Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Jarpen Zigrin

Święta w PRL

Rekomendowane odpowiedzi

gregski   

Nie o to chodziło. Rozumiem, że urodziny Stalina świętowano na wesoło a śmierć Lenina w podnioslym smutnym nastroju. A można było przecież odwrotnie! (Szczególnie po pijaku.)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie o to chodziło. Rozumiem, że urodziny Stalina świętowano na wesoło a śmierć Lenina w podnioslym smutnym nastroju. A można było przecież odwrotnie! (Szczególnie po pijaku.)

Biorąc pod uwagę polskie nastawienie do świąt państwowych to raczej oba były obchodzone z wielce podniosłym zadęciem, taki już mamy zwyczaj, że do tego typu uroczystości podchodzimy bardzo poważnie. Akademie ku czci, poważne gadające głowy, trybuny...

A w domowym zaciszu można było już różnie.

Choć z drugiej strony pamiętam opowieść pewnej osoby, która mówiła jak pewnego wiosennego dnia do klasy weszła szczerze płacząca nauczycielka i przez owe szczere łzy wykrztusiła: "Towarzysz Stalin nie żyje".

Byli ideowcy i byli też inni...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Cóż, bywało różnie.

Matula opowiadała, że gdy w jej szkole zorganizowano akademię na cześć Stalina nie można jej było przeprowadzić, bo nauczycielka mająca poprowadzić ceremonię ryczała jak bóbr i nie mogła wykrztusić słowa. Wujas zaś opowiadał jak jego nauczyciel powiedział: "Stalin nie żyje, jak Niemcy napadną to nikt nas nie obroni".

Pytanie czy to kwestia ideowości, czy czegoś na kształt histerii nakręcanej przez propagandę?

Z drugiej strony słyszałem od rodziny, że parę osób trafiło do ancla za nieostrożne komentarze.

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie zapominajmy, że i małe dzieci miały swój udział w ogólnopaństwowych ramach świętowania.

Od roku 1949 na scenie pojawia się Dziadek Mróz (w tym czasie Święty Mikołaj zajmuje się zasadniczo już tylko obdarowywaniem czołgami i rakietami Adenauera).

Dziadek Mróz zwyczajowo lubił czytać bajki, ot na przykład jak to w lesie zwierzęta zorganizowały spółdzielnię produkcyjną, nie zapominał też o lekturze bardziej internacjonalistycznej, czyli "Lenin wśród dzieci":

"Wokół przystrojonego drzewka powstało taneczne koło. Lenin sam wśród dzieci bawi się zachwycony, zagradza drogę kotkowi, ułatwia ucieczkę myszce. Dzieci zrozumiały, że Lenin, którego widziały po raz pierwszy, jest ich największym przyjacielem i towarzyszem. Dzieci odłączyły się od dorosłych i poszły wraz z Leninem na herbatkę; nakładały mu konfitury, każde chciało sprawić mu przyjemność.

A on częstował je orzechami, nalewał im herbatę, opiekował się nimi, jak gdyby to były jego własne dzieci. Lenin gorąco i szczerze kochał dzieci, a one czuły to i odwzajemniały się głęboką miłością."

Aż dech zapiera, ale skubaniec konfiturami to już się nie podzielił.

Za to w Polsce narodziła się nowa świecka tradycja czyli Choinki Noworoczne w Pałacu Rady Ministrów.

Jak relacjonował "Sztandar Młodych" dzieci ze Stalinogrodu wręczyły tow. Bierutowi album:

"Inne dzieci patrzą z zazdrością. One nie przygotowały albumu.

Ale nagle wpada im inna myśl.

Przynoszą towarzyszowi Bierutowi pomarańczę. Po prostu pomarańczę.

Trzymają ją na talerzyku: chcą ją zjeść wspólnie z towarzyszem Bierutem na znak przywiązania, wierności, miłości, przyjaźni.

Towarzysz Bierut dzieli na cząstki, złoty, soczysty owoc.

To pomarańcza przyjaźni.

Gra orkiestra. Pięknie tańczą dzieci: lekko, powabnie, trochę jeszcze niewprawnie (...)

Potem tworzy się wielkie koło. Wśród dzieci, trzymając je za ręce, idą towarzysze Bierut, Cyrankiewicz i Mijal."

Kazimierz Mijal jak wiadomo pomarańczami z czasem wzgardził i udał się na poszukiwanie innych fruktów do ojczyzny maoizmu. Ale to już inna bajka...

Dziadek Mróz z nieznanych powodów nie dał się jednak zbytnio zaszczepić w polskim społeczeństwie i powrócił w swe rodzinne strony, stąd już w 1957 r. PKF zarejestrowała normalnego Świętego Mikołaja w akcji wręczania na ulicach miast, prezentów dzielnym funkcjonariuszom milicji obywatelskiej.

/na podstawie: P. Osęka "Mydlenie oczu. Przypadki propagandy w Polsce"/

Informacje jakoby Śnieżynka pozostała w naszym kraju, i przerzuciła się na proceder bardziej zyskowny, acz znacznie mniej ciszący się szacunkiem społecznym, zostały ostro zdementowane przez rzecznika Ambasady ZSRR.

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I taki drobiazg, myśl o upamiętnieniu Odrodzenia pojawiła się już podczas I Ogólnopolskiej Konferencji Naukowej w Sprawie Badań nad Sztuką w Krakowie w grudniu 1950 roku. Jeszcze podczas konferencji z 3-5 marca 1951 r. dyskutowano kto ma być patronem Renesansu, wtedy to zdecydowano się na Andrzeja Frycza Modrzewskiego.

Ostatecznie Komitet Organizacyjny, który się ukonstytuował 29 października 1952 r. na zebraniu PAN na patrona obrał Mikołaja Kopernika.

Niestety; a może wręcz przeciwnie?; nie doszedł do skutku projekt komitetu o budowie w ramach RKiRO - Ogólnonarodowego Obserwatorium kosztem 2,5 mln zł.

/AAN, KC PZPR, 237-XVI-169, Wydział Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Notatka dla Sekretariatu Kc PZPR w sprawie realizacji Uchwały Sekretariatu o Roku Kopernikańskim i Roku Odrodzenia, k. 33-36/

Jaki cel przyświecał uroczystościom?

Kopernik miał być ukazany jako bojownik:

"Uroczystości te powinny odsłonić szerokim masom patriotyczne wartości kultury Odrodzenia Polskiego, walkę jego koryfeusza o samodzielność narodu i niezależne, a silne państwo, o wyzwolenia spod wpływów kosmopolitycznego możnowładztwa duchownego i jego świeckich sojuszników, spod wpływów Watykanu".

/APAN, RKiRO, SO, V, Materiały organizacyjne (preliminarze, projekty, plany) 1952-1953, k. 110-111/

Szerzej o obchodach rocznic historycznych itp.:

I. Main "Trudne świętowanie. Konflikty wokół obchodów świąt państwowych i kościelnych w Lublinie"

"Piastowsko-komunistyczna satysfakcja. Obchody rocznic historycznych i świąt państwowych na Śląsku po II wojnie" red.: J. Nowocielska-Sobel, G. Strauchold

P. Osęka "Rytuały stalinizmu. Oficjalne święta i uroczystości rocznicowe w Polsce 1944-1956"

P. Rutkowski "Nauki historyczne w Polsce 1944-1970. Zagadnienia polityczne i organizacyjne"

B. Rogowska "Teatralizacja życia politycznego jako forma komunistycznej kultury politycznej na przykładzie 1 Maja", "Acta Universitatis Wratislaviensis. Politologia" 1966

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A cóż z świętami branżowymi , nic mi się tak dobrze nie kojarzy z PRL jak górnicza Barbórka i tradycyjna karczma piwna - kabaretowe występy górników nabijających się z komunistycznych władz były co najmniej tolerowane , a rozprowadzane na kasetach i odsłuchiwane w domach budziły salwy śmiechu , co więcej należy komuchom przyznać ze dawali w uwczas ludowi kiełbasę i kulture w postaci kiermaszu książek ( rodzice kupowali mi wszystko co chcialem , a dużo czytałem ) , oraz kurczaków z rożna czy kiełbasy smażonej na ruszcie , co więcej widok Ojca w szykownym mundurze w czapce górniczej z piórami , plus dwa ordery to było przeżycie , a powód do dumy .

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mała ciekawostka dot. obchodzenia świąt kościelnych w PRL przez kierownictwo partyjno-państwowe (w latach 70.) z ciekawej książki K. Potaczały, "Bieszczady w PRL" (z tomu I, obecnie wyszedł już II). Autor opisuje tam1. obchody Bożego Narodzenia w bieszczadzkim ośrodku rządowym w latach 70. (z udziałem bodajże samego Gierka i Jaroszewicza). Ze "wszelkimi szykanami" - choinka, gromadne śpiewanie kolęd, opłatek.

A ze wspomnień ministra J. Tejchmy, "Kulisy dymisji. Z dzienników ministra kultury 1974-1977", Kraków 1991: np.:

s. 170: "Po zjeździe (VII zjeździe PZPR - przyp. Bruno W.) są święta. Po świętach Nowy Rok. Po Nowym Roku Trzech Króli. Lubimy to wszystko, choć jesteśmy tzw. komunistami. Będzie świątecznie (...)".

s. 176: "Wigilia. Po raz pierwszy od wielu lat zostaliśmy w domu, aby spotkać się razem, w gronie rodzinnym, z małymi wnuczkami i teściami, a także, aby nie znaleźć się w Łańsku w zespole członków BP, którzy tam będą jeść swój wigilijny bigos przy wspólnym stole. Wczoraj było wszystko jak za dawnych czasów w Markowej, a potem jak na Lwowskiej w Warszawie. Alicja zrobiła świąteczną zupę grzybową, Ewa nakomite pierogi z kartoflami. Dzieliliśmy się opłatkiem, który przywiozłem z Markowej (...)".

s. 238: "Wigilia. Cała rodzina. (...) opłatek od mamy z Markowej".

s. 295: "(...) przy wigilii tematem rozmowy jest (...)".

1. Nie podaję strony, bo książkę już oddałem do biblioteki, ale opis na pewno w niej jest.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Z powodów metrykalnych mogę napisać o schyłku epoki Gomułki i epoce Gierka. Później to już degrengolada była, a nie socjalizm :rolleyes: .

Na pochody pierwszomajowe nie chodziłem. Ojciec zakazał. Sam zajmował dość eksponowane stanowisko i chodzić musiał, ale dzieciom zakazał :( . Mówił, że jak raz pójdziemy, to już zawsze będziemy musieć chodzi. Musieć coś robić zawsze to nawet dzieciom do wyobraźni przemawiało, więc obchodzenie 1 maja polegało na gapieniu się w telewizor i czekaniu na 4 sekundy, kiedy tata pojawi się na ekranie.

W każdym razie nigdy na pochodzie nie byłem i żadnych szykan z tego powodu nie doświadczaliśmy.

Takich oficjalnych (czyli wolnych od pracy) świąt państwowych to wiele nie było - 1 maja i 22 lipca. Poza tym obchodzono propagandowo Dzień Górnika, Dzień Nauczyciela, Dzień Wojska Polskiego, Dzień Zwycięstwa i rocznicę Rewolucji Październikowej (7 listopada, rzecz jasna). No i rocznicę wyzwolenia Warszawy, ale to chyba każdy swoją obchodził (???). No i jeszcze Dzień Wiosny, ale to już w liceum.

Z obchodzeniem Bożego Narodzenia i Wielkanocy nikt się nie krył. Mówiono, że to po prostu miła tradycja. Natomiast z udział w procesji w Boże Ciało był już traktowany jako demonstracja religijna.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W propagowanej (we wczesnym okresie PRL) obrzędowości świeckiej imano się całkiem nowatorskich metod, niektóre z choinek przyozdabiano, miast tradycyjnymi świecidełkami - miniaturami wielkich budów socjalistycznych. Ministerstwo Oświaty w swym komunikacie z 1951 r. w swych zaleceniach wskazywało by przy choince dekoracje urozmaicać symbolami osiągnięć planu sześcioletniego.

/F. Mielczanek "Ideologiczno-polityczna indoktrynacja nauczycieli w Polsce w latach 1945-56", Opole 1997, s. 110; Komunikat Ministra Oświaty z listopada 1951 r. nr II W-9335/51 w sprawie imprez noworocznych/

Inne ciekawe święto młodzieży szkolnej serwowało Towarzystwo Krzewienia Kultury Świeckiej, stąd np. sztandar Liceum Ogólnokształcącego im. S. Żeromskiego w Bielsku-Białej w 1968 r. został uroczyście udekorowany złotą odznaką Towarzystwa Szkoły Świeckiej, a w 1975 r. złotą odznaką TKKŚ i odznaką zasłużonego działacza TKKŚ.

/szerzej: K. Kopańska "Szkoła świeckiej tradycji", "Argumenty" 1980, nr 19/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
No i rocznicę wyzwolenia Warszawy, ale to chyba każdy swoją obchodził (???).

Nie tylko. W miasteczku w którym się wychowałem nie pamiętam aby jakoś mocno świętowano rocznicę wyzwolenia natomiast co ciekawe pamiętam coroczne uroczystości odbywające się 12 września na ryneczku a upamiętniające bitwę pod Brwinowem z 1939 roku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Furiusz   

To waść mi krajan? A ja święcie byłem przekonany, że Kaszub :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z kalendarzyka świątecznego stosowanego w szkołach (1945-1989), co nie znaczy, że każde święto w każdym czasie musiało być obchodzone w każdej szkole:

1 września - Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego (od 1977 r. Święto Szkoły

od 1946 r.

1 września - Rocznica wybuchu II wojny światowej

od 1945 r.

wrzesień (trzecia dekada miesiąca) - Pasowanie pierwszoklasistów na ucznia

powszechnie od 1973 r.

październik - Miesiąc pogłębiania przyjaźni polsko-radzieckiej

od 1949 r.

październik - Dzień Milicjanta

od lat 60.

12 października - Rocznica bitwy pod Lenino, Dzień Ludowego Wojska Polskiego

od 1945 r.

1 listopada - Dzień Pamięci Zmarłych

od 1949 r.

10 listopada - Dzień Młodzieży

od 1948 r.

11 listopada - Święto odzyskania niepodległości w 1918 r.

1945-1948, 1980-1981, 1988-1989

20 listopada (od 1973 r. 14 października) - Dzień Nauczyciela

od 1954 r.

4 grudnia - Dzień Górnika

od 1949 r.

16 grudnia - Rocznica utworzenia KPP

od 1957 r.

21 grudnia - Urodziny Józefa Stalina

1948-1952

ok. 21-23 grudnia - Wigilia Bożego Narodzenia

od 1948 r.

styczeń - Choinka Noworoczna

od 1948 r.

21 stycznia - Dzień Babci

od końca lat 60.

luty - Dzień Ormowca

od lat 60.

22 kwietnia - Urodziny Włodzimierza Lenina

od 1949 r.

1 maja - Święto Pracy

od 1945 r.

2-4 maja - Dni Oświaty, Książki i Prasy

od 1946 r.

3 maja - Rocznica uchwalenia konstytucji 1791 r.

1945 r.

9 maja - Dzień Zwycięstwa

od 1945 r.

maj (druga niedziela) - Dzień Hutnika

od lat 60.

26 maja - Dzień Matki

od połowy lat 50.

31 Maja - Dzień Dziadka

od końca lat 60.

1 czerwca - Dzień Dziecka

od 1950 r.

23 czerwca - Dzień Ojca

od końca lat 60.

/za: K. Kosiński "Oficjalne i prywatne życie młodzieży w czasach PRL", Warszawa 2006, s. 163-165/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

Bardzo ciekawe zestawienie. Ponieważ Secesjonista zastrzega, iż to:

nie znaczy, że każde święto w każdym czasie musiało być obchodzone w każdej szkole", dobrze byłoby, gdyby Ci, którzy pamiętają owe czasy, powiedzieli jak to było w ich szkole.

Zacznę od siebie:

1 września - Uroczyste rozpoczęcie roku szkolnego, Rocznica wybuchu II wojny światowej - No jasne, że tak.

wrzesień (trzecia dekada miesiąca) - Pasowanie pierwszoklasistów na uczniaw 1973 to byłem w 8 klasie, ale jakaś taka dziwna uroczystość majaczy w mej pamięci.

październik - Miesiąc pogłębiania przyjaźni polsko-radzieckiej - W życiu!!! Pierwszy raz słyszę.

od 1949 r.

październik - Dzień Milicjanta - Pamiętam, ale nie ze szkoły. Mieszkałem blisko stadionu "Gwardii" i tam się jakaś feta odbywała. Dużo ludzi na to szło.

12 października - Rocznica bitwy pod Lenino, Dzień Ludowego Wojska Polskiego - A pewnie, pewnie, sam jakąś nagrodę w konkursie na rysunek zdobyłem (raczej nagrodę pocieszenia).

1 listopada - Dzień Pamięci Zmarłych - Normalka

10 listopada - Dzień Młodzieży - Tu znów - pierwsze słyszę

11 listopada - Święto odzyskania niepodległości w 1918 r. - Nie w moich szkolnych latach.

20 listopada (od 1973 r. 14 października) - Dzień Nauczyciela - Jak najbardziej. Nawet tę zmianę daty chyba sobie przypominam.

4 grudnia - Dzień Górnika - O, to z wielką fetą. Zresztą i dziś dzieciaki z sąsiedniej podstawówki tego dnia łażą w "górniczych" czapkach.

16 grudnia - Rocznica utworzenia KPP - Absolutnie nie. Chyba krótki był żywot tego święta.

21 grudnia - Urodziny Józefa Stalina - Aż tak stary to nie jestem!!!

1948-1952

ok. 21-23 grudnia - Wigilia Bożego Narodzenia - W tym czasie to ferie były i nie chodziło się do szkoły.

styczeń - Choinka Noworoczna - Jakaś w szkole stała.

21 stycznia - Dzień Babci - Nie pamiętam.

luty - Dzień Ormowca - Coś takiego było, ale nie w szkole.

22 kwietnia - Urodziny Włodzimierza Lenina - Słabo to pamiętam, ale jednak jakieś pogadanek o Włodzimierzu Iljiczu się pojawiały na wiosnę.

1 maja - Święto Pracy - To jasne, choć nie w szkole, bo to wolny dzień był.

2-4 maja - Dni Oświaty, Książki i Prasy - Pamiętam, że były targi książki pod Pałacem Kultury, choć sam się nigdy nie wybrałem. W szkole nie obchodzono, może plakaty wieszano.

3 maja - Rocznica uchwalenia konstytucji 1791 r. - 1945 roku to nie pamiętam, ale w latach 80-ych było jakoś obchodzone.

9 maja - Dzień Zwycięstwa - Obchodzono, obchodzono.

maj (druga niedziela) - Dzień Hutnika - Na pewno nie w mojej szkole.

26 maja - Dzień Matki - Tak, jak najbardziej. Laurki się na lekcjach robiło.

od połowy lat 50.

31 Maja - Dzień Dziadka - Nic takiego nie obchodzono.

1 czerwca - Dzień Dziecka - To to pewnie!!! W rodzinie też to była jakaś okazja do świętowania.

23 czerwca - Dzień Ojca - Tak jak i Dzień Dziadka - nic a nic.

Natomiast z niewymienionych obchodzono Mikołajki - przynajmniej w szkole średniej obdarowywaliśmy się drobnymi upominkami. Przedtem się losowało, komu ma się upominek przygotować i jakiej kwoty ma jego cena

nie przekroczyć. W czwartej klasie to przeważnie jakiś jabol był (ja dostałem wino marki "Liczyrzepa" i po lekcjach strułem się okrutnie).

U nas w liceum obchodzono hucznie także Pierwszy Dzień Wiosny - obecność w szkole była obowiązkowa, ale normalne lekcje się nie odbywały.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W sumie podobnie jak jancet z małymi zastrzeżeniami:

1/ Rocznica wybuchu DWS - sama rocznica raczej nie bo to się zbiegało z rozpoczęciem szkoły, raczej w pierszym tygodniu września o tym mówiono.

2/ Dzień Górnika raczej z przedszkola pamiętam (czapki itp.), w szkole już bez "fety" - może z racji tego, że z Kujaw do górnictwa daleko.

3/ Dzień Milicjanta - też bez przesadnego rozmachu, pamiętam raz czy dwa spotkania z milicjantem z tej okazji, zwykle ktoś z rodziców uczniów. Dnia Ormowca to nawet nie kojarzę - czyli pewnie nic, co najwyżej wzmianka na jakiejś lekcji.

4/ Święto WP jak najbardziej, szkoła obok POW i wojskowego osiedla, sporo dzieciaków żołnierzy.

5/ Urodziny Lenina nie za bardzo, raczej wzmianka na lekcjach niż święto - bardziej świątecznie to Rocznica Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, a nie sam Lenin. Pamiętam, że udawało się naciągać niektórych nauczycieli na oglądanie defilady zamiast lekcji - wychowawczyni, "fizyczka" miała w gabinecie TV.

6/ Pierwszy dzień wiosny normalne lekcje, dopiero w czasach liceum zaczynało się wagarowanie w tym dniu, potem wymyślali jakieś wyjścia do kina itp.

7/ Grudniowe święta i Nowy Rok nie za bardzo - była wtedy przerwa świąteczna, wracało się do szkoły po Nowym Roku.

8/ Dnia Hutnika też jakoś nie pamiętam - pewnie z podobnych powodów jak z górnikami, ale ogólnie wspominało się o różnych branżowych świętach, ale raczej w formie wzmianek na lekcjach, a nie jako powodu do świętowania.

9/ Nie pamiętam nic o KPP, jeśli już to były bardziej okolicznościowe tematy o powstaniu PZPR.

10/ Z bardziej "hucznych" to:

- Dzień Zwycięstwa (akademia i takie tam)

- Święto Pracy - wiadomo Pochód Pierwszomajowy

- Dzień Nauczyciela (sympatyczne bo nie było lekcji)

Szkoła podstawowa 1974-1982, LO - 1982-86 (ale ostatnia klasa zaocznie i praca w fabryce).

PS. Proszę o wyrozumiałość za formę - post z telefonu.

Edytowane przez Razorblade1967

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.