Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
euklides

Czy i kiedy pańszczyznę odrabiano zimą i kilka uwag o szarwarku

Rekomendowane odpowiedzi

euklides   
Dnia 14.12.2016 o 21:14, KalinaA napisał:

Przywilej toruński, podwyższono obowiązek odrabiania pańszczyzny do 1 dnia w tygodniu i objęto nim wszystkich poddanych, czyli wciąż mniejsze obciążenie podatkowe niż dzisiaj ;)

 

Przeczytałem te powyższe, niewątpliwie ciekawe. Jak zwykle jednak czegoś tu brakuje. Co to znaczy 1 dzień w tygodniu. Przecież nie trzeba być wielkim znawcą rolnictwa żeby wiedzieć że praca na roli ma charakter sezonowy. Kiedyś rozmawialem o tych sprawach ze zwyklym rolnikiem, bynajmniej nie historykiem. Powiedział mi że pan potrzebował pracę chlopa przy żniwach i przy koszeniu a już zimą ten 1 dzień pracy nikomu nie był potrzebny.

 

Poza tym ten 1 dzień w tygodniu to wychodzi chyba ponad 50 dni w roku. Co mi sie wydaje przesadą zważywszy że żniwa i koszenia zabierają ze 30 dni w roku (najwyżej). No i w grę wchodziła chyba wielkość działki używanej przez chłopa. Coś tu nie gra albo ja czegoś nie rozumiem..

 

 

 

Wątek wyodrębniono z tematu: "Podatki w historii Polski"

secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Zimą też był potrzebny, myślenie że pańszczyzna to jedynie praca przy żniwach i koszeniu - jest dowodem nieznajomości pracy folwarcznej i na roli.

Następnym razem lepiej jednak zweryfikować opinię rolnika na podstawie źródeł z danej epoki.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dnia 14.12.2016 o 21:14, KalinaA napisał:

Przywilej toruński, podwyższono obowiązek odrabiania pańszczyzny do 1 dnia w tygodniu i objęto nim wszystkich poddanych, czyli wciąż mniejsze obciążenie podatkowe niż dzisiaj ;)

 

Ani nie podwyższono, ani nie zmniejszono, a - ustalono, i nie objęto nim wszystkich poddanych (patrz punkt 3.).

1. Nie: "do 1 dnia", tylko: najmniej jednego dnia.

2. Nie: "obowiązek odrabiania pańszczyzny do 1 dnia w tygodniu", tylko: najmniej jednego dnia z łanu.

3. I ów przywilej stwierdzał wyraźnie, że jeśli w jakichś dobrach chłopi pracowali większą liczbę dni w tygodniu to miało to wciąż obowiązywać.

 

A euklidesowi radzę by się zapytał swego znajomego rolnika, na czym polegała pańszczyzna popołudniowa, gdzie: "laborant post meridiem, quidquid mandatum eis fuerit".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dnia 4.01.2017 o 14:11, euklides napisał:

(...)

Przecież nie trzeba być wielkim znawcą rolnictwa żeby wiedzieć że praca na roli ma charakter sezonowy. Kiedyś rozmawialem o tych sprawach ze zwyklym rolnikiem, bynajmniej nie historykiem. Powiedział mi że pan potrzebował pracę chlopa przy żniwach i przy koszeniu a już zimą ten 1 dzień pracy nikomu nie był potrzebny.

 

No to jeszcze o tym braku zimowej potrzeby prac pańszczyźnianych, niestety nie w oparciu o zdanie zwykłego rolnika , a opracowania historyczne.

Wiek XIX, chłopi ze wsi Wors skarżą się do wójta międzyrzeckiego, że w ramach pańszczyzny zwożą ziemniaki i transportują za Milanów, co zabiera im dwa dni a possesor Jabłoński liczy im to za jeden. Skarżą się też, że: "pańszczyznę zaciąga nam z zimy na lato'.

Według Raportu ekonomicznego folwarku Drelów (1852/53 r.):

" Dążenie do maksymalnego zwiększenia zysków popychało administrację do zmiany dniówek pańszczyźnianych na pracę akordową. Szczególnie jaskrawo występowało to zjawisko w folwarkach dzierżawionych. Wyznaczono chłopom normy w koszeniu, zwózce zboża, oraniu i transporcie w taki sposób, że ci musieli przeznaczać półtorej, a nawet dwie dniówki na wykonywanie pracy wyznaczonej na jeden dzień. Ograniczano też ilość posiłków w czasie pracy, a także rozpoczęto przesuwanie pańszczyzny tygodniowej z miesięcy zimowych na wiosenne i letnie".

/podkreślenie - moje/

Dobra międzyrzeckie Aleksandry Augustowej Potockiej, pod względem wielkości były drugimi w Królestwie Polskim, obejmowały 3100 włók, 18 folwarków, 49 wsi i jedno miasto. W tymże kluczu, wedle "Inwentarza powinności..." (za rok 1845/46), osiedlone osady (a było ich 1393) i pustki (w liczbie 363) pomiędzy innymi powinnościami odrabiali w ramach pańszczyzny rocznej: 319 dni w ramach zwózki drewna i dodatkowo wypełniali powinności drogowe: do Warszawy - 388 dni, do Puław - 433 dni, do Bugu - 433 dni. 

Jak sądzi euklides i jego "zwykły rolnik" - czy te drogowe powinności odbywały się jedynie w okresie żniw i koszenia?

Jak sądzi euklides i et consortes, czy występująca w folwarku Zadworny praca pańszczyźniana polegająca na praniu dworskiej bielizny - miała miejsce tylko w okresie żniw i koszenia?

Czy potrafi udowodnić euklides, że bojarzy z Halas mający rocznie przejechać 1336 mil, a bojarzy z Dołhołęki - 2456 mil, w ramach jeszcze feudalnej powinności pańszczyźnianej - i nie robili tego zimą?

/za: S. Jarmuł "Uwagi  o sytuacji chłopów w dobrach międzyrzeckich w dwudziestoleciu poprzedzającym uwłaszczenie", "Acta Ubiversitatis Lodziensis", Folia Historica, 13, 183/

 

I znów z XIX wieku:

"Ponieważ w okresie nawału prac rolnych (orka, żniwa) rosło zapotrzebowanie na siłę roboczą, trzeba było ją uzupełniać przede wszystkim dodatkowymi dniami pańszczyźnianymi. Określano to jako daremszczyzny i tłoki. Daremszczyzny od pańszczyzny różniły się tym, że obejmowały tylko poszczególne czynności nie ujęte w dni. Należały do nich głównie roboty kobiece tj. prace w ogrodzie dworskim, sprzędzenie określonej ilości motków lnu lub konopi, grabienie siana, podsiewanie pszenicy. Do męskich zaś: robienie kaszy, tłoczenie oleju oraz nocna straż z narąbaniem drew, przyniesieniem wody, czyszczeniem kominów. Przeliczanie daremszczyzn na dni robocze miało charakter teoretyczny, gdyż wymagano przede wszystkim wykonania określonej pracy. Natomiast tłoki, zwane także dniami pomocniczymi lub letnimi, obejmowały 3 lub 4 dni pracy 'bez naruszenia pańszczyzny' w okresie żniw".

/J. Kowalik "Regulamin powinności włościan dóbr Kąkolewnica", "Radzyński Rocznik Humanistyczny", T. 2, 2002, s. 189-190/ 

 

Ale może ja zbytnio skupiam się na XIX wieku?

To jak to wyglądało to w XVII wieku?

"W późniejszych czasach wozili włościanie drzewo, jak się zdaje, za robociznę: dwie fury w lecie a jedna w zimie równały się jednemu dniu roboczem".

/M. Baruch "Pabianice, Rzgów i wsie okoliczne", Warszawa 1903, s. 124/

 

To jak tam ze źródłami euklidesa: robili coś zimą czy dalej podtrzymuje on, że - nie?

 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
18 godzin temu, secesjonista napisał:

(...)

Dobra międzyrzeckie Aleksandry Augustowej Potockiej, pod względem wielkości były drugimi w Królestwie Polskim, obejmowały 3100 włók, 18 folwarków, 49 wsi i jedno miasto. W tymże kluczu, wedle "Inwentarza powinności..." (za rok 1845/46), osiedlone osady (a było ich 1393) i pustki (w liczbie 363) pomiędzy innymi powinnościami odrabiali w ramach pańszczyzny rocznej: 319 dni w ramach zwózki drewna i dodatkowo wypełniali powinności drogowe: do Warszawy - 388 dni, do Puław - 433 dni, do Bugu - 433 dni. 

Jak sądzi euklides i jego "zwykły rolnik" - czy te drogowe powinności odbywały się jedynie w okresie żniw i koszenia?

Jak sądzi euklides i et consortes, czy występująca w folwarku Zadworny praca pańszczyźniana polegająca na praniu dworskiej bielizny - miała miejsce tylko w okresie żniw i koszenia?
(...)

 

To wszystko jest jednak zbyt ogólnikowe. Przy omawianiu dóbr owej pani Potockiej widzimy na przykład 3 formy wlasności: bo była właścicielką folwarków, ale też wsi i miasta, a kazde z nich to co innego. A oprócz gruntow ornych były jeszcze lasy. Trzeba by dokładniej się temu wszystkiemu przyjrzeć. Te 319 dni były liczone na gospodarstwo, na wieś czy jeszcze jakoś inaczej? Co do tej pańszczyzny, nazwijmy ją transportowej, to też pewnie nie dotyczyła wszystkich bo pewnie nie każdy miał srodki transportu.

 

Poza tym jeżeli mówimy o folwarkach to trzeba pamiętać że byli tam również pracownicy na stałe. Możliwe że to pranie bielizny nie dotyczyło folwarku ale jakiegoś uboższego dworu, który folwarkiem był tylko z nazwy. Zresztą można sobie wyobrazić że te wszystkie wymuszenia na chłopach nie przechodziły gładko. Nie można było pozwolić na przykład żeby chłop nie wyszedl do żniw, ale jeżeli nie chciał na przyklad prać bielizny to pewnie niejeden dziedzic wolał z tego zrezygnować niż się użerać.

 

Tak się złożyło że rolnik na którego się powoływałem  pracował za mlodu w folwarku i wykonywał tam usługi transportowe, ale jako pracownik folwarku. Woził  mleko do pobliskiego dużego miasta. Bardzo źle tę pracę wspominał bo chociaż fizycznie mało uciążliwa, to absorbowała mu cały dzień. Wyjeżdżał rano a wracał wieczorem.

 

Co do owych drogowych powinności to były to chyba świadczenia ale na rzecz państwa. Pewnie szarwark. To też trzeba rozróżniać.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Drogowe było świadczone na rzecz właściciela dóbr. 

Ogólnikowe czy nie, czy byli pracownicy na stałe czy nie, czy była to wieś czy folwark, jedno pozostaje faktem - pańszczyznę wykonywano również zimą.

I tyle.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Z danych zawartych w tabelach prestacyjnych z 1846 r. wiadomo, że tygodniowy wymiar pańszczyzny dla chłopów posiadających gospodarstwa od pół do całej włóki wynosił na ogół latem 2 dni sprzężajne i 2 piesze, zimą — 2 dni sprzężajne i tyleż pieszych, lub tylko 3 sprzężajne (...)
Nie tylko w liczbie dni w skali tygodniowej czy rocznej zasadzała się uciążliwość pańszczyzny. Szlachta, chcąc uzyskać większą wydajność darmowej pracy chłopów, zaprowadziła robociznę wymiarową, inaczej zwaną wydziałową, gdzie nie czas, ale ilość wykonanej pracy brano pod uwagę. Włościanie pracowali ze swoim sprzężajem przy uprawie gruntu dworskiego, zimą zaś zatrudniano ich przy zwózce drzewa budulcowego i opałowego. Piesi zaś używani byli do siana grabienia, pielenia, żniwa, kartofli kopania itp.
".

/S. Wiśniewski "Położenie chłopów i konflikty społeczne na wsi łukowskiej w przededniu uwłaszczenia", "Rocznik Lubelski", 2, 1969, s. 157; podkreślenie - moje/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
Dnia 15.01.2017 o 14:22, secesjonista napisał:

Drogowe było świadczone na rzecz właściciela dóbr. 

(...)

 

Przekonany nie jestem. Właścicielem drogi chyba nie był właściciel dóbr przez które ta droga przebiegała. Poza tym zniesienie szarwarków to był jeden z postulatów fizjokratów który realizowała na przykład Rewolucja Francuska. Fizjokraci chcieli zastąpienia szarwatków podatkiem płaconym przez wszystkich użytkowników. To chyba dzisiejszy podatek drogowy. Twierdzili że szarwarki oprócz tego że są niesprawiedliwe, bo nie wszystkich użytkownikow obciążają, to jeszcze dezorganizują pracę na roli.

 

7 godzin temu, secesjonista napisał:


 Włościanie pracowali ze swoim sprzężajem przy uprawie gruntu dworskiego, zimą zaś zatrudniano ich przy zwózce drzewa budulcowego i opałowego.

(...)

 

To wszyscy włościanie mieli sprzężaj? Wątpię. A poza tym ci sprzężajni byli chyba do pewnego stopnia uprzywilejowani. (tak na logikę)

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jak na razie euklides: wątpi, nie jest przekonany; tylko nie podał żadnego dowodu z opracowania czy źródła z epoki, w którym zawarto by informację o tym, że pańszczyzny nie wykonywano zimą. Ja -  podałem. Co tam fizjokraci pisali o zimowych obowiązkach, bo nie bardzo pojmuję co ich opinie o szarwarku mają do tematu?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Nie wiem czy to dobre miejsce, ale odnalazłem chyba ślad pańszczyzny we współczesnej pszczyńskiej gazecie. Jest tam ogłoszenie burmistrza o przetargu na sprzedaż działki, a tam w powinnościach zapisanych w jej księdze wieczystej:

 

"Prawo forilii na rzecz fideikomisu". Fideikomis to niewątpliwie dobra księcia pszczyńskiego. Tylko co to jest ta forilia?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   

A ja się kompletnie pogubiłem.

 

Euklides zadał całkiem ciekawe pytanie, jak szlachta folwarczna wykorzystywała powinności pańszczyźniane w okresie zimowym.

 

Tak generalnie to bym udzielił odpowiedzi takiej, że jak dziedzic był zmyślny, to robotę znalazł i obrastał w majątek. A jak był d..., to nie znalazł i majątek tracił.

 

Secesjonista przytoczył szereg przykładów, jak zmyślni dziedzice wykorzystywali pracę pańszczyźnianych chłopów zimą. 

 

Na koniec nie wiem, do czego Euklides nie do końca jet przekonany.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   
12 godzin temu, Tomasz N napisał:

(...)

"Prawo forilii na rzecz fideikomisu". Fideikomis to niewątpliwie dobra księcia pszczyńskiego. Tylko co to jest ta forilia?

 

To chyba nie ma nic wspólnego z pańszczyzną. O ile dobrze się zorientowalem to fideikomis jest to forma spadku. Przekazuje się go jakiemuś prawowitemu spadkobiercy (dzieci? matka?) po to by ten spadkobierca przekazał to jeszcze komuś innemu. Forilla jest to chyba spadek wartości na skutek zużycia, czyli coś w rodzaju amortyzacji. Może to dotyczyło przekazanych w spadku zwierząt?.

 

10 godzin temu, jancet napisał:

(...)

Na koniec nie wiem, do czego Euklides nie do końca jet przekonany.

 

Nie wiem czy szarwark była to powinność chłopa na rzecz państwa czy dziedzica. Skoro jednym z postulatów Rewolucji Francuskiej było zniesienie szarwarku na rzecz podatku drogowego płaconego przez wszystkich to by wynikalo że była to powinność na rzecz państwa. Ale u nas moglo być to traktowane inaczej.

Według mnie jednak byla to powinność na rzecz państwa.bo drogi są chyba państwowe. Przecież dziedzic nie mógł sobie królewskiego gościńca kazać na przyklad zaorać. 

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

O ile dobrze się zorientowalem to fideikomis jest to forma spadku. 

 

W pewnym sensie. Tu chodzi o  fideikomis w znaczeniu ordynacji rodowej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
jancet   
12 godzin temu, euklides napisał:

Nie wiem czy szarwark była to powinność chłopa na rzecz państwa czy dziedzica. Skoro jednym z postulatów Rewolucji Francuskiej było zniesienie szarwarku na rzecz podatku drogowego płaconego przez wszystkich to by wynikalo że była to powinność na rzecz państwa. Ale u nas moglo być to traktowane inaczej.

Według mnie jednak byla to powinność na rzecz państwa.bo drogi są chyba państwowe. Przecież dziedzic nie mógł sobie królewskiego gościńca kazać na przyklad zaorać. 

Tak naprędce - ja dotychczas rozumiałem obowiązek utrzymania dróg jako powinność dziedzica wobec państwa. Ale oczywiście dziedzic przenosił ten obowiązek na poddanych. Czy szarwark wchodził w zakres pańszczyzny, czy też wyznaczano jego wymiar poza pańszczyzną - nie wiem, i podejrzewam, że było różnie. Przy czym zastrzegam, że biegłym w tej materii się nie czuję.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Dnia 1.02.2017 o 10:13, euklides napisał:

Nie wiem czy szarwark była to powinność chłopa na rzecz państwa czy dziedzica. Skoro jednym z postulatów Rewolucji Francuskiej było zniesienie szarwarku na rzecz podatku drogowego płaconego przez wszystkich to by wynikalo że była to powinność na rzecz państwa. Ale u nas moglo być to traktowane inaczej.

Według mnie jednak byla to powinność na rzecz państwa.bo drogi są chyba państwowe. Przecież dziedzic nie mógł sobie królewskiego gościńca kazać na przyklad zaorać. 

 

A ja nie jestem przekonany, do tego, że kwestia szarwarku była aż tak słabo oświetlona w polskiej historiografii by zachodziła konieczność sięgania po przykłady z Francji. Jakkolwiek umiejętność czytania w języku Racine'a godna jest pochwały, to objaśnianie świata wyłącznie poprzez wzory francuskie jest absurdem. To niestety pewna przypadłość euklidesa, która objawiła się m.in. przy dyskusji o Zgromadzeniu Narodowym. Jak euklides przeczytał, iż termin ten powstał we Francji i określał taką a nie inną instytucję to na tej podstawie nie przyjmuje on do wiadomości, że we współczesnym prawodawstwie różnych krajów za Zgromadzenie Narodowe uznaje się różne twory, niekoniecznie identyczne z historycznym pierwowzorem francuskim. 

Argumentacja typu: "bo we Francji..." nie jest szczególnie mocna, nie każdy jak euklides boi się "pozłoty na palcach" by posłużyć mądrością pani Bovary, znaną przecież każdemu frankofilowi.

Parafrazując Dorotkę: "euklidesie, I've a feeling we're not in France anymore".

 

Kiedy nie jest się pewnym znaczenia jakiegoś terminu obowiązującym w danym kraju, warto na początek sięgnąć po objaśnienia ze słowników czy encyklopedii tyczących się właśnie tych krajów. No przynajmniej ja bym tak zrobił. Zajrzawszy do "Słownik Języka Polskiego" Samuela Lindego, czytamy:

"SZARWARK - robota publiczna na pana, praca z pańszczyzny wypadająca".

/tamże, T. V, Lwów 1859, s. 555/

 

16 godzin temu, jancet napisał:

Tak naprędce - ja dotychczas rozumiałem obowiązek utrzymania dróg jako powinność dziedzica wobec państwa.

 

To raczej nieprecyzyjne ujęcie. Lepszym; mym zdaniem; określeniem jest: "obowiązek publiczny", jako że tego typu obciążenie wykonywano na rzecz: księcia, króla, dworu szlacheckiego, gminy czy miasta. 

Nie jest prawdą, że szarwark to było jedynie utrzymywanie drogi, w ramach szarwarku pracowano i w polu, proponuję zapoznać się choćby z tym jakie powinności ciążyły na Scharwerkbaueren (por. J. Jasiński "Chłopi z Wójtowa i Silic wobec reformy szarwarku na początku XIX wieku", "KM-W", nr 3, 1957").

O tym, że szarwark nie był świadczeniem na rzecz jednego ośrodka (: państwa) jasno napisał Józef Jaroszewicz w swym opisie litewskich praw:

"Z 15 morgów pola z łąkami które otrzymał każdy włościanin, obowiązany był odbywać ciągłą powinność po dwa dni męzkich ze sprzężajem na tydzień, i prócz tego co miesiąc jeden dzień wiejskiego  i jeden dworskiego szarwarku. Wiejski szarwark przeznaczono do reperacji dróg, grobel, mostów, budowania dla włościan i w przypadku niemożności którego włościanina, do pomocy uprawy jego roli  i zbioru zboża".

/tegoż, "Obraz Litwy pod względem jéj cywilizacji, od czasów najdawniejszych do końca wieku XVIII", cz. III, Wilno 1848, s. 255/

 

Jak zatem widać, w ramach szarwarku nie tylko zajmowano się "drogami państwowymi". Co istotne powyższy fragment traktuje o obciążeniach umocowanych prawnie, a nie - samowoli jakiegoś właściciela ziemskiego czy jego oficjalisty.

 

Podobnie zauważa Tadeusz Mencel, tym razem nie co do Litwy a Królestwa Polskiego:

"Szarwark wynosił przeważnie 8 — 12 dni rocznie i tylko pewna jego część była wykorzystywana przy naprawie dróg i mostów, a resztę dziedzice przeznaczali na budowę i naprawę chałup chłopskich...".

/tegoż, "Wieś pańszczyźniana w Królestwie Polskim w połowie XIX wieku", Lublin 1988, s. 182/

 

O tym, że szarwark nie tyczył się jedynie "dróg państwowych" przekonuje nas znacznie późniejsze ustawodawstwo II RP (by nie przypominać jedynie znanego sporu Stefana Starzyńskiego z Wacławem Fabierkiewiczem) :

"Powyższą nierówność i niesprawiedliwość w rozdziale świadczeń usuwa ustawa z dnia 26 marca 1935 r o świadczeniach w naturze na niektóre cele publiczne, zwana popularnie ustawą sztrwarkową [tak w oryg.]. Reguluje ona dotychczasowe świadczenia drogowe w naturze, które oparte były na zbyt fragmentarycznych przepisach ustawy drogowej, nadto wprowadza obowiązkowe świadczenia w naturze na meljoracje wodne, na wznoszenie budynków gminnych i gromadzkich (przedewszystkiem szkół), wreszcie na zalesianie i zagospodarowywanie nieużytków gminnych i gromadzkich".
/L. Stasek "Świadczenia w naturze (Szarwark). Komentarz, przepisy. Instrukcja szczegółowa", Warszawa 1936, s. III/ 

 

Dnia 1.02.2017 o 10:13, euklides napisał:

Nie wiem czy szarwark była to powinność chłopa na rzecz państwa czy dziedzica.

 

Wypada przypomnieć, że szarwark nie tyczył się wyłącznie stanu chłopskiego.

"Przedmieście halickie, było po naywiększey części emphiteutami lub na gruntach do całego miasta lub do pojedyńczych mieszczan należących osiadłe. Obowiązani oni byli z tych posiadłości właścicielom gruntu czynsz opłacać, i oprócz tego taki ci, iako téż i owi którzy iuż na własność na przedmieściu ziemie lub domek sobie kupili, szarwarki, do porządku, czystości i obrony obmurowanego miasta ściągaiące się, odbywać".
/D. Zubrzycki "Kronika miasta Lwowa", Lwów 1884, s. 235/

 

"Z każdego tedy deputackiego sejmiku czterech szlachty, rewizorowie, albo superintendenci naznaczeni będą dla opatrzenia cekauzu i fortecy i samej dzierżawy, jeżeli nie pustoszy, aby ztąd relacya na sejmiku słuszniejsza bydź mogła, i dla napomnienia fortecznego, jeźli trzeba, szarwarki obywatelów miejskich w fortecy będących począwszy od przewodniej niedziele aż do ś. Mikołaja (chyba żeby mrozy ujęły) w każdym tygodniu pół dnia, jedno po południu, odprawować się będą, który dzień pan forteczny wedle pogody oznaczy, lub z rydlami, albo siekierami, lub takami (od każdego domu jeden) będą wychodzili dla naprawy dróg i wałów, laskę ziemi, siedm łokci wzdłuż i siedm wszerz, na wał wyrabiając".
/A.M. Fredro "O porządku i pospolitem ruszeniu małem", (Wyimek z 'Zwierzyńca Jednorożców', wydanego przez Franciszka Glinkę 1670 r. we Lwowie), wyd. K.J. Turowski, Sanok 1856, s. 60/

 

"Podwody czyli posyłki ludzi książęcych, stacye książąt gdy się przeieżdżali, myślistwa tychże, szarwarki do budowy i poprawy zamków królewskich, równie do dóbr monarchy, iak do maiętności prywatnych należały".

/A. Naruszewicz "Historya Narodu Polskiego, od początku chrzesciaństwa...", T. VII, Warszawa 1804, s. 243/

 

Z regulacji tyczącej się Żydów jazłowieckich:
"Stanisław Ciołek na Czarnkowie etc. Na usilne i gorące proźby starozakonnych żydów całego kahału z pospólstwem miasta mego dziedzicznego Jazłowca (...)
Rabina i tych któzy dzieci żydowskie uczą, niemniej szkołę żydowską z okopiskiem i szkolnikiem także i tym; któryby niezażywając gruntów innych na okopisku siedział od wszelkich do skarbu mego podatków teraz i napotem wolnymi czynię. Reparacyę zaś tej szkoły nieodwłocznie nakazuję, na szarwarki do grobel, młynów i naprawiania drogi w mieście, jako też poprawienia murów koło miasta i bram żydzi wraz z katolikami wychodzić powinni
".
/"Pamiątki jazłowieckie" zebrał X. S. Barącz, Lwów 1862, s. 190 i n./

 

Nie wiem czy euklides i jancet zostali przekonani, ale moim zdaniem chałupa chłopska, budynek gminny, młyn, cekhauz itp. nie są: "drogą państwową", a pomoc w uprawie roli, praca przy naprawie murów czy zalesianie nie są pracami na rzecz: "utrzymania drogi".

 

16 godzin temu, jancet napisał:

bo drogi są chyba państwowe. Przecież dziedzic nie mógł sobie królewskiego gościńca kazać na przyklad zaorać.

 

 Istniały w dziejach naszego kraju: trakty królewskie, drogi miejskie i gmin wiejskich. Tak jak istniały miasta prywatne, tak i oczywiście mieliśmy drogi całkiem prywatne.

W XVI w. wyróżniano w źródłach z epoki: gościńce czyli drogi publiczne i drogi lokalne. Te pierwsze określano jako: magnae, regiae, communes czy stratae publicae, a te drugie zwano: "prostymi" czy "zwyczajnymi". Drogi przynależne do tej pierwszej kategorii znajdowały się pod opieką władcy.

/za: M. Wilska "Drogi", "Atlas Historyczny Polski", "Województwo sieradzkie i województwo łęczyckie w drugiej połowie XVI wieku", cz II, red. S. Trawkowski/

 

Oczywiście ten podział to duże uproszczenie i trzeba sobie zdawać sprawę, że dane określenia nie miały jasno wyznaczonego zakresu znaczeniowego, i istniała duża wymienność różnych określeń. O czym szerzej pisał choćby Tomas Čelkis w swym artykule: "Stan dróg lądowych i struktura systemu połączeń w Wielkim Księstwie Litewskim w końcu XV-XVII wieku" ("Zapiski Historyczne", T. LXXIX, z. 3, 204).

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.