieś powinienem mieć całe to nagranie i za jakiś czas postaram się przedstawić tutaj nazwiska ludzi, którzy domalowali trzecie Szu. Mam na razie przepisany tylko fragment tej historii, proszę mi dać trochę czasu, a postaram się umieścić tutaj całość. Ciekawi mnie właśnie czy ta konkretna maszyna i jej historia (pełna) jest znana w kręgach historyków? Dlatego właśnie pytam Was, bo wiem, że macie potężną wiedzę.
-
Nie, nie. Zdecydowanie chodzi o 3x Szu. Przeczytałem to i to chodzi o całkiem inną załogę i inny samolot. Szu Szu Szu Baby również miała przymusowe lądowanie w Szwecji, ale ona leciała na zakłady Fockewulfa w Poznaniu. CO najważniejsze tu jest podane, że nazwa pochodzi od nazwiska, a nazwa tej o którą mi chodzi pochodzi od piosenki sióstr Andrews o takim właśnie tytule. http://www.youtube.com/watch?v=QSgBG6Y-UGg to jest link do takiego jakiegoś współczesnego wykonania.
-
Witam! Mam do was pytanie: Czy słyszeliście kiedyś o takim bombowcu jak w/w??? Czy znacie jakieś szczegóły z jego historii? Z tego co mi wiadomo jest to legendarna maszyna w swoim gatunku i wiąże się z nią bardzo ciekawa historia.
-
No i gra;D Twoje pytanie...
-
O w końcu;D No dobrze, ale jeszcze tylko powiedz gdzie. Nie chodzi mi tutaj o nazwę zakonu, tylko o jego siedzibę.