Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Pancerny

Higiena w RON-ie

Rekomendowane odpowiedzi

Pancerny   

Bardzo wartościowy temat,wiemy jak było w średniowieczu to zobaczmy jak było z higieną w okresie wolnej elekcji.

"Francja była strasznie brudna i cuchnąca my do połowy XVII w nieco bardziej czyści. Ogólnie wiele pomysłów dotyczących stroju nasza szlachta zaczerpnęła z kręgu wschodniego gdzie dość dbano o szaty i higienę osobistą. Z kolei u Kozaków i na wschodzie naturalną rozrywką była tzw. bania czyli łaźnia parowa. Stała we wsi drewniana chata w ognisku trzymano rozżarzone kamienie, później polewano je wodą, chłostano pokrzywami i polewano zimną wodą. Bogata szlachta i magnateria masowo stosowała pachnidła przywożone przez kupców ormiańskich ze Wschodu, ceniono bogate stroje z jedwabiu, i starano utrzymać je w czystości Jak z kolei w XVI wieku przyjechał do nas Henryk Walezy do się zdziwił kiedy podczas uczty chciał iść za większą potrzebą w kąt sali a zaprowadzono go do pomieszczenia dyskretnie zwieszonego nad fosą i podano misę z wodą różaną do obmycia rąk Na każdym zamożniejszym dworze był tzw. łaźiebny odpowiedzialny za kąpiele i środki czystości. Z reguły myto się tak solidniej na niedziele na uroczyste wyjście do Kościoła i robili to zarówno szlachta jak i chłopi bo wstyd był wielki jak ktoś pachniał w środku chlewem. Niestety po wojnach i potopie to wszystko sie zmieniło na dużo gorsze,panie miały pod sukniemi poprzyczepiane od spodu małe flakoniki z perfumami, które przy każdym ruchu uwalniały zapach żeby nie śmierciało... a we włosach miały wszy...;"Kuchowicz "Człowiek polskiego baroku"

Zali naprawdę było tak źle??

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w Europie zachodniej w czasach średniowiecza krwawe żniwo zebrała "czarna śmierć". Wtedy to nastąpił upadek higieny, co przedyskutowaliśmy już na tym Forum. Polska miała to szczęście, że zaraza dotknęła ją w dużo mniejszym stopniu, stąd zapewne higiena nie upadła aż tak nisko. Obawa przed zarazą na długo zapadła w umysły ludzkie powodując strach przed szerszymi kontaktami, które występowały w łaźniach. Łazienek w domach czy dworkach jeszcze nie było.

Zastanawia natomiast upadek higieny w okresie natężenia wojen w XVII w., w RON. Wydaje mi się, że wpływ miało tu ogólne zubożenie społeczeństwa spowodowane ciągłymi walkami i najazdami. Suknie w czasach Baroku były kosztowne, częste ich czyszczenie lub pranie mogło doprowadzić do szybkiego zniszczenia, być może mniej ubrań posiadano na zmianę, a każdy grosz był cenny. Środki czystości też kosztowały, wojska włokły za sobą często różne choróbska, nastąpiło przerzedzenie liczby ludności.

Ciekawe, czy w momencie gdy sytuacja ekonomiczna w XVIII w. się poprawiła, po podreperowaniu gospodarki i wzroście zamożności zubożałej wcześniej szlachty, kultura higieny się podnisła?

Mówimy tu wyższych warstwach społecznych, a jak z higieną stało mieszczaństwo i chłopstwo? Miasta, często ograniczone terytorialnie w rozbudowie były ciasne, więc rynsztoki musiały wydzielać nieprzyjemne wonie. Na kresach, gdzie infrastruktura drogowa byłą słaba, wiosną czy jesienią czasem trudno było przejść suchą, czy czystą nogą przez ulicę. Błoto na pewno nie wpływało na poprawę higieny. Powiedzenie "częste mycie skraca życie" ma swój rodowód w średniowieczu, czy przejmowano się więc tą maksymą w RON? Chyba nie, skoro w wiekach XVI i XVII było u nas lepiej niż za granicą. Wpływy Azji, o których pisał Pancerny miały tu korzystny oddźwięk, czyżby więc od połowy XVII w. osłabły? Czy też bardziej zbliżyliśmy się do zachodu, w tym przypadku niezbyt szczęśliwie?

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Prócz łupów pohańcy ciągneli za sobą istny ogon smrodu,gdyż prawdziwy tatar był myty tylko trzy razy w dzieciństwie;potem kąpiel zastępowało mu przebywanie rzeki w bród"pisał Basala.Wiem,wiem nie na temat ,tatar ma się do RON-owca jak kindżał do koncerza.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   
"Prócz łupów pohańcy ciągneli za sobą istny ogon smrodu,gdyż prawdziwy tatar był myty tylko trzy razy w dzieciństwie;potem kąpiel zastępowało mu przebywanie rzeki w bród"pisał Basala.Wiem,wiem nie na temat ,tatar ma się do RON-owca jak kindżał do koncerza.

A te łupy (jasyr) to się myły?

Już bardziej uwierzę, że pohańcy się myli. jak im wiara nakazywała, ale strojów nie zmieniali.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Wiem,wiem nie na temat ,tatar ma się do RON-owca jak kindżał do koncerza.

Nie do końca mariuszu, nie do końca... A Lipkowie? Też Tatarzy (no, może ciut inni), więc wypowiedziałeś się moim zdaniem całkiem na temat ;)

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
No to teraz już na pewno wypowiedziałem się nie na temat

No to żebyś się nie zdziwił, zaraz Ci mogę udowodnić, że jednak na temat ;)

Kindżał jest krótszy, tatar mniejszy, mamy więc ciąg logiczny. W związku z tym, wiedząc że Tatarzy mali byli i biedni (poruszaliśmy ten temat z imć Pancernym tytaj ;)http://www.historia.org.pl/forum/viewtopic.php?t=4608, może wartałoby temat nieco odświeżyć), a mając informację, że cuchnęli okrutnie, możemy dojść do wniosku, że środki higieny, czy jej utrzymanie w RON musiało być kosztowne, jak i same ubrania i bielizna do zmiany. Rosła polska szlachta, bardziej zamożna, mająca służbę i więcej ubrań też zaczęła brzydko wonieć, stąd zbieżność i słuszność Twojego spostrzeżenia. I co teraz powiesz :razz:

Pozdrawiam.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Pancerny   
bielizna do zmiany.

Czytałem, że majtki używały tylko kurtyzany.

Przy noszeniu takich wymyślnych peruk obok sztućców kładziono złote młoteczki, aby nimi zdzielić ewentualną weszkę, która z owej peruczki spadła na stół. Jeszcze panie wieszały pod sukniami flakoniki z perfumami, by nie czuć smrodu. Pamiętam opis uczty w czasie której, jej uczestnicy sikali pod stół, cięższe wypróżnienia odbywali w kącie sali. Co jakiś czas wstawali od stołu, pochylali się i puszczali za siebie... pawia. To ,aż się wierzyć nie chce.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Cóż, w Europie zachodniej w czasach średniowiecza krwawe żniwo zebrała "czarna śmierć". Wtedy to nastąpił upadek higieny, co przedyskutowaliśmy już na tym Forum. Polska miała to szczęście, że zaraza dotknęła ją w dużo mniejszym stopniu

(...)

Choć kresy znaczącą i często dotykane były wszelkimi zarazami.

Zestawienie dla miasta Lwowa ataków epidemii morowego powietrza:

1287 r. 1573 r.

1342 r. 1584 r.

1362 r. 1587 r.

1365 r. 1588 r.

1441 r. 1589 r.

1464 r. 1591 r.

1467 r. 1593 r.

1479 r. 1594 r.

1480 r. 1599 r.

1484 r. 1602 r.

1547 r. 1603 r.

1569 r. 1623 r.

1572 r. 1625 r.

1629 r. 1679 r.

1631 r. 1704 r.

1642 r. 1705 r.

1648 r. 1709 r.

1650 r. 1710 r.

1651 r. 1711 r.

1652 r. 1715 r.

1653 r. 1715 r.

1660 r. 1719 r.

1661 r. 1720 r.

1662 r. 1722 r.

1663 r. 1737 r.

1676 r.

(...) Suknie w czasach Baroku były kosztowne, częste ich czyszczenie lub pranie mogło doprowadzić do szybkiego zniszczenia, być może mniej ubrań posiadano na zmianę, a każdy grosz był cenny. Środki czystości też kosztowały, wojska włokły za sobą często różne choróbska, nastąpiło przerzedzenie liczby ludności.

(...)

Mówimy tu wyższych warstwach społecznych, a jak z higieną stało mieszczaństwo i chłopstwo? Miasta, często ograniczone terytorialnie w rozbudowie były ciasne, więc rynsztoki musiały wydzielać nieprzyjemne wonie. Na kresach, gdzie infrastruktura drogowa byłą słaba, wiosną czy jesienią czasem trudno było przejść suchą, czy czystą nogą przez ulicę. Błoto na pewno nie wpływało na poprawę higieny.

(...)

Pozdrawiam.

W opisie Lwowa, czy to z późnego średniowiecza czy to z okresu RON-u wciąż przewijają się narzekania i uwagi, że:

"kloaki niewyczyszczone wielki w mieście czynią fetor i obrzydliwa sprawiają aurę"

/Arch.m. Lwowa, fasc. 241, r. 1766/

"miasto w wielkim smrodzie gnojowym leży, skąd zarazy zdrowia ludzkiego y przymówiska od postronnych"

/Arch. m. Lwowa, Ks. 295, Liber exorbitantiarum z lat 1630-1708, s. 19, r. 1635/

Wywożenie nieczystości; jak trafnie zauważano; nie tyle wywożeniem było co rozwłóczeniem, jako że dziurawe kary miejskie nim zebrany gnój i fekalia wywiozły poza miasto większość ładunku już pogubiły w drodze.

O łaźniach powiadano, że stoją pustkami, co akurat przy licznych zarazach nie było ani dziwnym, ani nieroztropnym.

O powszechności noszenia bielizny zaświadczać mogą zestawienia rzeczy przekazywanych z pokolenia na pokolenie, gdzie owe "chusty białe" daleko rzadziej wymieniane są obok powszechnych jubek, czamar, szubek, mętlików...

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie tyle o samej higienie, ale tytuły przydatne dla zainteresowanych szerzej tematyką zdrowia i medycyny tego okresu:

T. Friedelówna "Terminologia medyczna w toruńskim farmaceutycznym "Onomasticum" P. Guldeniusza i w "Przymiocie" W. Oczki", w: "Polszczyzna regionalna Pomorza: zbiór studiów" Z. 6, Warszawa 1994

L.A. Jankowiak "Nazwy chorób w polszczyźnie XVI wieku", "Slavia Occidentalis" T. 58

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Choć jak twierdzi Kitowicz "większe potrzeby" zwykle załatwiano w... nader naturalny sposób, to pośród spisu ruchomości po staroście średzkim Janie Cerekwickim odnotowano nie tylko: "urynał miedziany" (co było rzadkością w ówczesnych rejestrach pośmiertnych mobiliów), ale i: "służka malińska złota do muskania brwi". Zważywszy, że nie był to sfrancuziały szlachcic, a raczej warchol i tzw. typowy Sarmata - ten ostatni przedmiot wydaje się być nieco dziwnym.

Zaś w inwentarzu po kasztelanie rogozińskim Chrystianie Kierskim odnotowano: "balsamiczkę na kształt zegarka, granacikami sadzona" - czyli forma flakonu na wonności. Męski to przedmiot czy raczej odziedziczone po jakiejś kobiecie?

/za: A. Pośpiech "Pułapki oczywistości. Pośmiertne spisy ruchomości szlachty wielkopolskiej z XVII wieku", "Studia i Materiały z Historii Kultury Materialnej" T. LXIV, 1992/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pastor Jerzy Andrzej Helwing zebrał, w latach 1720-1726, nazwy roślin używanych w różnych celach przez ludność z terenu starostwa węgoborskiego.

W świetle jego dzieła, być może do prania tkanin albo i mycia ciała używano np. gwiazdnicy wielokwiatowej (Stellaria holestea) czy firletki poszarpanej (Lychnis flos-cuculi). Pośród roślin mających zastosowanie w kosmetyce wspomnieć można: glistnik jaskółcze ziele (Chelidonium majus) stosowany do depilacji, przywrotnik pasterski (Alchemilla monticola) mający ujędrniać piersi, do wygładzania skóry: kokoryczka wonna (Polygonatum odoratum), hyzop lekarski (Hyssopus officinalis) czy pokrzywę żegawkę (Urtica urens).

/za: E. Pirożnikow "Rośliny medyczne w życiu Mazurów w pierwszej połowie XVIII w. w świetle informacji zebranych przez Jerzego Andrzeja Helwinga", "Medycyna Nowożytna", 12/1 - 2, 2005/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Publiczne łaźnie w jakimś stopniu miały wpływ na ogólną higienę, atoli okres RON to czas upadku tej instytucji:

"W Rzeczypospolitej zanikła również prawie zupełnie instytucja łaźni publicznych. Ich liczba zmniejszała się stopniowo od czasów średniowiecza, aż do niemal zupełnego ich zaniku w drugiej połowie XVII w. Przyczyną tego procesu miały być złe obyczaje panujące w takich kąpieliskach, takie jak pijaństwo, bójki, gry hazardowe i niemoralne zachowania, wskutek czego bogatsze mieszczaństwo i szlachta zaczęły wznosić łaźnie prywatne w swoich domach".

/A. Kucharski "Sarmaci u wód. Podróż biskupa Józefa Sapiehy oraz Ignacego i Jana Łopacińskich do cieplic akwizgrańskich w 1740 r.", "Klio. Czasopismo poświęcone dziejom Polski i powszechnym", t. 24(1), 2013, s. 19/

Szerzej:

K. Strożecki "Łaźnie w dawnej Polsce i konieczność ich wznowienia".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mniej więcej w tym temacie mieści się dość trudna do zdobycia pozycja (wydano ją chyba tylko raz w nakładzie 150 egzemplarzy):

T. Srogosz "Problemy sanitarno-zdrowotne w działalności administracji Rzeczypospolitej doby stanisławowskiej".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z roślin służących za mydło, prócz oczywistej mydlnicy lekarskiej można wymienić połonicznik gładki - zwany "psim mydłem".

Pisząc o łaźniach i higienie Grzegorz Jawor relacjonuje:

"A. Keckowa, omawiając stan higieny w XVI-XVII w., ograniczyła się do stwierdzenia, iż chłopi korzystali z kąpieli w naturalnych zbiornikach wodnych, nie wspominając w ogóle o istnieniu łaźni wiejskich. Nieuzasadnione jest powiązanie przez tę autorkę początków wzrostu dbałości o ciało z epoką odrodzenia. Pozostali autorzy wzmiankujący o tym zagadnieniu wskazują, iż dopiero w ciągu XVII w. do Polski dociera 'epoka brudu'. Według Józefa Burszty zanikł wówczas, żywy jeszcze w poprzednim stuleciu, zwyczaj budowania łaźni wiejskich".

/G. Jawor "Wiejskie łaźnie w średniowiecznej Polsce w świetle lubelskich i chełmskich zapisów sądowych z XV wieku", "Res Historica", nr 33, 2012, s. 30/

Z literatury:

A. Keckowa "Higiena i zdrowotność", w: "Historia kultury materialnej Polski w zarysie", t. 3, "Od XVI do połowy XVII w." red. A. Keckowa, D. Molenda

J. Burszta "Kultura wsi w okresie folwarczno-pańszczyźnianym", w: "Historia chłopów polskich", t. I, "Do upadku Rzeczypospolitej szlacheckiej" red. S. Inglot

U. Sowina "Woda i ludzie w mieście późnośredniowiecznym i wczesnonowożytnym. Ziemie polskie z Europą w tle".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.