Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
jancet

O domniemaniu konstytucyjności ustaw

Rekomendowane odpowiedzi

jancet   

Szczerze mnie zaintrygowało to domniemanie w kontekście toczącego się sporu o Trybunał Konstytucyjny. To domniemanie - aczkolwiek podobno nie ma żadnego aktu prawnego, który by je wprowadzał jako zasadę, proszę mnie oświetlić, jeśli się mylę - wydaje mi się zasadą czy dobrym obyczajem nader słusznym.

Oczywiście równie dobrze mogłaby funkcjonować zasada domniemania niekonstytucyjności ustaw - wtedy nowa ustawa nie wchodziłaby w życie dopóki Trybunał Konstytucyjny nie da swego placet. Ale wtedy musiałyby być zapisane jakieś terminy i procedury, wg których trybunał owe placet daje, lub nie daje. Tak jak jest w przypadku prezydenckiego weta. Żadnych takich terminów nie określono, skąd słusznie można wywieść wniosek, że prawodawca uznawał zasadę domniemania konstytucyjności.

Czy jednak ta zasada obowiązuje bezwarunkowo także w przypadku orzekania w sprawie ustaw, dotyczących samego Trybunału?

Niektórzy podnoszą kwestię czy Trybunał w ogóle może orzekać sam o sobie. Ja nic zdrożnego w tym nie widzę, tym bardziej, że ci sami chętnie powołują się na regulamin Sejmu, który Sejm sam sobie uchwala i nie ma od tego żadnego odwołania. Ale bez względu na to, czy to dobrze, czy to źle (moim zdaniem źle), obecnie Trybunał orzeka o zgodności z konstytucją wszystkich ustaw, w tym także tych, dotyczących trybunału.

Stosując bezwarunkowo zasadę domniemania konstytucyjności ustaw mogłoby dojść do następującej sytuacji:

Większość sejmowa (np PO+PSL w poprzedniej kadencji) uchwala ustawę, która brzmi "Likwidujemy Trybunał Konstytucyjny".

Że taka ustawa jest sprzeczna z konstytucją, jest zupełnie oczywiste. Ale ustawa jest ustawą i przysługuje jej domniemanie konstytucyjności tak długo, dopóki Trybunał Konstytucyjny nie wypowie się inaczej, o ile ktoś uprawniony ustawę zaskarży. No ale zgodnie z zasadą bezwarunkowego domniemania konstytucyjności Trybunał Konstytucyjny nie może się wypowiedzieć inaczej, czyli stwierdzić, że ustawa jest sprzeczna z Konstytucją, ponieważ już nie istnieje.

Edytowane przez jancet

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

W ostatnim zdaniu doskonale oddałeś istotę tej sytuacji.

Zasada domniemania konstytucyjności wynika z orzecznictwa Trybunału i on jest jej gospodarzem. Jeżeli uznał, że ustawa w oczywisty sposób naruszająca konstytucję nie powinna korzystać z tego domniemania - jego prawo. Od tego jest, aby to oceniać. Może to się nie podobać, przymusu zgody z tą opinią i ze statusem Trybunału nie ma, ale od korekty takiego stanu rzeczy jest procedura przewidziana w art. 235 konstytucji - czyli jej formalna zmiana. A nie dowolne "korygowanie" konstytucji ustawami zwykłymi.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Zasada domniemania konstytucyjności wynika z orzecznictwa Trybunału i on jest jej gospodarzem. Jeżeli uznał, że ustawa w oczywisty sposób naruszająca konstytucję nie powinna korzystać z tego domniemania - jego prawo. Od tego jest, aby to oceniać. Może to się nie podobać, przymusu zgody z tą opinią i ze statusem Trybunału nie ma, ale od korekty takiego stanu rzeczy jest procedura przewidziana w art. 235 konstytucji - czyli jej formalna zmiana. A nie dowolne "korygowanie" konstytucji ustawami zwykłymi.

Przepraszam Szanowny Bruno ale wydaje mi się że jesteś zbyt wysoko kwalifikowanym prawnikiem by brać pod uwagę rzeczy które są jasne dla każdego innego. Radzę zainteresować się tym co mówi profesor Rzepliński. W wywiadzie który można znaleźć pod hasłem "Burzliwa dyskusja w studiu.Prof. Rzepliński: Zna Pani..." Pan profesor Rzepliński powiedział wyraźnie że: "Każda ustawa uchwalona przez sejm która przeszła też akceptację w senacie i została podpisana przez prezydenta jest konstytucyjna, nawet nie domniemanie konstytucyjna. Domniemanie konstytucyjna jest dopiero wtedy gdy rozpatruje ją Trybunał na czyjąś skargę.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

"Każdy inny", czyli kto? Otóż nie każdy inny. Jest to chyba Euklidesowi wiadome, chyba że uznał się już za całą ludzkość.

Euklidesowe opinie ad personam lekce sobie ważę. Jeżeli są potrzebne do szczęścia takiemu znawcy prawa, jak Euklides - służę, byle tylko Euklides nie przekroczył granicy dobrych obyczajów. Natomiast na pewno potrafię słuchać ze zrozumieniem całych wypowiedzi, także tych w tym programie i czytać całe teksty, już to orzeczeń TK, już to opinii Komisji Weneckiej.

Cytat za http://p.iplsc.com/-/00053EFF1BIOT31V.pdf, podkreślenia moje. Przyjemnej lektury.

142. Regrettably, the Government announced that it would not publish the judgment of the Constitutional Tribunal of 9 March 2016 because the Tribunal did not follow the procedure foreseen in the Amendments. Section IV of this opinion clearly sets out why the Tribunal had to decide on the basis of the Act without applying the very Amendments which were the subject of constitutional control. As a consequence, a judgment by the twelve sitting judges (all of which signed the judgment, even if two of them dissented) has not fallen short of Polish Constitutional law.

143. A refusal to publish judgment 47/15 of 9 March 2016 would not only be contrary to the rule of law, such an unprecedented move would further deepen the constitutional crisis triggered by the election of judges in autumn 2015 and the Amendments of 22 December 2015. Not only the Polish Constitution but also European and international standards require that the judgments of a Constitutional Court be respected. The publication of the judgment and its respect by the authorities are a precondition for finding a way out of this constitutional crisis.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

"Każdy inny", czyli kto? Otóż nie każdy inny. Jest to chyba Euklidesowi wiadome, chyba że uznał się już za całą ludzkość.

Choćby ślusarz w z warszratu mechanicznego wie że jak mu brygadzista każe coś zrobić to ma to zrobić (wykonać ustawę) i ewentualnie później iść na skargę do kierownika (ją zaskarżyć). Żyjemy w spoleczeństwie które jednak od wieków jest cywilizowane, co by o Polsce nie mówić. Dzisiejszy Polak, w końcu potomek wielu cywilizowanych pokoleń, wiele rzeczy wyczuwa intuicyjnie. Nie musi w tym celu czytać uczonych ksiąg, pisać doktoratów itp.

Euklidesowe opinie ad personam lekce sobie ważę. Jeżeli są potrzebne do szczęścia takiemu znawcy prawa, jak Euklides - służę, byle tylko Euklides nie przekroczył granicy dobrych obyczajów. Natomiast na pewno potrafię słuchać ze zrozumieniem całych wypowiedzi, także tych w tym programie i czytać całe teksty, już to orzeczeń TK, już to opinii Komisji Weneckiej.

(...)

Przepraszam. Gdzie użyłem jakiegoś ad personam. Co do reszty to sam Szanowny Bruno pisałeś już że są półprawnicy, ćwiercprawnicy a zatem pewnie i gawiedź do której mnie zaliczasz. Jest jednak pewna użyteczna mądrość mówiąca że każdy głupi ma swój rozum i od każdego można się czegoś nauczyć albo dowiedzieć. Radziłbym o niej pamiętać. Poza tym żeby zrozumieć zacytowaną przeze mnie wypowiedź profesora Rzeplińskiego, zdaje się nawet że Twojego, Szanowny Bruno idola, to nie potrzeba być wielkim prawnikiem.

Edytowane przez euklides

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

(...)

Przepraszam. Gdzie użyłem jakiegoś ad personam.

W coraz częstszym nawiązywaniu do Bruno - prawnika, jak się rozumie spór o TK, to chyba nie jest problemem zrozumienie gdzie zaczyna się ocierać o łamanie regulaminu.

(...)

Co do reszty to sam Szanowny Bruno pisałeś już że są półprawnicy, ćwiercprawnicy a zatem pewnie i gawiedź do której mnie zaliczasz.

Są jeszcze prawnicy i ludzie którzy nie mają wiedzy prawniczej.

Poza tym żeby zrozumieć zacytowaną przeze mnie wypowiedź profesora Rzeplińskiego, zdaje się nawet że Twojego, Szanowny Bruno idola, to nie potrzeba być wielkim prawnikiem.

Może i nie potrzeba, a skoro już się zgadało co kto napisał...

ja bym był ostrożnym w formułowaniu wniosków i opinii co do sporów o charakterze prawniczym, gdybym był osobą skarżącą się na forum, na niezrozumiałość prawniczego języka i taką, która utyskiwała, że nie zrozumiała polecenia urzędnika przez co przegrała sprawę w sądzie.

Czyżby sprawa TK była mniej skomplikowaną?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Co do reszty to sam Szanowny Bruno pisałeś już że są półprawnicy, ćwiercprawnicy a zatem pewnie i gawiedź do której mnie zaliczasz. Jest jednak pewna użyteczna mądrość mówiąca że każdy głupi ma swój rozum i od każdego można się czegoś nauczyć albo dowiedzieć. Radziłbym o niej pamiętać. Poza tym żeby zrozumieć zacytowaną przeze mnie wypowiedź profesora Rzeplińskiego, zdaje się nawet że Twojego, Szanowny Bruno idola, to nie potrzeba być wielkim prawnikiem.

Wypowiedzi o ćwierć prawnikach akurat sobie nie przypominam. Ale rzeczywiście - prawnicy są różni. Tak, jak ludzie. Zatem - nie wykluczam. Przypominam sobie, że krytykowałem Euklidesa za nader swoiste podejście do pojęcia "rozliczyć". Moim zdaniem - słusznie. Ale to inna historia.

Też jestem akurat zdania, że aby być człowiekiem mądrym nie jest konieczne żadne formalne wykształcenie. Znałem mądrych rolników bez żadnych szkół i wykształconych formalnie głupców.

Natomiast mądrość to dla mnie także umiejętność kojarzenia podstawowych faktów. Nie tylko sama wiedza. Choć i ta trochę się przydaje, bo akurat w sprawie TK PiS gra czysto po orwellowsku. "Ignorancja to siła". Skoro ludzie za bardzo nie wiedzą, czym jest pozaparlamentarna kontrola konstytucyjności prawa - to uznali, że można im wmówić wszystko. I jak się okrasi "pięćset" - to się uda "na fest" zablokować TK. Całe szczęście, że jednak nie wszystkim i nie wszystko można wmówić. Choć sprawa jest rozwojowa.

W mojej ocenie, jeżeli ktoś, dziś po:

1) wszystkich, nocnych operacjach "naprawczych" PiS mających na celu nałożenie kagańca Trybunałowi,

2) po propozycji "kompromisu" 8 na 7,

3) po przynajmniej pobieżnym przeczytaniu wyroków TK, ostatnich i dawniejszych,

4) po przynajmniej pobieżnym zapoznaniu się ze składem TK, jego dorobkiem itp.,

5) po przynajmniej pobieżnym zapoznaniu się na czym polega w demokratycznym świecie kontrola konstytucyjności prawa przez sądy, czy trybunały,

6) po PiS-owskiej grotesce zwrócenia się po opinię Komisji Weneckiej, która była bardzo ważną, obiektywna instytucją, ale jakoś nagle być przestała i powstała potrzeba stworzenia komisji na komisję,

7) po jednoznacznej dla PiS-owskiej wersji historii opinii Komisji Weneckiej,

8) po grotesce formalnej prośby Pana Ministra o odroczenie posiedzenia TK (w składzie oczywiście znanym od dłuższego czasu) a potem opowieściach, że nie było to posiedzenie,

9) po "ośmiu wybitnych konstytucjonalistach" Pana Ministra, opowieść o których przypomina klasykę Radia Erewań,

10) po zarzutach w rodzaju, że TK nie pozwoliłby na darmowe leki, czy "pięćset", Jaruzelski założył TK, bo antycypował rządy PiS w 2015, czy że jedna sędzina popełniła zbrodnię habilitacji w 1982 roku,

11) po grze na czas komisjami i wizytą papieża, gdy już zabrakło innych pomysłów na manipulację,

wierzy jeszcze w wersję wydarzeń wokół TK à la PiS, to myślę, że nie jest przesadnie roztropny w zakresie kojarzenia faktów.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
fraszka   

Brunonie, jak można być gospodarzem zasady? Czy chodziło Ci, że Trybunał Konstytucyjny jest twórcą zasady konstytucyjności? Czy może wykonawcą prawa wynikającego z tej zasady? Cokolwiek by to nie znaczyło:) A może jeszcze inaczej to rozumieć?

Co rozumiesz przez pojęcie założenie kagańca Trybunałowi Konstytucyjnemu? Brak publikacji?

Dodatkowo, przyznam Ci się, że próbuję zrozumieć co inkryminowany przez Ciebie PIS chce osiągnąć, bo jestem mało roztropna, jak to powiedziałeś w kojarzeniu celów. Niby jak to mówią, gdy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze, ale tym razem też?

Euklidesie, powiedziałeś Dzisiejszy Polak, w końcu potomek wielu cywilizowanych pokoleń, wiele rzeczy wyczuwa intuicyjnie. Nie musi w tym celu czytać uczonych ksiąg, pisać doktoratów itp. i tu pozwolę się z Tobą nie zgodzić. Tak jak ja nie lecę grać na harfie, która ostatnio mnie oczarowała w filharmonii, chociaż wyczuwam intuicyjnie jak to powiedziałeś, że umiałabym grać, tak samo nie wyobrażam sobie by osoba nie mająca wykształcenia prawniczego i dodatkowo nie specjalizująca się w określonej gałęzi prawa mogła interpretować prawo "intuicyjnie".

Obydwu Panom jak i reszcie forumowiczów życzę szczęścia z okazji Świąt Wielkiej Nocy

Edytowane przez fraszka

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   

Eee, tam! Nie ma co się podniecać. Cały ten trybunał to jeszcze jedno upolitycznione ciało którego członkowie śpiewają do takiej muzyki jaka jest grana przez ich ulubione partie.

Mam do nich tyle szacunku co dla pana Błaszczaka czy pani Kopacz.

Osobiście przewiduję długie i bezproduktywne chandryczenie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Tomasz N   

Ja też myślałem, że tego tematu nikt tu nie założy, bo po co. Rozwiązanie problemu nie może być prawne, a jedynie polityczne. To może być tylko na warunkach rządzących, więc opozycja na nie nie pójdzie. Więc będzie jak pisze Greg, długie bezproduktywne chandryczenie. I dobrze.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Tradycyjnie odsyłałam do mojego bloga.

http://smocze.opary.salon24.pl/702500,cysorz-legistlacji

http://smocze.opary.salon24.pl/701578,ci-konwaliduja-a-tamci-deroguja

http://smocze.opary.salon24.pl/701027,razem-mamy-z-glowy

Tak: domniemanie to rozwiązanie służąca do robienia wałków. Kwestia jest tylko taka, że to obóz [... ciach] miał być ofiarą a on se tu nie daje w kaszę dmuchać.

Ja też myślałem, że tego tematu nikt tu nie założy, bo po co. Rozwiązanie problemu nie może być prawne, a jedynie polityczne. To może być tylko na warunkach rządzących, więc opozycja na nie nie pójdzie. Więc będzie jak pisze Greg, długie bezproduktywne chandryczenie. I dobrze.

Opozycja powinna posypać głowę popiołem i rozedrzeć szaty, wyznać swój występek i rozpocząć od projektu usuwającego jej machloje.

Jak se Smok nie radzi ze stosowaniem się do reguł co do stosownych form pisania o innych. To warto przemyśleć se - rezygnację z pisania na tym forum. Nikt nie zmusza, ale jak już się chce coś napisać, to w ramach przyjętych na nim form.

secesjonista

Edytowane przez secesjonista

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
Brunonie, jak można być gospodarzem zasady? Czy chodziło Ci, że Trybunał Konstytucyjny jest twórcą zasady konstytucyjności? Czy może wykonawcą prawa wynikającego z tej zasady? Cokolwiek by to nie znaczyło:) A może jeszcze inaczej to rozumieć?

Zasada domniemania konstytucyjności ustawy wynika z orzecznictwa TK. Stanowi dorobek trybunalskiej wykładni prawa, a nie element prawa stanowionego. Jak pewnie orientujesz się, szereg rozwiązań uznanych za oczywiste w cywilizowanym państwie wynika np. z konstytucyjnej zasady państwa prawa i jest efektem działania trybunałów (także sądów, tam gdzie kontrolę konstytucyjności wykonują sądy powszechne). Trybunału polskiego, wcześniej niemieckiego, włoskiego, francuskiej Rady Konstytucyjnej itp.

Trybunał uznaje, że w swoim orzecznictwie będzie kierował się konsekwentnie zasadą domniemania konstytucyjności. W nadzwyczajnej sytuacji, gdy ustawodawca ustawą zwykłą chce z premedytacją naruszyć konstytucję - Trybunał uznał, że musi znaleźć szczególne rozwiązanie, bo inkryminowana ustawa nie może być w prosty sposób podstawą orzekania. Ze względu przede wszystkim na nieodwracalność wad proceduralnych wyroków Trybunału zapadłych na jej podstawie. Zatem, konieczne było, aby wszelkie ewentualne wątpliwości konstytucyjne odnośnie do podstaw orzekania były wyjaśnione, zanim przepisy te będą stosowane. Warunek konieczny zgodnego z ustawą zasadniczą orzekania przez Trybunał w kolejnych sprawach.

Rzecz zawiła, ale zrozumiała może być nawet dla laika, gdyż pięknie wyłuszczył to Jancet. Zastosowanie się do PiS-owskiej "ustawy kagańcowej" spowodowałoby potencjalny ciąg wadliwych, niewzruszalnych, ostatecznych orzeczeń.

Sensowne byłoby oczywiście, aby wątpliwości te zostały wyjaśnione w procedurze prewencyjnej kontroli konstytucyjności prawa, lub w kontroli następczej, ale w okresie vacatio legis. Tyle, że Pan Prezydent z możliwości inicjowania kontroli prewencyjnej nie skorzystał (to byłaby sensacja stulecia - jakby skorzystał). A art. 5 „ustawy naprawczej” z premedytacją i złośliwie zniósł jej vacatio legis (pierwotnie było przewidziane 30 dni). Wiadomo chyba dlaczego?

Swoją opinię w poście 2 wyłożyłem bardzo łopatologicznie. Tak naprawdę, Trybunał nie naruszył zasady domniemana konstytucyjności ustawy. Mimo, że wnioskodawcy zgłaszający niekonstytucyjność nowelizacji to sugerowali. Znalazł wspaniałe, prawnicze rozwiązanie. Nie dziwię się, że Komisja Wenecka w pełni przyklasnęła mu z (jak przypuszczam) podziwem i wyobrażam sobie jakie w tym kontekście wrażenie na najlepszych konstytucjonalistach Europy zrobiła nasza strona rządowa i jej żałosne argumenty "prawne". Ale, żeby zrozumieć o co dokładnie chodzi, należy przeczytać uzasadnienie. A dokładnie fragment III. 1. Podstawy orzekania (najważniejsze od 1.1 do 1.12).

Co rozumiesz przez pojęcie założenie kagańca Trybunałowi Konstytucyjnemu? Brak publikacji?

To także jest element kampanii mającej nałożyć na Trybunał kaganiec. Albo `w postaci "uśmiercenia go", albo uczynienia z niego narzędzia, które będzie mówiło to, co będzie chciał Jarosław Kaczyński.

Natomiast w tym kontekście myślałem przede wszystkim o "ustawie naprawczej". Miała ona doprowadzić do tego, aby Trybunałowi zamknąć twarz, tak by nie był w stanie ocenić "dobrych zmian".

Jest to konieczność rozpatrywania spraw w kolejności wpływu wniosków. Art. 80 ust. 2 ustawy w brzmieniu "kagańcowym" - "Terminy rozpraw albo posiedzeń niejawnych, na których rozpoznawane są wnioski, wyznaczane są według kolejności wpływu spraw do Trybunału". Art. 87 ust. 2 tejże: "Rozprawa nie może odbyć się wcześniej niż po upływie 3 miesięcy od dnia doręczenia uczestnikom postępowania zawiadomienia o jej terminie, a dla spraw orzekanych w pełnym składzie- po upływie 6 miesięcy". Wyczuwasz o co chodzi? Trybunał dostaje od PiS na przykład 200 nieistotnych aktów prawnych, jakiś czwartorzędnych rozporządzeń, czy zarządzeń, a na przykład łamiący konstytucję kodeks wyborczy, ustawa o ustroju sądów powszechnych, ustawa inwigilacyjna czekają sobie cztery lata na ocenę. Albo jeszcze dłużej, jak trzeba.

Są to przepisy o składzie i quorum. Były tak skonstruowane, aby minimalna ilość sędziów wierna do końca i do reszty PiS (J. Kaczyński musiał tu bardzo uważać, bo nawet bardzo dobrani sędziowie mogli się wyemancypować) mogła uniemożliwiać podejmowanie decyzji przez większość.

Ale w sumie - nie widzę zresztą sensu powtarzać się po TK i Komisji Weneckiej, bo w całej rozciągłości podzielam ich opinie. W każdym razie - sugeruję lekturę wyroku K 47/15 i ustaleń Komisji Weneckiej. Powiedzą one to samo co ja - tylko lepiej.

Cały ten trybunał to jeszcze jedno upolitycznione ciało którego członkowie śpiewają do takiej muzyki jaka jest grana przez ich ulubione partie. Mam do nich tyle szacunku co dla pana Błaszczaka czy pani Kopacz.

Przeczytaj całe orzecznictwo z ostatnich dziesięcioleci i ustal „po linii” jakiej partii konsekwentnie jest. Będziesz miał z tym problem.

W mojej ocenie jest to jedna z niewielu, centralnych instytucji państwowych w Polsce, której członkowie biorą pieniądze za rzeczywistą pracę. I jeszcze najmniej mają coś wspólnego z partyjniactwem.

Ja też myślałem, że tego tematu nikt tu nie założy, bo po co. Rozwiązanie problemu nie może być prawne, a jedynie polityczne. To może być tylko na warunkach rządzących, więc opozycja na nie nie pójdzie. Więc będzie jak pisze Greg, długie bezproduktywne chandryczenie. I dobrze.

W sumie też uważam, że dyskusja nie ma wielkiego sensu, bo każdy wie przecież najlepiej. A co do efektu. Ja tam wolę nawet ułomne państwo prawa od państwa, w którym najwyższym ustawodawcą, wykonawcą, sędzią i recenzentem filmowym jest Jarosław Kaczyński. A przynajmniej, jeżeli już ktoś chce takiego ustroju – oczekuję, że wypadałoby go wprowadzić zgodnie z art. 235 konstytucji. De Gaulle gdy wprowadzał V Republikę (zresztą z Radą Konstytucyjną) dostał 80% w referendum. Jak Prezes tyle dostanie – nie ma sprawy. Ja wyjeżdżam, Wy się - do czasu - cieszycie. ;)

Zresztą, pożyjemy, zobaczymy. Jarosław Kaczyński wyczerpał już pomysły, a chyba nie spodziewał się takiego oporu wewnątrz i na zewnątrz. Taki wielki strateg z niego jednak nie jest. Czar pięćset działa, zamachy odwracają uwagę – ale to trochę nadal mało, żeby spacyfikować Polskę i okolice. Na razie gra na czas, potem może gwardia Macierewicza pomoże. ;)

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

No to rezygnuję, aczkolwiek żadnych reguł nie złamałem.

Edytowane przez secesjonista
poprawiono pisownię.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
euklides   

(...)

Tak jak ja nie lecę grać na harfie, która ostatnio mnie oczarowała w filharmonii, chociaż wyczuwam intuicyjnie jak to powiedziałeś, że umiałabym grać, tak samo nie wyobrażam sobie by osoba nie mająca wykształcenia prawniczego i dodatkowo nie specjalizująca się w określonej gałęzi prawa mogła interpretować prawo "intuicyjnie".

Obydwu Panom jak i reszcie forumowiczów życzę szczęścia z okazji Świąt Wielkiej Nocy

Ja jednak na przykład po wypowiedzi profesora Rzeplińskiego zrozumiałem co to jest konstytucjność ustawy, domniemanie konstytucyjności, czym one się różnią. Inni, tu na tym forum, mają z tym wyraźne trudności. Możliwe że bierze się to z przeuczenia, ale to nie jest usprawiedliwienie.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
gregski   
W mojej ocenie jest to jedna z niewielu, centralnych instytucji państwowych w Polsce, której członkowie biorą pieniądze za rzeczywistą pracę. I jeszcze najmniej mają coś wspólnego z partyjniactwem.

Jeśli to takie obiektywne ciało to dlaczego PO bedąc na wylocie zrobiło "skok" na TK a teraz PiS próbuje wcisnąć tam swoich?

A o apolityczności przekonało mnie uzasadnienie wyroku w sprawie OFE.

Eeee. "Vanitas vanitatum et omnia vanitas"

Wy się - do czasu - cieszycie. ;)

Skąd ci Bruno przyszło do głowy, że się cieszę? Z jakiego powodu? Z tego, że wśród tych tych drobnych cwaniaków sprawnych w "łowieniu ryb w mętnej wodzie" nie ma nikogo kogo bym mógł nazwać "Stateman"? Że doprowadzili do tego, iż w Polsce nie ma przeciwników politycznych a są za to wrogowie?

Edytowane przez gregski

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.