Skocz do zawartości

memex

Użytkownicy
  • Zawartość

    7
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

O memex

  • Tytuł
    Ranga: Uczeń

Informacje o profilu

  • Zainteresowania
    filozofia przyrody też
  1. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Może nie do końca o taką, ale ważne że demokratyczną, bez konstytucyjnie zapisanego prymatu jedynie słusznej partii - PZPR i bez namolnych, odgórnych prób ideologocznego urabiania społeczeństwa. Dzisiaj możesz jawnie ogłosić, że masz danego polityka, czy też duchownego w d***e. Za czasów PRL, względem jakiegoś partyjnego włodarza zrobić tego nie mogłeś. A gwarantuję Ci, że nieraz miałbyś na to ochotę... Kromka chleba i zmitologizowane "bezpieczeństwo socjalne" za czasów PRL - to nie wszystko. "Lepszy na wolności kąsek byle jaki, niźli w niewoli przysmaki" Rozwieję Twe wątpliwości - pochodziłem ze zwykłej niezamożnej rodziny, nienależącej do żadnej z uprzywilejowanych grup społecznych (milicja, wojsko, ORMO, PZPR, etc.) . Mieszkałem w małej miejscowości, a moi rodzice borykali się z wieloma problemami nieobcymi znacznej części społeczeństwa PRL (brak podstawowych dóbr konsumpcyjnych, cenzura, zakłamanie historii, ideologiczne urabianie, etc.). Moje wrażenie o tamtych czasach jest jedno - "dziadostwo". I proszę nie wymagaj ode mnie wyjaśnienia tego terminu, bo czyniłem to już wiele razy na różnych forach, a myślacych inaczej (tym bardziej tych, którzy PRL-u tylko - bez urazy - liznęli) trudno jest czasami przekonać. Możesz oczywiście mieć odmienne zdanie, ale i tak to nic nie zmienia. PRL znikł, bo taki był jego nieuchronny los. Ten system się "wyprztykał". Jak śpiewał Bob Marley: "You can fool some people sometimes, But you cant fool all the people all the time."
  2. Czy w czasach PRL był lepiej?

    Drogi Czesławie! Po lekturze Twoich postów wypada mi tylko złożyć Ci szczere wyrazy współczucia z powodu zbyt późnej daty Twych narodzin. To straszne, że ominął Cię tak pomyślny okres w rozwoju naszego narodu, czyli epoka PRL. Możesz mi tylko zazdrościć. Mnie dane było przeżyć w tym przyjaznym obywatelowi państwie 24 lata. Ja natomiast zazdroszczę Gergskiemu - on przeżył tam dodatkowy - jakże cenny - rok :?
  3. Drezno, czy było potrzebne?

    Niestety wojna sama w sobie z humanitaryzmem nic wspólnego nie ma. To Niemcy uruchomili bezlitosną wojenną karuzelę i spiralę zbrodni. Chcąc wygrać wojnę trzeba zabijać. Oczywiście, można starać się nie zabijać ponad wymaganą konieczność, jednak trzeba zrozumieć, że w warunkach wojny totalnej (którą przecież Niemcy same ogłosiły) można zatracić umiar. Ja Aliantów nie pochwalam za Drezno, ale jednoznacznie potępić również nie jestem w stanie. Wczuwam się w niedolę niemieckich cywilów, ale z drugiej strony to za ich zgodą lub przynajmniej przy milczącym poparciu lub braku wyraźnego sprzeciwu, Niemcy rozpętały wojnę i krwawo okupowały podbite kraje. Dopiero klęski na frontach i bombardowania Niemiec zaczęły powoli otwierać ludziom oczy. Fakt, że trochę za późno. Usłyszałem kiedyś od jednego Niemca coś w tym stylu: "Po co było bombardować Drezno, skoro wojna i tak już była przez nas przegrana?". Odpowiedź była prosta: Skoro była już przegrana, to po co jeszcze walczyliście i zabijaliście alianckich żołnierzy?". Gościo zamilkł...
  4. Syrena w Ju-87 Stuka

    Zdaję sobie sprawę z trudności, jakie opisujecie. Ale może podejdźmy do zagadnienia z innej strony. Choć mam świadomość swej ewentualnej naiwności, ale może jednak istnieją oryginalne "zeznania" niemieckich pilotów jawnie przyznających się do rozmyślnego ostrzeliwania polskich cywili? Może znany jest Wam przykład odważnego świadectwa danego przez jakiegoś Helmuta? Wiem, że to być może czysta fantazja z mej strony, ale może... :?:
  5. "Komunizm" w Polsce... co to było?

    Myślę, że nie nabrał - on je po prostu już miał w oczach szerokich rzesz polskiego społeczeństwa, co niewątpliwie było spuścizną okresu międzywojennego. Nie zapominajmy, że nie byliśmy wtedy (my i Sowieci) najlepszymi przyjaciółmi :? Ukucie słowotworu "radziecki", miało najwyraźniej posłużyć zerwaniu z przedwojenną nomenklaturą, źle kojarzącą się przeciętnemu Polakowi. "Człowiek radziecki" - jakoś to brzmi i mniej się "kojarzy". "Człowiek sowiecki" - ma zupełnie inny wydźwięk Zauważ, że środowiska dysydenckie nadal często używały przymiotnika "sowiecki". Gdy w czasach "komuny" słuchało się np. "The Voice Of America", też ciężko było napotkać określenie "radziecki". Podsumowując, słowotwór "radziecki" miał za zadanie wyparcie źle kojarzącego się słowa "sowiecki". Może to przykład z innej beczki, ale czy określenie "naziści" nie brzmi - dla nas Polaków - jakoś tak łagodniej niż "hitlerowcy", czy też "faszyści"? Przynajmniej ja mam wrażenie, że tak...
  6. Syrena w Ju-87 Stuka

    No proszę - na starych znajomych, kolegów Ciekawego i Gregskiego zawsze mozna liczyć Wracając do tematu - muszę przyznać, że już rano się pospieszyłem i zarzuciłem dyskutantowi (taki trochę rewizjonista z Irlandii), że mówi nieprawdę. Teraz mi dosyć łyso, bo jak widać i z waszych odpowiedzi - sprawa nie jest tak oczywista. Czekamy więc na jakieś niezbite konkrety... :silent: [ Dodano: 2007-07-14, 20:04 ] Widzę, że mimo 46-ciu (w tej chwili) wyświetleń tematu, nadal nie ma jednoznacznej odpowiedzi na postawione pytanie Mój oponent, o którym wspomniałem twierdzi, że syreny po raz pierwszy zastosowane zostały podczas kampanii we Francji '1940. Napisał, że syreny instalowane były dopiero w wersji B-2 produkowanej od listopada '1939. Wg niego wersja B-1 miała zamontowane mocowanie dla syreny (i czasami samą syrenę) na użytek kampanii francuskiej dopiero po uruchomieniu produkcji wersjii B-2 - niejako wstecznie (w ramach przeróbki?), biorąc pod uwagę kolejność wersji rozwojowych. Oponent nie potrafił jednak podać żadnych wiarygodnych źródeł, poza wspomnieniami jakiegoś starego człowieka (chyba mechanika Luftwaffe) i enigmatycznych zapisów w niemieckich kronikach. Dodatkowo podparł się tym, że wśród mnóstwa zdjęć sztukasów, jakie widział - nie widział ani jednego samolotu z syreną na zdjęciu datowanym przed końcem 1939r. Mam kolejną prośbę. Proszę o podanie pozycji książkowych, w których opisane są przypadki rozmyślnego i celowego ostrzeliwania polskich kolumn uchodźców cywilnych we wrześniu '1939. A może znane są Wam jakieś pozycje anglojęzyczne traktujące o tym zagadnieniu? Najbardziej zależy mi na przykładach, o których ewidentnie wiadomo, że niemieccy piloci nie mogli mieć wątpliwości, iż strzelaja do cywilów pod nieobecnośś wojska polskiego w rejonie ataku. Oczywiście znana mi jest sprawa Wielunia, ale w tym przypadku Niemcy tłumaczą się domniemaną obecnością w mieście polskich jednostek. Przypadek Frampola ("tarcza strzelnicza") też jest mi nieobcy. Ale co jeszcze? Głównie chodzi o ostrzeliwanie polskich dróg przpełnionych uchodźcami.
  7. Witam! Mam krótkie pytanko. Czy podczas Kampanii Wrześniowej 1939 w bombowcach nurkujących Stuka w wersji Ju-87 B-1 (którą produkowano w okresie wrzesień 1938 - maj 1940) stosowano słynną syrenę ("trąbę jerychońską") :?: Pytam, bo na jednym z forów spotkałem się z opinią, że we wrześniu '39 w Polsce nie stosowano Stukasów z syrenami, co miało podważać zeznanie świadka opowiadającego o ostrzeliwaniu kolumny cywilnych uchodźców przez wyjące Ju-87. Na licznych stronach internetowych wyczytałem, że to własnie w wersji Ju-87 B-1 po raz pierwszy zamontowano syrenę. Ale czy wyły one nad Polską już we wrześniu '39 :?: Zawsze myślałem, że tak, ale teraz sam mam wątpliwości
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.