Skocz do zawartości
  • Ogłoszenia

    • Jarpen Zigrin

      Zostań naszym fanem. Obserwuj nas w social mediach : )   12/11/2016

      Daj się poznać jako nasz fan oraz miej łatwy i szybki dostęp do najnowszych informacji poprzez swój ulubiony portal społecznościowy.    Obecnie można nas znaleźć m.in tutaj:   Facebook: http://www.facebook.com/pages/Historiaorgp...19230928?ref=ts Twitter: http://twitter.com/historia_org_pl Instagram: https://www.instagram.com/historia.org.pl/
    • Jarpen Zigrin

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum   12/12/2016

      Przewodnik użytkownika - jak pisać na forum. Krótki przewodnik o tym, jak poprawnie pisać i cytować posty: http://forum.historia.org.pl/topic/14455-przewodnik-uzytkownika-jak-pisac-na-forum/
secesjonista

Karety, kolasy... - Czym podróżowano prywatnie?

Rekomendowane odpowiedzi

Jest gdzieś temat o "wozach skarbowych" czy poczcie - jako o środku podróżowania, tu mowa będzie o prywatnych środkach transportu.

Co szlachcic miał na posiadaniu: od szlachetki do magnata?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach
poldas   

Magnat karetą - Wiadomo.

Podczaszy natomiast dryndulką.

Zwykłe szlachciury jeździły kałamaszkami.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nazewnictwo znajduje poświadczenie w źródłach z epoki?

Czym "kałamaszka" różniła się od np. szor czy cugów?

A tak na marginesie: poldas cytuje źródła z epoki, Mickiewicza, czy jedynie salon24.pl?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Ale zdaje sobie sprawę poldas, że fabuła "Pana Tadeusza" to raczej nie jest okres RON?

Więc powtórzę pytanie: gdzie w źródłach z epoki pojawiają się takie nazwy?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

U schyłku epoki najsłynniejszym wytwórcą powozów, zarówno tych z najwyższej półki, jak znaczne skromniejszych, był Tomasz Michał Dangel. Siodlarz, który przybył do Warszawy w latach sześćdziesiątych, około 1768 r. zakłada swój warsztat siodlarski. W najlepszym czasie zatrudniał około 300 osób. Jego powozy podziwiane były nawet przez zagranicznych podróżników i gości.

Znacznie skromniejszy interes prowadził Jan Maryański, który około 1772 r. przybył do Warszawy.

A jakie znane wytwórnie, czy rzemieślnicy znani byli wcześniej?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Bogatszy szlachcic za dyshonor uważał poruszanie się po Warszawie wynajętym powozem, stąd utrzymywać się starał własny środek transportu, i jak podaje Kitowicz, w odróżnieniu do innych krajów, musiały być to dwa rodzaje powozów z podwójną zmianą koni, jedne do podróży, inne do przejażdżki np. Alejami Ujazdowskimi. Znowu ci biedniejsi rzadko mogli sobie pozwolić na taki wydatek, kiedy pojawiły się voiture de remise (zwane u nas remizami), czyli powozy do wynajęcia, za wynajęcie na pół dnia trzeba było dać czerwonego złotego.

I tu pojawia się ciekawy pomysł zorganizowania transportu miejskiego w Warszawie. W latach siedemdziesiątych XVIII w. pojawia dwóch francuskich

przedsiębiorców: d'Ossudy i de Clair, którzy wcześniej próbowali organizować transport miejski we Lwowie, występują z organizacją transportu lektykami. W 1777 r. (1771 r. ?)uzyskują taki kontrakt, mający trwać 10 lat. Po mieście miało kursować 50 lektyk, każda z numerem i dwiema latarniami , tragarze mieli mieć stosowny jednolity ubiór. Wyznaczono odpowiednie miejsca postoju, za kurs płacić miano 1 złp., bądź 15 gr za godzinę. Za prawo prowadzenia przedsiębiorstwa owi antreprenerzy mieli wpłacać 1000 złp. rocznie w kwartalnych ratach do kasy miejskiej.

Przedsiębiorstwo nie przyniosło sukcesu, winą obarczano drążkowych, którzy często mieli być pijani, nie mogli utrzymać równowagi na śniegu i oblodzonych ulicach, wreszcie oskarżano ich o kradzieże.

Niezrażeni panowie w maju 1777 r. uzyskali kolejne prawo - do prowadzenia transportu miejskiego fiakrami. Dwa lata potem, po Warszawie miało kursować przeszło 20 fiakrów tej kompanii. Za kurs miano płacić 1 złp., a za godzinę 2 złp. Stangreci nie chcieli (co oczywiste) brać kursów. Stanisław Lubomirski, jako marszałek, ustalał w swych zarządzeniach np. szybkość jazdy, wyraził też zgodę na pobieranie opłat z góry. Niestety i tu Francuzi nie odnieśli sukcesu, zrzucając odpowiedzialność na nieuczciwych stangretów. Zadłużeni, nie mogąc opłacić podatku, zbiegli z miasta.

W tym samym roku powstała podobna kompania, w skład jej członków wchodził wspomniany Maryański.

Trudno powiedzieć czy osiągnęła większy sukces.

/za: A. Zahorski "Życie gospodarcze", w: "Dzieje Warszawy" red. S. Kieniewicz, cz. "Warszawa w latach 1526-1795"/

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu swój biznes rozpoczął od warsztatu siodlarskiego, Dangel (Dangiel), który do miasta miał przybyć ze skromnym mantelzakiem, zaczął od wyrobu siodeł (zwłaszcza angielskich) na Rymarskiej. Dopiero potem z pomocą króla, magnaterii i własnej przedsiębiorczości i zaradności (: małżeństwo z Zofią z Krauzów), zdołał założyć swą wytwórnię powozów na Senatorskiej i Elektoralnej.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu swój biznes rozpoczął od warsztatu siodlarskiego,

I nie miał problemów z cechowymi?

Chociaż to czasy Stanisława Augusta, mogło mu być łatwiej.

A wcześniej szlachcic nie jeździł przypadkiem konno?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Z cechowymi raczej nie miał kłopotu, kilku autorów podkreśla szczególne zaangażowanie władcy w pomoc temu Prusakowi (ponoć mieli się spotkać kiedy król wracał z przejażdżki z Raszyna). Cechy i konfraterie podówczas nie miały już takiej mocy, w 1720 r. w Warszawie powstaje duży dom handlowy dwóch Francuzów: Jakuba Pellissona i Jakuba Malherbe. Podówczas do konfraterii kupieckiej mogli należeć tylko katolicy, ale że to król był pierwszym głównym klientem... cóż - dom handlowy jedynie się rozwijał.

A owi panowie to byli hugenoci!

No i jaki cech, można by się zastanowić?

Czy jeździł konno - zapewne, ale kiedy była to dłuższa podróż z rodziną?

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

szczególne zaangażowanie władcy

No właśnie o tym napisałem.

Czy jeździł konno - zapewne, ale kiedy była to dłuższa podróż z rodziną?

To kobiety i małe dzieci w powozach a szlachcic obok konno. Gdzieś, kiedyś obiło mi się o oczy stwierdzenie, że szlachcic w sile wieku uważał podróż powozem za uwłaczającą. Naród wojenny mógł poruszać się tylko w siodle, powozy były przeznaczone dla kobiet, niedołężnych starców, dzieci i ciężko rannych.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca, korzystano oczywiście z wozów wynajmowanych na pocztowych punktach (co nie jest przedmiotem tematu), ale zważywszy, że nie jest to wyprawa wojenna, jak wyglądała wycieczka do Warszawy rodziny składającej się z dwóch kobiet (jedna w sile wieku), dzieci, męża młodej szlachcianki i kupy kredensów itp.

Szlachcic jechał wciąż w siodle?

Przeczy temu różnorodność powozów i przedstawienia w nich... mężczyzn, no chyba, że wszyscy wówczas mieli akurat podagrę.

I chyba Caprironusie nie zauważyłeś: bogaty szlachcic starał się mieć dwa rodzaje pojazdów: do przejażdżki i do podróży.

No chyba ów Prusak nie rozwinąłby tak swego interesu gdyby większość szlachty poruszała się jeno w siodle.

"Obicie o uszy całkiem słuszne", ale mnie się "obiło o uszy", że dyshonorem jest dla szlachcica brak powozu, a przecież nie każdy musiał podróżować z rodziną.

Dlaczego Kitowicz pisał, że pewne "powozy" są:

"nieludzkie i smutne, osobliwie w drodze".

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Przeczy temu różnorodność powozów i przedstawienia w nich... mężczyzn,

"nieludzkie i smutne, osobliwie w drodze".

A możesz rzucić przykładami tych przedstawień?

Ja jakoś nie spotkałem się z takowymi, wcześniejszymi niż XVIII wieczne. XVIII i XIX wiek faktycznie takich obrazków jest kilka ja jednak pisałem o czasach wcześniejszych, o wieku XVI - XVII.

Choć z drugiej strony.

Jak sobie spojrzymy na twórczość M. Reja to znajdziemy tam opis szlacheckiej kolebki, jak spojrzymy na "Zbytki polskie" W. Potockiego to znajdziemy tam marzenie szlachcica o sześciu koniach u karocy...

Czekam na przedstawienia z XVI i XVII wieku.

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Pamiętam, że mam w domowym zbiorku co najmniej dwa takie przedstawienia z XVII wieku, i nie były to przejazdy paradne - poszukam.

"W XVI w. na rynku miasta pojawił się w tej branży nowy chłonny odbiorca — szlachta. Przy okazji sprzedaży zboża zaopatrywała się ona w Gdańsku w szkatułki i puzdra na butelki, kupowała meble i powozy".

/M. Bogucka "Gdańsk jako ośrodek produkcyjny w XIV-XVII wieku", Warszawa 1962, s. 227/

Dodajmy, że często powozy te zaopatrywane były w oznakowania mające sugerować, że jest to wytwór: angielski, berliński itp., podobnie zresztą czynił Dangel. W eseju pt. "Falenty Tepperów - z dziejów swobodnej bankowości (free banking) w Polsce" Wojciech Rogowski podaje w przypisach ceny niektórych wytworów z okresu 1786-93:

krowa - 50 złp.

żołd kwartalny żołnierza kawalerii - 300 złp.

buty pańskie - 26 złp.

powóz z manufaktury Dangla - od 1800 do 36 000 złp.

Ewentualna literatura:

T. Żurawska "Paradne powozy w Polsce w XVI-XVIII wieku"

tejże, "Polskie powozy"

"Samotrzeć, w kompanii czy z orszakiem? Społeczne aspekty podróżowania w średniowieczu i w czasach nowożytnych" red. M. Soczyńska, E. Wółkiewicz

(zwłaszcza rozdziały: D. Główka "Organizacja handlu powozami w czasach stanisławowskich w świetle ogłoszeń prasowych", K. Justyniarska-Chojak "Kolasami i wozami – wrażenia Karola Ogiera z pobytu w siedemnastowiecznej Polsce"

D. Krześniak, M. Bogajewicz "Transport dworski w zbiorach Muzeum Wsi Mazowieckiej w Sierpcu"

G. Bałttruszajtys "Lektyki, fiakry, karety dzienne. Kompanie komunikacji miejskiej w Warszawie w latach 1777-1781", w: "Warszawa XVIII wieku", z. 2, Studia Warszawskie, t. XVI

K. Zienkowska "'Urodzony' majster Dangel i jego spór z cechami warszawskimi. Z dziejów manufaktur mieszczańskich w XVIII w.", w: tamże, z. 1, Studia Warszawskie, T. XII

Udostępnij tego posta


Odnośnik do posta
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się

×

Powiadomienie o plikach cookie

Przed wyrażeniem zgody na Warunki użytkowania forum koniecznie zapoznaj się z naszą Polityka prywatności. Jej akceptacja jest dobrowolna, ale niezbędna do dalszego korzystania z forum.