Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Pancerny

Szkolnictwo w RON - nie

Rekomendowane odpowiedzi

Pancerny   

Jak wyglądał system nauczania w Polsce szlacheckiej? Czy mieszczanin i chłop, mieli taki sam dostęp do szkół jak szlachcic? Jakich przedmiotów uczono? I w ogóle wszystko o szkolnictwie, zapraszam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Uwag kilka o edukacji obywatelskiej i historycznej naszych przyszłych elit w kolegiach szlacheckich...

W kolegium w Przemyślu w trakcie egzaminu publicznego uczeń musiał odpowiedzieć na pytania sformułowane w dziele pt. "Akademia z historyi polskiey podzielona na dwie części to jest od panowania Lecha do przyjęcia wiary świętej, a od przyjęcia wiary do unii z Litwą odprawiona od ćwiczącej się w naukach średniej gramatyki i historyi prześwietnej młodzi szkół przemyskich Societatis Jesu. Roku od narodzenia Pańskiego 1756, dnia 16 lipca":

"Wielu było królów lub książąt polskich i którzy?

Co o każdym z osobna pamiętnego?

Jakie pomnożenie lub umniejszenie granic?

Jakie i które osobliwie przypadki?

Jakie miasta przedniejsze?

Jaka wiara?

Jaki rząd?

Z kim Polska graniczyła przed tym?

Z kim teraźniejszych czasów?".

Egzamin publiczny z 1769 r. z geografii politycznej; egzaminowanym byli, pośród innych mniej utytułowanych uczniów, książęta Dominik, Maciej i Michał Radziwiłłowie, Kajetan Węgierski, hrabiowie Kajetan i Józef Ossolińscy; zawierał m.in. pytania:

"Jakiej są mocy i rodzaju wojska tureckie?

Jak się nazywa piechota turecka?

Jak wielkie ma siły Porta Ottomańska na morzu?

Państwo Ottomańskie czy jest niezwyciężone?".

/"Exercittiones Literariae.. anni 1769"/

A uczniowie posiłkowali się do egzaminu m.in. podręcznikiem Karola Wyrwicza "Geografia powszechna czasów teraźniejszych" (Warszawa 1769 r.), podobne pytania padały co do Państwa Moskiewskiego.

W tymże samym roku studenci Almae Matris Vilnensis w trakcie egzaminu z retoryki mieli za zadanie przygotować oracje na poniższe tematy:

"Że własnej Ojczyźnie sprzyjać powinniśmy"

"Zamki i fortece w Polszcze trzeba budować"

"Powiększenie wojska zalecając"

"Że żołnierzom zasłużonym na starość sposób życia obmyśleć potrzeba"

/K. Puchowski "Z dziejów wychowania obywatelskiego w szkołach I Rzeczypospolitej", w: "Wychowanie a społeczeństwo obywatelskie" red. J. Żebrowski, Gdańsk 1994, s. 11-23/

W kolegium szlacheckim w Wilnie w trakcie tzw. "rozmów stołowych" rozprawiano o różnych naukach, dyskutując na tematy:

"O zawojowaniu państw i znaczniejszych wojnach na lądzie i morzu, o sławnych wodzach i hetmanach osobliwie polskich; jakie mają Polacy pretensje do innych nacji? W Polszcze kiedy poczęły się nauki, i jak się krzewiły, i co potrzeba aby coraz większy wzrost brały?; Którzy Polacy męstwem się i mądrością wsławili, w obcych nawet narodach?; Którzy Polacy nauką jaką przed światem słynęli?; Którzy Polacy w cudzych krajach, jakie urzędy sprawowali, albo też w Ojczyźnie z osobliwszą sławą swoją?; Którzy osobliwie Monarchowie i Panowie abo sami byli ćwiczeni w naukach, abo też wiele świadczyli, czynili, ludziom uczonym, i nauki jakimkolwiek sposobem rozmnażali?".

/K. Puchowski "Collegium Nobilium Societatis esu w Wilnie. Z dziejów kształcenia elit poltycznych w dawnej Rzeczypospolitej", w: "Jezucka ars educandi. Prace ofiarowane Księdzu Profesorowi Ludwikowi Piechnikowi SJ" red. M. Wolańczyk, S. Obirka, Kraków1995, s. 213-228/

Zatem zapraszam do szerszej dyskusji, by jak to w swej oracji uczeń Wojciech Zabłocki skonstatował:

"... pokażmy to pracą dowcipów naszych, że niesłusznie o nas sądzi, który nam niesposobność nauk przypisuje"

/L. Słowiński "Nauka języka polskiego w szkołach Rzeczypospolitej przedrozbiorowej", Poznań 1978, s. 114-115/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Uwag kilka co do szkół prowadzonych przez zakon pijarów. W odróżnieniu od szkół jezuickich; do czasu reform Konarskiego; nie nauczano w nich greki. Pomimo braku zgody papieża (tę wydał Klemens XII w 1731 r.) pijarzy prowadzili nie tylko szkoły elementarne, ale i średnie.

Nauka w szkołach odbywała się w dziewięciu klasach, które ze względu na program dzielono na trzy grupy:

klasy elementarne (pierwsze trzy, gdzie nauka odbywała się we wspólnej sali zwanej parwą):

infima legentium - zasady wiary (do nauki religii posługiwano się książka Kanizjusza "Summa doctrinae christianae") i nauka czytania

media legentium - prócz powyższych , uczono pisania i czterech działań arytmetycznych, a co sobota odbywały się nauki katechetyczne

suprema legentium - ćwiczono poprawność pisania i wykonywanie rachunków

klasy gramatykalne:

infima grammaticae - podstawy gramatyki łacińskiej (m.in. na podstawie bajek Neposa i Fedrusa)

media gramaticae - uczono reguł gramatycznych oraz rozpoczynano naukę o składni (posługiwano się "Epistolae Familiares" Cycerona, "Tristia" Owidiusza, oraz dziełami Juliusza Cezara, Eutropiusza, Jana Ludwika Vivesa)

- suprema grammaticae (czyli syntaxa) - powtarzano gramatykę, kontynuowano omawianie składni, rozpoczynano prozodię, pisano bajki, uczono się budowy wierszy, czytano proste teksty w języku łacińskim (korzystano z "Epistolae Familiares", "Laelius de amicitia" Cycerona, Wergiliusza "Eclogae" i "Georgicon", Owidiusza "Listy z Pontu", wyjątków z dzieł Waleriusza Wielkiego, posługiwano się też dziełami: Horacego, Liwiusza, Kurcjusza, Klaudiusza, Lukana)

ostatnie trzy:

humanitas - powtarzano wiedzę z trzech klas elementarnych, pisano listy, uczono sie o figurach stylistycznych i metaforach, mowie zależnej i neizależnej (korzystano z dzieł: Cycerona "De amicitia" lub "De officis", Horacego "Ody", "Ars poetica", Wergiliusza "Eneida", epigramatów Marcjalisa, Owidiusza, dzieł historyków: Kurcjusza i Salustiusza, podręcznik do gramatyki wybierał prefekt szkoły)

rhetorica et poesis - analizowano dzieła autorów klasycznych, według wzorów pisano wypracowania. Nauka historii powszechnej i Polski, prawa i geografii. (wybór podręcznika do retoryki pozostawał w gestii nauczyciela, posługiwano się zazwyczaj podręcznikami: ks. Michała Krausa "Manuductio institutionum rhetoricarum", Kamila Jodłowskiego "Praeceptiones rhetoricae", Jana Kalinowskiego "Atomi minnores", polecano: Cycerona :Pro Lege Manilia", "Pro Archia Poeta", "Laelius de amica", "Cato maior", "De officiis", dowolną odę Horacego, jedną tragedię Wergiliusza, jak i fragmenty Seneki, Swetoniusza, Puetana, Klaudiana, Justa Lipsjusza, Lukana, Pliniusza. Do nauki historii starożytnej używano dzieł Salustiusza, Liwiusza, Rekiera - prawo rzymskie, do historii Polski - kronik Marcina Kromera. Do nauki historii powszechnej: wedle dzieła Andrzeja Puczyńskiego. Korzystano również z dzieł samych pijarów: Samuela Jabłonowskiego "Lucurationes oratoriae in materiis tum politicis, tum maralibus", Ignacego Zawadzkiego "Gemmae latine", Ignacego Krzyszkiewicza "Attica Musa et Progymnasmata", Karola Boratiniego "Latinitas selecta". Dobór książek był dowolny, za wyjątkiem obowiązkowego Cycerona, w nauce łaciny wykorzystywano głównie "Alwara")

philosophia - nauka tomizmu, etyki, logiki, metafizyki, geometrii i innych dziedzin matematyki. Klasa ta nie zawsze była we wszystkich szkołach pijarskich.

/za M. Ausz "Szkoły pijarski na Lubelszczyźnie. W wiekach XVII i XIX"/

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

Bardzo ciekawe.

Secesjonisto, czy masz może podobne dane dla pierwszej połowy XVII wieku?

pozdr

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I dla tego okresu coś się z czasem wyszpera...

Ogólnie stan edukacji u schyłku niepodległej Rzplitej kwitowany był nader krytycznie:

"Niezbyt pochlebną o szkołach polskich, przed schyłkiem XVIII wieku istniejących, wypowiadają opinję współcześni świadkowie. Dzieliły się one na następujące klassy: Parva, Infima, Grammatica, Sintaxis, Rethorica, poetica i Philosophia. W Parvie uczono pisać, a raczej, jak zapewnia Magier - bazgrać niekaligraficznie, gdyż i sam nauczyciel nie był pod względem od zarzutu wolnym. W Infimie uczono początków łaciny i arytmetyki. W Gramatyce - składni łacińskiej. Toż i w Syntaxie. W Retoryce uczono tak zwanego krasomówstwa, w Poetyce - klecenie wierszydeł.

Wszystko zasadzało się na pamięciowem recytowaniu.

Jśli wierzyć uszczypliwym opiniom współczesnych o małej wartości udzielanych ongi nauk, - matematykę uważano za potrzebną dla - komorników od wymierzania pól, fizykę, - jako zabawkę dla dzieci, chemję - dla aptekarzy, - astronomię jako potrzebną dla wydawców kalendarzy, muzykę - dla grajków.

Opuszczał młodzieniec szkołę mało ukształcony, wracał do domu i skrypta szkolne, jako zbyteczne palił".

/A. Kraushar "Życie domowe mieszczaństwa warszawskiego w wiekach dawnych" Warszawa 1914, s. 39-40/

Trochę to jednak nadto czarnymi barwami malowane...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Słów kilka o nauce języka ojczystego w dawnych czasach.

Nauczający stali przed trudnym problemem, oto pośród wykładanych nauk miejsca dla języka polskiego miejsca nie było.

Trzeba przecież jednak było uczniom dawać łacińskie teksty do przekładów, omawiać gramatykę łacińską odwołując się do przykładów.

Stąd przy nauce łaciny uczniowie od czasu do czasu mieli okazję wprawiać się w języku swym ojczystym, a w starszych klasach praktykowano naukę pisania mów, kazań, listów czy powinszowań. Ćwiczono też sztukę deklamacji w języku polskim.

I choć językiem wykładowym była łacina, to przecież w praktyce nie obywało się bez wspomagania się językiem polskim. Wskazują na to choćby zakazy synodów prowincjonalnych, datujące się jeszcze czasów jagiellońskich, gdzie zabraniano powierzania funkcji nauczyciela Niemcom: "nisi linquam polonicam proprie sciant et possint pueris auctores exponere in polonica linqua".

Siłą rzeczy, nauczyciele otrzymując teksty pisane po polsku dokonywali w nich korekt, a to prowadziło do omawiania podstaw gramatyki.

I odnajdujemy tegoż ślady...

Już uczący od roku 1550 po różnych szkołach i koloniach Benedykt Herbst z Nowego Miasta, zalecał opierając się na własnym doświadczeniu i praktyce (zwłaszcza z okresu nauki w kolonii lwowskiej) naukę gramatyki polskiej przy okazji pracy nad łaciną. Stąd w swym ulotnym piśmie z 1559 r. pt. "B. Herbsti Neapolitani Cracovienisis Scholae apud s. Mariae templum Institutio" pisał w ten sposób: "Singulis ferijs secundis polonica scribatur epistola, eaque brevis et non inculta, ex qua pueri orthogrphiam polonam petere possint. List ten in latinum sermonem triduo illis concesso...".

Fundator otwartej akademii (1595 r.) Jan Zamojski ustanowił profesora analogii i ortografii.

W szkole chełmińskiej, która dopiero w 1692 r. przeszła pod zarząd akademii krakowskiej, wedle wcześniejszych statutów nadanych przez biskupów chełmińskich. W punkcie "Adjumenta pro instruendo magisterio" polecano nauczycielom:

"Orthographia quoque ad amussim doceatur in tabula cum accentibus et notis, eaque tum polonica, tum latina, tum graeca, defectu eujus ordinarie non sine pudore errores enormes scribunt saepissime etiam poetae et rhetores, qui in minoribus scholis idem non addicere, quod absurdum est".

Tamże położono nacis by occupationes domesticae, jako to: Ciceronis polonica, epistolae polonicae, carmina polonica, itp. descirbendae zawsze polonice cum orthogrphia sua.

Wedle przekazów H. Kołłątaja w najznaczniejszej kolonii akademii krakowskiej - w Poznaniu, jak w innych: w Białej, w szkołach Nowodworskiego w Krakowie czy w Pińczowie uczono wedle dawnych wzorów i planów, szkoląc młodzież w pisaniu "rzeczy polskich".

Zachodzi pytanie: z jakiej to pomocy dydaktycznej mógł w tamtych czasach skorzystać co sumienniejszy z nauczycieli?

Około 1440 r. powstaje dzieło Jakóba z Żórawicy , syna Parkosza, doktora praw kanonicznych, kanonika krakowskiego, rządcy szkoły parafialnej na Skałce.

Wzorując się na pracy Husatworzy własny podręcznik: "Jacobi Parkossii de Żorawice antiquissimus de orthographia polonica libellus".

/M.J. Hus "Ortographia bohemica" ed. A.A. Šembera/

Niezbyt udany to twór (zwie to "płodem poronionym"), rzec choćby warto że autor dla zapisania pewnych dźwięków zapożyczył się... u włoskich muzyków.

Ważnym że przetarł szlaki, a że twór jego bywał w używaniu świadczy istnienie jego apografu (w zbiorach doktora prawa kanonicznego Piotr de Ilkusz), jak i szereg zmian naniesionych przez kolejnych kanoników.

Kogóż moglibyśmy wymienić jako jego; miejmy nadzieję bardziej udanych; kontynuatorów?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Porzućmy zatem na chwilę poszukiwania twórców i reformatorów naszej ojczystej gramatyki, choć przecież zda się później wspomnieć kilka ważkich nazwisk przed epoką Komesa.

Bardzo ciekawe.

Secesjonisto, czy masz może podobne dane dla pierwszej połowy XVII wieku?

pozdr

Słów i uwag zatem kilka o czasach nadmienionych przez kolegę maxgalla co do szkól parafialnych.

Po epoce napomnień, porad i wskazówek sformułowanych przez Benedykta Herbesta, który rezygnując z kierownictwa szkoły P. Maryi w Krakowie oświadczył:

"nie z innej to przyczyny młodzież często nam dokucza (...) nie z innej wreszcie w tutejszej akademii niejeden młodzian tak słabe czyni postępy, jak tylko stąd, że szkoły niższe nie doznają należytej opieki od tych, którzy do tego są zobowiązani, że gimnazya są zaniedbywane z wielką szkodą dla Rzplitej, jakoby już nie należały do urzędów miejskich, a zwłaszcza do biskupów i proboszczów"

/"Oratiuncula qua in deponenda apud S. Mariam Schola Crocoviensi senatui gratias agere volebat", w: "Oariones Ciceron.' Kraków 1560, s. 20/

Wedle broszury tego autora plan pracy (a jak wielokrotnie przypominał opierał się w swych radach na swym bogatym, praktycznym doświadczeniu) szkół parafialnych; w ogólnym zarysie; miał się przedstawiać następująco.

Nauka odbywać się miał w dwu zmianach, od rana - cztery godziny i popołudniu - trzy godziny.

Program nauki w pięciu dniach tygodnia miał być jednaki, wypełniać je miały nauka języka (łaciny) i zaznajamianie się z pisarzami łacińskimi.

Dla rzeczy trudniejszych - lepszym miał być czas przedpołudniowy, podobnież podnosił to Stanisław Sokołowski w swym traktacie pisanym w 1572 r. "Posthumus de ratione studii", a wydanym w Krakowie roku 1619.

Stąd ranek to nauka teoretyczna jako i gramatyka, kiedy popołudnia zajmowały lektury. Rano powtarzano poznane prawidła gramatyczne, następnie nauczyciel podawał nowe, odpytywał z z lekcji zadanych na pamięć. W zakresie gramatyki nacisk kłaść miano na etymologię i składnię.

Podstawę zajęć popołudniowych stanowiła proza Cycerona czy poezja

Wergiliusza. Teksty czytano na głos i objaśniano. Analiza dotyczyła głównie stylu, a poezję objaśniano głównie w z punktu widzenia prozodii.

O ile szkoła prowadziła zajęcia z greki, poświęcano jej zazwyczaj jedno popołudnie w tygodni.

Sobota poświęcana była zazwyczaj na przedmioty kwadrywialne, wcześniej uczniowie musieli zdać relacje ze swych całotygodniowych nauk: deklamując ustępy i reguły gramatyczne.

Potem zapoznawano się z muzyką i arytmetyka.

Tyle praktyka czasów Herbesta.

Jak w szczegółach wyglądały lekcje i praktykowanie zajęć, stopień wyedukowania nauczycieli - zwłaszcza w szkołach wiejskich, i jak dalece odbiegały nawet od tak skromnych wymagań i reguł - opiszę w kolejnych postach.

Pomimo tego głosu w organizacji i kształcie nauki w szkołach nastąpił pewien zastój.

Jako, że w zakresie ustawodawczym co do szkolnictwa najistotniejsze były postanowienia synodów diecezyjnych (jako i prowincjonalnych) warto przyjrzeć się podejmowanym tam decyzjom.

A tych, w interesującym nas czasie - nie było zbyt wiele.

Na pierwszy plan wysuwa się najistotniejsza pod względem wagi synod krakowski roku 1612, na którym to wedle biskupa Piotra Tylickiego miano podjąć postanowienia:

"Aby zaniedbane a tak pożyteczne dla Kościoła nauki, jak muzyka, arytmetyka i inne sztuki wyzwolone napowrót do szkół wróciły i młodzież należycie mogła być chowana".

Wedle dyspozycji zgromadzonego wtedy duchowieństwa profesorowie akademii krakowskiej mieli ułożyć plany dla szkół miejskich i wiejskich.

Na ile regulacje te stały się dominantą ówczesnego szkolnictwa, niech wskaże fakt, iż kolejne synody w zasadzie nie ingerowały w sformułowane tam reguły.

A choć podejmowano szereg zagadnień co do szkolnictwa, były to sprawy o charakterze szczegółowym, tyczące się spraw drugorzędnych:

- bp. Szyszkowski "Reformationes generales ad clerum et populum Dioecesis Cracoviensis pertinentes ab Martino Szyszkowski in Synodo Dioecesana sanctitae et promulgatae anno 1621": o zgubnych skutkach zbiegostwa, i wędrówek nauczycieli tudzież uczniów, o wizytacjach plebańskich, o prawowierności nauki...

- z roku 1643 synod bp. Gembickiego podtrzymuje wcześniejsze postanowienia

- w 1711 r. podobnież, biskup Łubieński poddaje by:

"pilnowano sposobu chowania młodzieży w szkołach przepisanego przez Piotra Tylickiego na synodzie dyecezyalnym, a w bardzo wielu szkołach zarzuconego".

... ...

Jak wyglądał ów program i czy spełniał swe zadania?

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Warto nadmienić, że na wspomnianym synodzie duchowieństwo krakowskie nie przymierzało się do jakichś rewolucyjnych zmian, pomimo odczuwanej konkurencji ze strony jezuitów.

Raczej konserwowano zastany kształt, starając się jedynie poprawić zaszłe zaniedbania jako i zwrócić uwagę na to by nauki miały większą przydatność dla kościoła, stąd dużo mówiono o brakach w nauce katechizmu i śpiewu.

Jak zatem wyglądały propozycje mistrzów krakowskich?

Przedstawiam poniżej, opierając się na pracach Stanisława Kota.

By osiągnąć zamierzone rezultaty wzmocnić należało trzy aspekty; kierownictwo szkoły, pobożność uczniów jako i nauczycieli, wreszcie mieć baczenie na sposób uczenia.

Zatem uczeń miał, wedle ogólnych wskazań:

- naukę rozpoczynać od wezwania pomocy boskiej

- często uczestniczyć w mszy świętej

- w dni świąteczne śpiewać na nieszporach

- częściej przystępować do ołtarza i sakramentu pokuty

- modlić się z rana i wieczora

- co dzień czynić rachunek sumienia

- by lud prosty miał z nich pociechę musieli nauczyć się na pamięć katechizm polski Bellarmina bądź Ledesmy

Nauczyciel, jako ten który swym przykładem miał zachęcać do nauki i pobożnego obycia, miał zatem (wedle regulacji bulli Pawła IV) przed przyjęciem posady złożyć uroczyste wyznanie wiary (wedle dekretów trydenckich) przed proboszczem lub wikarym.

Zaś dla pewności - bibliotekę jego należało przetrząsnąć celem sprawdzenia czy nie ma tam pozycji jad herezji sączących.

Kierownictwo szkoły miało uczniów rozdzielić na odpowiednie klasy, wedle pilności i zdolności.

W trakcie lektury zwracać zwłaszcza uwagę na akcentowanie, a by to ułatwić - stawiać kreski nad odpowiednimi zgłoskami.

Ćwiczenia łacińskie pielęgnować przez rozmowę i codzienne wypracowania.

Ze wszystkiego co przez tydzień się nauczyli i spamiętali - w soboty czynić sprawdzenie i dysputację.

W poprawianiu ćwiczeń piśmiennych pierwej zwracać uwagę na gramatykę, potem na ozdoby i ortografię.

/to by się spodobało wielu forumowiczom. :lol:/

Wedle sposobu uczenia postulowano by karność zachowywać ale by w używaniu kija i rózgi mieć umiarkowanie.

Podstawę nauki mieli być "wyborowi pisarze i tłómacze", tu uczeni krakowscy poddawali:

- najpierw uczyć z gramatyki Korneliusa z Utrechtu, jako że łączy zwięzłość z prostotą zatem zdatna jest dla najmłodszych.

przy objaśnianiu reguł wystarczy podać ich treść i przykłady, a nie zaciemniać zasadami, jako że te: przy pisaniu wynikną i wtedy wprawy w nich nabrać uczniowie mogą.

Jako że młódź zapełni kiedyś różne stany zatem "nauki wytworne" pobierać winna z gramatyki greckiej Clenarda.

Do Clenarda dodać należy w niedzielę Ewangelie po grecku, w święta listy Grzegorza z Nazyanzu, w święta mniejsze bajki Ezopa, Apoftegmata Plutarcha, jako i sentencye i adagia greckie.

Z mówców dawnych uczeń musi zapoznać się z Cyceronem, zależnie od poziomu ucznia, w Listach tego autora znajdować będą:

"ad familiares znajduje się rodzaj stylu prosszego", "w księgach de officis, de amicita i de senectute styl umiarkowany i harmonijny", "w Mowach podniosły i namiętny".

Począć należy od Listów, a zwłaszcza ksiąg II, III i IV.

Jako że poeci bliscy są mówcą, zatem czytać młódź ma naprzód Ovidiusa księgi Tristium i de Ponto - jako celujących w czystości stylu.

Po czym przystąpić winni do dzieł Vergiliusa, by zapoznać się ze stylem najprostszym w Bukolikach, stylem średnim w Georgikach by wreszcie najwyższy spotkać w Eneidzie.

Wedle poznania historii z początku poznawać ją mają z Justyna, za nim ma pójść Florus, streszczający dzieje rzymskie Liwiusza. Zapomnieć nie można o Cortiusie - dla "dziwnej potoczystości języka i wdzięcznego toku narracji", tudzież dla starszych uczniów dodać można Sallustiusa.

By sprawy kraju ojczystego "nie zostawiać odłogiem" uczeń przerabiać ma Janickiego - poemat o naszych dziejach i historyę Herburta.

A z lektur tych przykłady, mądre powiedzenia, a osobliwie czyny pamiętne - wypisywać w książeczki dla pamięci.

Sumiennie podawać należy grecko-łaciński katechizm Kanizyusa, aby z "zeń dziatki piły się rozumnym mlekiem nauki apostolskiej".

Computas kościelny (poprawiony) - dla zaznajomienia się z kolejnością świąt i innych terminów kościelnych.

Wreszcie gorliwie przykładać się do nauki muzyki winien uczeń szczególnie.

Na koniec pamiętać należy o wykładzie arytmetyki jako że "przydaje się tak dla studyów matematycznych jak potrzeb życia".

Dla szkół ojcowie krakowscy poddają taki porządek wykładów:

Rano -

Godz. 1 - egzaminowanie pamięciowe z gramatyki, Cicerona, kalendarza lub muzyki

Godz. 2 - objaśnianie gramatyki

Godz. 3 - wykład Cycerona

Godz. 4 - Wykład kalendarza i muzyki, na przemian każdego dnia

Po południu -

Godz. 1 - Wypytywanie na pamięć z greki i poematów

Godz. 2 - Reguły greckie z bajką lub apoftegmatami Plutarcha

Godz. 3 - wykład z jakiegoś poety

Godz. 4 - wykład historyka.

Jak ładnie skonkludowano, jako że wykład bez ćwiczeń pisemnych jest snem (za św. Hieronimem) zatem uczeń ma mieć zeszyty, jeden do pisania treści lektur, jako i ozdób estetycznych; drugi - dla przykładów i dowcipnych powiedzeń; trzeci - dla frazeologii (copia dicendi); czwarty - dla wytwornych ustępów z poezji.

Nie zaniedbano, jeszcze średniowiecznych dysput, zatem jeden uczeń miał zadawać pytanie a drugi odpowiadać, pytano o zasady gramatyki: pisanie liter, składnię, ortografię, prozodya, etymologię...

Raczej jalowe były te dysputy, a nauczyciele często wynajdywali tak dziwne tematy, że do dziś językoznawcy nie bardzo wiedzą czym zajmowali się uczniowie. Łukasz Piotrowski w swojej gramatyce 9pisanej w 1634 r.) podaje kilka z takich tematów: Da, no, cur, oui, stat itp.

/tegoż, "Grammaticarum Institutionum libri" IV, Kraków 1755, s. 74/

W dalszej części zobaczymy, zwłaszcza w świetle wszelakich lustracji, jak porządek w szkołach dalece odbiegał od poddanego powyżej planu.

Takoż i jakie dziwne dzieła znajdowano w biblioteczkach nauczycieli, jak uboga czasem była jej zawartość. Jakiej konduity bywali nauczyciele, jak odbywały się w praktyce zajęcia i czego na nich nauczano.

Porównamy też szkoły parafialne z systemem stosowanym w szkołach jezuickich.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kilka tytułów wartych uwagi:

L. Mokrzycki "Tradycje nauczania historii do końca XVI wieku. Wybrane kraje i problemy" - tu marginalnie zahaczony jest okres RON-u, ale warto zajrzeć

tegoż, "Wokół staropolskiej nauki i oświaty" - - gdzie przytaczane są catalogus lectionum z gimnazjów protestanckich

Z. Ruta "Z problemów oświaty i szkolnictwa w Tarnowie w końcu XVII wieku" - opublikowana w 1962 r. praca magisterska

tegoż, "Szkoły tarnowskie w XV-XVII wieku" - tym razem opublikowana w 1967 r. rozprawa doktorska

J. Maternicki "Dydaktyka historii w Polsce 1773-1918"

H. Barycz "Rozwój historii oświaty, wychowania i kultury w Polsce"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
maxgall   

Secesjonisto, obiecywałeś dalszy ciąg (że pozwolę sobie zacytować: „W dalszej części zobaczymy…”), a tu tylko literatura. Niektórzy już się nastawili ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie - zaniedbałem, a materiału się trochę nagromadziło, poprawię się za tydzień - choć miło by było gdyby ktoś wtrącił swe "trzy słówka".

Będzie o programie szkolnym i literaturze, która była w programie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jakiż był efekt szkolnictwa w zakresie znajomości języka rodzimego?

W zakresie ilości placówek szkolnych przodowała Małopolska ( i ta jest najlepiej rozpoznana przez badaczy), u schyłku XVI wieku 90% parafii miało swe szkoły, pierwszą połowę wieku XVII uznaje się za szczyt rozwoju szkolnictwa parafialnego. Szło to w parze z rozwojem (pomimo różnorakich przeszkód) zakonu jezuitów, ci w 1634 r. mieli 42 klasztory, by w 1700 r. - mieć już 51 kolegiów i około 20 000 uczniów.

Janusz Tazbir podaje, na podstawie badań wielu historyków, jak wyglądał stopień znajomości języka: w mowie i piśmie, w poszczególnych grupach społecznych. Pod koniec XVI w. w warstwie najbogatszej szlachty 90% mężczyzn i 50% kobiet miało mieć umiejętności czytania i pisania po polsku. W patrycjacie miejskim około 7-90% mężczyzn i 25% kobiet miało posiąść tę umiejętność. Jeśli chodzi o szlachtę zagrodową, stanowiącą wreszcie 60% ogółu "urodzonych", to jedynie 60% miało mieć umiejętność podpisania się, 25% nie potrafił osie, podpisać, a zaledwie 15% umiało i pisać, i czytać.

W początkach XVIII wieku na terenach południowo-wschodnich miało być 28% niepiśmiennej bogatej szlachty i magnaterii, 40% szlachty średniej i aż 92% szlachty drobnej.

szerzej:

J. Tazbir "Panowanie Wazów i epoka Baroku", w: "Zarys historii Polski" red. J. Tazbir

tegoż, "Szlaki kultury Polski"

J. Topolski "Polska nowożytna (1501-1795)", w: "Dzieje Polski" red. J. Topolski

Cz. Hernas "Barok"

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.