Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Narkotyki

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Czy ludzie średniowiecza faszerowali się różnymi używkami? A jeśli tak, to jakimi i jak je produkowali? Czy było to legalne?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Nautilos   
Czy ludzie średniowiecza faszerowali się różnymi używkami? A jeśli tak, to jakimi i jak je produkowali? Czy było to legalne?

Oczywiście ,że się faszerowali a jak myślisz skąd taki prekolumbijski indiański szaman w Am. południowej czerpał wizje i przepowiednie.Szedł nad jezioro, malował ciało na złoto, palił ognisko na ziółkach czy też pił je, wchodził do wody i miał wizje.

Wspomniani już w innym dziale Asasyni- haszyszowcy.

W średniowiecznej Europie były też liczne przypadki zatruć sporyszem znajdującym się w pasożytniczym grzybie atakującym zboża.Zatrucie sporyszem powodowało halucynacje i skurcze mięśni i prowadziło do śmierci. Tę chorobę w średniowieczu nazywano "Ogniem św. Antoniego" . Sporysz wykorzystuje się dzisiaj do produkcji LSD - wynalezionego przez Alberta Hofmana .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
indiański szaman w Am. południowej [...] palił ognisko na ziółkach czy też pił je, wchodził do wody i miał wizje.

Szaman wcale nie musiał się szprycować narkotykami, najczęściej w trans wprowadzano się za pomocą tańca i muzyki.

liczne przypadki zatruć sporyszem

Ale tego nie wcinali celowo jako używki.

Natomiast w średniowieczu bardzo popularną używką było piwo i wino i po tym też potrafili odpłynąć i mieć wizje.

Bardziej typowo narkotyczną substancją było opium, łatwe w produkcji i skuteczne, gdy chcesz zobaczyć kolorowy świat.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vapnatak   

Nordyccy berserkir szprycowali się środkami halucynogennymi, by osiągnąć najwyższy stan upojenia pomocny przy rytuałach religijnych oraz walce.

vapnatak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe... nie chcąc rozwijać nadmiernie wątku, który jak pamiętam na historycy.org przyjął monstrualne rozmiary, zapytam jednakoż: możesz wskazać Vapnataku na jakich tekstach źródłowych opierasz to twierdzenie?

Ciekaw jestem co o tym piszą w "Egils saga ok Ásmundar" i "Hardar saga", traktujące m.in. właśnie o rytuałach.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Czytałem gdzieś artykuł o czarownicach i tam było napisane, ze kobiety te znały zastosowanie wielu roślin leczniczych, trujących jak również i odurzających. Podobno potrafiły je wykorzystywać w celu przeżycia mistycznych doznań.

W artykule padały nazwy owych roślin, ale oczywiście ich nie pamiętam. Zapamiętałem jedynie, że występują one powszechnie na naszej szerokości geograficznej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vapnatak   
A to ciekawe... nie chcąc rozwijać nadmiernie wątku, który jak pamiętam na historycy.org przyjął monstrualne rozmiary, zapytam jednakoż: możesz wskazać Vapnataku na jakich tekstach źródłowych opierasz to twierdzenie?

Ciekaw jestem co o tym piszą w "Egils saga ok Ásmundar" i "Hardar saga", traktujące m.in. właśnie o rytuałach.

Saga o Egilu, rozdz. 27:

„Opowiadają, że z tymi, którzy są zmieniaczami kształtu, albo dostraja berserkowego szału (berserksgangur), sprawa tak się ma, że póki owa przemiana trwa, są tak mocni, że nikt nie jest w stanie im się przeciwstawić, lecz skoro minie, wówczas są zupełnie wyczerpani i bez sił. Tak też było teraz z Kweldulfem. Kiedy szał przemienienia przeszedł, doznał on zmęczenia po walce, w której sam przewodził, i był do tego stopnia wyczerpany, że położył się do łoża.”

Saga o Egilu, rozdz. 44:

„Wznoszono puchary i pito na cześć bogów i na zdrowie żywych raz po razie, gęsto, a przy każdym toaście trzeba było wypróżnić róg z napojem do dna. Dlatego to, gdy się uczta zaczęła przeciągać do późnego wieczora, wielu towarzyszów Ölwira spiło się do nieprzytomności…”

Powyższy fragment sagi odnośnie uczty może być zwykłym opisem libacji alkoholowej, które występowały w społeczności wikińskiej dosyć często. Natomiast inaczej będzie to wyglądało, jeśli takową libację odprawi się przed walką, a upojenie będzie nierozerwalna częścią tejże; następny fragment z innego źródła:

Hávamál, [w:] Edda poetycka, w. 138 – 141:

„I wypiłem wspaniały miód, nalany z Óðreri”

Óðreri oznaczał naczynie, z którego pito miód. Zdaniem R. Simka Óðreri pierwotnie oznaczał sam miód, który oznaczał w dosłownym tłumaczeniu „ten, który wywołuję ekstazę”.

A zatem do upojenia halucynogennego, formacje berserkir używały zarówno różnego rodzaju narkotyków oraz najprostszej używki jakim był alkohol i to w dużych ilościach. Być może też alkohol plus narkotyki.

vapnatak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z tego nic nie wynika.

Z tego wynika, że mamy do czynienia z ucztą - raz, z tego wynika że mamy do czynienia z piciem miodu.

I tyle... reszta to twórcza interpretacja, albowiem i alkohol wielokrotnie w historii był opisywany jak dający ekstazę.

Picie przed bitwą takoż nie zmienia kontekstu, bo niby czemu?

A zatem do upojenia halucynogennego, formacje berserkir używały zarówno różnego rodzaju narkotyków

Wybacz Vapnataku, ale z zamieszczonych fragmentów nijak nie wynika, nawet przy dużej dozie dobrej woli: używanie narkotyków.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vapnatak   

A ja mam zgoła odmienne zdanie, secesjonisto. Jednoczesnie rozumiem, że potrzebujesz twardego dowodu na ćpanie twardych narkotyków przez berserkir.

Zwłaszcza pierwszy fragment 27 rozdziału "Sagi o Egilu", mówi wprost, że berserk Kweldulf w bitwie odzanaczający się dużym pobudzeniem, po batalii, opada z sił do tego stopnia, że musi znaleźć się w łożu. Jest to chyba klasyczny stan po zażyciu narkotyków lub środków odużających, zważywszy na fakt, że fragmen ani słowem nie wpsomina aby tenże Kweldulf spożywał alkohol by doprowadzić się do berserksgangur.

Drugi fragment powiada, że pit na umór, co było często spotykane w środowisku ludów północy. Trzeci fragment wyjaśnia nam jak i co pito, gdyż używano do tego specjalnego miodu mającego własniwości odużające, czyli spożywano "tego, który wywołuję ekstazę". Czy według Ciebie alkohol wywołuję ekstazę u większości spożywających go? Według mnie nie bardzo, chyba, że doda się do niego jeszcze jeden składnik lub składniki. ;)

W historiografii antycznej i wczesnośredniowiecznej zachowało się sporo informacji o "podrasowywanych" wojownikach środkami halucynogennymi - nie tylko alkoholem. Przedstawię mój ulubiony pochodzący z "Germanii" Tacyta:

Rozdz. 43:

Ceterum Harii super vires, quibus enumeratos paulo ante populos antecedunt, truces insitae feritati arte ac tempore lenocinantur: nigra scuta, tincta corpora; atras ad proelia noctes legunt ipsaque formidine atque umbra feralis exercitus terrorem inferunt, nullo hostium sustinente novum ac velut infernum adspectum; nam primi in omnibus proeliis oculi vincuntur.

"Dalej Hariowie, straszniejsi niż to wynika z ich sił, którymi przewizyszają wymienione wyżej ludy; dają oni upust wrodzonej dzikości, wspomagając ją pewnymi zabiegami i dogodnym czasem. Czernią tarcze, malują ciała, do bitwy wybierają ciemne noce i samym widokiem tak żłowróżbnego wojska sieją postrach wśród wrogów, z którymi żaden nie wytrzymuje nieznanego i zgoła piekielnego widoku. We wszystkich bowiem bitwach pierwsze ulegają oczy."

Hariowie uważani są za jeden z pierwszych oddziałów lub też grupę ludzi zajmujących się tylko i wyłącznie wojną, dając przy tym upust jakimś specjalnym rytuałom religijnym związanym bezpośrednio z wojaczką.

vapnatak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tankfan   
Wspomniani już w innym dziale Asasyni- haszyszowcy.

Nie jest to prawda, wystarczy poczytać o ideologii nizarytów znanych tez jako asasyni. Hasan ibn Sabbah twórca i przywódca sekty kazał zabić własnego syna za pijaństwo, drugi stracił życie za zabijanie dla samego zabijania (czy jakoś tak), reguły życia nizarytów były bardzo surowe i zabraniały wszelkich uciech i odurzania się tym i owym.

Samo pochodzenie nazwy hashishin czyli zjadacz haszyszu wiąże się z pogardliwym postrzeganiem nizarytów wśród innych odłamów islamu i jest raczej robieniem im czarnego PR'u.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Martinus   
Oczywiście ,że się faszerowali a jak myślisz skąd taki prekolumbijski indiański szaman w Am. południowej czerpał wizje i przepowiednie.Szedł nad jezioro, malował ciało na złoto, palił ognisko na ziółkach czy też pił je, wchodził do wody i miał wizje.

Istnieje podejrzenie, że już neandertalczyk znał właściwości narkotyczne pewnych roślin czego dowodem ma być słynny pochówek (?) w Jaskini Shanidar.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vapnatak   

To bardzo ciekawa koncepcja z pochówkiem w Shanidar. Jest ona jednak narażona na wiele słów krytyki. Powiem najzupełniej szczerze, że nieco mnie irytują takie słowa - zwłaszcza, a może przede wszystkim, jeśli koncepcja ma mocne podłoże w szerokim tego słowa znaczeniu. I bynajmniej nie mówię tutaj o Shanidar.

vapnatak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Martinus   

Ktoś bardzo słusznie stwierdził, że naukowcy w tej materii dzielą się na tych którzy za wszelką cenę chcą udowodnić zasadność tej koncepcji oraz na tych którzy pomimo licznych poszlak takową konsekwentnie odrzucają ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Czytałem gdzieś artykuł o czarownicach i tam było napisane, ze kobiety te znały zastosowanie wielu roślin leczniczych, trujących jak również i odurzających. Podobno potrafiły je wykorzystywać w celu przeżycia mistycznych doznań.

W artykule padały nazwy owych roślin, ale oczywiście ich nie pamiętam. Zapamiętałem jedynie, że występują one powszechnie na naszej szerokości geograficznej.

W średniowieczu atropina obok arszeniku była najczęściej używaną trucizną . Najwięcej jej znajduje się w wilczej jagodzie, lulecznicy odurzającej, bieluniu dziędzierzawie i lulku czarnym

(dwie ostatnie rośliny zawierają też skopolaminę, której hitlerowcy używali do wymuszania zeznań) . Podobno "napój" z lulka czarnego podawano niewolnicom zabijanym w obrzędach pogrzebowych u Rusów. Duże dawki atropiny powodują pobudzenie psychoruchowe, a następnie zmęczenie, omamy i śpiączkę. Koniecznie trzeba wspomnieć o muchomorze czerwonym (tzw."grzybek latający"), o właściwościach odurzających, którego przedawkowanie powoduje mi. pobudzenie psychoruchowe, narastające aż do szału. Są jeszcze konopie, mak ... Wszystkie wymienione rośliny są dostępne na naszym obszarze geograficznym.

Zwróćcie uwagę, że bohater poniższego cytatu ma podobne objawy ;)

(„Saga o Egilu” )

[Kweldulf] zaś skierował się do lyptingu, tylnego wzniesienia statku, i – opowiadają ludzie – wtedy się przemienił, i wielu jego towarzyszów, którzy się także przemienili; pozabijali wszystkich wojów, którzy im na drodze stanęli (...) póki owa przemiana trwa, są tak mocni, że nikt i nic nie jest w stanie im się przeciwstawić, lecz skoro minie, wówczas są zupełnie wyczerpani i bez sił. Tak też było teraz z Kweldulfem. Kiedy szał przemienienia przeszedł, doznał on uczucia zmęczenia po walce, w której sam przewodził, i był do tego stopnia wyczerpany, że położył się do łoża.

Edward Burman w książce "The Assassins: Holy Killers Of Islam", staje w obronie "zjadaczy haszyszu". Twierdzi on, że w źródłach muzułmańskich (zwłaszcza w "tajnych archiwach" biblioteki Alamut ) nie ma wzmianki, jakoby byli tak nazywani przez rodzimych kronikarzy a tym bardziej, że zażywali haszysz. Ta nazwa - epitet pochodzi od wrogów (czytaj; sunnitów) miała symbolizować ich bezbożność i amoralność.

Swoją "cegiełkę" dołożył też Marco Polo.

Pozdrawiam :)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Vapnatak   
Podobno "napój" z lulka czarnego podawano niewolnicom zabijanym w obrzędach pogrzebowych u Rusów.

Zgadza się. Pisał o tym L. Słupecki.

Zwróćcie uwagę, że bohater poniższego cytatu ma podobne objawy ;)

(„Saga o Egilu” )

[Kweldulf] zaś skierował się do lyptingu, tylnego wzniesienia statku, i – opowiadają ludzie – wtedy się przemienił, i wielu jego towarzyszów, którzy się także przemienili; pozabijali wszystkich wojów, którzy im na drodze stanęli (...) póki owa przemiana trwa, są tak mocni, że nikt i nic nie jest w stanie im się przeciwstawić, lecz skoro minie, wówczas są zupełnie wyczerpani i bez sił. Tak też było teraz z Kweldulfem. Kiedy szał przemienienia przeszedł, doznał on uczucia zmęczenia po walce, w której sam przewodził, i był do tego stopnia wyczerpany, że położył się do łoża.

Toż to jest ten sam cytat z 27 rozdziału "Sagi o Egilu", który podałem wczoraj (post nr 7).

W nawiązaniu do Rusów. W jedynym opisie pogrzebu ruskiego pióra Ibn Fadlana jedną z głównych postaci w całym rytuale odgrywa niewolnica, która przez cały czas od momentu śmierci pana do jego spalenia jest non stop poddawana dziwnym inicjacjom. W pierw jej status społeczny urasta do rangi żony zmarłego. Kobieta cały czas jest przygotowywana do togo, że w odpowiednim momencie całego rytuału, zginie a jej zwłoki zostaną spalone na tym samym stosie co zmarłego. Przez tydzień jest myta, ubierana w najbardziej luksusowe stroje i upiększana biżuterią. Jada bardzo dobrze i dużo pije alkoholu, jest co rusz gwałcona przez mężczyzn. W dzień pogrzebu jest upijana do granic możliwości. W całej ceremonii kluczową rolę odgrywa tzw. "Anioł Śmierci", którym jest czarownica lub wieszczka - mistrz ceremonii. W wierzeniach staroskandynawskich od dawna wiadome jest, że takie kobiety, aby wejść w trans, narkotyzowały się. Dużo więc przemawia za tym, że i owa niewolnica - żona zmarłego - również zostaje naćpana środkami odurzającymi, które w połączeniu z alkoholem, potęgują trans. Ta kobieta była praktycznie bez świadomości, kiedy dwóch mężczyzn skrępowało jej ramiona do tyłu, trzeci dusił ją sznurem, a "Anioł Śmierci" wbijał miecz lub sztylet w pierś.

Musimy brać pod uwagę jedna rzecz, że sen jest "półśmiercią". Wypity alkohol lub użyte narkotyki lub inne środki halucynogenne powodowały sen, a więc "półśmierć". "Półśmierć" była bardzo ważnym elementem w rytuale pogrzebowym. Za jego sposobem próbowano się skontaktować ze zmarłym. Bardzo dobrze to widać w momencie kiedy niesione mary przez wojów a na nich zmarły zostają podrzucane kilkakrotnie do góry. Tym działaniem żałobnicy chcieli się upewnić, czy aby na pewno zmarły nie żyje. Taki sam rytuał odprawiono przed sama śmiercią niewolnicy - żony; podrzucano ją kilkakrotnie by upewnić się czy żyje (choć tak de facto zadano jej śmiertelny w skutkach cios w chwilę później). Ona była w "półśmierci", czyli odurzona alkoholem i narkotykami; czarny lulek?

vapnatak

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.