Skocz do zawartości

Castiglione

Użytkownicy
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Castiglione

  1. Już po raz 11 zapraszamy do wzięcia udziału w głosowaniu na Napoleońską Książkę Roku 2018. Dzięki Waszym głosom 1 kwietnia przyznamy nagrodę Złotej Pszczoły. Uwaga! Głosować mogą jedynie osoby zarejestrowane na forum napoleon.org.pl. do dnia 15 stycznia 2019 roku. Lista nominowanych pozycji: Złota Pszczoła 2018
  2. Najpiękniejsze chwile...

    Pierre Cambronne: Na wezwanie Brytyjczyków do poddania się miał odpowiedzieć: La garde meurt, mais elle ne se rend pas (Gwardia umiera ale nie poddaje się). Lub jak kto woli powiedział "gówno". Ta druga wersja zdecydowanie lepsza : ) Legenda wkłada w usta generała Cambronne'a piękne słowa wypowiedziane pod Waterloo: "Gwardia ginie, ale się nie poddaje!", lub trochę "brzydsze": >>Merde!<< - rozpropagowane przez Wiktora Hugo: "Wówczas przejęty wzruszeniem generał angielski - według jednych był to Colville, według innych Maitland - wstrzymując ostatnią chwilę, która zawisła nad głowami tych ludzi, zawołał: "Poddajcie się, waleczni Francuzi!" Cambronne odpowiedział; "Gówno!" [...] U nas opis Hugo rozpropagował Waldemar Łysiak i tak to mit, za sprawą wspaniałego pisarza i francuskich pismaków z pierwszej połowy XIX wieku uchodzi za prawdę historyczną. Jeśli jednak głębiej sięgnąć w źródła okazuje się, że nic takiego pod Waterloo nie miało miejsca. Zresztą sam Cambronne (za co mu chwała!) nigdy nie przyznał się do przypisywanych mu czynów i słów. A jak sytuacja wyglądała w rzeczywistości? Otóż generała Cambronne wzięła pod Waterloo w niewolę hanowerska landwehra, a konkretnie sierżant landwehry hanowerskiej Fuhring. Ten przekazał go z dumą swemu dowódcy, generałowi Halketowi, ktory odesłał go do Wellingtona (stąd potem wzięciem francuskiego generała w niewolę chwaliła się angielska piechota!). I oto cała tajemnica owego mitu. A co do słów, które wyrzekł Cambronne pod Waterloo, to brzmiały zdecydowanie mniej wzniośle. Tak opisuje tę sytuację porucznik Richers: "Sierżant Fuhring z batalionu Osnabruck (Hanowerczycy) pchnął bagnet w klatkę piersiową Cambronne. Cambronne krzyknął: "Pardon Monsieur" i ten usłuchał." I jeszcze kilka cytatów, dla niedowiarków. "Nie marnowałem czasu - pisze dowódca batalionu niemieckiego Osnabruck - ruszyliśmy naprzód . W pewnej odległości z tyłu za nami posuwali się nasi huzarzy, 10-ty pułk. Na naszej flance angielska piechota. Podczas naszego biegu dogoniliśmy francuskich gwardzistów którzy wyglądali na bardziej zmęczonych żołnierzy niż moi chłopcy. Byliśmy prawie na ich piętach i kilka razy krzyczeliśmy aby się poddali. Wtedy zauważyliśmy 2 oficerów i generała gwardii francuskiej nieco na boku, jakby się odłączali od reszty biegnących. Pogalopowałem w ich kierunku aby wziąć go do niewoli i jak już byłem w momencie cięcia szablą (autor tego opisu jest dowódcą owego batalionu pieszej landwehry, i jako dowódca jest na koniu) owy generał krzyknął, że się poddaje. W tym momencie mój koń został postrzelony przez jakiegoś gwardzistę francuskiego i owy generał umknął mi. Pochwycili go jednak moi landwehrczycy i przyprowadzili go do mnie a ja odesłałem owego generała Cambronne do Wellingtona." A oto jak francuski pułkownik 3go Pułku Grenadierów Gwardii Cesarskiej opisuje krotko te zdarzenie: "Generał Cambronne został ranny w głowę. Wtedy jakiś sierżant, albo angielski albo hanowerski, pomógł mu wstać na nogi. Krwawiący Cambronne dziękował mu za pomoc i dał mu za to sakiewkę z pieniędzmi." Oczywiście nikt z naocznych świadków nie wspomina nawet raz o słowie Cambronne czyli "Merde".
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.