Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Bruno Wątpliwy

Akcje ekspropriacyjne "Ruchu"

Rekomendowane odpowiedzi

Przy okazji przyznania wyrokiem sądu odszkodowania Panu Ministrowi Andrzejowi Czumie fora internetowe rozgorzały dyskusjami. Link do wiadomości i dyskusji na Onecie.

Poziom tych dyskusji bywa różny, jak to często bywa na otwartych forach. Insynuacje i połajanki sąsiadują z wartościowymi wypowiedziami. Często przewija się wątek istniejącego w latach 1965-1970 "Ruchu".

Ja natomiast chciałbym nawiązać do wątku akcji ekspropriacyjnych dokonywanych przez "Ruch". Jak była ich skala? Czy ograniczały się tylko do zdobywania sprzętu poligraficznego i maszyn do pisania? Czy przewijający się przez fora internetowe wątek napadu na sklepową z dzieckiem jest tylko prowokacją przeciwników politycznych Ministra, czy ma cokolwiek wspólnego z prawdą?

Zapraszam do dyskusji, w szczególności osoby lepiej zorientowane w charakterze działalności "Ruchu".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Przy okazji przyznania wyrokiem sądu odszkodowania Panu Ministrowi Andrzejowi Czumie fora internetowe rozgorzały dyskusjami. Link do wiadomości i dyskusji na Onecie.

Poziom tych dyskusji bywa różny, jak to często bywa na otwartych forach. Insynuacje i połajanki sąsiadują z wartościowymi wypowiedziami. Często przewija się wątek istniejącego w latach 1965-1970 "Ruchu".

Ja natomiast chciałbym nawiązać do wątku akcji ekspropriacyjnych dokonywanych przez "Ruch". Jak była ich skala? Czy ograniczały się tylko do zdobywania sprzętu poligraficznego i maszyn do pisania? Czy przewijający się przez fora internetowe wątek napadu na sklepową z dzieckiem jest tylko prowokacją przeciwników politycznych Ministra, czy ma cokolwiek wspólnego z prawdą?

Zapraszam do dyskusji, w szczególności osoby lepiej zorientowane w charakterze działalności "Ruchu".

Był napad na sklepową- przenoszącą utarg ekspedientkę w celu zdobycia pieniędzy dla organizacji ale akcja ekspriopracyjna się nie udała bo sklepowa zaczęła głośno krzyczeć ratunku,bandyci ! i konspiratorzy 'ruchu' zbiegli gdyż nadchodzili jacyś ludzie .To historycznie potwierdzone zdarzenie-pisze o tym z lekką ironią np prof Garlicki w swojej historii Polski .

I jeszcze jedno-w zasadzie to organizacja była bezimienna zaś nazwę "Ruch" nadała im SB a potem sąd -potwierdza to np Stefan Niesiołowski -bo ta nazwa najczęsciej pojawiała się w pismach i deklaracjach organizacji,która była bezimienna .Nie da się też określić dokladnej daty powstania organizacji-ukształtowała się ona stopniowo wokół braci Czumów .Zaś aresztowania wsród członków organizacji spowodowane były uzyskanymi przez SB danymi(z podsłuchu i z posiadanej już w organizacji agentury) że szykują jakąś głośną akcję/podpalenie ,która ma byc słynna na całą Polskę -przed tym SB zamierzała inwigilować "Ruch" latami,podsunąć im swojego radiotelegrafistę nawiązać kontakt i podjąć "grę" z zachodem-coś w stylu V komendy WiN .Jednak przygotowywana akcja podpalenia muzeum Lenina w Poroninie spowodowała pospieszne aresztowania nie w pełni rozpracowanej organizacji na dzień przed planowanym podpaleniem muzeum .Resztę informacji przekazali zatrzymani-za wyjątkiem jednego wszyscy składali zeznania(żeby usciślić-nie bito ich ani nie maltretowano).

Co do reszty akcji -było tylko wynoszenie/kradzież maszyn do pisania i połamanie tablic na Rysach w sierpniu 1968 poświęconych Leninowi .Wydawali też krótko(od września 1969 do czerwca 1970) pismo w ilości kilkuset egzemplarzy i liczbie 6 numerów oraz wydali deklarację programową w styczniu 1969.Oprócz tego niektórzy członkowie organizacji spontanicznie pisali hasła na murach i w publicznych szaletach.Zniechęcili się tym nieudanym napadem na sklepową do ekspriopriacji.Zresztą po ujawnieniu sprawy przygotowywanego podpalenia muzem(był to pomysł S.Niesiołowskiego) i jej konsekwencjach(aresztowaniach i procesie z ważnym zarzutem m.in o próbę podpalenia)część członków "Ruchu" uznała to(pomysł podpalenia muzeum ) za idiotyzm-pisze o tym wyraznie Joanna Szczęsna należąca do tej organizacji w swoim artykule w GW poświęconym organizacji "Ruch" i zachowaniu się w śledztwie m.in Stefana Niesiołowskiego .

Zaś sam "Ruch"(w przeciwieństwie np do KOR czy KPN pozostał niemal nieznany opinii publicznej w Polsce i nie utrwalił się szerzej w pamięci społecznej .Ale faktem jest że grupa "Ruch" skupiająca wokół siebie maksymalnie w okresie największego rozwoju do 100 osób była najsilniejszą liczebnie z niewielu konspirujących opozycyjnych grup po pazdzierniku 1956 roku-w całym okresie X 1956-XII 1970 a więc w całym czternastoleciu gomułkowskim,wyróżniała się też swoim radykalizmem.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Był napad na sklepową- przenoszącą utarg ekspedientkę w celu zdobycia pieniędzy dla organizacji ale akcja ekspriopracyjna się nie udała bo sklepowa zaczęła głośno krzyczeć ratunku,bandyci ! i konspiratorzy 'ruchu' zbiegli gdyż nadchodzili jacyś ludzie .

Mam pytanie. Krążą w internecie opowieści, że sklepowa szła w towarzystwie małego dziecka (dziewczynki, którą odprowadzała z przedszkola czy szkoły), a dokonujących ekspriopracji odgoniła torbą.

Czy jesteś w stanie to zweryfikować na podstawie wiarygodnych danych?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wolf   
Mam pytanie. Krążą w internecie opowieści, że sklepowa szła w towarzystwie małego dziecka (dziewczynki, którą odprowadzała z przedszkola czy szkoły), a dokonujących ekspriopracji odgoniła torbą.

Czy jesteś w stanie to zweryfikować na podstawie wiarygodnych danych?

Nie -Garlicki nie zagłębia się w takie szczegóły ale pisze wyraznie że jedyna ekspriporiacja pieniędzy dla organizacji się nie udała ,gdyż sklepowa-ekspedientka niosąca utarg zaczęła głośno krzyczeć i wykonawcy akcji uciekli.Uczestniczył w tej akcji i Stefan Niesiołowski.

I jeszcze jedno-akcja wzorowana była przez organizatorów na akcjach Kedywu AK jednak nie powiodła się gdyż sklepowa stawiła nadspodziewanie silny opór a przeciw żołnierzom konspiracji na krzyk "ratunku,bandyci!" ruszyli przypadkowi przechodnie.

IPN powinien zająć się zbadaniem tego zadziwiającego zjawiska.

Edytowane przez Wolf

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Interesująca sprawa.

Chyba zabiorę się za "Działania Służby Bezpieczeństwa wobec organizacji Ruch" (wybór i oprac. P. Byszewski). Trochę odstręcza mnie to, że to wybór i to wydany pod stemplem IPN, ale może coś ciekawego o tej bohaterskiej akcji ekspropriacyjnej w stosunku do sklepowej z utargiem tam będzie.

Swoją drogą mam ciekawy cytat z A. Dudka (źródło cytatu - Wprost 24) opiniującego tą książkę:

Dlatego wypada się zgodzić z Byszewskim, że ?nie można pisać o historii tej organizacji, opierając się wyłącznie na materiałach SB", pamiętając równocześnie, że bez nich nasza wiedza byłaby bez porównania skromniejsza.

Warto to odnotować, że luminarz IPN namawia - tak to rozumiem - do pewnego krytycyzmu w stosunku do materiałów SB. Do tej pory raczej dominował w tej instytucji ton, że "bezpieka sama siebie nie oszukiwała". A sfałszowana była może jedna teczka ;) .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam, że wtrącę, ale czy nie możecie po prostu wysłać maila do marszałka Niesiołowskiego z zapytaniem? Czy nie najlepiej byłoby dowiedzieć się u źródła?

Chyba, że to naiwne co piszę...

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Vissegerdzie miły, czy Ty aby nie przesadzasz?

Jak to sobie wyobrażasz? Może tak: "Szanowny Panie Marszałku, właśnie zgadaliśmy się z kolegami na forum internetowym i bardzo chcielibyśmy wiedzieć czy (i ewentualnie jak i z kim) zaatakował Pan sklepową z utargiem, dokonując akcji ekspropriacyjnej 40. lat temu? Prosimy o pilną odpowiedź, bo nam to nader potrzebne do dalszej dyskusji." ;)

Miejmy jakieś poczucie proporcji celu i środków oraz zachowujmy jakiś szacunek dla człowieka, jego urzędu i jego czasu.

Jak rozumiem, gdy dyskutujesz na forum np. o tym kto dowodził na Westerplatte, to od razu dzwonisz do członków rodzin obrońców? Gdy omawiamy postać Jaruzelskiego - to dzwonimy do niego. Wałęsy - mail do Wałęsy. Itp. itd. Bez przesadyzmu.

A na poważnie:

1. Nie jest to dla mnie temat pierwszoplanowego zainteresowania. Gdybym pisał monografię o "Ruchu", na pewno nie omieszkałbym zapytać wszystkich "ważnych" w tej materii. Nie piszę, więc specjalnej potrzeby zbadania wszystkich tropów nie czuję.

2. Bardzo mało wiem o tej sprawie (i generalnie o "Ruchu"). Sporo z tego, co wyżej się pojawiło w dyskusji to przypuszczenia (dyskusyjne rzecz jasna) i wymagające dalszej lektury. Mam zamiar do niej przystąpić, bo sprawa jest ciekawa. Pytać "u źródła" można, gdy się coś wie.

3. Myślę, że na tym forum są ludzie, którzy wiedza o tej sprawie więcej ode mnie. Nadal liczę na ciekawe wypowiedzi i wskazówki co do źródeł. Od Ciebie, Wolfa czy innych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vissegerdzie miły, czy Ty aby nie przesadzasz?

Jak to sobie wyobrażasz? Może tak: "Szanowny Panie Marszałku, właśnie zgadaliśmy się z kolegami na forum internetowym i bardzo chcielibyśmy wiedzieć czy (i ewentualnie jak i z kim) zaatakował Pan sklepową z utargiem, dokonując akcji ekspropriacyjnej 40. lat temu? Prosimy o pilną odpowiedź, bo nam to nader potrzebne do dalszej dyskusji." ;)

Miejmy jakieś poczucie proporcji celu i środków oraz zachowujmy jakiś szacunek dla człowieka i jego czasu.

Jak rozumiem, gdy dyskutujesz na forum np. o tym kto dowodził na Westerplatte, to od razu dzwonisz do członków rodzin obrońców? Gdy omawiamy postać Jaruzelskiego - to dzwonimy do niego. Wałęsy - mail do Wałęsy. Itp. itd. Bez przesadyzmu.

A dlaczegóż by nie? ;)

Tzn. nie do rodzin Westerplatczyków, to oczywista przesada, ale historia ze sklepową jest dość świeża, skoro żyją więc świadkowie, to czemu nie... W końcu sprawa nie jest jakimś "gwoździem politycznym", a raczej ciekawostką i nie chodzi nam o fakt udziału, tylko jak to było z tym machaniem siatą z zakupami ;)

A tak zupełnie na poważnie, to jak się zajmiesz tematem dogłębnie (tzn. "Ruchem", nie sklepową), to i tak Drogi Bruno będziesz się musiał dopytać. Jako portal też możemy tak zrobić, albo poprosić o wywiad i jak się pan marszałek zgodzi, zapytać przy okazji.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jako portal też możemy tak zrobić, albo poprosić o wywiad i jak się pan marszałek zgodzi, zapytać przy okazji.

W ramach ewentualnego wywiadu "forumowego" załączenie takiego pytania ma oczywiście ręce i nogi. Jeżeli będzie kiedykolwiek wywiad z p. Niesiołowskim czy p. Czumą uważam postawienie takiego pytania ze strony forum wręcz za konieczne.

W sens zadawania jednego pytania ad hoc "o torbę sklepowej" tu i teraz - po dniu dyskusji na forum - nadal zdecydowanie powątpiewam.

Co nie zmienia faktu, że nadal zachęcam do dyskusji o "Ruchu" ;) .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, że wtrącę, ale czy nie możecie po prostu wysłać maila do marszałka Niesiołowskiego z zapytaniem? Czy nie najlepiej byłoby dowiedzieć się u źródła?

Chyba, że to naiwne co piszę...

Niesiołowski także był uczestnikiem wspomnianego Ruchu, więc nawet jakby była wydana jego opinia, to należy podejść do niej z pewnym zapasem rezerwy.

Był napad na sklepową- przenoszącą utarg ekspedientkę w celu zdobycia pieniędzy dla organizacji ale akcja ekspriopracyjna się nie udała bo sklepowa zaczęła głośno krzyczeć ratunku,bandyci ! i konspiratorzy 'ruchu' zbiegli gdyż nadchodzili jacyś ludzie .

Jeśli prawdą jest co pisze Wolf to co to mi za wielki tam opozycyjny ,,Ruch"; zwykłe bandyctwo i tyle.

Edytowane przez NRohirrim

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

w dzisiejszym NIE [nr 28/980 z 8 lipca 2009] jest artykuł p.t. "Jak się wyrasta na ministra" gdzie autor pisze właśnie o owej akcji Ruchu i w ogóle czym był, co więcej autor cytuje w nim pytanie Bruna Watpliwego i nasz portal [pisany HISTORIA.org.pl].

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

poniżej wklepalem ręcznie prawie caly artykul z NIE [patrz wyżej] gdzie o nas piszą i o Ruchu piszą...

Tytul: Jak się wyrasta na ministra.

Podtytul: Niesiolowski i Czuma walczyli z komuną, wyrywając ekspedientce torebkę z utargiem

Autor: Dorota Zielińska

"O dzialającej za Gomulki tajnej organizacji niepodleglościowej Ruch, którą wspóltworzyli Czuma i Niesiolowski, najglośniej zrobilo się pól roku temu [...] . Prezes wyczytal to w wydanej przez IPN książce Piotra Byszewskiego pt. "Dzialania Slużby Bezpieczeństwa wobec organizacji Ruch". Po stronie Niesiolowskiego stanąl dawny kolega Andrzej Czuma, który w odróżnieniu od od niego w godzinie próby odmówil zeznań, wyglosil za to na procesie Ruchu plomienną mowę antykomunistyczną. Przy okazji media odgrzaly stary spór między Niesiolowskim a jego eks narzeczoną Elżbietą Nagrodzką kto komu zaszkodzil w śledztwie, [...]

[Zaznaczenie moje - F.] Na forum HISTORIA.org.pl [pisownia oryginalna - F.] niejaki Bruno Wątpliwy pyta: Czy przewijający się przez fora internetowe wątek napadu na sklepową z dzieckiem jest tylko prowokacją przeciwników politycznych Ministra [Czumy - przyp. D.Z.], czy ma cokolwiek wspólnego z prawdą?

Oj ma.

Specjalnie dla Brunona Wątpliwego i innych poszukiwaczy prawdy historycznej przestudiowaliśmy książkę pt. "Ruch przeciw totalizmowi" Anny Ostrolęckiej [pseudonim literacki Stefana Niesolowskiego]. Dzielo wydawane bylo trzykrotnie: w roku 1985 i 1988 w drugim obiegu, w 1989 już w pelni legalnie. Po tej lekturze nie mozemy wstać. Ze śmiechu.

Akcja "Skunks" [śródtytuly z artykulu - F.]

Ruch dzielil się na dwie grupy, lódzką i warszawską. Grupa lódzka, której liderem byl mlody Niesiolowski, rozpoczęla walkę z komuną od napisów na murach. Chlopcy skradali się po nocach by namazać czarną farbą w możliwie widocznym miejscu: "Precz z komunizmem", "PZPR to wróg". Albo krótko i wymownie "KATYŃ". Mieli nadzieję, że w ten sposób obudzą spoleczeństwo z letargu. Niestety funkcjonariusze reżimu blyskawicznie te napisy zamalowywali.

Konspioratorzy wymyślili więc nową akcję w ich przekonaniu bardziej dotkliwą dla znienawidzonego systemu. Miala ona polegać na zasmradzaniu siedzib wrogich instytucji oraz mieszkań i samochodów kolaborantów - lódzkich pisarzy , dziennikarzy, naukowców.

[...]. Do dziela wziąl się mlody chemik Jan Kapuściński. Wyprodukowal ciecz, która straszliwie cuchnęla, lecz miala tę wadę że smród szybko się ulatnial. Mimo to postanowiono ją wypróbować w sklepie Peweksu. [...]

Zasmrodzenie Peweksu powiodlo się tylko częściowo. Już następnego dnia sklep byl czynny jak gdyby nigdy nic, choć zapach trochę się czulo - pociesza się autor kombatanckich wspomnień. Zachęceni bezkarnością zaplanowali atak na siedzibę kolaboranckiej organizacji katolickiej PAX, oraz mieszkania dwóch literatów, Jana Koprowskiego i Zbigniewa Nienackiego. Już zaczęli obserwować wytypowane do zasmrodzenia lokale lecz akcję "Skunks" odwolano. [...]

Skok na mieszalnię pasz

Zanim jednak doszlo do akcji "Poronin", Ruch zajmowal się czym innym. Udalo mu się wydać 6 numerów podziemnego "Biuletynu" i ukraść kilka maszyn do pisania oraz powielaczy. Sami konspiratorzy nie nazywali tego [...], kradzieżą, tylko z laciny - ekspropriacją, czyli wywlaszczeniem. Komunistyczne państwo wręcz prosilo się o to by pozbawiać je wlasności. [...] Czlonkowie Ruchu wynosili maszyny z lokali różnych firm i instytucji - a to lódzkiego kuratorium, a to redakcji studenckiego pisma "Politechnik". Jako początkujacy wlamywacze, używali w tym celu dorobionych kluczy. [...] . Jak można przeczytać w uzasadnieniu wyroku Sądu Wojewódzkiego w Łodzi z 1971 r., Wojciech Mantaj i Elżbieta Nagrodzka w zamiarze dokonania kradzieży maszyny do pisania wycięli szybę w oknie pomieszczenia Katedry Fizjologii Roślin Uniwersytetu Łódzkiego, lecz zamierzonego celu nie osiągnęli wobec niezastania w tym pomieszczeniu maszyny.

Innym razem Marek Myszkiewicz Niesiolowski, brat Stefana, z kolegami - uzbrojeni w diament do cięcia szyb i śrubokręt - usilowali wlamać się do mieszalni pasz w Taczanowie, powiat pleszewski. Ku swemu zaskoczeniu natknięli się na okiennice zamknięte od wewnątrz na solidną antabę, której w żaden sposób nie dao się sforsować śrubokrętem ani tym bardziej diamentem. [...]

Odnotujmy jednak z uznaniem że Andrzej Czuma, przyszly minister sprawiedliwości, osobiście rąbnąl [...] z biura Wojewódzkiego Zarządu Dróg Publicznych w Warszawie powielacz spirytusowy wart 2266 zl.

Ratunku, bandyci

Mlodym bojownikom o niepodleglość marzyla się dzialalność na większą skalę, co niestety wymagalo szmalu. Na konspiracyjnych zebraniach dyskutowali na kogo by tu napaść. Najpierw padlo na kasjerkę punktu Toto - Lotka przy ul. Sienkiewicza w Łodzi która codziennie wozila pieniądze do banku autobusem 57. Chlopcy jadą na akcję a tu klapa: zlośliwa baba wzięla taksówkę!

Wytypowano więc sklep PSS przy ul. Źródlowej, z pozoru latwy do obrobienia. Przez parę tygodni obserwowano obiekt. Pierwszy wariant planu przewidywal, że uczestnicy akcji wpadną do sklepu, obezwladnią kierowniczkę i uciekną z kasą. Niestety w wyznaczonym dniu w sklepie nieoczekiwanie pojawili się klienci w tym jeden milicjant.

Co robić? - zastanawiali się gorączkowo konspiratorzy. Szef zespolu ds. akcji bezpośredniej, Andrzej Czuma, podjąl śmialą decyzję: napadniemy na ekspedientkę gdy będzie szla z utargiem na pocztę. Chlopcy podzielili się rolami: Czuma i Adam Więckowski zabiorą pieniądze, Stefan Niesiolowski i Wojciech Mantaj będą ich ubezpieczać.

Październik 1969 r. Okolo godziny 18 [...], ekspedientka Jadwiga Żelazowska z 8 - letnią córką idzie w kierunku poczty. W torbie niesie utarg - ponad 6 tys. zl. Nagle rzuca się na nią Czuma i usiluje wyrwac torbę. Kobieta stawia opór, gorzej - zaczyna krzyczeć wnieboglosy: "Ratunku, bandyci!". Dziecko placze. Staje się jasne, że za chwilę zbiegną się ludzie. Bohaterscy konspiratorzy spieprzają w krzaki. [...]

Tylko bez przemocy

Niesiolowski tak o tym opowiadal przez sądem: Podjęliśmy próbę przejęcia pieniędzy [...]. Z tym że idąc na miejsce, z góry byliśmy ograniczeni naszymi podstawowymi zalożeniami w tego rodzajun poczynaniach - nie mogliśmy pod żadnym pozorem używać przemocy. Gdyby użycie przemocy okazalo się konieczne, akcję mieliśmy odwolać.Tak też się stalo, ponieważ bezpośrednio dzialająca osoba, Andrzej Czuma - jak mi później powiedzial - podszedl do tej kobiety, ale kiedy zorientowal się że odebranie pieniędzy wiąże się z koniecznością użycia sily, z zamiaru tego zrezygnowal."

Podszedl i przedstawil się: "Jestem czlonkiem organizacji Ruch, walczę z komunizmem i uprzejmie proszę o torbę z pieniędzmi? [...] Gdyby oddala utarg nieznajomemu, sama zostalaby posądzona o kradzież!

To negatywne doświadczenie uświadomilo dzialaczom Ruchu, że otarli się o granicę poranienia niewinnego czlowieka. W konsekwencj zrezygnowano z prób rabunku pieniędzy - pisze na ten temat prof. Andrzej Friszke ["Opozycja polityczna w PRL 1945 - 1980", Londyn 1994].

[...]

Akcja Poronin

W roku 1970 mlodych dzialaczy zirytowaly huczne obchody 100 - lecia urodzin Lenina. [...] Postanowili podpalić muzeum wodza rewolucji w Poroninie i wysadzić w powietrze jego tamtejszy pomnik.

Chemik Kapuściński, który nie popisal się przy akcji "Skunks" nie zdolal wyprodukować materialów wybuchowych; wyszla mu tylko mieszanka zapalająca. [...]. W pierwszej wersji bojowcy mieli wlać plyn zapalający do piwnicy. Ale wyszlo na jaw, że w piwnicy pod Leninem mieści się melina, w której handluje wódą nocna dozorczyni.

Ostatecznie przyjęto taki oto śmialy plan: Marek Myszkiewicz, Niesiolowski i Marzena Górszczyk odważnie wchodzą do muzeum, niepostrzeżenie rozkladają kostki zapalające, butelki z latwopalnym plynem i dzialające z godzinnym opoźnieniem zapalniki. Nikt nie może rozpoznać bojowców, ponieważ występują - w upalny czerwcowy dzień - w perukach i rękawiczkach. Następnie dają dyla samochodem z Benedyktem Czumą, bratem Andrzeja, za kierownicą. W Szczyrku czekają na nich koledzy z przygotowanym alibi - biletami na kolejkę linową. Dla pewności zmieniają ubranie i palą buty [...]

Niesiolowski ocenia: Decyzja podpalenia muzeum byla ciężkim blędem [...] a sposób jej realizacji najgorszy z mozliwych. Wlaśnie na skutek podjęcia akcji "Poronin" udalo sięSB stworzyć oraz "Ruchu" jako organizacji terrorystycznej, którą przecież nie byl.

[...]. W publicznym obiegu krąży informacja, której nie udalo nam się zweryfikować: w wybranym przez Andrzeja Czumę dniu 21 czerwca mial się odbyć w Poroninie ogólnopolski zlot harcerzy z centralnym punktem zbiórki setek dzieciaków w muzeum Lenina. Jeśli to prawda to Czuma wykazal się skrajną bezmyślnością - bo o zamiar usmażenia komunistycznych harcerzy mimo wszystko go nie podejrzewamy.

Wsypa

Lenin ocalal. Slużba Bezpieczeństwa blysnęla profesjonalizmem i w przeddzień akcji aresztowala czolówkę Ruchu od dawna infiltrowaną przy pomocy konfidentów i podsluchów.

W mieszkaniu księdza Sebastiana Koszuta bylo cale tzw. archiwum Ruchu: protokoly z niektórych zjazdów, komplet "Biuletynów", maszynopisy różnych tekstów i rozmaite notatki jednoznacznie świadczące o istnieniu jakiejś zakonspirowanej dzialającej grupy. Za zniszczenie lub zabezpieczenie tego archiwum odpowiedzialny byl Andrzej Czuma który - jak się okazalo - z obowiązku się nie wywiązal i teraz dużo waznych z punktu widzenia śledztwa materialów znalazlo się w MSW... Na podstawie uzyskanych informacji SB przeprowadzila dalsze aresztowania, które ciągnęly się caly lipiec i sierpień - pisze Niesiolowski. Czyżby sugerowal, że to przez Czumę archiwum, a w konsekwencji wielu czlonków Ruchu wpadlo w lapy bezpieki?!

W innym miejscu zaś ocenia: Wysportowany, bardzo silny i wesoly byl jednak Czuma konspiratorem nie najlepszym. Nieudolność czlowieka nie mija wraz z ustrojami. Idealny minister sprawiedliwości i prokurator generalny.

Przed sądem stanęly wówczas 33 osoby. Andrzej Czuma i Stefan Niesiolowski dostali rekordowy wyrok 7 lat więzienia, z czego odsiedzieli 4 lata. [...]"

To tyle w artykule, o nas, Czumie i Ruchu.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli to prawda, to jak to skomentować - aby nikogo nie urazić? O mam - dziecinada, to chyba właściwe słowo. I dowód na to, że historia może powtórzyć się jako farsa, bo działacze "Ruchu" stworzyli sui generis "grupę rekonstrukcji historycznej", odtwarzającej pewne działania podziemia z II-ej wojny, w zupełnie innych realiach i w formie, jakieś takiej - śmiesznej...

Inna sprawa, że faktycznie wyroki niewspółmierne surowe, biorąc pod uwagę farsowość całej działalności. Ale, ale - za "sklepową z dzieckiem" i dziś można by było dostać parę ładnych lat (i to nawet więcej niż Panowie realnie odsiedzieli), za "muzeum" także (szczególnie, gdy rzeczywiście zagrożone byłoby życie harcerzy).

Na marginesie - miałem we wczesnej młodości kolegę o lekkiej inklinacji w kierunku piromanii, którego ulubionym gadżetem była saletra z cukrem. Muszę go odnaleźć, bo a nóż-widelec zdetonował coś w Pewexie, muzeum, czy w urzędzie miejskim. Szkoda, żeby taki "piękny życiorys" się zmarnował ;) ;) ;) .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Bruno Wątpliwy napisał:

O mam - dziecinada, to chyba właściwe słowo.

To jakie akcje nie byłyby dziecinadą ?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

Bruno czy to prawda czy nie - raczej tak, jeżeli nie powinna być "reakcja" opisanych w sądzie... jeśli nie będzie, to ja bym nie nazwal tego dziecinadą, tylko ostrzej, krańcową glupotą. Byli to w sumie ludzie dorośli - studenci, co oznacza [w teorii] inteligentni. Takie osoby powinny wiedzieć o wielu rzeczach: m.in. o tym, że owa sklepowa po prostu pracuje, a nie jest awangardą komunizmu, że napad to już przestępstwo a nie występek, że to rozbój a nie "zwykle" zelżenie ówczesnych stróżów porządku. To zaś nie jest dziecinadą to jest bezbrzeżna glupota albo i więcej.

Zupelnie osobną sprawą jest kolejne pytanie: ile organizacji tzw. podziemnych walczylo z komuną i / lub systemem w sposób w jaki robli to J. Kuroń, czyli umyslem i ralnymi dzialaniami? A ile z tych "konspiratorów" bawilo sie w kolejnego ówczesnego Johna Rambo mającego zamiast karabinu plastikowe zabawki, zamiast jakiegoś celu - sieczkę i pustkę... A na koniec krzyczących ja też walczylem [?], choć raczej stwarzali zagrożenie dla ogolu spoleczeństwa. Za podobne zaś dzialania w latach obecnych także zostaliby skazani na raczej dluższe wyroki niz "zawiasy" za podobne dzialania.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.