Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/

Kto ma rację?  

12 użytkowników zagłosowało

  1. 1.

    • F.Fukuyama
      1
    • S.Huntington
      1
    • H.Kissinger
      2
    • Z.Brzeziński
      1
    • R.Haas
      1
    • nikt z wymienionych :)
      1


Rekomendowane odpowiedzi

W 1989 roku amerykański socjolog i politolog opublikował głośna pracę p.t "Koniec historii?" w której postawił tezę że "Tryumf kapitalizmu w skali globalnej w połaczeniu z liberalną demokracją jest to ukształtowanie finalnej (końcowej) struktury polityczno-ekonomicznej w globalnym wymiarze". W związku z tym świat stanie się tak jednolity, że wszelkie konflikty zostaną złagodzone do tego stopnia, że stosunki międzynarodowe przestaną istniec lub ogranicza się do przyjaznej wymiany handlowej.

Ta nowatorska teoria przyjęła sie z ostrą krytyka, co doprowadziło do powstania w 1993 wręcz przeciwstawnej teorii 'zderzenia cywilizacji' autorstwa S.Huntingtona. Twierdzi on że na świecie istnieje 8 cywilizacji których konflikt jest stały i nieuchronny. Huntington krytykował uniwersalizm cywilizacji europejskiej jako czynnik zaostrzenia konfliktu z pozostałymi cywilizacjami. Przewidywał on konfrontację cywilizacji zachodniej z sojuszem chińsko-muzułmańskim.

I ta koncepcja spotkała się z krytyką, choć pewnym jej potwierdzeniem jest 11 września 2001. Koncepcja innego amerykańskiego uczonego Henry'ego Kissingera (1994) jest niejako kompromisem między oboma przedstawionymi wyżej. Ta teoria pośrednia zakłada stabilizację sytuacji międzynarodowej którą będą gwarantowały "wielkie mocarstwa".

Warto jeszcze wspomnieć o koncepcji naszego, polskiego naukowca Z. Brzezińskiego. W wydanej w 1997 roku pracy "Wielka szachownica" zakladał on amerykanocentryczna wizję świata - świata o wielu czynnikach, jednak z wyraźna dominacją USA. Sformułował on też pojęcie "Pax Americana" czyli roli USA jako gwaranta miedzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa.

Pytanie brzmi: kto ma rację? A może najwięcej ma jej R.Haas ("Paradygmatyzm utracony") który twierdzi że najbliższej przyszłości przewidzieć się po prostu nie da, a ostateczny rezultat może nas bardzo zaskoczyć?

Trochę się naprodukowałem a teraz zapraszam do dyskusji :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś Topolski podjął taką fantastyczną tezę - człowiek bez historii nie istnieje w sensie kulturowo-cywilizacyjnym. Co wiemy o tysiącach lat ludzkiej aktywności w Europie nie utrwalonej żadnymi przekazami? Wiedza o przeszłości to tyle na ile pozwalają nam ją znać poprzednicy i to na ile potrafimy zinterpretować co nam pozostawili we właściwy lub w mimowolnie czy z premedytacją narzucający nam ich sposób widzenia przeszłości. Wycinki przeszłości interpretowane przez subiektywnych odbiorców kierujących się emocjami i przyjętym mimowolnie czy świadomie poglądem na pewne sprawy. Obiektywne ale interpretowane subiektywnymi zmysłami źródła materialne i subiektywne źródła pisane, osobowe interpretowane podobnie subiektywnie. Metodologia historii nawet już się generalnie pogodziła że nie dochodzi prawdy o przeszłości a jedynie bada źródła o niej - nie rekonstruujemy nawet słońca odbitego w księżycu ale rekonstruujemy księżyc i ewentualnie charakter odbicia się w nim światła. Historia staje się nauką o języku źródeł, stanie psychicznym i kontekście kulturowym kronikarza, autora innego zapisu o wadze źródła. Nie interesuje nas fakt - prawda- postawienie ramowych granic prawdy o przeszłym zdarzeniu, interesuje nas zupełnie co innego - kontekst, cel historii i sens rozgrzebywania przeszłości, dzisiejsze widzenie języka źródła itp...

Karl Popper z jego Kantowskim i tym samym z Huma wynikającymi poglądami, niby się w powyższe wpisuje - nic w 100 %, nic na pewno, nic dokładnie i do końca. Niewiele możemy powiedzieć o przeszłości - przynajmniej tuzy nauki historii tak twierdzą, niewiele możemy powiedzieć o teraźniejszości, zasadniczo nic nie możemy powiedzieć o przyszłości. Koniec historii to przy dzisiejszym poziomie zapisu informacji i jej przekazywania musiałby być koniec człowieka albo koniec jego zdolności przekazywania informacji przyszłym pokoleniom. W tym sensie na pewno nie ma racji Fukuyama - no chyba że słusznie wieszczy apokalipsę. Natomiast każdy z pozostałych może mieć rację - należy jednak zachować na pewno większy sceptycyzm co do ocen przyszłości niż możliwości badania przeszłości... Mnie oczywiście z natury uniwersalistycznego imperialisty najbardziej podoba się pogląd Brzezińskiego. Doświadczenie uczy że rację powinien mieć Kissinger, zaś bieg wypadków może świadczyć na korzyść Huntingtona.

Nie wiem.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Karl Popper z jego Kantowskim i tym samym z Huma wynikającymi poglądami, niby się w powyższe wpisuje - nic w 100 %, nic na pewno, nic dokładnie i do końca.

Karl Popper argumentuje to bardzo prosto: Człowiek jest z natury istotą omylną. Wobec tego pogląd Haasa na omawiany temat jest najbardziej przekonywający. I właśnie ku temu się skłaniam - uznaniu przewidywania przyszłości za swego rodzaju "zabawę". Z naukowego punktu widzenia każda teorię można krytykować lub przytaczać wiele argumentów na jej korzyść (tak jak Pan napisał z przeszłością jest sytuacja analogiczna). Dlatego w ankiecie zaznaczyłem opcję "R.Haas"

A może ktoś przedstawi swoją własną wizję świata za kilka/naście/dziesiąt lat? :lol:

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Narya   

W tych wszystkich końcach historii nie chodzi o koniec historii jako historii ale koniec historii jako pewnego rodzaju historiografii w ujęciu tradycyjnym, w ujęciu pozytywistów i XIX-wiecznych teoretyków, gdzie historia mieć powinna jakąś prawdę do której dążyła, gdzie była podporządkowana pewnym prądom ideologiczno-politycznym i filozoficznym. Polecam artykuł E. Domańskiej "Końce historii".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Demoniczna barmankaw "Sin SIty" powiedziała o Biblii, że to tylko książka... Trudno się nie zgodzić. Książka, do tego napisana przez ludzi, o których bardzo niewiele wiemy, ponoć natchnionych przez Boga. A sama apokalipsa... Chyba już się dzieje, każdego dnia. Może koniec świata zaczął się wraz z jego początkiem?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.