Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Film na usługach propagandy

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę zapomina się o filmografii japońskiej, o ile próba tworzenia kina narodowego (kokumin eiga) poprzez regulacje polityczne to dopiero rok 1939, to przecież już wcześniej starano się wpłynąć na ducha japońskiego filmu. Zarówno we Włoszech jak i Niemczech sport stał się istotnym elementem nowych ideologii i był wykorzystywany w celach propagowania nowych idei i ideału człowieka.

Jak wypadła zatem w Japonii, na przykład: próba wprowadzenia nowego spojrzenia na sport, czyli wyrugowanie rywalizacji na rzecz samodoskonalenia? Jakie dyscypliny chciała widzieć władza na ekranie a jak wyglądała praktyka?

Z innej beczki: jak ukazywano rolę i funkcję (pożądaną) kobiety?

O wczesnym filmie japońskim:

J.L. Anderson, D. Richie "Japanese Film: Art and Industry. Expanded Edition"

M. Wada-Marciano "Nippon Modern: Japanese Cinema of 1920s and 1930s"

K. Loska "Poetyka filmu japońskiego"

N. Burch "To the Distant Observer. Form and Meaning in the Japanese Cinema"

D. Głownia "Świadectwo przemian. Sport we wczesnym filmie japońskim", "Szkice Humanistyczne" OSW

im. J. Rusieckiego, t. XIII, nr 2-3 (vol. 32)

tegoż, "Herosi kinematografii - początki japońskiego przemysłu filmowego", "Kultura i Historia" 2011, nr 20

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Dwie przydatne prace:

S. Kracauer "Od Caligariego do Hitlera. Z psychologii filmu niemieckiego"

Ch. Rapp "Höhenrausch. Der deutsche Bergfilm".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Taki ciekawy przypadek...

film Reinholda Schünzela zatytułowany "Amphitryon"* z lipca 1935 roku, wyprodukowany przez Ufa. Jest to zabawna komedia muzyczna oparta na antycznych motywach i ciesząca się wówczas popularnością, a i dziś film uważany jest za udany. Przypadek szczególny, bo ów reżyser miał matkę Żydówkę, co gorsza w filmie dopatrywano się parodii Hermanna Göringa! A jednak PROMI (po pewnym zastanowieniu) zdecydowało się dopuścić ów film, może zaważył fakt, iż w zbiorowych scenach za statystów robili członkowie Leibstandarte SS Adolf Hitler?

* - film w w różnych krajach znany był pod rożnymi tytułami: w Austri jako - "Amphitryon – Aus den Wolken kommt das Glück", we Włoszech jako - "Anfitrione"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W Kalendarium zamieszczonym w jednym z tomów "Literatury na Świecie" (nr 10, 1987), który był poświęcony życiu artystycznemu w pierwszych latach po rewolucji październikowej, można przeczytać:

"1919-1920

Białogwardziści realizują serię filmów propagandowych pokazywanych potem na terenach przez nich zajętych i za granicą"

/tamże, s. 354/

Spotkał się ktoś z ich tytułami?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W 1938 r. pojawia się film "Klan Abe" ("Abe ichizoku") Hisatory Kumagai'ego. Film ukazuje prawdziwego ducha bushido (wreszcie Abe złamał wytyczne swego daimyō). To ciekawy film i chyba istotny dla ówczesnych Japończyków. Bodajże najbardziej znany japoński krytyk filmowy tych czasów Tsutomu Sawamura napisał recenzję tego filmu, która liczyła... piętnaście stronic!

Jakkolwiek wydaje się nam to dziwnym, to i w Japonii działała wówczas Partia Komunistyczna, związany z nią Akira Iwasaki zrealizował "Film i kapitalizm" ("Eiga to shihon shugi") w 1931 r.

A jak się jawił na planie filmowo-propagandowym "incydent mandżurski"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

Ilia Erenburg, Ludzie, lata, życie, Warszawa 1984 s. 5-6 Postanowił nakręcić film według mojej starej powieści "Życie i śmierć Mikołaja Kurbowa". Usiłowałem mu to wyperswadować: zresztą było rzeczą śmieszną w roku 1933 pokazywać romantycznego komunistę, który przeraził się rozpętanego żywiołu NEP-u. Milestone upierał się, żebym napisał scenariusz, proponował, żebym zmienił fabułę, ukazał budownictwo, pięciolatkę: "niech Amerykanie zobaczą, do czego Rosjanie są zdolni...". 

Mamy tu chyba wszystkie elementy propagandy komunistycznej i nawet walkę z NEPem. Milestone był chyba wtedy mocno rozpoznawalnym reżyserem po jego Na zachodzie bez zmian

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Film na usługach propagandy...

w 1936 (37?) niemieccy filmowcy zrealizowali "Ritt in die Freiheit" (w Polsce na ogół wyświetlany jako "Droga do Wolności") w reżyserii Karla Hartla. Sięgnięcie po tematykę powstania listopadowego miało być nieprzypadkowe, ponoć miało być związane z ówczesnymi zabiegami dyplomatycznymi. Miał być to okres sondowania stosunku polskich władz do konceptu wspólnego zwrócenia się przeciwko ZSRR.

W przypadku tego filmu można jeszcze dodać film na usługach wywiadu...

polska strona nader gościnnie przyjęła niemieckich filmowców, zatem mogli swobodnie filmować nie tylko brody, mosty a nawet polskie poligony. Jak przywołują na stronie arsenal.org.pl opinię Stanisława Strumph-Wojtkiewicza:

"... miejscem rzekomo filmowej, a faktycznie szpiegowskiej wyprawy stała się Ostrołęka. Wiązało to się z ważną rolą tych terenów w zbliżającej się wojnie. Tu miało nastąpić uderzenie z Mazur odcinające Warszawę od jej wschodniego zaplecza. Stąd też ważne było wywiadowcze zbadanie linii rzek Narwi i Biebrzy z mostami i węzłem kolejowym w Ostrołęce. Prowadząc politykę niezadrażniania stosunków z Berlinem, rząd polski, a w jego imieniu Oddział II Sztabu Głównego i Generalny Inspektorat Sił Zbrojnych, wyrazili zgodę na kręcenie w Ostrołęce filmu. Nosił on tytuł: „Ritt in die Freiheit” (Droga do wolności) i nawiązywał do bitwy stoczonej pod Ostrołęką w powstaniu listopadowym 26 maja 1831 roku. Przy tej okazji zapoznano się z organizacją i uzbrojeniem stacjonującego w Ostrołęce wojska, brodami na Narwi, warunkami terenowymi itp.”.

/tegoż, "Piąta kolumna w Bristolu", 1971, s. 17-20).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

W przypadku tego filmu można jeszcze dodać film na usługach wywiadu...

Wątek "walczących o wolność Polaków" (oczywiście instrumentalnie traktowany, na potrzeby chwilowego niemiecko-polskiego odprężenia) pojawia się jeszcze chociażby w "Die Warschauer Zitadelle" (z 1937 r., reż. Fritz Peter Buch). Bywały i lżejsze filmy, jak " Abenteuer in Warschau ". Miało być i romantycznie - "Preußische Liebesgeschichte"

 

Na temat "Ritt in die Freiheit"  pisał coś we swoich wspomnieniach Brunon Zwarra. Jak znajdę, to zapodam.

Tu: J. Kijowski, Przed wybuchem II wojny światowej: (mniej znane karty historii), Zeszyty Naukowe Ostrołęckiego Towarzystwa Naukowego nr 3 (1989), s. 93, też o szpiegowskiej roli tego filmu.

 

Osobiście szczegółów rzecz jasna nie znam, ale w specjalną, niemiecką misję wywiadowczą wykonywaną przy okazji filmowania "Ritt in die Freiheit" nie chce mi się za bardzo wierzyć. Niemcy mieli wiele innych możliwości, aby zbadać stan mostów i rzek w regionie. Film ten ewidentnie był dzieckiem zbliżenia niemiecko-polskiego i nie wiem, czy przy tej okazji ryzykowano by skandal. W mojej ocenie jest to raczej dorabiana legenda post factum. Być może na potrzeby uspokojenia stanu duszy polskiej i  powojennych pytań:

"Jak to się stało, że hitlerowcy kręcili filmy ku czci polskich powstańców? Odpowiedź: A bo paskudy były, które nasze mosty i naszych ułanów szpiegowały".;)

Inna sprawa, że skoro Niemcy zalecali nawet młodzieży wyjeżdzającej zza granicę pamiętać topografię ("bo może się przydać"), to jest jasne, że wiedza filmowców się może nie zmarnowała (z punktu widzenia niemieckiego wysiłku wojennego). Ale - jeszcze raz - nie zakładam jakieś specjalnej misji wywiadowczej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Wspomniany film szerzej omówił Tomasz Kłys  w artykule "The Third Reich's Pean of Praise forthe November Uprising's Glory: Karl Hartl's 'Ritt in Die Freiheit' (1936)", z tym że głównie od strony artystycznej. Przy okazji jednak wymienia kilka innych filmów, które można dołączyć do nurtu "ocieplania" stosunków:

"In any case, one of important aspects of this colllaboration are several film productions and the change of image of Poland (for better) in some German films from 1930s. Among these productions are: first German-Polish co-production August the Strong ( August der Starke / August Mocny , 1935), having its première in Dresden 17 January 1936, made in two different language versions directed, respectively, by Paul Wegener (German) and Stanisław Wasylewski (Polish) 10 , series of German sightseeing Kulturfilme made in Poland for Ufa, like Wilhelm Prager's The Old Royal Town Cracow ( Die alte Königstadt Krakau , 1935), Warsaw ( Warschau , 1936), Vilnius ( Wilna , 1936) and Polish Peasant Feasts ( Polnische Bauernfeste , 1936), or Ulrich KT Schulz's Between Black and White Czeremosz ( Zwischen Schwarzem und Weißem Czeremosz , 1936) and Mountaineers' Land ( Heimat der Goralen , 1935), and, finally, series of costume historical films with Polish (or even pro-Polish) accents: film about Chopin distributed in Poland as Chopin, piewca wolności (1934), made in two language versions: German Abschiedswalzer , directed by Géza von Bolváry, and French La Chanson de l'adieu , directed by Albert Valentin and Géza von Bolváry, Carl Lamac's Polish Blood (1934), made also in two language versions – Czech ( Polská krev ) and German ( Polenblut ), Georg Jacoby's The Beggar Student ( Der Bettelstudent , 1936) or at last Gustav Fröhlich's The Adventures of Young Gentleman in Poland ( Abenteuer eines jungen Herrn in Polen , 1934)".

/w: "History of European Cinema. Intercultural Perspective" eds. M. Dondzik, M. Pabiś-Orzeszyna, B. Zając, Łódź 2015; teskt dostępny na stronie: dspace.uni.lodz.pl/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A jak to widział wówczas polski gdańszczanin:

 

"Tamtej jesieni 1934 roku wydawało się jakoby hitlerowcy traktowali na serio propagowane przez nich dobrosąsiedzkie stosunki z Polską. (...) W dniu 3 października tego roku wyświetlono w największym gdańskim kinie (...) film niemiecki o Chopinie pod tytułem: Abschiedswalzer. Rolę naszego słynnego kompozytora grał znany wówczas aktor Wolfgang Liebeneiner, a popularna aktorka Sybille Schmitz występowała jako George Sand. (...) Największe wrażenie zrobiły na mnie sceny - wizje Chopina o walkach powstańczych w 1831 roku przy komponowaniu Etiudy Rewolucyjnej. Utkwiły one aż do dziś w mojej pamięci.

Niebawem ukazał się film pt. August der Starke oraz kilka filmów krótkometrażowych o Polsce. Gdy z początkiem 1937 roku ukazał się film pt. Ritt in die Freiheit, ze słynnym aktorem Willy Birglem w głównej roli, "Der Danziger Vorposten" napiętnował scenarzystów i reżyserów niemieckich za "zbyt polskie widzenie" historycznych wydarzeń.

Trudno dziś ocenić, czy wypowiedź ta była tylko objawem hitlerowskiego szowinizmu, czy zwyczajnym kamuflażem istotnych celów, jakie przyświecały hitlerowcom przy nakręcaniu scen do tego filmu. Jak podaje Bogusław Drewniak na stronie 207 swej książki Teatr i film Trzeciej Rzeszy, produkowano bowiem ten film przy współpracy Warszawskiej Kinematograficznej Spółki Akcyjnej, będącej de facto filią UFY w Warszawie. Miał on polski tytuł Ku wolności i był poświęcony historii polskiego pułku ułanów w okresie powstania listopadowego. Z tej przyczyny Ministerstwo Spraw Wojskowych w Warszawie oddało do dyspozycji niemieckich filmowców 5. Pułk Ułanów. Ponieważ zdjęcia plenerowe nakręcono w okolicach Ostrołęki, B. Drewniak pisze, że >>...nikt wówczas nie przypuszczał, że te materiały zdjęciowe mogą być wkrótce wykorzystane do zupełnie innych celów<<".

Cytowane za: Brunon Zwarra, Wspomnienia gdańskiego bówki, Tom I, Wydanie III, Gdańsk 2013, s. 158-159 [przy cytowaniu tejże książki dokonałem pewnych "pominięć" tekstu, znaczone są (...) - Bruno W.].

 

Jednak i z tej książki można odnieść wrażenie, że Niemcom pomoc ekipy filmowców, aby bardzo dobrze orientować się w polskich sprawach nie była koniecznie potrzebna:

"Od pewnego czasu brałem udział w jednodniowych ćwiczeniach wojskowych zorganizowanych przez Związek Byłych Wojaków i Powstańców w Gdańsku. Ćwiczenia odbywały się w różnych miejscach w Gdyni. W pamięci mej utkwiło szczególnie całodzienne ćwiczenie w lutym 1938 roku, kiedy na zlodowaciałym i mokrym placu przed ówczesnym Kapitanatem Portu przeprowadzano z nami poza musztrą różne ćwiczenia polowe. Padając się i czołgając w kałużach poznaliśmy wtedy po raz pierwszy, jak szkoła żołnierska może być nieprzyjemna i twarda. Na posiłek otrzymaliśmy wtedy tylko suchy razowiec i czarną zbożową kawę. (...) Zupełnie inaczej wyglądały ćwiczenia organizowane przez marynarkę wojenną. Czy to podczas ćwiczeń przeciwlotniczych na Oksywiu, czy podczas ostrego strzelania nie żałowano nam grochówki ani kiełbasy.

W lipcu tegoż 1938 roku wraz ze sporą grupą rówieśników oraz kilkoma starszymi kolejarzami brałem też udział w kilkutygodniowym obozie Przysposobienia Wojskowego. Miejscowość, do której nas skierowano leżała daleko na południowym wschodzi Polski i nazywała się Starzawa. (...) Chociaż panowała tam raczej wakacyjna atmosfera, nie wolno nam było pisać listów do Gdańska, wszystko było bowiem otoczone tajemnicą. Wszakże później, podczas pierwszych wojennych przesłuchań, okazało się, że hitlerowcy byli nie tylko o wszystkim dobrze poinformowani, lecz mieli z podobnych obozów nawet obfity materiał fotograficzny".

Cytowane za: ibidem, s. 240-241.

 

I jeszcze jeden link, znaleziony przy okazji:

http://rozmaitosci.com/jak-pod-ostroleka-zawiodla-ochrona-kontrwywiadowcza-wideo/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Trochę się zdublowaliśmy... :B):

A jeszcze 10 marca 1933 r. Alfred Hugenberg miał wysłać telegram do Gdańska: "Kein polnischer Film im deutschen Kino".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Można chyba też odnotować, że kinematografia III Rzeszy "zauważyła" ocieplenie na linii Moskwa-Berlin (po wiadomym pakcie). Za jego dowód można uznać chyba film "Der Postmeister" (reż. Gustav Ucicky, ten od nieco późniejszego "Heimkehr"). Co prawda, na podstawie Puszkina, a nie Ołeksandra Kornijczuka;), ale wybór rosyjskiej tematyki prawdopodobnie nieprzypadkowy.

Włosi też to ocieplenie zauważyli, gdyż film został nagrodzony na festiwalu weneckim.

 

Co ciekawe Coppa Mussolini w roku 1940 dostał także film włosko-hiszpański (raczej włoski, gdyż rola Włochów przy jego kręceniu była dominująca i jako film włoski dostał nagrodę) "L'assedio dell'Alcazar" ("Sin novedad en el Alcázar"), gdzie zdziczali i sponsorowani przez Moskwę rojos nie są bynajmniej pozytywnymi postaciami.

 

Zob. https://it.wikipedia.org/wiki/8ª_Mostra_internazionale_d%27arte_cinematografica_di_Venezia_(1940)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ponoć w niepodległej Polsce władze dość długo nie doceniały możliwości propagandowych filmów fabularnych, kiedy jednak zabrano się za ekranizację epopei narodowej wiadomo, że taki film musiał mieć stosowny propagandowy wydźwięk. Przeniesienie na ekran dzieła Adama Mickiewicza miało być jednym z głównych elementów obchodów dziesięciolecia odzyskania niepodległości. Trzeba przyznać, iż reżyser - Ryszard Ordyński (rok wcześniej zrealizował dwa filmy: "Uśmiech losu" według dramatu W. Perzyńskiego i "Mogiłę nieznanego żołnierza" według powieści A. Struga) zadbał o pewien pluralizm przy wyborze autorów adaptacji, w tej roli zatrudnił Andrzeja Struga i Ferdynanda Goetla.

/por. E. Szyngiel "'Upaństwowienie romantyzmu' w kinie II RP. O 'Panu Tadeuszu' w reżyserii Ryszarda Ordyńskiego", "Załącznik Kulturoznawczy", nr 5, 2018/

 

Film miał niebagatelny budżet - pół miliona złotych, władze użyczyły do części scen wojaków z I. pułku szwoleżerów im. Marszałka Józefa Piłsudskiego oraz IV. Zaniemeńskiego pułk ułanów, plakat filmowy wykonał Wojciech Kossak. Producent - Antoni Niemirski (dyrektor "Start-Filmu") tłumaczył, że chce stworzyć "polski film propagandowy" i dodawał, że film pokazujący bohaterskie fragmenty polskiej przeszłości może zyskać większą nośność emocjonalną niż "komercyjne produkcje kosmopolityczne". Oczywiście liczył na sukces kasowy, jak się potem okazało nie bez podstaw. 

/por. W.Z. "Narodziny 'Pana Tadeusza'. U dyrektora A. Niemirskiego", "Kino dla Wszystkich", nr 71, 1928/

 

Ciekawe, że przy tym zaangażowaniu wojska nie zdecydowano się na rekonstrukcję legionowych mundurów, stąd jeźdźcy prezentują się w nieistniejących mundurach i nakryciach głowy, zatem widz na ekranie ujrzał pewien symboliczny stereotyp ułana. Zapewne uznano, że lepiej pozostać przy utrwalonych w społeczeństwie kliszach ilustracji autorstwa Michała E. Andriolliego.

/por. uwagi S. Gepnera w: "Realia militarne w 'Panu Tadeuszu' i Andriolli", "Blok-Notes Muzeum Mickiewicza", nr 1, 1959/

 

Historia milczy czy Piłsudski docenił propagandowe smaczki uwypuklone w tej produkcji: "Nam potrzeba wodza Polaka, Jana albo Józefa" czy: "miasto Gdańsk niegdyś nasze, znowu będzie nasze", ale jeśli wierzyć wspomnieniom Stefana Dękierowskiego (współzałożyciela filmowej "Falangi"); brzmiącym dość anegdotycznie; to raczej nie docenił artyzmu. Julian Kaden-Bandrowski, który przed filmem wygłosił słowo wstępne, miał wprowadzić reżysera do loży (premiera miała miejsce w Filharmonii) marszałka, po zakończeniu premierowego pokazu Ordyński zapytał się Piłsudskiego o ocenę filmu, ten miał tak odpowiedzieć:

"Ja panu opowiem pewną historię. Otóż w dawnych czasach żył na Litwie książę Mendog. Posiadał wielki zamek. Bywało, że zapraszał gości na ucztę… a później ich mordował. No, do widzenia panu, do widzenia…".

/S. Dękierowski "Wspomnienia", "Iluzjon", nr 2, 1984, s. 50-51/

 

 

 

Z literatury:

R. Ordyński "Jak filmowałem 'Pana Tadeusza'", w: tegoż "Z mojej włóczęgi"

A. Madej "Pan Tadeusz': model adaptacji tradycji artystycznej przez kino", w: tejże "Mitologie i konwencje. O polskim kinie fabularnym dwudziestolecia"

J. Lechoń "Kino w obronie 'Pana Tadeusza'", w: "Polski film fabularny 1918-1939. Recenzje" wyb. i oprac. B.L. Gierszewska

A. Słonimski "'Pan Tadeusz' na ekranie", tamże

K. Kopczyński "'Olśnienie w niespokojnym niebie wieszcza'. 'Pan Tadeusz' Ryszarda Ordyńskiego (1928) - perspektywa wirtualnego odbiorcy", w: "Literatura a film" red. D. Kulczycka, M. Hernik-Młodzianowska
L. Kamiński "Romantyzm a ideologia. Główne ugrupowania polityczne Drugiej Rzeczypospolitej wobec tradycji narodowej"
A. Chmielewska "Styl narodowy w Drugiej Rzeczypospolitej: artyści a wizerunek odrodzonego państwa", w: "Naród, styl, modernizm" red. J. Purchla, W. Tegethoff

G. Stachówna "Ułan i dziewczyna (i koń)", w: "Kino polskie jako kino narodowe", red. T. Lubelski i M. Stroiński

A. Kisielewska "Filmowy 'Pan Tadeusz' - polskie kino narodowe?", "IDEA - Studia nad strukturą i rozwojem pojęć filozoficznych", XXX/1, Białystok 2018.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
49 minut temu, secesjonista napisał:

Przeniesienie na ekran dzieła Adama Mickiewicza miało być jednym z głównych elementów obchodów dziesięciolecia odzyskania niepodległości.

 

Jakoś nie mogę się doszukać tytułu tego filmu w Twym tekście. A jakaś kopia się zachowała?

 

51 minut temu, secesjonista napisał:

nie zdecydowano się na rekonstrukcję legionowych mundurów, stąd jeźdźcy prezentują się w nieistniejących mundurach i nakryciach głowy, zatem widz na ekranie ujrzał pewien symboliczny stereotyp ułana.

 

To chyba się nie zmieniło. Nawet strzelcy konni są przedstawiani przez stereotyp ułana - pod Dębe Wielkie w 1831 roku bitwę rozstrzygnęła szarża, w której dominowali strzelcy konni, którzy lanc nie mieli. Na pomniku, upamiętniającym tę szarżę, stojącym przed kościołem w Dębem, widnieją lance z proporczykami, i to nawet z biało-czerwonymi, choć w 31 roku były czerwono-białe.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
4 minuty temu, jancet napisał:

Jakoś nie mogę się doszukać tytułu tego filmu w Twym tekście. A jakaś kopia się zachowała?

 

Faktycznie tytuł "wypadł", oczywiście chodziło o "Pana Tadeusza".

 

5 minut temu, jancet napisał:

A jakaś kopia się zachowała?

 

www.nitrofilm.pl - "O rekonstrukcji 'Pana Tadeusza'".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.