Skocz do zawartości

Bruno Wątpliwy

Moderator
  • Zawartość

    5,654
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Bruno Wątpliwy


  1. No tak, ale z drugiej strony byli tacy, którzy wieszczyli już zmierzch czołgów. A teraz okazuje się, że przydają się odkopane T-62 i T-55 (fakt, że w ramach strategii typowej dla marszałka Żukowa, co to własnych strat nie liczył, ale zawsze).

    Po prostu zastanawia mnie, czy są jakieś funkcje śmigłowców szturmowych, które - w obecnym stanie technologii - nie mogą być realizowane przez bezzałogowce. Jeżeli takich nie ma (trudno mi tu autorytatywnie się wypowiadać), to rachunek zysków i strat jest chyba oczywisty.

    Cytuj

    A poza tym śmigłowiec z natury startuje i ląduje tak jak zwykły samolot

    No popatrz, a ja zawsze byłem przekonany, że jest trochę inaczej. Człowiek się jednak uczy przez całe życie. Teraz już wreszcie będę wiedział, jaka jest natura śmigłowców.


  2. Cytuj

    Po prostu uzbrojony śmigłowiec wykonuje te same zadania co samolot przy tym jest paliwożerny i nie jest łatwo nim zaskoczyć przeciwnika. 

    Śmiem wątpić, czy samolot jest w stanie np. wykonać zadanie  z zasadzki "wynurzając się" z zawisu zza budynku, czy wzgórza, a potem wylądować w celu uzupełnienia uzbrojenia na parkingu przy wiejskiej szkole.

    Przydatność śmigłowców szturmowych na współczesnym polu walki jest oczywista, pytanie polega na tym - czy widzimy już jej zmierzch? Gdy podobne zadania będę wykonywać "latadła" tańsze i nie narażające cennych załóg.


  3. Cytuj

    No ale przez kilkanaście lat to był jednak kraj demokratyczny. Dollfuss to dopiero 32 rok.

    Jak tak idziemy, to chociażby Niemcy na tym wykazie wypadałoby także zaliczyć do demokracji. W końcu Hitler to dopiero 1933 rok. Pozwolę się nie zgodzić. 

    Jak już nadmieniłem: "nie opisuję szczegółowo, ile trwał okres autorytarny, jak represyjna była dyktatura itp.", odnotowałem kraje, w których (moim zdaniem) pojawiły się w okresie międzywojennym rządy autorytarne, czy totalitarne. 

    Cytuj

    Ośmielę się przypomnieć iż rządy autorytarne bywały demokratycznie wybrane.

    Genezy autorytaryzmów także nie przedstawiałem, ani skali poparcia społecznego dla nich. Zresztą to ostatnie byłoby nader dyskusyjne, np. NSDAP w ostatnich, w pełni wolnych wyborach dostała 37,3 % głosów, ale ile wynosiło prawdziwe poparcie dla niej w np. po przyłączeniu Austrii, czy Sudetów? Nie jesteśmy w stanie tego w pełni ustalić - można tylko przypuszczać, że było duże, a po klęsce Francji - pewnie ogromne..  

     

    Typowa definicja demokracji (i jej się trzymam, aby sprawy bez potrzeby nie komplikować), sprowadza się do: rządów większości (mającej możliwość swobodnie wyrażać swoją wolę, przede wszystkim w drodze wolnych wyborów, połączonych z prawdziwą konkurencją polityczną) oraz poszanowaniem praw mniejszości. Tam gdzie te elementy zanikły lub się nie wykształciły, zaliczam kraj do autorytaryzmów.


  4. Spójrzmy na listę międzywojennych państw europejskich. Zaliczam do nich Turcję, ze względu na częściowo europejskie położenie. Pominąłem państwa najmniejsze (Andorę, San Marino, Liechtenstein, Luksemburg. Monako). W miarę stabilne demokracje oznaczyłem D, państwa autorytarne, czy totalitarne - A. Nie opisuję szczegółowo, ile trwał okres autorytarny, jak represyjna była dyktatura itp.

    Niekiedy można podyskutować (np. Czechosłowacja uchodziła przez lata za "wzorcową demokracją" w tym rejonie Europy, ze specyficzną co prawda rolą Masaryka i przywódców najważniejszych partii politycznych, ale po Monachium jej "resztki" właściwie stały się autorytarne, a już po upadku Czechosłowacji - Słowacja była niewątpliwie autorytarna) Można także trochę pospierać się o Węgry, Rumunię itp., ale mniej więcej z tego wychodzi, że na 28 uwzględnionych państw, 18  miało dosyć istotne problemy z demokracją. 

    1. Albania - A
    2. Austria - A
    3. Belgia - D
    4. Bułgaria - A
    5. Czechosłowacja - A (w specyficznych warunkach dopiero po Monachium)
    6. Dania - D
    7. Estonia - A
    8. Finlandia - D
    9. Francja -D
    10. Grecja - A
    11. Hiszpania - A
    12. Holandia - D
    13. Irlandia - D
    14. Jugosławia - A
    15. Litwa - A
    16. Łotwa - A
    17. Niemcy - A
    18. Norwegia - D
    19. Polska - A
    20. Portugalia - A
    21. Rumunia - A
    22. Szwajcaria - D
    23. Szwecja - D
    24. Turcja - A
    25. Węgry - A
    26. Włochy - A
    27. Zjednoczone Królestwo - D
    28. ZSRR -  A

     

    Powody? Podtrzymuję ogólnie swoją poprzednią ocenę::

     

    1. Rozczarowanie istotnej części społeczeństw sytuacją gospodarczą (do autorytarnych zmian dochodzi często w czasach kryzysowych po pierwszej wojnie, albo w okolicach Wielkiego Kryzysu) , tym samym rozczarowanie sposobem zarządzania w wykonaniu dotychczasowych (mniej, czy bardziej demokratycznych) rządzących.

     

    2. Dosyć typowe w powyższej sytuacji poszukiwania "silnego człowieka", który może weźmie za twarz, ale "da nam" parę groszy więcej. Bez refleksji, że "silnego człowieka" potem będzie trudno odsunąć od władzy, a przy okazji może on narobić sporo zła.

     

    3. Generalna podatność ówczesnych społeczeństw europejskich na skrajną (często - skrajnie nacjonalistyczną) propagandę, do której odwoływali się władcy autorytarni. Można mówić o zróżnicowanych powodach tej podatności, ale była ona faktem. Często oczywiście była podsycana poczuciem krzywdy narodowej, czy zagrożenia zewnętrznego.

     

    4. I w niektórych z powyższych państw - brak większych tradycji demokratycznych.


  5. To, że "Apache" jest (prawdopodobnie) najlepszym obecnie śmigłowcem szturmowym na świecie - jest jasne. To, że nasza flota takich śmigłowców wygląda, jak wygląda (a raczej - nie wygląda) - jest jasne. To, że nikt z dnia na dzień nie zrezygnuje ze śmigłowców bojowych, szczególnie jeżeli je już ma  - też jest jasne.

     

    Pytanie - czy w sytuacji, gdy doszło do radykalnych zmian na współczesnym polu walki z powodu upowszechnienia i wzrostu możliwości dronów itd., a nasze możliwości finansowe nie są nieskończone - warto realizować duże zakupy klasycznych śmigłowców szturmowych? A nie np. rozbudować (też aktualnie niezbyt wielkie) nasze możliwości ""dronowe", a jakimś - tańszym do "Apache" - śmigłowcom pozostawić rolę "zarządców", czy "retranslatorów" dla bezzałogowców?


  6. Cytuj

    Chociaż faktycznie czasem odnoszę wrażenie że nasza znajomość historii Europy Zachodniej, z którą teraz zaczynamy się na dobre kolegować, jest słaba. 

    Niezależnie od tego, jaka jest nasza znajomość historii Europy Zachodniej i stosunek do euklidesowego pojęcia "rozsądnej demokracji", chyba zgodzimy się wszyscy, że demokracja ateńska i Napoleon to jednak nie okres po drugiej wojnie światowej.


  7. Cytuj

    Tajwan (Republika Chińska) ma problemy z pozyskaniem okrętów podwodnych. Kraje dysponujące technologią budowy klasycznych okrętów podwodnych nie chcą zbytnio zadzierać z Chińską Republiką Ludową. Tajwańczycy mają przystąpić do budowy własnych, może z pomocą USA.

    Pożyjemy, zobaczymy. Jakieś szanse są, bo przecież Tajwańczycy z nowoczesną technologią nie są na bakier.

    Ale na razie... Mają cztery okręty podwodne:

    1. Najnowsze dwa tajwańskie okręty podwodne to holenderskiej budowy "młodzieniaszki" z końca lat 80.

    2. Dwa pozostałe mają ponad 70 lat. Należą do amerykańskiej klasy "Tench" (na Tajwanie klasa "Hai Shih").

    I pozytywna wiadomość z Tajwanu. Flota Republiki Chińskiej przestanie być skansenem okrętów podwodnych. Wodowano pierwszy okręt klasy "Hai Kun". Niewiele o nim wiadomo, wygląda trochę na ewolucję holenderskich typów "Zwaardvis" i "Walrus" (co zresztą nie dziwi).

    https://www.navalnews.com/naval-news/2024/02/taiwan-launches-its-first-indigenous-submarine/

    https://en.wikipedia.org/wiki/Hai_Kun-class_submarine


  8. Cytuj

    Czy istniala formacja, bedaca opowiednikiem SOP-u, a wczesniej BOR-u, ktorej funkcjonariusze mieli by obowiazek strzec bezpieczenstwa dygnitarzy?

    Jestem po lekturze wspomnień Stanisława Sątowicza, Byłem gorylem Gomułki i Gierka, Wydawnictwo Fabuła Fraza 2019.

     

    Dosyć ciekawe. Między innymi, opisy "praktyki ochroniarskiej" (np. wobec omnipotencji ówczesnego państwa trochę zaskakują niekiedy dosyć skromne środki ludzkie i techniczne przeznaczone na ochronę) i trochę "smaczków" - chociażby charakterystyk pierwszoplanowych postaci z historii PRL.

     

    Wstępną opinię można sobie wyrobić np. po przeczytaniu relacji:

    https://www.warszawa.pl/bylem-gorylem/


  9. Fascynującą dyskusję na temat poboczny (kiedy zaczęła się demokracja?) proponowałbym przenieść do jakiegoś innego miejsca na forum. W tym temacie wywołany został problem kryzysu demokracji w międzywojennej Europie. Możemy się spierać o szczegóły, ale był o faktem. Powody? W mojej ocenie - zazwyczaj dosyć typowe:

     

    1. Rozczarowanie istotnej części społeczeństw sytuacją gospodarczą (do autorytarnych zmian dochodzi często w czasach kryzysowych po pierwszej wojnie, albo w okolicach Wielkiego Kryzysu) , tym samym rozczarowanie sposobem zarządzania w wykonaniu dotychczasowych rządzących. I typowe poszukiwania "silnego człowieka", który może weźmie za twarz, ale "da nam" parę groszy więcej. Bez refleksji, że "silnego człowieka" potem będzie trudno odsunąć od władzy, a przy okazji może on narobić sporo zła.

     

    2. Generalna podatność ówczesnych społeczeństw europejskich na (często skrajnie) nacjonalistyczną propagandę, do której odwoływali się władcy autorytarni. Można mówić o zróżnicowanych powodach tej podatności, ale była ona faktem.


  10. Cytuj

    Najpierw zatem należałoby zastanowić się jak w wyżej wymienionych państwach ta demokracja się narodziła. Można chyba określić nawet dokładną datę powstania wschodnioeuropejskich demokracji (bo w.w państwa to wschodnia Europa). Ta data to 4 października 1918 roku. 

    OK, demokracja we wschodniej, czy środkowej Europie narodziła się według Euklidesa 4 października 1918 r. Przyjmuję do wiadomości.

    Co nie zmienia faktu, że o tym jaka to była demokracja, czy autorytaryzm, kiedy się zaczęła, a kiedy skończyła m.in. w przypadku Węgier i Jugosławii można sobie podyskutować.


  11. Cytuj

    A kraje bałtyckie?

    Autorytarne. Litwa od 1926, Łotwa i Estonia od 1934.

    Cytuj

    Tu mnie jeszcze zastanawia ówczesna Szwajcaria.

    Jak tak idziemy, to i Francja odpada, bo i tam kobiety nie miały prawa głosu. A przy okazji coś jeszcze by się znalazło.

    Cytuj

    Co z Czechosłowacją i Jugosławią?

    To już tak podaję jako materiał do rozważań kiedy ta demokracja się kończy.

    Czechosłowacja - wiadomo, jak było. Do  Monachium demokratyczna. Chyba, że chcemy podyskutować o roli Masaryka i  nieformalnej "piątce".

    Ale Jugosławia, czy np. Węgry  - to już ciekawe pytanie. A rzecz i tak rzeczywiście leży w klasyfikacji. Teoretycznie, dziś Rosja też jest demokratyczna. I federalna. Z niezależnymi sądami, w tym konstytucyjnym.


  12. Cytuj

    No i burmistrz lokalny kazał go powiesić.

    Po wojnie ten burmistrz dostał tytuł szlachecki.

    Pamiętam to z książki "Lata Nadziei" Stanisława Mackiewicza.

    Trochę czytałem o tej okupacji i raczej wygląda mi to na "se non è vero, è ben trovato". Z tego co wiem baliff (bodajże Guernsey) nie chcąc drażnić Niemców wprowadził 25 funtowe nagrody za informacje o malowaniu (churchillowskiego) "V" itp., ale o wieszaniu nie słyszałem. Zresztą większość (a może nawet wszyscy), którzy zostali aresztowani, czy deportowani z Wysp Normandzkich, a potem stracili życie - to w  więzieniach lub obozach koncentracyjnych w Niemczech, czy na terenie okupowanej Francji, czyli kompletnie poza zasięgiem kontrolowanej przez Niemców lokalnej administracji.


  13. Cytuj

    Pytanie co na to Indie ?

    Indie stopniowo dystansują się od Rosji i Chin. Ten kierunek jest raczej oczywisty w kontekście chociażby problemów granicznych z Chinami, które Indie nadal muszą bardzo boleć oraz faktu, że Chiny są naturalną konkurencją Indii w regionie. Do tego Indie są "największą demokracją świata", a Chiny i Rosja - raczej nie. Podejrzewam, że zdystansowali by się już zdecydowanie dawniej, gdyby nie fakt, że armia indyjska w dużym stopniu oparta jest na sprzęcie powstałym w ZSRR/Rosji lub w kooperacji z Rosją. To się zmienia, ale trochę potrwa. Zatem - muszą być ostrożni i ostrożnie się dystansować, aby nie pozostać z ręką w nocniku  (czyli z problemami z uzbrojeniem) - chociażby w razie konfliktu z Pakistanem.

    Cytuj

    Czyżby Putin otaczał się tylko takimi ludźmi którzy mówią mu to co chce usłyszeć A może został przez jakąś grupę po prostu "wystawiony"? Aby się skompromitował i wtedy będzie łatwiejszy do usunięcia. Tylko sytuacja wymknęła się z pod kontroli.

    Też mnie to zastanawia. Zakładając chociaż podstawowe rozgarnięcie tego pana i jakieś ogarnianie przez niego sytuacji międzynarodowej - to przecież powinien wiedzieć, kto pierwszy zajmie się na poważnie przejmowaniem zasobów naturalnych Rosji, jej stref wpływów w Azji, no i przypomni sobie o nierównoprawnych traktatach z XIX wieku. I o tym, że Władywostok jest tak samo chiński jak Hongkong.

    Mogę to sobie wytłumaczyć tylko tym, że tkwi nadal mocno mentalnie w latach 70. plus chęcią utrzymania wewnątrzrosyjskiego wizerunku macho, na którym mocno pracował.

     

     


  14. Jak człowiek to widzi, to zastanawia się, czy rzeczywiście do KGB brali tych bardziej rozgarniętych. Fakt, że kariera rezydenta w superlojalnej NRD nie świadczyła, aby go przesadnie w służbach doceniano, ale przynajmniej powinien trochę "kumać czaczę". A gość konsekwentnie działa na korzyść największego zagrożenia dla Rosji.

    Ale nie nasze zmartwienie, my do Chin - nawet wersji ChRL - nigdy nic poważnego nie mieliśmy. Pomogli nam w 1956, działał Chipolbrok i te sprawy.


  15. Trzy uwagi:

     

    1. Pozostawienie Christiana X na tronie nie ma nic wspólnego z osobistą sympatią (i szacunkiem), czy antypatią "Hitlerii" tylko specyficznymi, liberalnymi warunkami okupacji Danii (szczególnie do 1943 r.). Rzeczona "Hitleria" generalnie nie była zainteresowana jakąś totalną przebudową Zachodu Europy, tylko ogólnym podporządkowaniem i utrzymaniem w niej spokoju, aby mieć wolne ręce do zajęcia się Lebensraumem na Wschodzie. Stąd, jeżeli w Danii ten spokój (przynajmniej przez jakiś czas) dało się utrzymać za pomocą łagodnych środków - nie było żadnego powodu usuwać króla. Nawet mimo, że ten nigdy nie kochał okupantów i stał się symbolem narodowym, także za sprawą słynnych przejażdżek konnych po Kopenhadze i "kryzysu telegramowego".

     

    2. Panujący (Norwegii, Holandii, Luksemburga) generalnie wyjeżdżali, czy pozostawali na emigracji świadomie i z własnej woli, a nie byli do tego zmuszani przez Niemców (jeżeli już to w tym sensie, że nie godzili się na niemiecką okupację). Inną - kontrowersyjną - decyzję podjął oczywiście Leopold III.

     

    3. Królowie Danii (Christian X) i Norwegii (Haakon VII) byli braćmi. Członkami tej samej dynastii ( młodszej linii Oldenburgów - dom Lyksborg (duń.)/ Glücksburg (niem.). Panującej w Danii od 1863 r., w Norwegii od 1905 r.


  16. Cytuj

     

    Że legendę o dowodzeniu Dąbrowskiego wygenerowali komuniści z potrzeby "posiadania" żywego dowódcy. 

    Tyle to warte (czyli nic), co inna teoria, że legendę o dowodzeniu Sucharskiego wykreowali "komuniści", gwoli docenienia chłopskiego pochodzenia majora, a zasługi Dąbrowskiego pomijano - z racji arystokratycznego.

    Cytuj

    Że legendę o dowodzeniu Dąbrowskiego wygenerowali komuniści z potrzeby "posiadania" żywego dowódcy. 

    Z tym się nie zgadzam. Jak ktoś grzebał w archiwach ZBOWiD-u to wie, że to nie był jednorazowy epizod, tylko stała praktyka zgorzkniałych dziadków, żyjących przeszłością. Można mieć tylko żal do komunistów, że temu nie przeciwdziałali. Tylko po co mieli to robić jak rządzili w nim byli utrwalacze.  

    A Tomasz się w jakikolwiek sposób orientuje, kiedy teoria o dowodzeniu Dąbrowskiego tak naprawdę ujrzała światło dzienne i zaczęto się nad nią realnie zastanawiać? Czy tylko tak sobie pisze? 

    Cytuj

    Oraz, że ta dyskusja to już odgrzany przeze mnie kotlet. Bo na  "wąskim" poziomie   fachowym jest jasność że dowodził Sucharski, co dokumentują fachowe publikacje. Tylko na tym powszechnym dla pospólstwa, sensacyjnym, jest inaczej.

    Czyli jak Ciepielów.

    Ciekawe  jakie są te "wąskie"  publikacje.

    O to, to właśnie. Poproszę o owe fachowe publikacje.

     


  17. No to pozostaje mi też przeprosić.

    Nawiasem mówiąc, jest dla mnie jasne, że w szerokim kontekście "odbrązawiania legendy" powstają rzeczy - delikatnie mówiąc - dyskusyjne. Zob. dyskusja o filmie "Tajemnica Westerplatte".

    Jest dla mnie także oczywiste, że zarówno Sucharski, jak i Dąbrowski mają trwałe, zasłużone miejsce w historii. I wiążą się z nimi ciekawe pytania. Niektóre - pewnie na zawsze już pozostaną bez odpowiedzi.

    I jest całkiem sporo poważnych źródeł, w tym zebranych w książce przez Borowczaka, które nie pozwalają przejść obojętnie nad  pytaniem o przebieg wydarzeń 2 września po nalocie.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.