Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
FSO

Stalin - zdobycie i umocnienie władzy

Rekomendowane odpowiedzi

FSO   

Witam;

jest początek lat 20 tych - Lenin umiera, w testamencie przestrzega by Stalin nie przejąl wladzy, a ten siedzi w dziale kadrowym i przeklada teczuszki i decyduje kto w górę kto w dól. Jest jednym z wielu. Po zabiciu kilku pretendentów do "tronu" i wypędzenia Trockiego zostal niemalże jedynym. W '35 jest jedynym. Jak to zrobil? Dlaczego mu się udalo?

Zapraszam i pozdrawiam

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

jest początek lat 20 tych - Lenin umiera, w testamencie przestrzega by Stalin nie przejąl wladzy, a ten siedzi w dziale kadrowym i przeklada teczuszki i decyduje kto w górę kto w dól.

Otóż, piewca rewolucji bolszewickiej, Lenin, spóźnił się z jasnowidzeniem, zdając sobie za późno sprawę z tego, jak niebezpiecznego człowieka wywindował na szczyty władzy. Jednocześnie jest coś słusznego w odpowiedzi Stalina na ataki opozycji, kiedy ta w końcu zdecydowała się po niewczasie wyciągnąć z archiwum nieszczęsny Leninowski „Testament”: owszem , powiedział Stalin, Lenin zarzucał mi brutalność i rzeczywiście jestem człowiekiem brutalnym, gdy chodzi o sprawę rewolucji; ale czy Lenin zarzuca mi błędną linię polityczną? Istotnie, tego Lenin nie uczynił…

Jak to zrobil? Dlaczego mu się udalo?

Jest jednym z wielu.

Nikt, w okresie od pierwszej rewolucji rosyjskiej aż do śmierci Lenina w latach 20’tych, nie uważał Stalina za naturalnego pretendenta do sukcesji.

Fakt, owej nieuwagi stał się jednocześnie największą jego siłą.

W 1912 roku, plasował się na szóstym czy siódmym miejscu pod względem ważności w partii bolszewickiej. Tym niemniej była to czołówka owego ruchu politycznego.

W ostatnich latach życia Lenina, choć mniej znany niż Trocki, Zinowiew i Kamieniew, choć z pewnością nieuważany przez nikogo za naturalnego sukcesora, był jednak w kilkuosobowej grupie, która rządziła partią i Rosją; a z chwilą śmierci Lenina, faktyczny, choć nieformalny zakres władzy, jakim dysponował, był większy niż kogokolwiek.

Gdy w kwietniu 1922 roku, Stalin został generalnym sekretarzem partii. Nikt nie przypuszczał wtenczas, że pozycja sekretarza generalnego miała się stać identyczna z pozycją faktycznego władcy partii i państwa. Wszystkie ważne decyzje podejmowane były przez Biuro Polityczne lub Komitet Centralny i te organy – za pośrednictwem rządu – sprawowały faktyczną władzę.

Nowo stworzony urząd nie był najwyższą jednostkową pozycją w partii (takiej w ogóle nie było). Tym niemniej generalny sekretarz miał kierować bieżącą pracą aparatu partyjnego, rozstawiać kadry, dbać o sprawną komunikację wewnątrz aparatu itd. Z dzisiejszej perspektywy wydawać się musi rzeczą oczywistą, że w sytuacji, w której wszystkie inne formy życia politycznego zostały zniszczone, a partia była jedyną zorganizowaną siłą w kraju, człowiek kierujący maszyną partyjną musiał stać się posiadaczem całej władzy w państwie.

Związek ten istotnie zachodził, lecz najwidoczniej nikt go sobie nie uświadamiał wyraźnie: powstawał zupełnie nowy twór państwowy, niemający analogii w przeszłości i trudno się dziwić, że co się zdaje ex post naturalną ewolucją, nie było koniecznie dostrzegalne dla aktorów wydarzeń.

Jako sekretarz generalny to Stalin miał moc obsadzania swoimi ludźmi większości lokalnych, a nawet centralnych (oprócz najwyższych) stanowisk w partii; on kierował przygotowywaniem zjazdów i konferencji. Władza ta, oczywiście, rosła stopniowo, przez pierwsze lata jego sekretarzowania spory, frakcje i opozycyjne platformy w partii były jeszcze możliwe, lecz możliwości te zwężały się rok za rokiem i przesuwały coraz bardziej ku górze aparatu.

Edytowane przez bavarsky

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

czyli kadry vel szare teczuszki przekładane przez szarych ludzi przede wszystkim. Nie zaszczyty a fura papierków.

Zgadza się przez kilka pierwszych lat po śmierci Lenina istniały różne frakcje lubiące się i zwalczające, ale one przecież musiały korzystać ze swych zwolenników. Stalin jakkolwiek nie był teoretycznie na samym szczycie to w wielu wypadkach z racji zajmowanego stanowiska stanowił języczek u wagi w tych czy innych rozgrywkach. Podejrzewam, że to stanowisko tak naprawdę pozwoliło nauczyć mu się tego jak naprawdę rozgrywać rozmaite mniejsze i większe starcia, bo aby w pełni podporządkować sobie kadry także troszkę czasu minęło.

Do '29 r. w zasadzie Stalin jest zawsze z kimś sprzymierzony by wyeliminować innego wroga, poza tym z lat 30 tych jest przynajmniej kilka świadectw, mówiących o tym, że sam starał się być postrzegany jako ten spokojny i wyważony nie jako największy radykał jakiego widział Zjazd.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

pisał o nich Suworow przy okazji czystek w nazwijmy to w armii w latach 30-tych. Zdarzało się, że kiedy kilku licytowało się na wyścigi kto ma iść na rozstrzelanie, Stalin słuchał i wypowiadał o wiele spokojniejszą opinię. Wśród ostrych głosów, jeden spokojniejszy sprawia, że nie zamyka sobie drogi do sojuszów z innymi. Tym bardziej, że w l. 30 tych Stalin był w zasadzie carem, w latach 20 - tych dopiero wdrapywał się na stolec.

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mnie niezbyt interesuje co pisał Suworow, mnie bardziej interesuje by kolega FSO wskazał jak to Stalin był "gołębiem" wobec innych, wystarczy kilka cytatów.

Stalin słuchał i wypowiadał o wiele spokojniejszą opinię. Wśród ostrych głosów, jeden spokojniejszy sprawia, że nie zamyka sobie drogi do sojuszów z innymi.

To nie będzie problemem z zacytowania tych ostrych głosów i spokojnych replik ze strony Stalina, tylko może tak z dokumentów, a nie Suworowa?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

na początek proszę poczytaj o tym jakie wrażenie wywoływał Stalin u swoich rozmówców. Zwykle jest ono podobne: spokojny, wyważony, nie śpieszy się w odpowiedziach, grzeczny, potrafi wysłuchać innych. Niezależnie czy jest to decyzja dotycząca wojska czy polityki.

Plenum lutowo - marcowe '37 r. Opisuje to Wołkogonow. Uznawane jest za symboliczny początek czystki. Jako pierwszy mówi Jeżow - byłych członków Politbiura [bucharin i Rykow] wykluczyć z KC, potem sąd i rozstrzelanie. Wśród dyskutantów byli także i n.p. Chruszczow - ten ostatni ostrożniejszy. Boi się. W zasadzie większość zgadza się co do jednego [i ci co chcą rozstrzelania i ci co się boją] - aresztować i do wyjaśnienia. Głosowanie. Wszyscy za tą propozycją Stalina. Dwa wyjątki m.in. i Jakir.Tego ostatniego aresztowano w maju '37, kiedy ci których chciał rozstrzelać zginęli dopiero w marcu '38.

Sztern - na Froncie Dalekowschodnim od '38 r. W marcu '39 r. plenum, podsumowanie okresu tzw. czystki. W wypowiedziach nie istnieje. Partyjni, wojskowi i czekiści uznaj, że jej nie było - wyskakuje jedynie Sztern, ba chwali się tym, że on był jednym z wielu.. Awansuje... Formalną przyczyną jego odejścia jest fakt, że kiedy kierował obroną przeciwlotniczą niemiecki Ju-52 narusza przestrzeń powietrzną i ląduje w Moskwie. Jest dokładnie połowa maja '41. Rozstrzelany dopiero [?] w październiku....

Rok '38 - po klęskach nad Jez. Chasan, 31 sierpień, Główna Rada Wojenna - los Bluchera - znany z góry, znakomita większość dowódców obecna. Sztern obwinia wszystkich , jako zastępca Bluchera, tylko nie siebie. Oskarżenia padają na Podłasa, jednego z dowódców. To o niego prosi Timoszenko, jako ówczesny dowódca Kijowskiego O.W. Jego poprzednicy aresztowani lub siedzą. On sam w Kijowe od niedawna. Stalin się dopytuje czy chce podłasa. Timoszenko potwierdza. Podłas jest oczywiście aresztowany, ale zostaje zwolniony i mianowany zgodnie z prośbą Timoszenki. Ginie on w '42 r. w czasie bitwy o Charków, dowodząc 57 Armią. Sztern zostaje rozstrzelany... Co ciekawe Timoszenko nigdy nie napisał wspomnień, nigdy nie mówił o tamtym czasie. [opisane n.p. przez Zacharowa]

Rok '41. Rygaczow, ówczesny szef WWS, powiedział, że Stalin zmusza by latano na trumnach. Mówił to jako ten, kto zawsze miał dostęp do Stalina, jako ten kto nadzorował lotnictwo, a mówił do tego kto doskonale orientował się na jakim poziomie i gdzie znajduje się lotnictwo . Stalin rzucił tylko, że nie powinien tego mówić i posiedzenie zamknął. 8 kwietnia, tydzień po zajściu zostaje zwolniony z obowiązków i skierowany na studia do Akademii Sztabu Generalnego. Aresztowany jest dopiero 24 czerwca a rozstrzelany bez sądu - pod koniec października '41

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To trochę absurdalne.

Kolega uzasadnia swe stwierdzenie, że Stalin był "gołębiem", bo Rzygaczow zwrócił uwagę... i nie został od razu rozstrzelany.

Ze stanowiska zwolniono go dopiero po tygodniu, aresztowali w czerwcu, a rozstrzelali dopiero w październiku.

Czy tylko ja jestem zdumiony absurdalnością tego "dowodu"?

:o

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

a w czym absurdalne? Pokazuje, że Stalin mając pełnię, lub niemal pełnię władzy starał się w oczach współpracowników uchodzić za spokojnego człowieka. Taki co to spokojnie, bez krzyku, pozwala się wypowiedzieć, nie podejmuje decyzji na wczoraj i bez zastanowienia się. A że pozbywał się ekstremistów i szalonych krwią i władzą? Prosty powód oni są dla niego największym zagrożeniem, takie osoby mogą wzbudzić skrajne opinie i swoim zachowaniem mogą zniszczyć to do czego dąży.

pozdr

PS. Dla kontrastu - można poczytać o tym jak zachowywał się Hitler.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Absurdalne jest to, że kolega FSO opisuje sytuację osoby, która coś wytknęła Stalinowi, ten wysłuchał tego, potem pozbawiono tej osoby stanowiska, aresztowano, rozstrzelano... a wszystko to ma dowodzić postawy "gołębia".

Ja w tym logiki nie postrzegam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
FSO   

Witam;

a szkoda. Morał z zachowania Stalina jest prosty - błędy można wytknąć pod warunkiem, że są to realne błędy i nie oskarżać innych a siebie wybielać. Trzeba robić to spokojnie nie żądając głów wszystkich w okolicy jako ofiar. Samo usuwanie i likwidowanie winnych także musi być przeprowadzone spokojnie, bez zbytniej nerwacji. Spokój, opanowanie, możliwość wypowiedzenia się i to konkretnego... Jak rozumiem takie cechy w ogóle nie sprzyjają umocnieniu władz i kontroli różnych frakcji w KC czy innym Politbiurze...

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Sprzyja.

Tyle, że moja nieuczelniana logika podpowiada mi, że bycie spokojnym i opanowanym nijak się ma do bycia "gołębiem".

Albowiem postawa "jastrzębia" czy "gołębia" to nie kwestia zachowania, a realnych posunięć i ich skutków.

Kolega FSO ma prawo sądzić, że osoba podejmująca decyzje o wysyłaniu rzeszy ludzi do obozów, ich zgładzenia - to egzemplifikacja postawy typu "gołąb", jedynie z racji tego, że wykazywał opanowanie.

Ja śmiem wątpić by jakikolwiek politolog przychylił się do takiego typu wnioskowania.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Potwór   

Dzisiaj wiemy tyle o Stalinie ile on sam chciał. Jaki był tego do końca nie wiemy. Co robił to wiemy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
amon   

Dzisiaj wiemy tyle o Stalinie ile on sam chciał. Jaki był tego do końca nie wiemy. Co robił to wiemy.

Nie zgodzę się z tą opinią. Dysponujemy na naszym rynku szeregiem tytułów, które szczegółowo odnoszą się do jego życia prywatnego i działań podejmowanych na różnych płaszczyznach. Proponuję sięgnąć po Wołkogonowa, Radzińskiego, Montefiore, Pipes'a, Figesa, czy Baberowskiego. Jestem przekonany, że po zapoznaniu się z pracami powyższych autorów, będzie wiadomo do końca, kim był.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.