Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Narya

Montezuma II Xocoyotzin

Rekomendowane odpowiedzi

Narya   

Ostatni tlatoani Mexicos, władca Azteków. Jak go oceniacie? Czy słusznie "wpuścił" do swojego dominium obcych zza morza? A może nie miał wyboru, może po prostu bał się bogów zza morza lśniących hełmach z strzelającymi ogniem kijach? Jakim był władcą?

Czy na podstawie jego wizerunku, który dość nieźle chyba znamy, możemy wyrysować obraz władcy azteckiego w całej historii Azteków?

Zapraszam do dyskusji!

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Achilles   

Montezuma Xocoyotzin... jak dla mnie jeden z władców, który przeliczył się z swymi siłami i możliwościami. Według mnie jest to ostatni "król" aztecki, jak i najgorszy z wszystkich. Na pewno nie ma co go porównywać z Tenochem, bo pogrążyłby się na dnach. Zamiast dowiadywać się o swoich przeciwnikach i zagrażających mu plemionach (m. in. Tlacopan), i jasnoskórych ludziach, ten próbował wprowadzić w życie coś w stylu rządów absolutnych. Nie zadowalała go trójpodziałowa władza, musiał sięgnąć po więcej niż miał. Widać jak dla niego to ciekawie się skończyło. Jeśliby Montezuma wykorzystywał słowa "lepiej zapobiegać niż leczyć", obroniłby swoje dobre imię nie tylko wśród azteciej arystokracji, ale też dla zwykłych mieszkańców dzisiejszego Meksyku, nawet dla "wojów".

bał się bogów zza morza lśniących hełmach

Jak to nazywali Aztecy - z garnkami na głowie. xD

Jakim był władcą?

Napisałem już w pierwszej części posta (i przypomnę jeszcze, bo wiem, że nie tylko ja tak sądzę), był najgorszym władcą azteckim w całej historii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeden z pośród tych franciszkanów co jako pierwsi zajęli się spisywaniem dziejów Azteków (jak: Toribio de Benavente, Fraqncisco de la Navas, Alonso de Molina, Martin de la Coruna, Andrés de Olmos...), brat Diego Durán odnotował (w "Historia de las Indias de Nueva Espana e Islas de la Tierra Firme") ciekawą relację z języka náhuatl, a związaną z tytułowym władcą.

Miał on mieć przeczucie, że zbliża się coś straszliwego, zresztą przestrzegać go przed tym mieli i władca Cuitlahuae - Tzompantecutli czy król Tezcuo.

Zatem postanowił odejść... do krainy Cincaleo.

Wysłał swych garbusów ze swego dworu wraz z czarownikami i wróżbitami (zwanymi tequitque) w poszukiwaniu jaskini gdzie mieli spotkać się władcą tej krainy o imieniu Uemac.

Sama kraina Cincalco miała być miejscem gdzie ludzie żyją wiecznie w wiecznej szczęśliwości.

Plan i swe zamiary nakazał im utrzymać w ścisłej tajemnicy.

Wziąwszy ze sobą skóry zdarte z dziesięciu ludzi mieli przedstawić owemu władcy prośbę swego pana.

Dotarłszy do jaskini, która wedle podań mieścić się miała w miejscu zwanym Atlixuacan, zastali tam czarnego przewodnika z laską. Ów Totec poprowadził ich władcy mitycznej krainy.

Pierwsza grupa posłańców powróciła z odmowną odpowiedzią, za co spotkała ich śmierć.

Podobnież było z drugą grupą, dopiero trzeciej udało się wyjednać zgodę. Uemac postawił jednak warunek, władca miał odbyć osiemdziesięciodniową pokutę. W jej czasie miał się wyzbyć swych kosztownych strojów, klejnotów; wyrzec się miał wytwornego jadła, napitków, swych żon i licznych konkubin.

Nie wolno mu było zasiadać na tronie.

Władca spełnił te rygory, zatem otrzymał wiadomość by stawił się w wyznaczonym miejscu (Tlachtonco) skąd zostanie zabrany do Cincalco.

Poczynania władcy pokrzyżował jeden z tych co byli "podobizną boga", texiptla ze świątyni (czyli osoba przez pewien czas traktowana jako wcielenie boga a potem składana w ofierze).

Miał on sen w którym powiedziano mu że władca postanowił odejść.

Dogoniwszy władcę zawstydził go swą przemową i ten powrócił do swego ludu...

I spotkał go nieszczęsny koniec a mógł w spokoju żyć w tej krainie...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.