Skocz do zawartości

SzymonPancerniak

Użytkownicy
  • Zawartość

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez SzymonPancerniak

  1. Przepraszam, że nie w załączniku plik jest za duży. Tak jak w temacie chciałbym prosić o sprawdzenie pod kontekstem zgodności informacji z prawdą. Zakładam ten temat, ponieważ będę się czuł pewniej, że nie popełniłem żadnych błędów. Chciał bym prosić o podpowiedz co poprawić osoby doświadczone w tym temacie. Dla osób, którzy chcieliby wiedzieć zkąd te informacje pochodzą: - filmy u FajiBB i Bajtka55 - książki: ,,czołgi II wojny światowej" Andrzeja Zasiecznego, ,,Pancerna potęga Stalina" Tima Beana i Willa Fowlera i ,,Wojna pancerna" Tima Ripleya Z góry dziękuję i pozdrawiam. Mini - historia maxi - czołgów Nazywam się Szymon. Moje hobby – militaria (tym razem czołgi, o których za chwilę będziecie czytać) bez cienia wątpliwości wpisuje się w kanon prawdziwie męskich pasji. Wojenna fascynacja pojawiła się w moim życiu wraz z poznaniem gier: World of Tanks, World of Warships, World of Warplanes i War Thunder. Dla niewtajemniczonych dodam, iż gry te poświęcone są walkom sieciowych czołgów, marynarce wojennej i samolotom. Dodatkowo zawarte w nich są pewne informacje historyczne na temat danych pojazdów. W pogłębianiu militarnej wiedzy nieodzowne, w moim przypadku, okazały się kanały: Hallack05, FajaBB i Bajtek55 na serwis youtube z licznymi poradami oraz oficjalne strony gier i fora, na których odnalazłem mnóstwo ciekawych artykułów związanych z techniką wojskową. Mam nadzieję, że niniejszy artykuł przywróci w męskich (i damskich też) sercach Czytelników , być może zapomniane, dziecięce marzenia o zwycięstwach w największych bataliach historii. Tak więc, Panie i Panowie! Baczność! W dalszą część artykułu patrz! Zacznijmy od ugruntowania elementarnej wiedzy: czołg to gąsienicowy wóz bojowy, przeznaczony do walki z siłami przeciwnika na krótkich i średnich dystansach za pomocą prowadzenia ognia na wprost. Ciężki pancerz i duża mobilność zapewniają czołgom przetrwanie na polu bitwy, a ich napęd gąsienicowy pozwala na przemieszczanie się z dużą prędkością w trudnym terenie. Czołg jest zasadniczym środkiem prowadzenia walki lądowej, zwłaszcza natarcia. Geneza i I Wojna Światowa Dla wielu z nas czołg kojarzy się okresem II Wojny Światowej. A jednak jego historia jest dłuższa wbrew potencjalnym wyobrażeniom. Otóż pierwszym śmiałkiem, który opatentował czołg w 1911 roku był Günther Burstyn. Swój pomysł wysłał do biura patentowego w Austrii, lecz nie spotkał się tam z aprobatą. Większe zainteresowanie wykazali Niemcy, ale zarzucili ten koncept na rzecz powstających samochodów pancernych. Osobą, która miała wielki wpływ na rozwój broni pancernej był minister marynarki wojennej- Winston Churchill. Wpadł on na pomysł, żeby użyć czołgu do przełamywania linii frontu. I tak, na przekór europejskim militarnym „trendom” powstał brytyjski pełny prototyp - Little Willy . Pierwszym czołgiem użytym bojowo był również brytyjski ciężki tank- Mark I użyty w bitwie pod Sommą. Niestety, pojazd ten miał wiele wad: gąsienice pękały, wewnątrz było hałaśliwie i ciasno, a jedyny sposób na komunikację zapewniały znaki migowe. Ciekawostką jest to, że do porozumiewania się między dowództwem, a czołgami lub między nimi używano gołębi. Biorąc pod uwagę obecne zaawansowanie technologii ówczesne problemy wojskowych mogą nam wydawać się śmieszne. A jednak, w tamtych czasach konstruktorzy na każdym kroku mierzyli się z piętrzącymi się kłopotami, choćby takimi, że podczas wystrzałów proch i toksyczne gazy wlatywały do wnętrza. Aby kierować ogniem dział dowódca musiał opuszczać stanowisko i ręcznie naprowadzać lufy . Oprócz hałasu , trujących gazów i wysokiej temperatury prowadzenie czołgu utrudniała słaba mobilność w terenie i konieczność kierowania każdą gąsienicą oddzielnie. Mark I z upływem czasu doczekał się kontynuacji do wersji VII, lecz najefektywniejszym, najpopularniejszym modelem okazał się Mark IV. Równolegle trwały prace nad typem mniej znanym - brytyjskim czołgiem średnim, Mark A Medium ,znanym jako Whippet”. Jednakże Francuzi wyprzedzili Brytyjczyków w militarnych zmaganiach i zapoczątkowali produkcję modelu Renault FT-17, którego konstrukcja przetrwała do dziś. Zaprojektowana specjalna nowatorska wieżyczka stała się podstawą większości pojazdów pancernych. Pokonanie tych maszyn stanowiło nie lada wyzwanie, w zasadzie tylko niemiecki czołg A7V, mógł w czasie I Wojny Światowej stawić im czoło. Co więcej, prędkość do 10km/h, jaką rozwijały niegdysiejsze czołgi, nie była szybkością zawrotną , tym bardziej nie groziła mandatem! Okres międzywojenny ( lata 20-te) Lata dwudzieste, a zwłaszcza ich początki, po zwyciężonej przez aliantów I Wojnie Światowej nie przyniosły radykalnego zwrotu w tematyce broni pancernej. Wynikało to z wielkich strat, kryzysu i cięć budżetowych, będących pokłosiem ogromnych działań wojennych. Jednak Wielka Brytania nie spoczęła na laurach i wkrótce stała się pionierem w udoskonalaniu militarnego uzbrojenia. Wizja jej planów wojennych skupiała się na przerwaniu linii frontu przeciwnika i głębokiej penetracji jego obszarów tyłowych przy użyciu szerokiej gamy pojazdów opancerzonych. W związku z tym, Brytyjczycy opracowali, oprócz czołgu Vickers Medium I, również i projekt „tankietki” nie wymagającej wielkiego nakładu finansowego - wystarczyło umiejscowić karabin maszynowy na podwoziu gąsienicowym. Innym znanym projektem był Vickers Carden – Loyd, sprzedawany w podstawowej wersji każdemu sojuszniczemu krajowi. Fakt, iż była to wersja podstawowa, dał możliwość każdemu państwu na dowolne ulepszenie swojej „tankietki”. Powstawały więc modele z karabinkami, działkami, podwójnymi wieżami. Polskim czołgiem na tym podwoziu był 7TP. Na podwoziu Carden – Loyda nasi rodzimi konstruktorzy zbudowali szeroką gamę tankietek TKS. Podobna rewolucja była, w przypadku francuskiego czołgu Renault FT – 17, kiedy w 1928 roku Walter Christie opracował podwozie kołowo – gąsienicowe. Niestety patent ten nie uzyskał wielkiego uznania. Tymczasem owym pomysłem zainteresowali się Polacy. Pech chciał, że i tym razem kwestie finansowe zagrały pierwsze skrzypce i skoro Rosjanie zaproponowali Chrisitiemu więcej niż Polacy, więc to oni otrzymali jego pojazd koncepcyjny. Prototyp ten dzięki zawieszeniu mógł rozpędzić się do około 100 km/h. Tak na marginesie, Rosjanie nie zapłacili Christiemu ustalonej kwoty. W ówczesnych latach, jedynym ważnym momentem, w którym czołgi aktywnie brały udział była rewolucja październikowa. Armia radziecka podczas walk z wojskami carskimi zdobyła wiele czołgów i nieustannie ulepszała je aż do roku 1939 oraz budowała własne na ich podstawie zbierając doświadczenie, gdy okazało się, że posiadała nieco ponad 10 000 czołgów. A było to więcej niż wszystkie armie świata razem wzięte. Dalsze losy czołgów to sprawa na znacznie szerszy artykuł. Swoje kolejne rozważania skupię na modelu czołgu średniego T – 34. Każdy z nas zapewne nie raz oglądał kultowy serial ,, Czterej pancerni i pies” i , nie kryjmy, dał się wciągnąć w przygody Janka Kosa, Grigorija Saakaszwlii, Gustlika, Olgierda Jarosza, Czereśniaka i oczywiście ich psa Szarika. Najlepsze dla mnie były momenty z udziałem ich czołgu . Czy wiecie, że T-34 ma całkiem interesującą historię? Otóż, radzieccy specjaliści wojskowi świetnie zdawali sobie sprawę z wad i słabości niedomagających już czołgów BT znajdujących się w ich posiadaniu. Dlatego też twórca T-34, Michaił Koszkin, opierając się na prototypie A-20, wyposażył swój nowy „projekt” w działo F-034 kal.76,2mm i dwa karabiny 7,62 mm. Nowy pancerz wahał się od 20 do 52 mm, a efektywnie, dzięki jego pochyleniu, wynosił nawet do 70 mm. Zastosowanie silnika 500KM i podwozia Waltera Christiego pozwoliło na uzyskanie znakomitych właściwości jezdnych. Stąd też w czołgach i ,,Czterech pancernych ‘’ słychać charakterystyczne klekotanie. Nieszczęśliwie projekt Koszkina nie spodobał się marszałkowi Kulikowi. Konstruktor po kilku ratujących honor poprawkach postanowił zaryzykować i samodzielnie poprowadzić czołg T-34 podczas jednej z defilad wojskowych. Jak się później okazało, pech go opuścił , a model spotkał się z uznaniem Stalina. I tu się kończy passa Koszkina - podczas jazdy próbnej dostał zapalenia płuc i zmarł. A czołg pozostał i święcił tryumfy. W pierwszych dniach starć niemiecko – radzieckich żołnierze niemieccy byli przerażeni skutecznością maszyn tego typu. Jadące czołgi bez problemu odbijały pociski niemieckich tanków: Panzer III, Panzer II a nawet niektórych Panzer IV. Jedynymi pewnymi sposobami na zniszczenie T-34 były działa przeciw lotnicze 88mm i samoloty. Pod koniec 1942 roku zmieniono wieżę na trzyosobową. Była ona większa i bardziej zaokrąglona. Dopiero doświadczenia z walk w 1943 na Łuku Kurskim, a dokładnie pod Prochorowką pokazały, że oręża wroga obrastają w siłę i czołg potrzebuje lepszego uzbrojenia aby móc konkurować z nowymi przeciwnikami takimi jak Tygrys I czy Pantera. Konstruktorzy postanowili zamontować działa 85 mm D-5T i ZiS-S-53 kal. 85mm. I tak oto powstał czołg, którego model został wykorzystany w naszym serialu ,,Czterej pancerni i pies” T-34/85. W ciągu całej II wojny światowej wyprodukowano około 40 000 egzemplarzy czołgu t34 wszystkich wersji, a przez cały okres produkcji t34/85 około 80 000sztuk. Ciekawostką jest fakt, że niektóre państwa do tej pory używają tego czołgu. Tank T-34 jest uważany przez dużą grupę ekspertów wojennych za najlepszy czołg II Wojny Światowej. Proponuję w długie jesienne wieczory powrócić do „pancernych”, uważniej się przyjrzeć T-34 i sięgnąć do aktualnej literatury militarnej. Myślę, że wciągniecie się bez reszty!
  2. Dzięki za odpowiedź:-)Co do ft-17 o to chodziło, więc trzeba to trochę inaczej ując, a co do carden- loyd to mój błąd źle napisane.
×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.