Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

Jestem ciekaw, co sądzicie i jakie znacie przypadki kobiet pracujących ramię w ramię z mężczyznami na rzecz całego wysiłku wojennego podczas II wojny światowej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Samodzielny Batalion Kobiet im.Emilii Plater,ale czy walczyły na pierwszej linii to nie jestem pewny.Natomiast pewny jestem, ze pełniły raczej funkcje wartownicze i pomocnicze.

Potem ta słynna sprawa z pomówieniem Platerówek, "że batalion został stworzony dla uciech dla przełożonych",autor pomówienia chyba odsiedział pół roku w wiezieniu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Co do batalionu "Platerówek", polecam zapoznać się z poniższą pracą:

http://www.caw.wp.mil.pl/biuletyn/b10/b10_6.pdf

Idąc za tym źródłem, batalion jako zwarta formacja nie wziął udziału w bezpośredniej walce- poza 1. Kompanią Fizylierek, przyłączoną do 1. DP "Kościuszkowców". We wrześniu 1943 wyruszyła ona na front z dywizją i wzięła udział w bitwie pod Lenino. Reszta oddziałów batalionu pełniła służbę wartowniczą.

Walczyły również, na równi z mężczyznami, kobiety służące w SOE, jak Brytyjka Sonia d'Artois, wspierająca z ramienia SOE francuski ruch oporu od 28 maja 1944 roku, kiedy została zrzucona na spadochronie nad Francją.

Kobiety podczas II wojny światowej jednak w głównej mierze obsadzały stanowiska tyłowe. Nie można zapomnieć o brytyjskiej Women's Royal Naval Service (WREN), liczącą ok. 70 tys. kobiet. Były to radiotelegrafistki, telefonistki, kreślarki map, szyfrantki i kurierki. Była też pewna liczba marynarzy i oficerów łączności marynarki wojennej oraz szyfrantek WREN stopnia oficerskiego.

Nie można zapomnieć również o pielęgniarkach z ANC (Army Nurse Corps), ochotniczkach Czerwonego Krzyża, które czuwały nad rannymi żołnierzami w punktach opatrunkowych i szpitalach, pomagając im w podstawowych sprawach. Z chwilą zakończenia wojny korpus pielęgniarek wojskowych liczył ok. 60 tys. kobiet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Tak mi coś się kołacze po głowie, może piszę głupoty, czy jakiś oddział kobiecy istniał pod nazwą WASP?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Tak mi coś się kołacze po głowie, może piszę głupoty, czy jakiś oddział kobiecy istniał pod nazwą WASP?

Wydaje mi się, że nie, nic mi o tym nie wiadomo. Szukałem w internecie i też- żadnych śladów jakiejś organizacji kobiecej noszącej ten akronim.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Największy problem z kobietami w wojsku tkwi w stopniach wojskowych. Chłopy tam mogą być porucznikami czy kapitanami. Z kobietą to jeszcze w szkole oficerskiej nie ma problemu bo jest podchorążym. Potem już gorzej bo mogą być jedynie podporucznikiem i podpułkownikiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   

Początek nazwy to chyba -Women Air -i dalej luka, i miało to związek ze służbą na lotnisku, chyba pomocniczym.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

WASP (OSA :) ) - Women Airforce Service Pilots (Kobiety Pilotki Służb Sił Powietrznych), które latały głównie w zaopatrzeniu, łączności, przeprowadzały samoloty, transportowały rannych i zaopatrzenie również na polu walki. Organizacja powstala w armii Stanów Zjednoczonych. Przyjęło się, że właśnie panie z WASP pełniły najcięższą i najbardziej niebezpieczną służbę.

Najpierw powstała w 1941 roku WAAC - Women's Army Auxiliary Corps (Kobiece Korpusy Posiłkowe Armii), jako wsparcie dla służ armii USA. Przemianowane na WAC - Women's Army Corps (Kobiece Korpusy Armii) w 1943. Z początku służyły w korpusach głównie pielęgniarki, potem radiotelegrafistki, kucharki, ogólnie służby logistyczne. W 1942 powstały też Womens Naval Reserve - Rezerwa Kobiet Marynarki, oraz Marine Corps Womens Reserve - Rezerwa Kobiet Piechoty Morskiej. Zaraz potem rezerwy kobiet powołała Straż Przybrzeżna pod nazwą SPARS, pochodzącą od Semper Paratus - Zawsze Gotowe.

Istniała też organizacja kobiet w wojsku pod nazwą WAVES (FALE) - Women Accepted for Volunteer Emergency Service (Kobiety Zaakceptowane do Ochotniczej Służby Ratowniczej).

Kobiety armii amerykańskiej rozpoczęły najpierw służbę liniową w Afryce Płn., głównie w kwaterach dowódczych, następnie od 1944 roku również na Pacyfiku (choć pielęgniarki służyły tam już od 1941 roku). Tak samo później we Włoszech, Francji, Niemczech. W lipcu 1944 ponad 100 000 kobiet służyło w armii USA. Liczba ta bardzo szybko rosła i w 1945 w samej tylko Afryce służyło ok. 200 000 żołnierzy w spódnicach.

W czasie wojny ginęły i dostawały się do niewoli, najwięcej na teatrze wojny na Pacyfiku. 2884 kobiety z amerykańskiej armii zostały odznaczone w czasie wojny. Wiele zostało rannych. Więcej informacji tutaj :wink: Women in US Army.

rosie2.gif

W Polsce w 1939 były tzw. "Pewukaczki", czyli Przysposobienie Wojskowe Kobiet. W kampanii wzięły też udział harcerki. Większość pań udzielała się w służbach medycznych, choć niektóre i w walce, szczególnie harcerki, które działały jeszcze później, podczas okupacji.

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
W kampanii wzięły też udział harcerki.

Dokładnie Pogotowie Wojenne Harcerek. Na jego czele stanęła druhna hm Józefina Łapińska. Była to osoba raczej mało znana, dlatego też znacznie lepiej nadająca się do roli naczelniczki, niż dotychczas pełniąca tę funkcję druhna hm Maria Krynicka.

Większość pań udzielała się w służbach medycznych, choć niektóre i w walce, szczególnie harcerki, które działały jeszcze później, podczas okupacji.

Wojskowa Służba Kobiet to organizacja, o której warto a nawet i należy pamiętać.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Jedziemy dalej- kobiety służące w fińskich oddziałach kobiecych "Lotta" podczas wojny zimowej 39-40.

Dużą rolę podczas wojny kobiety odegrały w Armii Czerwonej. Najwięcej się mówi o kobietach-snajperach (zetknął się z nimi nawet Sepp Allerberger, nr. 2 na liście najlepszych niemieckich snajperów), o czym pisze w swoich wspomnieniach. Kobiety jednak służyły też w radzieckim lotnictwie: 122. Dywizja Lotnicza w składzie 586. Pułk Myśliwski, 587. Pułk Bombowy, i 588. Nocny Pułk Bombowy były całkowicie żeńskimi jednostkami.

W formacji pancernej służyła też sierżant Maria Wasiliewna Okriabskaja, mechanik-kierowca T-34 w 2. BatPancGw 26. Jelnieńkiej BPancGw 2. Tacyńskiego KPancGw. Walczyła od października '43 (rejon Smoleńska) do 17 stycznia 1944 roku, kiedy w boju o zdobycie stacji kolejowej i kołchozu Krynki Witebskie w czasie ataku na pozycje wroga czołg Oktriabskiej oberwał w układ jezdny , tracąc gąsienicę. Załoga była zmuszona usunąć uszkodzenie po ogniem moździerzy . Wtedy to Oktriabska została ranna odłamkiem niemieckiej miny moździerzowej w lewe oko i ewakuowana na tyły. Zmarła w wyniku odniesionych ran 15 marca 1944 w szpitalu polowym w Smoleńsku, notabene pośmiertnie nadano jej tytuł Bohatera Związku Radzieckiego.

Warto również wspomnieć o innych kobietach służących w oddziałach liniowych (l)WP:

O Marii Górniak, Helenie Jankiewicz (zginęła podczas forsowania Wisły na Czerniakowie), Irenie Waszczuk- dowódcy plutonów ckm; Larysie Krupicz, Ludwiki Opałka- dowódcy plutonów moździerzy w 8. Pułku Piechoty.

Anna Dawidowska, Władysława Drzazga, Maeia Linkiewicz- d-ca plutonów ckm w 6. PP.

Emilia Gierczak (zginęła pod Kołobrzegiem), Czesława Wulf- d-ca plutonów w 10. PP.

Janina Błaszak- d-ca kompanii moździerzy, Paulina Podgórska- d-ca plutony moździerzy, Lucyna Hertz- d-ca kompanii fizylierów (śmiertelnie ranna podczas forsowania Wisły na Czerniakowie) w 9. PP.

Irena Kurczewska (zginęła pod Nadarzycami), Aleksandra Gołębiowska, Aniela Pielech- d-ca plutonu w 7. PP.

Za: http://dws.kei.pl/phpbb3/viewtopic.php?f=4...;hilit=+kobiety

Informacje brałem też z innych tematów na tym forum.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Największy problem z kobietami w wojsku tkwi w stopniach wojskowych. Chłopy tam mogą być porucznikami czy kapitanami. Z kobietą to jeszcze w szkole oficerskiej nie ma problemu bo jest podchorążym. Potem już gorzej bo mogą być jedynie podporucznikiem i podpułkownikiem.

Dlaczego kobieta nie może być porucznikiem czy pułkownikiem?Znam Marię Wittek, i była generałem brygady, a w czasie II WŚ majorem w d/s kobiet.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Dlaczego kobieta nie może być porucznikiem czy pułkownikiem?

Może być, tyle że są to przypadki dość rzadkie. Maria Wittek i Elżbieta Zawacka "Zo", jedyna kobieta wśród cichociemnych, to raczej nieliczne wyjątki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
Elżbieta Zawacka "Zo", jedyna kobieta wśród cichociemnych, to raczej nieliczne wyjątki.

Zapomniałem o pani generał Zawadzkiej.Tomasz N napisał,o tym w swoim poście i nie wiem co jest przeszkodą awans kobiet na inne stopnie oficerskie.Wanda Wasilewska była pułkownikiem, ...tylko nie pamiętam, polskim czy sowieckim.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
JJ   

A o "waafkach" już nikt nie pamięta" Women's Auxiliary Air Force. W połowie wojny liczyła ponad 180 tysięcy kobiet.

Mieli tam całkiem niezłe laski. :mrgreen:

WAAF2.jpg

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   

Jako kobieta zabiorę głos w dyskusji :clap: Zwłaszcza, że mch90 tak ładnie zaprasza :P

Czytałam kiedyś, że w radzieckich siłach zbrojnych służyło 800 000 kobiet. Wiele z nich miało wkład w obronę Stalingradu.

"Kiedy dotarłyśmy na front stalingradzki dowiedziałyśmy się, że musimy polegać tylko na sobie i naprawić wszystkie błędy popełnione w pierwszych latach wojny [...]. Kobiety były bardziej wytrzymałe, chociaż to słabsza płeć. Jak ujął to Czujkow: >>Kobiecie można zaufać we wszystkim. Ma się pewność, że rozkaz zostanie bezwarunkowo wykonany<<. Ponieważ kobieta jest matką, która daje życie. Każda matka będzie bronić swoich dzieci, tak jak zwierzęta bronią swoich młodych [...]. Kobiety były bezlitosne. Mściły swoich mężów lub braci- w rodzinach praktycznie wszystkich kobiet, które walczyły, ktoś zginął. A z ich domów pozostały tylko zgliszcza. Każdy człowiek, z każdego kraju, chciałby się zemścić. To właśnie zmusza ich do działania, daje im siłę, cierpliwość i odwagę, by wykonać to trudne zadanie [...]. Podczas bitwy, kiedy szłyśmy rowem łącznikowym, ktoś krzyknął, że kaemista zginał. Pobiegłam, a moja przyjaciółka, sanitariuszka, za mną. Zaczęła go bandażować, ale on nie żył. Położyła się więc przy karabinie maszynowym i zaczęła strzelać, a ja jej pomagałam, podawałam naboje i udało nam się odeprzeć niemiecki atak. Ale ona zginęła. Byłam taka wściekła na Niemców, że zabili moją przyjaciółkę [...] i było mi jej strasznie żal. Miała zaledwie osiemnaście lat. Niczego w życiu nie widziała."

"Podążałam za kablem trzy kilometry. I nagle zobaczyłam naszego młodego żołnierza-zabitego [...]. Ruszyłam dalej i zobaczyłam dziewczynę. Też była martwa [...]. Wzięłam dokumenty ich obojga i poszłam dalej szukać uszkodzonego kabla, żeby go naprawić. Nagle zauważyłam Niemca w krzakach. Pomyślałam, że już po mnie. Zaczęłam się czołgać do tyłu, ale przeszkadzał mi w tym ciężki karabin. Niemiec miał pistolet maszynowy. Z łatwością mógł mnie zabić, ale chciał wziąć mnie żywą, jako jeńca na przesłuchanie, ponieważ zobaczył, że jestem oficerem łączności i dużo wiem. Ale udało mi się strzelić do niego. Upadł [...]. Nie patrzyłam na jego twarz. [...] Czułam prawdziwe obrzydzenie, kiedy wyciągałam mu z kieszeni różne rzeczy. Ale gdyby mnie przyniosła dokumentów, nie uwierzyliby, że go zabiłam. [...] Albo ty, albo on. To logiczne".

Tamara Kałmykowa, oficer łączności przy 64.Armii.

Kobiety były również oficerami kontrwywiadu Smiersz.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.