Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Dania - jak to możliwe?

Rekomendowane odpowiedzi

ak_2107   

FSO

To byla ta sama Dania i ci sami Dunczycy. Wydaje mi sie, ze patrzysz na cala historie wylacznie z polskiej

perspektywy, naszych doswiadczen z niemiecka okupacja. Dunczycy sami sie z tym fragmentem

wlasnej historii rozliczyli, rozliczaja i nie wstydza sie tego, co sie dzialo na poczatku wojny nazwac kolaboracja,

panstwowa kolaboracja. Mozna te postawe tak czy inaczej oceniac ale nie mozna zapominac uwarunkowan

zewnetrznych.*

Zreszta w miare uplywu czasu postawa Dunczykow sie zmienia. Niemalo z nich laduje w KZ -tach -

(np. w 1944 roku Niemcy internowali i osadzili w obozach 1960 dunskich policjantow.)

Sadze, ze kwestie oceny moralnej postawy spoleczenstwa i dunskich politykow w czasie II WS nalezy

zostawic samym Dunczykom.

(ostatnio "na pregiezu" jest np. kwestia likwidacji prawie 400 kolaborantow przez dunski ruch oporu,

tam musialo byc sporo "malo chwalebnych" incydentow.)

Jesli idzie o powojenny stosunek do Niemcow i kolaborantow to fala nienawisci do bylego okupanta

nie jest ewenementem dunskim. Podobne zjawiska wystepowaly rowniez w innych krajach o

"lagodnym" (w porownaniu do naszego) rezimie okupacyjnym - Francja, Czechy, kraje Beneluxu,

rowniez Norwegia. Czy owe maja swoje zrodlo w gorliwosci neofitow, ktorzy "za 5 dwunasta" chcieli

sie znalezc po "slusznej stronie barykady" ?. Niewykluczone, ale bylbym ostrozny z formulowaniem

tych wnioskow.

* Wystarczy pogrzebac w naszej wlasnej historii z lat 1939 - 1941/42. Gotowosc do kolaboracji z Niemcami

wsrod Polakow istniala w wiekszym stopniu niz do tego gotowi jestesmy sami sie przyznac.

Zarowno wsrod politykow niektorych orientacji, jak i wsrod spoleczenstwa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Panc   
Na marginesie:

Mit. W rzeczywistosci krolewskiego protestu nie bylo, bo nie bylo zadania noszenia przez dunskich Zydow

opasek z gwiazda Dawida. Fajna legenda pokazywana rowniez na kinowych ekranach (Exodus) ale

tylko legenda.

Istotnie jest nawet w wiki:

(...) This attribution of support is apocryphal, however, as the yellow badge was never introduced in Denmark. It originated in a conversation between the king and his minister of finance, Vilhelm Buhl, during which the king remarked that if the German administration tried to introduce the symbol of the star of David in Denmark, "perhaps then we should all wear it." [2][3]

Prasa:na pewno byla pod kontrola ,czesto obchodzono ja w dosc dziecinny sposob -przypomina mi sie notatka w dunskiej gazecie o przelocie brytyjskich bombowcow bombardujacych Peenemünde-wiadomosc "przemycono" zastepujac bombowce .... ptakami .Z drugiej strony nie bylo obowiazku oddawania odbiornikow radiowych i BBC bylo sluchane "normalnie" co bylo surowo zakazane w Rzeszy.Policje dunska rozwiazano 19 wrzesnia 1944.

pozdr

Edytowane przez Panc

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

może troszkę zbyt ostro to ująlem, ale... W naszej historii wojny, tej malej, ogólnoludzkiej, drugiej światowej, istnialy osoby które niemalże od razu po wejściu wojsk niemieckich i ustaleniu się tej czy innej wladzy szli do niej i wspólpracowali bez "najmniejszego obciachu" z okupantem. Byli też i tacy którzy mieli to "w nosie" pchając obojętnie swój wózek. Wystarczy o tym przeczytać w różnych wspomnieniach. Pisze się ze zdziwieniem o Polakach którzy za Pilsudskim gardlowali a teraz za Frankiem, o tych co zamykali drzwi ale nic nie przekazywali dalej, w końcu o tych co walczyli w ruchu oporu.

O jakichkolwiek wyborach nie bylo mowy, getta, KL i cala masa innych dla nas "normalnych" odslon. Jest tylko jeden problem - i to naprawdę duży. My potrafimy mówić tylko i tym co chwalebne i niczym innym, czasem ktoś tylko Jedwabne wywola.

Zastanawiają mnie tylko sprawy: dlaczego do '43 roku, w zasadzie do końca w Danii istniala, jak to określileś "panstwowa kolaboracja" w sumie calkiem niezla i dla Duńczyków i dla Niemców [z postu o Bornholmie: z ambasadami i przedstawicielami oficjalnymi - czyli traktowaniem czasem jak niemal niezależny kraj, gdzie stacjonuje armia i tyle...] Nagle w '44 [ciekawym kiedy osadzili tych policjantów] Dania się budzi - ruch oporu, protesty przeciw zachowaniu się N., czy wręcz piętnowanie kolaborantów. Czyli zmiana postawy o 180 stopni, dla tych co rok wcześniej szli na wybory i glosowali na socjalistów, gdy tuż obok armia niemiecka powiedzmy "stacjonowala".

Tak z lekką zlośliwością wygląda mi to na gorliwość neofity, możliwie że dodatkowo podgrzaną pewnie pierwszymi próbami rozliczenia się z Vichy.

Btw. nie wiesz czy duńskie gazety byly cenzurowane w czasie 2 w.ś.? I czy w ogóle jakieś wychodzily?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Witam,

kilka razy cytowalem już anegdotkę o duńskiej królowej i spoleczeństwie duńskim, które powstrzymalo eksterminację Żydów.Poza tym "w samej Dani utrzymano władzę króla i rząd wraz z parlamentem ( w czasie wojny odbyły się wolne wybory z udziałem partii socjaldemokratycznej) oraz policją z przedstawicielami odpowiednich resortów niemieckich , zaś od września 1943 na czele kolaboranckiej administracji stanęli sekretarze stanu całkowicie zależni od okupacyjnych władz niemieckich, władze duńskie uniemożliwiły zagładę Żydów duńskich umożliwiając ich pełną ewakuację statkami do neutralnej Szwecji".

Dlaczego takie dzialania byly możliwe w Danii? Z jednej strony wspólpraca z Niemcami, z drugiej wybory z udzialem partii socjaldemokratycznej i najzwyklejszą ewakuację wszystkich Żydów do bezpiecznego kraju?

pozdr

A co w tym dziwnego?

Z punktu widzenia Niemiec była to pokojowa okupacja, a stosunek do władz miał być podobny jak do kraju neutralnego. Stąd określenia "kanarek Hitlera", czy "front cukierniany".

W jakim kraju gest królowej - sprawil, że w zasadzie żaden Żyd nie zginąl a spoleczeństwo pomoglo ich ocalić wywożąc do Szwecji?. Ja nie wiem naprawdę.

To że AH byl niekonsekwentny - wiem, tak samo niekonsekwentny jak Stalin stąpal po ziemi caly czas i dokladnie wiedzial co robi. Niekonsekwencja H nie byla przyczyną tego że w Danii wojny w zasadzie nie bylo, a żolnierz niemiecki byl traktowany z taką pogardą jaka byla tylko mozliwa.

pozdr

Skąd kolega FSO wziął, te swoje informacje o tym, że żaden Żyd nie zginął nie mam pojęcia.

Zginęło ich dokładnie 54-ech, licząc wyłącznie tych wysłanych czterema transportami z Aalborga i Horserød do Terezina:

w Terezinie zmarły 53 osoby, w tym dwoje dzieci narodzonych już w obozie.

1 osoba została deportowana z tego obozu do Auschwitz, i tam zmarła.

1 osoba została deportowana do Sachsenhausen, a potem do Majdanka gdzie zginęła.

W liczbę ofiar nie wlicza się tych Żydów, których Daniadeportowała z własnej inicjatywy, a o których Niemcy wcale się nie upominali. Z badań Tarabini Fracapane wynika, że większość z nich zginęła w obozach koncentracyjnych.

Jako pierwszy wspomniał o nich, opisując dokładnie życie i śmierć 21 (wybranych) deportowanych w latach 1940-1943 historyk Vilhjàlmur Örn Vilhjàlmsson w książce "Druga strona medalu", on też w 1998 roku napisał o tym artykuł, który zainicjował na ten temat pierwszą debatę publiczną. Przykładem niech będzie los pochodzącego z Warszawy historyka Stefana Ludwika Jacóba Glücksmana, który dzięki Duńczykom trafił do gestapo we Flensburgu, a zmarł 24 października w Gross-Rosen.

Szacuje się, że 116 Żydów duńskich zmarło w rezultacie bezpośrednich bądź pośrednich działań niemieckich, przy czym liczba ta nie uwzględnia osób deportowanych z innych krajów, wydalonych uchodźców itp.

H. Weiss "Dänemark", w: "Völkermords - Die Zahl der jüdischen Opfer des Nationalsozialismus" red. W. Benz

Co się stało z majątkiem wielu deportowanych w trakcie ich nieobecności opisuje szerzej P. Aron "Ben - the Alien Bird".

w Danii wojny w zasadzie nie bylo, a żolnierz niemiecki byl traktowany z taką pogardą jaka byla tylko mozliwa.

Z jakiej literatury kolega FSO zaczerpnął taką kuriozalną wiedzę?

6000 Duńczyków w Waffen SS, czy ci trzej z tejże formacji, którzy 31 sierpnia 1943 r. przeszukiwali siedzibę gminy żydowskiej w poszukiwaniu list adresowych, oraz 50 biorących udział w obławach - mają o tym świadczyć?

A może te duńskie kobiety, nad losem których kolega FSO się tak pochylał, mające dzieci ze związków z niemieckimi żołnierzami, mają być dowodem słów kolegi?

Ponoć nie królowej, a jakiejś niemieckiej szychy, którą ruszyło sumienie i dał cynk Duńczykom co bedzie grane. Dwa, że niedługo potem Hitler odpuścił sobie udawanie przyjaciela i wszedł do Danii "normalnie"

Zarówno za sprawą pośrednio Wernera Besta namiestnika Danii, a bezpośrednio poprzez niemieckiego eksperta d/s spraw morskich Georga Duckiwtza.

(...)

Początkowo wszystkie możliwe zarządzenia byly normalnie rozciągane i na Danię. Dopiero opór calego społeczeństwa [!] i to nie czynny a bierny [!] sprawił, że prawo nie dzialalo. Nie wiem czy bylo rociągane na Danię czy nie, ale niemal pewne jest, że nikt go nie przestrzegal. W momencie organizacji "pokazowej" strefy okupacyjnej ma ona swoje i stricte swoje prawo od początku do końca. Nie spotkalem się z faktem, że poszczególne ustawy mialy dwie wersje : zwyklą i "duńską"

Lu Tzy - podejrzewasz, że Szwedzi mogli postawić dyplomatyczny warunek, by Dania miala pokojowe życie? Tylko kiedy to się stalo? Na pewno nie w '40 ani '41. Wtedy zarządzenia byly w teorii rozciągane na ten kraj, tylko ignorowane.

pozdr

A tak z ciekawości kolego FSO, jakie konkretnie zarządzenia były ignorowane i jakie były "rozciągane"?

(...)

Ocalenie ca 6000* dunskich Zydow bylo mozliwe (oprocz rzecz jasna postawy spoleczenstwa dunskiego) dzieki ongis przyjacielowi Georga Strassera-pracownika niemieckiego poselstwa, ktory probowal protesu wobec Besta i Berlina a takze udal sie do Szwecji i co najwazniejsze powiadomil o planowanej oblawie prominentnych socjaldemokratow ( w tym pozniejszego premiera Hedtof-Hansena).

(...)

28 wrzesnia bohaterski Georg Ferdinand Duckwitz dowiedzialsie daty planowanej oblawy wyznaczonej na noc z 1/2 pazdziernika.

Uściślijmy wydarzenia, bo z powyższego można odnieść wrażenie, że Duckwitz odkrył zamierzenia co do deportacji i ostrzegł Duńczyków.

I tak było w istocie.

Tyle ze to Best we wrześniu poinformował go o tym osobiście, doskonale zdając sobie sprawę, że ten powiadomi o tym duńskich polityków.

Dzięki temu rabin Melchior, zastępujący uwięzionego Fridrigera, mógł ostrzec członków gminy.

Dodajmy, że wciąż pośród duńskich historyków, i nie tylko, istnieje spór, czy czasami akcja ratunkowa nie była inspirowana przez samych Niemców, którzy w ten bezkolizyjny sposób, chcieli sobie zapewnić Judenrein, w tym jak to początkowo, kolokwialnie nazywano "Wzorowym Protektoracie".

L. Yahil "The Rescue of Danish Jewry: The test of e Demokracy"

H. Kirchhoff "SS-Grupenführer Werner Best and the Action Against the Danish Jews - October 1943", "Yad Vashem Studies", XXIV, 1944

"Denmark and the Holocaust" red. M.B. Jensen, S.L.B. Jensen

G.S. Paulsson "The Bridge over the Oresund: The Historiography on the Expulsion of the Jews from Nazi-Occupied Denmark", "Journal of Contemporary History", t. 30, 1995

T. Brustin-Berenstein "The Histographic Treatment of the Abortive Attempt to Deport the Danish Jews", "Yad Vashem Studies" XXVII, 1986

(...)

Tutaj mam male pytanie: czy w Danii prasa ukazywala się normalnie [w sensie gazety bez nadzoru N. ingerującego w każdy artykul] czy bylo jak na terenach Polski gdzie istnialy tzw "gadzinówki" gdzie jednymi z niewielu w miarę sprawdzalnych informacji byla pewnie data i prognoza pogody [jeśli takowa istniala].

Prasa ukazywała się normalnie, a cenzura działała na podobnej zasadzie co w Szwecji.

To byla ta sama Dania i ci sami Dunczycy. Wydaje mi sie, ze patrzysz na cala historie wylacznie z polskiej

perspektywy, naszych doswiadczen z niemiecka okupacja. Dunczycy sami sie z tym fragmentem

wlasnej historii rozliczyli, rozliczaja i nie wstydza sie tego, co sie dzialo na poczatku wojny nazwac kolaboracja, panstwowa kolaboracja.

A to ciekawe spojrzenie, atoli mocno nieprawdziwe. W duńskiej historiografii jak najbardziej panującymi terminami co do tego okresu, są te, z okresu drugiej wojny światowej, czyli:

"polityka współpracy", czy "polityka ustępstw" (Duńska Rada Wolności)

"polityka negocjacji" (Erik Scavenius, ówczesny minister spraw zagr., a późniejszy premier)

"polityka dostosowania"

"polityka pobłażliwości"

Bardzo niewielu historyków posługuje się w Danii terminem kolaboracja, jednym z nielicznych jest H. Kirchhoff.

Trudno się zgodzić z poglądem, że Duńczycy zaakceptowali swą przeszłość... gdy w 2003 r. premier Anders Fogh Rasmussen publicznie skrytykował "politykę współpracy" w trakcie 60 obchodów wydarzeń sierpniowych, wielu historyków uznało jego wystąpienie za "moralizatorskie, ahistoryczne, demonizujące wydarzenia i niesprawiedliwe".

Trudno się zgodzić z poglądem, że Duńczycy zaakceptowali swą przeszłość... skoro kiedy w 2006 r. historyk Hans Bonde wydał książkę o historii duńsko-niemieckich zawodów sportowych podczas okupacji "Futbol z wrogiem", spotkał się z ostrą krytyką. Powodem była jego dedykacja, poświęcona żydowskiemu zapaśnikowi Abrahamowi Kurlandowi, a autorowi zarzucono nadmierną krytykę i moralizatorstwo.

Tu trzeba nadmienić, że Duńska Federacja Sportowa wykluczyła ze swych szeregów osoby pochodzenia żydowskiego.

Dopiero po artykułach Vilhjamssona, w 2000 roku rząd duński wszczął dochodzenie na temat polityki Danii wobec uchodźców w latach 1933-1945, zaś pierwsze przeprosiny padły z ust premiera Fogha Rasmussena 4 maja 2005, w trakcie nabożeństwa z okazji wyzwolenia Danii.

"Przeprosiny nie są w stanie zmienić historii. Mogą one jednak stanowić przyznanie się do historycznych błędów, aby obecne pokolenie i te, które po nim przyjdą, mogły uniknąć podobnych błędów w przyszłości"

Trudno się zgodzić z poglądem, że Duńczycy zaakceptowali swą przeszłość... przeglądając duńskie podręczniki, pomimo zapewnień ministra edukacji, nie poświęca się wydarzeniom sierpniowym wiele uwagi, a o deportacjach nie wspomina się w ogóle.

(...)

Zastanawiają mnie tylko sprawy: dlaczego do '43 roku, w zasadzie do końca w Danii istniala, jak to określileś "panstwowa kolaboracja" w sumie calkiem niezla i dla Duńczyków i dla Niemców [z postu o Bornholmie: z ambasadami i przedstawicielami oficjalnymi - czyli traktowaniem czasem jak niemal niezależny kraj, gdzie stacjonuje armia i tyle...] Nagle w '44 [ciekawym kiedy osadzili tych policjantów] Dania się budzi - ruch oporu, protesty przeciw zachowaniu się N., czy wręcz piętnowanie kolaborantów. Czyli zmiana postawy o 180 stopni, dla tych co rok wcześniej szli na wybory i glosowali na socjalistów, gdy tuż obok armia niemiecka powiedzmy "stacjonowala".

Tak z lekką zlośliwością wygląda mi to na gorliwość neofity, możliwie że dodatkowo podgrzaną pewnie pierwszymi próbami rozliczenia się z Vichy.

Kolega FSO nieuważnie czytał posty poprzedników, zmiana nastąpiła już latem 1943 r. kiedy to wzmógł się sabotaż, kulminację mamy w postaci sierpniowej fali strajków.

Zaś policjantów deportowano dopiero we wrześniu 1944 r.

Trzeba pamiętać, że po duńskiej odmowie wprowadzenia stanu wyjątkowego, 29 sierpnia 1943 r. około 150 ważnych osobistości aresztowano i osadzono bądź to w Vestre Fængsel, bądź Horserødlejren na Północnej Zelandii, gdzie od lata 1941 r. przetrzymywano już internowanych komunistów.

Nie negując na ogół pozytywnych postaw dońskich obywateli, nie trzeba zapominać o przytoczonych powyżej zdarzeniach.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ot taka ciekawostka: w książce R. Baileya o operacjach SOE zamieszczona jest fotografia rodziny duńskiej (rodzice i chłopiec), wszyscy paradują oni w wydzierganych czapeczkach w barwach i kształcie znaku RAF-u.

Ot taki mały protest.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mniej znana historia o udziale Polaków w ruchu oporu w Danii:

Anna i Lucjan

Pisano o tym również w:

C. Jensen "Statusrapport vedrørende Felicias arbejde", w: G. Nellemann "For Danmarks fredhed og Polens ære"

E.S. Kruszewski "Felicja - Skandynawski fragment akcji kontynentalnej", w: "Nowoczesna Historia Polski" t. III red. J. Jasnowski

W. Wojciechowski "Udział polskiego szkolnictwa w Nakskov w życiu polskiej emigracji w Danii 1938-1943" mps.

tegoż: "Fakty i wydarzenia związane z powstaniem i działalnością w Danii Polskiej Organizacji Podziemnej Felicja w czasie II wojny światowej" mps.

E. Przybojewski, R. Strzelbicki, G.S. Tomaszewski "Wolność Danii i honor Polski.Felicja-Polski wywiad w Danii 1939-1945", Biuletyn Informacyjny. Wydanie Specjalne. Kopenhaga 1995

M. Małaśnicka Miedzianogóra "Śladami pamięci i niepamięci", Informator Polski 2007 nr 4

A. Nogal "Wspomnienie o Adamie Sokólskim", Informator Polski 2007 nr 4

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

w Danii wojny w zasadzie nie bylo, a żolnierz niemiecki byl traktowany z taką pogardą jaka byla tylko mozliwa.

pozdr

Wracając do tej pogardy, więcej Duńczyków zginęło w walkach u boku III Rzeszy- około 3900, niż przeciw niej - około 3172 osób. W szeregach Korpusu Ochotniczego Dania walczyło około 8000 osób, po wojnie za kolaborację aresztowano 20 000 Duńczyków. Do niemieckich obozów trafiło 6000 Duńczyków, z których około 10% straciło tam życie.

(...)

Szwecja za cenę niezajęcia kraju, albo jakiejś formy okupacji placila normalnym handlem z N.

Społeczeństwo Danii również skorzystało na wymianie handlowej z Niemcami, zwłaszcza duńskie rolnictwo.

Co do wspominanej akcji ratowania Żydów, była to kuriozalna sytuacja. Niemcy po prostu udawali, że nic nie widzą i o niczym nie wiedzą. Nie wiedzieli, że istnieje w kraju pięćdziesiąt punktów zbiorczych. Nie widzieli żydowskich tłumów na dworcach. Nie widzieli kto jest przewożony w flotylli 300 łodzi rybackich. Emma Werner stwierdziła, że ani jedna z tych łodzi nie została zatopiona czy przechwycona. Podczas inspekcji interesowano się jedynie ew. rybami do oclenia, udając przy tym, że nie zauważają żydowskich uciekinierów. Dla pewności, w czasie akcji, większość łodzi patrolowych była w naprawie.

Za akcję, która objęła około 7220 Żydów, Yad Vashem uhonorował medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata - cały naród duński. Co wydaje się być nieco nietrafioną decyzją. Gdyby przyjąć, że dwudziestu Duńczyków zaangażowanych było w ratowanie jednego Żyda, to odsetek zaangażowanych w akcję ratowniczą byłby zbliżony do liczby Polaków ratujących Żydów.

I kwestia najistotniejsza: Żydzi musieli płacić za przewóz, a to już kłóci się zupełnie z ideą wspomnianego medalu. A płacono różnie, wspomniana autorka przytacza różne przykłady, Żydówka z dwójką dzieci musiała zapłacić 6 tys. koron, czyli "tyle, ile posiadała", pewien pastor pożyczył 30 tys. koron by zapłacić rybakom za przewóz sześciu Żydów.

/szerzej: tejże, "A Conspiracy of Decency: The Rescue of the Danish Jews During World War II"/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
pacam   

Teoretycznie musieli płacić za przewóz, ale w rzeczywistości za biedniejszych Żydów należność zapłacili sami Duńczycy. Nota bene, ich opór wobec niemieckich prób zaprowadzenia dyskryminacji Żydów, a potem ich wywózce do obozów koncentracyjnych, był skuteczny, powszechny i ciągnął się niemal od początku okupacji niemieckiej. Sam Eichmann na swoim procesie w Jerozolimie przyznał, że ze w swym dziele "oczyszczania Europy z żydostwa" właśnie Dania sprawiła mu najwięcej problemów. A co do tego kłócenia się kwestii pieniędzy z ideą medalu "Sprawiedliwy wśród narodów świata", to warto zwrócić uwagę, że całe mnóstwo uhonorowanych tym medalem Polaków za ukrywanie Żydów też dostawało od nich różne korzyści majątkowe, lub też oczekiwało takowych po zakończeniu okupacji.

Co do wspominanej akcji ratowania Żydów, była to kuriozalna sytuacja. Niemcy po prostu udawali, że nic nie widzą i o niczym nie wiedzą.

Nie wszyscy Niemcy. Niektórym ewakuacja Żydów była na rękę lub przynajmniej nie przeszkadzała, na przykład armii i marynarce. Ale już takie Gestapo gorliwie próbowało wyłapywać Żydów i rzeczywiście wyłapało kilka procent ich populacji w Danii. Ogólnie wyczyn Duńczyków nawet w skali całego świata był unikatowy i godny szacunku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co do tego płacenia... uważa się, że niebezpieczniejszym było przewożenie członków ruchu oporu i tu zaszła pewna dyskryminacja. Na podstawie wywiadów Sofie Lene Bak ujawniła (w: "Danske jøders krigsoplevelser 1943 - 1945"), że płacili oni przeciętnie:

"... rybakom 2000 koron (w przeliczeniu na obecną wartość; 1 korona to około 50 polskich groszy), Żydów zaś zmuszano do zapłacenia co najmniej 20 000, a suma 200 000 wca;e nie była rzadkością".

/B. Świderski "Czepiam się Kierkegaarda", Warszawa 2015, s. 373/

Historyk Dennis Larsen zajął się Duńczykami popełniającymi zbrodnie w obozach koncentracyjnych (jak również na dzieciach w Hamburg-Rothenburgssort), co zawarł w książce: "Fortrængt grusomhed. Danske SS-vagter 1941-45".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Po strajku 1943 r. Niemcy przyjęli wobec Duńczyków twardszy kurs. W jego ramach wysadzono kilka kin i hale zdjęciowe w Kopenhadze, pretekstem do takich działań było wyświetlenie jakiejś krótkometrażówki przemyconej z Londynu. Akcję niemiecką sfilmowano, materiał ten stał się częścią filmu "Denmark fights for Freedom" wyprodukowanego przez Crown Film Unit w 1944 roku.

Wiadomo komuś co to mogła być za krótkometrażówka?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jakober   

A to ciekawe spojrzenie, atoli mocno nieprawdziwe. W duńskiej historiografii jak najbardziej panującymi terminami co do tego okresu, są te, z okresu drugiej wojny światowej, czyli:

"polityka współpracy", czy "polityka ustępstw" (Duńska Rada Wolności)

"polityka negocjacji" (Erik Scavenius, ówczesny minister spraw zagr., a późniejszy premier)

"polityka dostosowania"

"polityka pobłażliwości"

Bardzo niewielu historyków posługuje się w Danii terminem kolaboracja, jednym z nielicznych jest H. Kirchhoff.

Czytałem z zaciekawieniem cały wątek. Jakkolwiek Secesjonisto Twoje uwagi kierują ku coraz głębszemu badaniu tematu, to do cytowanej powyżej uwagi chciałbym na chwilę wrócić.

Z ciekawości przejrzałem krótko, to fakt, kilka stron i publikacji o wspomnianych czasach i polityce. W wikipedii ówczesna polityka duńska zdefiniowana jest jako Samarbejdspolitikken. Słowo "samarbejde" oznacza zarówno współpracę jak i kolaborację. Przykładowo, przy przekładzie na język angielski. W języku duńskim jego synonimem jest m.in. słowo kollaborere. Gdy sprawdzimy synonim słowa kollaborere, to jako jedyny występuje tylko samarbejde. O tyle być może istotny to szczegół, że w języku polskim słowo "kolaboracja" wiąże się dziś wyłącznie ze «współpraca z niepopieraną przez większość społeczeństwa władzą, zwłaszcza z władzami okupacyjnymi», a wśród synonimów "współpracy" nie znajdzie się "kolaboracji" jak jedynie w zwrocie "współpraca z okupantem". To jest zapewne pewien drobiazg wpływający na różnicę między językiem polskim a duńskim czy i angielskim, że w języku polskim słowo kolaboracja niesie wyłącznie jedno znaczenie, i nie jest ze słowem wspópraca stosowane zamiennie. W duńskim czy angielski - najwidoczniej tak.

Więc może nie do końca jest tak, że "to ciekawe spojrzenie, atoli mocno nieprawdziwe". Po prostu kwestia znaczenia słów w danych językach.

Już nie przerywam.

Edytowane przez jakober

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z zatraceniem niuansów znaczeniowych w tłumaczeniu zawsze jest kłopot. Wydaje mi się jednak, że: "polityka pobłażliwości" niezbyt się wiąże z terminem "Samarbejdspolitikken". Dla mnie charakterystycznym jest, że istniały tak różne formy, zdające się wskazywać na pewną ambiwalencję. Jeśli chodzi o polską terminologię, to można przypomnieć, że do dyskursu został wprowadzony termin: "kolaboracjonizm", mające nieco inne znaczenie niźli: "kolaboracja".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Duńczycy mimo okupacji zachowali swój parlament i rząd, który jawnie współpracował z okupantem. Mało tego  - Duńczycy zachowali swoja flotę i armię. Czyli formalnie stali się sojusznikami Niemców. Dlaczego do zajęcia Danii wystarczyła Wehrmachtowi jedna dywizja piechoty i pułk (który dokonał desantu na wyspy) ? Otóż Niemcy postanowiły złamać wolę oporu Duńczyków działaniami psychologicznymi - na kilka dni przed agresją do ambasady niemieckiej zostali zaproszeni najważniejsi politycy i decydenci duńscy, by obejrzeć pokaz propagandowego filmu o skuteczności niemieckiego lotnictwa bombowego podczas walk w Polsce. Zapewne  to miało wpływ na decyzje króla Chrystiana X. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Cytuj

Dlaczego do zajęcia Danii wystarczyła Wehrmachtowi jedna dywizja piechoty i pułk (który dokonał desantu na wyspy) ?

Dysproporcja sił była zdecydowanie większa. Dane się różnią:

1) E. Kosiarz, Druga wojna światowa na Bałtyku, Gdańsk 1988, s. 192-193 ocenia siły niemieckie na około 50.000, duńskie na 26.000;

2) duńska Wikipedia (https://da.wikipedia.org/wiki/Invasionen_af_Danmark_i_1940) - siły niemieckie 40.000, duńskie 16.000;

3) G. Szelągowska, Dania, Warszawa 2010,  s. 195 - siły niemieckie 38.000, duńskie 15.000.

 

Ale generalnie uznaje się, że Niemcy wystawili przeciwko Duńczykom korpus (podstawowe jednostki: 170 i 198 dywizja oraz 11 brygada). Poza tym mieli gigantyczną przewagę w siłach powietrznych i zdecydowanie większe możliwości niż Duńczycy wprowadzenia - w razie potrzeby - do walki dodatkowych jednostek. Dodać także wypada zasadnicze różnice w wyszkoleniu, doświadczeniu wojennym, wyposażeniu itp. Armia duńska latami nie była hołubiona przez polityków. Wychodzili oni - skądinąd ze słusznego, choć może przesadnie akcentowanego - założenia, że jakkolwiek by tej armii nie wzmocnić, to i tak nie będzie ona w stanie nawiązać równorzędnej walki z Niemcami. Zatem - cała nadzieja w polityce (neutralności). I tak, nie tak długo przed inwazją, cała armia duńska - to chyba raptem kilka tysięcy żołnierzy. A gdy przeprowadzono już pewną mobilizację, część rekrutów musiała nosić niebiesko-czarno-granatowe mundury sprzed lat (a nie "nowe" khaki - czyli wzór 1923) - zob. K-U. Keubke, 1000 mundurów, Ożarów Mazowiecki 2009, s. 259.

Cytuj

Otóż Niemcy postanowiły złamać wolę oporu Duńczyków działaniami psychologicznymi - na kilka dni przed agresją do ambasady niemieckiej zostali zaproszeni najważniejsi politycy i decydenci duńscy, by obejrzeć pokaz propagandowego filmu o skuteczności niemieckiego lotnictwa bombowego podczas walk w Polsce.

Operacji Weserübung rzeczywiście towarzyszyły różne operacje propagandowe. Wystarczy wspomnieć słynną (między innymi dlatego, że była napisana łamanym językiem duńskim) ulotkę OPROP! i przeloty formacji lotniczych -  w tym nad Kopenhagą. Natomiast propagandowy film "Feldzug in Polen" był generalnie wyświetlany od 5 kwietnia w kinach duńskich. Podobno załatwiła to ambasada niemiecka. Zob. E. Kosiarz, op. cit., s. 194.

Cytuj

Duńczycy mimo okupacji zachowali swój parlament i rząd, który jawnie współpracował z okupantem. Mało tego  - Duńczycy zachowali swoja flotę i armię. Czyli formalnie stali się sojusznikami Niemców.

Jest to obraz cokolwiek uproszczony. Szczegółowe omówienie (i ocenienie) polityki Stauninga, Scaveniusa, Buhla, wreszcie Christiana X - w całej jej złożoności - wymagałoby jednak napisania elaboratu. Obejmującego wszystko - od Frit Denmark, Borgerlige Partisaner, Holger Danske, "kryzysu telegramowego", lania - które dostali od mieszkańców Kopenhagi lokalni naziści Fritza Clausena w listopadzie 1940 roku, po kolaborację lokalnych przedsiębiorców ("wehrmachtowców"), Frikorps Denmark i anty-churchillowski artykuł Scaveniusa w "Politiken" (ale także to, że po tym "pro-niemieckim" artykule masowo Duńczycy odstępowali od prenumeraty pisma - G. Szelągowska, op. cit., s. 197).

 

Dania stawiła jednak w kwietniu 1940 symboliczny opór. Trudno też ganić Duńczyków za to, iż chcieli ograniczyć straty i nie kontynuowali walki w kwietniu 1940 - w sytuacji raczej dla siebie beznadziejnej. Potem mamy kilka lat "kohabitacji" między Niemcami i Duńczykami, w której obydwie strony odgrywają swoją grę (często pozorów). Duńczycy chcą w sytuacji gigantycznej dysproporcji sił przede wszystkim minimalizować straty - co się im zasadniczo udaje, choć niekiedy jest to może cokolwiek dyskusyjne moralnie. Ale trudno ganić niewielki naród, za to, że nie miał ochoty dokonać samounicestwienia. Tym bardziej, iż sympatie większości Duńczyków nie były wcale ulokowane po stronie niemieckiej. Potem już - od wydarzeń w nocy z 28 na 29 sierpnia 1943 roku -  mamy w Danii ewidentny reżim okupacyjny.

 

Za ewentualne przekroczenie granicy "dopuszczalnej kolaboracji" może być uznane przede wszystkim poparcie przez władze Danii uderzenia Niemiec na ZSRR, przystąpienie do paktu antykominternowskiego i wczesne polowanie na komunistów (w końcu członków legalnej - do 1941 roku - partii).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
ciekawy   

Zapomniałeś tylko dodać, iż przed agresją w Danii funkcjonowała  Narodowo-Socjalistyczna Partia Robotnicza Danii , czyli odpowiednik niemieckiej NSDAP. Duńscy ochotnicy służyli też w formacjach SS:

http://www.nowastrategia.org.pl/dunczycy-sluzbie-niemieckiej-ii-wojny-swiatowej/

 

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.