Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jachu

Matura z matematyką

Czy matematyka powinna być przedmiotem obowiązkowym na maturze?  

78 użytkowników zagłosowało

  1. 1.

    • Tak
      24
    • Nie
      25


Rekomendowane odpowiedzi

Albinos   
Nie rozumiesz mnie- jak zwykle, ale nie musisz. To jest język ojczysty. Uczeń mat-fizu miałby nie mieć polskiego?

Za to Ty myślisz jak typowy human, nie chcesz się postawić w sytuacji ucznia mat-fizu, dla którego nauka polskiego do matury to strata czasu. Poza tym nie twierdzę, że ma nie mieć polskiego w ogóle, ale skoro on musi uczyć się polskiego na maturę, to inni mogą pouczyć się matematyki, inaczej jest to nie fair wobec tych uczniów.

Polski się przydaje, kultura, pewna wiedza- też, to nas odróżnia od USA. To się przydje nawet ścisłym umysłom.

Do czego np.?

Żart. Ja po gimnazjum powyliczam procenty, pójdę do baku będę wiedzieć o co chodzi. Nauka języka polskiego w gimnazjum to kolejna porażka. Widać po wynikach, zachowaniu na polskim, rozumieniu czytanego tekstu, anlizie i interpretacji ucznia pierwszej klasy LO, w pierwszych miesiącach nauki.

Super, ale nadal nie wiem na co w przyszłej pracy zawodowej architektowi albo lekarzowi znajomość tematyki "Dziadów" i umiejętność analizy wierszy Słowackiego?

I nie mów- co z tego, że historyk- jak funkcji nie umie, bo to co innego.

Przykro mi Estero, ale nie trafiłaś:) Nawet o tym nie pomyślałem.

Bo język jest potrzebny, kultura i klasa.

Dobra, ale co do tego ma matura? Fakt iż będzie musiał ślęczeć nad opracowaniami aby znać lektury, że będzie musiał wiedzieć jak napisać esej, na pewno nie sprawi że będzie człowiekiem oczytanym, tylko może jeszcze nabawić się wstrętu do języka.

Ja jednak czekam nadal na odpowiedź na pytanie, jak Twoja opinia o polskim na maturze dla każdego wpisuje się w tak podziwianą przez Ciebie edukację amerykańską, gdzie młody człowiek dość szybko zaczyna się uczyć tylko tego, co mu będzie potrzebne w przyszłości. Bo ja tutaj widzę pewną sprzeczność w Twoim rozumowaniu a tym systemem. Wyjaśnisz mi o co Ci chodzi? Czy nadal będziesz się upierać przy tym, że ja nic nie rozumiem a język polski jako język ojczysty musi być na maturze, ale matematyka już nie, bo Ty tak uważasz.

Zaś mojej osobie- zaśmieca mózg.

To samo może powiedzieć lekarz albo chemik o znajomości twórczości Dostojewskiego.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

-->

Tutaj nie chodzi, o to by matmy nie było, bo mam wrażenie, że takie są zarzuty zwolenników matmy na maturze. Wiedza w LO z matmy może być taka sama, taki sam materiał tylko trzeba zdawać matmę, a tak nic się nie zmieni, więc po co komuś coś narzucać?

Podsumowując taki sam materiał tylko nie na maturze obowiązkowo, nie widzę różnicy.

<--

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Tutaj nie chodzi, o to by matmy nie było, bo mam wrażenie, że takie są zarzuty zwolenników matmy na maturze.

Ja nie jestem zwolennikiem matmy na maturze, jednak nie rozumiem dlaczego tak usilnie humaniści bronią obowiązkowego polskiego, nie chcąc jednocześnie mieć obowiązkowej matmy.

Podsumowując taki sam materiał tylko nie na maturze obowiązkowo, nie widzę różnicy.

Różnica jest. Humanista uczy się tego co mu sprawia przyjemność/przyda się w rekrutacji na studia, uczniowie z klas ścisłych tego co lubią/przyda im się plus polski którego muszą się uczyć, czy chcą tego czy nie. Trochę nie fair jak dla mnie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
O to moim zdaniem chodzi, że trzeba wykształcić specjalistów w danej dziedzinie
Tylko trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Powołujesz się na przykład amerykański, a to właśnie w Stanach jest największy odsetek wtórnych analfabetów po dobrych szkołach i to właśnie w USA specjaliści w jakieś dziedzinie nie wiedzą co się wokół nich dzieje, np. pracownik administracji nie wie w jakim stanie żyje i nie wie kto jest prezydentem jego kraju...
Ponadto matematykę trzeba zrozumieć, zapamiętać wzór, nie pomylić się w liczeniu, znać metodę etc.

A z polskiego na podst. wystarczy przeczytać wszystkie lektury i nic więcej... do zdania wystarczy znajomość lektur.

Czyli preferujesz brak myślenia? Bo tak wnioskuję z twojej wypowiedzi - nad zrozumienie przedkładasz zdanie, a nad wysiłek włożony w pracę nad zrozumieniem przedkładasz luźne podejście bez wysiłku i wszystko podane na talerzu, tylko po to aby zdać i zapomnieć, to... brak mi słów :?
jesteś dobry z historii- nie licz, ucz się historii.
Jasne, a potem taki ktoś kupuje tapetę do nowej chałupy, a tu zonk, bo nie potrafi policzyć jaką powierzchnię mają ściany w tym pokoju i nie wie ile tapety kupić :mrgreen:

Ja uważam, że i matematyka i poprawna polszczyzna są w życiu potrzebne. Owszem, można żyć bez dodawania, ale wtedy jest się dla mnie odpowiednikiem dziecka neo i jego pisowni.

Ja bym nie ruszył 90% zadań...
Rozumiem, że jesteś gotów swojemu przyszłemu dziecku, gdy poprosi cię o pomoc przy odrobieniu zadania, odpowiedzieć "tatuś jest głąb i Ci nie pomoże, bo tego nie rozumie"? :mrgreen: Tak naprawdę nie wiesz co cię jeszcze może spotkać w życiu i co w związku z tym może być ci potrzebne ;)
W tym czasie mogłabym spać, uczyć się polskiego,
Jak uczyć się polskiego? Przecież już Jarpen pisał, że polskiego nie trzeba się uczyć, wystarczy przeczytać lektury i się zdaje bez problemów. Więc jak to jest?
Humanista uczy się tego co mu sprawia przyjemność/przyda się w rekrutacji na studia, uczniowie z klas ścisłych tego co lubią/przyda im się plus polski którego muszą się uczyć, czy chcą tego czy nie. Trochę nie fair jak dla mnie.
Bo w Polsce faworyzowani są humaniści. Nic dziwnego, że Politechniki prowadzą nawet trzecie nabory na studia, a takie kierunki po których nie ma pracy (np. filozofia) są oblężone - 10 osób na jedno miejsce, porównajcie sobie z 2,3 na informatykę.

Na koniec też wysnuję dygresję. W końcu mówimy o maturze, a nie o teście do liceum. Jeżeli matury nie zda 50% uczniów, to co z tego? To egzamin jak każdy inny, czyli część musi nie zdać. Matura powinna sobą coś reprezentować, a obecnie tak łatwo ją zdać, że właściwie do niczego nie jest potrzebna. Obecny system edukacji tworzy masowo takich "humanistów", którzy tak naprawdę nic nie umieją, a swoim "humanizmem" wycierają brak wiedzy i ignorancję.

Myślę, że wielu humanistów poradziłoby sobie z matmą, gdyby tylko ich do niej nie zrażano i nie wciskało na siłę jakie to trudne. Obecnie brakuje ludzi na kierunki ścisłe, bo wszyscy wolą iść na łatwiejsze humanistyczne. Jeśli się to nie zmieni, w Polsce zabraknie inżynierów i podobnych specjalistów i będziemy ich ściągać z Ukrainy i Kazachstanu.

Matematyka na maturze jest konieczna, dopóki nie zmieni się system edukacji. Bo tłuc komuś matmę przez 12 lat do głowy, a potem odpuścić przyjmując, że zna tylko podstawowe działania, to moim zdaniem głupota. Proste działania na liczbach i geometria to maksymalnie dwa lata nauki... A co przez pozostałe 10 lat?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Estera   
Jasne, a potem taki ktoś kupuje tapetę do nowej chałupy, a tu zonk, bo nie potrafi policzyć jaką powierzchnię mają ściany w tym pokoju i nie wie ile tapety kupić

Ja będę miała kogoś kto mi takie rzeczy będzie wyliczał :mrgreen:

Ja bym tam dziecku powiedziała, że mamusia nie głąb, tylko humanistka, ale przyjdzie wujek jachu i wytłumaczy. :mrgreen:

Bo w Polsce faworyzowani są humaniści

Nieprawda- ja gdybym na głowie stanęła na matematyce, zatańczyła przy tablicy, wyrecytowała wszystkie wzory czy inne cuda zrobiła- niewiem jak bym się starała, to zawsze nie wychodzi. Co z tego, że jestem dobra z polskiego, historii i angieskiego, jak przez matematykę jestem "gnojona" że się tak brzydko wyraże.

A z drugiej strony- skoro jachu uważa za żałosne, jak ktoś by nie ruszył 90% zadań- ja do tej grupy należę- to warto dodać, że żałosne jest to, że ktoś maturę z polskiego oblewa.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tylko trzeba uważać, żeby nie przesadzić. Powołujesz się na przykład amerykański, a to właśnie w Stanach jest największy odsetek wtórnych analfabetów po dobrych szkołach i to właśnie w USA specjaliści w jakieś dziedzinie nie wiedzą co się wokół nich dzieje, np. pracownik administracji nie wie w jakim stanie żyje i nie wie kto jest prezydentem jego kraju...

To jest jednak przesada, ale jeśli swoją pracę wykonuje perfekcyjnie...

Ponadto dlaczego w szkole my się uczymy 14 przedmiotów, więcej tylko mają w Kazachstanie : /

Czyli preferujesz brak myślenia? Bo tak wnioskuję z twojej wypowiedzi - nad zrozumienie przedkładasz zdanie, a nad wysiłek włożony w pracę nad zrozumieniem przedkładasz luźne podejście bez wysiłku i wszystko podane na talerzu, tylko po to aby zdać i zapomnieć, to... brak mi słów

Nie, nie preferuje insynujesz. Mam pomysł na kompromisowe rozwiązanie:

Jeśli ktoś jest w humanie i nie chce zdawać matematyki musi zdawać 2 przedmioty obowiązkowe.

Jeśli w biol chemie również z matmy może się wykupić 2 przedmiotami obowiązkowymi.

W mat fizach matma obowiązkowa, a z polskiego można się wykupić dodatkowym przedmiotem jak w reszcie klas.

Takie rozwiązanie wykształci na odpowiednim poziome humanistów, przyrodników i ścisłowców, bo jeśli nie chcą matmy zmusi ich do dodatkowego wysiłku naukowego.

Jasne, a potem taki ktoś kupuje tapetę do nowej chałupy, a tu zonk, bo nie potrafi policzyć jaką powierzchnię mają ściany w tym pokoju i nie wie ile tapety kupić

Pole powierzchni już w podstawówce człowiek sie uczy nie trzeba zdawać matury, żeby to wiedzieć.

Rozumiem, że jesteś gotów swojemu przyszłemu dziecku, gdy poprosi cię o pomoc przy odrobieniu zadania, odpowiedzieć "tatuś jest głąb i Ci nie pomoże, bo tego nie rozumie"?

Tatuś pomoże z humanistycznych, a z matmy jeśli nie będzie mógł wyśle na dodatkowe lekcje do jakiegoś matematyka. Swojemu dziecku będę mówił jeśli będzie chciał np. zostać prawnikiem, aby się uczył przedmiotów tylko pod kątem prawa, bo mi się tak udało.

Jak uczyć się polskiego? Przecież już Jarpen pisał, że polskiego nie trzeba się uczyć, wystarczy przeczytać lektury i się zdaje bez problemów. Więc jak to jest?

Uczyć się nie trzeba, ale trzeba czytać lektury, to rozrywka..., ale wymaga czasu.

Bo w Polsce faworyzowani są humaniści.

W jakim sensie?

Jeżeli matury nie zda 50% uczniów, to co z tego?

LOL. Bez matmy zdałobu 90%, a dokładasz matme i nie zdaje 50%... jeśli chcesz zniszczyć życie tylu młodym ludziom to gratuluje serdecznie.

Obecnie brakuje ludzi na kierunki ścisłe, bo wszyscy wolą iść na łatwiejsze humanistyczne.

Nie powiedziałbym, że prawo jest łatwiejszym kierunkiem i tak wszyscy idą, trudno się dostać, a studia trudne, więc prosze tutaj nie obrażać ludzi studiujących na kierunkach humanistycznych.

Jeśli się to nie zmieni, w Polsce zabraknie inżynierów i podobnych specjalistów i będziemy ich ściągać z Ukrainy i Kazachstanu.

Żeby nam kiedyś adwokatów, historyków, dziennikarzy etc. nie brakło, bo będziemy mieli setki inżynierów.

Matematyka na maturze jest konieczna, dopóki nie zmieni się system edukacji. Bo tłuc komuś matmę przez 12 lat do głowy, a potem odpuścić przyjmując, że zna tylko podstawowe działania, to moim zdaniem głupota.

Genialne! To tylko do gimnazjum, a w LO wybory przedmiotów ja bym matmy nie wygrał, to może z wosu lepiej napisał.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jachu   
Ponadto dlaczego w szkole my się uczymy 14 przedmiotów, więcej tylko mają w Kazachstanie : /
To znaczy możemy zmienić tak plan i będzie szkolnictwo jak w USA, gdzie każdy uczy się tego czego chce (zwykle 1-2 przedmioty), a potem w klasie dzieci bardzo uzdolnionych połowa nie wie w jakim stanie leży ich miasto :mrgreen: To autentyczne zdarzenie. Wtedy osoba która chce iść na kierunki ścisłe, nie będzie się uczyła języka ojczystego, czy historii, a następstwem będzie brak umiejętności poprawnego pisania czy nieznajomość np. początków własnego państwa. Ogólnie rzecz biorąc, dla mnie jest dobrze tak jak jest, można oczywiście pozmieniać troszkę program, żeby osoby w klasach ścisłych nie robiły analizy wiersza i nie uczyły się jakiś szczegółów z historii, a humaniści nie mieli tyle do nauki z matmy, fizyki czy chemii. Ale to są bardziej błędy programowe. Sam uczyłem się tego wszystkiego o czym mówicie i chociaż orłem w szkole nie byłem, nie przeszkadzało mi to wszystko :wink:. Byłem w technikum mechanicznym z masą przedmiotów ścisłych, a najbardziej lubiłem polski i historię, maturkę zdawałem z historii, a na studiach najlepsze oceny miałem z przedmiotów ekonomicznych i psychologii - istny geniuś(z) :mrgreen:
W jakim sensie?
W dwojakim sensie. Nauki ścisłe są w szkole traktowane po macoszemu, a nacisk jest na kierunki i przedmioty humanistyczne. To jest sedno problemu - uczniowie są straszeni matematyką i fizyką, a nauczyciele nie potrafią przystępnie sprzedać tych przedmiotów. Na siłę robi się ludzi humanistów, ja też miałem ogromną awersję do matmy, fizyki nigdy nie lubiłem, ale nieraz interesują mnie zagadnienia z nią związane.

Po drugie, mówi się powszechnie, że ścisłowców jest mniej niż humanistów. Kompletna bzdura. Już to pisałem - każdy wybitny humanista był świetnym matematykiem! Mogę podać kilkanaście przykładów na potwierdzenie tej tezy. Poza tym ludzie nie rodzą się humanistami czy ścisłowcami - tylko trzeba odpowiednio szlifować ich zdolności i umiejętności. A u nas co się dzieje? Umysły ścisłe po prostu się dławi, zrażając do przedmiotów ścisłych, a szkoła sprzyja głównie humanistom. Na koniec podstawówki miałem egzamin z polskiego i matmy. Wszyscy zdali i jakoś sobie poradzili. Jeżeli po 12 latach nauki matematyki nie potrafisz obliczyć pola jakiejś figury albo procentów czy nawet rozwiązać najprostszego równania, to ten czas zmarnowałeś i pokazujesz, że zmarnowano też pieniądze, które na tę naukę poszły. Co też jest kolejnym przykładem, że edukacja powinna być płatna, bo uczniowie nie doceniają możliwości edukacyjnych, jakie stawia przed nimi społeczeństwo...

Bez matmy zdałobu 90%, a dokładasz matme i nie zdaje 50%... jeśli chcesz zniszczyć życie tylu młodym ludziom to gratuluje serdecznie.
Matura na poziome podstawowym jest jak najbardziej do zdania, dla ludzi inteligentnych bez względu na to czy uważają się za ścisłowców czy humanistów. Poza tym, nie należy zapominać, że matematyka uczy systematyczności, a co za tym idzie - nie wystarczy zrobienie ściągi czy poświęcenie godzinki przed sprawdzianem. Trzeba nad sobą pracować. Matematyka wymaga systematyczności - bez tego nie ma i nie będzie efektu. Jak się ludziom nie chce wziąć do nauki, mogą mieć pretensje tylko do siebie.
więc prosze tutaj nie obrażać ludzi studiujących na kierunkach humanistycznych.
Sam studiuję na humanistycznym kierunku :wink: Ale nie o to chodzi. Ja uważam, że humaniści (zgodnie z zasadą humanizmu - nic, co ludzkie, nie jest mi obce) powinni nawet cieszyć się z tego, że zdobywają wiedzę z wielu dziedzin nauki. A jeśli przez 12 lat edukacji ktoś nie jest w stanie pojąć dwóch działań matematycznych, czyli dodawania i mnożenia, to nie wiem, jak taki ktoś może w ogóle uważać się za wykształconą elitę swojego kraju :?
Żeby nam kiedyś adwokatów, historyków, dziennikarzy etc. nie brakło, bo będziemy mieli setki inżynierów.
Jak na razie odsetek ludzi kończących studia humanistyczne - filozofię, stosunki międzynarodowe czy socjologię jest zdecydowanie większy niż kierunków ścisłych. I wygląda to tak, że absolwenci humanistyczni z "braku perspektyw" wyjeżdżają do Irlandii na zmywak, a na absolwentów Politechnik czekają wolne miejsca pracy za spore pieniądze, ale kandydatów nie ma...
ja gdybym na głowie stanęła na matematyce, zatańczyła przy tablicy, wyrecytowała wszystkie wzory czy inne cuda zrobiła- niewiem jak bym się starała, to zawsze nie wychodzi.
Na matematyce nie trzeba stawać na głowie, ale rozwiązywać proste zadania :arrow: Ale największym problemem są denni nauczyciele i beznadziejne wyposażenie. Bo np. fizykę trzeba zrozumieć; jej nie da się wryć na pamięć, a jeśli ktoś zdoła rozwalić wszystkie teorie samemu, to z miejsca uznam go za geniusza :mrgreen: Mi trzeba było tłumaczyć, jak wektory oddziaływań elektrostatycznych się znoszą, żebym mógł później trzaskać całki z tego :D Często nauczyciel nie wyjaśnia prostych rzeczy, całkiem oczywistych dla niego, których uczniowie nie potrafią zrozumieć od ręki.
Ja będę miała kogoś kto mi takie rzeczy będzie wyliczał. :mrgreen:
No właśnie z tym może być spory problem. Dlaczego? Ano dlatego, że po pierwsze facetów jest coraz mniej (już w tym momencie bodaj co czwarta kobieta może nie znaleźć sobie faceta, bo ich brakuje). Po drugie, co trzeci facet idzie na studia humanistyczne :mrgreen:
Ja bym tam dziecku powiedziała, że mamusia nie głąb, tylko humanistka
Powtórzę po raz kolejny - wybitni humaniści byli świetnymi matematykami. Czy to tak ciężko zrozumieć? :roll:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Avaritia   

Tak się pechowo złożyło, że ja, urodzona humanistka, trafiłam na rocznik, który ma obowiązkową maturę z matematyki, dlatego wylądowałam w klasie matematyczno-geograficznej. I co? I tak idę na historię :wink:

(chyba już powinnam się uczyć, żeby zdawać na poziomie rozszerzonym...)

I w sumie to ten podział na podstawę i rozszerzenie i w ogóle na profile jest bez sensu. Bo skąd taki 15-letni gimnazjalista ma wiedzieć, z czego będzie chciał zdawać maturę za 3 lata?!

Ja z matematyki nie chcę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Norton   

Ze względu na matmę zamiast do humana poszłaś do mat-geo? Oto są efekty tego bzdurnego zarządzenia z maturą z matmy.

Nie dla matmy dla humanistów na maturze.

Nie dla polskiego dla matematyków na maturze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Avaritia   
Ze względu na matmę zamiast do humana poszłaś do mat-geo? .

Tak. Zawsze byłam gorsza z matematyki, a z przedmiotów humanistycznych radziłam sobie lepiej niż inni. Poszłam do mat-geo, żeby jako tak zdać maturę na podstawie. Z reszty sobie poradzę. Poza tym przez całą swoją szkolną karierę miałam beznadziejnych matematyków. Dopiero w 3 gimnazjum trafił mi się dobry nauczyciel, ale jeden rok nie wystarczy, żeby nadrobić braki z poprzednich lat. Dzięki niemu mam dziś 4.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

To przykre, naprawde przykre, że przez niepotrzebną matmę na maturze poszłaś do mat-geo. Wolałabyś na pewno iść do humana. Współczuje jak zostane już premierem to matmy na maturze na pewno nie będzie to obiecuje.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Avaritia   

Dziękuję, trzymam za słowo, choć pewnie niewiele mi to da, bo będę już dawno po maturze.

Mieszkam w małej miejscowości i pewnie i tak poszłabym do mat-geo albo mat-fizu, bo w mojej szkole humany są strasznie słabe, a nie wchodzi w grę dojeżdżanie do szkoły 25 km w jedną stronę, tym bardziej, że Wrocław jest cały w remontach.

Gdybym teraz mogła wybierać... to moją wymarzoną klasą byłaby klasa historyczna z rozszerzoną łaciną :wink:

Można pomarzyć. W rzeczywistości jestem w klasie z żenującym poziomem geografii, za to z historii jest bardzo wysoki poziom i to mnie chociaż cieszy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dżihad   

Mysle, ze osoby, ktore nie beda pisaly tej matury powinny nie zabierac glosu w tej sprawie - szczegolnie oglaszajac jak to matematyka jest potrzebna i konieczna! Bo wiekszosc z tych osob, gdyby bylo w naszej sytuacji mowiloby podobnie. Kiedy ja dowiedzialem sie, ze bede pisal matematyke na maturze bylem zdruzgotany. Nie ukrywam, ze matematyki nigdy sie nie uczylem, bo podobnie jak kolega Jarpen, postanowilem sobie w podst. ze zostane prawnikiem i do teraz o tym marze. Zamiast siedzac nad tym przedmiotem, ktory wywoluje u mnie tylko nerwy (bo nienawidze tego przedmiotu) wolalem poswiecic moj czas na czytanie ksiazek, nauke j. angielskiego, historii czy wosu... Dlatego teraz bardzo obawiam sie tej matury!

Pochodze z nieduzego miasteczka (ok.45 tys mieszkancow), jestem w najlepszej szkole w moim miescie i jednej z lepszych klas w szkole (profil human-prawny, z łaciną), i smiem twierdzic, ze wyniki na maturze beda zenujace! W mojej klasie jest 17 osob zagrozonych z tego przedmiotu, sam ledwo ciagne na 2 i 3 z tego przedmiotu. Nie mowie juz o gorszych klasach, bo tam sytuacja wola o pomste do nieba. Zastanawia mnie, jak poradza sobie ludzie z technikow i zawodowek!? Nie mowie juz o tym, ze mam beznadziejnego nauczyciela. Programu nauczania nie ma, bo niby zagadnienia na mature 2010 sa, ale podrecznik przerabiamy z ktorym on pracuje od poczatku kariery! Przeciez to chore! W jaki sposob w takim razie mamy przygotowac sie dobrze do tej matury. Kolejna rzecza jest to, ze powiedzieli nam o tej maturze dosyc pozno, bo niestety watpie czy dam rade nadrobic moje braki w ciagu 2 lat (3klasa zostaje tylko na powtorke). Efekty beda takie, ze zamiast poswiecic maksimum mego czasu nad przedmiotami, ktore lubie i bede chcial zdawac to niestety bede musial uczyc sie matematyki, a moje wyniki z historii pewnie beda gorsze, bo bylem zmuszony swoj czas poswiecic wlasnie nad nia! Oprocz tego, musze koniecznie wziasc korepetycje z matematyki, co odbije sie na pieniadzach moich rodzicow, bo sam niestety rady sobie nie dam. :? Poza tym niebardzo rozumiem, co ta matematyka obowiazkowa ma na celu? Czemu Polska jest krajem, ktory zawsze stara sie uszczesliwiac ludzi na sile? Jak sadze bedzie to promocja wyjazdow na W. Bryt. bo tam wiekszosc 'maturzystow' wyjedzie, albo pozstanie powtorzenie amnestii.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze osoby, ktore nie beda pisaly tej matury powinny nie zabierac glosu w tej sprawie - szczegolnie oglaszajac jak to matematyka jest potrzebna i konieczna!

Ja pisałem maturę z matematyki, nieobowiązkową wybraną jako dodatkowy rozszerzony przedmiot. Po uczęszczaniu na profil z rozszerzoną historią wos-em i wok-iem. I mogę przyznać rację że matematyka jest królową nauk i obojętne jak bardzo ktoś jest humanistą i nie umie liczyć to matematyka w 80% to pomysł jak rozwiązać zadanie a tylko w kilku % samo liczenie więc jak ktoś nie umie liczyć to i tak powinien sobie poradzić w dobie kalkulatorów.

Zastanawia mnie, jak poradza sobie ludzie z technikow i zawodowek!?

Z językiem polskim sobie poradzili to i z tym sobie mogą poradzić.

Efekty beda takie, ze zamiast poswiecic maksimum mego czasu nad przedmiotami, ktore lubie i bede chcial zdawac to niestety bede musial uczyc sie matematyki, a moje wyniki z historii pewnie beda gorsze, bo bylem zmuszony swoj czas poswiecic wlasnie nad nia!

Nie oszukuj się ze wykorzystałbyś maksimum czasu na historię gdyby nie było matematyki. Chyba że planujesz uczyć się w marcu i kwietniu :arrow:

Oprocz tego, musze koniecznie wziasc korepetycje z matematyki, co odbije sie na pieniadzach moich rodzicow, bo sam niestety rady sobie nie dam

Są ludzie którzy sobie radzą z matematyką w szkole czemu oni nie mogą Ci wytłumaczyć tego czego nie rozumiesz? Inwestycja w dobre repetytorium nie szarpnie po kieszeni Twoich rodziców a przykładowe zadania rozwiązane może Ci sprawdzić nauczyciel w szkole, sądzę że nie będzie to dla niego problem. Są konsultacje itp. Ja nigdy w życiu nie byłem na korepetycjach tak żeby za nie płacić.

Poza tym niebardzo rozumiem, co ta matematyka obowiazkowa ma na celu?

Bo są tacy ludzie jak Ty co nie potrafią liczyć, oczywiście bez urazy.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
nazaa   
Ja pisałem maturę z matematyki, nieobowiązkową wybraną jako dodatkowy rozszerzony przedmiot.

Gratuluję, jednak nie przyrównuj tego na siłę do obowiązkowej matematyki na maturze, bo jest znacząca różnica - oblanie nieobowiązkowego przedmiotu nie powoduje oblania matury, a taka zachodzi groźba jeśli matematyka będzie obowiązkowa.

matematyka w 80% to pomysł jak rozwiązać zadanie a tylko w kilku % samo liczenie

Pomysł jak rozwiązać zadanie podoba mi się zdecydowanie mniej niż liczenie. Abstrakcyjne myślenie nie jest dla mnie, zresztą zostawmy tę kwestię. Dodanie matematyki do listy przedmiotów obowiązkowych wydłuża listę tego, czego się biedny maturzysta musi nauczyć.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.