Skocz do zawartości

jachu

Użytkownicy
  • Zawartość

    741
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez jachu


  1. Miałem w tym roku już nic nie kupować. Niestety, moje twarde postanowienie wzięło w łeb. Wszedłem "tylko na chwilkę" do księgarni i... wyszedłem z książką w plecaku :/ Na półce z przecenionymi książkami wypatrzyłem biografię pierwszego cesarza Rzymu, która po przecenie 50% kosztowała jedynie 19,90 zł. Skusiło mnie nazwisko autora, którego dobrze pamiętam z niedawno czytanej biografii Nerona. Chodzi o Richarda Hollanda i książkę "Oktawian August. Ojciec chrzestny Europy".


  2. Donek Chciałbym-Ale-Boję-Się-Co-Sondaże-Na-To-Powiedzą - mógłby wypaść z tej listy. Taki sobie z niego premier, mimo całej sympatii mojej dla jego sympatyczności. Rządzenie poprzez unikanie działań, to nie jest coś, za co poprę go w wyborach prezydenckich. Wcale go nie poprę. Atrakcyjny Kazimierz - taki sam: dużo gadania, a efekty mierne. Jerzy Buzek jawi mi się w tym towarzystwie najciekawiej. Nie jest to człowiek, który boi się podejmowania trudnych, ale potrzebnych decyzji. Gdyby nie Filipińczyk dawno mielibyśmy już podatek liniowy.


  3. Zbrodnia w Katyniu i innych miejscach jest zbrodnią przeciwko ludzkości, choć zabito tam kilku generałów obok kilkudziesięciu tysięcy oficerów. Kolega ma inne wieści również w tej kwestii?
    Zbrodnia w Katyniu nie jest zbrodnią jeszcze - żaden sąd nie stwierdził tego w wyroku - to raz. Dwa - zbrodnie przeciwko ludzkości są kategorią prawną, a nie publicystyczną i jako takie podlegają regułom myślenia prawniczego. Pomyślmy więc:

    MTW tak definiował zbrodnie przeciwko ludzkości (i do Katynia i do Sikorskiego pasuje ratione temporis dość dobrze - pokazuje stan myślenia ludzi, w tamtych latach):

    Śmierć (zabójstwo) gen. Sikorskiego mogło mieć znaczenie dla przyszłości państwa polskiego.
    Śmierć Władysława Raginisa również. I co z tego? Zbrodnie przeciwko ludzkości są wyraźnie określone, i wpływ jaki jednostka ma na losy państwa nie jest w nich uwzględniony. Żeby nie było, że jak zabijesz jednego polityka to jest zbrodnia przeciwko ludzkości, a jak zabijesz 100 szarych Kowalskich to to jest po prostu zabójstwo na dużą skalę. Chyba logiczne, nie uważasz?
    Psim obowiązkiem prokuratury wolnej RP (czy się to komuś podoba czy nie) jest zbadanie, czy ktoś stał za spiskiem mającym doprowadzić do uczynienia zła państwu polskiemu.
    To jest obowiązek historyków! Prokuratura się zajmuje ściganiem i doprowadzaniem przed oblicze sprawiedliwości PRZESTĘPCÓW. A nie osób, które li tylko szkodzą państwu. Na dodatek prokuratura, w normalnych krajach, umarza postępowanie, gdy podejrzany o czyn jest martwy. Bo wiadomo, że nie dojdzie do skazania. IPN działa inaczej i może ścigać nieboszczyków. Którzy jak wiadomo, gówno się mogą bronić. Nie martwi Cię to trochę? Że tego "złego" nikt nie będzie bronił, nawet on sam? Bo mnie martwi. Bo nie tak działają organa ścigania w demokratycznym państwie prawa.

  4. Słuchałem dziś Kwaśniewskiego w Faktach po Faktach na TVN24... Nasz prezydent ma u mnie kolejną krechę bo swym światłym przywództwem znowu mnie zmusił do klaskania Olkowi. A ten mówił na trzeźwo całkiem do rzeczy na temat marnowania przez Kaczyńskiego potencjału, jaki uzbierał swoją polityką wschodnią w UE. Zamiast dalej kreować swoją postac jako potencjalnego mediatora w sporach w tym regionie, woli dawać się wykorzystywać prezydentowi Gruzji. A w samej Gruzji powoli dojrzewa konflikt wewnętrzny, w którym nasz prezydent mógłby odegrać aktywną rolę. Ale trzymając się jednej strony tj. Saakaszwilego, sam się takiej pozycji w UE pozbawia...

    O Rosji nie wspominam, bo i tu nasz prezydent narobił szkód swym mlaskaniem... A Rosjanie to skrzętnie wykorzystają do "rozegrania" Polski w UE. Nie wiem, czemu to trudno zrozumieć, że politykę wschodnią Polski powinno się uprawiać na salonach w Brukseli a nie na dzikiej drodze w Gruzji... Wszyscy przytakiwacze Putina w Europie dostali argument, aby zrobić z polskiego prezydenta watażkę dążącego do awanturki. Wot i gieroj...


  5. Nie tobie rozsądzać na co upadłem.
    Zawsze masz taki styl dyskusji, czy tylko wtedy, gdy czujesz się nieswojo?
    Wielka szkoda, że przez brak argumentów przyczepiłeś się do moich (przyznaję) dość nieszczęśliwych formułowań. Przykro mi bardzo, że nie chciałeś się odnieść do moich argumentów, zanegowałeś całą dyskusję i sprowadziłeś ją do absurdu. Trudno.
    Zbrodnia w Katyniu i innych miejscach jest zbrodnią przeciwko ludzkości, choć zabito tam kilku generałów obok kilkudziesięciu tysięcy oficerów. Kolega ma inne wieści również w tej kwestii?
    Śmierć jednego człowieka nie jest równa śmierci kilku tysięcy ludzi.
    Reszta nie nadaje się do polemiki, bo podchodzi pod próbę ośmieszenia (rozśmieszenia?) rozmówcy.
    Nieumiejętność dyskusji bywa bolesna dla obu stron. Dla ciebie - bo nie umiesz przedstawić argumentów potwierdzających twoją tezę. Dla mnie - bo nie mogę się zapoznać z twoimi argumentami, które odnoszą się do mojej wypowiedzi.

  6. Otóż w powyższej kwestii ocieramy się o szeroko pojętą "zbrodnię przeciwko ludzkości"
    Zabicie Sikorskiego zbrodnią przeciwko ludzkości? Może jeszcze ludobójstwem? :mrgreen: Chyba na głowę za przeproszeniem upadłeś. Kto ci takie bzdury nawciskał? Bo jak pamiętam, co sądy międzynarodowe przy Srebrenicy mówiły... to sorry, ale pan generał był co najwyżej ofiara zwykłego i przaśnego zabójstwa :mrgreen: Podobnie jeśli wziąć pod uwagę wypowiedzi MTW w tej sprawie, czy MTS... i teksty odpowiednich konwencji...

    Ba, czy Sikorski BYŁ CYWILNEM? Bo zbrodnie przeciwko ludzkości, to są zbrodnie wymierzone w ludność cywilną, a nie wojskowych najwyższego szczebla.

    , a w wąskim pojęciu o "zbrodnię przeciwko narodowi polskiemu".
    A czy to czasem nie jest już przepis pisany właśnie pod Główną Komisję Ścigania Zbrodni przeciwko narodowi polskiemu? bo jeśli tak... to trochę jak ze zbrodniami komunistycznymi ostatnio. Kiszczaka się o taką zbrodnię oskarża, bo kogoś z powodów religijnych wywalił z roboty. Może i było to bezprawie, może i chamstwo, ale ciężko to nazwać zbrodnią. Szczególnie, że obecnie takie czyny ulegają przedawnieniu (a część w ogóle nie podlega ściganiu karnemu). Mamy więc w zasadzie, przez głupotę legislacyjną, problem z regulowaniem odpowiedzialności karnej za podobne czyny.
    Jeśli więc badanie szczątków generała Sikorskiego zakończy się wnioskiem, że było to zabójstwo (zamach), a nie wypadek, to prokuratura ma obowiązek wszcząć śledztwo
    A czy mi się wydaje, czy czasem prokuratura już nie wszczęła śledztwa, właśnie po to by móc się dorwać do trupa Sikorskiego?
    nie powinno to dziwić.
    Powinno - choćby ze względu na naruszenie gwarancji procesowych (które pominąłeś zupełnie - czyżby nie pasowało do tezy, że i IPN i historycy powinni robić to co robią?), czy też zupełnie odmienną metodologię pracy historyków i prokuratorów, czy też szczególne uprawnienia prezesa IPN w zakresie ujawniania danych "zbrodniarza" (w cudzysłowie, bo chodzi o osobę nie skazaną prawomocnym wyrokiem) w oparciu o przepis ustawy o IPN, w związku z art. 22 § 1 kpk.

  7. Jutro mają wydobyć z sarkofagu zwłoki gen. Sikorskiego. I zbadać jak to z jego śmiercią było. Teza w dokumentach IPNu jest, że może Sowieci coś mieli do czynienia ze śmiercią pana generała.

    I tak mnie nachodzi myśl - czy naprawdę za historię mają się brać prokuratorzy, którzy piszą akty oskarżenia, w których na podstawie niepełnego materiału stawiają jakąś tezę, na poparcie której potem szukają dowodów? Czy to jest najlepsza metoda poznawania historii? Szczególnie właśnie tej z okresu II WŚ? Nie chcę tutaj dyskutować o walce IPN-u z PRL-em... bo to trochę inna historia. Ale czy właśnie badanie sprawy Sikorskiego... to jest coś, czym powinien się bawić IPN, instytucja jednak mocno... niepewna, jeśli chodzi o jakość prac, ale też i właśnie opierająca się też o prokuraturę, która ma dość specyficzny sposób działania?


  8. Mnie najbardziej rusza fakt, że prezydent wrócił do Polski i na pewno nie zapomni o tej sprawie. Jest głównym rzecznikiem Gruzji w Unii Europejskiej i na pewno nie odpuści sobie takiej okazji, aby "przypomnieć Europie o Gruzji" ;) Już widzę, jak Lechu będzie przed grudniowym szczytem nogami przebierał...


  9. Kolumna z naszym El Presidente i Saakaszwilim została ostrzelana...

    Tak naprawdę to nie została ostrzelana tylko strzelano obok...

    Tak naprawdę to nie strzelano obok tylko w powietrze...

    Pytanie: co prezydent robił w miejscu, w którym miało go nie być (jadący dziennikarze twierdzą, że nie było tego w planie wizyty, który posiadali) będzie dziś nurtować całą Polskę. Nie ma znaczenia czy strzelali Rosjanie czy Osetyjczycy bo to politycznie jedno tałatajstwo.

    Na marginesie tego zdarzenia: UE będzie musiała się odnieść do tego, co na pewno nikogo w Brukseli nie cieszy. Ale istotne jest tak naprawdę jedno: czy UE w ogóle jest w stanie rozmawiać z Rosją jak równy z równym. Rosja ostro dołuje: ceny ropy i gazu lecą w dół a wraz z nimi rosyjski budżet i akcje rosyjskim kombinatów surowcowych. Kombinaty te zadłużone są w europejskich bankach na gigantyczne miliardy dolarów, które to kredyty były spłacane z zysków ze sprzedaży surowców. A te są niskie, zatem rosyjskie rezerwy idą na pokrywanie choćby odsetek od tych kredytów.

    Miedwiediew w obliczu kryzysu zapowiada, że żadnych reform nie będzie. Ten dziwny twór - nazywany rosyjską gospodarką to gigant na glinianych nogach. Tymczasem euroejscy przywódcy zachowują się jakby to był szczyt zimnej wojny i traktują słowa rosyjskich kagiebistów z Kremla jak prawdy objawione: rakiety w Królewcu? O! To musimy się poddać i wystawić tyłki, żeby Rosja się z nami zabawiła. Bo inaczej ostrzela, najedzie..., nie daj (no, nie Boże) tylko Wielka Kosmiczna Energio Przyjazna Dla Każdego i Równoprawna Wobec Innych Religii.

    Rozpoczynające się rozmowy o partnerstwie z Rosją to dobry powód, aby nie tyle dać w mordę Rosjanom, co ich ładnie przycisnąć, żeby się nie rzucali za bardzo. Do tego trzeba być jednak pewnym siebie przywódcą. Na szczęście Sarkozy kończy już swą prezydencję... Klausa nie lubię, ale może on nie będzie rozmawiał z Rosjanami na kolanach. Nasz prezydent kompromituje się na każdym kroku wdając się choćby we wczorajszą gruzińską awanturę - o której już nieoficjalnie mówi się, że to była prowokacja ze strony Gruzinów (w dobrym celu, ale jednak...)


  10. Korzystając z wolnego czasu, nadrabiam zaległości książkowe przyspieszając czytanie stojących na półce pozycji. Dziś ukończyłem powieść historyczną "Kaligula" autorstwa Allana Massie. Książkę czyta się bardzo szybko, co ułatwia bardzo przystępny język autora. Bardzo pozytywne wrażenia.

    Teraz, chcąc pozostać w czasach Cesarstwa Rzymskiego, zabieram się za... "Quo Vadis" Henryka Sienkiewicza :mrgreen: Tak, tak - to nie błąd. Pomimo faktu, iż szkołę ukończyłem dobre kilka lat temu, sięgam po szkolną lekturę. Różnica polega na tym, że zabieram się za nią dobrowolnie, a nie zmuszuszony do tego przez sztywny gorset państwowej edukacji.

    Ale i tak ogromny szok - żebym JA sięgał po lekturę... Koniec świata ;)


  11. Skończyłem biografię Nerona autorstwa Richarda Hollanda ("Neron. Okrutny zbrodniarz rozgrzeszony"). Książka bardzo ciekawa, obalająca wiele mitów na temat kontrowersyjnego cesarza Rzymu. Autor powołuje się na źródła, a także wiele współczesnych prac dotyczących zarówno samego Nerona, jak i okresu wczesnego cesarstwa. Stara się pokazać młodego władcę w innym świetle, niż funkcjonuje w powszechnej świadomości. Nie wybiela ani nie stara się usprawiedliwiać Nerona, ale przedstawia jego decyzje w sposób obiektywny, uwidaczniając przy tym, iż niektóre zarzuty i zachowania mu przypisywane są kompletnie nieprawdziwe i wręcz absurdalne. Bardzo dobra książka.

    Obecnie zabieram się za fabularyzowaną biografię cesarza Kaliguli autorstwa Allana Massie. Powieść jest napisana w formie pamiętnika spisanego przez Lucjusza, znającego Kaligulę od dziecka. Czytałem już jedną z książek Allana Massie, a mianowicie "Cezara", który bardzo przypadł mi do gustu. Podobnego poziomu oczekuję od "Kaliguli" ;)


  12. A prawda to, że ktoś kiedyś wymyślił sobie jakąś postać, dokładnie ją opisał i zamieścił taki artykuł na Wiki i ponoć dosyć długo sobie tam istniał...
    Pewnie będę złośliwy, ale co mi tam. Gdybyś, koleźanko sympatyczna, uważnie czytała posty napisane przez swoich przedmówców, to byś zauważyła, że o tym napisałem i nawet podałem linka do informacji poświęconej wymyślonej osobie. Ale że ci się nie chciało, to inna sprawa.

  13. W hipermarkecie "Real" w koszu z przecenionymi książkami znalazłem pozycję wydaną przez wydawnictwo Bellona – "Wisła jak krew czerwona". Są to wspomnienia Rona Jeffery'ego, Brytyjczyka, który po ucieczce z obozu jenieckiego wstąpił do Armii Krajowej i przyjął pseudonimy m.in. "Józef Kawala", "Stanisław Jasiński", "Botkin". Pełnił funkcję kuriera, likwidował kolaborantów, był łącznikiem wywiadu brytyjskiego z armią Własowa. W lutym 1944 roku przedostał się do Wielkiej Brytanii...

    Jan Nowak-Jeziorański napisał o nim w przedmowie, że Jeffery "jest niewątpliwie nie tylko jedną z najbardziej kolorowych, ale także heroicznych postaci polskiego ruchu podziemnego. Odznaczył się wręcz szaleńczą odwagą, wobec której bledną wyczyny Kmicica i Skrzetuskiego".

    To mogą być bardzo interesujące wspomnienia - ciekawie może wyglądać okupowana Warszawa oczyma należącego do AK cudzoziemca. Dlatego też postanowiłem ją kupić, zwłaszcza, że była przeceniona z 35 zł na 5 zł :mrgreen: Stan dobry+ a jedynym mankamentem są lekko sfatygowane rogi okładki.

    Ogólnie rzecz biorąc, książek przecenionych była cała masa. Moja narzeczona skusiła się na "Chemię śmierci" Simona Becketta, za którą zapłaciła 9 zł. Też mam zamiar zapoznać się z tą pozycją :P


  14. Mnie fascynuje otoczka wokół tych wyborów. Amerykanie naprawdę strasznie zaangażowali się w te wybory, dyskusje, debaty i akcje toczyły się naprawdę długo zanim jeszcze ustalono kto będzie kandydatem poszczególnych partii. Sęk w tym, że cała ta sytuacja wydawała mi się - ba, dalej mi się wydaje - sztucznie napompowanym balonem, któremu wkrótce zacznie uciekać powietrze. Mam wrażenie, że w całej tej kampanii zagubiony został sens tych wyborów, mniej słuchano tego co politycy mieli do powiedzenia a bardziej koncentrowano się na tym, jakie dwie postawy sobą reprezentują. Mamy tu do czynienia z czymś rodzaju mody - mody na bycie świadomym politycznie, mody na głosowanie. W dodatku za Obamą stał (zdawałoby się dyskryminujący) fakt jego odmienności rasowej. Co prawda to prawda, nie było to podkreślane, w zasadzie można by rzecz, była to kwestia całkowicie pominięta, za co Obamie chwała, ale nie zmienia to faktu, że on jest jednak czarny. Oznacza to coś nowego, coś czego dawniej nie było. Historyczny wybór wręcz. A Amerykanie właśnie na to lecą, na łatwe, przyjemne hasełka, takie jak "Razem stwórzmy nową przyszłość", "My odmieniamy świat" i tak dalej. Nie Treść zwyciężyła w tych wyborach lecz Forma. Wielu mieszkańców Ameryki na pytanie "dlaczego Obama?" odpowiadają "bo to świetny polityk!", "bo on coś wreszcie zmieni" i tak dalej. Co zmieni? Co świadczy o tym, że jest świetnym politykiem? Ja nie wiem. Nie sądzę, żeby Amerykanie wiedzieli. Ale zagłosowali tak, a nie inaczej. Wolałbym jednak widzieć na stanowisku McCaina. Ale nie dlatego, że jest biały. Dlatego, że w polityce, zwłaszcza zagranicznej, zwłaszcza w takim kraju jak USA wolałbym widzieć na czele państwa postać silną, konkretną, zdecydowaną, która nie da sobie w kaszę dmuchać. Proste. Obama jest fajny, ma fajne slogany i głosowanie na niego jest cool, ale nie ma doświadczenia, obycia, nie ma charakteru. Ale zobaczymy jak to będzie. To samo mówiono o Kennedy'm, a jednak pokazał pazury. A propos Kennedy'ego - mój kumpel uparcie twierdzi, że Obama nie dożyje końca kadencji, że na pewno padnie ofiarą zamachu. Wydaje się to być bzdurą, ale czy na pewno?

    A i jeszcze jedno, już z rodzimego podwórka. Najśmieszniejsza była jak zwykle reakcja Kancelarii Prezydenta - "Patrzcie, McCain pogratulował Obamie zwycięstwa. A TY DONALDU TUSKU NIE POGRATULOWAŁEŚ NASZEMU PREZYDENTOWI". Po prostu majstersztyk :mrgreen:


  15. Po studiach licencjackich nauczyciel historii dostanie pracę. Szkoły już gorączkowo szukają chętnych na etaty. :D

    Bo zbliża się wielka fala przyszłych emerytów i grozi to, że w szkołach zabraknie nauczycieli.

    Zgoda. Ale ten post jest nie na temat.

    W poprzednim poście rzuciłeś swoją teorię, której fragment zakwestionowałem podając rzeczowe argumenty, do których w ogóle się nie odniosłeś pisząc zupełnie nie na temat.

    Czy łaskawie mógłbyś odnieść się do mojej wypowiedzi?


  16. Po studiach licencjackich historii absolwent może pracować a) w jakiejś bliżej niesprecyzowanej jednostce administracyjnej
    Teoria, któa nie ma kompletnie żadnego przełożenia w praktyce. W obecnych czasach, gdy tak wielu absolwentów prawa nie dostaje się na aplikacje, a uczelnie wypuszczają tez cała masę ludzi po administracji czy zarządzaniu, absolwenci historii nie mają większych szans na pracę w administracji z powodu zerowej wiedzy z zakresu prawa i procedur administracyjnych. Jeżeli nie ma się znajomości, nie ma się szans na angaż.
    A żartując sobie, jakie są zawody historyczne: można również zatrudnić się na premiera. :P
    Ewentualnie można zostać marszałkiem sejmu :D

  17. Dawno już nie kupiłem żadnej pozycji z zakresu szeroko pojętej fantastyki. Dzisiaj nastał ten dzień :mrgreen:

    Na rynku warzywnym, na jednym ze stoisk udało mi się kupić antologię opowiadań "Spotkanie w przestworzach 4" z serii antologia młodych '80 za 2 zł w stanie idealnym... Tak, tak - stan idealny, co w połączeniu z datą premiery książki (1985) wydaje się niemożliwością. A jednak :mrgreen: Książka nigdy nie była czytana i w nienaruszonym stanie znalazła się na mojej półce...


  18. Ukończyłem pozycję "Hitler" autorstwa profesora Iana Kershawa. Pomimo małej objętości (214 stron po odjęciu indeksów i przypisów), książka jest dobrą próbą wskazania, co w procesie, który doprowadził do powstania Trzeciej Rzeszy, i w jej tragicznej historii było dziełem Hitlera i wynikiem jego talentów i cech charakteru, a co było skutkiem strukturalnych i politycznych problemów, a także działań innych ludzi. Pozycja napisana jest jasnym i żywym stylem, co powodowało, iż książkę czytało się bardzo dobrze. Polecam każdemu, kto chciałby poznać kulisy dojścia Adolfa Hitlera do władzy.

    Dzisiaj zabieram się za pozycję "Neron. Okrutny zbrodniarz rozgrzeszony" autorstwa Richarda Hollanda. Ta biografia ma na celu obalenie głównych mitów dotyczących cesarza Nerona. Powszechna opinia jest taka, że był to zbrodniarz, który spalił Rzym, by na jego zgliszczach śpiewać pieśń o upadku Troi; sadysta, który rzucał chrześcijan lwom; tyran, który żądał dla siebie boskiej czci; morderca, który zabił matkę i żonę; niewdzięcznik, który posłał na śmierć swego nauczyciela; pozbawiony talentu pyszałek, który kazał podziwiać swe żałosne artystyczne popisy; rozwiązły lubieżnik, który zaspokajał najbardziej dzikie żądze. Richard Holland podważa mity na temat Nerona.

    W międzyczasie ciągle czytam felietony Tomasza Olbratowskiego - "Wstawaj, szkoda dn(i)a".


  19. Świetna inicjatywa i jednocześnie fantastyczna okazja do tego, aby wypłynąć dla szerszej opinii publicznej. Dzięki temu plakatowi, nasz portal się maksymalnie rozreklamuje i (mam nadzieję) pojawi się nowa grupa aktywnych forumowiczów :P

    Dobra robota Jarpenie - byle tak dalej, a historia.org.pl stanie się najważniejszym w Polsce portalem poświęconym historii :D Jeszcze trochę, a będziemy wielcy :arrow:


  20. Ja o Wikipedii mogę trochę złego powiedzieć* (m.in. jest tam sporo nieścisłości (...)
    To przeczytaj sobie TEN artykuł, gdzie opisany jest przypadek gościa, który zredagował kilkadziesiąt tysięcy haseł na wiki podając się za profesora teologii, a tak naprawdę będąc zwykłym dwudziestoczterolatkiem. Co prawda nie było wiele ansów do merytorycznej zawartości jego wpisów, ale zawsze to obniża wiarygodność tej encyklopedii.

    Podobnie jak np. słynny już Henryk Batuta :P


  21. Wiki - bojkot - :mrgreen: Uwaga, kwiat narodu, nasi młodzi komuniści (to znaczy ludzie o poglądach innych niż prawicowe) odkryli straszną prawdę: większość autorów haseł w wikipedii to faszyści, albo co gorsza katoliccy konserwatyści. Sprawdźcie sami, nigdzie w wikipedii nie napisano, że Gen. Franco był antysemitą, a Pinochet faszystą - to świadczy wybitnie o stronniczości redaktorów wikipedii. "Wikipedię dominuje rewizjonistyczna wersja historii" jak informują twórcy strony - nie możemy pozwolić, żeby jacyś rewizjoniści zakłamywali historię! Wszystko jest na stronie, naprawdę - bojkotujmy 8)

    "To spróbujcie dopisać coś o 11 września na wikipedia.org, albo o oszustwach wyborczych Bush`a. Czysta propaganda, i nic nie pozwalają zmieniać, oskarżają o stronniczość, dopuszczane są tylko proRządowe wpisy, resztę tną jak leci. Albo napiszcie o Świętym JP, kolesie z Torunia wytną w 5 minut. Kościół i Rząd ma w wikipedii swoich ludzi incognito, którzy pilnują "jedynie słusznych prawd", niedowiarków zachęcam do testów." Rewizjoniści!

    Teorię na temat tego, czy i jak bardzo Wikipedia została zinfiltrowana przez skrajna prawice [CIA, Busha, nazistów, rewizjonistów i mieszkańców Torunia] pozostawiamy do dyskusji. Wszystkich o odmiennych światopoglądach zachęcamy do opuszczenia szeregów wikipedystów celem niewspierania niedemokratycznej organizacji...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.