Skocz do zawartości

Rycerz1984

Użytkownicy
  • Zawartość

    288
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Rycerz1984

  1. Chciałbym rozpocząć dyskusję na temat "Akcji Wisła". Jak ją oceniacie i czy rzeczywiście należy ja stanowczo potępić, nie potępiając równocześnie mordów UPA na Polakach, jak to dzisiaj czynią przywódcy Polski. Dla mnie "Akcja Wisła" była konsekwencją wojny, którą wypowiedzieli Polakom nacjonaliści ukraińscy w 1942/1943 roku.
  2. Edward Śmigły-Rydz i ocena jego poczynań w II RP

    I po co ten patos? Rydz-Śmigły był fatalnym Naczelnym Wodzem w 1939 roku, to co wyczyniał, to istna katastrofa, przestańcie więc go ślepo bronić, tylko dlatego, że piłsudczyk i przy okazji dowalać Sikorskiemu. Rydz-Śmigły w 1920 roku znajdował się w odpowiednim czasie, na odpowiednim stanowisku, spisał się wtedy świetnie. W 1939 roku nie podołał roli. Haniebna ucieczka do Rumunii, brak łącznąści z walczącymi armiami, powierzanie Stefanowi Dębowi-Biernackiemu kluczowych stanowisk to tylko niektóre z jego błędów. Powtarzam w 1939 roku w roli Naczelnego Wodza był beznadziejny.
  3. Pacyfik

    Dzięki za informacje, chodziło o miniserial Heroes, którego kontynuacją zresztą był film Heroes of the Krait. Mój błąd polegał na tym, że to nie Amerykanie walczyli z Japończykami, ale Brytyjczycy i Australijczycy.
  4. Pacyfik

    Przy okazji tego serialu mam pytanie. Czy ktoś pamięta miniserial z lat 90-tych, który opowiadał o walce Amerykanów z Japończykami na Pacyfiku. Mnie kojarzy się tytuł "Bohaterowie lub coś w tym stylu, ale nie mam pewności. Nasza tv raz go wyemitowała i już nie powtarzała. Pamiętam, że serial kończył się śmiercią wszystkich bohaterów, wie ktoś jaki był tytuł tego serialu?
  5. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Czyli jednak potwierdzasz, że 12 sierpnia Piłsudski nie udał się do Puław, tylko do majątku Bobowa. A ja przytoczę inne słowa Macieja Rataja, które niezwykle trafnie opisują kondycję Piłsudskiego z początku sierpnia 1920 roku. Tak pisał o stanie marszałka w przeddzień bitwy warszawskiej Maciej Rataj: Piłsudski stracił pod wpływem klęsk głowę. Opanowała go depresja, bezradność, powtarzał ciągle, że wszystkiemu jest winien upadek "moralu" w wojsku (w czym miał zresztą dużą słuszność), ale nie umiał wskazać sposobów na podniesienie go; wszystkich nawet najbliższych mu, zadziwiała jego apatia, sugerowano by udał się do jednego lub drugiego oddziału wojska, pokazał się, dodał otuchy żołnierzom - daremnie. Teraz zadam pytanie, które z pewnością nasunie się każdemu po powyższej wypowiedzi Rataja, czy człowiek znajdujący się w takim stanie psychicznym (Ten stan zresztą potwierdzją także inni np. Witos, Aleksandra Piłsudska), był w stanie wymyśleć plan bitwy warszawskiej? W zestawieniu z dokumentami, rozkazami, odezwami, szkicami i relacjami o postawie Rozwadowskiego (bezgraniczna wiara w zwycięstwo, niezwykła witalność, wielki optymizm), opinie o zachowaniu i postawie Piłsudskiego są dla niego druzgoczące. Powyższe słowa można określić krótko - ton równie pogardliwy jak w wielu wypowiedziach Piłsudskiego na temat Polaków.
  6. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Twoje źródło jest subiektywną opinią pana Ciska, który podchwycił twierdzenie Piłsudskiego, choć w źródle, na które powołuje się przytaczany przez Ciebie tekst, czyli w "Tekach gen. Rozwadowskiego" jest napisane o dwóch miejscach koncentracji do wyboru dla Piłsudskiego, obok Garwolina był Wieprz i w tym miejscu ja się pytam, kto tutaj dokonuje manipulacji?
  7. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Sam manipulujesz i notorycznie kłamiesz, bo nigdzie nie napisałem, że Rozwadowski forsował rejon Garwolina, tylko przedstawił go jako jedno z miejsc do wyboru. W czasie narady planu liniowej obrony Weyganda nikt już nie brał pod uwagę, dlatego Weygand mając do wyboru bardziej ryzykowny lub mniej ryzykowny wariant, poparł mniej ryzykowny. Twoje wytykanie jest własnie dowolną interpretacją faktów i w dodatku nie umiesz czytać ze zrozumieniem, ale to nie mój problem. Zresztą napisałem już wcześniej, ta dyskusja nie ma już sensu, a swój pogardliwy ton zostaw dla siebie, bo na więcej zaczepek nie będę reagował.
  8. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    A jaka tutaj manipulacja? Rozwadowski opracował dwa warianty, jeden mniej ryzykowny, drugi bardziej. Sam w czasie narady opowiadał się za tym ryzykowniejszym i do niego namawiał Piłsudskiego, Weygand, która wcześniej forsował obronę liniową, był przeciwny ryzykownym manewrom siłą rzeczy w czasie tej narady namawiał i proponował Piłsudskiemu Garwolin, który był bezpieczniejszym wariantem. Rozkaz nr 10 000 nie był rozkazem Piłsudskiego, to był rozkaz wydany przez Rozwadowskiego, który został przyjęty do wiadomości podpisem Piłsudskiego, odsyłam do zapoznania się z tym rozkazem. Takie odezwy podpisuje Naczelny Wódz, nie podpisywał ich Piłsudski, tylko Rozwadowski i Haller.
  9. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    [...] [...] Rozwadowski wyjaśniał, że sporządził dwa wariantów miejsc dla kontrofensywy, żeby wreszcie zmusić Piłsudskiego do jakiejś decyzji. Weygand w czasie narady, kiedy było już jasne, że nie będzie obrony w postaci ciągłej linii, jaką on forsował, opowiedział się za mniej ryzykownym manewrem z okolic Garwolina. Stąd napisałem, że z jego rad niewiele sobie robiono. Rozwadowski opowiadał się za Wieprzem i zasugerowł to Piłsudskiemu, który wybrał to miejsce. Nie powoływałobym się na Weyganda, bo około roku 1940 zaczął sobie przypisywać autorstwo zwycięstwa 1920 roku, pisał też swego czasu, że Polskę ocalił geniusz Rozwadowskiego i jego zgodna współpraca z Naczelnym Wodzem, wreszcie pisał też to, co Ty przytaczasz. Jak zatem widać niesamowita skłonność do zmiany zdania. Poza tym podany przec ciebie fragment nie wskazuje na twórcę idei manewru, tylko, że decyzja była współna, zatem Francuz także sobie przypisuje zasługi. W przytoczonym przez ciebie fragmencie Weygand wcale nie powiedział, że Piłsudski miał już wyrobiony pomysł, tylko, że się idea manewru narzuciła im wszystkim. Literatura dotycząca wojny 1920 roku jest bogata, ale jak zwykle kwestią sporną będzie interpretacja. Piłsudski twierdzi, że podczas tej wizyty Rozwadowski przedstawił plan kontrofensywy z okolic Garwolina, przemilcza istnienie dwóch wariantów planu. Sprawę najlepiej wyjaśniają szkice, które rodzina Rozwadowskiego przekazła polskim władzom, pisałem już o tym na forum. Nie łudzę się jednak, ze dla Ciebie stanowić to będzie jakiś argument, powiesz, że Piłsudski kazał. Cóż każda mitologia jest bradzo silna, nie będę więc dłużej Ciebie przekonywał, bo to bezsensowne, Ty i tak jesteś święcie przekonany o swoich racjach. Kończymy zatem tę polemikę, bo z merytorycznej dyskusji zrobiło się obfitujące w epitety odbijanie piłeczki. Bardzo proszę o spokojną dyskusję bez wycieczek osobistych, bo może skończyć się to ostrzeżeniem - F.
  10. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    [...] już wyjaśniam, otóż w tak napiętej sytuacji jaka była w tamtych dniach pracowano 24 godziny na dobę, więc ta wizyta nie była niczym nadzwyczajnym. W nocy z 5 na 6 Rozwadowski przedstawił swój plan Piłsudskiemu, co dokładnie zrelacjonował w "Oświadczeniu gen. Rozwadowskiego złożonym 27 VIII 1920 roku na 18 posiedzeniu ROP", ta relacja znajduje się w Protokoły Rady Obrony Państwa, s. 268 - 269. Tam dokładnie jest wyjaśnione, że rejon Wieprza był pomysłem Rozwadowskiego, a Garwolin proponował Weygand, z którego rad i tak niewiele sobie robiono. Piłsudski wybrał Wieprz. Opracowano rozkaz 8358/III, który został zmodyfikowany znacząco rozkazem Rozwadowskiego nr 10 000. [...]. Stwierdzeniem, że Piłsudski miał coś wspólnego z dowodzeniem zamachowcami w walkach majowych po prostu wystawiłeś najlepszą cencuzrkę swojej wiedzy. Dowodził Orlicz-Dreszer i w przeciwnieństwie do obrońców rządu wiedział na kogo może liczyć, kto jest w spisku. Piłsudski się ugiął, zaproponował Weygandowi stanowisko szefa sztabu. Dla niego to było idealne, bo odsuniętoby Rozwadowskiego, który opracował plany, a poza tym część odpowiedzialnosci spadłaby na Francuzów. Weygand po konsultacji z Fochem odmówił. [...] i pokrzyczeć kilka razy "Piłsudski wielkim wodzem był!", może Ci ulży, ale gwarantuje, że w ten sposób nie zakryjesz prawdy. Proszę i ja: spokojniej, bez "ad personam" - F.
  11. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Zrozum wreszcie, że Piłsudski niczego nie wymyślił, tylko dokonał wyboru miejsca, skąd miała wyjść kontrofensywa. Sam Rozwadowski przyznaje, że przedstawił w swoim planie dwa warianty, Piłsudski podczas narady 6 sierpnia wybrał Wieprz. Całe zamieszanie z Garwolinem polega na tym, że Rozwadowski jako drugi wariant przedstawił właśnie Garwolin. Przede wszystkim Piłsudski był przeciwny rozkazowi nr 10000, krytykował go na ROP na naradzie 12 sierpnia przed wyjazdem z Warszawy i nawet po wygranej bitwie na łamach Kuriera. Ten człowiek nie rozumiał, że to właśnie wzmocnienie 5 armii Sikorskiego, które zarządził Rozwadowski było kluczowe. Nie ofensywa znad Wieprza, bo gdyby bolszewicy wykonali manewr paskiewiczowski Piłsudski mógłby co najwyżej ze swoją 4 armią okopywać się wokół Jasnej Góry. Tymczasem rozkaz nr 10000 nadawał bitwie warszawskiej charakter manewru Kanneńskiego, może nie klasycznego, ale było to podwójne uderzenie, z dwóch skrzydeł. Niestety skrzydło południowe się spóźniło i nie doszło do okrążenia bolszewików. Stąd też bitwa nad Niemnem. Człowiecze nie pisz bajek, że Piłsudski zaplanował jeszcze przed rozbiciem przez Rozwadowskiego, Sikorskiego i Hallera bolszewików, bitwy nad Niemnem. Do tej bitwy doszło, bo na linni Niemnam przegrupowali się bolszewicy. Tutaj masz odpowiedź dlaczego Rozwadowski nie musiał nikogo wyznaczać na zastępstwo dla Piłsudskiego. Przeciez dla generałów wyszkolonych w akademiach wojskowych Piłsudski był figurantem, wiedzieli, że faktycznie dowodzić będzie Rydz-Śmigły albo Stachiewicz. Rozkaz 10 000 był rozkazem Rozwadowskiego, co już wykazałem, więc nie powtarzaj tych bredni. Poza tym prawie powiedziałeś prawdę, otóż Piłsudski wybrał Wieprz, ale z planu przedstawionego przez Rozwadowskiego, który przyszedł do Piłsudskiego w nocy 6 sierpnia z przygotowanymi szkicami.
  12. Frankopol to była od początku do końca wersja piłsudczyków. Musieli się przecież jakoś bronić. Tak naprawdę Zagórskiemu niewiele mogli zrobić. W ogóle cała sprawa była rozdmuchana i wyolbrzymiona do granic możliwości. Sprawa bombardowania była wyjaśniania. Po pierwsze rozkaz wydał Rozwadowski, po drugie miała to być odpowiedź na ostrzał artyleryjski prowadzony przez zamachowców. Tak się złożyło, że strona rządowa dysponowała lotnictwem, a zamachowcy artylerią. Bomby spadły na plac Saski, zdecydowanie miało to charakter demonstarcji siły. Poza tym skąd to oburzenie? Zamachowcy decydując się na walkę, a tym bardziej na prowadzenie ostrzału artyleryjskiego pozycji rządowych, musieli się liczyć z równie stanowczą odpowiedzią. Nie zapominajmy, że w ostrzale artyleryjskim ranny został Władysław Anders szef sztabu wojsk rządowych. Był do tej decyzji przymuszany, po prostu nie miał innego wyjścia. Kolejna kwestia to demonizowanie Zagórskiego, jako tego co zahamował rozwój polskiego lotnictwa, przecież on zaczął realizować długowafalowy plan rozbudowy autorstwa Sikorskiego. Sanacja zarzucił rozbudowę lotnictwa i szeroko pojęte zmechanizowanie armii. W 1934 roku w czasie symulacji wojny polsko-niemieckiej Polacy aranżowali starcia konnicy (dosłownie Grunwald bis). Do tego właśnie doprowadziły rządy sanacji.
  13. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Jak nie ma argumentów, to najlepiej przyczepić się do formy, stylu lub chaotyczności pisania. A ja z przyjemnością wysłucham Twojego zdania.
  14. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Nigdzie nie napisałem, że to główny argument, ale u Wyszczelskiego można o tym przeczytać, nie tylko u niego. Twoim zdaniem wyprawa kijowska była wzorowo dowodzona? Naprawdę kwestionujesz fatalne, nieprofesjonalne dowodzenie tą wyprawą? Ciekaw jestem Twoich argumentów.
  15. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Kpisz? Wyprawa kijowska typową wojną manewrową? Przecież to była chaotyczna awantura. Sam pomysł może i nawet nie był zły, ale wykonanie katastrofalne. Piłsudski wtrącał się w pracę sztabowców, często niepotrzebnie zmieniając rozkazy. Szybko stracił kontrolę nad większością oddziałów. Dowodzenie było tragiczne, Piłsduski mieszał kompetencje poszczególnych sztabów armii i frontów, wprowadził totalny chaos. Pisze o tym Wyszczelski. Powtarzam po raz kolejny, marszałek nie miał pojęcia o pracy sztabowej, zresztą najlepiej potwierdza to okres, gdy już w II RP był szefem sztabu generalnego. Zgadza się, a odezwę przed bitwą napisał Rozwadowski. http://dziedzictwo.polska.pl/katalog/slide...id,589.htm?sh=1
  16. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    I dlaczego bezczelnie kłamiesz? Otóż gen. Rozwadowski był tym, który nie godził się na wojnę pozycyjną. Od chwili objęcia stanowiska szefa sztabu generalnego przez Rozwadowskiego działania wojsk polskich przybrały charakter typowo manewrowy. Poza tym Weygand sam się skarżył, że choć Rozwadowski uważnie wsłuchuje się w jego rady, w ogóle z nich nie korzysta i wszystko robi po swojemu, więc nie kłam, że Rozwadowski nie przeciwstawiał się Francuzom. Piłsudski faktycznie miał odwagę przeciwstawiać się przez długi czas pomysłom Francuzów, niestety tuż przed ostateczną konfrontacją chciał zdać całość dowodzenia Weygandowi. Jakie panowie wymyślą dla marszałka w tym momencie wytłumaczenie, że to była decyzja polityczna? W takim momencie, gdy plany są gotowe? Przecież to jawny brak wiary w zwycięstwo i próba ucieczki od odpowiedzialności. Weygand, który podobnie jak Piłsudski, nie wierzył w końcowy sukces wojsk polskich, nie dał się w to wmanewrować. Piłsudski w związku z tym podał się do dymisji i w dniach 13-14 nie było go ani w Warszawie, ani w sztabie w Puławach. Oczywiście będziecie to przemilczać i powtarzać jak mantrę, że Piłsudski 12 sierpnia wyjechał do Puław. Nieważne, że Aleksandra Piłsudska relacjonuje we wspomnieniach wizytę Piłsudskiego w Bobowej, dla was to wytwór endeckiej, czy też komunistycznej propagandy. Litości panowie piłsudczycy, zachowajcie odrobinę umiaru.
  17. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Owszem, w tej bitwie wszystkie decyzje podejmuje marszałek i mamy dziwny powrót do taktyki z czasów wyprawy kijowskiej, nieudolność i zbyt duże wykrwawienie polskiego wojska. Co nie zmienia faktu, że tę bitwę wygrał Piłsudski, nie będę tego negował, jednak w mojej ocenie wygrał, ponosząc zbyt duże straty, w skutek błędów taktycznych, braku łączności i rozpoznania, wstrzymywania ataków, które zadałyby bolszewikom decydujacy cios i kierowanie jednostek w inne miejsca. Chaos to najlepsze określenie na prowadzenie tej bitwy przez polską stronę. Nie zmienia to faktu, że bitwę wygraliśmy.
  18. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Twoim zdaniem jest to opluwanie, moim wołanie o prawdę. Powołuję się na konkretne wypowiedzi ludzi, jak najbardziej uprawnionych do mówienia o rzeczach, których byli świadkami. Budzi wątpliwość, dlatego, że ten najwyższy zwierzchnik podał się do dymisji, w przeddzień bitwy, a kilka dni wcześniej chciał oddać całość dowodzenia Weygandowi, żeby wina za klęskę spadła na Francuzów. I jeszcze jedno, nie na wszystkich padł blady strach, bo jak relacjonują świadkowie tamtych wydarzeń, w tym sam Piłsudski osobą zdumiewająco wręcz pewną polskiego zwycięstwa był gen. Rozwadowski. Stąd jego rola w tej bitwie jest tak duża i nikogo nie powinno to dziwić. Piłsudski był politykiem, Naczelnikiem Państwa, ale nie był wojskowym, nie miał pojęcia o pracy sztabowej i dowodzeniu całymi Armiami. Tylko w stworzonej na swój użytek mitologii, stał się genialnym wodzem. Przyspieszenie ofensywy było podyktowane odwrotem bolszewików. Ofensywa znad Wieprza i tak okazała się spóźniona, bo uderzyła w próżnie. Zamiast pogromu doszło do pogoni. Bolszewicy zdołali się niestety wycofać i przegrupować na linii Niemna, gdzie podjęli kolejną bitwę.
  19. Gen. Zagórski twierdził, że dysponuje takimi dokumentami. Wiele na ten temat zostało powiedziane w książce Z.Cieślikowskiego "Tajemnice śledztwa KO 1042/27. Sprawa generała Wł. Ostoi-Zagórskiego". Piłsudczycy zaraz zarzucą datę powstania ksiażki, ale ma ona nowe wydanie z roku 1997, poza tym znajduje się w niej mnóstwo odpisów dokumentów i interesująca bibliografia, która pozwala zweryfikować wiele kwestii. W książce pojawia się wątek szukania tych dokumentow w Jastrzębiej Górze w willi gen. Rozwadowskiego. Interesujące spojrzenie na sprawę dają listy więzienne gen. Zagórskiego, w których podważona zostaje teoria o jego rzekomej ucieczce. Zagórski pisze bowiem, że zostałby zwolniony z więzienia z natychmiastowym skutkiem, gdyby zobowiązał się dobrowolnie wyjechać za granicę. Podobnie twierdził Rozwadowski. Obaj jednak stanowczo odmówili, Zagórski napisał: Nie uważamy bowiem, żeby ktokolwiek miał prawo wydziedziczać dwóch Polaków z ich Ojczyzny, dlatego tylko, że tak się Piłsudskiemu podoba. Listy więzienne Zagórskiego były publikowane w dzienniku "ABC" w 1930 roku. "Wyjątki z listów gen. Zagórskiego pisanych na Antokolu w okresie między 26 XI 1926 a 2 VIII 1927 r.", ABC, nr 217, 6 VIII 1930.
  20. Bitwa warszawska - komu przypisywać zwycięstwo?

    Nie zapominajmy też o bardzo ważnej kwestii, o której niektórzy chcą zapomnieć, chodzi oczywiście o działania piłsudczyków mające na celu uczynić z Piłsudskiego jedynego zwycięzcę w bitwie warszawskiej. Głośno na ten temat wypowiadał się Marian Kukiel, który w czasie pełnienia funkcji szefa Wojskowego Biura Historycznego wyraźnie mówił, że Piłsudski umieścił tam swoich ludzi, których zadaniem było wynoszenie i fałszowanie dokumentów dotyczących wojny 1920 roku, wśród tych ludzi prym wiódł Kazimierz Świtalski. Bardzo ciekawe są też relacje gen. Rozwadowskiego z wizyty w Belwederze, po jego zwolnieniu z więzienia w 1927 roku. W tym samym roku w liście do kuzyna generał relacjonował: Marszałek pytał tylko jeszcze o dokumenty wydane przeze mnie gen. Kukielowi, które go zdaje się bolą najwięcej, bo podobno stara się ciągle urabiać je korzystniej dla siebie. Owe dokumenty w tym szkice planów bitwy warszawskiej i orginalny rozkaz operacyjny specjalny nr 10000 znalazł się w posiadaniu Józefa Rozwadowskiego, syna generała mieszkającego w USA. Krewni Rozwadowskiego pod koniec lat 90-tych przekazali te dokumenty polskim władzom, które umieściły je w Instytucie im. Józefa Piłsudskiego w Nowym Jorku i opatrzyły rozkaz nr 10000 kuriozalnym wręcz opisem: Rozkaz operacyjny specjalny nr 10000 Józefa Piłsudskiego pisany ręką szefa sztabu generalnego Tadeusza Rozwadowskiego". Absurd przeogromny, bo wiadomo, że rozkaz ten był własną inicjatywą Rozwadowskiego, został przez niego opracowany, a Piłsudski tylko go przyjął do wiadomości, równocześnie krytykując, co potwierdził nawet w prasie. Czytając ten rozkaz widać kto był jego autorem, kto go sporządził, kto się pod nim podpisał, a kto przyjął do wiadomości. Istnieje jeszcze jedna relacja wypowiedziana przez kuzynkę gen. Rozwadowskiego. Generał opowiadając jej o spotkaniu z Piłsudskim miał powiedzieć, że gdy Piłsudski nie uzyskał od Rozwadowskiego informacji dotyczących żądanych dokumentów miał walnąć pięścią w stół i krzyknąć: Ale bitwę pod Warszawą wygrałem ja. Należy oczywiście podejsć do tej relacji z dystansem, ale piłsudczycy niewątpliwie czegoś szukali u Rozwadowskiego, bo kilkakrotnie przeszukiwano jego mieszkania, w tym willę w Jastrzębiej Górze. Oficjalnie podejrzewano, że u Rozwadowskiego mogły znajdować się rzekomo przekazane mu przez gen. Zagórskiego dokumenty kompromitujące Piłsudskiego, ale przy okazji liczono także na znalezienie dokumentów z okresu wojny polsko-bolszewickiej.
  21. Dymisja Piłsudskiego w trakcie wojny polsko-bolszewickiej

    Wszystko pięknie z małą poprawką. 12 sierpnia Piłsudski nie udaje się do Puław, tylko do majątku Bobowa pod granicę z Czechami. Jest to potwierdzone zarówno przez Prystora, jak i Aleksandrę Piłsudską. W Puławach Piłsudski pojawił się 15 sierpnia, czyli był to moment, kiedy armia bolszwicka znalazła się już w odwrocie. Kontratakiem, który zaakceptował w planach szefa sztabu, kontratakiem, który niestety był spóźniony i uderzył w próżnię.
  22. Józef Piłsudski pierwzowzorem Nikodema Dyzmy?

    W zasadzie to faktycznie, dyskusja wydaje się bezcelowa, bo Dołęga-Mostowicz sam przyznał, że pierwowzorem Dyzmy był Piłsudski. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie podać dokładnych namiarów na tekst, gdzie Dołęga-Mostowicz to mówił, wiem, że przeczytałem to dość dawno w Komunikatach im. Romana Dmowskiego. Poza tym, wystarczy obejrzeć, serial i przeczytać książkę, wtedy nikt nie powinien mieć wątpliwości kogo w osobie Dyzmy nakreślił Dołęga-Mostowicz, nie jest żadną tajemnicą, że pod postacią Dyzmy kryje się Piłsudski.
  23. Władysław Sikorski polityk i wojskowy w II RP

    Niestety zachowanie Sikorskiego w 1926 roku przyczyniło się do zwycięstwa zamachowców. Sikorski wzywany był natychmiast po wybuchu walk, o czym pisał potem Witos. Niestety Sikorski stwierdził, że nie może opuścić Lwowa, co wiecej, psychologicznie podszedł gen. Rozwadowskiego, oświadczył bowiem, że Lwowu zagrażają Ukraińcy, co było nieprawdą. Rozwadowski emocjonalnie związany ze Lwowem w specjalnej depeszy nakazał Sikorskiemu pozostać we Lwowie, co kłóciło się z uchwałą Rady Ministrów. Sikorski ewidentnie wykorzystał słabość Rozwadowskiego (znał go doskonale, także na stopie towarzyskiej) i w dużym stopniu przyczynił się do końcowego wyniku walk majowych. Jak zatem widać Sikorski, choć deklarował poparcie dla władz rządowych, nie chciał sie mieszać w konflikt i w bardzo sprytny sposób odmówił udzielenia wsparcia wojskom rządowym.
  24. Waldemar Łysiak - ocena literatury, publicystyki

    Mnie książki Łysiaka czyta się rewelacyjnie, żadnych innych nie pochłaniałem z taką łatwością. Uważam, że to bardzo ciekawy pisarz, obok którego nie moża przejść obojętnie, ma fanatycznych wręcz wyznawców oraz równie zaciekłych wrogów. Przeczytałem trochę książek Łysiaka i uważam, że niektóre są naprawdę rewelacyjne. Szczególnie spodobały mi się "Milczące psy" (świetny pomysł na fabułę) i "Flet z Mandragory". Bardzo dobra jest też trylogia łotrzykowsko-heroiczna "Dobry", "Konkwista", "Najlepszy". Oczywiście od strony historycznej trzeba brać to z przymrużeniem oka, ale jako powieści są bardzo wciągające. W twórczości Łysiaka w moim odczuciu taką granicę stanowi powieść "Statek", bo już w nim zaczyna się powtarzać dużo z "Fletu z Mandragory". Następne powieści czyta się co prawda równie dobrze, ale ma się wrażenie, że gdzieś to już było, autor zaczyna się powtarzać. Z tych nowszych książek Łysiaka podobała mi się "Cena". Co do publicystyki to oceny są różne, wiadomo lewicowcy go nienawidzą, ale i na prawicy znajdzie wrogów. Ja choć w wielu miejscach się z nim nie zgadzam, to podoba mi się bezkompromisowość Łysiaka, jego pastwienie się nad pseudoautorytetami, walka z polityczną poprawnością, której też nie znoszę oraz to, że facet płynie pod prąd. Dokładnie tak. Książki Łysiaka to nie są książki naukowe, historia jest w nich tłem. Te książki dobrze się czyta, kiedy jesteś w miarę rozeznany w historii, przykład "Milczące psy", człowiek zupełnie nie znający historii byłby gotów uwierzyć w to, co pisze autor, ja natomiast widzę świetne użycie historii, powiązanie fikcyjnej fabuły z niektórymi historycznymi wydarzeniami. Super, że tak uważasz, takie ujęcie sprawy już brzmi lepiej, niż nazywanie Łysiaka żałosnym nacjonalistą. Mnie Łysiak też w niektórych miejscach drażni, ale uważam, że jego książki powinno się czytać. Pokazują inny punkt widzenia na wiele spraw, jakże mocno kontrastujący z medialnym ściekiem serwowanym ludziom na codzień. Najbardziej jednak cenię Łysiaka za walkę z lewacką wolnością i tolerancją, które doprowadziły do zaniku dyscypliny i rozkładu polskiego szkolnictwa. Wolność, tolerancja i brak dyscypliny w szkole i nie tylko w szkole spowodowały, że gimnazja są wylęgarnią patologii. Łysiak ma akurat zdrowe spojrzenie na wychowanie i chwała mu za to, że beszta to, co chore i szkodliwe.
  25. Marek Hłasko i jego książki

    Hłasko świetny jest. Mnie najbardziej spodobały się: "Ósmy dzień tygodnia", "Pętla" i "Lombard złudzeń". Niezłe jest też opowiadanie "Umarli są wśród nas". Z kolei w opowiadaniu "Bohaterowie są znużeni" Hłasko nakreślił portret młodzieży, pokolenia lat 50-tych, który co ciekawe idealnie pasuje także do dzisiejszej młodzieży. Dla mnie jeden z ważniejszych pisarzy po 1945 roku.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.