Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
mch90

Operacja "Varsity"

Rekomendowane odpowiedzi

mch90   

Czyli ostatnia operacja powietrzno-desantowa tej wojny, a także najbardziej złożona i skomplikowana. Wzięły w niej udział dywizje 17. DPD i 6. DPD. Celem było ułatwienie przeprawy 2. Armii Dempseya, poprzez zajęcie lesistych wzgórz Diersfordter Wald górujących nad Wesel, oraz uchwycenie ważnej przeprawy nad Issel w Hamminkeln. Cała operacja trwała zaledwie 8 godzin, zaczęła się o 7:10 24 marca 1945, natomiast połączenie z oddziałami lądowymi nastąpiło ok. godz. 15:00.

Jest to najmniej znana i najbardziej niedoceniana operacja powietrzno-desantowa tej wojny- to dziwne, biorąc pod uwagę jej rozmach. Nasilenie ognia artylerii plot. na który natknęli się spadochroniarze biło wszystko, czego zaznali podczas wcześniejszych desantów.

Na koniec anegdotka- plan zakładał skakanie bez uprzedniego przygotowania zrzutowisk przez pathfindersów, to też spadochroniarze skoczyli wprost na pozycje niemieckie i artylerię przeciwlotniczą. Za ten pomysł sztab 17. DPD chciał ponoć rozszarpać Monty'ego gołymi rękoma.

Jak oceniacie tą operację i wysiłek spadochroniarzy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Jak oceniacie tą operację i wysiłek spadochroniarzy?

Operacja na pewno robi wrażenie. Chociażby ze względu na to natężenie ognia, o którym wspomniałeś. Przecież 17. DPD straciła wówczas na samym początku operacji 2130 żołnierzy. Liczba jest niemała. Co do tego "bicia" w lecące samoloty i spadochroniarzy ze wszystkiego co Niemcy mieli. Ostatnio czytałem, iż jeden z żołnierzy dywizji Mileya, z 513 pułku, wspominał później, iż przed operacją dostali rozkazy aby nie brać jeńców. Jednak wobec masowo poddających się Niemców musieli zmienić plany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Przecież 17. DPD straciła wówczas na samym początku operacji 2130 żołnierzy.

Hastings podaje, że nieco ponad 1500, z czego 159 zabitych. Z kolei brytyjska 6. DPD utraciła ok. 1100 żołnierzy w tym ćwierć swoich pilotów szybowcowych. Jak na jeden dzień walk to są to naprawdę pokaźne liczby.

Same liczby są porażające- w operacji wzięło udział 1596 samolotów (C-47, C-46 ale i bombowców ciągnących szybowce) i 1350 szybowców. Wspomniałeś o natężeniu ognia przeciwlotniczego- Axis Sally mówiła przez radio do żołnierzy 17. DPD: "Żołnierze 17. Dywizji Powietrznodesantowej! Wiemy, że nadchodzicie. Czekamy na was i jesteśmy gotowi na wasze przyjęcie nad Renem. Nie będziecie potrzebowali swoich spadochronów. Ogień artylerii będzie tak gęsty, że pospadacie razem z samolotami". Jeden ze spadochroniarzy amerykańskich pamiętający desant w Normandii, powiedział później w odniesieniu do D-Day "Nie ma porównania".

Co do tego "bicia" w lecące samoloty i spadochroniarzy ze wszystkiego co Niemcy mieli.

Sam gen. Gavin obserwował desant z pokładu C-47, choć sam nie skakał. Pisał później: "(...) Załoga, z którą leciałem, naliczyła w pewnej chwili 23 palące się samoloty w zasięgu wzroku (...)". W zadziwiająco wielu wspomnieniach świadków tamtych wydarzeń pojawia się motyw palących się maszyn. Jest to bardzo wymowne. Hastings podaje, że utracono 44 Dakoty, natomiast 332 zostały uszkodzone- lżej lub ciężej. Te samoloty były o tyle fantastyczne, że były bardzo odporne na ostrzał i nawet, gdy wydawało się, że sytuacja jest tragiczna, piloci mogli jeszcze zawrócić i wylądować po własnej stronie frontu. Co innego nowe C-46- samoloty szybsze a co najważniejsze- posiadające dwie pary drzwi desantowych po obu stronach kadłuba, co bardzo przyspieszało proces "wyrzucania" spadochroniarzy. Niestety, miały poważny mankament- ich instalacje paliwowe były zupełnie odsłonięte, to też samoloty te błyskawicznie stawały w ogniu w wyniku trafienia. W "Varsity" 513. Pułk leciał w 72 maszynach typu C-46, z czego utracono 22. Na szczęście dla Amerykanów, wszyscy spadochroniarze zdążyli opuścić płonące maszyny przed uderzeniem w ziemię. Jeśli chodzi o szybowce, niemal każdy transportujący 194. Pułk Piechoty Szybowcowej został uszkodzony. Z kolei 6. Brygada Szybowcowa lądująca pod Hamminkeln utraciła w powietrzu 37 szybowców, a 88 rozbiło się przy lądowaniu.

Ostatnio czytałem, iż jeden z żołnierzy dywizji Mileya, z 513 pułku, wspominał później, iż przed operacją dostali rozkazy aby nie brać jeńców. Jednak wobec masowo poddających się Niemców musieli zmienić plany.

Owszem, bywało tak, że Niemcy się masowo poddawali (Dowodzący 513. Pułkiem płk. Coutts wspomina, że do zmroku wzięli ok. 2000 jeńców, "czyli więcej, niż było nas"), ale też spadochroniarze czy to z 6. czy z 17. DPD napotykali gwałtowny opór wroga. Nie bez powodu jeden z lasów w rejonie lądowania 6. DPD ochrzczono mianem „Lasu Samobójców” nazwany od strat, jakie poniesiono w trakcie zdobywania go. Batalion Royal Ulster Rifles przykładowo, od 10:00 do 24:00 stracił jedną trzecią swojego stanu. Przypomnę, że stany etatowe brytyjskiego baonu wynoszą 800 żołnierzy. Wojska, jakie napotkali alianci w rejonie „Varsity” były przedziwną mieszanką- z jednej strony jednostki volkssturmu, czy też załogi artyleryjskie, a z drugiej- elementy 116. DPanc czy 7. I 8. Dywizji Strzelców Spadochronowych.

Zapomniałem dodać- była to pierwsza operacja powietrzno-desantowa w historii, podczas której spadochroniarze lądowali w zasięgu własnej artylerii.

Pozdrawiam :P

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Albinos   
Hastings podaje

Niedługo na rynek wydawniczy (wiem że na razie w Stanach) wchodzi książka: "The Last Drop" autorstwa Steve'a Wrighta. Premiera ma nastąpić dokładnie w 63 rocznicę rozpoczęcia operacji.

Ponoć po wojnie weterani, głównie byli piloci szybowcowi, którzy nie mogli się zdecydować, która operacja była dla nich bardziej krwawa: Varsity czy Market-Garden.

Nie bez powodu jeden z lasów w rejonie lądowania 6. DPD ochrzczono mianem „Lasu Samobójców”

Czy może chodzi o las Diersfordter?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Czy może chodzi o las Diersfordter?

Szczerze mówiąc- nie wiem. McKee nie podaje dokładniejszych informacji.

Ponoć po wojnie weterani, głównie byli piloci szybowcowi, którzy nie mogli się zdecydować, która operacja była dla nich bardziej krwawa: Varsity czy Market-Garden.

Owszem, też się z tym spotkałem. Pewien doświadczony brytyjski oficer powiedział, że "przy tej akcji Arnhem to był niedzielny piknik" (Za: "Obywatele w mundurach" S. E. Ambrose, str. 398).

Porucznik Jack Curtis Goldman leciał w amerykańskim szybowcu przewożącym zespół chirurgiczny 17. DPD. Dotarli do strefy lądowania cali, „lecz kiedy byliśmy 6 lub 8 stóp od ziemi, mogliśmy słyszeć, jakby wielka maszyna do popcornu eksplodowała na końcu szybowca- karabiny maszynowe rozerwały nasz kadłub szybowca na strzępy”. Zemdliło go, gdy poczuł jak koła szybowca uderzyły o ciała zabitych spadochroniarzy na ziemi. W końcu otrząsnęli się, gdy maszyna zatrzymała się z dziobem wrytym w ziemię. Żołnierze natychmiast odskoczyli i pobiegli schronić się w pasie drzew pod ciężkim ostrzałem. Kiedy Goldman tam był, uświadomił sobie, że jest tak wstrząśnięty, że zamiast przynieść swojego Thompsona, zabrał się za robienie wielkiego koktajlu owocowego z rzeczy znalezionych w sadzie. Brak innych rzeczy do zrobienia sprawił, że usiadł na ziemi i zabrał się za konsumpcję. To były dwie godziny zanim ogień dział ucichł wystarczająco dla niego, by mógł powrócić do szybowca i wziąć swoją broń i wyposażenie. Widział leżące we wraku ciała ludzi, których dobrze znał. Gdy już tam był, zabrał zapasowy spadochron zabitego i wysłał ten jedwab później swojej dziewczynie w Brownfield w Texasie. Ona wzięła ten prezent jako oświadczyny.

"Armageddon: The battle for Germany 1944-45" Max Hastings, str. 427-428

Piloci latający na szybowcach przeżyli prawdziwy koszmar podczas "Varsity". Weźmy pod uwagę, że te maszyny mają bardzo małą manewrowość (ich piloci nie mogli sobie pozwolić na takie akrobacje, jak piloci C-47 w Normandii, żeby uniknąć ognia plot) a w dodatku są bardzo kruche- skonstruowane z płótna i sklejki, podatne na ogień karabinów maszynowych, nie mówiąc już o sprzężonych działkach i działach .88. A ogień plot. jaki napotkali nad Renem był najcięższym, z jakim spotkali się podczas wszystkich operacji powietrzno-desantowych. Zresztą, była to chyba jedyna operacja, kiedy z pilotów szybowcowych zamierzano sformować kompanię piechoty, która weszłaby do walki po wylądowaniu. Kompania ta miała być dołączona do 194. PPSz.

Wiele jest niesamowitych historii z tamtej operacji, z pilotami szybowców w rolach głównych. Wystarczy wspomnieć, że najwyższe brytyjskie odznaczenie lotnicze dla podoficerów- Conspicuous Gallantry Medal- które zostało nadane jednemu zaledwie żołnierzowi podczas wojny- zostało nadane st. sierż. Lawrence'owi Turnbullowi właśnie za tą operację.

Inny przykład, to historia mjr. Reynoldsa, pilota szybowca Horsa, który gdy podczas podchodzenia do lądowania zobaczył poczwórnie sprzężone działko plot., oddał stery drugiemu pilotowi a sam, wychylając się z okna kabiny, w locie zastrzelił lub zranił całą jego załogę. Gdy jednak otworzyła ogień druga bateria, zaraz po wylądowaniu obaj piloci zniszczyli ją za pomocą PIATa.

Była to też bodaj najbardziej ambitna operacja szybowcowa tej wojny. Szybowce 6. DPD przetransportowały na pole bitwy 4844 żołnierzy (jak dodaje Hastings, dead and alive), 342 jeepy, 348 przyczep, 3 działa na przyczepach, 7 czołgów Locust, 14 ciężarówek, 2 buldożery, 11 Bren Carrierów, 19 500-kilowych samochodów, 59 przenośnych motocykli, 127 ciężkich motocykli, 68 rowerów, 10 moździerzy 4,2 cala, dwa działa 75 mm, 5 6-funtówek, 12 17-funtówek i dwie 25-funtówki.

Niedługo na rynek wydawniczy (wiem że na razie w Stanach) wchodzi książka: "The Last Drop" autorstwa Steve'a Wrighta. Premiera ma nastąpić dokładnie w 63 rocznicę rozpoczęcia operacji.

Nic mi nie mów, bo mnie krew zalewa, gdy pomyślę, ile będę musiał czekać na tą książkę po polsku :?

W naszym pięknym języku o operacji "Varsity" można poczytać w niniejszych źródłach:

"Obywatele w mundurach" S. E. Ambrose,

"Wyścig do Renu" Alexander McKee (Osobny, obfity w różne ciekawe wspomnienia i fakty rozdział),

"Ostatnia ofiara" Grzegorz Czwartosz

Pozdrawiam :king:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
bavarsky   

Notabene, świetny artykuł !!

W sumie, druga wojna jest mi raczej obca, acz żeby całkowicie nie zdrętwieć to od czasu do czasu coś przeczytam, a zwłaszcza tak dobre teksty jak ten!

Pozdr.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   

Temat ten już od kilku lat jest nieruszany, a to szkoda, ponieważ operacja tutaj omawiana jest w moim mniemaniu niezwykle ciekawa. Interesujący wydaje się być fakt, że desant spadochroniarzy, pierwszy raz został przez aliantów przeprowadzony już po rozpoczęciu operacji lądowej.

Jestem ciekaw jak sądzicie, czy warto było przeprowadzić operację "Varsity"?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Link nie działa. Proszę o inne namiary to ewentualnie się wypowiem. Chętnie bym przeczytał ten artykuł.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
widiowy7   

Zastanowiło mnie kilka fragmentów Twego artykułu:

. Prócz tego, wywiad zlokalizował pozycje artylerii w trójkącie Wesel-Bocholt-Emmerich w sile 153 stanowisk lekkiej artylerii przeciwlotniczej i 103 ciężkiej artylerii przeciwlotniczej, jednak spodziewający się właśnie w tym rejonie alianckiego desantu Niemcy wzmocnili artylerię do stanu 712 stanowisk lekkiej i 114 stanowisk ciężkiej artylerii plot

1) Czyżby Niemiecki wywiad coś wiedział?

2) Enigmatyczne stwierdzenie stanowisko artylerii przeciwlotniczej. Czy chodzi rzeczywiście o stanowisko pojedyńczej armaty, czy też baterii plot? To jedno pytanie w tym punkcie. Bo mogło to zwielokrotnić ilość armat.

Ale jednocześnie tych armat mogło być znacznie mniej. Wywiad mógł zlokalizować np. jedną baterię ale strzelającą z kilku miejsc.

Gdy tylko żołnierze amerykańskiej 17. Dywizji Powietrzno-Desantowej znaleźli się w powietrzu, dobiegł ich z radia znajomy głos Axis Sally: "Żołnierze 17. Dywizji Powietrznodesantowej! Wiemy, że nadchodzicie. Czekamy na was i jesteśmy gotowi na wasze przyjęcie nad Renem. Nie będziecie potrzebowali swoich spadochronów. Ogień artylerii będzie tak gęsty, że pospadacie razem z samolotami". To co usłyszeli od „suki z Berlina” żołnierze, było bardzo deprymujące. Okazało się, że nie ma mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu, obrona kontrwywiadowcza zawiodła a w związku z tym Niemcy już na nich czekali, przygotowani na stanowiskach. Sztab 17. DPD pamięta, że o operacji „Varsity” mówili już nawet gońcy i kierowcy, nim dowiedziało się o niej dowództwo dywizji z ust któregoś z wyższych oficerów SHAEF.

Znowu pytanie o niemiecki wywiad.

Straty samolotów transportowych i holujacych szybowce to podobno 44 maszyny. Dla mnie nie są porażające.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
1) Czyżby Niemiecki wywiad coś wiedział?

Istotnie, Niemcy spodziewali się na tym obszarze desantu powietrznego, gdyż był to obszar najzwyczajniej w świecie się do tego nadający, o czym wiedzieli obrońcy Renu. W grudniu '44 alianci zdobyli niemiecki dokument będący omówieniem błędów popełnionych przez Niemców podczas operacji "Market-Garden" i będąc pod jego wpływem, Niemcy rozpoczęli poszukiwania terenów dogodnych do operacji powietrzno-desantowych, do których zaliczyli obszar Xanten i Wesel nad Renem. Dlatego też skoncentrowano tam artylerię plot i moździerze, ulepszono fortyfikacje polowe, wyszkolono mobilne patrole obrony przeciwdesantowej, jak pisze S. L. Wright, oraz usprawnili procedury mobilizacyjn e. Grzegorz Czwartosz w swoim artykule "Na skrzydłach przez Ren" pisał o fatalnej osłonie kontrwywiadowczej operacji, co potwierdzałyby zeznania gen. Fiebiega (d-ca 84. DP), schwytanego po operacji, który utrzymywał, że Niemcy wiedzieli o przygotowania do operacji "w ramach przekroczenia Renu, szacując nasze siły na nie mniej niż 4 dywizje powietrznodesantowe". O tym, że obrońcy wiedzieli o zbliżających się spadochroniarzach świadczy również to, jakie przywitanie zgotowała im jeszcze w powietrzu "Axis Sally". Jak podaje jednak raport z przesłuchania generała "Przyznał jednak, że był całkowicie zaskoczony nagłym pojawieniem się dwóch kompletnych dywizji na tym szczególnym obszarze i w trakcie całego przesłuchania wielokrotnie powtarzał, że przybycie tak bardzo przeważających sił wywołało druzgocący efekt na jego już i tak szczupłe siły, które nie przekraczały 4 tysięcy żołnierzy". (Za: "Operacja Varsity", S. L. Wright, str. 27)

2) Enigmatyczne stwierdzenie stanowisko artylerii przeciwlotniczej. Czy chodzi rzeczywiście o stanowisko pojedyńczej armaty, czy też baterii plot?

Dane te przytaczałem za G. Czwartoszem ale wydaje mi się, iż miał on na myśli liczbę luf. Wright podaje, że na tydzień przed operacją aliancki wywiad zaobserwował liczbę w zaokrągleniu 800 dział plot.

Straty samolotów transportowych i holujacych szybowce to podobno 44 maszyny. Dla mnie nie są porażające.

widiowy, weź pod uwagę, że straty nie ograniczają się do C-47 a także to, że Dakoty były nadzwyczaj odpornymi na ostrzał samolotami, które nawet ciężko uszkodzone potrafiły wrócić na lotniska docelowe.

Straty pilotów USAAF (transportowych i szybowcowych) to 91 zabitych, 280 rannych i 414 zaginionych. Jak podaje S. L. Wright, 84% szybowców 194. PPSz zostało trafione przez pociski przeciwlotnicze bądź broń lekką. Jedynie 29 ze 156 maszyn (dwóch pierwszych serii) wylądowało nieuszkodzone. W ramach 3 i 4 serii przybyło kolejne 139 szybowców lecz tylko 18 wylądowało nietkniętych przez ostrzał nieprzyjaciela.

Straty wśród pilotów RAF nie są mi dobrze znane. G. Czwartosz w swoim artykule („Na skrzydłach przez Ren”, MXXW) pisze, że sztab 21. GA zataił po wojnie faktyczne straty wśród tej formacji i w sprzęcie jako, że wg. w trakcie „Varsity” miało zginąć zaledwie 7 pilotów RAF a 20 zostało uznanych za zaginionych, co jest niedorzecznie niską liczbą. Kenneth Frere, badacz historii 38. TCG podaje, że podczas tejoperacji zginęło 61 pilotów szybowcowych z tejże grupy a przecież w operacji uczestniczyła jeszcze 46. TCG (transportująca 6. DPD w szybowcach).

„Podczas lądowania, które zajęło tylko dziesięć minut, straciliśmy niemal połowę naszej całkowitej siły. Straty były olbrzymie. Szybowce krążyły w ponurym dymie, a ogień zgromadzonej w lesie i budynkach artylerii przeciwlotniczej sprawiał, że spadały na ziemię w płomieniach lub były rozrywane na kawałki”.

Wspomnienia kapitanów Everetta, Godsala i Gerharty’ego z kroniki Ox and Bucks Light Infantry (za: „Operacja Varsity”, Stephen L. Wright, str. 145)

„Byliśmy czwartym szybowcem w grupie sześciu maszyn. Dwa pierwsze, zaraz po zrzuceniu holu, zostały trafione pociskami przeciwlotniczymi, jeden z nich wpadł w niemal pionowy lot nurkujący a drugi stracił spory fragment lewego skrzydła.

Gdy zrzuciliśmy hol, znaleźliśmy się dość blisko trzeciej Horsy (…). Byliśmy prawdopodobnie ciągle na pułapie 4 tys. stóp gdy trzeci szybowiec oberwał. Powiedziałem do sierżanta Reeda: „Jezu Chryste, teraz nasza kolej”. (…) Co się stało z dwoma Horsami za nami, nie wiem.

(…) Opuściwszy klapy, wylądowaliśmy bez żadnych szkód. Mam nadzieję, że nie zabrzmi to chełpliwie, ale byliśmy jedyną Horsą z dywizjonu A, która to zrobiła. W rzeczywistości zaś, byliśmy jedną z niewielu całkowicie nieuszkodzonych Hors, z ponad 400 lądujących za Renem tego ranka”.

Wspomnienia por. Proctera z załogi Horsy („Operacja Varsity”, S. L. Wright, str. 176)

53. Lekki Pułk Worcestershire Yeomanry lecący z 6. DPD w 78 szybowcach również poniósł znaczne straty już w powietrzu. 35 maszyn wylądowało w przypisanych strefach zrzutu, zaś kolejne 14 wystarczająco blisko, by żołnierze mogli dołączyć do pułku w ciągu kilku godzin. Reszta albo się rozbiła, albo urwała z holu albo z powodu różnych czynników musiała lądować po zachodniej stronie Renu.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   

Czwartosz podaje liczbę 80 samolotów zestrzelonych przez trzy godziny desantu. Do tego dochodzi co najmniej 10 zestrzelonych szybowców.

Osobiście, operację uważam za niewiele znaczącą w kontekście przekraczania Renu, a utrata 2130 żołnierzy przez 17. DPD, a także 1340 przez 6. DPD, trafnie określił wspomniany Czwartosz, jako ''pogrom''. Trafnie określił to szer. Richard Murray z 513. PIR, gdy stojąc w drzwiach C-46 zauważył brytyjskie czołgi na wschodnim brzegu Renu: To po jaką cholerę my tam lecimy, skoro Brytyjczycy przekroczyli już rzekę?

Być może jednak rację ma znowu Czwartosz, pisząc, że lufy dział niemieckich zostały skierowane w powietrze, a nie w stronę przekraczających Ren wojsk.

Generalnie, rozbija się to o brak pathfinderów, którzy nie zostali zrzuceni, by zabezpieczyć SZ. Wyobrażam sobie zdumienie spadaków, słyszących słowa Axis Sally.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
mch90   
Czwartosz podaje liczbę 80 samolotów zestrzelonych przez trzy godziny desantu. Do tego dochodzi co najmniej 10 zestrzelonych szybowców.

Oj, co do liczby zestrzelonych szybowców to na pewno była ona wielokrotnie wyższa, zważywszy, że maszyny te nie posiadają takiej odporności jak C-47 i C-46 a ogień z ziemi był masakrujący. Wyżej co nieco starałem się na ten temat napisać.

Trafnie określił to szer. Richard Murray z 513. PIR, gdy stojąc w drzwiach C-46 zauważył brytyjskie czołgi na wschodnim brzegu Renu: To po jaką cholerę my tam lecimy, skoro Brytyjczycy przekroczyli już rzekę?

Być może jednak rację ma znowu Czwartosz, pisząc, że lufy dział niemieckich zostały skierowane w powietrze, a nie w stronę przekraczających Ren wojsk.

Ano właśnie. Czy wysiłek spadochroniarzy nie zminimalizował strat sił lądowych przeprawiających się przez rzekę? Zważmy na to, że na wschodnim brzegu Renu, w rejonie desantowania się 17. i 6. DPD były dość pokaźne siły 116. DPanc, 15. DGPanc czy bitnych spadochroniarzy z 7. i 8. DSS, które to zostały rozproszone podobnie jak 6 czerwca za plażą Utah rozproszone w poszukiwaniu ognisk spadochroniarzy. Należy też wziąć pod uwagę słowa Czwartosza, które przytoczyłeś.

Zastanawiałbym się raczej, na ile wysokie byłyby straty wśród oddziałów lądowych gdyby "Varsity" nie zostałaby przeprowadzona i jak wyglądałoby porównanie tych strat do ofiary poniesionej przez żołnierzy 6. DPD i 17. DPD? Na to jednak nie potrafię odpowiedzieć.

Generalnie, rozbija się to o brak pathfinderów, którzy nie zostali zrzuceni, by zabezpieczyć SZ.

Pathfindersów nie wykorzystano z tego prostego powodu, że spadochroniarze wg. planu lądowali bezpośrednio na swoich celach. Pamiętajmy, że oddziały pathfinders nie służyły do oczyszczania stref lądowania (to były niewielkie 2-3 osobowe działające w odosobnieniu grupki) a do naprowadzania formacji transportowych na lądowiska za pomocą aparatów Eureca/Rebecca.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Andreas   
Oj, co do liczby zestrzelonych szybowców to na pewno była ona wielokrotnie wyższa, zważywszy, że maszyny te nie posiadają takiej odporności jak C-47 i C-46 a ogień z ziemi był masakrujący. Wyżej co nieco starałem się na ten temat napisać.

10 szybowców, jak podaje Czwartosz, zestrzelono już na samym początku operacji. Z pewnością było ich znacznie więcej. 6. DPD weszła do walki bez niemal połowy pojazdów(46,4 % Willysów, 44,4 % Universal Carrierów, 56,2 % półciężarówek Dodge), 292 % haubic 75 mm, połowy dział 25-funtowych i 56,2 % dział ppanc 17-funtowych. To może świadczyć o tym, jak wiele sprzętu uległo zniszczeniu w rozbitych lub zestrzelonych szybowcach. Wśród zabitych i bezpowrotnie zaginionych było 200 pilotów szybowcowych. Kenneth Frere podaje, że z 38. grupy RAF zginęło 61 pilotów szybowcowych RAF-u.

Ano właśnie. Czy wysiłek spadochroniarzy nie zminimalizował strat sił lądowych przeprawiających się przez rzekę? Zważmy na to, że na wschodnim brzegu Renu, w rejonie desantowania się 17. i 6. DPD były dość pokaźne siły 116. DPanc, 15. DGPanc czy bitnych spadochroniarzy z 7. i 8. DSS, które to zostały rozproszone podobnie jak 6 czerwca za plażą Utah rozproszone w poszukiwaniu ognisk spadochroniarzy. Należy też wziąć pod uwagę słowa Czwartosza, które przytoczyłeś.

Zastanawiałbym się raczej, na ile wysokie byłyby straty wśród oddziałów lądowych gdyby "Varsity" nie zostałaby przeprowadzona i jak wyglądałoby porównanie tych strat do ofiary poniesionej przez żołnierzy 6. DPD i 17. DPD? Na to jednak nie potrafię odpowiedzieć.

Moje pytanie: czy przeciwko Aliantom nie walczyli przypadkiem spadochroniarze z 2. FJD i 7. FJD?

Pathfindersów nie wykorzystano z tego prostego powodu, że spadochroniarze wg. planu lądowali bezpośrednio na swoich celach. Pamiętajmy, że oddziały pathfinders nie służyły do oczyszczania stref lądowania (to były niewielkie 2-3 osobowe działające w odosobnieniu grupki) a do naprowadzania formacji transportowych na lądowiska za pomocą aparatów Eureca/Rebecca.

Owszem, pathfinderzy nie byli konieczni. Zresztą, jakie byłyby ich szanse na przeżycie na otwartym terenie? Zrzut został przeprowadzony precyzyjnie, jak wspominał zastępca dowódcy 1st CanPara, mjr Fraser Eadie:

Dowieźli nas na wysokości trochę wyższej, niż chcieliśmy, a chcieliśmy 450 stóp. Niemniej, jankeskie samoloty wykonały dla nas piekielnie dobrą robotę. Nigdy nie widziałem lepszego zrzutu, ani podczas szkolenia, ani w warunkach bojowych.

Jednak, o ile pamiętam, ktoś chciał rozerwać Monty'ego na strzępy właśnie w sprawie pathfinderów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.