Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
Estera

Kodeks cywilny (Kodeks Napoleona)

Rekomendowane odpowiedzi

fraszka   

Jeśli dobrze rozumiem Twoje pytanie Secesjonisto, pytasz czy kobietom było lepiej wcześniej. Moja odpowiedź brzmi "tak". Nie interesuję się ustawodawstem sprzed XIX w. ale pamiętam, chociażby ze studiów prawniczych co mówiono o Kodeksie Napoleona. W odniesieniu do XVII w. nalazłam takie zdania: Ustroje majątkowe małżeńskie były bardzo różne, w zależności od regionu oraz stanu społecznego. W Polsce w prawie ziemskim (stan szlachecki) wykształcił się system rządu posagowego, polegający na tym, że posag pozostawał własnością żony, ale zarządzał nim mąż. Poza tym mężatka mogła posiadać majątek, którym zarządzała sama np. otrzymany w drodze spadku lub darowizny. Takim majątkiem mąż mógł zarządzać jedynie jako pełnomocnik żony. Ustroje majątkowe małżeńskie w miastach zależały od prawa na jakim miasto zostało ufundowane. W miastach na prawie chełmińskim obowiązywał system wspólności majątkowej, natomiast w miastach na prawie magdeburskim i średzkim stosowano system rozdzielności majątkowej, wedle którego majątki męża i żony pozostawały odrębne, ale zarządzał nimi mąż. Ruchomościami z majątku żony mąż mógł dysponować samodzielnie, a nieruchomościami za jej zgodą. Wśród chłopstwa występowała wspólność majątkowa, polegająca na tym, że majątek męża i żony wniesiony do małżeństwa oraz nabyty w jego trakcie stanowił jedną całość i ich wspólną własność. Zarządzał nim mąż. Rzeczami ruchomymi np. sprzętami mógł dysponować wedle swojej woli, a nieruchomościami za jej zgodą.* Czyli mężatka mogła zarządzać przynajmniej częścią swojego majątku.

Sytuacji mężatki pod rządami Kodeksu Napoleona dziwił się już Józef Lange w „O prawach kobiety jako żony i matki” mówiąc „Wobec przyznania kobiecie niezamężnej zupełnej niezależności i samodzielności, powstaje pytanie, jakimi względami kierował się prawodawca, uznając za, konieczne w tak ten bezwzględny sposób ograniczyć kobietę zamężną? Zdawałoby się, że nie mógł już tutaj kierować się względami na słabość, czy nieudolność kobiety, skoro bowiem uznał, że może ona obyć się bez opieki, kiedy niema męża, to na czym opiera się przypuszczenie, że z chwilą wyjścia za mąż traci nagle rozwagę i energię, potrzebne do działania samodzielnego? Jeżeli zaś uznać, że kobieta jest niezdolna do samodzielności, to jak można było rzucić kobietę niezamężną na pastwę jej słabości, wyzysku, uwalniając ją od opieki”**.

* Na stronie pod adresem http://rkjm.pl/index.php/joomla-overview/rozmaitoci/70-status-prawny-kobiety-w-polsce-w-xvii-wieku-zarys

** J. Lange O prawach kobiety jako żony i matki, Warszawa 1907, str. 8-9

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bardzo ciekawe cytaty, i tak na prawdę "miód na me uszy" bo zwolennikiem KN nie jestem.

A jak to było w kwestiach rozwodu, w poszczególnych zaborach?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

dla Ciebie Secesjolisto :rolleyes: - Królestwo Polskie:

Prawo o małżeństwie z 16 (28) marca 1836 roku opierało się na zasadach odrębnych dla każdego z wyznań:

- rzymsko-katolickiego (rozdział I)

- prawosławnego (rozdział II)

- grecko-unickiego (rozdział III)

- ewangelicko-augsburskiego i ewangelicko-reformowanego (rozdział IV).

W rozdziale V zawarto przepisy dotyczące innych religii.

W myśl przepisów powyższego prawa o rozwód mogli ubiegać się wszyscy, z wyjątkiem katolików.

Przykładem może być Oddział czwarty Rozdziału II ww. Prawa, w którym omówione zostały przesłanki rozwiązania małżeństwa ewangelików, w tym przez zesłanie lub nieobecność jednego z małżonków i przez rozwód. Przy czym znowu jest rozróżnienie przesłanki nieobecności w zależności od płci. W art. 152 stwierdzono bowiem, że prosta zmiana mieszkania ze strony męża, nie stanowi jeszcze złośliwego opuszczenia żony, żona obowiązana jest, według żądania męża, udać się za nim, gdzie mu się mieszkać podoba. Natomiast artykuł następny mówił, że jeżeli żona porzuci męża, bez jego zezwolenia i bez prawnych przyczyn, mąż uprawniony jest żądać rozwodu, o ile żona nie chce wrócić do niego, pomimo otrzymanego od władzy policyjnej wezwania.

Państwo ograniczało się do ustalania praw potomstwa oraz spraw majątkowych między małżonkami, którymi zajmowały się sądy cywilne.

Kolejnym ograniczeniem wolności kobiet wyznania rzymsko - katolickiego był art. 68 ustawy Prawo o małżeństwie, który zabraniał kobietom, wstępować w nowy związek małżeński przed upływem 10 miesięcy od ustania poprzedniego związku.

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tak na marginesie "Kodeksu..." i rozwodów, to i na tym polu nie był Napoleon pierwszym.

Na mocy aktu parlamentu w Anglii była możliwość uzyskania rozwodu (oczywiście przy spełnieniu odpowiednich warunków i okoliczności) na mocy aktu parlamentu już od czasów Henryka VIII. Pierwszy taki akt miał zostać wydany co do osoby lorda Roosa w 1668 r., kolejny względem earla Macclesfielda w 1698 r., a pierwsza kobieta uzyskała rozwód w 1801 r. (Addison's case).

/za: K. Bagan-Kurluta "Rozwody w Anglii krótka historia sekularyzacji małżeństwa", "Miscellanea Historico-Iuridica", T. XII, Białystok 2013/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Chcąc mieć świetny dzień urodzin cesarza francuskiego Napoleona,któremu Księstwo nasze Warszawskie istność swą jest winne, a zarazem i zaprowadzenie kodeksu Napoleona, z przyzwoitą uroczystością mieć obchodzony w mieście Krakowie, zaleciliśmy ministrowi sprawiedliwości udać się tam".

Ów minister to oczywiście Feliks Łubieński, który już wcześniej w kwietniu 1808 r. zajął się organizacją ceremonii wprowadzenia Kodeksu w Warszawie. W stolicy ceremonię poprzedziły salwy armatnie, potem władze polskie, francuskie i saskie udały się z Zamku Królewskiego do Kościoła Katedralnego. Nabożeństwo odprawiał biskup zenopolitański Albertrandi,kazanie zaś wygłosił pierwszy autor przekładu Kodeksu ks. Franciszek Ksawery Szaniawski. Nie trzeba dodawać, że przed ołtarzem w centralnym miejscu spoczywał wyeksponowany egzemplarz Kodeksu. Potem odbyły się parady wojskowe, bal, a Kodeks można było podziwiać w ogrodzie na specjalnym ołtarzu.

I wprowadzenie Kodeksu w 1810 r., w Departamencie Krakowskim, miało mieć równie bogatą oprawę, zgodnie z programem:

"Roznosić będą lody, kawę, herbatę, pierożki na zimno, cukry, ciasta, frukta, limonadę a w czasie uczty będą cztery woły pieczone i nadziewane, ustrojone girlandami (po dwa dla żołnierzy i pospólstwa), a przy każdym wole 10 beczek piwa...".

I tu były salwy, parady, delegacje przed kościołem Mariackim witał minister infułat Wincenty Łańcucki, a mszę koncelebrował biskup krakowski. Odśpiewano "Salvum fac Napoleonem" i... a jakże poświęcono Kodeks. Z kościoła wraz z Kodeksem udano się do dawnego Kolegium Jezuickiego, przy ulicy Grodzkiej, gdzie miały znaleźć swą siedzibę nowe sądy. Poszczególne oddziały wojskowe oddawały honory kiedy mijała je ceremonialna procesja z niesionym Kodeksem. Jednym z "przystanków" była Akademia Krakowska gdzie minister wręczył uczonym mężom Kodeks w języku: polskim, francuskim, włoskim, niemieckim i łacińskim. Tu też ustalono, że przekład Szaniawskiego uznać należy za przejściowy i trzeba opracować całkiem nowy. Oczywiście na zakończenie odbył się bal - na dwieście osób w Pałacu pod Baranami. Odpowiednio zadbano też i o mniej utytułowanych mieszkańców miasta, dla których nie zabrakło poczęstunku, loterii, wszelakich gier, jak "wystawiono kokony, by zręczni ubiegali się o nagrody na wierzchołku kokonów będące". Wieczorem uroczystości uświetnił pokaz fajerwerków i kolejny bal na czterystu gości.

Co ciekawe, z tłumaczeniem nie szło najlepiej, dzieło Królewskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk nie uznano za dość dobre, podobnież dziełu nie podołał Wydział Prawa Akademii Krakowskiej, choć powołano tam stosowną komisję a przekładem miał się zająć Adam Krzyżanowski zawiadujący katedrą prawa cywilnego.

/za: D. Malec "Wprowadzenie Kodeksu Napoleona w Departamencie Krakowskim Księstwa Warszawskiego w świetle relacji 'Gazety Krakowskiej'", w: "Prawo i władza na przestrzeni wieków", T. I A, red. S. Grodziski, A. Dziadzio, Kraków 2012 "/

Jak podaje autorka:

"Jednak nawet po upadku Księstwa Warszawskiego Kodeks Napoleona zachował w Krakowie moc obowiązującą, mimo narzucanych po 1815 r. Wolnemu Miastu Krakowowi przez mocarstwa opiekuńcze koncepcji zastąpienia go własnym, narodowym kodeksem cywilnym. Stosowano go nawet po upadku Rzeczpospolitej Krakowskiej, w zakresie prawa małżeńskiego aż do 20 kwietnia 1852 r., natomiast w pozostałych częściach nawet dłużej, do 29 września 1855 r., gdy całkowicie zastąpiono jego przepisy austriackim kodeksem cywilnym ABGB. Jeszcze dłużej, bo aż do lipca 1863 r. stosowano w Krakowie Code de commerce...".

/tamże, s. 102/

Z literatury:

W. Sobociński "Historia ustroju i prawa Księstwa Warszawskiego"

D. Malec "Wpływ Code civil oraz innych kodyfikacji napoleońskich na ziemiach polskich", "Czasopismo Prawno-Historyczne", z. 2, 2005

L. Pauli "Prawa obce w Rzeczypospolitej Krakowskiej", "ZN UJ", Prace Prawnicze, z. 97, 1982

W. Uruszczuk "Prawo francuskie w Rzeczypospolitej Krakowskiej (1815–1846)", w: "Szkice z dziejów ustroju i prawa"

J.J. Litauer "Fragmenty z dziejów polskiego sądownictwa porozbiorowego"

H. Grynwaser "Kodeks Napoleona w Polsce", "Themis Polska", 1914, seria 2, t. 4, z. 1-2

Z relacji prasowych:

"Gazeta Warszawska", 1808, nr 37; 1810, nr 75

"Gazeta Krakowska", 1810, nr 65, nr 66, nr 67, nr 68, nr 71, nr 72, nr 73, nr 74, nr 77, nr 75.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak oceniam? Na pewno pozytywnie.

Kodeks Napoleona wprowadzał obowiązek rodziców do opieki nad dziećmi (nawet jeśli są dorosłe), dopuszczał rozwody (ale jego przyczyną bodajże nie mogła być tylko niezgodność charakterów).

Rozwód dopuszczano w trzech przypadkach: współmałżonek został skazany na karę hańbiącą, cudzołóstwa bądź "z powodu gwałtów, srogości i obelg ciężkich".

Co do opieki nad dzieckiem, to zależy do jakiej kategorii ono należało...

"Zastosowano podział dzieci pozamałżeńskich na dwie kategorie: dzieci naturalne i dzieci ze związków cudzołożnych i kazirodczych. Dzieci nieślubne 'zwykłe' mogły zostać uprawnione przez oświadczanie rodziców, co dawało im prawa dzieci zrodzonych z małżeństwa. Dziecko nieślubne 'nieuznane' mogło dochodzić swego urodzenia w drodze procesu, jednakże z wielkimi ograniczeniami. Niedopuszczalne było dochodzenia ojcostwa, a dochodzenie macierzyństwa uzależnione było od świadków i dowodu na piśmie. Kodeks bardzo surową regulację przewidywał względem dzieci ze związków cudzołożnych i kazirodczych. Nie mogły one same dochodzić pochodzenia, ani zostać dobrowolnie uznane. Dlatego nie posiadały praw spadkowych, a jedynie uprawnienia alimentacyjne".

/A.Wieczorkiewicz "'Nie należy już ufać słowom, lecz trzeba analizować działania' - Kodeks Napoleona", "Kortowski Przegląd Prawniczy", nr 4, 2015, s. 83/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie wszyscy w naszym kraju powitali kodeks tak radośnie, jak opisano to wyżej. W anonimowym rękopisie pt. "Opis uszczęśliwienia Ks. W." czytamy:

"Spłynął więc do Księstwa Warszawskiego między innemi cudami zbiór praw, kodeks francuski, będący hańbą dla narodu mającego własne swoje prawa. Nie przyniósł nic do­brego, wprowadził tylko gwałt i zamieszanie, gdyż jest to dzieło, którego nikt dotąd nie zrozumiał, a które nadto objuczne, w praktyce niedogodne, z sumieniem niezgodne, ślepo narzucone na ludzi".

/H. Bachulska "Księstwo warszawskie w oświetleniu satyry politycznej z lat 1807-1815", "Przegląd Historyczny",T.24, 1924/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Co tam brak radości, niektórzy byli wręcz wystraszeni. Pojawiły się pogłoski o tym, że Kodeks zawiera znaczne utrudnienia w zawarciu małżeństwa. W efekcie, w przeddzień ustanowienia nowych praw, kościoły przeżyły istne oblężenia.

"Opuścić nie należy iż kodex Napoleona takiej młodzieży nabawił trwogi względem trudności małżeństw i może rozwodów, iż w wigilię onego, powszechne w Warszawie było żenienie się, tak że Xięża od rana do wieczora ledwie wydołali śluby dawać. P Osiński, tłumacz tragedyów Kornela, w nocy, o 3 kwadranse na 12, ożenił się z panną Bogusławską, aktorką i córką dyrektora teatru".
/"Pamiętniki J.U. Niemcewicza o czasach Księstwa Warszawskiego (1807–1809)", wyd. A. Kraushar, Warszawa 1902, s. 102/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze o rozwodach, w większości publikacji zajmujących się tą tematyką dominował pogląd, że wraz z pojawieniem się KN na naszych ziemiach wzrosła ich liczba.

Piotr Z. Pomianowski podjął się oszacowania tej liczby, przy wskazanych przezeń trudnościach (brakami w dokumentacji źródłowej w poszczególnych departamentach czy województwach), doszedł do takiej konkluzji:

"Po przeprowadzeniu stosownych obliczeń dojdziemy do przekonania, że w sumie na ziemiach polskich na podstawie Kodeksu Napoleona ogłoszono niespełna 2 000 rozwodów, czyli jeden rozwód przypadał na 35 000- -40 000 mieszkańców (wyliczenia te mają rzecz jasna charakter szacunkowy, ale wobec stanu zachowania źródeł podanie dokładnej liczby nie jest możliwe). Z przedstawionych szacunków wynika, że rozwody orzekano u nas mniej więcej 2 razy rzadziej niż w napoleońskiej Francji, ponieważ – przykładowo – w okręgach Rouen i w Lyon pod reżimem Code Civil jeden rozwód przypadał na około 15 000 mieszkańców, a w okręgu Metz – na ponad 20 000.

Jak zasygnalizowano na wstępie, zaprezentowane wyliczenia stoją w sprzeczności z literaturą przedmiotu. Tym niemniej, jeśli weźmiemy pod uwagę stosunkowo szeroko rozpowszechnioną praktykę stwierdzania nieważności małżeństw katolików w Rzeczpospolitej Obojga Narodów, nie powinny one budzić zdumienia. Skala zjawiska w państwie polsko-litewskim, jak i bezpośrednio po rozbiorach, nie jest co prawda znana, ale nie można mieć wątpliwości, że w pojęciu znacznej części katolickiej szlachty ziemiańskiej małżeństwo nie miało bynajmniej bezwzględnie nierozerwalnego charakteru. Wprowadzenie rozwodu świeckiego nie stanowiło więc tak wielkiej zmiany, jakiej można by się spodziewać, porównując przepisy Kodeksu Napoleona z prawem kanonicznym, w oderwaniu od praktyki stosowania obydwu tych systemów".

/tegoż, "Liczba rozwodów na ziemiach polskich na podstawie Kodeksu Napoleona", "Czasopismo Prawno-Historyczne", T. LXVIII, z. 1, 2016, s. 63-65/

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.