Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Hauer

Fidel Castro

Rekomendowane odpowiedzi

interior Brazylii, a nawet same fragmenty Rio - bieda często-gęsto aż piszczy. Tam Castro nie ma, rządziły raczej siły o innej proweniencji.

Prezydentura socjalisty Luli okazała się dla Brazylii wielkim szczęściem. Obszar biedy i wykluczenia się skurczył, a gospodarka kwitnie.

Zaś w Argentynie wdrażanie neoliberalnego programu naprawczego tylko pogłębiło kryzys.

Edytowane przez Widłobrody

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

A to będzie burza, na którą już się cieszę, bo jakoś nie przypuszczam, by Lula wśród tutejszych dyskutantów uzyskał powszechne uznanie. ;) Ja akurat zaliczam go do mniej, czy bardziej "fidelopodobnych", dochodzących do głosu na kontynencie - w reakcji na dotychczasowe sukcesy tamtejszych elit i lokalnej odmiany ustroju społeczno-gospodarczego w dziedzinie polepszania dobrostanu i dobrobytu swoich obywateli.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jako,ze u ubieglym tygodniu mialem okazje poznac wlasnie z Kuby przybyla(nie wraca)matke mojej kolezanki,to mam najnowsze wiadomosci co do aktualnych sposobow opuszczania wyspy.Jest i owszem od niedawna teoretyczne pozwolenie genseka.To podkreslam bardzo wazne.Nie kara sie tez juz wiezieniem za posiadanie waluty-tez wazne.To dwie sprawy podstawowe bo jak ktos zarabia 12-30 $ to w praktyce nigdy nigdzie nie wyjedzie.Ale jako,ze juz kilkanascie procent spoleczenstwa udalo sie z tego karaibskiego kolchozu uciec to praktycznie kazdy ma kogos bliskiego za granica.Mozna wiec na pomoc finansowa liczyc,a za otrzymane dewizy juz tez nas do twierdzy nie wtraca.A pieniazki sa potrzebne bo trzeba kupic nie tylko bilet,ale i dac w lape partyjnemu urzednikowi.Dama,ktora mialem zaszczyt poznac musiala wylozyc 250$,czyli ok.rocznego zarobku.Co warto tez podkreslic ceny w wyniku ideologicznego zwatpienia genseka(tak,tak,w ubieglym roku oswiadczyl,ze eksperyment sie zawalil)mocno spadly.Jeszcze niedawno jak nas informowala hiszpanska policja, mafia dostarczajaca do Iberii kubanska prostytutke musiala panstwowemu urzednikowi placic 2000-4000 $.Nie musza wiec swawolne panny byc juz,az tak zalezne od tego typu brzydkich organizacji.Jak wiec widac zniesienie glupich zamordyzmow szybko pozytywne efekty przynosi i to sie panu Castro chwali.Pytanie tylko dlaczego dopiero teraz w stosowane przez dekady srodki zwatpil i po jaka cholere tych ludzi tyle czasu dreczyl :huh:

No i wreszcie tej powszechnej opieki medycznej ciag dalszy.Jeszcze raz podkreslam,ze po egzotycznych komunistach sie cudow nie spodziewam.Wcale mnie ten ich poziom nie dziwi i niczego wiecej nie oczekuje absolutnie.Chodzi o to,ze powstal pewien mit w ktory wielu jak sie zdaje zupelnie serio dalo wiare.A banalnie sytuacja wyglada tak,ze przychodzac do pediatry z chorym dzieckiem mozemy najwyzej liczyc na pomiar temperatury i aspiryne.Dlaczego? Po przemysl w kompletnej rozsypce i tylko mocno podstawowe leki produkuje.A wiec trzeba samemu wszystko sprowadzac czyli medycyna jest jak najbardziej platna.Co wiecej platna koszmarnie wobec groteskowych zarobkow.Nawet jak rodzina w USA pomoze to niczyw w PRL-u nad Wisla norma jest paczek okradanie.Radza wiec sobie ludziska za posrednictwem cudzoziemskich fundacji i kosciolow wszelakich.

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
godfrydl   

od Arbenzów, Mosaddeghów, czy Castro z początku kariery

Allende zapomniałeś dodać ;)

Oczywiście, że Amerykanie powinni byli ze skruchą z wrogimi sobie reżimkami współpracować,a ci wciąż groziliby wielkim Bolo z sąsiedniego podwórka, z którym i tak skumaliby się i tak po oszwabieniu durnych Jankesów. Jak to powiedział sir Winston? "Woleliscie hańbę od wojny, a wojnę i tak będziecie mieli"... Ponadto kto zapłaciłby amerykańskim właścicielom za zagrabione mienie?

A. Domosławski, Gorączka latynoamerykańska,

Też źródło znalazłeś!

Prezydentura socjalisty Luli okazała się dla Brazylii wielkim szczęściem. Obszar biedy i wykluczenia się skurczył, a gospodarka kwitnie.

Być może, ale to tylko dlatego, że Lula nie okazał się lewicowym rozdawnikiem, tylko - ku zaskoczeniu! - gospodarzem. Czyli rządy socjalisty mogą okazać się dobre pod warunkiem odrzucenia socjalizmu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Prezydentura socjalisty Luli okazała się dla Brazylii wielkim szczęściem. Obszar biedy i wykluczenia się skurczył, a gospodarka kwitnie.

Być może, ale to tylko dlatego, że Lula nie okazał się lewicowym rozdawnikiem, tylko - ku zaskoczeniu! - gospodarzem. Czyli rządy socjalisty mogą okazać się dobre pod warunkiem odrzucenia socjalizmu.

Socjalizm ma różne oblicza (podobnie jak liberalizm czy konserwatyzm). Błędnie uważasz, że tylko negatywne, że to tylko rozdawnictwo. Lula nijak socjalizmu nie odrzucił. On wiedział, co należy zrobić i co można zrobić. I miał jak najbardziej socjalistyczny program włączania wykluczonych, zmniejszania nierówności, edukacji itd. Działania polegały także na rozdawaniu. Tylko rozdawaniu z sensem i skutecznie.

Oczywiście, że Amerykanie powinni byli ze skruchą z wrogimi sobie reżimkami współpracować

Tylko najpierw bardzo się starali, by owe antyamerykańskie siły powstały. Traktowali z bezczelną arogancją silniejszego szczególnie Kubę, a i resztę, to antyjankeska polityka odzyskania suwerenności zyskała tam silne poparcie.

Zaś reżimów uległych ojczyzna wolności i praw człowieka nie brzydziła się podtrzymywać.

Edytowane przez Widłobrody

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Też źródło znalazłeś!

Zauważyłem już, że preferujesz dyskusję bez-źródłową, opartą na ogólnodostępnej oczywistości i słuszności przekonań. Tak też można, ale siła rażenia argumentacji bywa mniejsza. Cóż, rozumiem, iż to źródło się nie podoba. Może jakaś mała recenzja w innym miejscu forum, jestem w sumie ciekawy, czy o Pinochecie za mało ciepło Autor się wypowiadał, czy może o coś innego chodzi? Zawsze to miło krytycznego entuzjasty spraw latnoamerykańskich posłuchać i z innym spojrzeniem - niż uznanego ww. Autora - na stan rzeczy się zapoznać. Zatem, zachęcam.

. Lula nijak socjalizmu nie odrzucił. On wiedział, co należy zrobić i co można zrobić.

Przykład Luli jest skądinąd bardzo ciekawy i pokazuje, jak się nasz świat zmienia. Sześćdziesiąt, ba - nawet czterdzieści lat temu Lula, Chavez, Morales itp. już by nie żyli, jako "komuniści" (bo nikt by nie wnikał przesadnie, kto zacz) po zjedzeniu lodów (a był taki "sposób" na Castro), ewentualnie zostaliby zastąpieni przez jakiegoś dziarskiego generała z pomysłem na twórcze wykorzystanie stadionów. Dziś jest jednak nieco inaczej. I dobrze.

Jako,ze u ubieglym tygodniu mialem okazje poznac wlasnie z Kuby przybyla(nie wraca)matke mojej kolezanki

Ja także poznałem parę osób. I relacje odpowiednie mogę przytoczyć. Również jestem rozgarnięty na tyle, że potrafię wpisać w kilku językach do wyszukiwarki "bieda", "tragedia służby zdrowia", "praca dzieci", "agonia slumsów" itp. w - np. Kolumbii - i znaleźć odpowiedni filmik. Tyle, że taka forma dyskusji prowadzi donikąd, poza ogólną satysfakcją z potwierdzenia własnych przekonań.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak to donikad. :huh: Zawsze to warto sobie te "niezla" sluzbe zdrowia poogladac.No chyba ze roznie te "niezle poziomy" odbieramy.Ja raczej bym poziomu wyzywienia w PRL i na Kubie z takim radosnym optymizmem nie nazywal.A jeszcze ow PRL-owski kartkowy poziom z autopsji pamietam,nie ja jeden, wiec nie nam tu bajki opowiadac.

Jako ze pan Fidel rzucil haslo:"Na Kubie niczego nie brakuje!!!" to ja sie pytam logicznie "Komu?".Bo raczej zwyklym ludziom brakuje wszystkiego.No najwidocznie panu Castro nie.I ja mu wierze.

No to moze kilka ciekawszych materialow skoro byla mowa o urzedniczej korupcji,bo ze system juz dna siega to i chyba wladza watpliwosci raczej nie ma.No bo skoro sam gensek twierdzi,ze caly eksperyment poszedl w diably :huh: Trudno z nim dyskutowac.

Ciekawy material emitowany wielokrotnie w hiszpanskiej i to lewicowej TV dotyczacy dzieciecej prostytucji na Kubie.Wiem,ze tam tropiki i dzieciarnia tylkiem kreci od malego,wiem ze jak na mydlo trzeba pracowac trzy dni to sie chce latwizna zarobic.Nie w tym rzecz.Caly skandal w tym,ze przylapali dziennikarze urzednikow panstwowych na haniebnym procederze.A dokladniej mowiac oficerow rewolucyjnej policji co to wspolnie z wladzami nie mniej rewolucyjnej szkoly malolatki turystom-pederastom nastreczaja.Jak dla mnie obciach na skale swiatowa,nie wiem jak dla innych, bo rozne jak widze jest tu moralnosci wladz kubanskich postrzeganie.Jednym slowem co tam te kilkaset dolcow w lape za prawo wyjazdu,kiedy sie tylkiem szkolnej dziatwy kupczy. :blink:

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Rewolucyjnego burdel-pedofilskiego biznesu ciag dalszy:

Pozniej streszcze o co w tej niezwykle pouczajacej historii chodzi i jakie byly polityczno-fiskalne rezultaty denuncjacji owego procederu.Smrod moralny rodem z...cholera... porownanie nawet trudno znalezc. :blink:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to do opisu przystepujac.

Jako,ze Kuba robi sie coraz popularniejszym tzw.rajem seksualnym,pan Castro raczyl oswiadczyc ze: "Na Kubie prostytucja nie istnieje" :o Co wiecej twierdzi on,ze fenomen ten dotyczy wylacznie krajow kapitalistycznych.

Wobec tego sie pytam.Mamy do czynienia z kompletnie skretynialym starcem,czy tez ten pan wszystkich innych za takowych kretynow uwaza? No na chlopski rozum inna opcja zupelnie nie istnieje.

Autorzy powyzszego materialu postawili sobie jednak znacznie wyzej poprzeczke,bo w sprawie pospolitej prostytucji udowadniac czego po prostu nie ma.Jest widoczna doslownie wszedzie.Postanowili sprawdzic brzydka plotke,czy Kuba faktycznie stala sie centrum swiatowej turystyki pedofilskiej.Rezultaty szerze powiedziawszy takie,ze wlos na glowie staje.

Ekipa przybywa na Kube w styczniu 2008 roku,w dniu "demokratycznych" wyborow.Stolica,centrum i rewolucyjne wladze pod nosem.Pomaga im hiszpanski obywatel prowadzacy na wyspie interesy.To ten korpulentny pan co sluzy w filmie za wabia i komentatora.Podkreslam z gory odwage tego czlowieka,bo ryzykowal tu zyciem i majatkiem,co sie niestety pozniej spelnilo.

Ekipa postanawia w ciagu kilkunastu godzin dotrzec do pedofilskiego biznesu,co pozornie ,znajac np.zachodnie warunki,wydaje sie niemozliwe.Nie na Kubie jednak.Szybko nawiazuja kontakt z powszechnie znanym maloletnim alfonsem,ktory oferuje im(oficjalnie jakoby maja przybyc za dni cztery dwaj klienci z Hiszpani i trzech Wlochow) dziewczynki w wieku 14-16 lat.Gdzie je znajda? Nic latwiejszego- w szkole !!!.Prowadzi zatem nasz alfons podstawiona kubanska dziennikarke z ukryta kamera do szkolnego budynku.Wszyscy go znaja,problemow nie ma absolutnie,a nauczycielka sama wybiera dziewczynki i odbiera kase.Tak po prostu w kilknascie sekund wywoluje je z klasy.Nie ona jedyna zreszta.No sa drobne trudnosci bo miesza sie do biznesu kolejny nauczyciel,ale tylko po to, aby swoja dzialke odebrac.Za 7 euro zobowiazuje sie jeszcze tego dnia dostarczyc trzy ucznnice.Przy tym marudzi,ze system "smierdzi zgnilizna",ze kiedys to sie takie interesy lepiej robilo.Zastanawiajace,bo swiadczy o tym,ze zjawisko nowum jakowegos nie stanowi absolutnie,a dawniej to nawet lepiej bywalo.Ceny sa tak smieszne,ze nasz podstawiony pedofil postanawia zrobic swoisty casting wsrod uczennic.Trwa to cztery dni,daje sie w lape kilku nauczycielom,zjawia sie tez po swa dzialke umundurowany dzielnicowy,ktorego widzimy jak odbiera forse od alfonsa.Ciekawa informacja jest,ze tradycyjnym informatorem tutejszego rewolucyjnego gestapo jest szkolny ciec,ale i on tez chetnie lape wyciaga.Kosztuje to wszystko smieszne grosze,srednio za uczennice biora nauczyciele po 5 dolarow.No ale skoro minimalna pensja miesieczna wynosi dolarow 10,wiec moze wcale nie tak malo. :huh:

Autorzy materialu postanowili jednak zaryzykowac nieco wiecej.Szkolego personelu wprawdzie nie idzie absolutnie wytlumaczyc,ale dzielnicowy moze faktycznie jakas wyjatkowa meda,a od policyjnych kapusiow trudno tradycyjnie zbyt wiele wymagac.Dzwonia wiec na stoleczna komende i prosza o inspektora-oficera.Zglasza sie,informuja go,ze w dniu jutrzejszym tutaj,a tutaj, bedzie auto z cudzoziemcami i nieletnimi prostytutkami.Facet milczy kilkanascie sekund i...rozlacza sie.Zaczyna sie robic ciekawie.W dniu nastepnym we wskazanym miejscu zjawia sie umundurowany glina i ...odbiera swoje 100 dolarow.

Wszystko to ladnie z detalami ukryta kamera nagrane.Dziewczeta tez nam sporo ciekawych informacji sprzedaja.Degrengolada moralna systemu kompletna i smrody trudne do opisania.Ja szczerze powiedziawszy o podobnyn "szkolnictwie" nigdy nie slyszalem.Wszystko to przeplatane pieknymi przemowieniami pana Castro o moralnej zgniliznie kapitalizmu i jego osobiscie-systemowej trosce o szkolna dziatwe.Wypada to juz nie groteskowo,ale po prostu glupio i zalosnie.

Jak to jest wiec z panem Fidelem Castro ? Mamy do czynienia z kretynem,czy raczej podziwiajacych go tak nazwac nalezy.A czy istnieje prostytucja na Kubie zobaczmy sami:

http://www.youtube.com/watch?v=56ftCjMlToQ&feature=related

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Jak to donikad. :huh:

W moim mniemaniu donikąd i tym samym nie ma większego sensu, albowiem swoje wypowiedzi opierasz konsekwentnie na własnym przekonaniu, zamieszczaniu różnych antycastrowskich filmików i rozmowie z emigrantką z Kuby, konsekwentnie unikając spojrzenia na problem Castro i Kuby z szerszej perspektywy całego „latynoskiego” kontynentu, czy całego trzeciego świata.

Ja się w to bawić nie będę, bo nie uważam to za sensowny sposób prowadzenia dyskusji, ale być może znajdzie się tu za chwilę jakiś dyskutant z niezłomnymi lewicowymi przekonaniami i zamieści czterdzieści filmików o zagrożeniu niedożywieniem, chorobami, o prostytucji nieletnich, domach z kawałków blachy i kartonów, mordach i niekompetencji, tudzież korupcji władzy, w regionie tej „kapitalistycznej” Ameryki Łacińskiej. Przecież podobne filmy, epatujące zgrozą można od biedy nakręcić i w Polsce, i w innych krajach naszego regionu, a nawet na bogatym zachodzie. A już w okolicach Kuby, bez najmniejszej trudności…

A swoją drogą polecam np. co w rzeczonej, a tak budzącej Twoją troskę materii napisał - nienawidzący skądinąd Castro - amerykański Departament Stanu:

Za.: http://www.state.gov/g/drl/rls/hrrpt/2005/61723.htm:

While underage prostitution was widely apparent, there were no reliable statistics available regarding its extent. Although the police generally enforced laws on underage prostitution, the phenomenon continued, with cabarets and discos catering to sex tourists. The government prosecuted persons involved in child prostitution and child pornography and assisted other countries in international investigations of child sexual abuse.

A co bardziej obiektywne źródła:

http://www.childtrafficking.com/Docs/o_connell_1996__child_prost2.pdf

Polecam w szczególności wzmiankę o tym, że problem z prostytucją nieletnich na Kubie jest mniejszy niż w Kostaryce. Mogę służyć obiektywnymi danymi (i własnymi wspomnieniami), potwierdzającymi fakt, że Kostaryka - skądinąd dosyć słusznie - jest akurat uważana za oazę względnego spokoju i relatywnego dobrobytu w regionie.

Jeżeli ktoś potrudzi się przeczytać moje posty, to zauważy, iż nie przeczyłem, że na Kubie zjawisko prostytucji występuje, a o tamtejszej służbie zdrowia pisałem, że można nazwać ją „niezłą w porównaniu”. I o to mi chodzi. Czy masz odpowiednią skalę porównawczą? Poza pojedynczymi rozmowami emigrantów z Polski o mocno antykomunistycznych (cokolwiek to słowo znaczy) przekonaniach, pamiętających pewnie, że w sklepach „był tylko ocet” - z emigrantami z Kuby, pamiętającymi, że tamtejsza służba zdrowia serwuje tylko termometry? Czy zdobędziesz się na stwierdzenie obiektywnego faktu, że „mimo, że był tylko ocet” to pokolenie dzisiejszych 30-40-latków nie cierpi raczej z powodu permanentnego niedożywienia w najgorszych latach PRL, czy nawet tylko braku odpowiednio zrównoważonej diety w młodości, a stan zdrowia i ogólna dorodność Kubańczyków jeżeli się różni od reszty mieszkańców regionu, to tylko In plus? Czy może raczej zaserwujesz kolejny film ze studia emigrantów w Miami, na którym tym razem Castro zjada dzieci i popija krwią dziewic?

Czy widziałeś, jak wygląda służba zdrowia „dla zwykłych ludzi” w regionie poza Kubą? Czy widziałeś główny miejski burdel w Limie, domy publiczne Gwatemali, czy Meksyku, uliczki w regionie przypominające „ulicę Psią” w przedcastrowskiej Hawanie? Wiesz, czym się zajmują dzieci na ulicach Kolumbii? Jak mieszkają ludzie poza dzielnicami bogaczy? Jaki był tradycyjny poziom oświaty dla „cholów” i innych ludzi drugiej kategorii? A może z innego kontynentu - podzielisz się wiedzą z autopsji ile zarabiają i jak się leczą ludzie na Filipinach, pozostających od lat raczej po właściwej, tj. amerykańskiej stronie świata? Poza gettami bogaczy, oczywiście? Jak wiesz, widziałeś, to chętnie pogadam o obiektywnej ocenie Kuby. Także jej – wielu – niedostatków, bo nie jest to oczywiście raj na ziemi. Jeżeli natomiast wiedzę czerpiesz od jednego, czy dwóch emigrantów, z książek W. Cejrowskiego (który Ekwador, czy skorumpowany do cna Paragwaj uważa za dosyć interesujące społecznie miejsca), antycastrowskich filmików z YouTube, to moim zdaniem dyskusja rzeczywiście nie ma sensu.

Pisanie, że Kuba znalazła złoty środek rozwiązujący problemy społeczne tego świata, byłoby w moim mniemaniu bajdurzeniem. To kraj w trudnym położeniu, gdzie życie ludzkie nie jest bynajmniej usłane różami. Natomiast, problem polega na tym, że kuracje państw okolicznych są czasami jeszcze dalsze od zapewnienia pełnego szczęścia społecznego, niż to co zafundował Kubańczykom Castro. Twój emigrant, czy emigrantka, jak rozumiem wyjechała do Hiszpanii niedobrego Zapatero, a jakoś nie chciała zostać na Haiti, w Dominikanie, Kolumbii etc. W sumie ciekawe dlaczego?

pan Castro raczyl oswiadczyc ze: "Na Kubie prostytucja nie istnieje"

A tak na marginesie - Castro akurat o kubańskiej prostytucji i zjawisku "jineterismo" wielokrotnie się wypowiadał, całkiem interesujące jest także zachowanie władz rewolucyjnych w pierwszych latach po zwycięstwie w kwestii prostytucji, ale tego się raczej z Twoich filmików nie dowiesz.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Obawiam sie Bruno,ze temat mimo wszystko jest nie o Meksyku,Kostaryce ale o panu Castro i systemie jaki stworzyl.A wiec zamieszczanie jak to nazywasz "filmikow" do czegos jednak prowadzi, bo obala propagandowe mity i nieco nam realia kubanskie pokazuje.

Pytam wiec jeszcze raz.Czy pan Castro twierdzacy z zapalem,ze prostytucja na Kubie nie istnieje jest kompletnym kretynem,czy tylko innych za takich wlasnie kretynow uwaza?

Jak sie okazuje nie tylko pan Castro podobnym skretynieniem sie publicznie wykazuje.Ot dla przykladu jego ideowy przyjaciel Chavez:

Ten kretyn z kolei wrecz twierdzi tu publicznie,ze na Kubie w ogole przestepczosci nie ma absolutnie,a partyjni glupole mu przyklaskuja.Masowa paranoja,czy ideowe zidiocenie ? Co wiecej pan Chavez wlasnie nam powiada,ze Castro ocalil Kube przed brzydkimi Amerykanami,ktorzy z wyspy burdel chcieli zrobic.Nie wiem jakie tam byly niecne zamiary Amerykanow,ale naocznie mozemy sobie za to poogladac jak taki burdel panstwowi urzednicy za groszowe lapowki prowadza.No i wreszcie co bysmy powiedzieli o np.panu Tusku,ktory by podobne bajdury o Polsce wygadywal? Toz to automatyczny koniec politycznej kariery,albo i w psychuszce leczenie.

Nie wiem jak to wyglada na Kostaryce,czy w innych krajach,ale nauczycieli dziecmi kupczacymi niemal otwarcie to ja jeszcze w zyciu nie widzialem.I prosze mi nie mowic ,ze w Zimbabwe tez,bo nie o Zimbabwe jest temat.

No i wreszcie wracajac do jak to nazywasz "antycastrowskiego filmiku".Niewygodny jak sadze skoro tak go tu okreslasz <_<

A nie przyszlo do glowy,ze to moze filmik przeciw systemowi co to wysoce obrzydliwe interesy praktykuje.A moze lepiej takich smrodow wcale nie ujawniac,bo to taki piekny obraz kubanskiego systemu paskudzi?

Wreszcie odpowiedzmy na pytanie czy jest autentyczny i aby nie wziety z jakowys "antycastrowskich" zrodel? Otoz nie.Mozna go zobaczyc np tutaj:

http://lacomunidad.elpais.com/nicolasaguila/2008/10/5/prostitucion-infantil-cuba

A wiec prezentuje go nie kto inny jak sztandarowy dziennik hiszpanskiego socjalizmu "El Pais".I ma racje.

Warto tez zobaczyc jak na ten "filmik" zareagowaly wladze rewolucyjnej Kuby.Poczatkowo szly w zaparte,nie bylo mowy o wypaczeniach,bledach itd.jak to w przypadku zaglodzonych w szpitalu(swoja droga pacjenci chyba mieli troszke inne od Ciebie zdanie w kwesti standardow zywieniowych).Oburzenie bylo wielkie,ale podwazyc material trudno bo co sie widzi to sie widzi.Wreszcie w roku 2010 na Kube przybyl ten korpulentny pan(Sebastian Martinez Ferrate) co wa wabia robil.Przybyl w interesach i zostal aresztowany.Za...prostytuowanie.Proces,prokurator rzada 15 lat wiezienia,potem tylko 10-ciu,a materialem obciazajacym jest wlasnie ten "filmik",jakoby falszywy.Proces jak to na "wolnej" Kubie przy drzwiach zamknietych i dostal facet 7 lat za prostytucje, ktora nie istnieje,w imie dowodow,ktore byly jakoby nieprawdziwe.Siedzi bo wraz z dziennikarzami zadenuncjowal systemowe praktyki w imie Konwencji Praw Dziecka.Walcza tam teraz o niego hiszpanscy dyplomaci,skandal dobry na osobny temat.

Moze wiec warto zaczac ogladac pewne "filmiki" i troszke sie nad nimi zastanawiac,skoro ludzie zycie ryzykuja,aby nam skandaliczna prawde przekazac.

Tez nie informacje z czarnosecinnych zrodel,ale z "EL Pais" wlasnie:

http://www.elpais.com/articulo/sociedad/Fiscalia/rebaja/peticion/carcel/empresario/espanol/acusado/proxenetismo/elpepusoc/20110719elpepusoc_17/Tes

Smierdzi moralnie socjalizm kubanski,czy nie smierdzi? Bo moim zdaniem wrecz cuchnie.No bo skoro 5% dolarow bierze nauczyciel za dziewczynke,a policjanci mu w tym pomagaja :blink:

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kuba wyspą szczęśliwości nie jest, atoli jak mi się zdaje do oceny różnorakich przejawów życia tamże, nie będzie nas przybliżać zarówno analiza rządowych głosów oficjeli, zwłaszcza o charakterze propagandowym (ta - ze swej natury fałszuje rzeczywistość skupiając się na plusach), jak i eksponowanie wypowiedzi emigrantów czy uciekinierów, które z natury rzeczy będą wyostrzone i skupione na negatywnych zdarzeniach.

Wszystko to daje co prawda pewien obraz, który jak się jednak zdaje pełnym nie jest.

Nie widzę powodów by rozpatrywać sytuacją na Kubie w oderwaniu od rzeczywistości krajów ościennych, zbliżonych kulturowo, tylko jak tak patrzę to przeradza się to w licytację: "gdzie jest gorzej".

Warto by zatem zadać pytania:

- czy poziom prostytucji na wyspie odbiega znacząco od innych krajów tego regionu

- czy stopień korupcji funkcjonariuszy policji jest większy

- czy wysocy urzędnicy państwowi zamieszani są w proceder przyzwalania na prostytucję, a szerzej: jaki jest stopień korupcji elit politycznych

- jaki jest stopień śmiertelności pośród noworodków

i takie tam...

Co do oceny służ medycznych, jest pewnym ewenementem realiów na Kubie, że tamtejsze studia medyczne stoją na wysokim poziomie. Inną sprawą jest, że posiadając dobrych specjalistów, sama służba zdrowia boryka się z podobnymi problemami, co całość Kuby - brak środków, sprzętu itp.

I by wyjaśnić me spojrzenie - nie sądzę by kłopoty Kuby spowodowane były li tylko sankcjami USA, Kuba ma wystarczająco dużo ideowych przyjaciół w swym regionie by z nimi prowadzić kontakty handlowe. Problem w tym, że niezbyt czym ma handlować, a ceny jakie może zaproponować nie są zbyt atrakcyjne.

Innymi słowy gospodarka na wyspie trwać może, przy założeniu pompowania pieniędzy (czy to dawniej z ZSRR czy to teraz przez zaprzyjaźnione kraje dysponujące walutą ze swych zasobów naftowych), ale rozwijać to się nie może.

Paradoksalnie jeden z postów Samuela wzmacnia moją opinię w tym zakresie, oto Samuel przedstawił (w formie nadto entuzjastycznej) pewne poczynania w zakresie struktury przedsiębiorstw... oto władze kubańskie wpadły na odkrywczy zaiste pomysł, że szkodliwym jest utrzymywanie nadmiernego zatrudnienia w dużych przedsiębiorstwach.

Jeśli tak rewolucyjne myśli będą pojawiać się na Kubie z taką częstotliwością, to nie wieszczę jej rychłego uzdrowienia swego sektora przemysłowego.

Wychodzi na to, że kolejne kilkanaście lat zajmie władzom dochodzenie do konstatacji, że należy zmienić profile produkcji, które nie są już dochodowe.

"Czy widziałeś główny miejski burdel w Limie, domy publiczne Gwatemali, czy Meksyku, uliczki w regionie przypominające „ulicę Psią” w przedcastrowskiej Hawanie"

Mnie to nie przekonuje... znaczy się: skoro nie byłem i nie widziałem szkoły pijarów w XVII-XVIII wieku to winienem zrezygnować z właśnie podjętego szperania w tym temacie i wstrzymać się od wypowiedzi na forum?

Idąc dalej to można by powiedzieć, że nie winno się wypowiadać o prostytucji w danym kraju - jak się nie było klientem takiego przybytku...

:(

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Mnie to nie przekonuje...

Bynajmniej nie musi, jestem także zdania, że poważną dyskusję można opierać na wiedzy książkowej, czy nawet internetowej, natomiast moim zdaniem dyskusja taka powinna opierać się na minimum wiedzy i minimum obiektywizmu.

Jeżeli Mariusz np. wyraża ostateczne sądy o Castro i Kubie, nie znając - moim zdaniem - kompletnie realiów latynoamerykańskich, to śmiem twierdzić, że jednak coś jest nie tak.

Jeżeli Mariusz podbudowuje swoje wypowiedzi zamieszczaniem filmików, z rodzaju takich, które - z odpowiednią dozą złośliwości i imponderabiliów ideologicznych reżysera - można nakręcić prawie wszędzie na świecie - to coś jest nie tak.

Jężeli Mariusz z uporem godnym lepszej sprawy powtarza: "Pytam wiec jeszcze raz.Czy pan Castro twierdzacy z zapalem,ze prostytucja na Kubie nie istnieje jest kompletnym kretynem,czy tylko innych za takich wlasnie kretynow uwaza?", nie mając - moim zdaniem - wielkiego pojęcia o tym, co pan Castro mówił o prostytucji na Kubie - to coś jest nie tak.

A oczywiście, zawsze konsekwentnie będę uważał, że najlepszą drogą do obiektywnej oceny sytuacji w regionie i na Kubie jest podróż, zaczęta najlepiej gdzieś w Chile, czy Boliwii, a kończąca się na Kubie. A nie wiedza wyniesiona z tego, jak wyglądały lata 80. w Polsce. To mi chyba wolno?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ja tak sobie tuszę, że akurat Tobie Bruno to na tym forum wiele wolno ( :lol: ), co nie zmienia mego zdania, że sposób argumentacji jakoś mi nie odpowiada.

Pewnie, że więcej można zaobserwować będąc osobiście w danym kraju, tyle że nie jest to regułą i nie powinno być sposobnością do generalizowania... czasem tak sobie wspomnę osobiste relacje zachodnich intelektualistów z ZSRR, zaiste - były pełne "ślepoty".

Skoro Fidel wielokrotnie wypowiadał się o prostytucji w swym kraju to z chęcią się zapoznam z tymi wypowiedziami, tylko zaznaczam, że w hiszpańskim to stoję słabo, zatem linkowanie do stron hiszpańskojęzycznych mija się z celem.

Mamy dwa różne głosy:

- Mariusz podnosi, że Fidel mówi, że na jego wyspie nie ma prostytucji

- Bruno twierdzi, że wypowiadał się na ten temat zgoła inaczej.

Jak zatem to wygląda?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Mozna nakrecic takie materialy WSZEDZIE ? Zdumialem sie doprawdy. :o Bruno bardzo prosze o przyklad "filmiku" w ktorym nauczyciele i policja posrednicza w pedofilskim biznesie.Proponuje zaczac od Polski,realia jak sadze znasz dobrze wiec chetnie sie czegos dowiem.

Negowanie jak to okresla Bruno "filmiku" o kubanskim pedofilskim biznesie jest niestety dosyc absurdalne,bo do jego autentycznosci przyznaly sie same wladze,na jego podstawie skazujac czlowieka na dlugoletnie wiezienie.Moze wiec troszke szacunku dla producentow tego typu "filmikow",ktore byc moze i niektorym bolesnie pewien idyliczny obraz psuja.

Chyba sie czegos jednak Bruno dowiadujesz.Np.tego ze w kraju co wg.Ciebie ma niezly poziom wyzywienia i opieki medycznej potrafia umierac masowo z glodu ludzie w stolecznym szpitalu.

Mariusz tez z uporem jak najbardziej godnym sprawy bedzie dalej pedofilski biznes kubanskich urzednikow pietnowal, i to o dziwo wzorem lewicowych mediow.Nawet jezeli to Brunowi samopoczucie psuje :D

A wiec obrazkow bedzie wiecej.Tym razem proponuje zobaczyc kolejny reportaz(jak i poprzednim razem,nie "filmik",ale profesjonalny reportaz-autorami sa pracownicy hiszpanskiego kanalu TV Antena 3),o kubanskiej prostytucji.No bo skoro pan Castro jakoby wyspie okrutnego losu jankieskiego burdelu zaoszczedzil,to warto zobaczyc z bliska osiagniecia genseka w tym zakresie.A wiec turystyka seksualna na Kubie z bliska:

http://www.youtube.com/watch?v=QxFfuNOlRK8

A wiec mamy przeglad roznego rodzaju prostytucji,tym razem osob nieco starszych.Zaczynajac od tzw.Jineteras,ktore zaczynaja w wieku juz lat 12-tu.Ceny wrecz symboliczne od recznikow,szminek,fatalaszkow do 20-30 euro za caly dzien.Kto sie tym trudni? Jakies szczegolnie wyuzdane matrony.Gdzie tam,najczesciej dziewczeta,chcace po prostu dorobic.Ot np.mamy wyznania pielegniarki,ktora zarabiajac 10 dolarow miesiecznie nie jest w stanie leczyc synka astmatyka.Sluzba zdrowia jest,brak po prostu lekarstw.

Troche wiecej biora "zawodowe" prostytutki.100 $,ale musza dawac w lape,np.hotelowy ciec pobiera ok.40-50 $.

Zwiedzamy hotele,burdeliki prywatne,wynajmowane mieszkania.Sluchamy niewesolych historii dziewczat i zadowolonych turystow.

Cos mi sie wiec wydaje,ze solidnie sie towarzysz Chavez pomylil w swych osadach.

Natomiast nie pomylil sie absolutnie pan Castro mowiac,ze :"Kubie nie brakuje niczego".

Edytowane przez Mariusz 70

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.