Skocz do zawartości

mch90

Moderator
  • Zawartość

    1,777
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez mch90


  1. David Stafford ("Ostatni rozdział 1945. Zwycięstwo, Odwet, Wyzwolenie", str. 17) opisał ciekawy incydent, który miał mieć miejsce w marcu 1945 roku. W Granville w Normandii w nowo powstałym centrum przygotowawczym UNRRA miało wtedy dojść do zdarzenia, które nieomal doprowadziło do zamknięcia tego centrum szkolenia gdy "Niemcy stacjonujący na Wyspach Normandzkich przypuścili atak". W trwającym pół godziny wypadzie żołnierze niemieccy zabili 20 żołnierzy i oficerów i wzięli 15 jeńców, w tym 4 pracowników UNRRA. Nie posiadam informacji czy udało im się bezpiecznie wrócić czy też zostali wyłapani przez aliancką żandarmerię tudzież inny oddział wojskowy.

    Czy znacie podobne przypadki?


  2. Temat ten już od kilku lat jest nieruszany, a to szkoda, ponieważ operacja tutaj omawiana jest w moim mniemaniu niezwykle ciekawa. Interesujący wydaje się być fakt, że desant spadochroniarzy, pierwszy raz został przez aliantów przeprowadzony już po rozpoczęciu operacji lądowej.

    Jestem ciekaw jak sądzicie, czy warto było przeprowadzić operację "Varsity"?


  3. Bardzo ciekawe Kadrinazi. Poszukałem trochę, idąc Twoim tropem i znalazłem taki oto rysunek, wyraźniej przedstawiający ten manewr:

    snatch.jpg

    Jako ciekawostkę podam, że w królewskim Glider Pilot Regiment najniższym stopniem, jaki posiadali wyszkoleni żołnierze pułku był stopień sierżanta, przy czym każdy d-ca szybowca był przynajmniej sierżantem sztabowym. Problemem z jakim się zmagał pułk były wysokie straty po każdej operacji a ich apogeum osiągnięto podczas "Market-Garden" po której trzeba było ściągnąć kilkuset przymusowych "ochotników" do wyrównania stanów by mogła się odbyć "Varsity".


  4. Trochę odbiegnę od głównego tematu naszych dyskusji tj. II wojny światowej a nawiążę do wojny koreańskiej, gdzie Meteory były dość powszechną maszyną dostrzegalną na niebie. Cieszyły się one wśród pilotów dobrą opinią jako mocne maszyny, jednak np. piloci z australijskiej eskadry narzekali na delikatny system hydrauliczny, który rzekomo mogła uszkodzić 1 seria z broni maszynowej puszczona w krawędź przednią. Miał ponoć ciężkie lotki i ciasny kokpit, przez co niewygodnie się go prowadziło.


  5. W katastrofach lotniczych zginęło całkiem sporo wysokich rangą oficerów i innych osobistości podczas II wojny światowej.

    W samolocie zginął m.in. marszałek Italo Balbo, choć nie wiem czy katastrofą można nazwać zestrzelenie go nad Tobrukiem przez własną obronę przeciwlotniczą, również książę Kentu lecący łodzią latającą Sunderland z Gibraltaru na Wyspy Brytyjskie czy wspomniany generał Sikorski. Istnieje teza głosząca, że w samolocie zginął von Reichenau udający się na leczenie do Lwowa (?).

    Natomiast do ofiar szybowców należy zaliczyć gen. Sussmana (jego DFS-230 rozpadł się w powietrzu i uderzył w klify nieopodal Krety w maju 1941) i gen. Pratta (zastępca d-cy 101. DPD, zginął co prawda jeszcze w powietrzu od ostrzału z ziemi, ale jego Horsa rozbiła się o żywopłot normandzki).


  6. Największe lanie zebrały w ''Varsity'', gdzie ponoć ''krew lała się po pokładach''.

    Co ciekawe, przed „Varsity”, co było ewenementem w skali wojny, postanowiono, że wobec braków kadrowych w 194. Pułku Piechoty Szybowcowej brakującą kompanię stworzą piloci szybowcowi z 435. TCG. Spisali się bardzo dobrze, zresztą, Królewski Pułk Pilotów Szybowcowych był uznawany za elitę.

    Szybowce były wykorzystywane, Arku, w każdej operacji powietrzno-desantowej, zarówno alianckiej(w Europie!), jak i niemieckiej(nie wiem, jak podczas ''Husky'' i ''Avalanche'', ale podczas trzech kolejnych zawsze były).

    Natknąłem się na informacje, że również na Birmie alianci dokonywali niewielkich operacji desantowych na skalę taktyczną przy użyciu szybowców lądujących za liniami wroga. Czy ktoś kompetentny mógłby to jakoś rozwinąć? Temat wydaje się być ciekawy.


  7. Moim zdaniem koncepcja wojny ograniczonej była słuszna do momentu w którym Chiny włączyły się w konflikt udzielając militarnego wsparcia Koreii Północnej. Uważam że w tym momencie należało zastosować koncepcję wojny rozszerzonej i zrzucić bombę atomową na Pekin, wysyłając bombowiec z załogą złożoną z "ochotników".

    Florku, to nawet MacArthur nie postulował tak daleko idących środków jak Ty. ;)

    Generał 24 grudnia ’51 przedstawił listę 26 celów do zbombardowania bronią A. 4 bomby miałyby według niego spaść na skupiska wojsk komunistycznych w Korei Północnej, dalsze 4 na skupiska ich sił powietrznych a reszta na ważne instalacje militarne i ośrodki przemysłowe wroga.

    Kwestia użycia przeciwko komunistom na północ od 38. równoleżnika weszła w nowy wymiar gdy Amerykanie w styczniu 1953 przeprowadzili pierwszy próbny wybuch taktycznej broni jądrowej odpowiedniej dla wojsk artyleryjskich- co niejako przyczyniło się do przyspieszenia ciągnącego się procesu pokojowego.

    Jest tylko jeden problem... generał w tym okresie wykazywał pewne "dysfunkcje i zaburzenia" umysłowe.

    Coś w tym jest, że wielka rejterada 8. Armii będąca efektem ofensywy chińskiej z listopada 1951 roku mocno ugodziła w dumę generała i zachwiała jego umiejętnościami oceny sytuacji. Można się pokusić o stwierdzenie, że MacArthur w pewnym momencie zaczął postrzegać sprawę w jakiej walczył za „wielkie historyczne zadanie od którego wypełnienia Waszyngton się uchylał” jak pisze Hastings („Wojna koreańska”, str. 402), nie patrząc na konsekwencje polityczne i moralne, jakie niosło użycie broni jądrowej- wiążące się ze złamaniem swoistego „tabu” na nią, utrzymującego się od Hiroszimy.

    Gdy w grudniu ’51 bryt. gen. Mansergh poznał w Tokio MacArthura, opisał go później następującymi słowami: „Widać było po nim napięcie i wyczerpanie nerwowe (…)” (Hastings, str. 211).

    Inna bajka, takiego posunięcia, tj. rozszerzenie bombardowań za północ od Jalu jak i ew. rozważanego użycia broni A nie zrozumieli by europejscy sojusznicy Stanów Zjednoczonych, co mogło by doprowadzić do poważnego osłabienia więzi USA ze Starym Kontynentem co w obliczu słabości Europy względem ZSRR mogło by się skończyć tragicznie. Brytyjczycy byli przerażeni wizją rozszerzenia wojny w taki sposób jak i osobą MacArthura, uważając go za zbyt niezależnego i zdolnego do nieposłuchania rządu, który reprezentuje.

    Zawieszając wsparcie dla Chin kuomintangowskich w 1946r., co trwało następne dwa lata, a pomoc była wówczas szczególnie potrzebna, spowodowało całkowitą klęskę Czang Kaj-Szeka na kontynencie.

    Hastings podaje następujące liczby dotyczące amerykańskiej pomocny dla rządu Czang Kaj-Szeka: 645 milionów dolarów pomocy, 826 milionów $ w ramach Lend-Lease Act podczas IIWŚ i kolejne 2 miliardy $ w następnych latach.

    Upadek Chin, mogę przypuszczać, był spowodowany niekompetencją rządu Kuomintangu, szerzącą się korupcją, co przysparzało sympatyków i zwolenników komunistom Mao, jednak lepiej by wypowiedział się w tym temacie ktoś lepiej zorientowany ode mnie.

    Jednak istotnie, Amerykanie nie mieli zamiaru się bić za reżimy azjatyckie i jeszcze w 1949 roku sekretarz stanu Dean Acheson przekonywał Amerykanów o niechybnym upadku Formozy. Wojna koreańska diametralnie zmieniła to podejście tak, że ta niewielka wyspa stała się jednym z filarów doktryny powstrzymywania komunizmu na tym kontynencie.


  8. Podczas wojny koreańskiej w połowie XX wieku jednym z zasadniczych problemów, z jakim musiały się uporać ośrodki decyzyjne odpowiadające za prowadzenie wojny na półwyspie koreańskim było pytanie- na jak szeroką skalę powinniśmy dać odpór komunistycznej agresji? Czy należy zatwierdzić plany bombardowań strefy przygranicznej z Chinami nad Jalu, czy powinniśmy wykorzystać monopol nuklearny USA przeciwko KRL-D i Chinom? Najbardziej znanym orędownikiem zniesienia tych ograniczeń był gen. MacArthur pełniący funkcje głównodowodzącego wojsk koalicji w regionie do momentu odwołania go ze stanowiska 11 kwietnia 1951 przez orędownika 'wojny ograniczonej'- prezydenta Trumana.

    Jakie jest Wasze zdanie w tym temacie?


  9. Przyszły wakacje, zajawka na nowości wydawnicze się u mnie wzmogła i tak oto zamówiłem następujące pozycje:

    "D-Day. Bitwa o Normandię" Antony Beevor

    "Operacja Varsity" Stephen L. Wright

    "Dunkierka" Hugh Sebag-Montefiore

    "Ostatni rozdział 1945. Zwycięstwo. Odwilż, wyzwolenie" David Stafford

    Zapewne gdyby nie oblewanie w zacnym gronie wakacji (i nowego miejsca zamieszkania) byłoby tego więcej ale... i tak mam co czytać :)

    Kończę natomiast "Wojnę koreańską" Maxa Hastingsa, swoją drogą gorąco polecam.


  10. Gąsienicę czołgu można zniszczyć praktycznie z każdej cięższej broni, od zwykłego granatu począwszy. Jest to najbardziej delikatny element zewnętrznej konstrukcji czołgu. Ale później, to czołgi miażdżyły wszystko na swej drodze i były ciężkie problemy z uszkodzeniem gąsienicy. Poza tym trzeba było mieć bardzo mocne nerwy, by podpuścić blisko czołg.

    Adam Kaczyński ("Sowieckie rusznice przeciwpancerne", 1(13)/2010 MXXW) pisze, że uzbrojona w rusznicę, granaty i butelki z benzyną dwuosobowa obsługa rusznicy otwierała ogień najczęściej z dystansu ok. 300 metrów, po czym prowadziła go aż do zbliżenia się czołgu na odległość rzutu granatem.

    Żołnierze z kompanii niszczycieli czołgów musieli się wykazać nie lada odwagą i, o czym wspomniał Andreas, mocnymi nerwami, raz, by podpuścić wrogą maszynę na tak bliski dystans a dwa, że śmiertelność wśród obsług PTR-ów była zatrważająca- m.in. dlatego, że pozycje strzelców były bardzo widoczne z daleka nawet pomimo stosowania kamuflażu (wiązki gazów wylotowych z daleka zdradzały pozycje).

    A. Kaczyński podaje ciekawe dane świadczące za tym, iż znaczenie rusznic przeciwpancernych nie było wcale bagatelne- podczas bitwy na łuku kurskim, w ciągu tygodnia najbardziej zaciekłych walk jednostki Frontu Centralnego zużyły 387 000 naboi do PTR-ów a jednostki Frontu Woroneżskiego 75 400, co dawało średni wynik 68 250 naboi dziennie (Za: "Sowieckie rusznice przeciwpancerne", str. 15). Poniekąd świadczy to o dużym nasyceniu tą bronią jednostek piechoty. Rusznice wykazały swoją przydatność również w walkach miejskich oraz, sporadycznie, do strzelań przeciwlotniczych.

    Łącznie, do stycznia 1945, wyprodukowano 471 500 sztuk broni obu wzorów- PTRS i PTRD.

    Można było od biedy jeszcze próbować zabijać kierowców czołgów przez otwory, ale tu potrzebny byłby dobry snajper o mocnych nerwach.

    Ponoć były bardzo skuteczne w zwalczaniu niemieckich umocnień drewniano-ziemnych, odpornych na ogień batalionowych moździerzy 82 mm. Bezpośredni strzał w otwór strzelniczy lub jego okolice zazwyczaj skutecznie eliminował np. strzelca kaemu.

    Najbardziej uwodoczniło się to podczas wojny koreańskiej.

    Ponoć jeszcze NVA używała radzieckich rusznic podczas wojny w Wietnamie, jak też pojawiły się one na arenie wielu konfliktów afrykańskich w XX wieku.


  11. Do założenia tego tematu zainspirował mnie fragment artykułu z Konfliktów dotyczącego udziału 1. Dywizji ROA w obronie Berlina, a był on następujący:

    "W ciągu dnia, mimo silnego wsparcia artyleryjskiego, natarcie lewego skrzydła złożonego z niemieckiego batalionu grenadierów i dział szturmowych zamarło. Za zgodą płk. Zacharowa ponownie do rozbijania wroga użyto Rosjan, z utęsknieniem wyczekiwanych przez zdziesiątkowanych Niemców. Jeden z oficerów ROA po natarciu powiedział do niemieckiego kapitana: „No, fryce, jak nie dajecie rady, to musicie nas prosić o pomoc!”. Tę sytuację najlepiej podsumował Goebbels, który w dzienniku zapisał, że to wstyd dla armii niemieckiej. Choć dopisał również, że oddziały generała Własowa „wspaniale się biły!” Żołnierze rosyjscy atakowali z niebywałym impetem, często porywając tą werwą część niemieckich grup bejowych. (...)"

    http://konflikty.pl/a,2538-2,II_wojna_swia...ie_Berlina.html

    Prawdę mówiąc jestem "goły" w temacie Rosyjskiej Armii Wyzwoleńczej wobec czego liczę na Was. Czy rzeczywiście "Własowcy" byli tak bitni jak sugeruje powyższy fragment? Jakie były ich relacje z Niemcami i rodakami po drugiej stronie barykady?

    Z tekstu który dałem w linku można znaleźć ciekawe informacje, jakoby dochodziło (w kwietniu 1945!) do przechodzenia grup żołnierzy radzieckich na stronę "Własowców". Czy istniało to zjawisko na szerszą skalę już wcześniej?


  12. Ano faktycznie, ponoć jedna z dwóch oficjalnych piosenek MŚ w RPA, osobiście wolę tę wersję: http://www.youtube.com/watch?v=r-Eokd-Ih1c...feature=related

    No i druga:

    Apropos hymnu MŚ 2010, to pochodzi on z nomen-omen rapowanej płyty pochodzącego z Mogadiszu K'Naana (debiut w 2009) - Troubadour. By the way, jego dzieciństwo naznaczone jest piętnem wojny domowej w Somalii z początku lat '90. Ma to swoje odbicie w tekstach, w których często dotyka problemów Afryki, rozlewowi krwi itd.

    Swoją drogą zachęcam do zapoznania się z materiałem bo mi on siadł mocno swego czasu na Media Playerze. :)

    Do sprawdzenia:

    http://www.youtube.com/watch?v=DlBFLuW-_ek

    http://www.youtube.com/watch?v=KMKcN-KqJU4

    A kto ciekawy, to trochę informacji o nim:

    http://www.lastfm.pl/music/K%27naan/+wiki

    PS. Żeby nawiązać do tytułu tematu, to ostatnio zapętlił mi się remix Big-L'a- Flamboyant produkcji Cookin Soula:


  13. Oczywiście jak większość wspomnień są one mniej lub bardziej udramatyzowane. Pokazują jednak, że Niemcy tez byli rozciągnięci do granic bólu i tylko wyjątkowej nieudolności Aliantów zawdzięczają ocalenie.

    Oj, wbrew pozorom siły niemieckie mające stawić opór 2. Armii były całkiem znaczne (o czym wywiad nie miał zielonego pojęcia), tworzące głęboko urzutowaną (12-kilometrową) linię obrony a były to dwa korpusy- I KPanc SS i LXXXVI KA.

    Z maleńkiego przyczółka miało wyjść uderzenie 3 dywizji pancernych.

    Co też przełożyło się na to, że owe dywizje pancerne musiały nacierać kolumnami, jedna za drugą przez 3 podwójne mosty na Orne, kanał między Ranville i morzem oraz własne pola minowe. Sytuacja z szerokością frontu wcale się dalej nie poprawiała i w efekcie każda z dywizji pancernych musiała nacierać osobno do celów odległych o 15 km. W efekcie 7. DPanc pierwszego dnia operacji w znikomym stopniu wzięła udział w walce.

    Bombowce okładały wszystko, co się da włącznie z własnymi oddziałami.

    Tego doświadczyli też i Polacy i Amerykanie (najbardziej bolesna była w tym aspekcie „Cobra”, gdzie podczas nalotu zginął również gen. MacNair), z czego taka np. 30. DP „Old Hickory” kilka razy.

    Jedyny pozytywny wpływ tej operacji to zatrzymanie niemieckich czołgów na wschodzie tak, że Amerykanie mieli łatwiejsze zadanie.

    Zdecydowanie. :)

    Z obranych przez Dempseya celów na mapie udało się osiągnąć tylko jeden z nich- wioskę Hubert-Folie.


  14. Masz na myśli most którym dywizja SS (wybaczcie nigdy nie pamiętam czy to była 9 czy 10) przeprawiała się na drugi brzeg w czasie, gdy Frost trzymał jeden skrawek mostu drogowego? On czasami nie powstał już w trakcie M-G?? (coś kiepsko z moją pamięcią)

    Most, o którym piszę, był używany przez Niemców i Holendrów od 1940 roku, kiedy to wysadzono most drogowy w celu opóźnienia natarcia Niemców. Natomiast Harmel z elementami 10. SS "Frundsberg" (tak podaje Reynolds- wg. niego 9. SS w tym czasie zajmowała się kontrolowaniem sił brytyjskich na zachód od Arnhem) przeprawiał się 18 września na "wyspę" promem w Pannerden, ok. 20 km na południowy-wschód od Arnhem. Reynolds pisze, że "Niemcy używali do tej operacji wszystkiego, co pływało- barek kanałowych, gumowych łodzi, łodzi wioślarskich i temu podobnej floty"*. Po południu natomiast dostarczono w miejsce przeprawy 40-tonowy prom zdolny do transportowania pojazdów opancerzonych i czołgów.

    *Za: "Synowie Rzeszy" M. Reynolds, str. 186


  15. Założyłem sobie lasta stosunkowo niedawno, bo niecały rok temu, mimo, że przekonywali mnie do tego znajomi przynajmniej rok dłużej i nie żałuję. Całkiem ciekawie obserwuje się kształtowanie profilu gustu muzycznego, to, jak się zmienia, rozwija. Poza tym, jak już wspomnieli moi poprzednicy rekomendowane zespoły i informacje o wydarzeniach muzycznych okazały się dla mnie bardzo wygodnym dodatkiem.

    W ogóle odnoszę wrażenie, że odkąd mam lasta, słucham 2x więcej muzyki niż wcześniej. :)

    http://www.lastfm.pl/user/chm1990


  16. Od jakiegoś czasu eksperymentuję trochę z trip-hopem. DJ Shadow wydaje się być tym dla tej muzyki, czym Elvis dla rocka. :)

    http://www.youtube.com/watch?v=nmzHRGoKca0

    Bardzo ciekawie prezentują się też instrumentale Emancipatora, który tworzy muzykę na pograniczu trip-hopu, downtempo i chilloutu, akurat pod linkiem niżej zmiksował Sigura Rossa i klasyczny nowojorski duet Mobb Deep:

    Nie odwróciłem się jednak od klasycznego rapu. :)Wena/Rasmentalism- Gwiazdy:

    http://www.youtube.com/watch?v=yHoz0qxNfTY

    Ment, który robił ten bit, ma chyba obecnie najświeższe brzmienie w Polsce, obficie czerpiąc inspiracje z soulu i funku.


  17. kto i dlaczego wyznaczaył tego a nie innego dowódcę na desant pod Anzio? Czy ktoś za to poniósl jakąkolwiek odpowiedzialność

    Lucas był protegowanym Clarka. Co więcej, przed desantem pod Anzio zbierał bardzo dobre noty, był również przyjacielem gen. Pattona, który również pochlebnie się o nim wyrażał. A to, że całą winę za niepowodzenie pod Anzio zrzucono na niego… cóż, Eisenhower uważał, że największą winę za fiasko operacji ponoszą Clark i Alexander- Ten drugi bez porozumienia z Deversem i Clarkiem (który był bezpośrednim przełożonym d-cy VI KA) usiłował zrzucić winę na Lucasa, co wyglądało na szukanie kozła ofiarnego.

    Sama operacja była źle przygotowana i zgrana w czasie. Jak pisał Patton, odwiedzający na początku stycznia ’44 kwaterę 5. Armii we Włoszech: „(…) wszystko to świadczyło o panującym chaosie. Clark i Anglicy trzykrotnie zmieniali między sobą datę rozpoczęcia „Shingle” i nie przeprowadzili żadnej próby”.

    Za: „Generał Patton” Stanley Hirshson, str. 487

    Na pewno Lucasowi nie pomogły “dobre rady” od jego przyjaciela Clarka, których udzielał mu przed operacją: “Nie wychylaj się Johny. Ja to zrobiłem pod Salerno i wpadłem w kłopoty”.

    Za: „Monte Cassino” Matthew Parker, str. 148

    Cała operacja “Shingle” w moim mniemaniu była pomyłką- źle zgrana w czasie (miała wesprzeć atak na Linię Gustawa, który w chwili desantu właśnie tracił impet I niedługo trzeba było na prędce przygotowywać kolejny, odciążający przyczółek pod Anzio), o defensywnym charakterze, wręcz improwizowana do tego na dowódcę tego śmiałego przedsięwzięcia wyznaczono dowódcę, o którym wiadome było, że poddaje w wątpliwość sens całej kampanii włoskiej.


  18. Tak na marginesie. Pisałem w swoim pierwszym poście, że w jednym filmie podano kwotę 50 $ jako żołd miesięczny, ty piszesz o ok 80 wzwyż. Czy żołnierzowi zabierano "jakieś podatki, składki" z tego co dostawał czy nie? Bom 50$ od 80 $ jednakże różni się dosyć mocno...

    No i mamy wspólny problem, bo ja te dane podałem mocno niepewnie. Też wydawało mi się, że wysokość żołdu szeregowego piechura US Army oscylowała wokół 50$ ale, że nie mogłem znaleźć w książkach innych, bliższych tej sumie danych, podałem te które zaserwował Pan Ambrose. :)

    W każdym razie chyba zgadza się wysokość dodatku spadochronowego. :)

    Ja za to jestem ciekaw, czy ktoś orientuje się w wysokości żołdu żołnierza niemieckiego? Czy są na ten temat jakieś zestawienia? I jak wyglądała sprawa "wypłacalności" tych środków, gdyż coś kiedyś czytałem, że połowę żołdu żołnierz na okupacji dostawał z budżetu podbitego narodu.

    FSO: Dzięki za przyjęcie. :)


  19. Wydawało mi się, że gdzieś już temat żołdu się przewinął... ale nie zaszkodzi go przypomnić :)

    Żołd żołnierzy włoskich (w dolarach) z uwzględnieniem maksymalnych dodatków na rok 1943:

    szeregowiec- 1,51

    kapral- 1,85-2,21

    starszy sierżant- 18,99-25,71

    podoficer z patentem- 27,99-29,51

    podporucznik- 58,25

    porucznik- 73,00

    kapitan- 87,50

    major- 96,59

    podpułkownik- 113,25

    pułkownik- 122,58

    generał brygady- 154,50

    generał dywizji- 190,16

    generał korpusu- 215,16

    generał armii- 244,33

    marszałek Włoch- 316,83

    Należy dodać, że żonaci żołnierze dostawali miesięczny dodatek wynoszący 12,80 dolarów a od każdego dziecka dodatkowe 4,80$.

    Na rok 1943 kurs dolara wynosił ok. 19 lirów włoskich.

    Za Rexem Tryem "Żołnierze Mussoliniego".

    Bieszanow w "Tankiście" pisze, że miesięczny żołd radzieckiego chorążego w 1942 r. wynosił 600 rubli miesięcznie minus 50 rubli podatku wojskowego. Ten sam autor podaje, że w razie "ochrzczenia" dywizji mianem "Gwardyjskiej" żołnierze dostawali 300 rubli dodatku. Ówczesne ceny na czarnym rynku wynosiły: 200-250 rubli za bochenek chleba i 250-300 rubli za pół litra wódki.

    Nie pamiętam dokładnie ile wynosił żołd w armii amerykańskiej z wyszczególnieniem na kolejne stopnie, ale Ambrose w "Kompanii Braci" podaje, że szeregowy dostawał 84$ a spadochroniarze dodatkowe 50- dla szeregowego- i 100$- dla oficera dodatku spadochronowego. To były duże kwoty jak na tamte czasy a już tym bardziej, gdy zestawi się żołd żołnierza amerykańskiego z jego odpowiednikiem w armii JKM- i było to przyczyną napiętych relacji między żołnierzami brytyjskimi i GI Joe.


  20. Jeśli chodzi o jego zachowanie, to ponoć z powodu jego nadmiernego zagrzewania do walki i nienawistnych wypowiedzi o nazistach, jego żołnierze byli okrutni wobec jeńców, rozstrzeliwali ich i znęcali się nad nimi.

    Wydaje mi się jednak, że było to usprawiedliwianie się amerykańskich zbrodniarzy wojennych.

    Istotnie, nie były to szczęśliwe dla Pattona dni, gdy w dwóch osobnych incydentach koło Biscari kapitan i sierżant z 45. DP zmasakrowali 76 jeńców wojennych. W nocy 13/14 lipca po zaciekłych walkach w Biscari Amerykanie (pod d-ctwem kpt. Johna Comptona) rozstrzelali 40 jeńców włoskich. Drugą zbrodnię w tych okolicach popełnił sierżant Horace West, dopuszczając się morderstwa na 34 włoskich i 2 niemieckich jeńcach. Przypadki mordów na jeńcach były na Sycylii częstsze, m.in. kilka egzekucji rozegrało się na lotnisku w Comiso i w miasteczku Canicatti, gdzie w wyniku otworzenia ognia do tłumu szabrowników mogło zginąć nawet do 21 cywilów.

    Przed inwazją, owszem, Patton wygłosił „krwawe” przemówienie do żołnierzy 45. DP (która była dywizją bez doświadczenia bojowego), m.in. przestrzegając przed pozorującymi poddanie się Niemcami i Włochami. Jak pisze D’Este:

    „Po wylądowaniu niedoświadczeni żołnierze tej dywizji przekonali się, że ostrzeżenia Pattona okazały się słuszne; potwierdzono to również w kanadyjskim raporcie opisującym zachowanie Niemców udających poddanie się. Okrucieństwa niemieckie na Sycylii w ciągu pierwszych kilku dni inwazji były tak powszechne, że wkrótce obydwie strony przestały brać jeńców”.

    Za: „Patton. Geniusz wojny” Carlo D’Este, str. 490

    Jednakże, gdy wiadomość o egzekucjach w Biscari doszła do uszu Pattona, ten miał odpowiedzieć Bradleyowi (tak wynika z notatek Chestera Hansena): „postaw s*****synów przed sądem”.

    Patton niejako zemścił się na Montgomerym za to, że jego plan został odrzucony i zmieniony na plan Brytyjczyka.

    Gdy armia brytyjska, mająca iść po wschodnim wybrzeżu Sycylii została zatrzymana przez rozpaczliwie broniących się faszystów, on sam ruszył wraz z 7 armią po zachodnim i po szybkim zajęciu Palermo z równą łatwością zajął Messynę. Było to jednak spowodowane nie tyle błyskotliwością Pattona, co zaangażowaniem większości sił osi w walkę wojskami Montgomery'ego.

    Bradleya i Pattona oburzyło przesunięcie, na prośbę Monty’ego, linii rozgraniczenia 7. I 8. Armii na korzyść Brytyjczyków, przez co 45. DP musiała oddać z trudem wywalczoną szosę nr 124 a armii Pattona została powierzona właściwie pomocnicza rola. D’Este mocno krytykuje dowodzenie Alexandra podczas kampanii Sycylijskiej, jego niezdecydowanie i brak przygotowania do prowadzonej kampanii.

    Doszło do kuriozalnej sytuacji, że walczący na przekazanej szosie 124 Kanadyjczycy napotkali silny opór, podczas, gdy oddziały 45. DP przyglądały się temu bezsilnie, nie mogąc przyjść im z pomocą pomimo, że ich artyleria była oddalona zaledwie o 1,5 km od szosy. To, co Amerykanie mogli osiągnąć z lepszych pozycji i z lepszym wsparciem artyleryjskim, Kanadyjczycy okupili ciężkimi stratami i krwawą bitwą.

    Co do zdobycia Palermo, był to punkt zwrotny na Sycylii, gdyż w tamtym momencie 7. Armia stała się równorzędnym uczestnikiem tej kampanii a podczas dalszego natarcia przejęła dominującą rolę.

    Jednakże sam Patton, znany raczej z niezbyt pobłażliwego charakteru, spoliczkował i zelżył dwóch żołnierzy,chorych na nerwicę, którzy przebywali w szpitalach które odwiedził. Gdy ten incydent dostał się do gazet, odebrano mu dowództwo nad 7 armią.

    Ten incydent nieomal złamał mu karierę. Właściwie tylko dzięki wysiłkom Marshalla i sekretarza w Stimsona nie został odesłany do Stanów. Ike również miał w tym swój udział, przekonując, że osoba Pattona jest konieczna do odniesienia zwycięstwa nad Niemcami.


  21. Obejrzałem i choć serial nie budował w moim odczuciu klimatu, jak Kompania Braci (jakoś po kilku odcinkach nie poczułem się zżyty z bohaterami serialu..), to czuję, że nie zmarnowałem czasu poświęconego na obejrzenie wszystkich odcinków. Zdecydowanie, moim zdaniem, najlepiej wypadły odcinku ze Sledgem- robiące kosmiczne wrażenie Peleliu i przesycona klimatem destrukcji Okinawa. Bardzo ciekawe.

    Moim zdaniem dobrze pokazano rasistowski wymiar wojny na Pacyfiku, jej brutalność (scena z wrzucaniem kamyków do wypełnionego wodą "półmiska" z głowy 'Żółtka' w Peleliu Hills zrobiła na mnie wielkie wrażenie) i brak poszanowania dla przeciwnika.

    Trochę zawiodłem się odcinkami na Guadalcanal- Marines chodzą po dżungli w tę i z powrotem z przerwą na 15-minutową nocną walkę, w której bardzo mało widać. Fajny odcinek w Melbourne i ostatni, poświęcony demobilizacji i powrotu do domu żołnierzy z Pacyfiku.


  22. Niemcy w 1940 roku realnie zapatrywali się na zajęcie Gibraltaru od strony Hiszpanii. Licząc na współdziałanie z gen. Franco, Hitler podpisał 12 listopada 1940 r. dyrektywę nakazującą podjęcie przygotowań do operacji "Felix", zakładającej wejście wojsk niemieckich do Hiszpanii 10 stycznia 1941 r. a w dalszej kolejności podjęcie próby inwazji na wyspę.

    Nie uciekło to uwadze Brytyjczyków, którzy dla utrzymania neutralnego statusu Hiszpanii zaoferowali szeroką politykę ustępstw wobec Franco, oferując mu pomoc ekonomiczną, wyrażając zgodę na rozszerzenie hiszpańskiej strefy wpływów w Maroku a nawet łudząc hiszpańskiego przywódcę perspektywą przedyskutowania problemu przynależności Gibraltaru po wojnie. Podziałało to i w grudniu 1940 r. propozycja Hitlera została odrzucona, uzasadniając to "problemami wewnętrznymi".

    Bardzo ciekawe są plany brytyjskiej operacji "Tracer", przygotowywanej przez NDI (Naval Intelligence Division). Licząc się z groźbą zajęcia Gibraltaru przez wojska niemieckie, wywiad marynarki wojennej (właściwie cała koncepcja była wytworem jednego człowieka- kontradmirała Johna Godfreya) w 1941 r. zamierzał utworzyć stanowisko obserwacyjne w Skale Gibraltarskiej (jakieś 411 m.n.p.m.), gdzie miano zamurować 6 ochotników, którzy przez rok czasu (na tyle zgromadzono zapasy wody i jedzenia i w tyle czasu Brytyjczycy mieli odzyskać skalistą wyspę) mieli śledzić poczynania Niemców i przy pomocy nadajników radiowych meldować o wszystkim.

    Tak, że zamurowani w izbie 45x16x8 stóp śmiałkowie (3 radiotelegrafistów, 2 lekarzy i dowódca) mieli przez rok informować Londyn o posunięciach Niemców na wyspie a jeśli przez ten czas nie udałoby się jej odzyskać, mieli umrzeć śmiercią głodową.

    W 1942 r. gdy zagrożenie inwazją minęło, całą operację odwołano a ochotników odesłano do domów.

    Więcej o całej operacji w wydaniu specjalnym nr 13 MXXW.

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.