Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   
Dla mnie komiks to forma rozrywki a nie źródło wiedzy ale niestety niedługo może stać się tym drugim. I o to mi chodzi.

A jakieś podstawy ku temu, że komiks zastąpi książkę jako źródło wiedzy? Bo jak na razie wygląda mi to na luźno rzucane dywagacje i przypuszczenia.

Nie mam nic przeciwko komiksom tylko młody człowiek stojący przed wyborem książka czy komiks w 95 % wybierze komiks a czy później będzie mu się chciało zajrzeć do książki bo coś tam go zainteresowało to szczerze wątpię. cool.gif

Widzisz, a ja znam przypadki osób, które zainteresowane tematyką komiksów, same sięgnęły po książki. Sam przechodziłem etap komiksów historycznych lata temu. Inna rzecz, to to, że i tak młodzi ludzie po książki nie sięgają sami z siebie. Komiksy mają ich zachęcić.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
darioTW   

salve,

nieogranczajac sie li tylko do polsko-jezycznych to komiksu hsitorycznego najwiecej jest na rynku franko-belgijskim - doslownie pare sete a mzoe i tysia prac. Od starozytnosc do nowoczesnej historii. Z roznym pwoodzeniem autorzy a zwalszcza rysownicy daja sobie rade z tematem - np moim zdaniem komiks Le Khan - 5 tomow o Temudzynie/Czyngis chanie jest bomba (jakkolwiek jest bardzo liberalna aplikacja Tajnej Historii Mongolow). Nie mowiac juz o serii Murena, ktora jest publikowana takze w RP - epoka panowania Nerona w Imeprium Romanum, czy wiele wiele innych jak Cykl o Krogulcu (czasy Henri de Bourbon, roi de France oraz Louis XIII/Richelieu) rysowany przez Julliard'a etc

Ostanio czytalem komiks pt Vassya, ktorego akcja ma sie dziac w okresie Dymitriad i bohater jest Francuzem sluzacym w choragwi husarskiej - autor ro Hermann, bardzo znany komiksiarz frnko-belgisjski. Niestety autor nie pokusil sie o hsitorycznosc strojow anie nastroju, ale komisk jest pieknie malowany (stanowi kontynuajce serii Wieze z Bois-Maury).

Hiszpanie i Wlosi rowniez maja duze ilosci komiksu historycznego, a ostatnio i Amerykanie - chyba najwazniejszy tutaj jest cykl o Wojnie Trojanskiej - wydawny takze w Polsce - Ships of Bronze.

pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To może nieco nietypowy komiks "Historia Cudownego Obrazu Matki Bożej Licheńskiej" (scen. S. Adamus, rys. M. Kępski, Licheń 2008).

Z opisu:

"Księża Marianie z Sanktuarium w Licheniu postanowili w nietypowy sposób opowiedzieć o historii cudownego obrazu Matki Bożej Licheńskiej – zamiast publikować tradycyjne opracowanie w formie gęsto zadrukowanej książki, wybrali komiks. Do współpracy namówili młodych twórców, znanych miłośnikom obrazkowych historii jako autorzy komiksów science fiction. W efekcie tej współpracy powstała barwna książeczka, której adresatami są dzieci.

Opowieść o cudownym obrazie rozpoczyna się sceną bitwy pod Lipskiem w 1813 roku. Brał w niej udział Tomasz Kłossowski, dziedzic wielkiego majątku, który został wywłaszczony przez zaborców. Zubożały szlachcic wybrał żywot prostego kowala – osiedlił się w Izabelinie niedaleko Lichenia Starego, gdzie otworzył swoją kuźnię. W trakcie wspomnianej bitwy kowal – patriota walczył u boku Napoleona, został ciężko ranny. Nie chcąc umierać z dala od ojczyzny prosił Matkę Boską o pomoc. Pogrążony w modlitwie Kłossowski doznał objawienia – Matka Boża obiecała mu powrót, jednak pod warunkiem, że znajdzie jej wizerunek ukazujący takie Jej oblicze, jakie widzi w chwili objawienia. Kowal wrócił do domu i przez wiele lat prowadził poszukiwania. W 1836 roku w końcu znalazł odpowiedni obraz w przydrożnej kapliczce niedaleko Częstochowy. Zabrał go ze sobą i zawiesił w grąblińskim lesie. Komiksowa opowieść kończy się w roku 1852 – wówczas uroczyście przeniesiono wizerunek Maryji do sanktuarium w Licheniu".

/za: www.kosciol.pl/

Też trochę historii... były czasy (w połowie XX w.) kiedy duchowni palili komiksy... :B):

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Dalej u części duchowieństwa trwa niechęć do komiksów (nie tyle formy co niektórych tytułów) jak i innych wytworów kultury masowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To normalne, ale do treści (a więc niejako - tytułów) to zastrzeżenia mają i środowiska lewicy, zatem jest pewna równowaga, choć więcej mamy komiksów tych lewicowych (progresywistów - jak dla USA?) a nie kościelnych - tak mi się zdaje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Warto wspomnieć 2. część Antologii komiksu polskiego pt. "Wrzesień; wojna narysowana", 160 stron zawierających siedemnaście komiksów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dnia 29.06.2009 o 19:21, Archiwista napisał:

Dla mnie komiks to forma rozrywki a nie źródło wiedzy ale niestety niedługo może stać się tym drugim. I o to mi chodzi. Nie mam nic przeciwko komiksom tylko młody człowiek stojący przed wyborem książka czy komiks w 95 % wybierze komiks a czy później będzie mu się chciało zajrzeć do książki bo coś tam go zainteresowało to szczerze wątpię. :)

 

Cóż, z tak artykułowanej opinii wynika, że książka ma być źródłem wiedzy a komiks ma dostarczać rozrywki. Zważywszy, że istnieje całkiem sporo gatunków literackich, których głównym celem jest dostarczanie rozrywki, konstatacja Archiwisty nie wydaje się być przekonująca. Czy Britney Spears czytając kolejny tomik z serii "Harlequin" (np. w maju 2013 r. było to "The Goddess Inheritance" Aimée Carter) rzeczywiście poszerzyła zakres swej wiedzy? Powątpiewam.

A może chodzi tu o opozycję: komiks historyczny a książka historyczna (popularyzatorska, naukowa, powieść historyczna)? Jestem zdania, że czytanie kiepskich pozycji przynosi więcej szkody niźli nie czytanie. W przypadku literatury "pięknej" w spadku otrzymujemy złe nawyki językowe. Zła książka historyczna; zwłaszcza uzbrojona w: tytuł naukowy autora, żargon akademicki, budzące szacunek przypisy; potrafi dać nam w spadku... błędne informacje. Jakiż w tym intelektualny zysk w porównaniu do komiksu?

 

Cytuj

tylko młody człowiek stojący przed wyborem książka czy komiks w 95 % wybierze komiks a czy później będzie mu się chciało zajrzeć do książki bo coś tam go zainteresowało to szczerze wątpię

 

Tiaa.., radio miało zniszczyć książkę (jej czytelnictwo), kino miało zniszczyć książkę, telewizja miała zniszczyć książkę, internet miał zniszczyć książkę. A tu: komiks ma zniszczyć książkę, dobrze że tylko o to jest oskarżony. W latach pięćdziesiątych, psychiatra dziecięcy Frederic Wertham w swej pracy "Seduction of the Innocent" udowadniał, że czytanie komiksów ma destrukcyjny wpływ na psychikę dziecięcą, a z kart tych publikacji sączyła się propaganda homoseksualna i faszystowska. Jak na tylu wrogów, książka ma się całkiem dobrze, pomimo słabnącego czytelnictwa.

Śmiem wątpić by młody człowiek stawał przed tego typu wyborem. Raczej: komp/smartphone/konsola a cokolwiek innego. Gdyby zakazać komiksów, to podejrzewam, że młody człowiek wcale by się nie zwrócił ku książce, jedynie dłużej by posiedział w sieci czy przy konsoli.

 

Dnia 29.06.2009 o 19:21, Archiwista napisał:

Dla mnie komiks to forma rozrywki

 

Jeśli traktować rozrywkę słownikowo: "to, co służy odprężeniu, wypoczynkowi", to istnieje całkiem wiele komiksów, które odprężenia nie dostarczą. Zatem to kwestia - po jakie tytuły się sięga, i pretensje raczej mieć trzeba do siebie samego a nie do gatunku.

Sięgając po komiks (czy raczej powieść graficzną) Gartha Ennisa "Drogi Billy" ("Dear Billy") z rysunkami Petera Snejbjerga z serii "Battlefields", poznamy historię Carrie Sutton, która w zdobytym przez Japończyków Sajgonie doświadczyła gwałtu i cudem udało się jej przeżyć zbiorowe egzekucje. Jako pielęgniarka, w akcie zemsty morduje rannych Japończyków. Nieszczególnie brzmi to odprężająca, nieprawdaż?

"Charley's War" Patta Millsa z rysunkami Joe'go Colquhouna opowiada nam o nieletnim ochotniku, który udał się na pierwszą wojnę światową ( (serię kończył potem Scott Goodall, już w realiach drugiej wojny światowej). Charley Bourne jest tu pretekstem do ukazania wielu okrucieństw wojny, a komiks całkiem słusznie uważa się za antywojenny. Trudno przy takiej lekturze - wypoczywać.

Japoński gatunek Genbaku Manga - którego osią jest broń atomowa i doświadczenie Hiroszimy (np. "Hadashi-no Gen" Keijiego Nakazawy), to chyba nie jest nurt szczególnie pozwalający się odprężyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Nie dostrzegam żadnej sprzeczności pomiędzy dostarczaniem wiedzy i rozrywki. Zdarzyło mi się przeczytać jakieś naukowe książki i artykuły o historii i czyniłem to tylko i wyłącznie dla rozrywki.

Nie dostrzegam żadnego powodu, dla którego komiks nie miałby dostarczać wiedzy.

 

Plastyczna forma komiksu pozwala poznać nie tylko przebieg bitwy, ale i postacie głównych bohaterów owych wydarzeń, czy wygląd żołnierzy rożnych formacji wojskowych tego okresu.

To cytat z recenzji komiksu "Bitwa pod Dębem Wielkim 1831". Można ją znaleźć tu: http://lubimyczytac.pl/ksiazka/302572/bitwa-pod-debem-wielkim-1831-komiks-historyczny .

Nie kupiłem. Wystarczyła mi okładka.

Na pierwszym planie mamy żołnierzy piechoty liniowej, fizylierów, co poznajemy po białych pomponach. Zauważyłem następujące błędy:

 

1) kolor mundurów powinien być znacznie ciemniejszy, granatowy, a nie niebieski;

2) białe, płócienne spodnie noszono w okresie letnim, 31 marca noszono z pewnością granatowe, sukienne;

3) płaszcze rolowane przez ramię noszono do roku 1819, przy czym noszono je na lewym, a nie prawym ramieniu i były one wówczas białe, a nie szare; w 1831 płaszcze były rolowane na tornistrze lub ładownicy, tyle że w marcu żołnierze zapewne mieli je na sobie (tak przynajmniej to opisuje Majewski),

4) orzeł na kaszkietach był mniejszy, zaś tarcza amazonek była wyraźnie szersza niż skrzydła;

5) pod głową orła powinna znajdować się biało-czerwona kokarda, był to wówczas nasz podstawowy symbol narodowy, więc jego brak to skandal;

6) z prawej strony kaszkietu powinien znajdować się kordon, wprawdzie od 1829 roku był krótki, ale jednak był;

7) żołnierze przedstawieni są w ubiorze zupełnym, podczas gdy bardziej jest prawdopodobne, że byli w ubiorze marszowym (znów Majewski), czyli z kaszkietem okrytym czarnym pokrowcem;

8) przyjmując, że Majewski się mylił i byli w ubiorze zupełnym, to oficer też powinien być w ubiorze zupełnym "małym", czyli mieć pióropusz na kapeluszu, 

9) rysownik pozbawił żołnierzy tornistrów,

10) za to kołnierze przyozdobił białymi galonami, które przysługiwały jedynie podoficerom,

11) uwidocznieni na drugim planie kawalerzyści z 2 pułku strzelców konnych zostali pozbawieni karabinków, które powinny wisieć na bandolecie u prawego boku,

12) lampas na czapraku w 2 psk był zielony z białą wypustką, a nie biały,

13) kawalerzyści powinni nosić rękawiczki,

14) uwagi, dotyczące orła, kokardy, kordonów na kaszkietach oraz ubioru do marzu, opisane dla piechoty liniowej, dotyczą także strzelców konnych.

 

Ponoć siłą komiksu jest obraz. Ponoć komiks ten "pozwala poznać [...] wygląd żołnierzy różnych formacji". Tymczasem na samej okładce jest 14 błędów. Chciałbym podkreślić, że wiedza na temat umundurowania żołnierzy z owej wojny jest łatwo dostępna - wystarczy sięgnąć do książki "Żołnierz polski. Ubiór, uzbrojenie i oporządzenie. Tom III od 1815 do 1831 roku, WMEN, Warszawa 1966", opartej na zbiorach Gembarzewskiego. Wprawdzie wydano tylko 3303 egzemplarze, ale w CBW jest, a do tej biblioteki z Dębego można dojechać w pół godziny.

 

Na okładkach książek historycznych też są błędy. Np. w HB Strzeżeka "Iganie 1831" (obejmuje także bitwę pod Dębem Wielkim) mundury rosyjskie mają kolor niemal turkusowy, a powinna być zieleń chromowa; podobnie jak w komiksie w kwietniu noszą letnie spodnie, a oba wojska uszykowane są w coś, co ani tyralierą, ani linią być nie może. No ale w habeku ważny jest tekst, obraz ma charakter pomocniczy.

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.