Skocz do zawartości

Albinos

Przyjaciel
  • Zawartość

    13,574
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Posty dodane przez Albinos


  1. Dwie nowości:

    Anna Marcinkiewicz-Kaczmarczyk, Kobiety w obronie Warszawy. Ochotnicza Legia Kobiet (1918–1922) i Wojskowa Służba Kobiet ZWZ-AK (1939–1945), Warszawa 2016 (IPN): http://ipn.gov.pl/pl/publikacje/ksiazki/35778,Kobiety-w-obronie-Warszawy-Ochotnicza-Legia-Kobiet-19181922-i-Wojskowa-Sluzba-Ko.html

    Sprawiedliwość, zemsta i rewolucja. Rozliczenia z wojną i okupacją w Europie Środkowo-Wschodniej, redakcja naukowa Andrzej Paczkowski, Gdańsk 2016 (Muzeum II Wojny Światowej): http://www.muzeum1939.pl/pl/edukacja/publikacje/nasze_publikacje/oid/021c43ecb52ab5ebafde8504a31b603b

    Muzeum II Wojny Światowej już poinformowało, że niedługo zostanie opublikowany wybór wspomnień ludzi związanych z warszawskim PET-em (w opracowaniu i z komentarzem Waldemara Stopczyńskiego). Pozostaje mieć nadzieję, że zanim obecna dyrekcja zostanie z hukiem wyrzucona, Muzeum zdoła jeszcze opublikować kilka prac.


  2. Zapowiedź - "Dzieje najnowsze", nr 2, 2016:

    Krzysztof Kosiński, Intymność okupacyjna, s. 163-173.,

    List do redakcji "Dziejów Najnowszych" w sprawie książki: E. Marat, M. Wójcik, "Made in Poland. Opowiada jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu Stanisław Likiernik", Hanna Rybicka, s. 277 [myślałem, że już się nie doczekam].

    Warto również wspomnieć o wznowieniu Wędrówek i myśli porucznika Stukułki Leopolda Tyrmanda. W porównaniu z poprzednimi wydaniami dodano zakończenie - autorstwa Dagmary Klein i Moniki Dyrlicy.


  3. Kilka nowości, na które warto zwrócić uwagę:

    Emil Marat, Michał Wójcik, Ostatni. Historia cichociemnego Aleksandra Tarnawskiego ps. "Upłaz", Warszawa 2016 (Wielka Litera): http://www.wielkalitera.pl/nowosci/id,137/ostatni-historia-cichociemnego-aleksandra-tarnawskiego-pseudonim-uplaz.html

    Pamiętnik Mary Berg. Relacja o dorastaniu w warszawskim getcie, Warszawa 2016 (Prószyński i S-ka): http://www.proszynski.pl/Pamietnik_Mary_Berg__Relacja_o_dorastaniu_w_warszawskim_getcie-p-33466-1-16-.html

    Casimiro Florencio Granzow de la Cerda, książę de Parcent, Dramat Warszawy 1939-1944, Warszawa 2016 (IH PAN): http://www.ihpan.edu.pl/aktualnosci/1988-nowosci-wydawnicze-casimiro-florencio-granzow-de-la-gerda-ksiaze-de-parcent-dramat-warszawy-1939-1944

    To już trochę starsze, ale wcześniej pominięte:

    Listy z teatru wojny. Gallowa i Mysłakowska do Juliusza i Matyldy Osterwów, oprac. E. Krasiński, Warszawa 2015 (Fundacja im. Leona Schillera, IS PAN): http://www.ispan.pl/pl/wydawnictwa/nowosci/listy-z-teatru-wojny-wybor-i-opracowanie-edward-krasinski


  4. Ja przepraszam, że ja się wtrącam i to tak trochę nie na temat, ale mam pewną wątpliwość. Otóż szanowny Roman Różyński po raz kolejny wyrzuca komuś nieznajomość tej czy innej pracy. Stwierdza wręcz, że zabieranie głosu na dany temat bez znajomość pewnej publikacji zdumiewa go. Super, jego prawo mieć takie poglądy i wymagać pewnego poziomu wiedzy w sytuacji, kiedy sam odrobinę zagadnienie zna. Jednocześnie jednak Roman Różyński nie ma oporów, aby zabierać głos w tematach, w których w żaden sposób nie udowodnił (pomimo zapytań o to - może tym razem doczekam się reakcji), że zna podstawowe prace. Więcej, nie ma oporów przed tym, żeby nazywać kogoś zdrajcą (na podstawie poszlak). Jak to więc jest - to co obowiązuje innych, nie obowiązuje Romana Rożyńskiego?

    Dla przykładu dwa tematy:

    https://forum.historia.org.pl/topic/5346-sprawy-tajemnicze-okupacja-1939-45/

    https://forum.historia.org.pl/topic/16515-podsumowanie-argumentow-przeciw-powstaniu-warszawskiemu/page__st__15

    PS Jeśli secesjonista usunie post nie obrażę się. Serio ;)


  5. Z czysto kronikarskiego obowiązku. Od środy 27 kwietnia można kupić kolejny numer "Pomocnika historycznego" wydawanego przez "Politykę". Tym razem na tapecie znaleźli się cichociemni: http://www.polityka.pl/pomocnikhistoryczny

    Wśród autorów m.in. Jerzy Kochanowski, Janusz Marszalec, Piotr Osęka, Krzysztof A. Tochman, Jacek Tebinka, Marek Jedynak, Wojciech Königsberg, Marcin Kołodziejczyk czy w końcu - moja skromna osoba. Wydaje mi się, że warto zajrzeć.


  6. Problem udziału 1. SBS w Powstaniu Warszawskim ma jeden podstawowy problem - zakłada, że Powstanie miało szanse powodzenia.

    Amerykanie stwierdzili, że Dakoty będą wstanie przetransportować desant.

    Kto konkretnie tak stwierdził?

    Zasięg to przecież nie problem.

    Nie problem dla kogo? Jaki był zasięg Dakot (bo chyba nic innego nie wchodzi w grę), a jaka odległość od lotnisk, z których by starowały? Plus - jakie były możliwości przydzielenia do tego zadania na tyle dużej liczby samolotów, aby można było przetransportować całą 1. SBS (nie zaszkodziłoby zaopatrzenie na czas odrobinę dłuższy, niż kilka dni). Bo o ile mnie pamięć nie myli, to alianci mieli wtedy na głowie walki we Francji i plany co dalej (przy ciągle wydłużających się liniach zaopatrzeniowych), tak więc nie bardzo mi się widzi, aby ktokolwiek miał zgodzić się na to, aby oddawać Polakom dla wsparcia nic nie znaczącej bitwy cokolwiek poważnego.

    Pozostaje kwestia lotu nad terytorium Rzeszy. Dużą grupę łatwiej zlokalizować niż pojedynczy samolot z cichociemnymi.

    To nie jest "pozostaje kwestia". Wysłać tyle samolotów nad teren wroga (a to przecież jakąś osłonę warto by im zapewnić), ze świadomością, że spora ich część może nie wrócić, świadczyłoby o całkowitej nieodpowiedzialności podejmującego decyzję.


  7. Ale ja się pytam o ciszę, nie o hucpę. I nikt nie napisał, że nietaktem jest wspominanie na forum. Ja tylko próbuję się dowiedzieć, czemu krakus napisał o ciszy, skoro takiej nie było.

    Odpowiadając na pytanie, które padło i nie padło. Albinos (nie jancet) nie wspomniał, bo nic ks. Kaczkowskiego nie czytał, średnio zna jego dokonania, przez co trudno mu się jakoś emocjonalnie wiązać z ks. Kaczkowskim (choć wiele dobrego Albinos o nim słyszał), od jakiegoś czasu nie bardzo interesują go takie internetowe wspominki, do czego ma chyba prawo, a poza tym pracuje tak średnio od 8 rano do 1-2 w nocy, siedem dni w tygodniu, nie mając zazwyczaj czasu nawet podrapać się w nos, nie mówiąc już o pisaniu na forum. Dzisiaj Albinos mając odrobinę wolnego czasu (w okolicach obiadu, bo od rana znowu pracuje) zapytał spokojnie o jakiej ciszy mowa. I tyle całej tajemnicy.


  8. I znowu nie rozumiem. Ja tam widziałem, że spora część dużych tytułów prasowych przypominała teksty o nim, wywiady z nim, o informacji o jego śmierci nie wspomnę, bo to nawet lokalne tytuły podawały. To już nawet SuperExpress relacjonował jego pogrzeb. W telewizji (TVP, TVN, Republika, Polsat) puszczano jeśli nie materiały o nim, to przynajmniej informowano o jego śmierci. Na głupim facebooku/twitterze ludzie, tak ci znani jak i nieznani, wspominali o nim. O wzroście sprzedaży jego książek nie wspomnę. O jakiej więc ciszy krakus pisze?


  9. Z Poznaniem nie mam żadnych doświadczeń, nie przypominam też sobie żebym znał kogoś, kto tam studiował, więc porównania nie mam żadnego, natomiast jeśli chodzi o UW... Jeśli miałbym wybierać drugi raz kierunek studiów, to bez wahania ponownie poszedłbym właśnie tam. Atmosfera, kadra, podejście do studenta, oferta dydaktyczna - trudno na cokolwiek narzekać. Nie wspominam już o tym, że pod bokiem ma się do dyspozycji Bibliotekę Narodową, BUW, największe archiwa w kraju, a i sama biblioteka Instytutu Historycznego to największy tego typu zbiór w Polsce (przynajmniej jeszcze jakiś czas temu tak było). Nie wiem jak duża jest różnica poziomów między UW a UAM-em, ale dobre oceny UW bezwzględnie znajdują odbicie w faktach.


  10. To nie jest Tyberiuszu problem secesjonisty, ale Twój. Bo to Tobie powinno zależeć na tym, żeby ktokolwiek chciał Cię czytać. A po co czytać coś, z czego człowiek nie dowiaduje się niczego wartościowego? Pomijając różne błędy natury czysto technicznej (interpunkcja, znaki diakrytyczne), Twoje teksty w dużej części są zaledwie notkami, które nie zachęcają do tego, żeby zajrzeć na Twojego bloga ponownie.

    Jasne, pisz o czym chcesz (pomijam już fakt, że secesjonista nie do tego się odnosił), bo to też podstawa dobrego tekstu. Pisz jednak tak, żeby człowiek po przeczytaniu jednego-dwóch tekstów nabrał ochoty na trzeci i czwarty. Inaczej będziesz pisał dla samego siebie.


  11. Potencjał jest, ale tak samo mamy co poprawiać: http://taktycznie.net/2016/03/pole-do-poprawy-wnioski-po-meczu-polska-serbia.html

    Wyjście z grupy wydaje się być obowiązkiem. Po zmianach jakim poddano mistrzostwa Europy, jakości zawodników jakich mamy, dobrej atmosferze w ekipie, a w końcu przy tym, jaką mamy grupę (szczególnie pierwszy mecz), to po ewentualnym niepowodzeniu już ostatecznie chyba straciłbym wiarę w to, że ta reprezentacja jest w stanie cokolwiek osiągnąć, nie licząc pojedynczych wyskoków w postaci 2:0 z Niemcami. Problemem, oprócz braków taktycznych, może być to, jak będą radzili sobie w formule turniejowej.


  12. Z oszałamiającej swoją plastycznością i nierealnością historii o piratach gotowych dla zysku zdradzić i zabić każdego, wciągającą z każdym kolejnym odcinkiem coraz bardziej, stało się Black Sails w ciągu trzech sezonów, nie tracąc nic na uroku nieprzewidywalnych legend spod znaku Jolly Rogera i R.L. Stevensona, opowieścią opartą o to, co według Alberta Camus "jest jedną z zasadniczych miar człowieka". Bunt, "pierwsza oczywistość. Ale ta oczywistość wydobywa jednostkę z jej samotności. Jest wspólnotą, która opiera wartość naczelną na wszystkich ludziach. Buntuję się, więc jesteśmy".

    I tylko żałować wypada, że znowu rok trzeba będzie czekać na kontynuację.


  13. Czytałem już takie opinie i boje się teraz tego, że robiąc skok z trzeciego sezonu na pierwszy mogę się rozczarować.

    Różnica poziomów jest, ale w mojej ocenie wynika ona raczej z tego, że pierwszy sezon miał zaledwie zarysować wątki, które wyrazistości i rozmachu nabrały dopiero z czasem. Tak czy inaczej namawiam. Do stracenia jest niewiele, do zyskania - bardzo dużo.

    A muzyka istotnie znakomita.


  14. Tak jak z uwagi na nieustanne niedobory czasowe staram się nie oglądać przesadnie wielu seriali, tak Black Sails pochłonęło mnie. Pierwszy sezon niespecjalnie robił wrażenie (choć samo prowadzenie narracji, rozwijanie postaci, praktycznie nie było żadnej, która nie budziłaby jakichś emocji, czy ogólnie sama plastyczność tamtego świata, mogły się od początku podobać - ale nie było tego "czegoś"), tak już drugi wraz ze zbliżaniem się do finału wciągał jak cholera. Trzeci to od początku klasa sama w sobie. Choć twórcy robią wszystko, żebym stracił do nich sympatię, usuwając kolejno moje ulubione postaci.

    Trzeba by wziąć się za oglądanie od początku, lecz czas rodzi problemy

    A to jednak radziłbym nadrobić. Bez znajomości wcześniejszych wydarzeń trzeci sezon dużo traci. Przeszłość Flinta, jego ewolucja jako kapitana (czyli w dużej mierze także to, jak obecnie zachowuje się Silver, czemu Billy robi pewne rzeczy), relacje Eleanor i Max, Rackhama i Anne, Rackhama i Vane'a, Eleanor i Vane'a...

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.