Skocz do zawartości

Blake

Użytkownicy
  • Zawartość

    107
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Blake


  1. A ja będę bronił Dariusza III, nie był aż taki zły - po prostu trafił na lepszego.

    Z władców koronowanych najgorszy był Dariusz II Ochos, szaleniec i okrutnik, za którego rządzili satrapowie. Z władców rzeczywistych, choć nie koronowanych - Bagoas. Pozbycie się go było jednym z lepszych kroków Dariusza III Kodomana -_-


  2. Zgadzam się z tym, że Salamina była punktem zwrotnym w wojnie. Zniszczyła znaczną część floty perskiej i uniemożliwiła desant na Peloponez, a do tego dała Grekom cenny czas. Kserkses musiał wracać do kraju, żeby stłumić powstanie Babilończyków, dzięki temu Grecy zdobyli szansę na zwycięstwo, którą wykorzystali pod Platejami i Mykale - później byli już stroną dominującą.


  3. Szczerość widzę tylko wtedy, kiedy "obrońcy wolności" montowali koalicję, będąc słabszymi od przeciwnika. Prawdziwa troska o wolność Hellady widoczna jest np. w wojnach perskich. Później to już tylko puste hasło, Ateńczycy, Spartanie, Tebańczycy, walczyli głównie o hegemonię, a w wydaniu hellenistycznym "obrona wolności" to już czysta hipokryzja.

    Co do Spartan, to o ile ich religijne opory w 490 są dla mnie (i Greków) zrozumiałe, to ich powtórzenie w 480, połączone z sytuacją polityczną jest już zastanawiające...


  4. Temistokles był człowiekiem wybitnym - a co do jego zdrady, to przyczyny mogą być dwie. Być może nie miał większych majątków i znajomości poza Atenami, przez co nie mógł znaleźć miejsca na "przezimowanie" 10 lat po ostracyzmie. Było wielu polityków, którzy potrafili powrócić do kraju i coś jeszcze znaczyć, jak choćby Arystydes. Trudno jednak wyobrazić sobie, że czołowy polityk jednej z największych poleis nie miał miejsca albo środków, żeby spokojnie się usadzić i czekać. Drugą przyczyną może być ogromna żądza władzy i znaczenia, która popchnęła go najpierw do pertraktowania z różnymi poleis przeciw Sparcie, a później przejścia na służbę państwa, przed którym ocalił Helladę - Persji. To by świadczyło o nim raczej negatywnie.

    Jest jednak trzecia droga, która zostawia dużo godności Temistoklesowi. Polityk-patriota nie ukrywał, że po zwycięstwie nad Persją, za głównego wroga Aten uważał Spartę. Chciał służyć ojczyźnie nawet na wygnaniu - a kiedy dostał wyrok śmierci, nie miał wyboru, chyba, że uciekł by do kolonii, albo barbarzyńców. Mógł też poddać się karze, jak Sokrates, ale filozofem nie był -_-

    Trzecia opcja jest dla mnie najbardziej prawdopodobna.


  5. Też brakuje mi tu Temistoklesa, który był mistrzem Peryklesa - to on przekazał mu zasadniczą koncepcję polityki, realizowanej w czasach peryklejskich.

    Arystydes, oprócz tego, że był Sprawiedliwy, nie miał wielu osiągnięć - chociaż Związek Morski był w dużej mierze jego dziełem, Kimon prowadził Ateńczyków na niepotrzebne wojny i był spartanofilem, na czym tracił prestiż Aten (Itome). Perykles w dużym stopniu odpowiedzialny był za wybuch wojny peloponeskiej - chociaż, gdyby nie jego śmierć, może byłby to jego sukces.

    Demostenes to fascynująca postać, ale zamiast organizować tylu buntów, mógł zorganizować jeden dobry -_- Trzeba mu jednak przyznać, że był patriotą i zdolnym politykiem.


  6. Też powiedziałbym, że wyprawa sycylijska. Pokój Nikiasza niczego nie rozwiązywał, napięcie trwało. O tym, że wojna była kontynuowana, zadecydowali Ateńczycy, wystarczy popatrzyć na awanturę, którą Alkibiades urządził na Peloponezie - mało brakowało, a skończyłaby się upadkiem Związku Peloponeskiego. Później była już wyprawa sycylijska, po której Ateny zepchnięte zostały do obrony.


  7. Sami Grecy powszechnie uważali okres rządów Pizystrata za dobre czasy, nie powinniśmy więc chyba z nimi się kłócić. Inna sprawa, jeśli chodzi o jego synów, po pierwsze, często byli oni ze sobą myleni, a wiedza o nich była nieuporządkowana, po drugie, po śmierci Hipparcha rozpoczęły się represje, które cieniem będą się kładły na wspomnienia o tyraniach drugiego pokolenia.

    PS. Spotkałam się kiedyś ze stwierdzeniem, że tyranem mógł też być Solon, ale to chyba historia na osobny temat -_-

    Rzeczywiście, gdyby chciał, mógłby zostać tyranem, ale taki idealista brzydził się tyranią -_-

    Tyrania nie jest zła jeśli władzę nieograniczoną ma człowiek madry i dbający o coś więcej niż co będzie jadł i kogo dziś zaliczy
    Samo zainteresowanie to za mało, trzeba jeszcze znać się na tym, co się robi, i prowadzić dobrą politykę -_-
    Dzieki tyrani powstal akropol taki jaki ogladamy dzis

    demokracja doprowadzila do upadku starozytna Grecje.

    Akropol taki, jaki znamy dziś, powstał za Peryklesa. Pizystratowy spalili Persowie w 480 r.p.n.e.

    Demokracja nie panowała w całej Grecji, a jeśli chodzi o Ateny, to najpierw dała im potęgę - czy później odebrała, o to można się kłócić.


  8. Tam mogli wojować i brać łupy, bo w Europie jak wiadomo owa ziemia bogata nie była.
    To przy okazji bardzo cieszyło Kościół, bo, jak wspominał sam papież Innocenty, jednym z celów wyprawy miało być skierowanie bitewnego zapału w jak najlepszą stronę - rycerze zamiast rozbijać się po Europie i wywoływać wewnętrzne wojny mieli się wyszaleć w Ziemi Świętej, gdzie łupy były większe, dla dobra całego chrześcijaństwa (tak wtey rozumowano, inna sprawa czy to się do końca sprawdziło). Do Outremer wyjeżdżali też ci rycerze, dla których nie było już ziemi w rodzinnym kraju, bo np. ojciec miał zbyt wielu synów do obdzielenia.

  9. hmm... nie? Byli cesarze, którym złośliwie przypisywano pochodzenie barbarzyńskie, jak np. Filip Arab, ale nie przypominam sobie cesarza o obiektywnie potwierdzonym pozarzymskim (Rzym jako Imperium) pochodzeniu, tym bardziej germańskim. Nawet jeśli w żyłach niektórych płynęła barbarzyńska krew, to porządnie rozcieńczona. Gdyby barbarzyńca mógł zostać cesarzem, to co powstrzymywało Stylichona i rzeszę mu podobnych przed sięgnięciem po purpurę?

    Barbarzyńcy nie byli cesarzami, ale mieli nieraz wpływy o wiele większe od panujących cesarzy, jako dowódcy wojska. I to na pewno jedna z przyczyn kryzysu.


  10. Neron ze wszechmiar obłakany władca Rzymu,był wyzuty z jakiejkolwiek moralnosci ,jak podaje prof Krawczuk..nocami przebierał sie za kobiete świadczac usługi seksualne dla pretorian..można by wgłebic sie w jego psychike..być może depresja na jaka cierpiał z powodu niezauważalnosci wlasnego talentu ,próba bycia geniuszem..niezrozumienie ze strony współczesnych ,jak i mania wielkosci pchneły go do takich czynów..których ja osobiscie nie popieram.Nie mi jednak wydawac osad na jego temat..Messalina bedaca jego matka tez nie stroniła od orgii ,zapewne jego psychika wypaczona w dziecinstwie dała o sobie znac w pozniejszym etapie jego zycia.Swoja droga żałuje ,iz zaden autorytet z dziedziny psychologii nie pokusił sie o stworzenie o charakterystyki tego czlowieka w oparciu o zrodla..jakie pozostały .
    Krawczuk, o ile dobrze pamiętam, wcale nie wypowiadał się aż tak źle o Neronie. Czytałem jego Poczet, biografię Nerona i tamtejszy wizerunek wcale nie był aż tak zły, jak ten np. siedzący w głowie połowy Polaków (Neron z Quo Vadis+szaleństwo+ucieleśnienie zła). W "Rzymie i Jerozolimie" Krawczuk wypowiada sie bardzo pochlebnie na temat czasów panowania Nerona.

    Poza tym te kobiece przebieranki i zabawy w prostytutkę to czasem nie do Heliogabala? Nie pamiętam takiego faktu z biografii Nerona, ale jeszcze to sprawdzę.

    Co do manii wielkości, do tego nie trzeba być z wszech miar szalonym, wystarczy być rozpuszczonym gówniarzem, któremu wszystko wolno, ma to, czego zapragnie i bez przerwy powtarza się mu, że jest bogiem. Zainteresowanie sztuką przerodziło się u niego w manię występowania przed publicznością, nawet jeśli nie znał się na tym, co akurat robił (igrzyska olimpijskie, na rydwanach nie dojechał do mety, a zwyciężył :) ).

    Jeśli chodzi o poetycki talent - żeby go ocenić, musielibyśmy mieć wiersze Nerona. Póki co, możemy tylko stwierdzić: Miał talent- mówi Swetoniusz oraz Nie miał talentu- mówi Tacyt. I kto ma rację?


  11. były otoczone przez o wiele potężniejsze państwa turków.
    Turcy byli raczej większym problemem dla Bizancjum. Większym zagrożeniem dla państw krzyżowców byli Arabowie z Egiptu, Damaszku, Aleppa, Al-Dżaziry, Mosulu, także kalifatu Bagdadzkiego.
    Innym czynnikiem był deficyt rycerzy w armiach księstw.
    Zwłaszcza, że wielu przybywało do Ziemi Świętej nie na stałe. Ślubowali odzyskać Jerozolimę i Palestynę, a po wypełnieniu ślubów wracali do domu. Podczas III krucjaty Ryszard Lwie Serce wahał się, czy szturmować Jerozolimę m.in. dla tego, że wątpił, czy będzie potrafił ją utrzymać. Po wypełnieniu ślubów masy rycerstwa wracałyby do domu.
    To, że nie zostały spacyfikowane wcześniej można zawdzięczać tylko braku porozumienia między kalifami.
    Może się mylę, ale czy czasem kalif nie był zawsze tylko jeden? Tak jak w żarcie o międzynarodowym zjeździe papieży :)

  12. A co byś zrobił gdyby np. L. Kaczyński był wodzem armii i siłą ogłosiłby się dyktatorem i żądał dla siebie najwyższych tytułów, a byłbyś parlamentarzystą i jedynym ratunkiem dla demokracji widziałbyś w usunięciu dyktatora, usunąłbyś go?
    Hmm, to zależy. Jeśli wcześniej wygrałby wojnę domową z Tuskiem, która nastąpiłaby bezpośrednio po wojnie z postkomunistami, która nastąpiłaby bezpośrednio po wojnie z solidarnościowcami... Może i skusiłbym się na pax Kacziana, oczywiście o ile należałbym do jego obozu będąc parlamentarzystą.
    Można było obalić Cezara legalnie, a nie uciekać do skrytobójczych zamachów, prawda?
    Gdyby można było, to by to zrobiono. Wpływy wpływami, ale Cezar miał na konciezwyciężoną wojnę domową i legiony, no i miłość ludu, ale to już mniej ważne. Po śmierci Pompejusza już praktycznie nikt nie mógł mu podskoczyć.

  13. Co może przemawiać za? Zachęcanie do jałmużny, krytykowanie bogaczy - prawie jak nawoływanie do sprawiedliwości społecznej. Ale nie uważał, że do wypełniania jego słów należy używać państwa, raczej pomocy prywatnej ("królestwo moje nie jest z tego świata"; "cezarowi co cesarskie"). Był, jak wspomniał Hauer, monarchistą ("Królestwo Niebieskie") a do tego trzymał się raczej z dala od ziemskiej polityki. No i oczywiście nie był ateistą jak większość komunistów :wink:


  14. A ja upatruje jako jedną z przyczyn upadku wprowadzenie chrześcijaństwa i pozbawienia boskości i czci osoby Cezara.
    Mógłbyś rozwinąć? Jakoś nie widzę związku, a nawet jeśli chrześcijaństwo ma coś wspólnego, to co ma do upadku Rzymu pozbawienie Cezara boskości (wielu Cezarów nie miało tytułu Divus ani przed ani po śmierci, a za ich panowania nie działo się źle)? Chyba nie chodzi o spadek autorytetu? Jeśli już, to na to wpłynęło namnożenie się cezarków i współwładców (tetrarchia itp.) przez co cesarz nie był już głową całego Imperium, a tylko jednym z władców.

  15. Nie jestem z tego dobry, ale kojarzy mi się, że wielki kryzys nie objął Japonii.
    Może się mylę, ale wg. moich informacji to objął, i to w całkiem sporym stopniu. Skoro Japonia była uzależniona od importu (95% surowców i żywności), to sytuacja na świecie musiała wpłynąć na krajową gospodarkę. Poza tym w 1929 dochody japońskich rolników spadły o 2/3, załamał się handel i drastycznie wzrosło bezrobocie. Jeśli to nie miało związku z Wielkim Kryzysem, to skąd taka zapaść?
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.