Skocz do zawartości

batta

Użytkownicy
  • Zawartość

    42
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O batta

  • Tytuł
    Ranga: Student
  1. Znalazłem w necie taką króciótkie wspomnienia: http://www.echodnia.eu/apps/pbcs.dll/artic...WOJNA/855557675
  2. Ten pan nie walczył w 1939 r. Tak jak zrozumiałem, a był nieco enigmatyczny, gdyż jak stwierdził jest kombatantem ale w ogóle prawie nie walczył. Był członkiem Szarych Szeregów i uczestniczył w podchorążówce przygotowującej kadry do odtworzenia WP ale do walki ich nie wysłano gdyż organizację rozwiązano po zajęciu terenu przez Rosjan zanim użyto podchorążych przeciwko Niemcom. O zbrodni Ćmielowskiej słyszał od znajomych oficerów którzy prowadzili szkolenie a było to w latach 1944-45, przy czy nie mógł mi potwierdzić czy słyszał o tym jeszcze w czasie wojny czy może powojennych spokań, zapamiętał od kogo się dowiedział. Natomiast sprawa szelek jak i całego zdania jest jednak mocno niejasna. Otóż jestem posiadaczem spodni piechoty (wz.19 ? )w których odbył kampanię wrześniową mój dziadek , spodnie są nieprzerobione, jest nawet słabo czytelny stempel składnicy. Spodnie te ostatnio przymierzyłem i mogę z całą stanowczością stwierdzić że szelki ich nie podtrzymują więc ich obcięcie lub brak nie powoduje ich zsuwania i ucieczki nie spowolni. Jest guzik który można sobie przeszywać aby dopasować spodnie do figury. Są szlufki na pasek, natomiast brak jest miejsca gdzie można zaczepić guziki od szelek. Szelki elestyczne na zatrzaski nawet jeśli ówcześnie istniały to moim zdaniem żadnego praktycznego zastosowania przy tych spodniach nie miały.
  3. Jeszcze w sprawie szelek. W opisie niemieckim nie jest wyjaśnione jakie szelki obcinano. Czestym i logicznym w warunkach wojennych zwyczajem było to że żołnierzom poddającym się obcinano bagnetami szelki podtrzymujące oporządzenie tak aby żołnierze poddający się mogli trzymać ręce do góry a nie gmerać w swoim oporządzeniu lub umundurowaniu przy rozbrajaniu. Proszę zwrócić uwagę że na zdjęciach nie ma ani karabinów, ani hełmów ani plecaków czy płaszczy, to zostawiono w innych miejscach nie uwidocznionych na zdjęciach. Dodam jeszcze jako ciekawostkę że miałem ostatnio okazję porozmawiać że starszym panem, członkiem "Szarych Szeregów" w czasie DWS. Rozmowa nasze zeszła na czasy wojenne i zbrodnie wojenne z tego okresu. Bardziej było o Rosjanach gdyż mój rozmówca jak to określił "mieli bardziej lekkie spusty", o masowych zbrodniach niemców na naszych żołnierzach to jak twierdził w czasie wojny słyszał o jednej ( aczkolwiek na moje pytanie czy jednak może dowiedział się po wojnie, stwierdził że po tylu latach jest możliwe że nastąpiło to po wojnie, bo pamięć jest zawodna i zaciera czas, ale był pewien że słyszał o tym od swoich wojennych przełożonych - oficerów ). Otóż wedle tego co pamiętał to zbrodnia wojenna była w Ćmielowie ( zapytałem czy może Ciepielowie, ale rozmówca odparł że nazwa Ćmielów kojarzy mu się z porcelaną więc może i pierwotnie był to ten Ciepielów ) i roztrzelano 240 naszych żołnierzy z tej przyczyny że dowódca niemieckiej jednostki był jakimś powinowatym czy przyjacielem domu oficera który poległ w walce i obiecał przed wyjazdem na front iż zaopiekuje się tym młodszym "kuzynem" aby nic mu się nie stało. Starszy pan też wspomniał że żołnierzom kazano zdejmować mundury ale część nie chciała gdyż wiedzieli czym to grozi , więc strzelano też do tych którzy ich zdjąć nie chcieli. Niestety nie miałem możliwości nagrać tej wypowiedzi więc prosze potraktować tą opowieść jako ciekawostkę jak ludzie - uczestnicy DWS pamiętają te wydarzenia o których się tu rozpisujemy.
  4. Jeśli już przy okazji wychodzi Lipsko to wygląda na to że za zbrodnię na żydach odpowiada niemiecki 101 IR. I do poczytania , coś od strony niemieckiej w temacie: http://www.stsg.de/main/dresden/archiv/presse/bilder/_.pdf
  5. Mord pod Ciepielowem - opracowanie

    Tylko że trzeba zwrócić uwagę że żadne relacje ani też zdjęcia nie potwierdzają wysokich strat polskich w czasie tego boju. Ciesielski twierdzi że w czasie pierwszego natarcia straciliśmy kilku zabitych i kilkunastu rannych. Drugie natarcie nie napotkało na silny opór, Ciesielski wspomina tylko o zabitym dowódcy baonu. Mróz opisuje jakieś chaotyczne potyczki, a jeśli walczono na najbliższe odległości to straty obu stron mogły być podobne. Z opisów wygląda że nastąpił dwukrotny silny ogień broni maszynowej, użyto też granatników do ostrzału przesiek oraz bateria artylerii ostrzelała Dąbrowę. Niemcy w ogóle nie wspominają o rannych a polscy lekarze nie byli angażowani do udzielenia pomocy rannym a włączono ich do kolumny jeńców. Relacja naszego lekarza nic też nie wspomina o rannych. Warto też zauważyć że lekarz niemiecki wspomina o 150 jeńcach w tym dwóch oficerów, a z polskich relacji wynika że oficerów którzy dostali się do niewoli było więcej, z czego można wnioskować że kolumn jenieckich było więcej niż zanotował lekarz. Tak więc kolumna którą widział Zuba była jedną z kilku które wyprowadzono z lasu, przy czym ta musiała przejść przez Anusin a pozostałe wyprowadzano innymi drogami lub przesiekami.
  6. A dodam jeszcze że zdjęcia wklejono 24.07. 2009 co powinno ułatwić ich odnalezienie.
  7. Proszę http://www.odkrywca.pl/wrzesien-1939-zdjec...107.html#654107 Można się pewnie zwrócić do tego kto je wkleił z pytaniem z jakiego albumu pochodzą i jeśli aukcja jeszcze trwa to go nabyć jeśli nie ma innych chętnych z Polski.
  8. Chciałbym zwrócić uwagę kolegów zainteresowanych tematem że na forum odkrywca pl. pojawiły się zdjęcia z niemieckiego albumu gdzie mamy też zdjęcie nr. 6 z opracowania Tomasza N. Być może znajdują się tam też inne zdjęcia z tego lasu co jednak nie mając albumu i opisów trudno przesądzić. http://www.odkrywca.pl/forum_pics/picsforum23/msotdww_3.jpg
  9. Do ciekawy Najłatwiej jest po prostu opróżnić ładownice lub przeciąć pas bagnetem lub nożem. Zdejmowanie całego rynszunku jest pracochłonne i nieco makabryczne. Broń sporadycznie odbierano od poległych na polu walki bo i po co , niezbrojeni sporadycznie pozostają na polu bitwy ze względu na brak tego uzbrojenia. Najcześciej jeśli zwłoki grzebano pod nadzorem służb wojskowych to niepotrzebne oporządzenie wrzucano do grobu, a większe ilości umieszczano w dołach a na to kładziono padlinę końską przyśpieszającą niszczenie materiału. Sprzęt przydatny zbierano do transportu i częściowo zajmowała się tym ludność cywilna.
  10. Do atrix Zwróć uwagę że wszyscy żołnierze na zdjęciach są dobrze umundurowani , więc trzeba było ich rozmundurować w celu upodobnienia do partyzantów. Oczywiście "cywile" z improwizowanej mobilizacji w Kielcach także się tu zaplątali, tak jak też woźnice z podwód, lecz na zdjęciach ich nie ma. Zresztą mam wrażenie że zdjęcia były tak specjalnie zrobione aby pokazać żołnierzy umundurowanych jako padłych w walce oraz schwytanych partyzantów oraz sąd nad nimi. Więc nie były przypadkowe ale miały stanowić alibi albo dowód. Do ciekawy- Żołnierze padli w walce nie byli pozbawiani ani broni ani oporządzenia. Do ludności cywilnej próbującej szabrować zwłoki na polu bitwy strzelano, a żołnierze niemieccy poza jakimiś drobnymi pamiątkami nie zabierali masowo wszystkich części umundurowania. Wystarczy obejrzeć inne zdjęcia wrześniowe aby zauważyć różnicę. Zbieraniem broni i grzebaniem zmarłych zajmowały się specjalne służby lub ludność cywilna pod nadzorem miejscowej władzy i dopiero wtedy zabierano niektóre części wyposażenia. A tutaj na zdjęciu mamy grupę identycznie pozbawionych oporządzenia żołnierzy, więc wniosek że sami się go pozbyli przed śmiercią więc nie ma pasów czy hełmów.
  11. Ponieważ przez jakiś czas nie pisałem w tym temacie to napiszę pokrótce i zbiorczo o kilku sprawach poruszonych tu wcześniej. -Oddziały zapasowe oraz garnizon z Kielc nie wycofywały się na Solec lecz odeszły na Sandomierz, wśród nich Ośrodek 4 pp leg oraz batalion marszowy tego pułku. Tak więc żołnierz zmobilizowany w Kielcach który znalazł się w lesie Dąbrowa musiał należeć do grupy " Kielce" płk Glabisza, najpewniej do 154 pp rez. O obecności jakiś rozbitków z tego pułku świadczy śmierć kpt. Cholewy dcy 2/154 pp rez. -Co do odwrotu wojsk polskich z tego rejonu od 8.09, to ewidentnie nie kierowały się na Solec lecz na Puławy- Dęblin jak . Było to wynikiem pogłosek jakie się rozeszły tego dnia że niemieckie czołgi odcinają ten rejon działając w rejonie Lipsko-Solec więc należy się kierować na północny-wschód, tam też kierowały się pozostałości 74 pp. Meldunek rozpoznania WBPM podawał że 9 września przez most w Maciejowicach przechodzą masy rozbitków oraz przeszły duże części 74 pp. Świadczy to o sporym tempie marszowym oddziałów ze wschodniej części lasu lub innej części pułku. -We wschodniej części lasu odpoczywał II/8 pp leg , który dotarł tam po południu 10 września, może są jakieś relacje z tego batalionu. -Dalej sprawa sęków czy dziury po kuli jest nieistotna skoro w lesie nie tylko rozstrzeliwano ale też walczono. Mogę tylko dodać że mój ojciec nabył od poczty większą ilość takich słupów, które demontowaliśmy a następnie cieliśmy i wysilając pamięć żadnego sęka sobie nie przypominam. -O ułożeniu zabitych już pisałem, zwłoki znoszone na pobocza układano do transportu w poprzek pobocza, opierając plecami o rów lub skarpę jeśli takie były. Zrzucanie na dno rowu jest bezsensowne bo następnie ciężko jest je unieść a wcześniej trzeba robić ewolucje aby je tak ułożyć. -Jak rozróżniano poległych walce od rozstrzelanych jeńców lub bezbronnych. Bardzo prosto , ci drudzy nie posiadali pasów głównych, uzbrojenia i wyposażenia. Tak więc wszystkich widocznych na zdjęciach należy tak potraktować. -I na koniec. Od 8 września Niemcy rozpoczeli gwałtowną kampanię oskarżając stronę polską o prowadzenie wojny partyzanckiej i strzały zza węgla i mordy na cywilnych Niemcach w Bydgoszczy. W związku z tym ukazał się rozkaz niemieckiego Naczelnego Dowództwa "sankcjonujący" działania doraźne wobec żołnierzy polskich podpadających pod takie podejrzenie. Rozkaz miał datę dzienną 12 września i podawał że wszystkich polskich żołnierzy za linią frontu należy traktować jako partyzantów. Pod takie określenie podpadali wszyscy żołnierze byłej Armii Prusy i 7 DP, tak więc strona niemiecka , formalnie ze swojego punktu widzenia mogła czuć się rozgrzeszona z takiego typu represji.
  12. Twierdze rosyjskie w 1915 r.

    Nie należy zapominać o likwidowanej twierdzy w Dęblinie która od jesieni 1914 r. aż do połowy lipca 1915 r. powstrzymywała skutecznie ofensywę austryjacką a następnie niemiecką. Straty atakujacych ok 100 tys. zabitych mówią same za siebie. Dlatego nie generalizowałbym opinii o szczególnej słabości wyższej rosyjskiej kadry dowódczej. Oczywiście w początkowym okresie wojny armia musiała się dotrzeć elimując słabsze jednostki. Klęska w Modlinie, to raczej wynik słabości dowództwa, ale także demoralizacja na skutek wrażenia po stracie armii warszawskiej Samsonowa, spotęgowana plotkami powodujacymi niepewność co do skuteczności obrony. Brześć po utracie rejonu Warszawy i decyzji głębokiego odwrotu nie mieścił się w planach obrony pozostając na przedpolu nowej linii frontu, więc ewentualna decyzja o obronie twierdzy doprowadzić musiała do kapitulacji zamkniętej załogi.
  13. Księga Wrześniowej Chwały Pułków Śląskich tom II, str 219,220.
  14. Jeszcze dodam, zastanawiałem się dlaczego taka numeracja 28 i 29 kompania. Doszedłem do wniosku że mogło to wynikać z tego że kompanie I rzutu posiadały numerację 1-9, marszowe od 10 w zwyż. Wobec tego mjr Pelc , aby uniknąć bałaganu organizacyjnego i powtarzania się numeracji pododdziałów, zbierane kompanie rozbitków 74pp i 7DP, numerował od 2..., w zwyż.
  15. W odpowiedzi na pytania atrixa i Tomasza N, w sprawie 28 i 29 kompanii marszowych i ich drogi. Przemsza-Zieliński na podstawie relacji oficerów tych kompanii,w tym kpt Załęskiego pisze że maszerowały przez Końskie- Radom do Puław i Dęblina a ostatecznie dołączyły do 6DP. Równocześnie na kolejnej stronie, na podstawie ustaleń Pelc-Piastowskiego pisze że wschodnią część lasu Dąbrowa 8 września opuściły 8 i 9 kompanie 74pp tegoż kpt Załęskiego. Więc albo kompanie z Radomia doszły na miejsce koncentracji oddziału mjr Pelca w lesie Dąbrowa, albo w ogóle ich tam nie było. Przemsza- Zieliński pisze też że żołnierze którzy wydostali się z tego lasu odeszli w kierunku północnym i za Wisłę. Most w Solcu możemy wykluczyć, choćby z tego powodu że oddziały które w szyku zwartym przekraczały Wisłę w tym miejscu były odnotowywane przez WPM i oddziałów 74 pp nie było wśród nich.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.