Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Quiz II wojna światowa - edycja 2009

Rekomendowane odpowiedzi

Głównie zacząłem szukać w Wilczym Szańcu, reszta nic totalnie mi nie mówiła. Pojawiało się często nazwisko Stauffenberg więc zaryzykowałem;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"- nienarodzone dziecko

- zamach w Wilczym Szańcu

- piosenka Die Toten Hosen

- filiżanka z napisem: "Na Złote Wesele"?"

Zatem uzupełniając:

- hrabina kiedy ją aresztowano była w ciąży, potem narodziła się we Frankfurcie nad Odrą w klinice dr. Grünbecka - Konstanze Alexandra Ruth Maria

- zamach - to oczywiste

- co do piosenki, to zespół ów ma w swym repertuarze taką pt. "Das Mädchen aus Rottweil", a właśnie areszt w Rottweilu był pierwszym miejscem gdzie osadzono żonę Stauffenberga

- co do filiżanki, właśnie taki napis widniał na filiżance w której podawano jej herbatę w areszcie

Z domu była to Nina Magdalena Elisabeth Lydia Herta von Lerchenfeld, po mężu: Schenk von Stauffenberg.

Co ciekawe gestapo nadało jej fałszywe nazwisko: Schank, kiedy przewieziono ją z Ravensbrück do pałacu rodu von Castell zu Castell-Rudenhausen w Seeläsgen, gdzie mieścił dom położniczy Narodowosocjalistycznej Opieki Społecznej. Dość nieudolna próba ukrycia jej tożsamości dodajmy, skoro legitymowała się wciąż prawem jazdy bądź kartą wędkarską na swe prawdziwe nazwisko.

Co do pytania: Marsylia?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wow ;) nigdy bym do tego nie doszedł ;) zwłaszcza z filiżanką i piosenką.

Odpowiedź oczywiście prawidłowa;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to taka scenka rodzajowa roku 1943...

załoga jednego z polskich okrętów zacumowała w Reykjaviku. Polacy jak to Polacy,

kapitan wysłał na miasto bosmanmata by ten przy okazji nadawania poczty zakupił

kilka butelek whisky. Bosmanmat powrócił jednak bez alkoholu, za to ze wstrząsającą

wiadomością: na wyspie jest prohibicja.

No ale Polak potrafi, zatem kapitan wysłał bosmanmata by ten zakupił litr alkoholu

etylowego w aptece jako dla potrzeb izby chorych. Aptekarz okazał się osobą o całkiem

niesłowiańskiej duszy, odesłał bosmanmata do burmistrza miasta by ten parafował to

zapotrzebowanie. Spełniwszy te wymogi nieustępliwy bosmanmat powrócił do apteki.

Aptekarz okazał się nie tylko pozbawionym słowiańskiej duszy, ale wręcz przejawiał

niezwykłą podejrzliwość, zatem zapytał dzielnego bosmanmata do czego będzie służył

ów wyrób. Bosmanmat odrzekł, że do przemywania ran. Aptekarz ów niezbędny produkt

wreszcie wydał, atoli...

Jak purytański aptekarz próbował okpić polskich marynarzy i jednak postawić na swoim,

i jak polscy marynarze zamierzali przechytrzyć aptekarza?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tytułem podpowiedzi...

- wystarczyło przeczytać jedną z książek która była nagrodą w jednym z konkursów naszego portalu

- skojarzyć z algami

- przypomnieć sobie zabawy w "młodego chemika".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Aptekarz okazał się bardzo podejrzliwy, czyżby abstynent? Zapytał , do jakich celów chcemy używać spirytusu, a Roszkowski odpowiedział mu, że do obmywania ran. Wtedy aptekarz oznajmił, że w takim razie doda do spirytusu więcej chloroformu, gdyż to nie zaszkodzi. Po powrocie bosmanmat opowiedział mi o wszystkim. Wyglądało, że aptekarz postawił na swoim. No, ale od czego chemia, której mnie uczono? (...)

No i wtedy zaczęło się odparowywanie chloroformu. Gdy płyn zmniejszył się o tych dziesięć procent, uznaliśmy, że można już z niego robić wódkę, mieszając z jakimś sokiem. Okazał osie jednak, że wódka miała w dalszym ciągu właściwości usypiające".

/Z. Węglarz "Niezłomny", Warszawa 2011, s. 130/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.